Skocz do zawartości
Forum

Ucieczka od stałych obowiazków, niechęć do stałości


Gość bezstroski

Rekomendowane odpowiedzi

Poruszyłeś tutaj kilka kwestii. Na początku pisałeś o tym, że nie spełniasz się w tym co robisz, w pracy którą wykonujesz. Nie umiesz wybrać celu jak sam napisałeś a jak już jakiś obierasz to szybko się zniechęcasz( "niechec do wykonywania danego zajecia i w rezultacie porzucanie go na rzecz szukania czegos nowego, co daloby mi poczucie spelnienia"; "Raczej nie umiem wybrac celu, po jakis czasie okazuje sie, ze to co wybralem, nie odpowiada moim oczekiwaniom").
"Wygladan na to, ze wiaze sie to z moja osobowoscia, ktora dazy uparcie do duzej niezaleznosci i wolnosci a ja nie potrafie zrozumiec, ze to jest wybor cos za cos."
"Strach owszem, ale nie przed zmianamai ale przed brakiem wygody."
"nie za bardzo teraz wiem, czym chcialbym sie zajac"
"Nie, nie rozczarowalo mnie poswiecenie, rozczarowaly mnie po raz kolejny realia tego, co robie, inaczej to sobie wyobrazalem." A jak sobie wyobrażałeś?
"teraz rozpoczynanie kolejnego etapu ksztalcenia kojarzy mi sie z podwojna robota - nie dosc, ze bede musial ciagle robic cos, czego raczej nie chce to jeszcze poswiecac czas na uczenie sie czegos nowego" Może zacznij więc robić coś co chcesz?
"Jesli np. za zawod, ktory wykonuje tutaj mam tyle a tyle a wyjezdzajac za granice moge spodziewac sie minimum dwukrotnie wiekszej stawki, to nawet po odliczeniu wyzszych kosztow utrzymania zostaje mi o wiele wiecej, nie mowiac juz o wiekszych mozliwosciach rozwoju zawodowego."
"Przytlacza mnie polska szara rzeczywistosc, brak perspektyw na szybka zmiane pracy (co normalne, jak czlowiek jest mlody), na niskie zarobki...generalnie jedyne, co mnie tu trzyma, to wlasne lokum plus jednak przywiazanie, ktore jednak coraz bardziej mi przeszkadza, poniewaz widze, jak wielu ludzi ktorzy emigruja znajduja to, czego szukali" , "Przekwalifikowanie sie u nas wydaje mi sie powrotem na sam poczatek, lacznie ze smiesznymi zarobkami. Wole wiec chyba juz zaryzykowac wyjazd, bo przynajmniej stawki godzinowe sa tam o wiele wyzsze a i rynek bardziej elastyczny od naszego."
"ja od bardzo dawna patrze z podziwem na gospodarki krajow zachodnich, a przy okazji wykonywania zawodu mam z nimi stala stycznosc i widze jaka jest roznica miedzy nami a tamtymi spoleczenstwami doslownie we wszystkim."
"Nie denerwuje Was fakt, ze trzeba wyjezdzac z wlsnego kraju, gdzie ma sie wlasny dom aby zaczynac wszystko od poczatku? Chyba teraz ludzie nie przywiazuja wagi do miejsca zamieszania, cisna sie po stancjach i jest im z tym dobrze..."
"uciec od tej cholernej szarosci skoro na Zachodzie moze i jest tez nieco szaro, jednak jakos lepiej, przynajmniej z perspektywy zawodowo-zarobkowej."

Sam widzisz ile masz argumentów za wyjazdem. Cały czas twierdzisz, że na zachodzie jest lepiej a tutaj wszystko Ciebie przytłacza. Twierdzisz, że tam masz większe możliwości rozwoju chociaż sam nie wiesz nadal czego szukasz, co konkretnie chciałbyś robić no i w sumie to nie chce Ci się zaczynać od początku i uczyć czegoś nowego. Niestety nic nie przychodzi od tak. Żeby były efekty musi być ciężka praca, żeby była wygoda najpierw też musi być ciężka praca ale sądząc po Twoich wypowiedziach na ten temat Tobie zwyczajnie się nie chce. Pan "beztroski" mówi samo za siebie. Wątpię, że ktoś tutaj da Ci satysfakcjonującą odpowiedź, bo żeby coś zyskać należy najpierw coś z siebie dać z czym Ty wyraźnie masz problem. Straconego czasu nikt Ci nie zwróci więc radzę zacząć działać teraz a nie biadolić.

Odnośnik do komentarza

Wyjedź za granicę, popracuj tam. Albo znajdziesz wymarzone miejsce do życia, albo wrócisz i stwierdzisz, że jest tak samo jak tu.
Na razie twoje marzenie o wyjeździe, twoje wyobrażenie sobie tamtejszych realiów, nie pozwoli ci cieszyć się pracą, w kraju.
Mieszkanie wynajmij, nie sprzedawaj, dzięki temu będziesz miał gdzie wrócić, jeśli tak zdecydujesz.
Dziwi mnie to, że marząc o wolności i swobodzie decydowania, nie założyłeś własnej firmy. Nikt by ci wtedy nic nie kazał, sam byś układał swoje życie.

Odnośnik do komentarza

Zawsze jest coś za coś, tylko jak to coś sie podoba, to tego nie odbieramy jako uginanie się lub poświęcenie.

Założmy, że wyjedziesz w świat, to wynajmiesz swoje lokum i bedziesz m u s i a ł iść na wynajmowane- pytanie czy na wynajmowane mieszkanie, czy na wynajmowany pokój- pewnie raczej to drugie. Czyli musisz to sobie w głowie oswoić i nie robić z tego problemu. Jak masz już upatrzone dane miasto, to wejdz sobie do internetu, na strony gdzie jest wynajem i zorientuj się w stawkach- ponieważ wykonujesz wolny zawod ( nie piszesz jaki) to może tez dużo czasu pracujesz w domu, czyli pokój musi spelniać jakieś warunki- w sensie wielkości i funkcji, spanie, szafa, mce do pracy-odpowiednio duże biurko- to jak masz własne mieszkanko jest normą, ale nie jest normą w dużych miastach gdzie żyje się w wynajmowanych pomieszczeniach. Wpadając do nowego miasta czasem nie umiesz jeszcze określić swoich potrzeb- w sensie jak daleki i za ile dojazd do pracy, bezpieczna dzielnica, jeśli póżno wraca się z pracy, bo czasem nie umie się jeszcze swojego rytmu zawodowego określić w nowym m-cu. Dopiero życie to zweryfikuje i dlatego, to że lokum jest wynajęte, to dobrze, bo z czasem jak rozpoznasz swoje potrzeby, to zmienisz lokum na inne, bardziej odpowiednie dla Ciebie. Pisze, żebyś tak internetowo się zorientowal, bo to jest dla nas czasem pewien problem, którego się nie przewidzialo. Wśród znajomych czy rodziny, nikt nie wymyślil, że Amsterdam to miasto gdzie brak mieszkań, są drogie i ogłoszenie w internecie o możliwości wynajęcia pokoju tylko 2-4 godziny jest zamieszczone, bo pokoiki schodzą jak ciepłe buleczki i pokój umówiony z Polski przez internet nie doczekal wlaścicielki, bo jadąc w ogromną śnieżycę przyjechala z 8- godzinnym opóznieniem, mimo,że SMSowała o sytuacji.
Czesto w Niemczech pokoje czy mieszkania są wynajmowane puste, bez mebli. Na m-c czy dwa podnajmiesz wynajmowany pokój czy mieszkanie np .w wakacje od studenta, ktory nie chce stracić swojego mieszkanka i masz tam jego urządzenie mieszkania. Jesienią czy zimą wynajmiesz mieszkanie czy umeblowany pokój w miejscowościach turystycznych.Gdy praca jest dłuższa, to w jakimś niemieckim mieście wynajmująca osoba byla szczęśliwa, że mieszkanko mialo kuchnię wyposażoną a mebelki łożko, telewizor, szafeczkę, pralkę odkupila od poprzednio wynajmującej osoby. Biurko przywiozla sobie z Polski a krzesla dokupila w Ikei i stoliczek do kuchni z 2 krzeselkami też.
W Holandii zakład pracy wynajmowal swoim 3 pracownikom mieszkanie czteropokojowe. Co pokój to jeden z nich, plus jeden ogólnodostępny. Mieszakanie bylo umeblowane i powierzchnie wspólne sprzątala pani sprzątaczka. Do lazienki, czy kuchni z rana chodzili gęsiego w jakimś rytmie, w weekendy pozostali wyjeżdzali do rodzin i w sobotę czy w niedzielę znana mi osoba robila przepierki i czula się swobodnie ,bo sobie sama rządzila w swoim pokoju, ogólnodostępnym pokoju, łazience, czy kuchni. Wtedy był oddech i wolność.
W Iralndii jest najczęsciej wilgotno, lazienki są zagrzybione. Możesz wynając umeblowane duże pokoje za jak Ci się wydaje niski czynsz czasami a potem, żeby to jakkolwiek sobie dogrzać to placisz niezłe pieniądze, których nie przewidzialeś.
Często żeby coś wynając przechodzi się casting, bo wynająl ktoś mieszkanie, sam ulokowal się w jednym pokoju i chce sobie dopasować drugiego wspólokatora i jest poumawiany z kilkoma osobami celem ich oglądu.Tobie się pokój i wszelkie sprawy z nim związane podobają, ale Ty nie podobasz się tym, którzy chcą wynająć.
Oczywiście jak wejdziesz na fora internetowe, gdzie w danym kraju mieszkaja Polacy, to o wielu takich problemach się dowiesz. Jedni drugim coś potrafią mądrego poradzić, bo sami dużo przeszli.

Tak sobie tu popisalam o lokum, bo mentalnie trzeba być nastawionym na duże zmiany, na niepewność jakby bytu, poprzez to wynajmowanie. Oczywiście największe rozterki sa związane z zawodowymi sprawami. Jednak jest się tam bialym murzynem częstokroć i jak nie na poczatku to w ktorymś momencie sobie to uświadomisz. Tutaj się martwisz,że PRLowskie uklady jednak istnieją, a tam kiedys przejrzysz na oczy, że wg niektórych nie jesteś u siebie i do wielu rzeczy "swoj" okaże się lepszy od Ciebie. Oczywiście zanim do tego dojdziesz to sobie wiele lat popracujesz i inne ciekawe refleksje bedą Ci przychodzić na myśl.
Na pewno jesli się ma potrzebę i odwagę, to życie za granicą jest ciekawą przygodą po wielokroć. Czlowiek czuje się dumny nawet z tego, że nie zaginął, że jego znajomość języka go nie pogrążyla, że umial, że potrafil, jak jest sie oszczędnym, to, że jednak sobie coś odlożyl.
Zależy jaki cel sobie stawiasz- co chcesz spełnić. Rozwój zawodowy, odlożenie jakiejś gotoweczki?
Co Ciebie w tej zagranicy tak czaruje? Wielu jedzie i czuje się gorzej niż w Polsce, czego jednak nie pokazują jak wpadają do domu, do kraju i sa innościa i nowością dla tych siedzących na m-cu.
Zagranica to takie samo m-ce do życia jak Polska. Jak rajcuje Cie rozwój zawodowy, to myśląc, że tam masz większe perspektywy, zniesiesz niewygody czegoś wynajmowanego, brak przyjaciól.
Jaki masz status rodzinny- jesteś kawalerem, żonaty, rozwiedziony, masz dzieci, jesteś gejem? Wszystko jest ważne- to jest Twoje życie osobiste i ono nie umiera, bo wyjechaleś za granicę. Te sprawy też implikują Twoje zadowolenie z życia tam lub potęgują wyobcowanie i frustrację.

Wyjedz, to przekonasz się jak Ty to odbierasz. Tylko nie wiem, czy życzyć Ci takiego życia na próbę ( bo jak wiadomo szybko się nużysz i zniechęcasz, a tam możesz każdego dnia być w euforii, że coś się udało i w rozpaczy, że ja nigdy nie dojdę do tego, co mnie wokól otacza, bo już mi czasu nie starcza, szansę mają dwudziestoparolatkowie, a ja to już jestem w połowce swojego życia). Zyczyć Ci abyś popróbowal i szybko wrócil do kraju i docenil to co jest dobre a jeszcze bardziej psioczył na to co niewygodne. Czy może jednak życzyć Ci abyś tam wpadl i jak za sprawą czarodziejskiej różdzki sam sobie chciał udowodnić, że to jakby stare życie ( bo kontynujesz swój zawód) ale w nowych i pięknych realiach, nie uwiera Cię nic, bo nowe cele jednak Ci się podobają. Ludzie wokól inni , cięzko ich rozpracować, ale to jest wlaśnie ekscytujące, że na kazdym polu jest coś nowego i pojąć to, to trzeba trochę czasu, który tam właśnie bardzo Ci się spodoba.

Jedno jest pewne, że jak masz 37 lat i chcesz zmian, to już to jest ostatni dzwonek, zeby coś ruszyć i żeby był sukces.

Albo codzienne życie tu względnie Cię satysfakcjonuje i trwaj sobie jak umiesz w tym, albo ono Cię mierzi, to rób wielki skok- jeszcze sie powinno udać. Dobrych wyborów życzę.

Odnośnik do komentarza
Gość bezstroski

Wiecie, co? Uderzylo mnie to, w jaki sposob wiekszosc z Was odniosla sie do tego, o czym mowie. Liczylem na aprobate i radosc z podejmowanych zmian, a od wiekszosci bije niechec, podswiadome zyczenie porazki (,,zobaczysz jak tam jest i szybko wrocisz") i tego typu.

Wlasnie dlatego chce stad wyjechac, bo dosc mam tej zasciankowej, zlosliwej mentalnosci, zazdrosci wzgledem drugiego czlowieka. Polacy to taki dziwny narod, ze zamiast sobie pomagac, lubia sobie szkodzic, nie wiem tylko z jakiego powodu. Ze samemu sie nic nie udalo to innym tez trzeba przeszkodzic?

Poza wpisem ostatniej osoby, ktora zetelnie podeszla do tematu i zaskoczyla mnie pozytywnie w wielu aspektach, to reszta przypomniala mi czasy szkoly i studiowm, gdzie kiedy zaczalem wylamywac sie ze srodowiska, zaczalem byc postrzegany jako osoba, z ktora nie warto sie zadawac albo i jeszcze gorzej. Nie dziwie sie, ze z taka mentalnoscia jest tutaj jak jest i ze ludzie, ktorzy maja jakies horyzonty emigruja stad, bo co tutaj tak naprawde mozna zrobic oprocz splodzenia dwojki dzieci, wziecia mieszkania na kredyt czy zalozenia firmy i placenia jednych z najwyzszych skladek podatkowych na swiecie? Chyba tylko narzekac a jak komus sie powodzi lub ma inne zdanie, to najlepiej go oczernic i wysmiac.

Odnośnik do komentarza
Gość bezstroski

Tak, potrzebuje wolnego pokoju a nawet calego mieszkania (studia), bo zajmuje sie przygototwywaniem dzwieku. Potrzeba mi do tego ciszy i spokoju jak i miejsca na sprzet, ktorego nie zostawie z nieznajomymi ludzmi ze wzgledu na jego duza wartosc i unikatowosc.

Z racji tego, co napisalem wyzej, od Polakow za granica mam zamiar trzymac sie zdala. Mam pewne doswiadczenie chocby w sprawach zawodowych jesli idzie o kontakty z nasza piekna nacja i ludzmi z zagranicy, i wiem jak jest ciezko dogadac sie z naszymi rodakami - ciagle kretactwo, opoznianie sie z zaplata za zlecenia, proby oszostwa - nigdy nie doswiadczylem tego od jakiechkolwiek osob bedacych mieszkancami panstw Zachodu. Owszem, zdazaly sie drobne potyczki ale najczesniej wynikaly one z niedogadania sie i bardzo szybko osiagalismy satysfakcojunacy obie strony kompromis a pieniadze nie sa tam tabu tylko czyms zwyczajnym w przeciwienstwie do Polski, gdzie np. przypomnienie o zaleglej zaplacie rodzi agresje lub polega na pyskowce.

Nie chodzi mi tylko o ciekawosc czy odwage tylko ja mam dosc Polski, Polakow i ogolnie naszej rodzimej kultury, ktora tak naprawde pod spodem przesiaknieta jest tym, co opisalem w poscie powyzej. Nigdy nie spotkalem sie z takim traktowaniem ze strony cudzoziemcow. Owszem, sa mniej towarzyscy, bardziej materialni, maja mentalnosc zblizona do powiedzenia ,,radz sobie sam" ale wielokrotnie doswiadczylem z ich strony bezinteresownej pomocy jesli idzie np. o przejawienie jakiejs inicjatywy, szczegolnie tej zwizanej z praca. Mam wrecz wrazenie, ze u nich praca to cos, co jest bardzo szanowane i doceniane w przeciwienstwie do nas.

Raczej nie przeszkadza mi to, ze tam bede tzw. bialym murzynem bo ja do elit sie nie pcham. Srodowiska ktore mnie pociagaj to zawody wolne, wrecz zwiazane ze sztuka czy ogolnie prace gdzie liczy sie po prostu sama umiejetnosc a nie pozycja spoleczna (w Polsce tez nigdy mnie do tego nie ciagnelo). Ja tutaj czuje sie obco wiec chyba nie bedzie zbytniej roznicy, czy bedzie to Polska, UK czy Irlandia. fakt, z tym lokum bedzie spory problem ale trudno - trzeba od cegos zaczac. Skoro ludzie tam wyjezdzaja i sobie dobrze radza, znaczy ze tam da sie zyc jesli czlowiek jest w stanie zakceptowac tamtejsze normy spoleczne.

Cel - odciac sie od tego syfu, ktory jest tutaj. Spelniac sie zawodowo - byc moze wlasnie tam cos pojdzie do przodu. Tutaj od lat proboje sie wbic na rozne sposoby do tego, co robie i ciagle nic - po prostu nasz rynek pracy to pomieszanie ukladow rodem z PRLu plus blizej niezidentyfikowanym oszukiwaniem pracownikow przez pracodawcow, robienie ich na szaro jak tylo sie da i placenie minimalnych stawek. Dlatego robie na czarno i nie place tutaj podatkow - nie widze sensu dawania czegos od siebie, skoro spoleczenstwo traktuje mnie tak a nie inaczej.

Jestem kawalerem o preferencjach heterosekdualnych. Zwiazki to tez w Polsce byl zawsze problem - ,,ona" zawsze musiala byc na pierwszym miejscu, mam wrazenie ze Polki to w przytlaczajacej czesci mieszanka matki-Polki wiecznie narzekajacej na swoj los w polaczeniu z dumna i niedostepna ksiezniczka, za ktora trzeba ciagle ganiac i codziennie dawac dowody, jak sie ja kocha. Chore to jest. Nie dziwie sie, czemu u nas jest coraz wiecej samotnych kobiet bo z takim podejsciem malo ktory facet jest w stanie wytrzymac. Poznalem w swoim zyciu Czeszki, Slowaczki, Niemki, Angielski, i kilka innych i pomimo wielu wad nie zauwazylem, aby domagaly sie one tak przesadnej adoracji od strony faceta jak u nas. Sa zaradne, nie licza za kazdym razem na swojego partnera, najczesciej sa niezalezne finansowo i nie choruja na posiadanie dziecka w stopniu zblizonym do choroby psychicznej.

Odnośnik do komentarza
Gość maaadzik

Ale czego oczekiwałeś ? Przedstawiłeś swój problem i każdy próbuje jakoś w miarę obiektywnie go ocenić i pomóc go rozwiązać. Kilka słów krytyki i zaraz, że w Polsce jest tak i tak, że Polacy są tacy i tacy...
Liczyłeś na aprobatę? przecież większość osób tutaj napisało, żebyś znalazł swój cel, dążył do niego skoro się dusisz w obecnej sytuacji, tymczasem chyba oczekiwałeś, że wszyscy będą popierać Twoje zdanie a to forum jest chyba po to żeby poznać zdanie innych.
Swoją drogą przykre jest to co mówisz o Polakach, a szczególnie o kobietach. Może ten wyjazd to nie jest zły pomysł. Nic tylko życzyć powodzenia :)

Odnośnik do komentarza
Gość estim12

Dlatego ja do Polski przylatuje raz na kilka lat, psychychicznie Polska mnie dobija.
Ale Polska mentalnosc ma podloze w historii.
Mieszkam w Irlandii i tu obowiazuja dwa rodzaje prawa Equity i Common Law. Common Law jest to prawo ogolne, sady wydaja wyroki na podstawie tego prawa a Equity to jest prawo przyjete przez ludzi. I zaraz wytlumacze o co mi chodzi. Pamietacie Krzyzakow? Pamietacie scene gdy Danusia zarzucila chuste na glowe Zbyszka i go uratowala od smierci? To bylo prawo ludu i krol musial je uszanowac.
W chwili obecnej w Polsce ludzie nie dostaja zadoscuczynienia bo nie ma tego prawa.
Ludzie sie nie szanuja, ani siebie ani innych. Nie ma standardow ktore by to okreslaly.
Ja do Polski nie wroce mimo ze mam tam dom, nigdy w zyciu nie mialabym tam takich mozliwosci jakie mam tutaj.
Pamietam jak 4 lat temu dostalam sie na studia i przylecialam do Polski powiedziec mojej mamie, a ona a po co ci to. Pamietam jak sie balam ze sobie nie poradze, ze bariera jezykowa jest za duza, ze poziom za wysoki. Ale dalam rade bo sie odseparowalam od Polski.
W moim swiecie nie ma porazek, raczej przejsciowe trudnosci. Nauczylam sie zawsze ludzi chwalic za drobne osiagniecia, szczegolnie tych z ktorymi pracuje. Moge myslec cos innego ale pochwale bo wiem ze dana osoba potem zrobi lepiej. A pozatym bardziej cenie dobre kontakty z ludzmi niz rewelacyjny efekt.
Inna cecha negatywna ktora ostatnio zauwazylam u Polakow to "udowodnie ci ze sie mylisz".
Szczerze przyznam ja ruszylam z miejsca gdy zmienilam swoj sposob myslenia i dla mnie mentalnosc w Polsce jest po prostu niezrozumiala.
Przepraszam ze tak nieskladnie pisze i moze troche bez sensu ale mam wlasnie egzaminy i moj mozg inaczej pracuje.
Co do mieszkan w Irlandii, wynajem studia graniczy z cudem, sa rozchwytywane jak cieple buleczki. Koszt ok 750 euro. Pokoj double ok 550 zalezy jaka dzielnica. Czasem 450-550. Nie radze wynajmowac u Polakow bo oszukuja, chca za pokoj nawet 700 euro z tym ze koszt calkowity mieszkania jest np 1000.
Ja znam fajnych Polakow, to ludzie myslacy, ktorzy chca cos osiagnac, inne znajomosci po prostu nie przetrwaly.
A twoje pytanie dlaczego ludzie musza wyjezdzac z tego kraju, bardzo mnie poruszylo. Pamietam ze to samo pytanie sobie zadawalam gdy zegnalam meza na lotnisku i zaplakana wracalam do domu. Bo ja z dziecmi zostawalam w Polsce a on lecial do Irlandii. Teraz nie pytam sie o to, znam odpowiedz.

Odnośnik do komentarza

Pewna znana mi blisko osoba zarabia na przysłowiowy chleb dla siebie i dla rodziny jeżdząc zawodowo po świecie i pracując z innymi nacjami. Ponieważ ona sama chce się rozwijać, poznawać rózne typy sprzętu ,na którym pracuje ,to co jakis czas zmienia firmy z którymi wspólpracuje. Jak dojrzewa do zmiany firmy to można uslyszeć, że nie ma co siedzieć tutaj, bo warunki pracy przedstawiają dużo do życzenie, sprzet jest stary ,coraz mniej sprawny i grozi katastrofą, nacja z która przychodzi pracować to takie ciolki jak rzadko. Natomiast w upatrzonej nowej firmie wszystko jest super, bardziej bedą czlowieka doceniać, sprzęt jest dużo nowszy, najczęsciej zatrudniana nacja jest do dogadania, bo już kiedyś z takimi wspólpracował i wogóle bedzie świetnie. Czasem się zastanawialam, dlaczego takie mysli, przecież w starej nie było tak żle jak mowil a w nowej z czasem zawsze się okazuje, że nie jest tak świetnie jak mialo być, jest zwyczajnie. Zmiany takie niosa korzyść, bo nie ma zawodowo takiego strachu, że jak jedna firma padnie lub z ciebie zrezygnuje, to ogarnie człowieka rozpacz i paraliżujący strach, że gdzieś indziej nie damy rady. To jest plus takiego zachowania. Nastawianie się w sposób ,że w starej jest straszecznie a w nowej bedzie super, jest osobie która musi na własne życzenie dokonać takiego skoku jest pewnie potrzebne, bo w starej to wiem na czym stoję a nowej to dopiero się przekonam i może zaboleć. Żeby tej odwagi nabrać to trzeba sobie wmawiac, że w starym m-cu jest okropnie, a nowym będzie bardzo słodko.

Twoje opowieści o Polsce , o Polakach a w szczególności o Polkach odbieram w tych powyższych kategoriach, przerabiania swojej osoby do ryzykownego skoku w dal i mogę Ci trochę darować. Inaczej powiedzialabym, że nie odebrales żadnej kindersztuby, bo nawet jak masz gdzies w tyle głowy ślady podejrzenia, że opinie innych sa podszyte bezinteresownym życzeniem Ci żle juz na samym starcie, to powinieneś zachowac to dla siebie (w końcu komuś chciało sie na Twój post odpowiedzieć, pewnie tak jak uważal w temacie zgłoszonym w taki a nie inny sposób). Ponadto jesli dobrze sie orientuję ,niektore osoby z odpisujacych Ci mieszkaja właśnie za granicą i to one mogłyby coś więcej Ci opowiedzieć o ile nie zacząłbyś marudzic jaka to polska nacja jest niefajna.

W imieniu kobiet a Polek w szczególności, tez zglaszam uwagi. Rozumiem, że ukladasz sobie zycie jak chcesz, bo to jest właśnie Twoje życie i za nie odpowiadasz. Jednak jesteś na tym świecie i jakaś "ona" też ,tylko dla tego, że Wasi protoplaści ulegli pokusie posiadania dzieci.Podejrzewam, że swojego czasu zadawałes się ze swoimi rówieśnicami, Rozstawałeś się z nimi, bo musiałeś, jeśli nie byłes jeszcze chętny do ojcostwa. Wyobrażasz sobie dwoje rodziców w wieku (dziś zaczynacie, to dziecię prawie za rok) lat 38- jak latorośl bedzie miala dwudziestkę, to to wy rodzice bylibyście zgredami w wieku 58 lat. To prawie nie dopuszczalne. Czasem ludzie w tak dojrzalym wieku maja dzieci, ale to sa najczęsciej kolejne dzieci i oni już w kwestii rodzicielstwa byli trenowani przez życie przez wcześniejsze dziatki. Mezczyzna starszy i mloda mama znacznie bardziej dopuszczalna opcja, bo on dojrzaly i dajacy stabilnośc finansową a ona ma siły do biegania za żywymi sreberkami, pomyslowośc do zabaw i odpornośc na stres związany z wychowywaniem.
Poruszana przez Ciebie zaleta Pań innych nacji jest mocno wątpliwa- niby one tak nie garna sie do stałych związków, a do macierzyństwa w szczególności. Po prostu sa tak samo rozsądne jak nasze dziewczyny. Jesli wspominasz, że zawód Twój nie jest stabilny ( raz zlecenie jest, innym razem nikt usługi nie zamawia), ponadto określasz, że kokosów w Polsce nie zarabiasz, to dla pań innych nacji nie liczysz sie jako kandydat na ojca, dlatego one wchodza w relację przygody z Tobą, jako osoba ciekawą i interesującą, ale nie jestes dla nich "rokujący" jako kandydat na ojca ich dziecka.

Natomiast zgadzam się ,że ludzie zachodnich nacji jakby zawodowo staraja sie swoje obowiązki czasem rzetelniej wykonywać, niż to bywa u nas, ale oczywiście nie jest to reguła.

Jak sobie pojedziesz w świat, to zastanawiam się jak to będzie bez tych podatków. Ponieważ wydaje mi się, że nie może sobie obywatel Polak z innym państwie zalożyć konto w banku. Pracodawca Cie zatrudnia, zgłasza Cię, dostajesz taki jakby nr NIPu i dopiero wtedy, chyba jeszcze z listem polecającym możesz sie dorobić tam nru konta w banku.
Ponadto np. w Irlandii ludzie lubia być legalnie zatrudnieni (przynajmniej częściowo), bo jak im sie nóżka powinie i stracą pracę, to dość szybko tam nabywa się praw osoby bezrobotnej- czego oczywiście Ci nie życzę, ale nigdy nie wiadomo, co kogo może spotkać.

Odnośnik do komentarza
Gość estim12

Bzdura. W innym kraju masz swoj numer i rozliczasz sie gdzie indziej.Uszanuj autonomie innych krajow.
Najwiekszy problem to chyba pewne stereotypy. Jakbys przyszla z numerem nipu do banku w Irlandii to spojrza na ciebie jak na wariatke a potem spytaja o rachunki, bo one sa potwierdzeniem zamieszkania.
Pierwsze slysze ze nie lubia byc ludzie w Irlandii zatrudnieni nielegalnie, sa takie kary za nielegalne zatrudnienie i kontrole ze nikt o tym glosno nie mowi.Irlandczycy ciagle pracuja nielegalnie, a to w UK, USA albo w Australii.Wszyscy wiedza, nikt nie donosi.
Tu nie chodzi o prace ale o sposob w jaki szanujemy siebie i innych.

Odnośnik do komentarza
Gość bezstroski

estim12 -> rozumiem Ciebie i choc tez czuje zwiazany sie z tym krajem (piekna przyroda chociazby) to nie idzie mi tu wytrzymac jesli dzie o mentalnosc.

Historia ma uzasadnienie ale nie usprawiedliwienie. My Polacy ciagle liczymy, ze ktos nam pomoze a fakt jest taki, ze dopoki sami sobie nie zorganizujemy zaradnosci, nikt tego za nas nie zrobi i nikt nie da nam nic za darmo. Socjalizm zrobil swoje.

Tez odczuwam to co piszesz odnosnie praw. Tam jest tak. ze sa pewne reguly, ktorych nie wato przekraczac. Ale dzieki temu zyje sie tam latwiej. Latwiej jest zarabiac, latwiej jest pojsc zalatwic cos do urzedu itp. To procentuje w zyciu. Mam doswiadczenie w relacjach biznesowych z tamtymi nacjami i doceniam to podejscie. Brak kretactwa, wszystko zalatwia sie legalnie.

Krzyazkow pamietam dobrze, i szkoda, ze niemieckie prawo nie zagoscilo u nas na stale. Protestantyzm rowniez.

Ludzie sie nie szanuja, wyjelas mi to z ust! Kazdy kazdego ma gdzies tylko na tym nie zbuduje sie prosperity a ten, ktory co osiagnal, musi liczyc sie z tym, ze bedzie okradany i oczerniany bo ,,cos ma". W przeciwienstwie do innych, ktorzy nie maja ... bo nie chca zrozumiec podtsaw ekonomii, tego na czym polega zycie w wolnorynkowym swiecie, gdzie o powodzeniu decyduje jakosc a nie znajomosci.

,,Szczerze przyznam ja ruszylam z miejsca gdy zmienilam swoj sposob myslenia i dla mnie mentalnosc w Polsce jest po prostu niezrozumiala."

Ja mam dokladnie to samo, stad moj wsciek i chec wyjazdu stad. Cos we mnie sie zmienilop i mamm juz dosc tego polskiego, zasciankowego grajdolka.

,,Nauczylam sie zawsze ludzi chwalic za drobne osiagniecia, szczegolnie tych z ktorymi pracuje. "

Tego mi tutaj brakuje, tego dobrego slowa, ze cos robisz, niewazne czy dobrze czy zle, ale ze cos robisz w ogole. Ze cos satarsz sie zrobic, przejawiasz inicjatywe, chec do pracy. U nas to jakies tabu ciagle. Albo idziesz za stadem albo jestes poza. Masakra jakas.

Co do studia, po prostu tak walnalem. Niestety, mam taki a nie inny zawod i musze miec spokoj i czisze.

,,A twoje pytanie dlaczego ludzie musza wyjezdzac z tego kraju, bardzo mnie poruszylo. Pamietam ze to samo pytanie sobie zadawalam gdy zegnalam meza na lotnisku i zaplakana wracalam do domu. Bo ja z dziecmi zostawalam w Polsce a on lecial do Irlandii. Teraz nie pytam sie o to, znam odpowiedz."

Wiem, stad te watpliwosci. Trudne to jest tak naprawde.

kikunia55 -> kazdy ma swoje wlasne zycie. Widac Twoim znajomym ulozylo sie tak, a nie inaczej. Ja z polska metnalnoscia mam malo wspolnego. Wychowalem sie w dosc liberalnej rodzinie, ktora nie naklaniala mnie do przestrzegania praw, lazenia do kosciola czy wpasowywania sie do wiekszosci. I dlatego pomimo wszelkich was wole Zachod niz polskie realia.

Odnośnik do komentarza

beztroski-> wyjazd, owszem pomoże Ci w taki sposób, że organizując się w nowych warunkach nie będziesz miał czasu na wszystko to o czym piszesz w tytułowym poście :) a potem co? Wyjazd=ucieczka, a jak się zatrzymasz=powrót niezadowolenia z siebie... ?? Czy nie jest tak, że Ty decyzje podejmujesz pod wpływem innych osób? Czy nie z tego bierze się Twoje niezadowolenie z tego co robisz? Jesteś facet, masz 37 lat i pytasz forum co masz zrobić z własnym życiem? Odpowiem Ci: d e c y d u j o n i m s a m !
To jest wolność, jak masz wybór. I nie narzekaj :)
Jedź. Przekonaj się.

Odnośnik do komentarza

estim 12
W kwestii konta bankowego pamiętam, że tam mieszkający opowiadali o tamtejszym NIPie czyli jak wynika z artykulu PPSie, nie przedstawiali r-ków za mieszkanie lub gaz o czym piszesz Ty i piszą w artykule (czyli dowodu,że mieszkasz w Irlandii), tylko opowiadali o jakimś poświadczeniu wydanym przez pracodawcę i o zwolnieniu w godzinach pracy ( pewnie z powodu krótkich godzin otwarcia tych placówek), aby pójść na wycieczkę do banku. W kwestii konta pisałam ze słowem "wydaje mi się"- czekając na opinię tu czytających a mieszkających tam.
http://www.money.pl/banki/poradniki/artykul/zakladamy;konto;w;irlandii,38,0,135206.html

Napisałam, że ludzie w Irlandii lubią być legalnie zatrudnieni, nie myślac wogóle o Irlandczykach tylko o Polakach w Irlandii, bo jak wspominasz, po 3 latach jest szansa na bezrobotne. Lecąc samolotem do tego pięknego kraju i podsłuchując rozmowy Polaków, można się przekonac ilu liczy jednak na to bezrobotne.
A jak wyjaśniasz Irlandczycy też "lubią" być w swoim kraju legalnie zatrudnieni, bo sa nakladane skuteczne kary.

Z podatków przeciętny Polak mieszkający w Irlandii i tam zarabiający o ile wiem rozlicza się w Irlandii. Najbardziej rozróznia się centrum życiowe podatnika i to czy pracował tam ponad pól roku.
http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/836142,pit-2014-zagraniczny-zarobek-nie-zawsze-trzeba-rozliczyc-w-polsce.html

Natomiast, co śmieszne, jak w Polsce mamy konto oszczędnościowe i bank nam dolicza jakieś procenty za odkładanie pieniędzy, to też i zaraz odlicza nam podatek od zysku, jaki mamy z oszczedności i mamy święty spokój. Natomiast będąc polskim obywatelem, trzeba pamiętać jaki zysk urodził sie nam na obcych kontach w obcych bankach i obliczyć podatek i chyba na druku PIT-38 złożyć zeznanie i oplacić podatek.

Odnośnik do komentarza

Zeby znów nie mówiono,że piszę totalne bzdury to odnośnie zysków z oprocentowania oszczędności na kontach w obcych bankach, to powinno się pewnie ze złożeniem tam rozliczenia podatkowego tez zysk uwzględnić. Jeśli ichnia skarbowka nie zauważy rozliczenia z tego tytułu u siebie, to ponieważ się jest obywatelem polskim, to donosi na nas do US w Polsce i ten nas ściga- zanim one sobie ze sobą porozmawiają, to nieraz mija i z 4-5 lat. więc wPL naliczaja i podatek i karę należna za niesubordynację.

Odnośnik do komentarza

Na Zachodzie też są więzienia i nie siedzą w nich sami Polacy, a głównie miejscowi. Więc i tam nie wszyscy są święci.
Od czasu do czasu wybuchają afery, bo udało się odkryć następny obóz "dla niewolników", czyli miejsca gdzie Polacy są zwabiani do normalnej pracy, a potem traktowani jak niewolnicy, beż żadnych praw.
I to na tym Zachodzie, gdzie ponoć wszyscy są tak idealni i praworządni.

' Ja z polska metnalnoscia mam malo wspolnego. Wychowalem sie w dosc liberalnej rodzinie, ktora nie naklaniala mnie do przestrzegania praw, lazenia do kosciola czy wpasowywania sie do wiekszosci. I dlatego pomimo wszelkich was wole Zachod niz polskie realia"-
- czyli dobrze to oceniłam , że w dzieciństwie nie nauczono cie odpowiedzialności za własne czyny, nie nauczono cię pokonywania przeszkód, po prostu nie przygotowano cię do normalnego życia.
37 lat, to już jesteś dojrzałym mężczyzną. Czytając cię miałam wrażenie, że pisze to jakiś małolat, który dopiero wchodzi w dorosłe życie. A tu zaskoczenie!
37 lat!
Sprzedaj mieszkanie, wyjedź za granicę. Zacznij wszystko od nowa, może tam ci się ułoży?

Odnośnik do komentarza
Gość bezstroski

Nauczono, jak rowniez nauczono, ze za prace nalezy sie zaplata, co chyba u nas nie do konca ludzie pojmuja, patrzac na glodowe pensje i cwaniactwo.

Sorki, po wpisach widze ze 99 procent z Was ma negatywne mniemanie o Zachodzie ... bo albo nigdy na nim nie byla, albo przyliczyla na nim wtope (to rozumiem, lekko nie ma nigdzie, choc zapewne tez zabraklo pomyslu co tam robic i wtedy rzeczywiscie zostaje sie bialym murzynem - podobnie jak w Polsce z tym ze u nas to cecha narodowa wrecz to meczenstwo), albo woli narzekac bo skoro ktos ma lepiej ale jest ciezej do tego dojsc to lepiej podreperowac swoje urazone ego i mniemac, ze tam to tylko zly dzender, materializm i wszystko co zel a Polska taka wspaniala.

A co mentalnosci kobiet to niestety, ale tak to wyglada u nas - zlapac faceta ,,za reke", splodzic dziecko, i koniec. Nuda, nuda, nuda. Ja akurat nigdy nie chcialem posiadac dzieci wiec nie dziwie sie, ze wsrod Polek nie znajduje wielu takich, co chca troche poszalec niz dazyc od razu do tzw. stabilizacji.

I bez tych tekstow o braku dojrzalosci bo dojrzalosc to nie tylko zasuwanie na etacie i posiadanie dziecka. Ale zeby to zrozumiec, trzeba miec troche szersze horyzonty niz zyc wedlug odgornie ustalonych standardow i nie miec odwagi sie z nich wylamac.

Odnośnik do komentarza
Gość bezstroski

kikunia55
Zeby znów nie mówiono,że piszę totalne bzdury to odnośnie zysków z oprocentowania oszczędności na kontach w obcych bankach, to powinno się pewnie ze złożeniem tam rozliczenia podatkowego tez zysk uwzględnić. Jeśli ichnia skarbowka nie zauważy rozliczenia z tego tytułu u siebie, to ponieważ się jest obywatelem polskim, to donosi na nas do US w Polsce i ten nas ściga- zanim one sobie ze sobą porozmawiają, to nieraz mija i z 4-5 lat. więc wPL naliczaja i podatek i karę należna za niesubordynację.

Mozesz odezwac sie do mnie ? Masz troche wiedzy na temat rozliczen, mam kilka pytan ale nie chce o tym pisac na forum. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość bezstroski

A co do rynku pracy, to dla mnie sprawa jest nastepujaca: w UK znalezienie pierwszej lepszej roboty nie stanowi wlasciwie zadnego problemu. Jak chce sie miec lepsza, robi sie kursy, za ktore i owszem sie placi, ale pozniej ma to przelozenie na zarobki i stanowisko. W Polsce jest na odwrot: bez znajomosci i ukladow lepszej pracy sie nie dostanie (chyba, ze u prywaciarza i to tez z duza doza szczescia). Umiejetnosci sie licza mniej (a czasem wrecz przeszkadzaja - ,,Pan ma za dobre CV" - niezle, co nie?!).

Zarabiajac, dajmy na to, 2000-2,500/3000 funtow spokojnie mozna wynajac sobie male studio gdzies poza centrum, w drugiej lub trzeciej strefie, nie mowiac juz o mniejszych miastach. Transport i zarcie sa drogie ale za to wiele innych rzeczy jest tanszych (sprzet elektorniczny, drobne uslugi i inne pierdoly). Wiec nawet placac 750 funtow zostaje minimum 1000 na inne rzeczy. W Polsce wyciagajac 3-5 tys. PLN zostaje mniej niz polowa chyba ze ma sie wlasne lokum.

W Polsce znam rodziny, ktore mieszkaja, z braku mieszkania, albo u rodzicow ktoregos z malzonkow, albo po stancjach, i naprawde zyje im sie ciezko.

W Polsce wielu specjalistow z dziedzin takich jak informatyka czy medycyna pracuje za 1/4 pensji, ktora dostaliby pracujac na Zachodzie. Czesto pracuja na dwa etaty, bo firma nie zapewnia im godziwych zarobkow.

W Polsce pracodawcy nie chca zatrudniac legalnie, bo ZUS i inne podatki doslownie niszcza czlowieka i polska przedsiebiorczosc.

W Polsce placi sie jeden z najwyzszych VATow, a wiekszosc towarow ma ceny podobne do zachodnich przy zarobkach przynajmniej o polowe mniejszych niz europejskie.

W Polsce statystyczny Kowalski spedza swoje zawodowe zycie w conajwyzej dwoch pracach bo zmiana zawodu przewaznie wiaze sie z dluga przerwa na bezrobociu, podczas gdy statystyczny Niemiec, Skandynaw czy Anglik prace zmienia co kilka lat a nawrt i czesciej, uczac sie w ciagu swojego zycia kilku roznych specjalizacji.

W Polsce praktycznie nie wystepuje cos takiego, jak apprenticeship czyli praktyka zawodowa dla ludzi zaraz po studiach, gdzie mlodzi mogliby zdobywac podstawy niezbednego doswiadczenia przydatnego w szukaniu kolejnej pracy. Produkuje sie rocznie tysiace nic nie umiejacych magistrow, ktorzy dla pracodawcy sa praktycznie w ogole nieprzydatni a nikt nie interesuje sie tym, zeby te kadry mlodych ludzi ksztalcic w odpowiednim kierunku i tym samym przysparzac rodzimemu rynkowi pracy wykwalifikowanych zawodow specjalistow i pomnazac krajowy dochod brutto.

W Polsce kwestia emerytur jest pod znakiem zapytania, bo rzad polski finansuje z nich latanie dziury budzetowej a wiec zabiera legalnie (!) nasze skladki emerytalne na swoje potrzeby i nieudacznictwo (ja nazywam to zlodziejstwem, bo lubie jak sie rzeczy nazywa po imieniu).

Moglbym tak wyliczac dalej, tylko po co? Przy tym wszystkie niedoskonalosci Zachodu w postaci naplywajacej rzeszy emigrantow z panstw islamskich, bycia na nizszej pozycji spolecznej (do czasu, az sie tam czlowiek czegos konkretnego dorobi), innej mentalnosci (co mi akurat odpowiada bo ani Kosciol ani typowo polska natura nigdy mi nie lezaly) wydaja sie byc niczym w porownaniu z tym, co jest tutaj. I dopoki nie zmieni sie polska mentalnosc (a nic poki co na to nie wskazuje), dalej wiekszosc mlodych ludzi bedzie stad wyjezdzac a ci co zostana beda gadac tajk jak Wy tutaj - ze ktos jest niedojrzaly itp.

Odnośnik do komentarza
Gość estim12

Nie znam sie na podatkach w Polsce ale znam sie na Irlandzkich, to jeden z przedmiotow ktory studiuje.
Jesli masz konto w jakims kraju a mieszkasz w innym to nie jest w stanie kraj w ktorym mieszkasz sprawdzic gdzie ty to konto masz. Chyba ze im sama doniesiesz.
beztroski- z tymi kursami to fakt, dlatego robie studia bo chce cos wiecej, chce dobrze zarabiac.Wystarczy przejrzec ogloszenia o prace i od razu widac jakie sa wymagania.
Kikunia-nie obraz sie ale te porady sa z 2006 roku, teraz mamy 2016, czesc z nich jest nieprawdziwa.
W Irlanii duzo osob robi studia bo sa tansze, ale wszedzie uznawane, a potem ludzie wyjezdzaja w swiat.
W Uk wydaje mi sie ze lepiej sie zarabia jesli masz kwalifikacje.
Mam fajna zanajoma Irlandke ktora ma wnuczke, Ita Irlanka powiedziala mi ze ona zawsze wnuczke chwali, nawet jak cos zle zrobi, nigdy jej nie krytykuje.
Na poczatku pomyslalam ze zle robi, nigdy nie pokazuje jej bledow, potem pomyslalam ze moze to jest sposob by budowac poczucie wlasnej wartosci, a potem pomyslalam ze w Polsce ciagle ktos mi wytykal bledy i nigdy nie bylam pewna czy dobrze robie a tu uwierzylam we wlasne mozliwosci. To ktory sposob lepszy? Ktory sposob przyniosl mi wiecej korzysci?
W Polsce od malego dzieci sa uczone przelewania krwi za Polske, o honorze to ciagle slyszalam, szkoda ze go nigdzie nie widzialam. Nikt Polakow nie uczy zarabiania pieniedzy (nie pracy ale zarabiania) i egzekwowania wlasnych praw a chyba to jest bardziej potrzebne do zycia.
Nawet osttnio rozmawialam o tym z mezem bo zastanawialismy sie w jakim celu od najmlodszych lat bylismy uczeni poswiecania sie za kraj, bohaterami byli ci ktorzy umarli, zawsze uczylismy sie o nieudanych powstaniach, kleski byly podnoszone do rangi sukcesu. To chyba po to by od najmlodszych lat wpoic ludziom niechec do buntu bo to i tak nic nie da, I przygotowac mieso armatnie z mlodych Polakow ktorzy chetnie krew przeleja w obronie obcych interesow. Wystarczy im wmowic ze robia to dla Polski.
Polska bylaby pieknym krajem gdyby zmienila sie mentalnosc i sposob postrzegania swiata. Ale do tego to jeszcze bardzo dluga droga.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...