Skocz do zawartości
Forum

Problem z podnieceniem po 11 latach związku


Gość a...4

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam problem, chodzi o to ze od dłuższego czasu nie czuje pociagu do męża. To byl moj pierwszy i jedyny facet, jesteśmy razem 11 lat i z początku bylo jakies tam podniecenie ale nigdy nie bylam w stanie osiągnąć orgazmu podczas stosunku. Myslalam wtedy ze to przyjdzie z czasem, ze jak sie popracuje bedzie ok. Ale nie bylo, zaczelam unikac zblizen. Stwierdzilam ze coś ze mna nie tak. Kilka razy rozmawialismy na ten temat ale nic sie nie zmienilo. Trwa to od kilku lat ale ostatnie pół roku to tragedia. Zastanawiam sie nawet czy wogole kocham swojego meza bo to nie jest normalne. Dodam ze kilka miesięcy temu poznalam faceta, zaznaczam ze do niczego nie doszlo. Zastanawia mnie fakt ze ten drugi moze ze mna rozmawiać i wystarczy ze poruszy temat seksu a ja czuje ogromne podniecenie. Juz nie wiem co myśleć.

Odnośnik do komentarza

Macie dzieci? 

13 minut temu, Gość a...4 napisał:

bylo jakies tam podniecenie ale nigdy nie bylam w stanie osiągnąć orgazmu podczas stosunku.

Ponoć to dotyczy większości kobiet?

 

14 minut temu, Gość a...4 napisał:

Zastanawiam sie nawet czy wogole kocham swojego meza bo to nie jest normalne. 

Miłość idzie w parze z pociągiem seksualnym, ale jeśli pociąg mija, nie równa się z brakiem uczucia, bo to ma wiele przyczyn. Inaczej, brak ochoty na seks często nie ma nic wspólnego z brakiem uczucia. Ale na pewno wizja przeżycia orgazmu w tych sytuacjach przyczynia się do większego pociągu do partnera. 

 

23 minuty temu, Gość a...4 napisał:

Dodam ze kilka miesięcy temu poznalam faceta, zaznaczam ze do niczego nie doszlo. Zastanawia mnie fakt ze ten drugi moze ze mna rozmawiać i wystarczy ze poruszy temat seksu a ja czuje ogromne podniecenie.

Ten fakt całkiem Cię zniechęcił do męża, ale też nie wiadomo, czy miałabyś orgazmu przy ew. zbliżeniu z tym facetem, bo na to wpływa wiele czynników. Zawsze bardziej nas pociąga owoc zakazany... 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Tak, mamy 2 dzieci. Juz nawet nie chodzi o sam orgazm bo moge go nigdy nie mieć, ale o sam fakt ze nie odczuwam potrzeby bliskosci, dotyku. Owszem poznalam faceta ale problemy zaczely sie kilka lat temu i juz wtedy unikalam zblizen. Rozmawialiśmy z mezem kilka razy na ten temat i narazie jest jak jest. A ja jestem coraz bardziej sfrustrowana i zagubiona.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, ka-wa napisał:

Macie dzieci? 

Ponoć to dotyczy większości kobiet?

 

Miłość idzie w parze z pociągiem seksualnym, ale jeśli pociąg mija, nie równa się z brakiem uczucia, bo to ma wiele przyczyn. Inaczej, brak ochoty na seks często nie ma nic wspólnego z brakiem uczucia. Ale na pewno wizja przeżycia orgazmu w tych sytuacjach przyczynia się do większego pociągu do partnera. 

 

Ten fakt całkiem Cię zniechęcił do męża, ale też nie wiadomo, czy miałabyś orgazmu przy ew. zbliżeniu z tym facetem, bo na to wpływa wiele czynników. Zawsze bardziej nas pociąga owoc 

Tak, mamy 2 dzieci. Juz nawet nie chodzi o sam orgazm bo moge go nigdy nie mieć, ale o sam fakt ze nie odczuwam potrzeby bliskosci, dotyku. Owszem poznalam faceta ale problemy zaczely sie kilka lat temu i juz wtedy unikalam zblizen. Rozmawialiśmy z mezem kilka razy na ten temat i narazie jest jak jest. A ja jestem coraz bardziej sfrustrowana i zagubiona. 

Odnośnik do komentarza

Powinnaś przestać spotykać się z tym facetem i wybrać się z mężem do seksuologa, starać się jednak utrzymać rodzinę ze względu na dzieci, które wymagają poświęcenia. 

Ale być może zakochałaś się w tym facecie, którego pociągają mężatki i nawija Ci makaron na uszy, a Ty się na dobre wkręciłaś. 

Zastanów się czy cena seksu, bez którego też można żyć, jest warta rozbicia rodziny i skrzywdzenia dzieci. 

20 minut temu, Gość Gość napisał:

problemy zaczely sie kilka lat temu i juz wtedy unikalam zblizen.

I to był błąd, widać masz wyrozumiałego męża, być może za dobry, za spokojny, a Tobie potrzebna adrenalina. 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
21 minut temu, ka-wa napisał:

Powinnaś przestać spotykać się z tym facetem i wybrać się z mężem do seksuologa, starać się jednak utrzymać rodzinę ze względu na dzieci, które wymagają poświęcenia. 

Ale być może zakochałaś się w tym facecie, którego pociągają mężatki i nawija Ci makaron na uszy, a Ty się na dobre wkręciłaś. 

Zastanów się czy cena seksu, bez którego też można żyć, jest warta rozbicia rodziny i skrzywdzenia dzieci. 

I to był błąd, widać masz wyrozumiałego męża, być może za dobry, za spokojny, a Tobie potrzebna adrenalina. 

Nie spotykam sie z tym facetem. Nie uwazam również żebym się w nim zakochała. Rozmawiamy ze sobą od czasu do czasu. Mozna życ bez seksu. Ale co z mężem który jednak tego potrzebuje? ciagle odmawianie tez jest złe a nie mogę sie zmusić. Każdą nasza rozmowę zaczynalam ja gdy juz czulam że jest bardzo źle. Potem na jakis czas zagryzalam zęby i staralam sie spelnic tzw. obowiazek małżeński. Ale po ostatniej rozmowie doszlam do wniosku ze kurcze dlaczego tak ma być? Doszlam do sciany i nie moge jej zburzyc. Moze faktycznie porada specjalisty cos pomoże. Dziękuję 

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość a...4 napisał:

Witam, mam problem, chodzi o to ze od dłuższego czasu nie czuje pociagu do męża. To byl moj pierwszy i jedyny facet, jesteśmy razem 11 lat i z początku bylo jakies tam podniecenie ale nigdy nie bylam w stanie osiągnąć orgazmu podczas stosunku. Myslalam wtedy ze to przyjdzie z czasem, ze jak sie popracuje bedzie ok. Ale nie bylo, zaczelam unikac zblizen. Stwierdzilam ze coś ze mna nie tak. Kilka razy rozmawialismy na ten temat ale nic sie nie zmienilo. Trwa to od kilku lat ale ostatnie pół roku to tragedia. Zastanawiam sie nawet czy wogole kocham swojego meza bo to nie jest normalne. Dodam ze kilka miesięcy temu poznalam faceta, zaznaczam ze do niczego nie doszlo. Zastanawia mnie fakt ze ten drugi moze ze mna rozmawiać i wystarczy ze poruszy temat seksu a ja czuje ogromne podniecenie. Juz nie wiem co myśleć.

Witaj, na twój problem może wpływać fakt że twój mąż był twoim pierwszym i jedynym partnerem. Więc nie masz możliwości porównania odczuć seksualnych pomiędzy tymi jakie odczuwasz z mężem a jakie moglaś/mogłabyś odczuwać z innymi partnerami. Chodzi mi tylko i wyłącznie o kwestie seksualną. Nie namawiam na szukanie innych partnerów żeby poznawać rózne inne możliwe odczucia w sferze seksualnej. Jeżeli nigdy nie byłas w stanie osiągnąć orgazmu to znaczy że być może to kwestia innego podejścia przez męża i przez ciebie do kwestii sexu oraz pobudzania siebie wzajemnie. Napisałas że z poczatku było jakieś tam podniecenie. Ale "jakieś tam" to nie jest zadowalające. Tym bardziej że przerodziło sie to w unikanie zbliżeń. Możesz też sama pokazać męzowi podczas zbliżeń co chcesz, co tobie odpowiada. Dobrze by było abyś udała się do seksuologa. Kwestie seksu są niestety bardzo ważne. Być może macie różne potrzeby z mężem, lub nie potrafisz się otworzyć przed mężem, mówić o tym co ty chcesz i robić w kwestii seksu tego co ty chcesz. Myślę że w pewnym momencie sie zamknęłaś na męża. Pewne sprawy też po pewny czasie stają się "zwykłe i przewidywalne" gdy nie ma tego czegoś czym wzajemnie byście się mogli zaskoczyć, podgrzać ogień w sypialni. Do tego nie można dopuścić ale dwoje powinno się starać. Jeżeli jedno odpuści i nie będzie chciało, to później drugie się zniechęci. Dlatego uważam że seksuolog powinien ci pomóc. Możesz kochac męża mimo że z seksem jest jak jest, i mąż może ciebie kochać nawet gdy mu odmawiasz. Ale udany związek to dobranie się partnerów/małżonków także (i to bardzo ważne) w kwestii potrzeb seksualnych. Jeżeli każde lubi co innego, albo jedno lubi seks, a drugie nie to taki związek trudno jest utrzymać nawet jak się dwoje ludzi bardzo kocha. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Gość Eugeniusz

Bądźmy wszyscy brutalnie szczerzy... seks z osobą którą znamy na wylot to już nie to samo co na początku. Po prostu ta druga osoba z upływem czasu nam "normalnieje" że tak to ujmę. Ciągnie wtedy człowieka do wspomnianego "zakazanego owocu", do czegoś nowego, świeżego. Tak naprawdę nawet ludzie nie zdają sobie sprawy w ilu niby kochających się małżeństwach partnerzy skaczą na boki. Tak naprawdę większość zdrad nie wychodzi na jaw. Nie żyjemy choćby w świecie seriali telewizyjnych typu trudne sprawy, gdzie zdrada rzecz jasna musi być zawsze wyjść na jaw... aby było dla widza ciekawie.  Ważne aby poskromić swoje żądze i zachować rodzinę, bo rodzina to najważniejsza rzecz na świecie.

Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Witaj, na twój problem może wpływać fakt że twój mąż był twoim pierwszym i jedynym partnerem. Więc nie masz możliwości porównania odczuć seksualnych pomiędzy tymi jakie odczuwasz z mężem a jakie moglaś/mogłabyś odczuwać z innymi partnerami. Chodzi mi tylko i wyłącznie o kwestie seksualną. Nie namawiam na szukanie innych partnerów żeby poznawać rózne inne możliwe odczucia w sferze seksualnej. Jeżeli nigdy nie byłas w stanie osiągnąć orgazmu to znaczy że być może to kwestia innego podejścia przez męża i przez ciebie do kwestii sexu oraz pobudzania siebie wzajemnie. Napisałas że z poczatku było jakieś tam podniecenie. Ale "jakieś tam" to nie jest zadowalające. Tym bardziej że przerodziło sie to w unikanie zbliżeń. Możesz też sama pokazać męzowi podczas zbliżeń co chcesz, co tobie odpowiada. Dobrze by było abyś udała się do seksuologa. Kwestie seksu są niestety bardzo ważne. Być może macie różne potrzeby z mężem, lub nie potrafisz się otworzyć przed mężem, mówić o tym co ty chcesz i robić w kwestii seksu tego co ty chcesz. Myślę że w pewnym momencie sie zamknęłaś na męża. Pewne sprawy też po pewny czasie stają się "zwykłe i przewidywalne" gdy nie ma tego czegoś czym wzajemnie byście się mogli zaskoczyć, podgrzać ogień w sypialni. Do tego nie można dopuścić ale dwoje powinno się starać. Jeżeli jedno odpuści i nie będzie chciało, to później drugie się zniechęci. Dlatego uważam że seksuolog powinien ci pomóc. Możesz kochac męża mimo że z seksem jest jak jest, i mąż może ciebie kochać nawet gdy mu odmawiasz. Ale udany związek to dobranie się partnerów/małżonków także (i to bardzo ważne) w kwestii potrzeb seksualnych. Jeżeli każde lubi co innego, albo jedno lubi seks, a drugie nie to taki związek trudno jest utrzymać nawet jak się dwoje ludzi bardzo kocha. Pzdr.

No wlasnie nigdy nie rozmawialismy o swoich potrzebach. Poprostu jakos sie to kulało. Musze przyznać że nawet zwykly pocalunek byl taki nijaki. Wydaje mi sie, ze w porę nie dostrzegłam problemu. Dzieci, budowa, praca - bylismy stale czymś zajęci. I zawsze byla jakaś wymówka. Ale teraz jak sie wszystko poukladalo to zaczyna mi to jednak przeszkadzac. I zaczynam sie zastanawiac co jest, bo przecież chociaz minimalny pociąg do drugiej osoby powinien byc. Dzięki 

Odnośnik do komentarza
24 minuty temu, Gość Asz napisał:

Musze przyznać że nawet zwykly pocalunek byl taki nijaki. 

Zastanawiam się jak było przed ślubem, dlaczego wyszłaś akurat za takiego faceta, który od początku praktycznie Cię nie pociągał. 

Bo niechęć do współżycia, szczególnie po porodach, bywa często, tym bardziej u kobiet o niskim libido i to można zrozumieć, ale u Ciebie jest to tylko w stosunku do męża, więc odpowiedz sobie na pytanie dlaczego tak jest, czy na co dzień też odczuwasz niechęć, czy tylko w sprawach łóżkowych. 

Seksulog to wam wspólnie by się przydał, jak pewnie większości małżeństw, bo to jest tak jak mówił pewien kabareciarz, nas obchodzi nasz orgazm, a nie was kobiet?

7 godzin temu, Gość Eugeniusz napisał:

Ważne aby poskromić swoje żądze i zachować rodzinę, bo rodzina to najważniejsza rzecz na świecie.

?

Dobre, co za przewrotność?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, ka-wa napisał:

Zastanawiam się jak było przed ślubem, dlaczego wyszłaś akurat za takiego faceta, który od początku praktycznie Cię nie pociągał. 

Bo niechęć do współżycia, szczególnie po porodach, bywa często, tym bardziej u kobiet o niskim libido i to można zrozumieć, ale u Ciebie jest to tylko w stosunku do męża, więc odpowiedz sobie na pytanie dlaczego tak jest, czy na co dzień też odczuwasz niechęć, czy tylko w sprawach łóżkowych. 

Seksulog to wam wspólnie by się przydał, jak pewnie większości małżeństw, bo to jest tak jak mówił pewien kabareciarz, nas obchodzi nasz orgazm, a nie was kobiet?

?

Dobre, co za przewrotność?

Jak sie zastanowić to przyszedł i został- poznała nas jego siostra. Owszem miałam jakieś obawy ale myślałam, że to normalne, przecież ślub to duża zmiana. A że nie ma iskry to uczymy się siebie, wszystko przyjdzie z czasem. Niechęć jest w szczególności w sprawach łóżkowych ale dotyczy tez dotyku czy pocałunku. I to sie nasila. Na co dzień staramy się normalnie funkcjonować ale atmosfera momentami ciężka. Nie kłócimy się ze sobą, chociaż czasem myślę ze przydalaby sie jakaś porządna kłótnia, bo to wszystko takie bezosobowe. Zaczynam podejrzewac ze przydałby się nie tylko seksuolog ale i psycholog. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
53 minuty temu, Gość Asz napisał:

Owszem miałam jakieś obawy ale myślałam, że to normalne, przecież ślub to duża zmiana. A że nie ma iskry to uczymy się siebie, wszystko przyjdzie z czasem.

To memtalność miałaś jak byś żyła 100 lat temu, od dawna wiadomo, że jak już, to po ślubie, bywa gorzej, sama wpadłaś w kanał, na własne życzenie, nie wiem tylko dlaczego tak  się śpieszyłaś do ślubu, czekać na iskrę i uczyć siebie należało przed ślubem. Można też powiedzieć, że nie przestałaś kochać męża, bo nigdy go nie kochałaś, tym samym naraziłaś rodzinę na rozpad, bo teraz to mam wątpliwości, czy coś tu da się uratować. 

Bo seksuolog /też jest psychologiem/, może w czymś pomóc, więc próbuj, ale nie wznieci u Ciebie uczucia czy pociągu seksualnego do męża, którego nigdy nie było. 

Masz dwa wyjścia, albo zacisnąć zęby i uprawiać seks z mężem dla sportu, lub się rozwieść. Nie dziw się, że mąż Cię nie rozumie, bo niektórzy faceci tego nie pojmują. 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
26 minut temu, ka-wa napisał:

To memtalność miałaś jak byś żyła 100 lat temu, od dawna wiadomo, że jak już, to po ślubie, bywa gorzej, sama wpadłaś w kanał, na własne życzenie, nie wiem tylko dlaczego tak  się śpieszyłaś do ślubu, czekać na iskrę i uczyć siebie należało przed ślubem. Można też powiedzieć, że nie przestałaś kochać męża, bo nigdy go nie kochałaś, tym samym naraziłaś rodzinę na rozpad, bo teraz to mam wątpliwości, czy coś tu da się uratować. 

Bo seksuolog /też jest psychologiem/, może w czymś pomóc, więc próbuj, ale nie wznieci u Ciebie uczucia czy pociągu seksualnego do męża, którego nigdy nie było. 

Masz dwa wyjścia, albo zacisnąć zęby i uprawiać seks z mężem dla sportu, lub się rozwieść. Nie dziw się, że mąż Cię nie rozumie, bo niektórzy faceci tego nie pojmują. 

Tak, teraz wiem że wtedy byłam naiwa ale też nie za bardzo mialam z kim o tym pogadać. I wiem ze powinnam jednak częściej słuchać swojej intuicji. A mąż? Póki co twierdzi, że poczeka. Po ostatniej rozmowie daliśmy sobie jeszcze trochę czasu. On narazie nie porusza tego tematu. A ja chyba zdecyduje się narazie na indywudualne spotkanie z seksuologiem. Zobaczymy.

Bardzo dziękuję za wszelkie komentarze. Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza

...bo u sąsiada trawa zawsze jest bardziej zielona ?

Autorko, może najpierw spójrz na problem od przysłowiowej d**y strony. Mąż Cię nie podnieca i chyba już go nie kochasz, więc naturalną i uczciwą koleją rzeczy jest rozwód. Wyobraź sobie, że jesteś już wolna, czy jesteś pewna, że facet o którym piszesz zwiąże się z Tobą ochoczo, zwłaszcza, że po 11 latach małżeństwa są pewnie dzieci? Jak nie ten, to będziesz szukać szczęścia z innym, który na Ciebie działa? Oczywiście, zawsze możesz, ale żebyś się nie zdziwiła, że w pewnym wieku i z bagażem w postaci dzieci układanie sobie życia na nowo, nie jest proste.

Domyślam się, że nie masz zamiaru robić rewolucji w swoim i męża życiu, myślisz raczej o romansie, licząc na nowe, fantastyczne doznania, a przede wszystkim na to, że się nie wyda. Wyda się prędzej, czy później, a o konsekwencjach nawet nie chce mi się pisać.  w każdym razie z pewnością będziesz żałowała. 

Powracając do Twojej aktualnej sytuacji, rozumiem, że wkradła się nuda małżeńska i rutyna i raczej nad tym należałoby popracować. Jeśli sądziłaś, że życie z jedną i tą samą osobą, to wieczne amory i motylki w brzuchu, tzn, że jesteś naiwna. O związek trzeba dbać, nic samo z nieba nie spada. Twoje wątpliwości, co do uczucia do męża, są klasyczne w przypadku, gdy na horyzoncie pojawia się ktoś nowy, więc nie próbuje się usprawiedliwiać.

Co z tym zrobisz zależy od Ciebie. Moim zdaniem masz trzy wyjścia:

1. Tkwić nadal w nudnym małżeństwie, nic z tym nie robiąc.

2. Wdać się w romans licząc się jednak z konsekwencjami.

3. Rozwieść się i zaczynać wszystko od nowa.

Oczywiście możesz próbować poprawić relacje z mężem, rozmawiać, zmienić cokolwiek, bo on prawdopodobnie nie ma pojęcia o Twoich rozterkach. Jednakże będzie to trudne i z Twoje strony niezbyt szczere, ponieważ zadurzyłaś się już w innym

Edytowane przez Yonka1717
Odnośnik do komentarza
31 minut temu, Yonka1717 napisał:

Wyobraź sobie, że jesteś już wolna, czy jesteś pewna, że facet o którym piszesz zwiąże się z Tobą ochoczo, zwłaszcza, że po 11 latach małżeństwa są pewnie dzieci? Jak nie ten, to będziesz szukać szczęścia z innym, który na Ciebie działa? Oczywiście, zawsze możesz, ale żebyś się nie zdziwiła, że w pewnym wieku i z bagażem w postaci dzieci układanie sobie życia na nowo, nie jest proste.

No właśnie powiem ci ze nawet nie myslalam o tym żeby z kimś sie na nowo związać. Nie mam na to najmniejszej ochoty. Gdybym tak chciała  to nie zastanawialabym sie co się dzieje tylko poprostu kogos poszukala. Kochanka można szybko znaleźć ale chyba nie na tym polega małżeństwo.

 

31 minut temu, Yonka1717 napisał:

Powracając do Twojej aktualnej sytuacji, rozumiem, że wkradła się nuda małżeńska i rutyna i raczej nad tym należałoby popracować. Jeśli sądziłaś, że życie z jedną i tą samą osobą, to wieczne amory i motylki w brzuchu, tzn, że jesteś naiwna. O związek trzeba dbać, nic samo z nieba nie spada. 

Bylam naiwna kiedyś, bo jednak tych motylków nie było. Byc może brak jakiegokolwiek doświadczenia z facetami nie pomógł. Nigdy też nie wymagalam od męża wiecznych amorow. 

31 minut temu, Yonka1717 napisał:

Oczywiście możesz próbować poprawić relacje z mężem, rozmawiać, zmienić cokolwiek, bo on prawdopodobnie nie ma pojęcia o Twoich rozterkach. Jednakże będzie to trudne i z Twoje strony niezbyt szczere, ponieważ zadurzyłaś się już w innym

Próbujemy to naprawić od dluższego czasu. Mąż wie co sie dzieje, jakie są moje uczucia.

Nie wiem tylko jak mogłabym się w kimś zadurzyć jesli sie z nim nie spotykam ?

Dziękuję i pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

To jest normalne, tak kobiety mają skonstruowany układ nagrody, że chcą zawsze coś innego niż mają, jak już mają to nigdy nie potrafią tego docenić. Dlatego kupują ciągle nowe ciuchy, rzeczy, chcą więcej, więcej i więcej. Kobiecie nigdy nie da satysfakcji to co ma, chce wszystkiego czego nie ma. Za popęd seksualny, podniecenie i orgazm odpowiada dopamina. Jak masz zryty układ nagrody w mózgu to staje się niewrażliwy na dopaminę. Im więcej ktoś ma luksusu, przyjemności etc. tym bardziej ten ośrodek się uniewrażliwia, receptory stają się niewrażliwe na neuroprzekaźnik. Masz zwyczajnie poprzewracane w d... musisz zostać wywieziona na syberię, żyć w biedzie, zimnie, nędzy i harować w kopalni. Wtedy poczujesz, że żyjesz, głupia herbata będzie powodować strzał dopaminy. Ja kiedyś trafiłem na taki survival wbrew swojej woli, myślałem, że zginę. Jak wróciłem do domu to nawet źdbło trawy i zeschnięty badyl w wazonie przyprawiały mnie o euforię.

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

To jest normalne, tak kobiety mają skonstruowany układ nagrody, że chcą zawsze coś innego niż mają, jak już mają to nigdy nie potrafią tego docenić. Dlatego kupują ciągle nowe ciuchy, rzeczy, chcą więcej, więcej i więcej. Kobiecie nigdy nie da satysfakcji to co ma, chce wszystkiego czego nie ma. Za popęd seksualny, podniecenie i orgazm odpowiada dopamina. Jak masz zryty układ nagrody w mózgu to staje się niewrażliwy na dopaminę. Im więcej ktoś ma luksusu, przyjemności etc. tym bardziej ten ośrodek się uniewrażliwia, receptory stają się niewrażliwe na neuroprzekaźnik. Masz zwyczajnie poprzewracane w d... musisz zostać wywieziona na syberię, żyć w biedzie, zimnie, nędzy i harować w kopalni. Wtedy poczujesz, że żyjesz, głupia herbata będzie powodować strzał dopaminy. Ja kiedyś trafiłem na taki survival wbrew swojej woli, myślałem, że zginę. Jak wróciłem do domu to nawet źdbło trawy i zeschnięty badyl w wazonie przyprawiały mnie o euforię.

Tak, rzeczywiście poprzewracało mi się i szukam dziury w całym. 

Tylko wiesz co, cale życie zap...lam zeby miec cokolowiek, nic nigdy nie przyszlo mi łatwo nawet dzieci. I wierz mi potrafię docenic i cieszyc sie nawet z najmniejszej rzeczy.

Tak więc proszę nie wrzucaj wszystkich do jednego worka ?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy czytałaś ten post obok:

"Powiem z własnego doświadczenia. Jestem w związku 6 lat. 3 lata mieszkamy razem i seks był tyle razy ze można policzyć na palcach. Nie miałam ochoty. Przez ten brak ochoty miałam jeszcze większego doła i czułam się nic nie warta. Nie warta jego miłości. Odkladalam wizyty u seksuologa bo myślałam że w końcu się otworzę,przecież go kocham. Nic bardziej mylnego. Ok teraz coś we mnie pękło bo poznał koleżankę. Chyba się wystraszyłam i z dnia na dzień się zmieniłam. Mam ochotę na seks nawet codziennie. Jest tylko duży problem. Chłopak się ode mnie oddalił i próbuje odbudować naszą miłość. Nie wiem czy się uda i to bardzo boli. Tak więc radzę żebyście z partnerem szczerze porozmawiali i poszli na terapię do seksuologa. Dbajcie o miłość bo może się wypalić"

Żeby nie było podobnie u Ciebie, poczujesz ochotę, jak mąż znajdzie inną i powie Ci, teraz to ja na ciebie nie mam ochoty, jak będziesz się czuła...Powiesz nie, to do mojego męża niepodobne i tu się możesz grubo przeliczyć. 

 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...