Skocz do zawartości
Forum

25 lat po ślubie, a burzliwy związek


Gość kuzynkakuzynki

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kuzynkakuzynki

Tak się zastanawiam, jak to w ogóle w zyciu jest. Ostatnio moja kuzynka z mężem uroczyście świętowali w restauracji i w kosciele 25 lat małżeństwa, wszyscy im gratulowali tylu lat razem, mówili, jakie to szczęście i oni także wyglądali na szczęśliwych. Tylko własnie zastanawia mnie jedna rzecz, czy faktycznie można być szczęśliwym z tylu lat razem, jeżeli małżeństwo było tak burzliwe jak ich. Tak w skrócie... to były tam ciążłe awantury od samego początku, dzieci płakały, gdy były małe, bo oni wciąż sie awanturowali na cały blok, tłukli przedmioty, ubliżali sobie, wyzywali, że sie nienawidzą. Kuzynka z dziećmi nie raz uciekała do rodziny na kilka dni, ona i on mają za sobą liczne romanse i zdrady- o co się rozstali ze sobą na ponad rok. Były między nimi rekoczyny, sprawy sądowe za to. Dodam, ze nie jest to rodzina patologiczna, a ludzie majętni, wykształceni, inteligentni. Tak sie zastanawiam- czy to jest właśnie ta prawdziwa miłość- wytrzymać ze sobą tyle lat, mimo bólów, zdrad i tego wszystkiego. Wszyscy twierdzą z rodziny, ze to jest właśnie obraz prawdziwej miłośći- że nie kocha sie, jak jest dobrze, a mimo wszystko. Co o tym sądzicie?

Odnośnik do komentarza

Myślę że ten obraz który był w kościele to gra "pod publiczkę" :/ i na co dzień nie jest tak pięknie. Wiadomo, że każdy związek miewa pod górkę lub z górki, ale rękoczyny i romanse? Serio? To nie jest obraz normalnego związku :/

Z drugiej strony nikt nie wie jak faktycznie jest u nich w domu, nikt ścianą, szafą nie jest żeby to widzieć.

Odnośnie cytatu "Wszyscy twierdzą z rodziny, ze to jest właśnie obraz prawdziwej miłośći- że nie kocha sie, jak jest dobrze, a mimo wszystko." to już mega głupota w podanym przykładzie rodziny. Miłość mimo zdrad, rękoczynów, awantur (tym bardziej gdy są to wykształceni ludzie) to po prostu przejaw głupoty lub masochizmu. Miłość nie polega na przyzwalaniu na zdrady itp. Miłość mimo wszystko polega na przezwyciężaniu wspólnych problemów razem. Np choroba jednego z partnerów, jakiś pogrzeb najbliższych osób, utrata dziecka itp...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza
Gość kuzynkakuzynki

Z nimi zawsze tak było, ze mąż zdradził, a druga strona zdradziła w odwecie. Potem znowu ona za jakiś czas miała kochanka, to on na złość też sobie znalazł kochankę. Tak, jakby na złość sobie robili. raz sie na ponad rok rozstali, ponieważ on miał kochankę przez 4 lata i w końcu do niej poszedł. Ponad rok tam spędził i wrócił do rodziny wtedy ona i on sie wyciszyli na jakis czas do kolejnego kryzysu. Jednak cały czas twierdzą, ze kochają się bardzo, ze świata poza soba nie widzą, on zawsze rodzinie mówi, ze za to, ze żona dała mu tak wspaniałe dzieciaki jest najlepszą i najważniejszą kobietą na świecie, ona tak samo go ubóstwia mimo tylu kryzysów, kochanków, kochanek i zła, które między nimi było. Straszne to jest, ze można się tak kochać i tak żyć, jakby się siebie nienawidziło- w dodatku mówiąc to sobie w gniewie.

Odnośnik do komentarza

~kuzynkakuzynki
Z nimi zawsze tak było, ze mąż zdradził, a druga strona zdradziła w odwecie. Potem znowu ona za jakiś czas miała kochanka, to on na złość też sobie znalazł kochankę. Tak, jakby na złość sobie robili. raz sie na ponad rok rozstali, ponieważ on miał kochankę przez 4 lata i w końcu do niej poszedł. Ponad rok tam spędził i wrócił do rodziny wtedy ona i on sie wyciszyli na jakis czas do kolejnego kryzysu. Jednak cały czas twierdzą, ze kochają się bardzo, ze świata poza soba nie widzą, on zawsze rodzinie mówi, ze za to, ze żona dała mu tak wspaniałe dzieciaki jest najlepszą i najważniejszą kobietą na świecie, ona tak samo go ubóstwia mimo tylu kryzysów, kochanków, kochanek i zła, które między nimi było. Straszne to jest, ze można się tak kochać i tak żyć, jakby się siebie nienawidziło- w dodatku mówiąc to sobie w gniewie.

A mi się wydaje że po prostu mają otwarty związek choć nie chcą się do tego przyznać ( w PL takie związki są powszechnie nieakceptowane). Oni chyba nie chcą się do tego przyznać nawet sami przed sobą...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

ka-wa
A mi się wydaje,że to kolejny zmyślony temat ,a jak tak ,to musi być bardzo kontrowersyjny,żeby się "sprzedał"takich przerysowanych sytuacji,nie można brać poważnie,nie warto się angażować w odpisywanie,chociaż nikt ,nikomu nie zabroni.

Możliwe że to zmyślone. Z drugiej strony. Temat to raczej wymiana opinii na takie sytuacje które faktycznie mogą się zdarzyć, ale punkt za spostrzeżenie ;)

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza
Gość kuzynkakuzynki

Właśnie chodziło mi o to, co sądzicie na temat takich relacji- czy to jest faktyczna miłość, ze mimo takich zagmatwanych i niemiłych wydarzeń ludzie twierdza, ze kochają sie na zabój, świętują rocznice swego małzeństwa. ja po prostu jakoś nie moge tego pojąc, odeszłabym i wolała zakończyć małżeńswo, napewno nie cieszyłabym się tymi latami razem w takiej atmosferze. A historia- choć brzmi nieprawdopodobnie, jest zupełnie prawdziwa i zmusiła mnie do refleksji i podzielenia sie nią na forum- anonimowo.

Odnośnik do komentarza

Historie wszystkich miłości są różne tak jak różni są ludzie, którzy je tworzą. Ty byś odeszła, bo taki typ związku by Ci nie odpowiadał, ale też i nie wybierał Ciebie taki męzczyzna , bo czułby przez skórę,że z Tobą nie można tworzyć "włoskiego" małżeństwa.

Nie ma regul na rodzaj pożycia- ich wzajemne zachowania bolą, ale nie przekreślają ich w oczach drugiej strony. Można powiedzieć, że ich uczucia nie są letnie, tylko ciągle bardzo intensywne. Czasem się kochają a czasem wręcz nienawidzą. Taki typ ludzi i taki typ zachowań. Jesli świętują hucznie, to chyba jednak się cieszą, że mimo iż mieli tyle kryzysów, udalo im się jednak wrócić do siebie i żyć w "komplecie".
Jeśli oni się cieszą, umieli sobie powybaczać poważne przewinienia to chyba i ich krewni i znajomi powinni im kibicować i wierzyć, że najgorsze burze już za nimi i po 25 latach osiągnęli pewną stateczność.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...