Skocz do zawartości
Forum

Chcę zemścić się na rodzicach za zmarnowanie życia..


Gość Pragnę zemsty

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Pragnę zemsty

Prosze eksperta od jakieś opinie.Moja młodość to było piekło. Przez moich rodziców zmarnowałem najlepsze lata swojego życia. Byłem patologicznie kontrolowany, oskarżany bezpodstawnie o alkohol, narkotyki i inne rzeczy. Całą młodość nie mogłem wychodzić spokojnje z domu i integrować się z rówieśnikami , bo byłem notorycznie obserwowany przez wykolejonych rodziców, którzy wymagali żebym był idealny pod każdym względem. Mój ojciec w młodości byl uzależniony od narkotyków i alkoholu i na tej podstawie ciągle mnie podejrzewali, że ja też tak skończę. Byłem pośmiewiskiem rówieśników, bo ciągle byłem kontrolowany i nic nie mogłem. Telefony, groźby ojca, że jak nie wrócę do domu to mnie zabije. Wszyscy moi znajomi byli według nich źli i mieli na mnie zły wpływ.
Przestałem wychodzić z domu bo się bałem i w efekcie przepieprzylem całą młodość i lata których
nikt mi nie zwroci. Często spotykaliśmy się z rodziną przy stole i przy tych spotkaniach nie mogłem powiedziec nic co nie spodobałoby się moim rodzicom bo
wchodzili mi w słowo i mnie upokarzali. Nawet jak były wesela i siedziałem przy stole z kuzynami to obserwowali mnie z innego stołu i podsłuchiwali rozmowy. Po jakimś czasie przestałem się odzywać na tych spotkaniach to zaczęli mieć pretensje,, że jestem sobkiem i izoluje się od rodziny . Byłem poniżany przez nich i obwiniany za każdym razem, gdy robiłem coś inaczej niż oni chcieli i sobie wyobrażali. W końcu zaczęła rodzić się we mnie nienawiść i chęć zemsty, która przesłoniła mi wszystko. Żyje prawie tylko tym i ciągle o tym myślę o Teraz jestem dosc bogaty a oni się starzeją i nie mają nikogo tylko mnie, postanowiłem że się od nich odizoluje całkowicie. Gdy jestem w ich towarzystwie to czuję ciągle napięcie i strach przed zrobieniem czegokolwiek. Zniszczyli mnie jako czlowieka. Straciłem młodość i najlepsze lata. Wiem, że oni się teraz starzeją i nie są już tacy cwani, boją się że się od nich odizoluje i często ich tym strasze. Sprawia mi to satysfakcję. Oni nadal grają mi na emocjach i pytają jak ja moge im to zrobić, że jestem potworem i gadają teskty "rzeczywiście strasznie miales". W ogóle nie poczuwają się do winy. Wybudzają winę we mnie. Boję się że moja niestety litosciwa i ciotowata natura (tak przyznaje się jestem mięczakiem) zwycięży i nie zostawię ich w samotności. A oni zniszczyli mi życie. Mam poczucie zmarnowania lat których nie odzyskam. Żałuję wszystkiego czego nie robiłem, gdy inni się bawili. Nawet gdy wychodziłem gdzieś ze znajomymi i była fajna impreza to siedziałem na niej w strachu, że jak wrócę to pewnie mój ojciec zrobi mi piekło i będzie rzucał mną po ścianach. Czuję że nigdy nie będę mogl odzyskać straconych lat i tylko to pragnienie zemsty i odpowiedzi za uczynione krzywdy jest moim celem. Nawet pomijając już zemstę to dlaczego mam nie reagować na uczynione mi zlo? Jak ludzie wyrządzają zło innym to powinno się reagować bo inaczej wszyscy bezkarnie będą mogli tak postępować.

Odnośnik do komentarza

Pomogłoby szczere uznanie swoich błędów i win przez rodziców oraz próba jakiegokolwiek choć zadośćuczynienia (straconych lat nikt już nie zwróci, ale może jest jeszcze coś, co rodzice teraz mogliby zrobić dla ciebie). Mógłbyś wtedy wreszcie nieco odpocząć od swojej nienawiści, jeżeli byś to od nich przyjął. Dobrze zacząłeś, bo napisałeś pierwsze zręby swojej "listy strat". Takie przejście od żalu "o całe życie i o wszystko" do listy konkretnych krzywd, które można jakoś ogarnąć. A potem pojedynczo próbować te krzywdy wybaczyć, jeśli będą warunki.
Do tego momentu doszedłem. Nie wiem jak dalej, bo jak odwiedzam mamę w jej domu, to rozmowy są jak u Adasia Miauczyńskiego: "zjedz zupę..". I wszystko.

Odnośnik do komentarza

Bardzo dziwna reakcja  życiowa. Wygląda na to , ze jesteś młodym człowiekiem i masz trochę starszych rodzicow.

Zazwyczaj młodzi uciekają od starych, bo życie młodych skrzy się obowiązkami, emocjami (miłości, rozstania, obrony dyplomów, poszukiwania pracy, zmiany pracy) i u tych młodych jest ogromny kalejdoskop zdarzeń. A starych życie bywa nudnawe, płynie powoli, zaczynają narzekac na zdrowie, robią się marudni, już się tak życiem nie ekscytują, bo dużo widzieli i juz nie wszystko ich tak fascynuje. Oni jakby tępieją na życie zewnetrzne a z czasem ożywiają się na wspomnienia swojej młodości i jeszcze chętnie młodych by tymi powiastkami zanudzali.

A u Ciebie jakby odwrotnie. Jesteś młody a żyjesz przeszłością. Nie zauważasz, ze dużo wlasnej energi, myśli i odczuć tracisz na przeszłośc. Tak jakby aktualne, młode więc i inetresujące życie nie było w stanie Cię zafascynować i wciągnąć. Jestes tu i teraz i na możliwości swojego ciała (jesli nie dośc doskonale to go trenuj) i na możliwości swojego umysłu ( który ciągle możesz doskonalic poprzez naukę czegoś co Cię pociąga i fascynuje) możesz ciągle reformować siebie.
To Ty jestes panem siebie. To Ty wyznaczasz ,oprócz pewnie pracy zawodowej, sobie czas na co go przeznaczasz. I to Ty oceniasz czy to czym masz ochotę teraz się zajmować po np. pół roku dalej Cię fascynuje i rozwija czy może zając się czymś pokrewnym w czym będę się czuł lepiej.

Jak rodzice dalej Cię paraliżują swoimi uwagami (zakodowałeś to sobie w dzieciństwie i nie umiesz się od tego uwolnić) to może idz na jakiś kurs asertywności. Przeciez nie chodzi o to aby im do oczu skakac dlaczego postępowali z Tobą jak postępowali.
1. czasu nie wrocisz i nic wstecz nie zmienisz
2. byles pewnie jedyny a oni byli nadopiekunczy, co odbierałes jako rodzaj śledzenia
3. oni nie czuli się pewnie w roli rodzica, skoro obawiali się ze błedy młodości jednego z nich mogą jak ospa przejśc na Ciebie
a) wewnętrzna analiza ich blędów młodości mówila, ze rodzic jego się nim nie opiekowal, więć w nadmiarze fudowali tę opiekę Tobie
b) pewne cechy osobowosci można dziedziczyć i z nerwami wypatrywali czy aby nie nosisz sladów takiego dziedzictwa
c) w natępnym pokoleniu "rozpasanie" i dostęp do używek jest jeszcze bardziej możliwy niż w jego młodości , więc strach znów w sobie potęgowali.
4, I prawnie i moralnie jak rodzice będą chorzy i zniedolężniali to masz obowiązek się o nich troszczyć. Jak nie bezposrednio, bo będziesz biegal do pracy, to tak będziesz gospodarowal ich emeryturą a nierzadko i częscią swojej wypłaty aby pod Twoją nieobecnośc jakas sprawna sąsiadka się nimi (lub juz tylko jednym z nich) się opiekowala lub wręcz najmiesz np panią z Ukrainy do takiej pracy.

Mialabym pytanie. Jak Ty się widzisz w roli taty? Czy uważasz, ze bylbyś odpowiedzialnym i interesującym ojcem?Mialbys czas i ochotę aby dac z siebie wszystko dla swojego malego syneczka czy córeczki a potem bylbyś interesującym partnerem dla dorastającego nastolatka czy nastolatki? I jeszcze czy dośc fajnie umiesz zarabiac, aby życie Twojej rodziny nie skladało się z codziennych utarczek o brak kasy na podstawowe potrzeby?

Jesli juz w myślasz masz jakies w tej kwestii wobec siebie znaki zapytania- no wiem jak to by było, przeciez mój ojciec nie byl wobec mnie taki doskonały to i ja może nie będę umiał być. To może pomyśl, ze np Twój tata tez mial nie dośc doskonalych rodziców A może i rodzice Twoich dziadków tez mieli jakies skazy? To czy zasadne jest skakanie do oczu swoim rodzicom, może trochę tej złosci przelej tez na dziadkow a nie zapomnij tez o pradziadkach.

Widzisz, ze myślenie wstecz, zabiera tylko energię i nic czlowiekowi nie wnosi.

Zacznij cieszyć się życiem tu i teraz. I zacznij patrzec przed siebie, co w zaistnialej sytuacji w życiu móglbyś zmienić, by żyło Ci się lepiej, ciekawiej, by życie Cię rozwijało.

Patrzenie wstecz, zatruwanie swoich mysli nienawiścią to jest niszczenie sobie życia. Piszesz, ze kiedyś niszczyli Ci życie rodzice ( bo byłes mały, bo mieli ogromny wplyw na Ciebie) a teraz w swojej przytomności umyslu chcesz sam sobie niszczyć życie. Przeciez to jest nielogiczne. To jest wbrew naturze i wbrew młodości. Przeciez nie chciałbyś się mentalnie "starzej" zachowywać niż Twoi starsi od Ciebie o pokolenie rodzice. Czyli trzeba to Twoje zacietrzewienie sobie odpuścić.

Jesteś młody. Idz przed siebie. Podnies wysoko czolo i pomyśl, ze jeszcze bardzo duży kawałek życia przed Tobą i teraz to już tylko od Ciebie zależy jak to rozegrasz. Graj mądrze dla siebie i wiedz ciekawe życie- serdecznie Ci tego życzę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...