Skocz do zawartości
Forum

3 miesiące przed ślubem - ślubu nie będzie?


Gość gość44444

Rekomendowane odpowiedzi

Gość gość44444

Witam wszystkich bardzo serdecznie! miło, że w internecie można wyżalić się anonimowo, chociaż tu nie czuję się samotna. Mam narzeczonego kredyt hipoteczny itd.. jest ciężko, ale jakoś radzimy. Ja płacę kredyty, on rachunki i żyjemy z jego wypłaty, on zarabia więcej niż ja, po opłaceniu kredytów nie zostaje mi nic, jestem kobietą mam swoje potrzeby, ale przywykłam. Pod koniec tego miesiąca dostaliśmy "jałomużnę" na życie od rodziny prawie 1000 złotych, dziś jest 4 lipca a on każe mi myśleć od kogo tu pożyczyć pieniądze. Jest nas dwójka mamy psa i kota, wychodzi na to, że wydawał 128 złotych dziennie, ale ja pytam na co??..rozumiem, że życie jest bardzo drogie, ale jest nas dwójka, zostało nam ok.130 złotych na 6 dni do wypłaty i on zamiast wyliczyć sobie na te dni pieniądze będzie już pożyczał. Ja mam chyba tego dość, jestem jeszcze młoda nie mam nic z życia, tylko pracę ( pracuję fizycznie ) pracuję ile się da czasem jest lepszy miesiąc, czasem gorszy, ale nie wierzę, że 130 złotych na dwie osoby na 6 dni nie starczyłoby nam. Nie chcę już tak żyć, postawiłam ultimatum "albo teraz ja jako kobieta robię zakupy i żyjemy jak ludzie, albo się rozstajemy" dostałam odpowiedź " to nara" to w takim razie jak będzie nasze życie wyglądało mając dziecko? boję się pomyśleć.. nie myślcie, że jestem materialistką, ale też chcę mieć coś z życia, ostatnio kupiłam perfumę w drogerii za 20 złotych cieszyłam się jak milionem dolarów, nie mam nic pracuję ciężko, a jemu mało pieniędzy nie potrafi żyć z tego co mamy rozpisać sobie na dni tylko już myśli o pożyczaniu.. jest jeszcze przed ślubem i już naprawdę myślę o tym, żeby zostawić to wszystko w cholere mieszkanie sprzedać, hipotekę spłacić i iść w swoją stronę. Ślub za 3 miesiące co mam robić?.....

Odnośnik do komentarza

Powinnaś przejąć ,np.na miesiąc zarządzanie całym budżetem ,żeby zobaczyć jak sobie poradzisz ,jeśli nie ma nic do ukrycia i wiesz o wszystkich wydatkach ,powinien się zgodzić,
być może pożycza na boku ,potem oddaje i wychodzi średni dzienny duży wydatek,
wniosek z tego że wkoło pożyczanie i oddawanie jest bez sensu...,to droga donikąd.

Jak teraz nie zrobisz z tym porządku,całe życie będziesz miała te huśtawki pożyczania i oddawania i zawsze zabraknie do wypłaty.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość gość4444

Dziękuję za odpowiedź. Tak jak wspominałam powiedziałam mu, że albo ja teraz jako kobieta robię zakupy i żyjemy jak ludzie, albo się rozstajemy, otrzymałam odpowiedź " to nara "mam dopiero 22 lata chciałam tego mieszkania i nawet tych głupich kredytów, żeby żyć razem, prawie jak rodzina.. ale naprawdę mam powoli dość tego " Ty nic nie wiesz o życiu " i tylko to tak się kończy

Odnośnik do komentarza

To nie daj się zbyć ,tylko postaw sprawę ostro,ale trochę za późno się obudziłaś...,3 miesiące przed ślubem,
na ten ślub też pewnie się zapożyczycie:P
On wie ,że nie masz siły przebicia w tym związku ,dlatego tak Cię traktuje,zero szacunku do Twojego zdania.

Pod tymi nieuzasadnionymi wydatkami ,może kryć się się nie tylko dług o którym nie wiesz, ale równie dobrze np.hazard ,
jak tak dalej będziesz pobłażała, to za jakiś czas obudzisz się z ręką w nocniku...,jak np,do drzwi zapuka komornik :P

Nie może być tak w związku,że jedna strona nie ufa drugiej ,nie mówi jej prawdy,oszukuje i jeszcze robi z niej głupiego.

Nie rzucaj też słów na wiatr,konsekwencja jest najważniejsza ,jeśli tak powiedziałaś to od następnej wypłaty przejmij rządzenie kasą albo wyprowadź się tak jak zapowiedziałaś,
zobaczysz jak zareaguje,bo do tej pory, to co mówisz,on ma za puste gadanie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Odwołaj ślub. Nie macie pieniędzy, nie jesteś pewna narzeczonego, więc bez sensu jest brać ślub w obecnej chwili.
Jak jest z tym mieszkaniem? Czy on się zgodzi go sprzedać?
Oby nie było tak, że on zostanie z mieszkaniem, a ty z kredytami - i jeszcze każe ci się wynosić z domu.
Sprawdź, czy we wszystkim jesteście równo odpowiedzialni, czy czegoś nie brałaś tylko na siebie.
Porozmawiaj z nim, tak na spokojnie i na poważnie. "Nara", nie wystarczy. Was łączą potężne sprawy finansowe /kredyt na mieszkanie/, a ten twój pan, dość lekceważąco podchodzi do spraw finansowych.
On pieniądze ma, dość dobrze mu się wiedzie, ty oszczędzasz, zaniedbujesz się, ciężko pracujesz, starasz się - on, nie.
Źle to wróży na przyszłość.
Odwołaj ślub. Może on liczy na te pieniądze z prezentów, a nie liczy kosztów, więc może będzie jednak dążył do ślubu, bo to "nara" nie świadczy o jego miłości.
I to ty będziesz martwiła się o spłaty, nie on.

Odnośnik do komentarza

Twoja reakcja jest jak najbardziej uzasadniona. Żyjecie z miesiąca na miesiąc, licząc każdy gorsz, a Twój narzeczony bezrefleksyjnie wydaje "zastrzyk gotówki", nie konsultując niczego z Tobą, nawet nie mówiąc, na co wydał te pieniądze. Kiedy chcesz porozmawiać, zbywa Cię słowami "nara". Takie podejście jest skrajnie nieodpowiedzialne i niedojrzałe. Tym bardziej, że macie wspólny kredyt hipoteczny. Nie pozwól się tak traktować. Zrób tak, jak zapowiedziałaś, tzn. Ty pilnuj opłat kredytu, opłat za mieszkanie i zarządzaj całym budżetem domowym. Zobaczysz wówczas pod koniec miesiąca, jak będzie się przedstawiać Wasza sytuacja finansowa. Co do ślubu, w tej kwestii nie doradzę, bo to jest zbyt poważna, osobista decyzja. Przemyśl to sama. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...