Skocz do zawartości
Forum

Przerasta mnie wszystko, jestem wypalony i zrezygnowany :(


NORMALNY86

Rekomendowane odpowiedzi

Sinnn. Ja moge wyjsc do kina na np na Pitbulla, wyjść do znajomych na kawke, moge wyjsc wszedzie. Tylko nie bawią mnie już dyskoteki, nocne balangi, ja już z takich klimatów wyrosłem.... Poza tym ja jej jasno powiedziałem. Że w zwiazku z tym ze ona miała zawsze rodzine, dom, to teraz chce sie wyrwać z domu, a ja nigdy nie miałem rodziny, domu, wiec jak jestem u niej to bardzo dobrze czuje sie u niej w domu. Posiedzieć z rodzicami, pogadac, czy nawet wypić piwko z jej ojcem ..... Ja nie chce za bardzo nigdzie wychodzic, ja za duzo przeszedłęm i ja chce spokój.... Ja chce siedziec w domu i nacieszyć sie tym klimatem rodzinnym u niej ....

Odnośnik do komentarza

Ja cie doskonale rozumiem, ale kazdy zwiazek zeby trwal musi byc oparty na kompromisie ,wiec od czasu do czasu bo lubi ,trzeba gdzies wyskoczyc,po drugie samym siedzeniem w domu i uzalaniem sie nad soba nic nie zalatwisz,musisz sie otrzasnac isc do zatrudniaka, sa kursy-wozki widlowe,koparko-spycharki i itp.musisz zna lesc cos dla siebie,po trzecie co babcia gada,to sobie gada tyrob swoje,nie krzycz,ale przedstawiaj jaka jest sytuacja w domu,idz do opieki,jestes na bezrobotnym,do urzedu miasta moze jakies mieszkanie socjalne,bo tu w nieskonczonosc nie bedziesz mieszkal,do miejsca zameldowania nie wrocisz ,do matki,to niech cie wymelduje z tamtad, bedziesz mial wieksze szanse na mieszkanie socjalne,nadzieja zawsze dodaje sil,bo bez nadziei i wiary w siebie nie masz nic.Nie wiem ile masz lat,ale pukanie i pytanie do urzedow nic niekosztuje.

Odnośnik do komentarza

....mam lat 30... Byłem dzis u dzielnicowej, rozmawiałęm z nią ponad godzine... Na szczescie zdaja sobie sprawe z niewiarygodności babci, tego ze wymysla, dodaje, etc..... Jutro ma przyjechać do nas z pracownicą socialną z MOPSu... Co prawda za duzo nie mogą nic zrobic, wysłąć jej na badania też nie mogą, jeśli nie maja podstaw ( nie wiem co tu miałoby być podstawami ) ale ok ....Kursy w Urzedzie pracy robią tylko na podstawie takiej ze przyniose od jakiegos pracodawcy zaswiadczenie, ze jak np UP zrobi mi kurs na widlaka , to on mnie zatrudn na to stanowisko.. A wiadomo ze zaden pracodawca tak nie zrobi, nie bedzie za mna czekał, tylko weznie kogoś kto juz ma dany kurs.... ja sie nie uzalam..... ja postawiłem sprawe jasno. Ja PIER... juz wszysko, ja sie pddałem, naprawde poddałem !!!!! ja nie chce zadnej pracy, nie chce zadnego mieszkania, nawet jeśli komornik mi zabierze zaraz cały dorobek zycia, co osiagnołem wychodząc z patologii.... Mnie nic nie cieszy już i nie satysfakcionuje. Po co mi praca, po co mi mieszkanie, po co mi pieniadze ??????? Jeśli nie zamieszkam z moją dziewczyna którą bardzo kocham i nie bede pracował w jej okolicach, to ja nie chce zadnej pracy i zadnego mieszkania w swoich okolicach.... Ja musze jak najdalej wyje... od tej całej patologii, uwolnić sie od niej, zaczać normalnie bezstresowo żyć......

Odnośnik do komentarza

Rozmawiałem z nią...i raptem wiem po rozmowie tyle co przed rozmową. Ona miała już kilka koncepcji, co róż zmienia. Kobieta zmienna jest ... Póki co jestem niestety jeszcze przez dłuższy czas zdany na męki z babcią.... W tym kraju nikt nic nie widzi, widzą dopiero, kiedy dochodzi do jakiejś tragedii. Tak i pewnie będzie w moim przypadku, bo każdy z nas ma pewne granice, a ja juz z babcią nie wytrzymuje. 20 lat mojego życia w alkoholizmie i patologii kumulowało sie w mojej głowie, aż po 20 latach wybuchłem, pobiłem Ś.P. ojca, połamałem mu żebra, przebiłem płuco.... Po tym właśnie incydencie 10 lat temu przeprowadziłem sie do dziadków ( kiedys było ok) ale teraz babcia już dostała na głowe.... A chyba wszyscy czekają aż dojdzie do kolejnego incydentu, wtedy od razu wszyscy zaczna wszysko widzieć, i na wszysko znajdzie sie rada ....A nie chciałbym zmarnować sobie zycia, ale niestety w tym mieszkaniu jestem już przy granicy emocjionalnej

Odnośnik do komentarza

Byłem dziś ponad godzine na posterunku na tej rozmowie z dzielnicową, stamtąd pojechałem MGOPSu zapisać sie na spotkanie z psychologiem..... Chociaż czy to coś da ? Nawet dzielnicowa mi zameldowała, ze na kase chorych do psychologów sie nie chodzi, bo po 20 minutach wyzbywają sie pacjenta z gabinetu, gdzie przez ten czas nie zdąze prawie nic opowiedzieć ... Z kolei prywatnie na psychologa mnie nie stać. Zobaczymy jak wygląda ta terapia w MGOPS........ Ale zródłem tutaj jest obecna sytuacja mieszkaniowa, a nie moje problemy jakieś .... dlatego nie wiem czy mi w ogóle pomoze jakikolwiek psycholog... Tak jak wspomniałem wcześniej, gdyby moja "Pani" wiedziałą, ze do szczesliwego i bezstresowego zycia musiałbym sie do niej przeprowadzić, to nie potrzebowałbym zadnych terapi .... Wiec na moje to wszysko mija sie z celem, chociaż nie poddaje sie, i staram sie cokolwiek działać, dlatego zapisałem sie na tą terapie .....

Odnośnik do komentarza

Psychiatra odpada. To naprawde wole umrzeć. Moja pasją jest kierownica, kocham jezdzić, szukam pracy jako jakis kierowca, jeśli bede zmuszony bbrać jakieś psychotropy, to juz mam po kierowaniu... Z tego co wiem każde srodki uspakajajace źle wpływają na koncentracje i nie powinno sie po nich prowadzić an obsługiwać jakiś maszyn... Nie, nie nie. Żadnego psychiatry, bo całkiem mi sie życie zawali. ...

Odnośnik do komentarza

Póki co nie pracujesz,ja nie znam się na psychotropach,ale musisz wiedzieć ,że przez tą nerwicę niszczysz sobie zdrowie, za chwilę dojdą dolegliwości somatyczne.

Ostatnio gastrolog przepisał mojej kuzynce jakiś lek psychotropowy,bo oprócz tego ,że była bardzo nerwowa,ten lek pomaga jej na problemy z odźwiernikiem żołądka/wynik nerwicy/,jest zadowolona,lekarz nic nie mówił,że nie może prowadzić samochodu, a i ponoć na ulotce nic nie pisze,
tak ,że nie każdy lek psychotropowy przymula.

Wiadomo ,że najlepiej nie brać żadnych leków ,ale coś za coś.

Nie możesz też swojego życia opierać na dziewczynie ,bo nie wiesz czy ona Ciebie traktuje poważnie,tak na całe życie,bo nic w życiu nie jest pewne...

Ale jakby to miało Ci dać spokój,to jeszcze możesz wynająć pokój w jej miejscowości i tam poszukać pracy.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

"bo nic w życiu nie jest pewne..."
I nie dość juz mam problemów z którymi sobie nie radze, to właśnie to mnie dobija juz kompletnie.... Przerasta mnie dzisiejszy swiat, ja za nim nie nadążam.... Ja nie potrafie zyc w niepewności, dlatego to ze nic w życiu nie jest pewne, dodatkowo mnie paraliżuje..... To jak w takim razie cokowliek robic ?? Po co praqcować, jak moge zaraz stracić prace, po co sie wiązać, jak za chwile może mnie ukochana zostawić, po co wychodzic z domu w ogóle jak moze mnie samochód przejechać ??? Ja juz nie daje rady, ten świat mnie przerasta :(

Odnośnik do komentarza

Tak jest ,ale o tym nie myślimy,bo życie nas zaskakuje ,często pozytywnie,
ale musimy sami stawać fundamenty w życiu, a nie liczyć tylko na oparcie w innych,
bo jak nas zawiodą, to potem nie umiemy sobie z tym poradzić,
jednym słowem trzeba umieć żyć swoim życiem ,będąc lub nie będąc w związku,
co nie znaczy ,że nie możemy marzyć i spełniać swoich marzeń,bo z czegoś trzeba czerpać satysfakcję w życiu.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

nie można życ będac lub nie będąc w zwiazku. Samotność zabija... Mozna zyć bez przyjaciół, można zyć bez pracy... Ale nie mozna żyć bez drugiej połówki. Tak jesteśmy stworzeni, by zakładać rodziny, kopulowac... Nie jesteśmy stworzeni do życia w samotnosci. A jeśli już ktos potrafi, to jest mu bardzo ciezko. A najgorszym ze wszyskiego jest, gdy poza ukochaną, nie ma sie nikogo w zyciu, nie ma rodziny, przyjaciół.... Nie da sie życ bez nikogo

Odnośnik do komentarza

kliso staram sie. Ale czasami jak sie słyszy bajki typu ze moja była ją okradła i wyniosła jej 2 serwisy obiadowe, o których istnieniu w ogóle nie wiem - to nie idzie tego przemilczeć, człowiek sie gotuje w srodku. Za chwile moja obecna dziewczyna zacznie ją okradać ,albo może jeszcze ja.... Takie teksty człowieka rozszarpuja od srodka ...

Odnośnik do komentarza

Musisz wiedziec ze moze byc jeszcze gorzej,opieka przy starszej osobie z takim charakterem i dolegliwosciami jest bardzo trudna,mojej zginela cala stolowizna,nieraz nie poznaje swoich,mowi od rzeczy i co zrobic.Opiekowac sie trzeba a reszte bagetalizowac,bo przejmowanie sie gadaniem moze doprowadzic albo do nerwicy albo jakiejs choroby,za mocno bierzesz wszystko do siebie.

Odnośnik do komentarza

No ale przez takie gadanie od rzeczy, oskarzanie, dzwonienie na policje ze rzekomo "jej dokuczam i już nie moze ze mną wytrzymać" może narobić tylko bałaganu... Co prawda u nas na małym gminnym posterunku znają sytuacje.... Ale nie zawsze tu mają słuzbe i wtedy przyjezdza powiatowa policja z większego miasta, oni nie są w temacie i traktuja mni jak przestepce, recydywe, etc.... A to naprawde nie ona, ale ja tu jestem ofiarą przemocy :( :(

Odnośnik do komentarza

Dzielnicowa mi meldowała wczoraj ze nikt w sensie policja, ani opieka społeczna nie mogą jej przymusowo przebadac bo nie maja podstaw do tego.... Troszke dziwne, bo samo bezpodstawne wzywanie patrolu interwencyjnego powinno być już podstawa plus reszta dowodów, plus moje nagrania... Więc ja tu czegoś nie rozumiem. Mówiła mi ze jedynie przez lekarza rodzinnego. Ale to jest taka aktorka, taki kameleon, ze przy kimś jest wzorowa, a nigdy nie wiadomo, kiedy dostanie wybuchu agresji, płaczu, szału etc .... Więc nawet lek. rodzinny nie ma podstaw.... Do cholery musi być wyjście na to zeby ja przebadać chociaż psychiatrycznie

Odnośnik do komentarza

Weź się w garść.Zostaw babcie i to mieszkanie. Szkoda czasu i życia.Babcia jest chora i nie będzie lepiej tylko gorzej.Nie dasz rady.Ja to przeszłam mimo że osoba mi bliska była przed chorobą bardzo bardzo dobra.To jest starość, dobrze że nie każdy tak przechodzi.Jesteś bardzo dzielny co udowodniłeś wyprowadzając się od matki.Ja na twoim miejscu poszukałam bym mieszkania i pracy bliżej dziewczyny.Praca na zmiany dlaczego nie jeżeli dobrze by płacili.Tiry przez jakiś czas dobry pomysł.Mam wielu znajomych co jeżdżą na tirach i mają wspaniałe rodziny. Zbyt duże masz wymagania,że tylko jedna zmiana.W Twojej sytuacji musisz iść do pracy.W mojej rodzinie pracujemy na trzy zmiany w systemie czterobrygadowym bo takie są realia.Cieszymy się kiedy jesteśmy razem a reszta czasu to praca,praca i jeszcze raz praca.Kiedy wrócisz z pracy będziesz się cieszył,że masz pieniądze i możecie sobie coś zaplanować.Spłacisz kredyt i zapomnisz o tym co teraz przechodzisz. Moim zdaniem nie masz co liczyć na mieszkanie babci.Jesteś dobrym człowiekiem i wierzę,że ułoży Ci się.Jak piszesz że dziewczyna pracuje a Ty nie to nie jest to dobre dla związku.

Odnośnik do komentarza

Babcię powinien zbadać neurolog i psychiatra. Prawdopodobnie, skoro wcześniej się dogadywaliście, to teraz toczy ją jakaś choroba. Nawet miażdżyca się potrafi objawiać takim zachowaniem, jak opisujesz.
Nie wiem, w jaki sposób możesz to wszystko zorganizować, może trzeba wezwać lekarza poz na wizytę domową, żeby babcię obejrzał i przekonał do badań, może trzeba zgłosić do opieki społecznej. Weź pod uwagę, że opieka może jej przydzielić opiekunkę na kilka godzin dziennie, zawsze ktoś będzie kontrolował, co ona wyrabia.

Co do kwestii mieszkania, to jest dobra wola babci. Dziadek nie żyje, więc jego udział już ktoś odziedziczył (do spółki z babcią, zakładam, że mieszkanie było ich). Pamiętaj, że w tej chwili nawet jak babcia na ciebie przepisze czy to darowizną czy testamentem, to będzie do podważenia, bo zmiana jej zachowania wskazuje, że coś niedobrego się dzieje. Co nie oznacza, że nie warto o to zabiegać. Można się też domagać zwrotu nakładów. Co i jak i w jakich terminach opowie ci prawnik. Serio, odżałuj 150 zł na poradę i zorientuj się w swojej sytuacji. Zapytaj o ubezwłasnowolnienie babci, bo może być konieczne, jeśli się jej nie opanuje. Zapytaj o meldunek. W ogóle spróbuj się sam zameldować.

Jest w tobie dużo emocji i żalu. Jesteś wyczerpany. Trudno ci myśleć racjonalnie. Dlatego radź się fachowców.

Jeszcze jedno - w takiej sytuacji starszym osobom podaje się leki wyciszające i podnoszące poziom serotoniny, zwłaszcza jeśli są agresywne. Żeby nie wykończyły swoich opiekunów. Dlatego konsultacje lekarskie sa konieczne.

Odnośnik do komentarza

~Bertaw
Praca na zmiany dlaczego nie jeżeli dobrze by płacili.Tiry przez jakiś czas dobry pomysł.Mam wielu znajomych co jeżdżą na tirach i mają wspaniałe rodziny. Zbyt duże masz wymagania,że tylko jedna zmiana.W Twojej sytuacji musisz iść do pracy.W mojej rodzinie pracujemy na trzy zmiany w systemie czterobrygadowym bo takie są realia.Cieszymy się kiedy jesteśmy razem a reszta czasu to praca,praca i jeszcze raz praca.

Bartew. Po pierwsze primo to skończ z tymi Tirami.... Ja jak na sytuacje z jakiej sie odizolowałem, jak na swoja przeszłoś i możliwości to dużo osiagnołem. Obecnie mam kredyt za auto i remont tego pieprzonego mieszkania. Do cholery mnie nie bedzie stac juz nigdy na to, by wziać 10 tysiecy kredytu na prawko na TIRy kat C+E. Ja mam tylko B do 3,5 tony , moge jezdzic busami ..... Ja mam 30 lat na karku, nie bede inwestowal w tak drogie prawo jazdy, ja musze inwestować po spłaceniu obecnych kredytów w mieszkanie i rodzine !!!!!!! Po drugie w mojej sytuacji praca zmianowa odpada, bo w ogóle nie będe widywał sie z moja ukochaną. Ja mam to w dupie. Ty masz rodzine, pracujecie w takim systemie ale razem mieszkacie i zawsze widujecie sie codziennie jakby nie patrząc. Ja jeśli zamieszkałbym z moją dziewczyną nawet chwilowo u niej z jej rodzicami, to też mógłbym podjć sie jakiejkolwiek pracy , nawet zmianowej i w weekendy. Ale póki dzieli nas 50 km i mozemy sie widzieć tylko w weekendy, to ja nie pójde do pracy zmianowej. Kolejna kwestia jest tego typu, zebyś nie gadała mi bajek typu: "Ja na twoim miejscu poszukałam bym mieszkania i pracy bliżej dziewczyny" bo widze ze nie do końca znasz realia. To nie wchodzi w ogóle w rachube. A wiesz dlaczego ??? Dla tego ze realia są TYLKO takie, ze nie jestem w stanie wyżyć sam na najmie, z jednej swojej pensji, to jest nierealne. Gdybyśmy mieszkali razem, zawsze jest dużo lżej, sa 2 pensje. Moja pensja pójdzie na wynajem, opłaty gdzie życie ?? !!!! Czy Ty nie rozumiesz ze samemu na swoim nie da sie żyć ??? :( :( :(

Odnośnik do komentarza

Bartew. Liczmy 1000 zł najem plus opłąty, gaz , prąd plus ponad 500 zł mojego kredytu plus życie plus jakieś przyjemności... Nosz ku**wa i Ty znasz realia ?? Ile w tym karaju sie zarabia, skoro piszesz mi zebym poszukał mieszkania i pracy blizej mojej ukochanej ?? A co mi to da, jeśli ja sam nie jestem w stanie wyżyć.... Albo mieszkamy wspólnie razem przy dwóch pensjach, albo ja w ogóle nie widze szans na poprawe swojej sytuacj

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...