Skocz do zawartości
Forum

Ucieczka od stałych obowiazków, niechęć do stałości


Gość bezstroski

Rekomendowane odpowiedzi

beztroski,
w twoich postach stale podkreślasz brak szans i możliwości. Z takim nastawieniem to będziesz zawsze miał trudno i to nie ważne gdzie sie nie znajdziesz. Jeżeli chodzi Ci o prace, która przynosi pieniadze i satysfakcje to najlepiej bedzie wykonywac ja dla ludzi, którzy potrzebuja Twoich zdolnosci. To jest mozliwe, bywa, ze nie przychodzi od razu, ze trzeba być cierpliwym, bardziej sie starac. Ale warto. Znam osobiscie takich, co tak mają -szczesciarzy.

Odnośnik do komentarza
Gość beztroski

Bo patrze na to, co dzis sie dzieje na rynku pracy i widze gonitwe, nic poza tym. Nie widze tam miejsca na spokojna i dajaca wzgledny spokoj i satysfakcje prace tyklko wyscig szczurow i pogon za byciem ,,kims".

Wszedzie na starcie trzeba miec juz doswiadczenie ale nie mam pojecia, jak mozna je zdobyc, nie robiac czegos wczesniej.

Widac moje zdolnosci rozmijaja sie z tym, co poitrzebuja ludzie. I nie jestem w stanie tego przeskoczyc, bo rzeczywiscie - mnie obecna rzeczywistosc malo interesuje, nie mowiac juz o wspolczesnych trendach itp. Sa dla mnie calkowicie obojetne, nie zwracam na nie uwagi. Nie wychodze zbytnio do ludzi, nie laze na imprezy, wlasciwie w ogole nie pociga mnie jakakolwiek dziedzina, gdzie trzeba pokazywac swoja osobowosc, gonic za sukcesem, ciagle sie doksztalcac kosztem wolnego czasu i spokoju.

Czy moze sie tutaj wypowiedziec jakis psycholog, co mozna zrobic w takiej sytuacji. Czuje, ze krece sie w kolko i nie wiem, jak z tego wyjsc.

Odnośnik do komentarza

Psycholog to jest dobre rozwiązanie, ale nie czekaj, że on cię tu znajdzie nie czekaj, że ktoś załatwi Twoje sprawy. Sam musisz działać. W swoim życiu, tym prawdziwym. Nie w internecie. Rusz się z z przed komputera. Działaj, a wieczorem, zamiast narzekać na to jak jest napisz co załatwiłeś. Co dla siebie zrobiłeś... Przestań się bać!

Odnośnik do komentarza
Gość beztroski

Zrozum, ze ja juz kilkakrotnie korzystalem z ich pomocy i to g...o dalo! Ci ludzie zamiast dawac konkretne rady i pomysly probowali wnikac w to, kim jestem mimo ze ja doskonale wiem, kim jestem i jakie mam wady i zalety. Mowilem im o tym ale widac to do nich nie trafia! Ja nie mam juz czasu na chodzenie na dziesiatki spotkan i dywagowanie, co moze byc dobre. Sprawa jest prosta - naleze do pokolenia, ktore ma spore problemy z dostosowaniem sie do obecnego rynku pracy, nie jestem w tym sam, po prostu inni mieli widac wiecej szczescia lub nie dociska to ich az tak mocno. Ja szukam konkretnych rozwiazan ,,co i jak" (bo skoro mamy rynek rodem z USa to i takich odpowiedzi mi trzeba) a nie polemiki, ktora nic nie wniesie poza wylozeniem kilku tysiecy zlotych na jakiegos terapeute.

Odnośnik do komentarza

Chociaż forum jest psychologiczne to eksperci w sensie psychologowie porzucili nas tu jakieś pół roku temu- albo szukaj jakiegoś forum innego, albo udaj sie do psychologa tam gdzie mieszkasz, bo tutaj są tylko domorośli psychologowie i o ile mają czas i chęci to coś sobie skrobią.

Szybko Ci się zmienia. W zeszłym tygodniu ustalileś, że ponieważ studia Cię nie interesują, bo nawet jak na nich byleś to nie uczyleś się tego, co pewnie w nazwie swojej Ci obiecywały. Masz zawód dzwiękowca, masz do wykonywania tego zawodu drogi i unikalny sprzęt i umiesz to robić, tylko mierzą Cie polskie stosunki, gdzie licza się PRLowskie uklady to wyjedziesz na Zachod, bo Twoje dotychczasowe kontakty z ludzmi Zachodu napawają Cię optymizmem, że tam docenia sie wykonywana pracę, placi się o czasie za tę pracę.
Niektórzy zwrócili Ci uwagę, zebyś przemyslal sprawy akomodacyjne, sprawy podatkowe, pointeresowal się tym i jechal spróbować swoich sil.

Co się stalo, że piszesz, że Twój zawód to pomylka i chętnie wymyślil byś sobie coś nowego do zarobkowania tylko nie wiesz co. Czasem ludzie wykonują to co umieją i to za co inni chcą im placić i boczkiem w wolnych chwilach zajmują się jakimś hobby. Celem ich życia bardziej ku schyłkowi jest ,jak już dzieci na utrzymaniu nie będzie (Ty jak piszesz dodatkowych zobowiązań oprócz siebie nie masz) przejscie tylko na wykonywanie swojego hobby, bo to sprawia im przyjemnośc, czasem z tego hobby umieją ukręcić jakieś jeszcze fajne pieniądze.

Ty straciles cały swój zeszłotygodniowy zapał. Dlaczego? Odezwałeś się do ludzi z Zachodu ,z którymi w życiu wspólpracowaleś i oni Cię zignorowali, przestaszyleś się, że taki wyjazd To duża rewolucja w życiu? O co chodzi? Nie obraż się ale w zeszłym tygodniu trochę pluleś na nas Polaków, na nasze charaktery, na uklady spoleczno -polityczne w Polsce, a Zachód jawil Ci się jako eldorado.
Dziś zadajesz sobie głośno pytania jak jaki 15 latek, który chce iść uczyć się zawodu i nie wie jakie technikum wybrać. Co się stalo, że Twój zeszłotygodniowy zapał ulecial?

Wykonywanie wolnego zawodu tez niestety wiąże się z tym, że trzeba się "samozatrudnić" i chyba to jest Twoim największym problemem. Umiesz wykonac to co powinieneś, ale nie wiesz jak to sprzedać. Natomiast jakas nudna ,etatowa praca też Cię nie interesuje, bo po co robić coś ,co nie przynosi pieniędzy, tylko frustrację ,za "żebracze" pieniądze i zmusza nas do rygorystycznych godzin działalności zawodowej a ponadto często do oglądania tych samych twarzy. Sorry, ale na tym forum jak są ludzie to raczej nie rekiny interesu, żeby mogli udzielić Ci jakiejś genialnej wskazówki, bo tacy nie maja czasu śledzić" wątpliwości mlodego Wertera" w internecie, tylko w realu opracowują nowe strategie dla siebie.

Odnośnik do komentarza

Jak widać psycholog to też człowiek i musi sie sprzedac ,fundując terapię, za którą zbłakany placi niezła kasę. Czasem w ramach tej kasy uda mu sie powiedzić coś, co delikwenta zainspiruje do ciekawych zmian a czasem delikwent myśli,
że nic mu wizyty tam nie pomogły tylko osuszyły kieszeń.

Może powinienes iśc do jakiegoś "coacha", który uczy jak się dobrze sprzedawać, bo to jest taki bardziej z USA wymysł psychologa zawodowego.

Odnośnik do komentarza

W Polsce w niektorych kierunkch można zdobyć bezplatne inne wykształcenie na poziomie technikum w szkolach typu TEB, Cosinus i nie chodzą tam tylko zapóznione dzieciaki, czasem trafiają się pięćdziesięcioparolatkowie- takie dinozaury są nawet dośc cieplo przyjmowane. Zajęcia odbywają się przez 2 lata w systemie sobotnio- niedzielnym i kończą się egzaminami państwowymi do zdobycia tytułu technika tego zawodu.

Z tym , że póżne zdobycie nowego zawodu też dla pracodawcy wiąze się z pytaniem, nie ma pan/pani żadnego doświadczenia? I CV opdada w przedbiegach Młody człowiek w ostateczności może nie mieć doświadczenia a stary nie za bardzo.

Odnośnik do komentarza
Gość beztroski

kikunia55
Chociaż forum jest psychologiczne to eksperci w sensie psychologowie porzucili nas tu jakieś pół roku temu- albo szukaj jakiegoś forum innego, albo udaj sie do psychologa tam gdzie mieszkasz, bo tutaj są tylko domorośli psychologowie i o ile mają czas i chęci to coś sobie skrobią.

Szybko Ci się zmienia. W zeszłym tygodniu ustalileś, że ponieważ studia Cię nie interesują, bo nawet jak na nich byleś to nie uczyleś się tego, co pewnie w nazwie swojej Ci obiecywały. Masz zawód dzwiękowca, masz do wykonywania tego zawodu drogi i unikalny sprzęt i umiesz to robić, tylko mierzą Cie polskie stosunki, gdzie licza się PRLowskie uklady to wyjedziesz na Zachod, bo Twoje dotychczasowe kontakty z ludzmi Zachodu napawają Cię optymizmem, że tam docenia sie wykonywana pracę, placi się o czasie za tę pracę.
Niektórzy zwrócili Ci uwagę, zebyś przemyslal sprawy akomodacyjne, sprawy podatkowe, pointeresowal się tym i jechal spróbować swoich sil.

Co się stalo, że piszesz, że Twój zawód to pomylka i chętnie wymyślil byś sobie coś nowego do zarobkowania tylko nie wiesz co. Czasem ludzie wykonują to co umieją i to za co inni chcą im placić i boczkiem w wolnych chwilach zajmują się jakimś hobby. Celem ich życia bardziej ku schyłkowi jest ,jak już dzieci na utrzymaniu nie będzie (Ty jak piszesz dodatkowych zobowiązań oprócz siebie nie masz) przejscie tylko na wykonywanie swojego hobby, bo to sprawia im przyjemnośc, czasem z tego hobby umieją ukręcić jakieś jeszcze fajne pieniądze.

Ty straciles cały swój zeszłotygodniowy zapał. Dlaczego? Odezwałeś się do ludzi z Zachodu ,z którymi w życiu wspólpracowaleś i oni Cię zignorowali, przestaszyleś się, że taki wyjazd To duża rewolucja w życiu? O co chodzi? Nie obraż się ale w zeszłym tygodniu trochę pluleś na nas Polaków, na nasze charaktery, na uklady spoleczno -polityczne w Polsce, a Zachód jawil Ci się jako eldorado.
Dziś zadajesz sobie głośno pytania jak jaki 15 latek, który chce iść uczyć się zawodu i nie wie jakie technikum wybrać. Co się stalo, że Twój zeszłotygodniowy zapał ulecial?

Wykonywanie wolnego zawodu tez niestety wiąże się z tym, że trzeba się "samozatrudnić" i chyba to jest Twoim największym problemem. Umiesz wykonac to co powinieneś, ale nie wiesz jak to sprzedać. Natomiast jakas nudna ,etatowa praca też Cię nie interesuje, bo po co robić coś ,co nie przynosi pieniędzy, tylko frustrację ,za "żebracze" pieniądze i zmusza nas do rygorystycznych godzin działalności zawodowej a ponadto często do oglądania tych samych twarzy. Sorry, ale na tym forum jak są ludzie to raczej nie rekiny interesu, żeby mogli udzielić Ci jakiejś genialnej wskazówki, bo tacy nie maja czasu śledzić" wątpliwości mlodego Wertera" w internecie, tylko w realu opracowują nowe strategie dla siebie.

Nie obrazam sie, nadal uwazam ze wsrod Polakow bardzo trudno o pomoc - ja sie wielokrotnie spotkalem z odrzuceniem, cwaniactwem i checia dokuczenia bo inni wtedy czuli sie bardziej dowartosciowani. To nie o zapal chodzi, tylko o chec ucieczki od polskich realiow, ktore przynajmniej dla mnie sa maksymalnie zle. Nie umiem tutaj sie przebic ani z wykonywanym zawodem, albo znalezc czegos nowego, bo jak ktos slusznie zauwazyl, pracodawcy dziwnie patrza na kogos, kto w wieku 40-kilku lat skonczyl studia i chce zaczynac od nowa. Ja tego nie rozumiem, skad u nas tyle barier, ze pojscie do nowej pracy jest czyms dziwnym, ze trzeba na wstepie legitymowac sie kilkuletnim doswiadczeniem. To jest chore. Swiadczy ze nie mamy do siebie zadnego zaufania, ze chcemy tylko wysyskiwac siebie nawzajem. Tak to odbieram.

Co do zawodu, praca z muzykami czy w szeroko rozumianym show-businesie to zawod zwiazany z duza doza hedonizmu, byciem kims itp. Kiedy zaczynale sie w to bawic wiele lat temu, inaczej to troche wygladalo i ja tez inaczej na to patrzylem. Dzis widze wiecej minusuow takiego zawodu niz plusow. Nie ciekawi mnie kierunek, w jakim to wszystko sie rozwija, nie pociaga mnie nowoczesna muzyka i cale to wiecznie nachlane srodowisko.

Ludzie z branzy nawet nie wiedza, ze mam z tym problem, nie ,,chwale" sie bo to automatycznie oznaczaloby dyskwalifikacje mojej osoby. Dlatego coraz bardziej mam tego srodowiska dosc. Szukam, czegos, co dawaloby mi rownoczesnie satysfakcje, spokoj i rozsadne pieniadze ale widze, ze przynajmniej w Polsce bez znajomosci lub bycia czlowiekiem ktory bez skrupulow rozpycha sie lokciami, jest to niemozliwe. Widze po ludziach, jak wiele wyzeczen musza podejmowac zeby w ogole przezyc miesiac nie mowiac juz o tych, ktorym sie udalo. To jest dla mnie chore, kiedy porownoje wypowiedzi osob mieszkajacych za granica, gdzie i owszem, lekko nie ma, ale gdzie panuja inne warunki na rynku pracy, gdzie zmiana zawodu nie jest przyjmowana negatywnie i gdzie rzetelnie sie placi za wykonywana prace. Tego mi brakuje w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Gość beztroski

kikunia55
W Polsce w niektorych kierunkch można zdobyć bezplatne inne wykształcenie na poziomie technikum w szkolach typu TEB, Cosinus i nie chodzą tam tylko zapóznione dzieciaki, czasem trafiają się pięćdziesięcioparolatkowie- takie dinozaury są nawet dośc cieplo przyjmowane. Zajęcia odbywają się przez 2 lata w systemie sobotnio- niedzielnym i kończą się egzaminami państwowymi do zdobycia tytułu technika tego zawodu.

Z tym , że póżne zdobycie nowego zawodu też dla pracodawcy wiąze się z pytaniem, nie ma pan/pani żadnego doświadczenia? I CV opdada w przedbiegach Młody człowiek w ostateczności może nie mieć doświadczenia a stary nie za bardzo.

Jest male ,,ale" - mnie zawody stricte techniczne w ogole nie pociagaja. Szczegolnie takie, gdzie jest przymus wykorzystywania przedmiotow scislych typu matematyka, informatyka i tego typu. Nudza mnie te wszystkie obliczenia. Ja potrzebuje ,,zywych" zawodow, gdzie moge przejawiac wlasna ekspresje i wykonywac je w takim stopniu, w jakim mi to pasuje. I stad nie widze sie na rynku pracy bo dzis wszystko dazy do hiper-technologizacji i pracy ,,od do".

Odnośnik do komentarza
Gość lili1996

nie obraz sie na mnie beztroski, ale Ty nie nadajesz sie nawet na studia, ani do lepszej pracy, bo gdy powiedzialam o krwawej historii Polski, zinterpretowales to jako ze "inni mieliby Cie nie zalowac z tego powodu za granica",
A sens mojej wypowiedzi byl taki, ze Polska nie miala szans sie rozwinac z powodu, ze byla usunieta z mapy. Czego oczekujesz od kraju, ktory ledwo od sto dwadziestu paru lat jest niepodlegly.
@Kikunia55 masz racje, eksperci nam tu nie pomagaja, chociaz zwawo usuwaja nasze posty, ktore nie odpowiadaja im politycznie

Odnośnik do komentarza

sprawiasz wrażenie człowieka, która najpierw zaczyna robić, a potem dopiero siada, zaczyna myśleć nad tym co robi i stwierdza, że to przecież bez sensu. jasne, że życie to nie matematyka, ale łatwiej poruszać się po wytyczonych ścieżkach, z kompasem w ręku. jasne też, że praca to nie koncert życzeń, a najczęściej środek do osiągnięcia określonego celu (czyt. masz kasę, więc możesz spełnić konkretne marzenie). w końcu... jasne też, że nie od razu Rzym zbudowano i zanim osiągniesz prestiż i zgromadzisz hajs (czyt. nabędziesz przydatnej wiedzy i realnych umiejętności, będziesz robić coś tak dobrze, że będziesz polecany), będziesz musiał udowodnić wszystkim, że jesteś w tym dobry.
proponuję zatem siąść na tyłku, wziąć kartkę i ołówek, i zastanowić się jakie są twoje realne umiejętności (1) oraz jakie masz cele: osobiste (2) zawodowe (3) na najbliższy miesiąc, rok, dekadę... gdy już stworzysz coś, co ma ręce i nogi, rozrysuj sobie jak to osiągnąć - tak krok po kroku i wyznacz czas przeznaczony na realizację (konkret, np. za miesiąc, tj. 19.06.2016 r.).

Odnośnik do komentarza
Gość beztroski

mottone
sprawiasz wrażenie człowieka, która najpierw zaczyna robić, a potem dopiero siada, zaczyna myśleć nad tym co robi i stwierdza, że to przecież bez sensu. jasne, że życie to nie matematyka, ale łatwiej poruszać się po wytyczonych ścieżkach, z kompasem w ręku. jasne też, że praca to nie koncert życzeń, a najczęściej środek do osiągnięcia określonego celu (czyt. masz kasę, więc możesz spełnić konkretne marzenie). w końcu... jasne też, że nie od razu Rzym zbudowano i zanim osiągniesz prestiż i zgromadzisz hajs (czyt. nabędziesz przydatnej wiedzy i realnych umiejętności, będziesz robić coś tak dobrze, że będziesz polecany), będziesz musiał udowodnić wszystkim, że jesteś w tym dobry.
proponuję zatem siąść na tyłku, wziąć kartkę i ołówek, i zastanowić się jakie są twoje realne umiejętności (1) oraz jakie masz cele: osobiste (2) zawodowe (3) na najbliższy miesiąc, rok, dekadę... gdy już stworzysz coś, co ma ręce i nogi, rozrysuj sobie jak to osiągnąć - tak krok po kroku i wyznacz czas przeznaczony na realizację (konkret, np. za miesiąc, tj. 19.06.2016 r.).

Masz calkowita racje bo moj sposob odbierania swiata jest wysoko emocjonalny i intuicyjny a nie scisly i logiczny. Nie jest moja zaleta planowanie i organizacja. Dlatego po czasie stwierdzam, ze to, co kolorowe wcale takie nie jest a rutyna i ciezkie warunki powoduja zniechecenie, a w efekcie apatie, stany lekowe i depresyjne. Tak reaguje moj organizm lub umysl i nie potrafie tego w zaden sposob konktrolowac. Nie wplywaja na mnie nawet perspektywy, ze moze byc jeszcze gorzej poniewaz tylko dodatkowo mnieobciazaja a nie motywuja do robienia czegos z tym. Mam tak odkad pamietam, nie jest to cecha nabyta czy wyuczona.

Chciclabym sie bardzo dowiedziec, co jest przyczyna i co to jest dokladnie ale watpie aby zwykly psychoterapeuta mogl takie cos rozwiazac bo na przestrzeni okolo 20 lat chodzilem do kilku, mialem epizody depresyjne i zaden z nich na dluzsza mete nie potrafil postawic jasnej diagnozy i zaproponowac skutecznej pomocy.

To, ze nie od razu ma sie co sie chce wiem i wcale nie uciekam od tego, nawet sprawia mi przyjemnosc etapowosc. Gorzej jest z tym, ze ja postrzegam rynek pracy tak, ze trwa w nim wyscig szczurow i nie ma absolutnie zadnego zaplecza socjalnego dla osob, ktore z jakis powodow w tym wyscigu uczestniczyc nie potrafia.

Pomysl dobry, siade i zrobie to. Nawet ciekawi mnie, co mi wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Gość beztroski

A tak w ogole to uswiadomilem sobie, ze przynajmniej dowiedzialem sie ze nie nadajae sie do tego calego show-businesu. Nie mam checi ani ochoty bawic sie w to dluzej. Nie dla mnie extra hajs, panienki i pozycja. Ja jestem introwertykiem i lubie samotnosc i poczucie bezpieczenstwa wynikajace z tego, ze moge w miare pewnie na siebie zarabiac i ze nie musze ciagle konkurowac o cos 24h/dobe. Praca, ktora obecnie wykonuje wiaze sie z czyms takim niestety i to mnie obciaza mocno. Wyczerpuje mnie, nie daje zadowolenia.

Praktyczne pytanie brzmi, jak mam znalezc nowy zawod i pogodzic sie z tym, ze nie zrealizowalem kiedys czegos, co do dzis w jakis sposob kocham i nie umiem tego puscic. To siedzi we mnie bardzo gleboko i domaga sie powrotu do tego, oczyszczenia.

Odnośnik do komentarza

Tak np.opiekun osób starszych to nie jest żadna techniczna dzilalność. Uczą tam trochę o zdrowiu człowieka, o naszych narządach, układach, są zajęcia z psychologii. Zawód -ewidentnie praca z ludzmi, tyle, że chorymi i starszymi i pewnie niezbyt szalenie platny.

Technik dentystyczny to też dużo przedmiotów takich medycznych i praktyczna umiejętność odlewania szczęk, szlifowania ich itp.Czyli rzemieślnicza praca, czy techniczna to nie za bardzo bym rzekła, raczej manualna.

A dlaczego jak jesteś dzwiękowcem to nie pracujesz przy filmach , dubbingu, podkladach muzycznych do obrazu, przy nowych filmach- czy świat filmu też tylko chleje i ćpa?

Lili- posty są likwidowane przez moderatora, czy admina, a nie przez psychologów. Z tego ca ja miałam okazję zaobserwować, to nikną posty z niewłaściwą, wulgarną polszczyzną, lub napastliwe w stosunku do innych. Niepoprawnych politycznie niknących jeszcze nie zobaczyłam, ale może nie wszystko o czasie czytam.

Odnośnik do komentarza
Gość beztroski

kikunia55
Tak np.opiekun osób starszych to nie jest żadna techniczna dzilalność. Uczą tam trochę o zdrowiu człowieka, o naszych narządach, układach, są zajęcia z psychologii. Zawód -ewidentnie praca z ludzmi, tyle, że chorymi i starszymi i pewnie niezbyt szalenie platny.

Technik dentystyczny to też dużo przedmiotów takich medycznych i praktyczna umiejętność odlewania szczęk, szlifowania ich itp.Czyli rzemieślnicza praca, czy techniczna to nie za bardzo bym rzekła, raczej manualna.

A dlaczego jak jesteś dzwiękowcem to nie pracujesz przy filmach , dubbingu, podkladach muzycznych do obrazu, przy nowych filmach- czy świat filmu też tylko chleje i ćpa?

Lili- posty są likwidowane przez moderatora, czy admina, a nie przez psychologów. Z tego ca ja miałam okazję zaobserwować, to nikną posty z niewłaściwą, wulgarną polszczyzną, lub napastliwe w stosunku do innych. Niepoprawnych politycznie niknących jeszcze nie zobaczyłam, ale może nie wszystko o czasie czytam.

Dotknelas istoty tego, co nie jestem w stanie wytlumaczyc. Masz racje, ze te zawody nie wymagaja typowo technicznych umiejetnosci. Po prostu tego typu prace, szczegolnie zwiazane z nastawieniem czegos do ludzi nie pochlaniaja mnie absolutnie. Bylbym chyba dosc przecietny w nich a raczej szybko bym sie znudzil czyms takim. Przyswajanie wiedzy o czyms, co mnie nie interesuje nigdy nie bylo moja mocna strona.

Co do tego, czym sie zajmuje niestety ale ta branza w przewazajacej czesci tak wyglada - to jest branza, gdzie musisz stykac sie z tego typu ludzmi a otoczka tego jest mowiac skromnie gowniana. Jako dzieciak inaczej to widzialem, dopiero z czasem zaczalem odkrywac prawdziwe oblicze tego zawodu. Co do prac przy filmie itp. to zapomnij bez znajomosci - u nas ludzie nawet po konserwatoriach czy profesjonalnych szkolach akustycznych maja trudnosci z wbiciem sie w to, a co dopiero tacy ludzie jak ja. Zapomnij - tam trwa walka jak w filmach sensacyjnych, gonisz zaryajac noc po nocy i po kilku latach jestes wypalony. Jak w korporacjach, niczym sie to nie rozni. W dodatku jak nie jestes przebojowy - a ja w ogole nie jestem i brzydzi mnie taka poza - to w ogole nie masz czego szukac. Zostaje ci naglasnianie festynow, koncertow disco polo lub podrzednych zespolow za marna kase. Nie dodalem, ze to w ogole branza, gdzie jak jest zlecenie, siedzi sie 10-16 godzin na dzien, czasem w ogole nie spi aby skonczyc cos. Nie tak sobie wyobrazalem to zajecie. Znam ludzi, ktorzy aby wytrwac ladowali w siebie tony kosku i wody i konczyli jako degeneraci, bez rodziny, przyjaciol, nie umieli juz byc soba. To jest cena bycia w tym syfie. Moze gdzies sa jakies oferty, gdzie ta praca wyglada inaczej ale ja sie z nimi nie stykam, moi znajomi z branzy raczej tez nie. Za maly i za bardzo hermetyczny rynek, ogromna konkurencja. Np. gdyby ludzie z branzy dowiedzieli sie o tym, co mi dolega, wiekszosc z nich przestalaby sie do mnie odzywac. To jest szowinistyczny, skrajnie nastawiony na pokaz swiatek. Moze za czasow naszych starych i big bitu bylo inaczej ale teraz to wolna amerykanka jak z filmow USA. Nie polecam.

Dodaj sobie jeszcze, ze np. panstwowych stacji radiowych jest zaledwie kilka, rowniez tylko kilka popularnych komercyjnych plus troche niezaleznych gdzie praktycznie kilku ludzi ogarnia calosc i nie szukaja nikogo dodatkowego. Podobnie jest w branzy filmowej i produkcyjnej. Moze jakies robienie ebookow czy produkowanie reklam ale to tez ciezko sie wbic bez znajomosci. Dzis CV znaczy tyle samo co nic jak nie znasz tam ludzi i nie trzymasz z nimi.

Odnośnik do komentarza
Gość beztroski

Zawod ciekawy, powiedz mi tylko, jak mam sie wbic na rynek bez doswiadczenia? Kiedy mam sie uczyc tego zawodu, skoro obecny zajmuje mi cala przestrzen, od rana do wieczora?

To jest bledne kolo, dopoki trwa wyscig szczurow a rynek pracy uzalezniony jest od korporacji i pracodawcow nastawioncyh wylacznie na zysk.

To jest jakies kuriozum, ze przekwalifikowanie sie u nas graniczy z cudem. Tego nie ma w wiekszosci innych ,,normalnych" krajow bo tam mozna w razie czego pojsc do normalnej pracy etatowej a po godzinach sie doksztalcac. U nas nikt tego nie potrafi zrozumiec ciagle!

Odnośnik do komentarza
Gość estim12

Beztroski ja ci wyslalam maila ale nie doczekalam sie odpowiedzi wiec nie jestem pewna czy go dostales.
Moja ciotka jest malarka, ale z zawodu byla nauczycielem matematyki. Smialam sie z niej ze jesli chcialaby byc malarka cale zycie musialaby miec bogatego meza.
To wlasnie okresla artystow. Pamietam jak uczylam sie o piramidzie potrzeb , mowi ona ze kazdy czlowiek by osiagnac cos wiecej musi miec zaspokojone potrzeby nizszego rzedu. Wyjatkiem sa artysci, oni od razu moga przeniesc sie do samorealizacji.
Bardzo trudny masz zawod.

Odnośnik do komentarza
Gość beztroski

Sprawdzilem przed chwila skrzynke, pusto, spam tez pusty.

Owszem, choc ja nigdy ,,artysta" sie nie czulem, za duzo snobizmu w tym okresleniu ale masz racje - jestem osobowoscia tworcza, ktora musi wyrazac sie poprzez ,,tworzenie", kreacje. I jest to trudne bo nie dosc, ze trzeba wpasowac sie w gusta (albo je znalezc) to jeszcze umiec sie sprzedac. A mi wlasnie dzisiejsze gusta malo leza, za duzo technologii i pogoni za kariera, za malo humanizmu, pozytywnej wibracji wsrod ludzi, checi do dazenia do harmonii.

A moze by tak polaczyc praktyczne z pozytecznym? Sa jakies drogi tego typu?

Odnośnik do komentarza
Gość estim12

Mysle ze sa, tworzenie z potzreby tworzenia to jest sztuka. Nie kazdy to rozumie, to jak klucz do duszy czlowieka.
Sprzedac mozna wszystko ale trzeba znac ludzkie potrzeby i techniki musza byc dostosowane do grupy odbiorcow.
Sprzedac w przypadku artystow to troche dziwne slowo, ja wole uzywac przekazac cos tak zeby ludzie to zrozumieli. To z szacuku dla pracy artystow, bo jest ona ciezka i czesto niewdzieczna. Po prostu trudna droge na zycie sobie wybrales.
Sztuka tez jest polaczenie tego co czujesz z tym czego ludzie chca.
Trzeba ludzi popytac czego im brakuje w zyciu i taki rodzaj muzyki kierowac ktory to wypelni.
Jesli chodzi o muzyke, ja mam troche inne podejscie, na mnie muzyka dziala, ma energie ktora na mnie dziala.
Czego ludzie chca sluchac, nie wiem. Chyba disco polo, ale to nie dla mnie.

Odnośnik do komentarza

Jeżeli ma się do tego zdolności i to lubi oraz ogarnia komputer - można nauczyć się w miarę szybko- mojej córce zajęło to rok , jednocześnie studiuje i już ma pierwsze zlecenia:)
Ale ona ma szczęście do ludzi, no i faktycznie planuje wszystko oraz zawsze ma plan B. No i jest jeszcze bardzo młoda.
Az trudno Tobie coś doradzić bo prawie każde Twoje słowo rozumiem dokładnie tak jakbym to sama pisała.
Na zachodzie pracowałam, ale nie w zawodzie, jednak miałam kontakt z wieloma tamtejszymi przedsiębiorcami, no i moja koleżanka - Polka ma też tam firmę i myślę że to jest rozwiązanie jeśli Cie tu nic nie trzyma, tylko trzeba założyć ze na początku nie będziesz pracował w zawodzie - no chyba ze masz tam kogoś znajomego kto Ci pomoże.

Odnośnik do komentarza

I pomimo ze często zgadzam się z Kikunią- to tu myślę ze nie plułeś na Polaków bo stwierdzanie prawdy nie jest pluciem.
Jeżeli w "zwykłej" pracy prawie każdy tu wygryza każdego, to mogę sobie tylko wyobrazić co dzieje się w
tzw show-bizie. Albo nie, lepiej sobie tego wcale nie wyobrażać :-)
To jest właśnie ten paradoks niektórych zawodów artystycznych- ktoś słusznie powiedział ze np piosenkarka musi mieć skórę słonia i wrażliwość motyla, żeby przetrwać i jednocześnie być artystką.

Odnośnik do komentarza

~beztroski
Masz calkowita racje bo moj sposob odbierania swiata jest wysoko emocjonalny i intuicyjny a nie scisly i logiczny. Nie jest moja zaleta planowanie i organizacja. Dlatego po czasie stwierdzam, ze to, co kolorowe wcale takie nie jest a rutyna i ciezkie warunki powoduja zniechecenie, a w efekcie apatie, stany lekowe i depresyjne. Tak reaguje moj organizm lub umysl i nie potrafie tego w zaden sposob konktrolowac. Nie wplywaja na mnie nawet perspektywy, ze moze byc jeszcze gorzej poniewaz tylko dodatkowo mnieobciazaja a nie motywuja do robienia czegos z tym. Mam tak odkad pamietam, nie jest to cecha nabyta czy wyuczona.

Chciclabym sie bardzo dowiedziec, co jest przyczyna i co to jest dokladnie ale watpie aby zwykly psychoterapeuta mogl takie cos rozwiazac bo na przestrzeni okolo 20 lat chodzilem do kilku, mialem epizody depresyjne i zaden z nich na dluzsza mete nie potrafil postawic jasnej diagnozy i zaproponowac skutecznej pomocy.

To, ze nie od razu ma sie co sie chce wiem i wcale nie uciekam od tego, nawet sprawia mi przyjemnosc etapowosc. Gorzej jest z tym, ze ja postrzegam rynek pracy tak, ze trwa w nim wyscig szczurow i nie ma absolutnie zadnego zaplecza socjalnego dla osob, ktore z jakis powodow w tym wyscigu uczestniczyc nie potrafia.

Pomysl dobry, siade i zrobie to. Nawet ciekawi mnie, co mi wyjdzie.

dlaczego szukasz naukowego wytłumaczenia dla słomianego zapału, nieumiejętności radzenia sobie ze stresem i bardziej pesymistycznego (realistycznego), aniżeli optymistycznego usposobienia? :P

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...