Skocz do zawartości
Forum

Ojciec policjant, ciagłe kłótnie itp


Gość Da-Rek1

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 16, prawie 17 lat. Kompletnie nie dogaduje się z ojcem. Jak byłem dzieciakiem było inaczej, normalnie spędzałem czas z nim. Od jakiegoś czasu kłócimy się o wszystko. Dokładniej: ojciec o wszystko się czepia. Wypytuje jak gdzieś wychodzę: po co, na ile, z kim, kiedy wrócę itp. Chce wiedzieć dosłownie wszystko. Potrafi zrobic awanturę, jak wrócę później, niz mówiłem. Kiedyś na imprezie przegiąłem z alko, tak, byłem ostro nawalony, myślałem, ze ojciec mnie zabije, zrobił mi awanturę stulecia, zabronił gdziekolwiek wychodzic, przez pewien czas w ogóle nie dawał mi kasy. Ojciec w ogóle jest nerwowy, równie czesto kłóci się z matka, byle pierdoła go prowokuje do kłótni. Jest policjantem, nie radzi sobie ze stresem, najlepiej zeby wszystko było tsk, jak on chce. W nerwach powiedziałem mu kiedyś, żeby się ode mnie ,,odpierdo....”, to strzelił mnie w pysk. Pewnie nie powinienem tak mówić, ale po raz kolejny ojciec wiedział lepiej ode mnie, co powinienem robic. Wymarzył sobie dla mnie konkretny zawód, chociaż dobrze wie, ze od dawna planuje iść w tym kierunku, co moja matka (jest lekarzem stomatologiem). Podsumowując: atmosfera w domu jest mega kiepska, cały czas napięta, między nami (mna a ojciec) nie ma żadnego porozumienia, jakbyśmy kompletnie nie potrafili już ze sobą rozmawiac. Chetnie wyprowadziłbym się z dala od niego, ale jeszcze teraz mogę o tym zapomnieć. Jak rozmawiac z ojcem, żeby przetrwać ten rok, poltora? Jak przemówić do niego, żeby wreszcie zrozumiał, ze mam na tyle lat, ze nie zamierzam się go słuchać i sam mogę o sobie decydowac? Da się w ogóle tutaj coś naprawić?

Odnośnik do komentarza

Najlepiej mieszkac u rodziców na ich koszt, jesc ich papu, pokazywac wlasną niedojrzałosc (przegięcie z terminem powrotu do domu, naduzycie alkoholu) i oczekiwac " żeby wreszcie zrozumiał, ze mam na tyle lat, ze nie zamierzam się go słuchać i sam mogę o sobie decydowac".

Rozbieżnosc ws oczekawan jego a Twoim pomysłem na przyszły zawód nalezy w spokojnej atmosferze omowić i przedstawić swój pkt widzenia. Rodzice częstokroć martwią się czy studia nie będa za trudne i delikwent nie odpadnie w polowie studiów i czy przyszły zawód da utrzymanie. Rozumiem, ze pracujący stomatolodzy, ortodonci mają pieniądze na swoje potrzeby. Pytanie, czy rokujesz na dość wytrwałego i obowiązkowego studenta studiów dluższych niz przeciętne o 1 rok. Ponadto większośc studiow jest dwuetapowa licencjat czy inżynier a potem magisterka. A medyczne tez są teraz podzielone na 2 etapy? Przeciez niewytrwały osobnik i to z daleka od domu, może tylko ciągle cos zaczynac i trwonic pieniądze rodzicow, iśc w alkohol, dragi itp.

Pytanie czy jestes rzetelnym mlodym człowiekiem, dbającym sam z siebie o swoją szkolną karierę,wychodzącym na imprezy w umiarkowanych ilosciach i wracającym o czasie z tych imprez w stanie normalnym. To jest wlasnie wstęp do dorosłości i podstawa do rozmów o tym, ze dasz radę wyjezdzając daleko na długie i trudne studia, o których marzysz.

Odnośnik do komentarza

To był jednorazowy wyskok, nigdy później się tak nie opiłem. Zdarzyło się RAZ. Zreszta nie znam nikogo, kto by choć raz nie przeholował. Nigdy nie cpalem. Nie pale. Owszem, zdarza mi się wrócić później, niz mówiłem, ale to nie są jakieś duze spóźnienia. Nie mam tez pięciu latek, żeby swojemu ojcu spowiadać się z każdego kroku.
Jestem zdecydowany na kierunek lekarsko dentystyczny, problemow z nauka nie mam, nigdy nie miałem. To jest moj świadomy wybór, w życiu nie wybiorę tego, o co chodzi ojcu.
Tak, chce żyć swoim życiem, bez ciągłego tłumaczenia się z każdego wyjścia. Ojciec zachowuje się jak pospolity - za przeproszeniem - pies, któremu rodzina myli się z podejrzanymi (strzał w mordę, bo powiedziałem tak, jak nie powinienem). Tak, ma stresująca prace, tak, nie jest to praca lekka i przyjemnia,’ale to nie powód, żeby się wyżywać na rodzinie. A jak wspomniałem w poście startowym:’ojciec kloci się również z matka, także o byle pierdoly. Nie ma dnia, żeby był spokoj, ZAWSZE jest awantura. Matka jest bardziej spokojna, opanowana, z dystansem do tego podchodzi, ja nie zamierzam siedzieć grzecznie i udawać, ze jest Ok. Bo nie jest. Tez wolałbym mieć normalne relacje z nim, normalnie moc pogadac,’jak wtedy, kiedy byłem mały, ale się nie da. Cos się kompletnie rozjechało w naszych relacjach. Teoretycznie nie mogę narzekać, bo nie klepiemy biedy, nie żyjemy w 50’metrowym mieszkanku, mamy więcej możliwości, ale praktycznie, w domu, nie jest dobrze. Relacje mamy wręcz zle

Odnośnik do komentarza

Obawiam sie, że twój problem jest nierozwiazywalny do czasu wyjazdu na studia. Pozniej będzie lepiej.
W twoim wieku zaczyna sie byc niezależnym i chce sie mieć swoją życie, swoje sprawy i podejmować własne decyzje. Wtedy w każdej rodzinie dochodzi do tarc, między rodzicami a dziećmi ,a w twojej jest dodatkowo obciążenie zawodem ojca, który rzeczywiście wszędzie widzi zagrożenie i z racji tego, ze jest policjantem wymaga ślepego posłuszeństwa ,nie licząc sie z twoim zdaniem. To trudny okres dla wszystkich, ale w końcu przecież mija.
Problemem nie jestes Ty, jak sugeruje kikunia55 , tylko twój ojciec. On nie radzi sobie ze stresem i ktoś musi mu uświadomić ze niszczy swoją rodzinę.
Nie wiem, ale pewnie jest ktoś ,kto mógłby z nim o tym porozmawiać. Może ktoś z rodziny ,np jego brat ,czy twój dziadek, albo kolega .
Tylko zmiana nastawienia ojca może wprowadzić spokój do waszej rodziny. A czy z mamą rozmawiasz na ten temat, bo warto mieć sojusznika i razem cos więcej mozna wskorac.

Odnośnik do komentarza

" ja nie zamierzam siedzieć grzecznie i udawać, ze jest Ok"

Za kontakty między dwojgiem ludzi zawsze odpowiedzialne są te dwie osoby. Ty piszesz tak, ze teoretycznie rozumiesz, ze ojciec ma stresującą pracę, ale chętnie mu dolożysz srtesu w domu udowadniając, ze jestes jednostką autonomiczną, ktora nie da sobie w kaszę dmuchać. Twoja mama silą spokoju, chyba lepiej daje ojcu znac, ze jest jednostką autonomiczną.Może można się od niej czegoś nauczyć w tej kwestii. Ona wierzy i w Ciebie i w swojego męza a Ty jakbys w swojego ojca nie wierzyl, bo zakladasz, ze on w Ciebie nie wierzy.

Odnośnik do komentarza

Kikunia przeczytaj jeszcze raz, co napisałem. I potem kolejny. I jeszcze kolejny. Mój ojciec jest typem, któremu potrzeba naprawdę niewiele, żeby zrobić mega awanture. Tu nie chodzi o to, że rzuci mięchem, trzasnie mocniej drzwiami i koniec. Ojciec wrzeszczy, ile się da, wali w różne przedmioty w domu. Zachowuje się, jakby nie panował wtedy nad sobą. Czy Ty bylabys szczesliwa, jakbys się musiała tłumaczyć z każdego kroku? Z każdego wyjscia, gdzie, z kim, po co, o ktorej? Byłoby Ci miło gdyby za byle spóźnienie tatus robił Ci awanturę? byłabys grzeczna i posłuszna, jakby ojciec zachowywał się na każdym kroku tak, jakby on wszystko wiedział najlepiej? Chciałabys żyć na co dzień z takim typem? Odpowiedz sobie szczerze. Po wyprowadzce nie chce mieć żadnych kontaktów z ojcem. Nie po tym, jak się zachowuje. Dla mnie jest nikim

Odnośnik do komentarza

Nie bez powodu policjanci moga odejsc na wczesniejsza emeryture. Niestety, bycie policjantem ma zly wplyw na rodzine. Jedyna rada to zwiac jak najdalej i budowac wlasne zycie od nowa. Rozumiem cie, mojej siostry maz byl dyzurnym na komendzie, wiem co ich dzieci przezywaly. Problem polega na tym ze tobie, nie wolno popelnic bledu, jakbys nie byl czlowiekiem. A wolno ci, i wcale nie musisz byc za to tak karany.

Odnośnik do komentarza

Tak, zachowanie ojca spiep.... wszystko. Nie wiem, czemu matka nadal z nim tkwi, mam wrazenie, ze bardziej z przyzwyczajenia, bo sama byłaby w stanie utrzymać się bez najmniejszego problemu. Tak, matka reaguje na jego dziwactwa i chore zachowania inaczej, ale tez jest tym zmęczona. Nie można nie być zmęczony i nie miec dość, jak ktoś dzień w dzień z byle błahostki się awanturuje. Awanturuje - wrzeszczy, niszczy, wyzywa. To norma w każdym domu? Jakos watpie.
Dobrze zrobił, ze mnie ukaral za nadmierne spożycie alkoholu - serio same święte? Nie znasz nikogo/sama NIGDY w życiu się nie upiłaś mocniej? Ja wiem, ze w moim otoczeniu każdy zaliczył mniejszy czy większy zgon i jakos każdy żyje i się nie stoczył.
Strzelenie w pysk - powiedzmy, ze to najmniejszy problem, ale dam sobie uciąć głowę, ze gdybym mu oddał, to bym wylądował w zagipsowanymi rękami, bo by mi je pewnie połamał.
Ten człowiek jest sfrustrowany, był inny kiedyś, teraz jest jeszcze zupełnie inny. Swoje zrobila praca,’to pewne, ale to tez nie znaczy, ze muszę to ciagle tolerować i ze moza praca usprawiedliwiać każde takie zachowania, litości..
I tak, zamierzam się wyprowadzić jak najdalej od niego. Zerwać kontakty, o zerwanie tych kontaktów ojciec sam się prosi i solidnie na to pracuje.
Mam nadzieje, ze nie będę miał dziecka, a jeżeli będę miał, to ze mi nie odwali i nie zacznie się wobec swojego zachowywać jak mój ojciec wobec mnie.
No niestety, zycie z policjantem to piekiełko, od którego lepiej trzymać się z daleka, żeby samemu nie zwariować.

Odnośnik do komentarza

Ja Cię rozumiem i Ci współczuję takiego ojca ,ale jego tez szkoda, bo chyba nie chciałby taki byc, ale widać że sobie nie radzi . Nie zna innego sposobu odreagowania napięcia i stresu i stąd takie jego zachowanie.
Jednak w tym układzie, to Ty jestes dzieckiem, a on rodzicem i to na nim spoczywa obowiązek, zapewnienia ci warunków do spokojnego życia w rodzinie. To jest twoje prawo i nie wazne jakie błędy popełniasz, bo tez masz do nich prawo ,jak każdy inny człowiek, tym bardziej młody i dorastajacy. Teraz jestes bardzo zły i zbuntowany, ale z czasem to sie zmieni i nie zawsze tak będzie.
Spróbuj wyczekac jakis odpowiedni moment zeby Tata miał lepszy nastrój i podejmij próbę rozmowy z nim.
Nie krytykuj go ,ale mow o sobie i swoich odczuciach w związku sytuacja jaka panuje w domu z powodu jego agresji i frustracji.
Ojciec powinien zmienić zawód, albo pójść do psychologa na terapię.
W policji takich mają. Jesli mu zalezy na szczesciu rodziny. A postawa twojej matki nie jest wlasciwa, bo ona powinna chronić Ciebie i siebie przed takim ojcem. Chyba ma oczy i widzi co sie dzieje. Rodzina wcześniej czy pozniej rozpadnie sie. A szkoda.
Tez znam przykłady rodzin policjantów i sytuacja jest podobna do tego ,co dzieje sie w twojej rodzinie, wiec to świadczy o tym, że ten zawód niszczy ludzi i ich rodziny.
Źle trafiłeś, ale bądź mądrzejszy i nie popelniaj błędów ojca .

Odnośnik do komentarza

Trochę trudny temat, bo jako matka 17-latki powinnam stanąć po stronie ojca. Dlaczego tego nie zrobię? Wyjaśniam.
Mój sąsiad jest policjantem oraz mojej szkolnej koleżanki ojciec tez był mundurowym. Nie wiem czy to zbieg okoliczności, ale w obu przypadkach ojcowie to nerwusy, nieopanowani ludzie, stosujący w domu wojskową musztrę.
Rozumiem, ze maja stresującą pracę, ale w tej sytuacji powinni korzystać z pomocy specjalisty, a nie wyżywać się na rodzinie.
U sąsiadów stale są awantury takie, że śmiało mogłabym powiedzieć-patologia. Nie będę zdradzać szczegółów, ale cały blok wie co się tam dzieje.
U koleżanki była dodatkowo przemoc. Ojciec wracał i cała rodzina musiała być jak żołnierze posłuszna, a darł się tez jak na żołnierzy. Nic nie dało, ze byli posłuszni... on i tak się nad nimi znęcał.

Toteż proponuję chłopcze, abyś nie walczył, nie próbował udowadniać jaki jesteś dorosły. Zrobisz to gdy pójdziesz na swoje. Teraz po prostu staraj się dostosować do jego próśb i nie spóźniać się, nie nadużywać alko i dobrze się uczyć, abyś zdobył taki zawód o jakim marzysz. By nie miał potem pretekstu na kolejne awantury.
Nic innego nie możesz robić.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jak rozmawiac z ojcem, żeby przetrwać ten rok, poltora? Jak przemówić do niego, żeby wreszcie zrozumiał, ze mam na tyle lat, ze nie zamierzam się go słuchać i sam mogę o sobie decydowac? Da się w ogóle tutaj coś naprawić?

Co do tego, to chyba jednak nie przeskoczysz pewnych rzeczy. Owszem, mozesz starać sie o pewną autonomię ,bo nie masz 5 lat, ale jednak w zasadniczych sprawach musisz sie liczyć, ze zdaniem ojca .
Zeby przetrwać ,w jako takim spokoju ten czas do wyjazdu na studia, to radzę Ci nie wchodzić w otwarty konflikt z nim, bo to niczego dobrego nie przyniesie. Rozumiem twoje dążenie do niezależności ,ale puki jestes pod jego dachem, to musisz liczyć sie z zasadami ,które tam panują. I nie mysl sobie ,ze inni to robią co chca. Każdy ma swoje ograniczenia. Bardziej stawiaj na spryt i unikanie konfrontacji, niz jawne sprzeciwianie sie i dochodzenie swoich racji. Licz sie z nim, to mysle, ze on tez bedzie bardziej liczyl sie z toba. Okazywanie pogardy, to zla metoda. Zmień taktykę i zobacz, czy cos sie zmieni.

Odnośnik do komentarza

To nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać. Relacje w waszej rodzinie wymagają pilnej naprawy. Jeśli oczywistym jest, że z ojcem nie da się spokojnie porozmawiać idź do mamy. Powiedz jej co czujesz. Poproś ją o pomoc, niech spróbuje przekonać ojca na terapię rodzinną. Idźcie do porodni psychologicznej.

Jeśli teraz nic nie zrobicie, to za chwilę będziesz dorosły, wyjdziesz z domu z tym kwasem w sercu i będziesz unikał ojca i rodzinnego domu jak ognia. Nawet jeśli z mamą masz wspaniały kontakt, to w takiej sytuacji ta relacja również może się posypać. Co wtedy?

Relacje można naprawić, teraz jest właściwy moment - usiądź z mamą i porozmawiaj szczerze. Wykaż się dojrzałością - i nie chodzi tutaj o to, że musisz się ze wszystkiego tłumaczyć. Pamietaj, że to jest Twój ojciec. Gdyby coś Ci się stało, chce wiedzieć gdzie bywasz i z kim. Chce wiedzieć gdzie szukać. Wprost Ci nie powie, że się po prostu martwi, bo nie chce okazywać swoich "słabości".

Serio - terapia może wam bardzo pomóc. Zwłaszcza, że mamie też się po uszach obrywa od męża.

Odnośnik do komentarza

Tylko ze matka jest dziwna. Żal mi jej, bo ojciec tez ja terroryzuje, nie rozumiem, czemu nie chce od niego odejść, bo kase ma, wiec dałaby sobie rade sama ze wszystkim. Ale... tkwi w tym wszystkim i chyba nic nie zamierza zrobic. Przyzwyczajenie, brak odwagi do podjęcia innych kroków - nie wiem sam. Cieszy się, ze chce iść na kierunek lek dent, ale tak ogólnie tez jakos nie rozmawiamy za czesto.
Matka czasem siedzi cicho, jakby sie bała/ nie chciała tych kłótni z ojcem. Tez jest do kitu.
Terapia rodzinna? Ojciec i terapia rodzinna? Nie ma mowy.
Tutaj się nie da nic naprawić, tutak tylko muszę jakos przetrwać te półtora roku. Potem muszę zrobic szybki wypad, z dała od takiej porypanej atmosfery w domu. Jw: ojciec sam się prosi, żeby go kopnąć w de i nie chcieć mieć z nim kontaktow. Ojciec się nie zmieni.

Odnośnik do komentarza

Nie taki diabeł straszny jak go malują. Pamiętaj o tym! Chcesz w spokoju przeczekać, a jednocześnie szukasz rad jak to zrobić. Chcesz być dorosły i wyjść z tego domu - zachowuj się więc jak na dorosłego przystało (a przynajmniej powinno przystać, bo jak wiadomo różnie z tym jest). Dorośli nie uciekają od problemów, tylko je rozwiązują. To jest Twój tata. Drugiego mieć nie będziesz. Całymi dniami wtajemnicza się w tragedie wielu innych rodzin. Ogranicza Cię, bo chce Twojego bezpieczeństwa.
Ja miałam rodziców, których nic nie obchodziło i po dziś dzień nic ich nie obchodzi. Nie mają pojęcia jak ich wnuki wyglądają. Myślisz, że tak jest fajniej?
Działaj. Nie chcesz ojca do poradni ciągnąć - wybierz się tam sam lub tylko z mamą.
Walcz

Odnośnik do komentarza

Pola35

Działaj. Nie chcesz ojca do poradni ciągnąć - wybierz się tam sam lub tylko z mamą.
Walcz

To jest mądra rada, pod warunkiem, ze pójdzie z mamą ( a wątpię). Niestety sam się nie wybierze. Nie jest jeszcze pełnoletni i potrzebuje zgody rodziców.
Trzeba to przeczekać, nie dawać pretekstów do awantur, uczyć się sumiennie, zachowywać przykładnie, a jako dorosły będziesz miał prawo decydować sam o wyborze szkoły.
Życzę Ci powodzenia i pisz, gdy będziesz miał potrzebę.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość biedny dzieciak

mam 10 lat i znowu tata robi awanture o lekcje tata też jest policjantem i tego żałuje czego że mam takiego tate gdybyście mieli takiego wrednego ojca byś dziągle płakał tata policjant nic fajnego mama jeszcze wytrzymuje z nim i się dziwie proszę niech wszyscy słuchajcie gminy suchy las 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...