Skocz do zawartości
Forum

Poczucie odrzucenia i braku zainteresowania ze strony rodziców


Gość fataldreams

Rekomendowane odpowiedzi

Gość fataldreams

witam Nie wiem od czego zacząć ale najlepiej od początku. W tym roku będę mieć 20 lat, aktualnie studiuję pedagogikę ale nie wiem czy to nie był zły pomysł. Wszystko co dla mnie złe co sobie uświadomiłam zaczęło się w gimnazjum.Nowe miejsce nowi ludzie z jednej strony fajnie bo mniejsza kontrola rodziców z drugiej strony rozstanie się ze znajomymi itp. w podstawówce zawsze o wszystko mogłam zapytać rodziców, i z każdą sprawą mogłam do nich przyjść, z czasem im dalej się było w gimnazjum tym troska i takie rozmowy jakoś uciekały a teraz nie ma ich wogóle. Mam młodsze rodzeństwo i to nimi się zajmują , czuję się odrzucona. Ja uczyłam się zawsze jak przeciętny uczeń rodzice nigdy mnie nie chwalili a jak miałam jakieś hobby czy pasję to czasem się śmiali i mówili mi po co mi to potrzebne itp. Mój brat jest najmłodszy uczy się gorzej ma stwierdzoną dyslekcję i mu poświęcają czas ale on tego nie docenia. Moja siostra to można nazwać,, kujon" ciągle się uczy i więcej może. Ja nie mogłam iść do koleżanki pogadać a ona bierze rzeczy wychodzi i nic z tego nie ma. a jest młodsza o 3 lata. denerwuje mnie to często. Ja uwielbiałam od małego sport moim marzeniem było dostać się na awf ale zdrowie niestety nie pozwoliło mi tego dokonać świat się zawalił. nie miałam nawet planów jakiś awaryjnych. Gimnazjum się skończyło znowu znajomości prysły nadeszło liceum i tam to się zaczął dla mnie horror. poznałam nowych ludzi imponowali mi przeszłam na mroczne klimaty, moje ubrania w szafie radykalnie zmieniły się na czarne mroczne ubrania, wogóle mój styl bycia. Rodzice się nie interesowali niczym nawet to jaki temat wybrałam na maturę i jak mi idzie. przychodziłam do domu spuszczłam żaluzję i siedziałam w własnym pokoju przed komputerem przestałam się uczyć, zaczęłam wagarować , i palić. w 2 liceum zaczęłam się ciąć za duzo emocji w sobie stłumionych miałam, tylko dlatego że moje rodzeństwo mogło więcej niż ja choć są młodsi, wkurzało mnie to że nikt sie mną nie interesuje, nie miałam przyjaciół, uważali mnie za wariatkę. Często potrafiłam cała noc przepłakać. będąc w szpitalu z powodu arytmi serca, który znajdował się tuż obok szkoły nikt nie przyszedł mnie odwiedzić, wtedy zrozumiałam że nie mam nikogo. Postanowiłam pójść do psychologa na spotkanie , niestety spotkania urwały się bo moja psycholog została przeniesiona do innego ośrodka a ja nie chciałam przechodzić od nowa wszystkiego z kolejnym psychologiem. W wakacje się poprawiło moje samopoczucie było nawet dobrze. Jestem na pierwszym roku studiów cały pierwszy semestr oprócz paru incydentów związanych z moim ojcem który przychodził na ,,bani " do domu co też mnie drażniło nie było nic niepokojącego. Skończył się pierwszy semestr i zakończyłam go z rewelacyjnymi ocenami bo prawie same 5 w indeksie a moi rodzice nic na to, nawet mi nie pogratulowali, zdenerwowałam się na nich bo pewnie moja siostra jak pójdzie na studia czy coś to będą zachwyceni i co tylko. Nie umiem znaleźć pracy bo wyglądam dość młodo i odprawiają mnie z kwitkiem, a studiuje zaocznie co wiąże się z opłatami. Jak przychodzi sprawa finansowa to tylko mi dogryzają w domu że do pracy do pracy, czasem mam chęć zrezygnowania ze studiów a to dla mnie było by już porażką. Coraz częściej myślę żeby z sobą skończyć, napływają te mysli samobójcze, płaczę nawet potrafię rano wstać i płakać , czasem potrafię wogóle nie jeść wolę się wykończyć niz żyć w takim domu i świecie. Nie mam przyjaciół nie mam nawet z kim pogadać, inni mają przyjaciółki co mogą o każdej porze przyjśc ja nie. Nikogo nic nie interesuje czuję się jak powietrze. czuję się jak dziecko majac prawie 20 lat a nie może wyjść z domu na dyskotekę chociażby czy na spacer bo zaraz jest awantura. nie dość że parę rzeczy życiu osiągnęłam czy w konkursach czy ogólnie zawsze to było nic. Próbowałam rozmawiać z rodzicami o tym jak się czuję ale to na nic, nie rozumieją i dalej robią swoje, w twarz im mówię jacy są nie przejmują się tym spływa to po nich jak woda, a ja cierpię i kiedyś skończę z sobą jak tak dalej pójdzie. Naprawdę nie wiem już co mam robić. Najlepiej siedzieć w domu, nie rozwijać się, nie uczyć najlepiej umrzeć napewno by niezauwazył nikt że mnie nie ma.

Odnośnik do komentarza
Gość Marzycielka

Moim zdaniem musisz koniecznie pójść do psychologa, bo sama sobie nie wiem czy poradzisz. Jesteś zdolna skoro masz same 5 w indeksie, postaraj się nie przejmować rodzicami, w końcu nie uczysz się dla nich tylko dla siebie. Nie możesz się poddawać, pracę znajdziesz jeśli będziesz jej szukać, możesz popatrzeć w internecie, kupić gazetę z ogłoszeniami albo poroznosić w ciemno Cv po sklepach, biurach czy restauracjach.

Odnośnik do komentarza

Wiem o czym piszesz i doskonale Cię rozumiem, ale usunięcie się z widoku rodziców to nie jest dobre rozwiązanie. Tacy ludzi jak oni nie poczują bólu tylko powiedzą "nasza córka zwariowała i zabiła się a co jej źle było" . Sobie zrobisz krzywdę kiedyś też takie miałam myśli bo także nikt mną się nie interesował, nawet teraz trudno mi o tym pisać może kiedyś sie otworzę ale jeszcze nie teraz. A ty dziewczyno nie rób im przyjemności bo oni nie mają serca przepraszam że tak piszę, ale rodzice którzy tak się zachowują to chyba nie mają serca. Trzymaj się i nie patrz na nich tylko walcz o swój los a jest o co uwierz mi.

Odnośnik do komentarza

powiem Ci jest Mi ciężko, założyłam rodzinę mam fajną córeczkę dobrego męża. Ale to uczucie odrzucenia ciągle tkwi we mnie mam, gorsze dni kiedy myślę dlaczego ja nie mam normalnej rodziny. Choć nie powinnam narzekać bo teraz jest dobrze, ale zawsze jest to "ale". Jestem juz dorosłą kobieta a ciągle marzę o tym żeby jeszcze było normalnie.......

Odnośnik do komentarza

Wiem ale to trudne, tak jakoś żyć z tym wiedząc, że jest się nie kochanym przez najbliższe Ci osoby. Miłość męża nie zastąpi mi tego ciągle o tym myślę.Oczywiście,że córkę kocham bardzo i wszystko zrobię żeby była szczęśliwa. Ale co zemną kto mi odda zamarnowane lata dzieciństwa, młodości kto?. Nie zrozumie ten co tego nie przeżył.....

Odnośnik do komentarza

zmarnowanych lat nikt Ci niestety nie odda... To bardzo smutne ale niestety tak jest. Masz rację nie przeżyłam tego co Ty więc mogę sobie tylko sobie wyobrażać co przeżyłaś i jak się czułaś. Ale masz teraz kochanego męża i córeczkę, oni bardzo mocno Cię kochają. Może warto było by przestać myśleć, albo przynajmniej postarać się nie myśleć o tym co było. Może skup się na teraźniejszości i przyszłości a przeszłość zostaw za sobą.

Odnośnik do komentarza

Faktycznie Twoim rodzice Cię nie doceniają, a ich zakazy względem Twoich wyjść mogą świadczyć, że traktują Cię jak nastolatkę, a przecież jesteś juz praktycznie dorosłą kobietą. Myślę, że dobrym rozwiązaniem będzie rozmowa z nimi. Na pewno będzie trudna, ale warto zapytać ich wprost, dlaczego traktują Cię w taki sposób, dlaczego nie doceniaja i co powinnas zrobić, aby ich zachowanie względem Ciebie się zmieniło. Może mają w pamięci jakąś sytuację z przeszłości przez którą ciężko im zaufać. Może się o Ciebie boją ze względu na Twoje zdrowie? Musisz zapytać wprost i starać się znaleźć jakiś kompromis. Oprócz tego dobrze by było gdybys porozmawiała z psychologiem, ponieważ Twoje samopoczucie może wskazywać na stan depresyjny. Po diagnozie specjalisty powiedz rodzicom, że jesteś chora. Jeśli tego nie rozumieją, niech pójda z Tobą do psychologa, aby się przekonać. Kiedy Twoje samopoczucie się polepszy, na pewno łatwiej będzie Ci zawrzeć znajomości, może nawet poznasz chłopaka, z którym się zwiążesz. Pamiętaj, że brak zainteresowania ze strony rodziców, może wynikac z tego, że uważają Cię za dorosłą i samodzielną osobę, o która nie muszą się martwic, a nadmierne zakazy wynikają z troski o zdrowie. Nie mniej jednak powinni zrozumieć, że zawsze trzeba znaleźć złoty środek i że nawet samodzielni ludzie potrzebują czasem wsparcia i ciepła. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Możesz na terapii grupowej na początku w ogóle o sobie nie mówić, tylko słuchać, a z czasem może będziesz chciała zacząc mówić i o sobie. Dopóki nie poradzisz sobie z przeszłością to masz marne szanse na szczęscie w teraźniejszości. Masz szczęsliwą rodzine, ale nie potrafisz się tym cieszyc, bo sama nie miałam szczęsliwego domu. To nie jest zdrowa sytuacja. Może Ci się wydawać, że jestes dobrą matką, ale z tym kolcem w sercu możesz nie być swiadoma popełnianych teraz błędów.

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...