Skocz do zawartości
Forum

Konserwatysta czy po prostu skąpiec?


Gość Zalamana zona

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Zalamana zona

Witam.Mam problem z meza podejsciem do zycia/wyborami.Moj maz ma jakies takie dziwne podejscie do wielu spraw,mamy prawie 3 letnie dziecko w czasie ciazy pracowalam na pol eteatu jak I chodzilam(nadal chodze ale juz zaniedlugo koncze)w polowie ciazy zrezygnowalam z pracy(sklep galeria handlowa) ze wzgledow zdrowotnych.Maz na to przystal(Sam zarabia dobrze,po studiach jest).Co mnie ogromnie martwi to jest te jego w sumie wieczne narzekanie z pretensjami ze on za wszystko musi placic,za mnie za corcie jest to wypominane mi bardzo ciezko.Kiedy chce zabrac corcie na jakies przedstawienie dla maluchow to mowi po co ona I tak nie zrozumie,jakies zabawy na sali nie bo jest brudno smierdzi I sie placi,wysmiewa innych ktorzy wychodza z dziecmi na takie atrakcje...przed szkole to jolek a strata lady zawsze powtarza ze nie distance tego I tak za co zaplaci(takie stwierdzenie powtarza Crestor)jest mi cholernie przykro jak na to patrze.Ja obecnie mam nieplatny staz z mozliwoscia zatrudnienia po niestety placa bedzie maloplatna.co robic z takim mezem?

Odnośnik do komentarza

Nie daj się, nie przejmuj się.
Wymagaj od niego, nie czuj się "gorsza", nie staraj się.
Mój były działał podobnie do twojego.
Ja przez długi czas zarabiałam lepiej od niego, a i tak oszczędzałam na sobie, a on miał "wszystko".
Tak dałam się ogłupić jego gadaniem.
Dziś ma panią, która go doi, a on grzecznie spełnia jej zachcianki.
Ten sam człowiek, raz skąpiec, a drugi raz pantoflarz.
Dużo zależy od nas, od tego czy potrafimy się sprzeciwić, czy potrafimy walczyć o swoje.

Odnośnik do komentarza
Gość Zalamana zona

Dziekuje za odpowiedzi tak Samo bylo kiedy trzeba bylo kupic lozeczko malej wozeczek to on wybieral zeby tylko dostal taniej nie wazne ze moze Ja uwazam ze nie jest dla mnie funkcjonalne nie podoba mi sie itd przedszkole ale po co?niepotrzebny wydatek szkoda bo mala nie ma zadnych dzieci do zabawy jego pomysl to urodzic i wtedy bedzie miala.Pytanie kieruje do kobiet ktorych mezowie pracuja a one nie czy jest wam to wyoominane w kolko ze to on pan I wladzca za wszystko placi ze wszystko jest jego nie wasze?

Odnośnik do komentarza

To jest taki charakter faceta. Niejeden czasem myśli, że to czy tamto niepotrzebne i to powie lub nie. A ten wbił sobie do głowy, że Ty pieniędzy nie przynosisz, to materialnie jesteś nic nie warta.

Trzeba zaczac podkreslać swoją pracę w domu, swoje starania i dązyć aby pieniądze były jednak na małą czy na Ciebie rozsądnie wydawane- niech Cię jego słowa nie mrożą, nie unoś się honorem, że jak powiedział nie to nie. Czasem na spokojnie, czasem awanturą dochodz do rzeczy, które uważasz za konieczne dla dziecka lub dla Ciebie- oczywiście o ile masz pewność, że takie fundusze są a Twoja prośba to nie fanaberia tylko konieczność.

A jak byłaś sympatią, narzeczoną to nie widziałaś, że to taki dusigrosz- czy wtedy uważałaś, że to typ , który do czegoś dojdzie, bo jest oszczędny i racjonalnie wydaje pieniądze?

Pewnie nigdy nie będziecie mieli znajomych, bo spotkania też kosztują. A wspólne wyjscia z innymi jak miałyby ujawnić, że mu na wszystko dla Ciebie lub dziecka szkoda, to sama nie będziesz do nich ciągnąć. I tak kólko się będzie zamykało, będziecie kisić się ze sobą- dwoje ludzi, którzy nie dobrali się chyba w kwestii priorytetów materialnych, w kwestii rządzenia małą czy duża porcją pieniędzy.

Odnośnik do komentarza
Gość Zalamana zona

Duzo rzeczy ktore kupuje sobie albo malej musze ukrywac tzn wyciagam niektore zabawki dla malej kiedy jego nie ma w domu robie tez tak zeby kurier przyniosl paczke do domu kiedy go nie ma w tych godzinach.Od zawsze taki byl w jego rodzinie mieli pieniadze ojciec dorobil sie w USA ale wszystko poszlo na starszego syna moj nie dostal nic.tylko sie patrzyl Jak brat dostawal mieszkania oplacane prywatne studia placilo sie za jego kary/mandaty itp

Odnośnik do komentarza

kikunia55

A jak byłaś sympatią, narzeczoną to nie widziałaś, że to taki dusigrosz- czy wtedy uważałaś, że to typ , który do czegoś dojdzie, bo jest oszczędny i racjonalnie wydaje pieniądze?

Ja także o tym pomyślałam. Musiały być już przed waszym ślubem sygnały, na które nie zwróciłaś uwagi.
Warto też wcześniej ustalić pewne zasady, a przede wszystkim wybadać, czy przyszły mąż widzi się w roli ojca i zdaje sobie sprawę z tego, jaką rodzicielstwo niesie odpowiedzialność, także materialną.
Dla mnie to oczywiste, że gdy rodzi się dziecko, to przez pewien czas na mężu/ojcu spoczywa ciężar utrzymania rodziny. Wypominanie swojego wkładu finansowego z jednoczesnymi pretensjami do partnerki z dzieckiem przy piersi, że się nie dokłada, jest delikatnie mówiąc świństwem.
Dlatego trzeba było wcześniej przedyskutować tę kwestię.
OK, kończysz studia, jesteś na stażu bezpłatnym, chcesz pracować, dziecko chodzi już do przedszkola, jednak nie masz jeszcze dochodu i on jest jedynym żywicielem (nie wiem, czy wcześniej pezwidział taką sytuację), dlatego na ten moment powinnaś mimo wszystko oszczędzać.
Rozumiem, że dziecku chciałabyś nieba przychylić, ale chyba jesteś nieuczciwa wobec męża, robiąc za jego plecami zakupy internetowe. Prędzej, czy póżniej się połapie i będzie awantura.
Są takie momenty w życiu, że trzeba zacisnąć pasa. Fakt, że on dobrze zarabia, nie oznacza, żeby wszystko na bieżąco wydawać.
Pytasz, co robić?
Jak najszybciej znaleźć pracę i dokładać do rodzinnego budżetu. Rozmawiać z nim do bólu i tłumaczyć, że np. dziecku do prawidłowego rozwoju nie wystarczy tylko łach na grzbiet i pełna micha, ale też liczyć się z tym, że teraz nie stać was na wszystko, czego dusza zapragnie.
Dążyć do współdecydowania o wydatkach rodzinnych, walczyć z przejawami przemocy ekonomicznej, ale jednocześnie patrzeć realnie na to, na co was faktycznie stać, a na co nie.
Nie jestem pewna, czy on jest takim skąpcem, czy może realnie kalkuluje, a ty jesteś trochę niedojrzała.
Dziecku potrzebne są inne doznania, więc albo on faktycznie skąpi, albo ty przesadzasz.
Może byc też tak, że on chce za wszelką cenę oszczędzać, żeby pokazać swojej rodzinie, która potraktowała go po macoszemu, że tez potrafi się dorobić, a wtedy chyba nie masz co liczyć na drugie dziecko.
Wyjeżdżacie gdzieś na wakacje?

Odnośnik do komentarza

Twój mąż ma z Tobą dziecko i powinien poczuwać się również do utrzymania córki, zapewnienia jej potrzebnych rzeczy. Nie powinien Ci wypominać, że nie zarabiasz albo zarabiasz mniej. Kobiety często mają "rwaną" ścieżkę zawodową, chociażby ze względu na ciążę i czas wychowywania dzieci. Wymagaj od męża, nie ukrywaj się z zakupami, razem dyskutujcie, czego potrzeba do domu, dla córki, dla Was. Przeglądajcie oferty, porównujcie ceny, jakość wykonania, funkcje. Nie możesz pozwolić, aby mąż ze względu na to, że pracuje, poczuł się jak pan i władca. A jeśli tylko pojawi się szansa, żebyś i Ty poszła do pracy, uniezależniła się choć trochę finansowo od męża, skorzystaj z tej możliwości. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość Zalamana zona

Nie nie wyjezdzamy od ponad 10 lat nigdzie nie bylismynawet na dwa dni.
Jego rodzina nigdy nie dolozyla sie do niczego lata temu obiecali ze pomogom nam stanac na nogach (mieszkalismy z nimi pol roku)a wygladalo tak ze tesc wyjmowal rorki zebysmy nie uzywali sprzetu domowego uzytku Jak pralka(maz wtedy mial brudna prace malo ubran wiec nastawialam gora 2 razy w tyg pranie)byl to bardzo ciezki czas dla nas wtedy poznalam ze tesciowa ma przyslowiowego weza w kieszeni.Tylko I wylacznie pomogli nam moi rodzice(mama).

Odnośnik do komentarza

Nie wiem, czy skąpstwo bywa dziedziczne, ale z pewnością może być nabyte, jeśli wyniosło sie takie wzorce z domu.
Idź do pracy, koniecznie, dziecko ma już 3 lata, zacznij zarabiać.
Oczywiście rozmawiaj z nim i nie pozwól zepchnąć się na margines, dąż do podejmoiwania wspólnych decyzji finansowych i nie tylko.
Ale na ten moment oszczędzaj, chociażby na wakacyjny wyjazd.

Odnośnik do komentarza

A może trzeba uznać, że rodzice mogą pomóc mlodej parze ale nie muszą, nie mają takiego obowiązku. Urodzili, wychowali, pomogli w zdobyciu wykształcenia i jak mają, to mogą pomóc, ale nie muszą. Ponadto to co uważasz, że było malo miłe jak mieszkaliście pierwsze pól roku po ślubie u teściów, to to zalicza się do kategorii pomocy młodej rodzinie. Nawet jeśli ta pomoc była "ułomna" ,z pewnymi ograniczeniami w używaniu sprzętu, może niezbyt miłej atmosferze itp. Mimo, że Twoja mama dużo bardziej Wam pomogła (bo mogła i chciała) to zostaw te wyliczanki, bo sama bez potrzeby się dolujesz. Pomyśl, że to świetnie, że choć od jednych rodziców dostaliście bardziej zauważalną pomoc.

Twój mąz patrzy nieżyczliwie na swoich rodziców, bo nie traktowali równo jego i brata- to jest jego ból i nie ma sensu, go w nim podtrzymywać, ani tego bólu niejako przejmować. Taki ból pretensji rodzinnych człowieka blokuje, zatruwa mu życie. Trzeba próbować z tego się otrząsnąc, uznać, że to było, że to przeszłość, że teraz jest terażniejszość i trzeba bez tego balastu blokującego iść dalej, do przodu.

Twojemu mężowi, to ciąży bardzo. On ma poczucie, że jego rodzice na niego bardzo żałowali pieniędzy, ale on jakoś przeżył (może uważa, że jest dzieki temu bardziej zaradny, sprytny), to i on może swobodnie żałować pieniędzy na swoje dziecko i ono też przeżyje. Musi być ubrane i nakarmione a potrzeby typu przedstawienie dla dzieci to już rospuszczanie, rozpieszczanie a to nie jest konieczne przecież.

W codziennym życiu, przy wydzielanych funduszach sprawdzają się sklepy typu second-handy . Zupełnie niezle ubranka i zabawki można tam pozyskać bardzo małym nakladem finansowym.

Jeśli macie ponad 10 letni staż małżeński i nigdzie nie wyjeżdzaliście a z opisu wynika, że mąż więcej zarabia niż na bieżąco wydajecie, to czy znasz jego cele oszczędzania? Może jak będziesz je popierala to i ten reżim finansowy będzie Ci łatwiej znieść?

Oczywiście jak pójdziesz do pracy, to też będziesz się lepiej czula, że dokladasz się budżetu rodzinnego.

Odnośnik do komentarza

Skąpiec z zaburzeniami to jest.
Są w życiu rzeczy bezcenne i są to właśnie takie wyjścia na plac zabaw dla dzieci. To jest inwestycja. Niektórzy ludzie inwestują setki złotych miesięcznie na zrealizowanie pasji dziecka. Ja osobiście popieram to bardzo mocno. W czasach, gdy dzieci są przyssane do ajfonów i komputerów powinniście być dumni ze swego dziecka, że jest chętne do zdrowego spędzania czasu na rozwój.
Co do hajsu to powiedz mężowi, że praca w domu i opieka 24h/7 dzieckiem to bardzo ciężka praca.
Jeżeli ktoś inny mógłby zaopiekować dziecko, to jeśli chcesz możesz iść do pracy - dla własnej satysfakcji i odpoczynku od obowiązków domowych.

Odnośnik do komentarza
Gość Zalamana zona

Niestety nie pomogli w zdobyciu wyksztalcenia maz oplacil studia za swoje nawet jego wlasny ojciec na pytanie o pomoc w oplaceniu studiow odp "ty nas w to nie wplatuj"I tyle a pierwszemu synowi oplacilo sie studia zaoczne prywatne I nawet kiedy mial dziekanke to tez.

Odnośnik do komentarza

Czyli znów boli, że nierówno traktowali swoich synów i pomogli w zdobyciu wykształcenia tyle,że nie wyższego a średniego. Niektórzy wyjeżdzają z domu tylko z zasadniczym i tez dzieki swojej zawziętości do studiów dochodzą.

I wiadomo czemu od 10 lat nie było wyjazdów, oprócz zwykłego życie trzeba było zarobić na naukę- czyli mąz z domu wyniósł może nadmierne reżimy finansowe jak i życie go zmusiło do oszczędnego gospodarowania aby do czegoś dojść. Może jak z czasem awansował oczekiwałaś, że będą luzy a on jest wierny swoim przyzwyczajeniom do nienadużywania pieniędzy i spory między Wami nieuniknione.

Odnośnik do komentarza

Serio ojciec żałował mu na studia? Mhm... Z drugiej strony, gdyby to mi ojciec żałował kasy, to bym postanowiła wyjść temu naprzeciw i kupowała swemu dziecku co tylko zapragnie, aby miało to czego ja nie miałam.
Szczerze? Ciesz się że masz faceta i dziecko. Może i jest skąpcem nabytym. Ale przynajmniej skończył studia i wygląda jako tako dobrze (prawda?).
Niektóre kobiety są bardzo dobrze wykształcone, piękne, zgrabne, inteligentne, z pasjami, wierzące, dziewice, naprawdę cudowne kobiety o dobrym sercu i z poczuciem humoru. A mimo to trafiają im się debilni faceci(!)
Myślę, że porozmawiaj szczerze ze swoim mężem i uzasadnij to, że nie warto oszczędzać na wszystkim, bo chytry 2x traci i jak się nie da piekarzowi to się da lekarzowi.

Odnośnik do komentarza
Gość dentysta_5000PLN

O, najlepszy przykład. Powiedz mężowi, że jak będzie szczędził dziecku pieniędzy na płyn do płukania zębów i dobrą pastę, to w przyszłości dziecko będzie musiało wydać kilkanaście tysięcy na leczenie kanałowe/implant i na ortodontę /aparat. Poprostu lepiej wydać te 15zł na pastę niż żeby dzieciak miał zakażoną miazgę i nerwy kanały zęba. Oszczędzanie to droga która prowadzi do nikąd.

Odnośnik do komentarza
Gość Zalamana zona

Minol kolejny tydzien znowu uslyszalam ze jestem"bezuzyteczna bo nie przynosze pieniedzy do domu".Kolejna awantura rano powiedzialam mu zeby nie gotowal wody na palniku zaraz z brzegu tylko postawil dalej bo malutka jest ciekawa I siega po wszystko od razu krzyk ze sie wtracam itd..Pod wieczor kapalam malutka nie wiem czemu Ja mam takie miekkie serce i zaprosilam go zebysmy poszli razem do lazienki wymyc mala no i poszedl z nami malutka sie bawila woda Ja rozlozylam duzy recznik na ziemi zeby Jak sie woda wyleje to zeby na recznik,niestety wylala sie poza recznik i ten w krzyk przy niej ze mu podloge zniszczy ze on bedzie musial naprawiac itd ze dziecko ma sie nie bawic woda itd itp..prosilam go wtedy zeby wyszedl to nie stal tam w lazience dalej malutka zaczela bawic sie woda i w pewnym momevie udawala ze pije kawke jak mama,ten jak to zobaczyl to w ryk i wytracil malej ten kubeczek z raczek.ogolnie jest bardzo agresywny jezeli chodzi o to ze jeszcze nie znalazlam pracy ze podobno za malo robie zebym Ja dostac ze mam po szkole jezdzic i szukac do 10 w nocy!(w szkole jestem codziennie od 9-16).a Jak mi sie cos nie podoba to mam sie wynosic bo to jego dom jest,albo ze nas zostawi.a wiem ze bedzie jeszcze gorzej z tyg na tydzien im bedzie blizej konca szkoly;((((

Odnośnik do komentarza
Gość Zalamana zona

Szukam skladam podania ale narazie cisza w wiekszosci mi odmawiano ze wzgledu na ograniczony czas pracy i on to doskonale wie niby nawet powiedzial ze mam z tym zaczekac jeszcze a z drugiej str kiedy ma tylko gorszy dzien to zachowuje sie tak Jak napisalam powyzej.najbardziej to zal mi strasznie malej w tym wszystkim nie mam gdzie odejsc (mam ojca w domu chorego na ostre psychozy)wiec takie srodowisko dla malutkiej tez odpada.naprawde cholernie mi przykro za dziecinstwo curuni.

Odnośnik do komentarza

Przykro czytać to co piszesz, ale uwierz, że praca a raczej jej brak w wielu rodzinach niesie takie ogromne napięcie. I nie tylko tam gdzie brak dochodu jest zagrożeniem nieoplacenia rachunków, również tam gdzie ludzie mają przekonanie, że ten co pracuje ma prawo chodzić po świecie a ten co nie pracuje to bezproduktywny darmozjad. Najprawdopodobniej mąż wyobraża sobie, że zbliża się końcowka roku szkolnego i znów szkoly wypuszczą dużo absolwentow i w tym wyścigu o pracę możesz się nie zalapać i ta myśl go obezwladnia, zaślepia. rzuca mu się na głowę.
Piszesz, że jesteś z nim 10 lat (od 10 lat nie byliśmy na urlopie) i nie zawsze taki byl to chyba ten strach o pracę tak go paraliżuje. Musisz to przeczekać.

A co ,jak go zapytasz czy on człowiek obracający się wsrod ludzi pracy nie może się popytać wsrod swoich znajomych o możliwości pracy dla Ciebie. Teraz często pracę zdobywamy po znajomości.

A w lazience masz parkiet a nie kafelki lub terakotę, że ta łazienkowa podloga tak boi się chlapnięcia wody?

Odnośnik do komentarza
Gość Zalamana zona

On nie ma za wielu znajomych a tych co ma to sa tacy ktorzy nie pomagaja nikt z jego rodziny dalszej czy blizszej tez.on taki jest od zawsze i nie wazne czy mielismy z finansami super albo nie.ja go znam 18 lat I tyle tez jestesmy para.od 2007 Roku zaczal prowadzic notatik w ktorej zapisuje doslownie wszystko co kupil kazdy drobiazg chocby gume do zucia.odemnie od zawsze wymagal przyniesienia paragonu jak nie to sa nerwy krzyki.na palcach moge napisac ile razy zabral mnie gdziekolwiek do restauracji czy kina(te ostatnie lubil to tez troche sobie pozwalal)wakacje byly na samym poczatku dwa razy po tydzien to wszystko.nie moge isc do sklepu I kupic co uwazam w granicachrozsadku do jedzenia bo za duzo wydam I nie wazne bylo np ze kobiety w ciazy musza zdrowo sie odywiac.podkreslam ze to jest od zawsze nie wazne czy sytuacja finansowa byla super czy nie,czy pracowalam i robilam duzo nadgodzin.

Odnośnik do komentarza
Gość Zalamana zona

Potrafi mi wypomniec ze poszlismy kiedys tam gdziestam I on wydal tyle a tyle.czesto tez prowadzi ze mna rozmowy o finansach w ktorych jestem przez niego osaczona czuje sie jak powietrze bo nie zarabiam.do takiego absurdu juz doszlo ze Ja np ostatnio wyciagnelam kurteczke malej ktora kupilam jej na swieta on oczywiscie byl przy odpakowaniu prezentow i widzial wiec od razu doskoczyl skad to masz I za ile?!!bo on nie pamieta.jego matka byla taka sama w stosunku do mnie ile ilekroc tam poszlam to nigdy nie spytala sie czy chce kawy,soku cos do jedzenia nic..przez lata wrecz jako jeszcze wtedy jego dziewczyna byly przymykane drzwi do pokoju wktorym jego matka I ojciec siedzieli zeby nie bylo miedzy nami zadnego kontaktu.

Odnośnik do komentarza
Gość Zalamanazona

Nawet jakbym chciala to nie mam gdzie chocby przez chorobe ojca(psychozy).jest mi ciezko od 2,5 roku jestem na tabletkach antydepresyjnych zeby jakos sie poskladac dla malej ktora jest jedynym sensem i radoscia w moim zyciu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...