Skocz do zawartości
Forum

Chłopak mnie pobił. Wybaczyć czy...?


Gość Mańka23

Rekomendowane odpowiedzi

Wybaczyłybyscie chłopakowi/narzeczonemu/mężowi gdyby Was pobił/uderzył? Byłybyscie w stanie dalej żyć w związku z takim człowiekiem? Wybaczyć czy nie? Jest sens planować dalszą przyszłosc wtedy?
Chłopak pobił mnie trzy tygodnie temu. Siniaki zeszły, ale cos niedobrego dzieje mi się z lewym okiem i w ogóle lewą stroną twarzy. Martwię się, rozważam wizytę u lekarza, ale nie wiem, czy mówić prawdę, że to pobicie czy lepiej nie. Zresztą nie o to chodzi, bo nie o tym to forum.
Spotykam się z nim od 1,5 roku. Czasami się kłocilismy, ale nigdy nie dochodziło do rękoczynów. To był pierwszy raz, ale też było to gorsze od ,,zwykłego'', pojedynczego uderzenia w twarz.
On przeprasza, obiecuje, że się to nie powtórzy, że go poniosło, bo trochę za dużo wypił. Wybaczyć?
Proszę forumowiczów o opinię, rady, spojrzenie na chłodno.

Odnośnik do komentarza

Nie powinnaś się zastanawiać. Zmykaj i to szybko. Zanim masz jeszcze siłę. Może i on żałuj ale do następnego razu. Rzadko bywam radykalna i uważam że druga szansa się należy ale nie kiedy w grę wchodzi przemoc. I nie ma znaczenia że był pijany.

Odnośnik do komentarza

Piszesz że jesteście ze sobą półtora roku i dopiero teraz Cię pobił,wiadomo chyba że nie zrobiłby tego na drugiej randce. Teraz przyszedł taki moment że uderzył Cię pierwszy raz,potem będzie następny i następny bo sorry,... ale nie wierzę że na tym jednym razie się skończy. I nie wiem nad czym się w ogóle zastanawiasz. A co do oka to jak najbardziej powinnaś iść do lekarza,sama widzisz że coś się z nim dzieje,z tym nie ma żartów....

Odnośnik do komentarza

Pobił raz, wybaczysz, więc już nie będzie miał hamulców. Będzie wiedział, że i tak mu uwierzysz, że już nigdy..
Może odczeka trochę, może nie od razu, ale i tak będzie cię bił. A potem może codziennie, jak tu ostatnio pisała jakaś dziewczyna.
Uciekaj od niego, puki czas. Będzie coraz gorzej.

Odnośnik do komentarza

Nie podoba mi się rola ,,tej złej" ale czytając tego typu wątki aż kipię... Czy wszystkie kobiety to naprawdę masochistki dążące do przemocy w stosunku do nich? Gdyby facet mnie uderzył raz, lekko, to bym mu ręce chyba poucinała...

Odnośnik do komentarza

Do lekarza prawdopodobnie bede musiala isc, bo tez mnie to martwi.
A co do reszty - tez sie boje, ze na tym jednym razie sie nie skonczy. Wolalabym nie skonczyc jak te inne kobiety, ktore regularnie dostaja oklep, wybaczaja i potem znowu to samo, i tak w kolko. Owszem, przeprasza mnie i to bardzo. Przysiega, ze wiecej tak nie zrobk, ze po za duzej ilosci alkoholu mu odbija, ale ze bedzie sie teraz bardziej pilnowal. Fakt, byl pijany. I zachowywal sie tak, jakby szalu dostal, a wczesniej nigdy nie widzialam go w takim stanie.
Ogolnie nie byl agresywny. Jak juz wspomnialam, nigdy nie podniosl na mnie reki, nie wyzywal mnie itp., nawet podczas klotni. Z jednej strony cos mi mowi, ze powinnam zwiewac najszybciej jak sie da, a z drugiej.. wiem, ze to moze jest glupie i naiwne, ale moze powinnam mu dac jedna jedyna szanse? Tak po prostu, zeby zobaczyc, jakie bedzie jego dalsze zachowanie wobec mnie. Fakt, mam bardzo duzo obaw. Czuje lek, nawet teraz, jak ze mna rozmawial, to nie bylo we mnie swobody, zupelnie inaczej to wygladalo. Ale: jezeli bede widziala, ze dalej jest cos nie tak, to wtedy bedzie oczywiste, ze to zwiazek bez przyszlosci.
To dla mnie bardzo trudna sytuacja, i nie ukrywam, ze mam mieszane uczucia.

Odnośnik do komentarza

Danuta, kiedys tez tak myslalam, i bylo to dla mnie oczywista oczywistoscia, ze jak facet uderzy, to mu nalezy pokazac drzwi i ,,zegnam". Bez wiekszego zastanawiania sie.
Ale teraz.. waham sie, bije sie z myslami, a mam ich tysiace. I juz tak pewna nie jestem, chociaz chyba powinnam byc.

Odnośnik do komentarza

Teraz sobie tłumaczysz, ze zawsze był w porządku, tylko po alkoholu mu się tak zdarzyło. Jak tak strasznie sie wahasz i nie chcesz słyszeć opinii innych to znaczy, ze tłumaczysz sobie, ze wystarczy go pilnować, lub wierzyć, że sam sie upilnuje od alkoholu i bedziemy żyli w sielance.

Jak tyle z nim jesteś to czy troszkę wybadałaś jakie ma traumy z dzieciństwa? Obadałaś jaki stosunek do alkoholu jest u niego w domu, czy tatusiowi zdarza sie coś niecoś wypić. Może czasem mamusię uporządkuje po wódeczce?

Moja koleżanka jako narzeczona nasłuchala się o słabym dzieciństwie swojego chlopaka. W domu po alkoholu byly awantury, on czasem nie lubil z tego powodu wracac do mieszkania , jeżdził bez celu autobusami po mieście. Było jej go żal. Jak została zoną to niestety problem alkoholu byl i w jej rodzinie. Na szczęście chłop nie byl mocno awanturny i umiał godne pieniądze zarobić, Panie świeć nad jego Duszą, bo już niestety nie żyje.
Niemniej nie umial, gdy byly jakies trudności w życiu ( a zawsze jakieś są) inaczej ich rozkminiać jak przez rozlużnienie się po alkoholu.

W mojej młodości k s i ą d z na lekcjach religii zalecal dziewczynom przed zamążpójściem doprowadzać do sytuacji gdzie się ma możliwość obserwacji narzeczonego po akoholu. Jednym słowem chciał cobyśmy choć raz w życiu upiły kandydata na męża. Tłumaczył nam, ze po alkoholu mogą wychodzić z człowieka najniższe instynkty, bedziemy wiedziały czy naprawdę jest taki opanowany i spokojny, czy może raptus i cham tylko tak ładnie się tajniaczy. On wogóle nie podejmował w tym momencie wątku, czy jest alkoholikiem lub pochodzi z rodziny alkoholików ( jak ja powyżej). On zakładał, ze w ten sposób poznaje się p r a w d z i w ą n a t u r ę faceta, któremu na szczęście nie wygląda że grozi problem alkoholu.

Słusznych wyborów życzę.

Odnośnik do komentarza

kikunia55
Teraz sobie tłumaczysz, ze zawsze był w porządku, tylko po alkoholu mu się tak zdarzyło. Jak tak strasznie sie wahasz i nie chcesz słyszeć opinii innych to znaczy, ze tłumaczysz sobie, ze wystarczy go pilnować, lub wierzyć, że sam sie upilnuje od alkoholu i bedziemy żyli w sielance.

Nie chcę generalizować i absolutnie nie pochwalam zachowania tego faceta ale znam przypadek gdzie mężczyzna na co dzień raczej nie awanturny po pijaku uderzył swoją żonę i to w dodatku przy świadkach... Czy później sytuacja się powtórzyła? Raczej nie, bo nawet jak by mi nie powiedziała to na pewno dałoby się to zauważyć...
Być może Twój mężczyzna jest właśnie typem, który staje się agresywny po pijaństwie? Nam trudno ocenić dlatego sama musisz go obserwować jak się zachowuje na co dzień i jak wypije. My możemy co nieco doradzić ale to Ty najlepiej go znasz i tylko do Ciebie należy decyzja jak postąpisz... My możemy tylko trzymać kciuki żebyś podjęła odpowiednią decyzję. Pozdrawiam i powodzenia :)

Odnośnik do komentarza

Nikt nie podejmie za Ciebie decyzji, ale uważam, że jeżeli Twój chłopak podniósł na Ciebie rękę raz, to jest duże prawdopodobieństwo, że zrobi to po raz drugi. Zauważ, że on pobił Cię dotkliwie, że do teraz odczuwasz skutki tego pobicia. To też daje do myślenia. No i oczywiście alkohol go nie usprawiedliwia. Decyzja jednak, co dalej, zależy wyłącznie od Ciebie. Pozdrawiam i życzę mądrych wyborów!

Odnośnik do komentarza

Zapomniałam że to jednak było pobicie a nie jak w przypadku kuzynki- uderzenie w twarz. Wiej jak najszybciej, nie ma co się zastanawiać. Bo wierz mi, nie za przyjemnie czyta się wątki gdzie facet bije kobietę ,,bo zupa była za słona"... choć podejrzewam że nie odejdziesz bo zawsze znajdziesz usprawiedliwienie...

Odnośnik do komentarza

To co Ci napiszę i to co napisało wiele osób; nie mniej wyrzutów,nie wybaczaj zerwij musisz uwierzyć nam tu w większości piszących.
Szkoda mi takich kobiet co tkwią w związkach toksycznych ale to ich tylko decyzja i nigdy nie mogłam zrozumieć dlaczego to robią.Po ślubie tłumaczą się dziećmi, mieszkaniem ,brakiem pracy.A przed ślubem dają szansę.Co mają w tych głowach nie mogę pojąć.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze lepsze jest to, że są takie dziewczyny, co facetowi, który by ich w życiu nie uderzył i traktował je należycie potrafią powiedzieć góra "zostańmy przyjaciółmi". Często jest tak, że sobie zdają sprawę z tego, że dana jednostka nie będzie ich szanować, a mimo wszystko w to się plączą.

Później z tego są m.in. niechciane ciąże i samotne matki z dziećmi.

Naprawdę co niektórym brakuje myślenia przyszłościowego, bo "jego zna cała 13 dzielnica danego miasta to jest już kimś".

Odnośnik do komentarza

Znam parę, gdzie facet pobił kobietę po alkoholu. Naprawdę mocno pobił, wybił jej zęba. Wcześnie on był aniołem, bardzo spokojnym. On potem przepraszał i obiecywał że się to nie powtórzy. Jako że mieli dziecko, postanowiła mu wybaczyć, choć miesiąc się do niego nie odzywała.
Nigdy więcej nie podniósł na nią ręki, to było wiele lat temu, ich dziecko jest teraz dorosłe. Ja jestem tym dzieckiem. Rodzice naprawdę się kochają, wskoczyliby za sobą w ogień. Nie wiem co tacie wtedy odbiło, pamiętam zakrwawioną i plączącą mamę. Tata to oaza spokoju, nawet muchy nie skrzywdzi. Bardzo dobrze że wtedy mu wybaczyła i nie wzięli rozwodu, bo wychowałabym się w rozbitej rodzinie. Kocham moich rodziców, uważam że mam naprawdę świetną rodzinę. Oni sami zamknęli ten rozdział, nie wracają do tego.
Słowem - jestem za daniem JEDNEJ szansy i nie zawsze jest prawdą że jeśli ktoś zrobił to raz to zrobi i drugi (choć pewnie zazwyczaj tak bywa).
Jeśli chcesz, spróbuj mu wybaczyć, ale jeśli jeszcze kiedykolwiek podniesie na Ciebie rekę, bez wahania odejdź.

Odnośnik do komentarza

Mnie jest niby o tyle latwiej odejsc , bo nie mamy dzieci, nie jestesmy malzenstwem. To w takiej sytuacji bardzo duzo.
Ktos pytal, czy wybadalam jaka jest jego rodzina (rodzice). Ojciec nie zyje, zginal w wypadku w 2011 roku. Matke znam dosc dobrze, tym bardziej, ze od kilku lat prowadzi blisko mojego miejsca zamieszkana przychodnie wet (jest lekarzem weterynarii), i wlasnie u niej lecze psa. Nie, to nie byla patologiczna rodzina. Nie bylo chlania czy ustawiania rodzinki po katach itp.
Jednego jestem pewna: on w swoim domu rodzinnym przemocy nie widzial.

Mam mieszane uczucia. Wiem, ze ja sama musze podjac decyzje.
Chyba powinno sie dawac ludziom chociaz jedna szanse. Kazdy popelnia bledy i kazdy moze sie zmienic. Niby wiem, ze rekoczyny to jest powazna sprawa, sama sie bije caly czas z myslami. Jedno jest pewne: jak takie cos sie powtorzy to wtedy faktycznie koniec.

Odnośnik do komentarza

Skoro były kłótnie, to nie było u was idylli. Jednak rozumiem, że odejść jest trudno. I chyba już zdecydowałaś, że do następnego razu...
Twoje życie, twoje decyzje.
Jednak pilnuj się, by nie było dziecka. Zbyt wiele jest opisów o pobitych dzieciach, które z trudem odratowano - lub nie..

Odnośnik do komentarza

~Manka23
Mnie jest niby o tyle latwiej odejsc , bo nie mamy dzieci, nie jestesmy malzenstwem. To w takiej sytuacji bardzo duzo.
Ktos pytal, czy wybadalam jaka jest jego rodzina (rodzice). Ojciec nie zyje, zginal w wypadku w 2011 roku. Matke znam dosc dobrze, tym bardziej, ze od kilku lat prowadzi blisko mojego miejsca zamieszkana przychodnie wet (jest lekarzem weterynarii), i wlasnie u niej lecze psa. Nie, to nie byla patologiczna rodzina. Nie bylo chlania czy ustawiania rodzinki po katach itp.
Jednego jestem pewna: on w swoim domu rodzinnym przemocy nie widzial.

Mam mieszane uczucia. Wiem, ze ja sama musze podjac decyzje.
Chyba powinno sie dawac ludziom chociaz jedna szanse. Kazdy popelnia bledy i kazdy moze sie zmienic. Niby wiem, ze rekoczyny to jest powazna sprawa, sama sie bije caly czas z myslami. Jedno jest pewne: jak takie cos sie powtorzy to wtedy faktycznie koniec.


odejdz , po nastepnym razie tez tak sobie wytlumaczysz , z opisu wynika ze wg ciebie jest niezla partia i szkoda go , daj sobie spokoj albo zapisz sie na boks , powodzenia

Odnośnik do komentarza

Akurat zapisanie się na jakieś sztuki walki wschodniej typu karate to bardzo fajny pomysł. Miałabyś dla niego mniej czasu, bo przecież z jego przyczyny chętnie zapoznasz się z czymś co może kiedyś przyniesie Ci ratunek. Przy okazji zobaczysz, że jest wielu innych chłopaków wartych zawieszenia oka. Zastanowisz się ,czy aby kobieta na pewno celem własnej obrony powinna być tak zapobiegliwa, żeby uczyć się jakiejs formy samoobrony. Ciężko pracując na macie zdobędziesz inny punkt widzenia a i chłopcy wokól mogą okazać się interesujący.
Pomysł kolegi wart zastosowania.

Odnośnik do komentarza

Nie chce od niego odchodzic po jednym incydencie. Fakt, rozwazalam to, bo wtedy mnie to wszystko przerazilo.
Coz, nadal w duchu sie boje, mam obawy. Wiem, ze teraz bede bardziej czujna, nie bede sie czula w pelni bezpieczna. Pobicie/uderzenie duzo zmienia, co chyba jest normalne.
Chce z nim sprobowac raz jeszcze, bede widziala, jak sie zachowuje po tym wszystkim. Nie wiem co bedzie, ale jak nie zaryzykuje, to nie bede wiedziala.

Unna, pisalas cos o dzieciach - o dziecku nawet nie myslimy, wiec bez obaw. Gdyby cos - ucierpie tylko ja.
Mam nadzieje, ze to byl tylko ten jeden raz, i wiecej sie nie powtorzy. Oby.

Odnośnik do komentarza

Wszytskie moje poprzedniczki mają rację, ale skoro sama się zastanawiasz, zadajesz sobie pytanie czy warto, czy nie uważasz że to zwątpienie powinno być już dla ciebie sygnałem?nie pozostawaj w tej relacji...będzie tylko gorzej i trudniej...

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

Zerwać znajomość!
Jak bardzo się będzie starał by ją odnowić przeprowadź z nim rozmowę, że jak jeszcze raz, i nieważne, czy po alkoholu, czy bez, w najmniejszym stopniu spróbuje podnieść rękę, czy cokolwiek innego na Ciebie to definitywny koniec. I tego się trzymaj.
Jak mu alkohol szkodzi to niech nie pije, ale na początek musisz się podroczyć, na pewno nie przechodzić do porządku dziennego. Może sugestia terapii?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...