Skocz do zawartości
Forum

Brak deklaracji z jego strony


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam problem otóż od roku spotykam się z Piotrem. Zaczęło się od wspólnych akcji charytatywnych a pozostało tak do dziś. Dzieli nas różnica wieku powyżej 10 lat. On kawaler bezdzietny - niespełna 2 lata jest po 8 letnim związku (7 lat wspolnego mieszkania). Była zostawiła go dla innego, a on ją traktował jak księzniczkę, nie jedna tak chciałaby, ale niestety tego już w nim nie ma.
Poza akcjami spotykamy się mimo wszystko w kazdy weekend a takze w tygodniu. Wspolne zakupy. Mozna powiedziec ze wszystko RAZEM. Ludzie postrzegają nas jako parę. Niestety on czesto ludziom zaprzecza i mówi ze jestem tylko kolezanka dla niego. A łaczą nas tylko "praca". Dzień w dzień telefony, sms-y do siebie. W listopadzie pierwszy wspolny weekend nad morzem. Początek lipca wspólny tydzien wakacji nad morzem we dwoje. Ale mimo wszystko caly czas brak deklaracji z jego strony. Wiem ze ona go strasznie zraniła, wypaliła w nim wszystko. U niego w domu sam pozwala na to zebym czula sie jak u siebie. Jest strazakiem wiec nie raz bywa ze jestem u niego, dostaje telefon i zostawia mnie sama. Uwazam ze nie jest to normalne zeby zwykla kolezanka zostawala sama u niego czy wyjezdzala z nim na wakacje czy spedzala z nim kazda wolna chwile. Ja Go kocham... i chcialabym z nim byc. Kilka razy mi dziekowal za to ze jestem. Powiedzialam wtedy ze gdybym nie chciała to by mnie nie bylo. Odpowiedzial ze wie i ze docenia. Bywa miedzy nami roznie. Są też zgrzyty. ale i wesołe dni. Oczywiscie łaczy nas tez zycie intymne. Pytanie co mam robić? Czy mam z nim wkońcu porozmawiać czy jeszcze poczekać? Czasami daje mi odczuc ze jest zazdrosny o mnie. Domyslam sie ze boi sie ze jesli jest starszy to moge postapic tak jak jego była.

Odnośnik do komentarza

Wszyscy dopytują co my we dwoje tworzymy, a przede wszystkim rodzice...pomijajac to - sama chciałabym wiedzieć na czym stoje. Ile można tak w nieskonczonosc... Czasem mysle że może jak odejde to wtedy zrozumie co traci i w koncu zadeklaruje się - nie wiem sama

ka-wa
De facto,jesteście w związku,tylko widać bez uczucia z jego strony,
czy to się zmieni ,trudno powiedzieć,
porozmawiajcie o uczuciach,zapytaj dlaczego mówi o Tobie jako koleżance.

Odnośnik do komentarza

Chyba czas, na poważną rozmowę.
Łączy was seks, więc trudno tu mówić o stosunkach koleżeńskich.
Jesteście normalną parą i czas, by on to zrozumiał i zaakceptował.
Spytaj go brutalnie i wprost -czy jesteś dla niego ważna i czy zamierza sobie z tobą ułożyć dalsze życie.
Niech się zadeklaruje i da ci konkretną odpowiedź. I nie daj się zbyć wymijającymi odpowiedziami.
Jeśli cię kocha, to powinien o tym powiedzieć.
Jeśli nie i jesteś dla niego pocieszycielem, taką "zapchaj dziurą" na czas przejściowy, to choć to przykre, ale go rzuć i zacznij szukać chłopaka, który cię doceni.

Odnośnik do komentarza

Zamiast sprawdzać i odchodzić i patrzeć czy za Tobą leci trzeba wziąść się na odwagę i zapytać, czy to jest Twoja dożywotnia rola koleżanki (jak mówi do obcych ludzi).

Jak będziesz uciekała lub udawała ucieczkę, to on zaraz odtworzy swoje traumy, że nie jesteś pierwszą, ktora od niego ucieka- to przecież do niczego dobrego nie prowadzi. Jeśli głupio Ci samej go przyduszać to zrzuć (zgodnie z prawdą) sprawę na rodziców. Powiedz,  że oni o Ciebie się niepokoją i nie wiedzą czy to coś poważnego, czy jesteś dla chłopaka tylko jakąs miłostką, zapchajdziurą po byłej i nieodżałowanej.

Swoją drogą skąd wiesz, że była dziewczyna była przez niego traktowana jak księżniczka. Ciebie przecież nie krzywdzi, nie bije, nie ubliża. Może i ją traktował podobnie ( choć zaszli o parę kroków dalej, bo wspólnie mieszkali)- nie krzywdził, ale był żaden w uczuciach- była z nim, bo chciała (tak jak Ty wg. niego).Może uważała, że już trochę pomieszkali, chciała może go za męża, chciała może mu rodzić dzieci a on sam nie wiedział czego chce- to sobie poszła. Teraz opowiada, że miał ją za księzniczkę a ona okrutna tego nie docenila.

Musisz się zastanowić - może taki jego charakter, może nauczył się tego ze swojego rodzinnego domu, może z kolegami kiedyś gadali i ustalili, że tylko wtedy kobieta jest posluszna, uległa gdy traktuje się ją letnio, z dystansem.

Czy pogadać z nim dziś czy jutro, czy jeszcze poobserwować sytuację- musisz sama wyczuć. Lepiej go znasz niż my.

Odnośnik do komentarza

Z opisanej przez Ciebie sytuacji wynika, że tworzycie normalną parę. Są wspólne wakacje, zakupy, życie intymne... Tylko w deklaracjach facet zaprzecza, że tworzycie związek. Co jest powodem jego reakcji? Nie wiem. Może rzeczywiście czuje się tak bardzo poraniony przez eks, że boi się teraz bardziej zaangażować, okrśslić? A może jest mu tak po prostu wygodniej, bez zobowiązań, deklaracji? Jakby coś, to zawsze można wziąć nogi za pas. Nie wiem... Ty lepiej go znasz. Ale uważam, że powinnaś zaryzykować poważną rozmowę i zapytać, jaką rolę będziesz pełniła w jego życiu za rok, dwa lata czy 5 lat? Czy to będzie nadal rola koleżanki? Czy jest w jego mniemaniu szansa na ewolucję Waszej relacji? Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Chciałabym już wiedzieć na czym stoję.. Też uważam, że jesteśmy razem. Ale on non stop zaprzecza. Wczoraj podczas gdy jego mamie robiłam włosy zadzwoniła do niej kolezanka i p.Basia powiedziała że później oddzwoni bo synowa robi jej włosy. A on nagle "jaka synowa" .. i na tym stanelo. Jak mam to odebrać? Nie wiem.. czy to był bunt że po co mowi, czy ze nie jestem synową...? Jak mam z nim porozmawiać delikatnie? Boje się..

mgr Kamila Krocz
Z opisanej przez Ciebie sytuacji wynika, że tworzycie normalną parę. Są wspólne wakacje, zakupy, życie intymne... Tylko w deklaracjach facet zaprzecza, że tworzycie związek. Co jest powodem jego reakcji? Nie wiem. Może rzeczywiście czuje się tak bardzo poraniony przez eks, że boi się teraz bardziej zaangażować, okrśslić? A może jest mu tak po prostu wygodniej, bez zobowiązań, deklaracji? Jakby coś, to zawsze można wziąć nogi za pas. Nie wiem... Ty lepiej go znasz. Ale uważam, że powinnaś zaryzykować poważną rozmowę i zapytać, jaką rolę będziesz pełniła w jego życiu za rok, dwa lata czy 5 lat? Czy to będzie nadal rola koleżanki? Czy jest w jego mniemaniu szansa na ewolucję Waszej relacji? Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

angelaa
Jak mam z nim porozmawiać delikatnie? Boje się..

Bez przesady z tą delikatnością, nie musisz się z nim obchodzić jak z jajkiem,
zapytaj wprost dlaczego,skoro de facto jesteście w związku nazywa Cię koleżanką, być może kocha byłą ,a Ty jesteś tylko plastrem...,wtedy powinien najpierw wyleczyć się z tamtej miłości,dopiero wchodzić w nowy związek.
Czego się boisz...,przecież musisz wiedzieć na czym stoisz,czy ma poważne plany wobec Ciebie...,rok czasu to chyba wystarczy, żeby wiedzieć czego się chce.
Powiedz, że źle się czujesz z tą "koleżanką",nie możesz się bać takiej rozmowy..., jeśli zależy mu na Tobie , taka rozmowa powinna wszystko wyjaśnić, jeśli nie, też...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Podejrzewam, ze powie, że nie jestesmy w związku. Ale już zaplanował wspolny wyjazd na niedziele. Chce w tym tygodniu z nim porozmawiać ale mysle ze lepiej jak pojade do niego. Tam swobodniej sie czujemy

ka-wa
angelaa
Jak mam z nim porozmawiać delikatnie? Boje się..

Bez przesady z tą delikatnością, nie musisz się z nim obchodzić jak z jajkiem,
zapytaj wprost dlaczego,skoro de facto jesteście w związku nazywa Cię koleżanką, być może kocha byłą ,a Ty jesteś tylko plastrem...,wtedy powinien najpierw wyleczyć się z tamtej miłości,dopiero wchodzić w nowy związek.
Czego się boisz...,przecież musisz wiedzieć na czym stoisz,czy ma poważne plany wobec Ciebie...,rok czasu to chyba wystarczy, żeby wiedzieć czego się chce.
Powiedz, że źle się czujesz z tą "koleżanką",nie możesz się bać takiej rozmowy..., jeśli zależy mu na Tobie , taka rozmowa powinna wszystko wyjaśnić, jeśli nie, też...

Odnośnik do komentarza
Gość miałam_takiego

Byłam w bardzo podobnej relacji, trwała ona 3,5 roku. Prowadziliśmy zycie intymne, on wiedział, ze go kocham, sam często zachowywał sie, jakby mnie kochał, choć z jego ust nigdy nie padły te słowa. Także nazywał mnie przyjaciółką/koleżanką, przed innymi zaprzeczał, ze jesteśmy razem. Nim weszliśmy w te relacje on opowiadał mi, jak bardzo kochał swoją byłą żonę, jak potwornie czuł sie, gdy odeszła do innego. Nasza relacja wyglądała z zewnątrz tak jak ta Twoja. Gdy początkowo pytałam na czym stoję to mnie zbywał, zmieniał temat. Wszystko trwało ok.3,5 roku i pewnie trwało by dłużej, gdyby nie to, ze jego była żona pomyślała sobie, że chętnie by do niego wróciła. No i wtedy podczas szczerej pożegnalnej rozmowy wyznał mi, dlaczego tak sie zachowywał. Po prostu on nigdy nie uporał sie z jej stratą, a kiedy tylko wykazała chęć odnowienia małżeństwa to zgodził sie bez wahania, a mnie na końcu własnie podkreślił to, że przecież nic mi nie obiecywał, że nie bylismy w związku- na to się właśnie powołał. Tak więc bądź ostrożna, bo on nadal może być zakochany w swojej ex i na nią czekać.

Odnośnik do komentarza
Gość miałam_takiego

Kiedy trafiłam na ten temat, to po prostu pomyślałam sobie, ze to jest właśnie moja historia sprzed roku, bo własnie ok. rok temu to sie zakończyło. Łudziłam sie do samego końca, ze moze on tak zraniony, ze się teraz boi, usprawiedliwiałam go, tłumaczyłam. Ale, gdy opadły mi różowe okulary z nosa, to teraz wiem, że on po prostu wcale nie był biednym mężczyzną, a zwykłym wykorzystywaczem, ponieważ po prostu wykorzystał moje uczucie do niego, mój czas, zabrał wszystko, co mu potrzebne, dodatkowo miał panienkę do łóżka, kucharkę, towarzyszkę wycieczek, a gdy przyszło co do czego, to zostawił mnie jak rzecz, zachował się jak drań. Znam ze swojego zycia- a już jstem po 40 jeszcze kilka analogicznych przypadków, gdzie panowie mieli takie własnie relacje, a potem wracali lub na boku walczyli o powrót jak nie do ex zon, to do ex partnerek. Bądź ostrożna!

Odnośnik do komentarza

Nie masz wyjścia, musisz z nim poważnie porozmawiać.
Powiedz, że jesteście normalną parą, Ze wszyscy tak was traktują i że ci na nim zależy, że go kochasz.
Jednak przeszkadza ci to, że waszego związku nie traktuje poważnie, że wszystkim mówi, że jesteś tylko jego koleżanką.
Czy on faktycznie tak myśli, czy ten związek ma jakąś przyszłość, czy to z jego strony tylko taki klajster na jego zranione uczucia.

Jeśli zacznie mówić o poprzedniej pani to mu przerwij i powiedz, że interesuje cię rozmowa na temat waszej sytuacji i takiej odpowiedzi oczekujesz.
Jeśli zacznie się uchylać od jasnej deklaracji to powiedz, że w takim razie, gdy on nic do ciebie nie czuje, to odejdziesz, by mógł w spokoju rozważyć to, czy chce być z tobą, czy widzi waszą wspólną przyszłość.
Jednocześnie powiedz jego mamie i wspólnym znajomym, że ma czas na zastanowienie się, odnośnie waszej przyszłości, bo na razie powiedział, że nie jest zaangażowany.
Chodzi o to by nie opowiadał, że następna go rzuciła.

W tym czasie nie dzwoń do niego, nie spotykaj się z nim, wytrzymaj.
Jak będzie nalegał powiedz, że czekasz na jasną deklarację, w te...czy we wte...
razem...czy osobno..
Nie złam się, bądź konsekwentna. Lepiej teraz wiedzieć, nim stracić jeszcze parę lat czekając na faceta, który tęskni do byłej...i wróci do niej, jeśli ona tylko kiwnie paluszkiem.

Odnośnik do komentarza
Gość czrnamamba666

Drogie Panie !

Czytam sobie ten wątek od dwóch dni z dużym zainteresowaniem ale także rozbawieniem.

No bo co my tu mamy ?
Otóż jest atrakcyjny Piotr , który jest bezdzietnym kawalerem , ma dobrą pracę, prawdopodobnie także własne mieszkanie, zajmuje się akcjami charytatywnymi a nade wszystko kobiety traktuje jak księżniczki .
Ma on też jednak jedną wadę, która w zasadzie jest nie do wybaczenia, no chyba, że szybko się poprawi i zrobi to, czego od niego oczekuje Angela. Otóż jest wstrętnym egoistą. Mija rok znajomości a on jeszcze nie kupił pierścionka z brylantem, nie padł na kolana przed autorką wątku i nie poprosił jej o rękę . Macie zupełną rację - kawał łobuza i tyle .

Droga Angelo"

Myślę, że ze znajomości z Piotrem jestem bardzo zadowolona poza tym, że on uporczywie nie składa żadnych wiążących deklaracji. Nie sądzę , a by Cie zmuszał do pożycia, czy siłą zabrał na weekend czy na pierwsze wspólne wakacje. Jeśli Ci to odpowiada, to akceptuj Piotra takiego, jaki jest i nie stawiaj sprawy na ostrzu noża, bo - sądzę - że on wtedy od Ciebie ucieknie. Jeśli jednak szukasz kandydata na męża , to zakończ tę znajomość jak najszybciej, bo możesz być potem zawiedziona i rozczarowana.

Odnośnik do komentarza

Tak czytam i czytam Wasze wypowiedzi...
i myślę, że inny - dorosły facet już dawno by się określił i mógłby mnie nosić na rękach za to co robię i jaka jestem dla niego.
Z jednej strony myślę, że w sumie macie rację, że daje cały czas deklarację na "nie", ale z drugiej strony myślę, że ma dwa oblicza - raz na tak, raz na nie = trudny do rozszyfrowania. Wczoraj musiałam zrobić przegląd samochodu i po drodze jak wracałam do domu podwiozłam mu jedną rzecz od brata.. i ledwo wjechałam na podwórek to już wodę na kawe wstawił, już przyleciał co na przeglądzie i nie miałam jednej postojówki więc pomyślałam, że brat mi wymieni.. a ten już wziął swoje klucze od auta i mówi do mnie że mam swoje auto otworzyć , przyniósł żarówkę i bez zapytania czy chce żeby mi wymienił to wymienił tą żarówkę. Dopytywał czy coś jeszcze. Jak wypiliśmy kawę to mówię że jadę do domu bo mój przyjazd nie był wgl do niego planowany tylko ze względu na brata wjechałam. A on do mnie wyskoczył że może kolacje zrobi i zjemy.. Ale ja stwierdziłam że mam zaplanowaną prace w domu i przyjade środa tj dzis lub jutro wieczorem do niego.

I jest wiele rożnych sytuacji kiedy albo daje mi do myslenia że jednak nie chce nic, albo własnie że chce.

Odnośnik do komentarza

A czy kolacja byłaby tylko kolacją, czy skończylaby się czymś więcej?
Nieplanowany Twój przyjazd mógł go bardzo ucieszyć, bo wlaśnie miał pewne zapotrzebowanie na kobietę.

Przecież faceci, którzy nas wykorzystują robią to w chamski sposób, albo w białych rękawiczkach. Ten, jeśli jest wykorzystywaczem to w bardzo białych rękawiczkach.

Odnośnik do komentarza

Był bardzo miły, przyjacielski - nic nowego, przecież tak go widzisz.
Pytanie brzmiało, czy z jego strony to jest poważny związek, czy tylko koleżeństwo.
Ty musisz to wiedzieć na pewno, więc ta poważna rozmowa, jest konieczna.

Czy musisz odejść, jeśli on nie ma poważnych planów? To zależy, czy jesteś gotowa kontynuować taki związek bez perspektyw, czy jednak chcesz szukać mężczyzny, który będzie ojcem twoich dzieci.
Czy wystarcza ci bycie z nim, czy też chcesz się czuć kochana i wiedzieć o tym.

Brak wyraźnych deklaracji mówi o tym, że on ma wolną rękę i w każdej chwili może odejść - wszak nic ci nie obiecywał.
Jednak ludzie i po ślubie, też rozstają się.
Deklaracja nie jest gwarancją, jednak poprawiłaby twe samopoczucie, co jest normalne.
Jeśli godzisz się z taką sytuacją, to zrób to z pełną świadomością i nie przejmuj się tym.
Jeśli ci to przeszkadza, to postaw sprawę na ostrzu noża - ale wtedy bądź konsekwentna. Albo razem, albo osobno i to całkowicie.
Nie bądź bierna, weź sprawę w swoje ręce, przyemyśl sobie wszystkie za i przeciw i działaj.
On pewnie myśli, że taka sytuacja też ci odpowiada. Postaw jasno sprawę.
Tylko nie strasz, że odejdziesz. Jeśli tak zdecydujesz, to zrób to.

Odnośnik do komentarza

Tylko wiecie co..jak na wakacjach dostalam sms czy telefon to zaraz a kto a kto. W domu u mnie czy u niego nie raz to samo. Nie raz usłyszałam, że nie potrzebnie przyjechał jak ktoś piszę do mnie i bedzie mi przeszkadzac. Jak z szefem przeszlam na tzw TY, to wielkie zdziwienie "To wy już jestescie na TY?" ..

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się, że to jego zachowanie jest czysto koleżeńskie , a Ty bierzesz to za coś więcej, nie wiadomo dlaczego?
Gesty , które są ciekawością bierzesz za zazdrość.
Jeśli chcesz tkwić w takim układzie, Twoja sprawa.

Tak się zastanawiam, ile masz lat i dlaczego w swoim profilu wpisałaś ,mężczyzna,
w każdym razie wieje w Twoich wypowiedziach naiwnością i niedojrzałością.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Wiesz- sprawa jest tym bardziej do rozważania i przemyślania, jeśli piszesz, że o mizianko się musialaś dopominać niejednokrotnie.

I na to odpowiedzi uzyskać od niego nie musisz. Facet może mieć bardzo niski poziom libido i poprzednia od niego odeszla, bo to jej nie odpowiadalo.

Facetowi w tym właśnie względzie możesz słabo odpowiadać i faktycznie jak pojawi się kobieta , ktorej feromony będą go ciągnęły, to Cię porzuci, bo przecież nic Ci nie obiecywał.

Facet może mieć inne ciągoty, nie kobiety są jego obiektem seksualnego zapotrzebowania.

Jego odpowiedz nigdy może nie być szczera, bo pewne rzeczy on sam uważa za swoją wadę i nie ma ochoty nazywać tego po imieniu.

Zastanów się czy na partnera życia potrzebujesz faceta, ktory pomijając deklaracje slowne nie wykazuje na Twój widok gotowości bojowej- zawsze będziesz się w czterech ścianach zastanawiała, czy nie jesteś dość atrakcyjna, czy nie ma na boku drugiej, czy nie podobają mu się mężczyżni.

Słusznie głowkujesz- ale chyba nie tylko chodzi o zapewnienia słowne ,że jesteś dla niego najważniejsza i jedyna. Chodzi tez, a może nawet przede wszystkim ,o sferę seksualną Waszą.

Odnośnik do komentarza

Rozmawiałam wczoraj z nim.
Gdy zajechalam do niego Marta jego siostra, rozpalala grill i Piotrek juz jej wczesniej powiedzial ze jak przyjadę to sie dołożymy. I tez tak było. Z Marta razem wszystko poszykowalysmy.. Do 22 siedzielismy wszyscy. Najpierw poszla Marta dzieciaki polozyc a później w sumie ja poszlam na gore bo sama z chlopami byłam. Piotrek przyszedl przed północą chwilę. Ja spalam ale sie przebudziłam.. Bylam pewna ze wlaczy laptop i fejsa a on położył sie obok mnie i przytulil. I zaczal dziękować za ten wieczór za to ze pomogłam i ze cieszy sie ze tak dobrze sie u nich czuje i u niego itd. Wykorzystalam to i pociaglam temat. Zapytałam kim my dla siebie jesteśmy. Odp ze w sumie nie wie. I zaczelam temat ze prawda jest taka ze ludzie bez powodu nas nie oceniaja jako pare i ze my sie zachowujemy właśnie tak i ze jakbyśmy nie chcieli to by tego nie bylo. No i w sumie przyznal mi rację. Ale on sie boi ze juz nikogo tak prawdziwie niepokocha. I mu powiedziałam ze wiem ze sie boi ze przy tej różnicy wieku moge postąpić jak Iwona. A on ze w sumie no tez mysli w jakis sposob o tej różnicy wieku. No i ze ostatnio tez sie zastanawial czy my dobrze robimy czy nie poszlo za daleko. Przyznał mi tez racje ze brakuje u nas tylko jednego słowa. Ja mu powiedzialam ze ja nie oczekuje zeby mi juz dzis powiedział ze mnie kocha. Stwierdzil ze moze lepiej jak odpuscimy. Bo on nie chce mnie skrzywdzic. Powiedziałam mu ze ciocia z którą byl kilka razy ze mna u niej że sie wypowiedziala ze sami siebie Oszukujemy i ludzi.
I w sumie nie ma tak na prawdę decyzji czy idziemy w prawo czy w lewo. Mam dzis jechac znow do niego. Co o tym myslicie teraz? Mam mu czy nam jeszcze dać czas? To bylo mile gdy dziękował gdy mówił ze sie cieszy ze tak jest jak jest...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...