Skocz do zawartości
Forum

Zaburzenie odżywiania i choroby łaknienia


Gość fukz91

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Serdecznie,

Pokrótce opiszę swoją historię.
Otóż w roku 2008 ważyłem jeszcze 104,5 kg przy wzroście +/- 185 cm. Byłem strasznie otłuszczonym chłopakiem. Grube uda, duża pupa, duży brzuch i piersi jak u nastolatki. Pewnego dnia, nawet nie pamiętam kiedy, odstawiłem wszystkie słodycze, gazowane napoje, fast foody, i waga leciała. Do tego stopnia, że dzisiaj (26.07.2011r) przy wzroście 189/190 cm (różnie mierzą) waże od 67,5 kg do 69 kg, w zależności w jakiej porze dnia się zważę, po jedzeniu czy przed, czy naczczo. Mam 20 lat, widać mi kości na klatce piersiowej, na plecach żebra. Skóra wisi praktycznie wszędzie niemiłosiernie. Jak wyjdę np. z basenu to widać jak skóra na brzuchu leci w dół. Mam straszne ograniczenia żywieniowe, tzn. nie, żebym czegoś nie mógł jeść, ale mam taką \\\\\"blokadę psychiczną\\\\\", i nie potrafię się przemóc do słodyczy, tłustych rzeczy itd.

Od jakiegoś roku, zacząłem jadać ziemniaki bez sosu, to samo ryż czy makarony. Mięsa obieram z panierek. Twarogi, serki wiejskie itd. wszystko chude/light. Słodyczy to się boję tykać ! Czasem nawet chce mi się płakać jak widzę masę słodyczy w domu, czuje ich zapach itp. ale nie mogę się przemóc, żeby je zjeść. Bardzo bym chciał zjeść jakieś parówki na kolację, jakieś sandwiche czy na śniadanie bułkę z nuttellą, albo jogurt owocowy, bo wszystko naturalne jem ...

Przykładowy jadłospis jednego dnia :

1. 5:00 - 40/50 g płatków owsianych + 250 ml maślanki.
2. 8:00 - grahamka z delmą, plaster sera gouda i szynki sopockiej/filetu z kurczaka, sałata, pomidor, ogórki konserwowe, ogórek zielony, jajko na twardo/jogurt naturalny 420 g.
3. 12:30 - ryż pół woreczka/ziemniaki + - 100-150 g, mięso bez panierki 150 g, surówki
4. 15:00 - owoce
5. to samo co w posiłku numer 2.

W międzyczasie pijam 2 kawy rozpuszczalne z odrobiną mleka. I to tyle. Nawet 2000 kcal nie wychodzi tutaj, a mam 20 lat, 189/190 cm i powinienem jeść dużo !

Jest mi zimno, nawet jak domownikom ciepło mi jest wręcz przeciwnie. Jak na dworze jest 20 stopni, to ja chodzę w bluzie. Jestem bardzo zmęczony, nie potrafię spać dłużej niż 5/5.30. Nie mam praktycznie sił na nic. Kiedyś chodziłem regularnie na siłownię i wyglądałem bardzo dobrze, obecnie nie mam na nią siły. Mam straszne zaparcia, nie potrafię skorzystać z wc nawet po tydzień czasu. brałem xenne 2/3 razy pomogło, obecnie już niezbyt.

Bardzo proszę o fachową poradę, na wszelkie pytania z Pani strony odpowiem na co będzie trzeba. Chciałbym normalnie zacząć jeść, WSZYSTKO, jakieś słodycze, normalny obiad z sosem, jogurt owocowy zjeść sobie, czy coś, ale nie potrafię.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Z Twojego opisu wynika ze utrata wagi była znaczna. Niestety uważam, że potrzebujesz pomocy dietetyka oraz psychologa, którzy pomogą ci przezwyciężyć twoje opory dotyczące jedzenie. Ja od siebie może Ci poradzić abyś stopniowo i w niewielkich ilościach wprowadzał do swojej diety nowe składniki. Na początku spróbuj wprowadzić np suszone owoce. Powinny pomóc na zaparcia, gdyż zawierają dużo błonnika, który reguluję pracę układu pokarmowego, przeciwdziała wzdęciom i usprawnia pracę jelit. Twoja obecna waga wskazuje na to, że jesteś wychudzony przez co możesz nie mieć siły, czuć się osłabiony i zniechęcony. Na chwilę obecną możesz suplementować dietę tabletkami z substancjami mineralnymi i witaminami.
Oto spis specjalistów, którzy mogą Ci pomóc: http://www.ptp.org.pl

Odnośnik do komentarza
Gość Rzeszowianka

Witam mam 18 lat i właśnie doszłam do wniosku że boję się przytyć. Jem mało i stosuje dietę czasem jednak jak jest cos słodkiego napadam na to i mam ochote wszystko zjesc z założeniem że to zwymiotuję. dzieje sie to raz w tgodniu góra do 2 tyg. Matrwie się że mam bulimię czy to jest ta choroba? proszę o odpowiedź bo nie mam kogo zapytać

Odnośnik do komentarza

Tak, niestety jesteś chora na zaburzenie odżywiania. Powinnaś skonsultować się w tej sprawie z psychologiem, bo możesz sobie sama nie poradzić z obsesyjnymi myślami o odchudzaniu. Piszesz, że jesz mało. Co to znaczy mało? Nie spożywasz więcej kcal niż 1000? Wiesz, że robiąc tak spowolnisz przemianę materii?

Odnośnik do komentarza
Gość dominikaa2230

Mam 13 lat , 164 wzrostu i warzę 39 kg. Od jakiegoś czasu dostaje obsesji na punkcie tego że wydaje mi się , że jestem gruba choć znajomi mówią , ze jestem bardzo chuda.. ale ja i tak swoje. Znalazłam na internecie diety i zaczynam je stosować.. ćwiczę , próbowałam wymiotować, staram się mało jeść, przez prawie dzień nic nie jadłam..Wiem , że to źle , że może i nie jestem taka gruba jak mi się wydaje , ale z drugiej strony chce być bardzo chuda , bo jak coś zjem to od razu wydaje mi się , że zgrubne.. Czy coś mi dolega ? Co robić ?

Odnośnik do komentarza
Gość koka brocha

Witam. Od roku katuje sie dietami, przestalam juz jesc. Wynika to z tego, ze jestem astmiczka, zawsze bylam pulchna. Rok temu postanowilam wziasc sie za siebie. Stalo sie to po wizycie u szkolnej dietetyczki, ktora powiedziala, ze nie powinnam jesc miesa, i mam ograniczac kalorie. Tak sie zaczelo. Wiec przestawalam jesc. Mam 14 lat, 170 cm zrostu i waze 49 kg. W ciagu roku schudlam 16 kg. Rodzice zabrali mnie tydzien temu do lekarza. Po dlugiej i szczerej rozmowie, lekarz dal nam papiery, skierowanie do psychologa, psychiatry, badania i szpitala. Wczoraj papiery trafily do szpitala. Czekam na decyzje. Sytuacja jest denna. Nie jem, a jak zjem, to zazwyczaj wymuszam wymioty. Z rana jem platki, w szkole kanapke albo nic. W domu kaza mi cokolwiek zjesc, ale pozniej wymiotuje. Rodzice sie martwia. Lekarz powiedzial, ze ostatni stopien to smierc. Boje sie, co mnie czeka. Najgorsza jest nieswiadomosc. Rodzice chca pozwac szkolna dietetyczke do sadu. Od trzech miesiecy nie miesiaczkuje. A okres mam od 11 roku zycia. Jestem wyniszczona. Rodzice zamiast krzyczec, sa ze mna caly czas. Ciagle rozmawiamy, a nasze relacje nawet sie poprawily. Oczywiscie najlepsza przyjaciolka jest caly czas ze mna. Na razie o tym wiedza tylko rodzice , ona i moj chlopak. Wstydze sie tego wszystkiego. Wiec, chcialam sie dowiedziec, co moze czekac anorektyczke? Co sie bedzie ze mna dzialo? Czy to bedzie takie straszne, na jakie wyglada? Jestem przerazona myslami o szpitalu, kroplowkach, psychologach. Nienawidze tego tematu, i zawsze przy nim placze. Z gory dziekuje za pomoc.

Odnośnik do komentarza

Anoreksja to bardzo poważna choroba, która tyka dusze i ciało. Jeśli Twój organizm jest już tak bardzo wyniszczony to musisz teraz zmierzyć się z samą sobą. Najlepiej byłoby, gdybyś przez jakiś czas spędziła w specjalistycznym ośrodku zajmującym się wychodzeniem z zaburzeń odzywiania. Tam byłabym pod stała opieka psychologów i lekarzy. najważniejsze teraz to to, abyś zaczeła jeść, inaczej dojdzie do najgorszego - możesz umrzeć. Musisz się zmusic do jedzenia, na początku będzie trudno, ale z czasem już coraz łatwiej. Musisz podjąć tą walkę, spróbować wszystkiego, aby wyjść z choroby. Zrób to dla siebie i wszystkich bliskich Ci osób, które tak bardzo Cie kochają.

Odnośnik do komentarza

Postanowiłam zadać pytanie anonimowo w internecie, bo nie potrafię w oczy psychologowi. Od września zaczęłam dietę, której celem było zdrowe odżywianie. Ostatecznie jednak schudłam 16kg, co w stosunku do początkowej wagi (64kg) stanowi 25% masy. Mam 163 cm wzrostu i obecnie ważę 48kg i ciągle się odchudzam. Zdaję sobie sprawę, że wplątałam się w zaburzenia odżywiania, bo przez jakiś czas jadłam ok. 50kcal dziennie. Nie mogłam sobie odpuścić również wyczerpujących ćwiczeń. Kiedy jednak słyszę od niektórych osób (między innymi od mamy): masz anoreksję - myślę sobie, że to jakaś bzdura. Anoreksja to przecież choroba, a ja w swoich oczach chora nie jestem. Ale z powodu, że coraz więcej osób zaczęło mi na to zwracać uwagę, to mnie to zastanawia. Czy to możliwe, że wmawiam sobie, że nie jestem chora? Chciałam się tego sama dowiedzieć, ale nie mogę. Jednak poszukałam objawów tej choroby, więc zamieszczę tu te, które zaobserwowałam, bo to być może pomoże w udzieleniu odpowiedzi: - utrata 25% masy ciała - widzę siebie jako dobrze zbudowaną osobę, troszke z masywnymi nogami, wlaściwie fizycznych zmian od września nie zaobserwowałam - codzienne ważenie się - liczenie kalorii i ograniczanie posiłków - nie wiem dlaczego, ale wyjątkowe zainteresowanie kulinariami w ostatnim czasie - zbieram przepisy, które potem tylko czytam - od 7 miesięcy nie mam okresu (miesiączkowałam regularnie od 10 roku życia) obecnie mam 16 lat. swoje wymiary podałam wcześniej. moje pytanie brzmi dokładnie: czy to możliwe, że ta choroba jednak jest, a ja jej nie widzę lub nie chcę widzieć? jak mówiłam uważam, że mam zaburzenia odżywiania, ale żeby znowu anoreksje...

Odnośnik do komentarza

Z Twojego opisu wynika, że masz poważny problem z odżywaniem i niestety może być to anoreksja. Postaraj się porozmawiać szczerze ze swoim psychologiem. Nie powinnaś mieć przed nim żadnych tajemnic. Wówczas leczenie będzie skuteczniejsze. Powodzenia

Odnośnik do komentarza

Mam 12 lat. Waże 50 kg i mam 164cm wzrostu. Schudłam w ciągu 3-4 miesięcy 13 kg. Mimo to,czuję się strasznie gruba,im więcej schudne tym grubsza się czuję. Kiedyś stosowałam dość drastyczną diete,w ciągu jednego dnia zdarzyło mi się zjeść tylko jedną rzecz. Teraz juz jako tako jem normalnie,ale biegam codziennie.Obsesyjnie liczę kalorię aby nie przeszły 1500. Mam częste wahania się nastroju. Jednego dnia uważam,że wyglądam normalnie, a drugiego mam ochote nie wstawać z łóżka. Waże się 2 razy w tygodniu.Nawet gdy przytyję 1 dag czuję się okrutnie! Nie wiem co to znaczy. Jednak wiem,że chce jescze schudnąć i źle się ze sobą samą czuję. Proszę o pomoc.

Odnośnik do komentarza

Ważę 50 kg przy 1.62cm. Mam 16 lat. Przez pewnien czas stosowałam własną "dietę" która polegała na jedzeniu jak najmniejszej ilości kalorii. Głodziłam się, odmawiałam sobie produktów. Schudłam do 48. Później powiedziałam sobie że z tym kończę, przytyłam do 51kg. Jednak nie potrafiłam z tym skończyć i postanowiłam spróbować jeszcze raz. potrafię nie jeść cały dzień, jednak wieczorem albo za pare dni dopada mnie wilczy głód i jem co popadnie. Próbowałam już nawet wymiotować. towarzyszy mi strach przed przytyciem, ale nie potrafię powstrzymać się od jedzenia. Często płaczę z beradności. Boje się ludzi, mam wrażenie że postrzegają mnie jako osobę niezadbaną i otyłą. Najchętniej przesiedziałabym całe życie w domu, żeby nie mieć kontaktu z ludźmi. Czy cierpię na zaburzenia odżywania?

Odnośnik do komentarza

Z Twojego postu wynika, że cierpisz na zaburzenia odżywiania. Musisz koniecznie porozmawiać z rodzicami i poprosić ich o wizytę u psychologa i dietetyka, najlepszym wyjściem było by znalezienie psychodietetyka. Zaburzenia odżywiania to poważna sprawa i nie można jej bagatelizować, dlatego jest potrzebne silne i skoncentrowane działanie.
Postaraj się z przerwać głodzenie i wymioty, ponieważ jest to bardzo niezdrowe w tym. Twój organizm jeszcze się rozwija i potrzebuje regularnych dostaw substancji budulcowych, witamin i mikroelementów. Są one niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Jeśli ich zabraknie to możesz zacząć chorować na różne choroby np: Anemia, zaburzenia gospodarki elektrolitowej, zaburzenia równowagi Kwasowo - zasadowej, nadżerki w jamie ustnej i przełyku od wymiotów, szara cera, ciągłe uczucie zimna, kłopoty z sercem, zaburzenia hormonalne a w wyniku ich zanik miesiączki, pościerane kostki na rekach od prowokowania wymiotów, sucha cera, wypadanie włosów, sińce pod oczami i dużo więcej.
Nie podałaś miasta z którego piszesz. Jeśli chcesz to powiedz skąd jesteś to pomogę Ci znaleźć psychologów lub ośrodki, które zajmują się leczeniem tego typu chorób.

Odnośnik do komentarza

Jak w temacie. Choruję na zaburzenia odżywiania od kilku lat. Najpierw miałam anoreksję, chudłam, lądowałam kilkakrotnie w szpitalach psychiatrycznych, gdzie mnie na siłę tuczyli (a wcale nie leczyli). Potem nastał epizod anoreksji bulimicznej. Matura, stres. Tak zawsze reagowałam na emocje - wymiotowaniem. Poszłam na studia (medycyna). To pogłębiło moją chorobę, objawy się nasiliły, schudłam, spędziłam zeszłoroczne święta w szpitalu psychiatrycznym. Już wtedy zaczęły się u mnie napady bulimiczne i trwają do dziś... Potrafiłam wymiotować kilka razy dziennie. Zjeść 20tys. kcal jednego dnia. Z czasem przestałam też wymiotować, po prostu zobojętniłam się na wszystko, nie obchodziło mnie, ile przytyję... Doszła depresja, kolejne pobyty w szpitalach, próby samobójcze. Ostatnio w ogóle nie stosuję zachowań kompensacyjnych (po tym jak wymiotowałam krwią albo zemdlałam kilkakrotnie po zażyciu środków przeczyszczających). Teraz każdą emocję zajadam... Bez przerwy. Od 30 sierpnia przytyłam 20kg (czyli teraz ważę o 27kg więcej niż najniższej wagi która wynosiła poniżej 40). Czuję się z tym okropnie... Z drugiej strony wszystko mi jedno, jak wyglądam... chciałabym schudnąć, ale nie mam już do tego siły. Na nic nie mam siły, mogłabym leżeć i gapić się w ścianę. Zaczęłam studia od początku (tamten rok musiałam przerwać jak wylądowałam na 2 miesiące w szpitalu). Dodam, że od paru lat też się leczę u różnych psychiatrów, brałam masę różnych leków. Od sierpnia uczęszczam też na terapię. Wcześniej tylko rozmawiałam z psychologami...
Czuję, że tkwię w jakimś dnie. Codzienne porażki podcinają mi skrzydła, zastanawiam się, czy jest sens walczyć z bulimią, skoro ona we mnie tkwi i tkwić będzie. Ten rok jest straszny... W ogóle zaburzenia odżywiania odebrały mi pasję, znajomych, radość, szczęście. Jestem zupełnie inną osobą...I nie wiem, co robić ze swoim życiem...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...