Skocz do zawartości
Forum

Przewlekły problem ze zdrowiem a sens życia?


Gość Art91

Rekomendowane odpowiedzi

Jakich rezerwach? Przecież wg Ciebie nie mamy rezerw energii życiowej.
Poprzez tłumienie głębokich pragnień oraz ufanie jedyne intelektowi myślę człowiek jest tak naprawdę ograniczony i nieszczęśliwy.
Ale Dobrze napisała Unna- to Twoja sprawa.

Pomijanie niewygodnych aspektów świadczy wg mnie o kurczowym trzymaniu się określonego światopoglądu.
Robisz tak a ciągle atakujesz za nieścisłości innych.

Nie odniosłeś się do faktu ze stosując brzytwę Ockhama, na którą tak chętnie się powołujesz ,neguje się niepotrzebne byty i poprzez to dochodzi ostatecznie do uprawnionego istnienia jedynie umysłu obserwatora. Prowadzi to do absurdu - a więc metoda ta jest niewiarygodna.
Czy przeprosisz za jej stosowanie?:)

Poza tym to, ze sam Ockham nie negował Boga powołując się na biblie nie jest jakimś nieistotnym szczególikiem, bo jego metoda jest sztandarowym argumentem stosowanym wybiórczo przez anty teistów. Nie chodzi o to w co wierzył, tylko o to, ze sam przyjął, ze byt wyższy- stwórca- nie podlega jego metodzie, bo siła stwórcza w jego rozumieniu jest konieczna dla zaistnienia wszystkiego.
Nic nie stało sie samo.
I to nie ja bawię sie w modyfikacje- tylko następcy Ockhama,po to, żeby okrojoną przez siebie metodę dopasować do swoich potrzeb. Co i Ty robisz.

Co do ewolucji- te wszystkie szczątki i atawizmy są dowodem że taka forma życia istniała –ale wcale nie jest udowodnione, że ssak powstał od bakterii a naszym przodkiem jest małpa.
Ontogeneza to dla mnie zaprzeczenie ewolucji.
Pomyśl. We wręcz rewolucyjnym a nie ewolucyjnym tempie z 2 komórek powstaje człowiek. Jest to cud i tajemnica powstania Życia w pigułce.
Przyjmujemy to za oczywiste- bo dzieje sie ciągle.
Ale jakiż to obraz ewolucji:
bez wymuszonych środowiskiem zmian od godziny „O” rozwija się z 2 połączonych komórek , jeśli weźmiemy pod uwagę ewolucyjne normy- to błyskawicznie, dojrzały inteligentny organizm. I to ma być przyspieszony obraz rozwoju ewolucyjnego.
Tylko drobiazg -tu dzieje się to szybko i bez wymuszonego dostosowania .
A więc: Dlaczego?
Kluczowe przy ewolucji czy wielkim wybuchu jest jedno małe skromne słówko którego sam użyłeś: TEORIA.

Nie wiadomo jak nazwać to coś co determinuje nas jako ludzi. To coś więcej niż umysł , coś innego niż cielesność. Żadne zwierzę nie ma samoświadomości.
Ani świadomości istnienia. Nie maluje, nie komponuje, nie ma talentu. Mówi sie o tym iskra boża.
A muzyka? Wrażliwość na piękno i w ogóle tego piękna świadomość?.
Ja nie wiem jak to naprawdę jest z tzw duszą.
Z reinkarnacja .
Ale nie neguję wyłącznie z powodów naukowych, bo nauka jest zawodna, jej metody niedoskonale a wynalazki stosowane niewłaściwie.

Wyśmiałeś głupio fakt ze rak żywi się cukrem- ale dla Twojej wiadomości , za odkrycie tego już ktoś otrzymał Nobla i to dawno, tylko medycyna naukowa nie kwapi się do wykorzystania tego faktu w leczeniu, jedynie w ograniczonym zakresie w diagnostyce PET. Dr Simoncini podejmuje praktyczne próby zastosowania tego odkrycia, ale został za to nie nagrodzony, lecz aresztowany.

Antybiotyki „o szerokim spektrum”, czy średniowieczne metody leczenia raka, albo sprzeczny z logika a przez to szkodliwy sposób podawania szczepionek - dałam te przykłady żeby unaocznić, ze rozwój tzw nauki nie wiąże się z prawdziwym postępem.

Twoje myślenie jest tak zmanipulowane, że zupełnie oczywistą sprawą wydaje Ci się fakt, że skutki uboczne leczenia mogą być gorsze niż sama choroba, a sam zwrot leczenie to przy stosowanych metodach często nadużycie.

A ja uważam, ze przy dzisiejszym poziomie wiedzy dawno powinny i mogłyby być opracowane inne sposoby, nie wyniszczające tak barbarzyńsko człowieka.
I nie wiem czy to kwestia iluminatów, kosmitów czy wpływów koncernów farmaceutycznych, ale wiem ze szeroko rozumiany rozwój i postęp nie oznacza dziś uczciwiej, rozsądniej i lepiej. A powinien.

Żeby była jasność nie jestem przeciwna lekarzom. Mam wśród nich znajomych i wiem że to trudny zawód .
Sama przeszłam wiele operacji i nieraz ratowali mi zdrowie. Ale uważam ze Medycyna idzie w złym kierunku- leczy się poszczególne choroby, nie człowieka całościowo.
Dr Jadwiga Górnicka jako jedna z nielicznych stosowała w praktyce swoją zasadę: ”Człowieka leczę, nie chorobę”. Drwisz sobie ze dobrze ze nie ja ustalam lektury dla studentom AM, ale tak naprawdę to gdyby pozwolono im brać przykład z medycyny chińskiej - pacjenci byliby traktowani holistycznie, a nie jak worki z poszczególnymi narządami które leczy się osobno- i to tak ze pomagając jednemu zawalmy kilka innych.Super sprawa.

Masz racę że normalnemu człowiekowi żadna książka nie zaszkodzi.Tylko kto jest tak całkiem normalny?:)
Mówiąc serio nigdy nie podchodzę do niczego z bezkrytycznym zachwytem. Ale tez nie odrzucam tylko dlatego ze jest „nienaukowe”. Tez oczywiście nie ze wszystkim się zgadzam, ale Ty nie przeczytałeś a już oceniasz używając wkodowanych stereotypów.
No bo przecież słyszałeś o New Age i „Skarbie”.
Głupotą jest negowanie czegoś jeśli się z tym nie zapoznało. Ale w sumie to nawet nie chciałbym żebyś ją czytał bo masz wrogie zamknięte podejście i mam wrażenie jakbym niepotrzebnie powierzała coś cennego niewłaściwej osobie. Jakby pijakowi dać w prezencie wieloletnie wino.
I tak ani nie zrozumie, ani nie doceni:)

Odnośnik do komentarza

Myślisz, że unna, datoya i (nie wiem kto) to ta sama osoba? Pasowałoby gdyby nie zastosowanie brzytwy Ockhama, bo nie wyobrażam sobie żeby komuś chciało się dyskutować z samym sobą o polityce. Z drugiej strony to forum psychologiczne, więc przyciąga różne osoby, a patrząc na "logikę" unny i datoyi może to wskazywać na jakieś specyficzne cechy charakteru ;)

Ja po prostu chciałem najpierw sprostować pewne rzeczy, a wkurza mnie to, że tłumaczę logicznie i do drugiej strony nie trafia, bo posługuje się ona myśleniem dziecka. Fascynuje mnie ten mechanizm i staram się go zrozumieć. O co chodzi, że tłumaczę tak, że nie pozostawiam już wątpliwości, a rozmówca dalej mówi swoje, co już przedtem wyjaśniałem? Czasem wręcz zniżam się do łopatologii i dalej to samo, a nie wierzę, że ktoś kto potrafi pisać i dodawać, może nie rozumieć.

@datoya - nie mamy czegoś takiego jak "energia życiowa", to tylko abstrakcyjny termin służący do opisania tego, że ktoś ma mniejszą lub większą wytrzymałość organizmu, zasobów energetycznych z pożywienia, powietrza itd.

Tłumienie głębokich pragnień i ufanie jedynie intelektowi to cecha wynikająca z męskiego stypizowania płciowego. Jest to naturalne i zdrowe dla mężczyzn, a przede wszystkim dla społeczeństwa, bo gdyby każdy chłop realizował głębokie pragnienia, to byłoby kiepsko. Zresztą kobiety też potrzebują zdolności do oceny emocji (każdy mężczyzna powinien się tego nauczyć zamiast od razu przechodzić do pkt 2 - panowania nad nimi). Intelekt ewoluował po to żeby panować nad emocjami, oceniać je i wymyślać strategie działania, oraz narzędzia, naukę. Jeśli emocje przejdą przez sito intelektualne - sito dobra, to wtedy należy je realizować, ale wiele trzeba wyeliminować.

Pomijanie niewygodnych aspektów świadczy wg mnie o kurczowym trzymaniu się określonego światopoglądu.
Robisz tak a ciągle atakujesz za nieścisłości innych.

Masz rację, poza tym, że nie robię tak, a Tobie się tak wydaje, bo stosujesz projekcję. Przypisujesz mi negatywne cechy, bo się z Tobą nie zgadzam i wytykam błędy w myśleniu. No ale możesz zawsze napisać co pominąłem - to co Ci się wydaje, że pominąłem, to jakieś próby manipulacji, które są tak widoczne, że nawet nie muszę ich prostować, np to z brzytwą Ockhama. Mylisz brzytwę z solipsyzmem i napomknąłem o tym, że to Ty powinnaś przedstawić tok rozumowania, który prowadzi od brzytwy do solipsyzmu. Ja nie muszę niczego obalać, bo niczego logicznego nie napisałaś. Po prostu nie zrozumiałaś czym jest brzytwa Ockhama. I nie ma znaczenia w co wierzył Ockham, bo nie pisałem nic o tym człowieku, tylko o samej wysublimowanej metodzie. Ockham mógł wierzyć w krasnoludki i słuchać disco polo - mnie interesuje tylko jego metoda brzytwy Ockhama. W temacie Boga po prostu się mylił i nie zauważył, że to przeczy brzytwie.

Co do ewolucji to przeczytaj ze zrozumieniem te dowody, to zobaczysz, że są. Równie dobrze ktoś może nie rozumieć, że 2+2=4 i powiedzieć, że jego zdaniem logika temu przeczy. Kompletny absurd bez uzasadnienia.

Co do tego, że ewolucja jest teorią - http://www.ewolucja.org/w3/d3/d32-2a.html Przeczytaj całe, bo to powinno rozwiać wątpliwości.

Mówi sie o tym iskra boża.

Zgadza się- mówi się, potocznie lub metaforycznie.

A muzyka? Wrażliwość na piękno i w ogóle tego piękna świadomość?.

Mechanizmy przystosowawcze mózgu - stworzenie przez mózg pojęcia piękna i dostrzeganie tej idei w otoczeniu (tylko, że to abstrakcja).

Ja nie wiem jak to naprawdę jest z tzw duszą.
Z reinkarnacja .

Jeszcze z bogiem, wolną wolą i kakuliku, polokiku, jikolu i innymi wymyślonymi pustymi hasłami, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości.

Ale nie neguję wyłącznie z powodów naukowych, bo nauka jest zawodna, jej metody niedoskonale a wynalazki stosowane niewłaściwie.

Nauka nie neguje takich pojęć, bo się nimi nie zajmuje i ich nie dotyczy. Chyba, że jakaś etnografia, z pkt widzenia której to ciekawy fenomen biologiczny, że zwierzęta jakimi są ludzie wykształcili tak ciekawe mechanizmy przystosowawcze jak np wiara. Poza tym to, że nauka jest zawodna, to nie znaczy, że zła. Co to są niewłaściwe wynalazki? :O

Wyśmiałeś głupio fakt ze rak żywi się cukrem- ale dla Twojej wiadomości , za odkrycie tego już ktoś otrzymał Nobla i to dawno, tylko medycyna naukowa nie kwapi się do wykorzystania tego faktu w leczeniu, jedynie w ograniczonym zakresie w diagnostyce PET. Dr Simoncini podejmuje praktyczne próby zastosowania tego odkrycia, ale został za to nie nagrodzony, lecz aresztowany.

No i nie zastanawiasz się dlaczego się tego nie wykorzystuje? Bo samo zaprzestanie podaży cukru nie cofa raka. Rak pewnie żywi się i tłuszczem i białkiem, bo jakby tego człowiek nie spożywał, to by nie żył, a wtedy i rak by zdechł :D Dodatkowo skoro ten lekarz został aresztowany, to pewnie jest przestępcą i pewnie robił coś złego, np wmawiał ludziom hochsztaplerskie metody i brał za to pieniądze.

Jeszcze raz powtarzam, bo już to pisałem, a mimo to nie zarejestrowałaś - to, że coś jest niedoskonałe, albo ma skutki uboczne, to nie znaczy, że nieleczenie jest lepsze, albo że istnieje jakaś inna lepsza ZNANA metoda. Ty to piszesz żeby deprecjonować naukę i żeby Twoje nienaukowe wypociny nabrały większej mocy, ale jak pisałem wcale nie nabiorą, bo niedoskonałość nauki nie jest dowodem na działanie hochsztaplerskich metod.

Twoje myślenie jest tak zmanipulowane, że zupełnie oczywistą sprawą wydaje Ci się fakt, że skutki uboczne leczenia mogą być gorsze niż sama choroba, a sam zwrot leczenie to przy stosowanych metodach często nadużycie.

To Ty jesteś zmanipulowana i próbujesz odbić piłeczkę, bo Ci to wykazałem. Tylko, że te skutki uboczne mogą być gorsze, ale nie muszą. Mogą też wyleczyć chorobę, a nie ma lepszych metod. Ci, którzy wolą w nie wierzyć, przeważnie źle na tym wychodzą. Ewentualnie jakaś dieta może czasem pomóc, ale skutki uboczne takiej diety są złe dla psychiki, więc na jedno wychodzi.

A ja uważam, ze przy dzisiejszym poziomie wiedzy dawno powinny i mogłyby być opracowane inne sposoby, nie wyniszczające tak barbarzyńsko człowieka.

Nieuprawniony wniosek, brzytwa Ockhama. Są opracowywane, ale nie tak łatwo to znaleźć. Można iść po najmniejszej linii oporu i wymyślić teorię, że winny jest np cukier, kto inne powie, że winne jest smażenie, ktoś tam powie, że powietrze, ktoś powie, że przetwarzanie żywności itd. Najbardziej śmieszy mówienie, że wystarczy zmienić jakiś wzorzec w psychice, a wybucham śmiechem kiedy ktoś mówi, że zmienia się to za pomocą afirmacji

I nie wiem czy to kwestia iluminatów, kosmitów czy wpływów koncernów farmaceutycznych, ale wiem ze szeroko rozumiany rozwój i postęp nie oznacza dziś uczciwiej, rozsądniej i lepiej. A powinien.

Powinien bo Ty tak twierdzisz? Rozwój ma pozytywne i negatywne strony. Oczywiście, że jest dużo lepiej niż kiedyś, ale tego nie dostrzegasz zza szyby swojego bloku czy domu. Jakby Ci przyszło cofnąć się na miesiąc o 100 lat, to po powrocie doceniłabyś dzisiejszą naukę.

Medycyna idzie w złym kierunku- leczy się poszczególne choroby

No to rzeczywiście tragedia

Co to znaczy leczyć całego człowieka? Leczy się choroby, bo poza chorującą częścią lub wywołującą chorobę, inne części są zdrowe, więc nie trzeba ich całych leczyć :D

Medycyna chińska to mitologia, która ma też pozytywne aspekty. Podejście holistyczne to ładnie brzmiący slogan i nic więcej.

Mówiąc serio nigdy nie podchodzę do niczego z bezkrytycznym zachwytem. Ale tez nie odrzucam tylko dlatego ze jest „nienaukowe”. Tez oczywiście nie ze wszystkim się zgadzam,

Prawdziwa wyrocznia, która wie co przyjąć, co odrzucić, neguje naukę, ale wybiera sobie z niej co uważa za dobre - nie no to powinienem pisząc to zdjąć czapkę, bo to taki wielki zaszczyt :)

Głupotą jest negowanie czegoś jeśli się z tym nie zapoznało.

Nieuzasadnione twierdzenie. To wartość czegoś należy udowodnić, a nie odwrotnie - "masz jakiś tytuł książki i musisz to uznać, bo jak nie, to jesteś ignorantem". Póki co nikt nie udowodnił wartości tego o czym piszesz.

Jakby pijakowi dać w prezencie wieloletnie wino.
I tak ani nie zrozumie, ani nie doceni:)

Tylko, że to Ty póki co nie rozumiesz czym jest podejście naukowe, jak ustala się fakty, skąd bierze się wnioski, jak się je wyciąga itd. Twój umysł to zlepek informacji, które gdzieś przeczytałaś i w nie uwierzyłaś na podstawie swojego widzimisię. Nie potrafisz tego udowodnić, próbujesz uprościć przeciwny (naukowy) punkt widzenia do wiary równej z religią i farmazonami. Na to nie ma mojej zgody i będę na takie coś odpowiadał do skutku, w sposób merytoryczny.

Odnośnik do komentarza

Nie mylę brzytwy O. z solipsyzmem- tylko brzytwa prowadzi do solipsyzmu i to ją dyskredytuje jako wiarygodna metodę.

Oczywiście ze istnieje energia życiowa- przy połączeniu dwóch komórek męskiej i żeńskiej zaczyna działać. To tchnienie życia.Nie można tego "wyprodukować".

Oczywiście jak debil trywializujesz- nie chodzi mi o głębokie pragnienia "każdego chłopa" bo akurat nie sa chyba tak bardzo głębokie:)- tylko o pragnienie harmonii, życia w zgodzie z przekonaniami i sumieniem, pragnienie szczęścia.

Pomijasz pomijasz- czemu nie odniosłeś sie do ontogenezy. Rozwoju człowieka od poczęcia.Po prostu życie jest niewyjaśnione i wcale nie wiadomo jak powstało. ewolucja zaklada ze pochodzimy od zwierząt a zwierzęta od organizmów jednokomórkowych. To moim zdaniem bzdura- bakteria to bakteria i nie stanie sie królikiem żeby nie wiem jakie warunki nie zaistniały.No chyba ze zadziala jakis czynnik ktory moglibysmy nazwac aktem stworzenia- bo na pewno nie stalo sie to samo z siebie. Wlasnie wiara w to ze pantofelek ot tak wyewoluował w dinozaura jest jeszcze bardziej śmieszna niż wiara w Boga.
No i skad wzial sie ten pantofelek.

Co to znaczy stworzenie przez mozg idei piękna? Skad wiesz ze tak właśnie jest?i czemu pominąłeś takie aspekty jak talent? samoświadomość?

Przekręcasz słowa- nie mowie o niewłaściwych wynalazkach tylko o niewłaściwym ich zastosowaniu.
Nauka jest zawodna- nie klasyfikuję ze zła, tylko ze z tego powodu (zawodności) nie jest dla mnie jedynym odnośnikiem w postrzeganiu świata.

Nie chodzi o zaprzestanie podaży cukru- ale o metodzie wykorzystująca fakt ze żywi sie cukrem.

Nie chodzi mi o to ze nieleczenie jest lepsze ale o to ze nie idzie w prawidłowym kierunku.
mamy XXI w i dopiero nieśmiało mówi sie o leczeniu celowanym- tzn zabijającym tylko komórki rakowe oszczędzając zdrowe. A to jest tak oczywiste.
no ale cóż- jeszcze nie tak dawno większość wykształconych naukowo ludzi uważała za śmieszne mycie rąk przed odebraniem porodu.

Problem polega na tym ze np medycyna chińska nie była hochsztaplerska.Naprawdę masz bardzo ograniczone myślenie i nie pisze tego żeby sprawić przykrość. Dzialanie narzadow jest powiazane,Postawa zdrowia jest odtrucie , a nam proponuje sie pardoksalnie tony lekow przeciwbolowych.Lecza nas same trucizny.

Oczywicite ze medycyna leczy choroby- ale leczy tak ze w efekcie długoterminowo zdrowie sie pogarsza.nie chodzi mi o jakies pierdoly ze winne jest smazenie- tylko o sposob leczenia ktory leczac jedno szkodzi na co inne. Wystarczy przeczytac pierwsza lepsza ulotkę.

To ze teraz życie jest bardziej komfortowe niz 100 lat temu nie znaczy ze postęp idzie w dobrym kierunku we wszystkim.
Nie czuje sie wyrocznia- ale wiem ze mam duzo racji. Za to mam wrazenie ze Ty sie bardzo denewujesz. Mysle ze obrales taki swiatopoglad zeby sie przed czyms uchronic i teraz pazurami sie tego trzymasz.

Poza tym nieraz tak pieprzysz- np ze ja Ci kaze cos uznac. ja tylko twierdze ze glupota jest oceniac bez zapoznania sie. nie kaze uznawac- ale mysle ze nieuprawnione jest negowanie bez zapoznania . strasznie manipulujesz.

Odnośnik do komentarza

Margo...Darwin swoją teorię oparł na obserwacjach poczynionych na Galapagos.
Tak , mamy tam ewolucję, ale w obrębie jednego gatunku. Jeden ptaszek jadł orzechy, więc dziób stał się grubszy. Drugi ptaszek tego samego gatunku zaczął żywić się tym, co znalazł na plaży, więc dziób się wydłużył i stał się cieńszy. Trzeci ptaszek tego samego gatunku...itd... Bodajże tam chodziło o drozda, nie pamiętam dokładnie.
Ten ptak nie zmienił się w gołębia, ani w sowę, ciągle był tym samym ptakiem z tym, że jego wygląd zewnętrzny zmienił się tak, by łatwiej mu było zdobywać pokarm.

Ka-wa. Ja kiedyś dyskutowałam z Js, teraz staram się tego unikać, chyba że bezpośrednio mnie atakuje. Datoja wierzy, tak jak ja uprzednio, że logiczne argumenty do niego dotrą.
Z przyjemnością ją czytam, bo mądrze pisze , ma dużą wiedzę i pochlebiasz mi sądząc, że to też jestem ja.

Odnośnik do komentarza

Js...nie zmieniaj poglądów, bo lepiej ci służą, niż poprzednie. Bądź tylko bardziej tolerancyjny i uwierz w to, że każdy ma prawo do własnych poglądów, a nie tylko ty.
Jesteś dumny ze swej inteligencji? To pokaż to czynami, skończ naukę, otwórz biznes itp. Pokaż, że nie tylko masz dobrą gadkę, ale też w życiu sobie radzisz.

Odnośnik do komentarza

Energia życia.
Kiedyś oprawiałam karpia i pokazałam go wnuczce. Zobacz, tu są skrzela, tu oczy...Wnuczka spytała - babciu, czemu mogę męczyć tą rybę, a tą w akwarium już nie?
Bo ta ryba nie żyje - odpowiedziałam.
Co to znaczy że nie żyje?
Bo duch z niej uleciał - bąknęłam niepewnie, bo nie wiedziałam, czy jest jakiś duch, czy nie.
Ale sam temat mnie zainteresował.

Co jest potrzebne do życia?
Większość odpowie, że jedzenie i picie. To dajcie tej rybie pożywienie - czy ożyje? Nie!

Ale e martwe ciało można podłączyć do aparatury i będzie ono funkcjonowało przez nieokreślony czas. Czy to jest życie?
Jedno jest pewne, potrzebna jest jakaś energia, która powoduje, że serce tłoczy krew, ręka wie, jak się poruszać itd.
Zabraknie tej energii, to ciało umiera.
Wypreparowano kiedyś jelito i podłączono do aparatury.
Jelito natychmiast podjęło pracę - zaczęło tłoczyć i przesuwać jakiś okruszek. Czy to jest życie?
Jeśli tak, to niedługo każdą maszynę można by nazwać żywą, co jest bzdurą.
Można dalej ciągnąć temat, jest obszerny.
Jedno jest istotne. By człowiek żył potrzebna jest energia. Ja ją nazywam energią życia. Energia ulatuje, ciało umiera.

Odnośnik do komentarza

Datoya – brzytwa nie prowadzi do solipsyzmu. To co piszesz jest dowodem, że nie rozumiesz tej metody. Coś tam przeczytałaś i coś tam Ci się wydaje.

Podaj dowód na energię życiową i jasną definicję czym ona wg Ciebie jest. Przy połączeniu komórki męskiej z żeńską działają inne mechanizmy.

To już 2:0, od tej pory będę tak liczył żebyś potem nie powtarzała tego co już zostało wypunktowane.

Następnie zmieniasz definicję głębokich pragnień, bo Twoją pierwotną wersję twierdzenia obaliłem, to teraz udajesz, że chodzi o coś innego, o czym wcześniej nie pisałaś. Nie Ty jesteś od ustalania i osądzania, które pragnienia są głębokie. Zresztą chodzi o mechanizm blokowania pragnień, które organizm uważa za głębokie, bo piszemy o mechanizmach biologicznych. 3:0

Nie odniosłem się do ontogenezy, bo nie napisałaś żadnych konkretów. Stwierdziłaś tylko, że Twoim zdaniem ontogeneza przeczy ewolucji, to ja odpowiadam – każdy może sobie tak napisać, np. że jego zdaniem logika przeczy matematyce i temu, że 2+2=4. Stwierdzenie bez pokrycia to i nie ma się do czego odnieść 5:0 bo to był kombos :D

Oczywiście, że życie jest niewyjaśnione i nie wiadomo jak powstało, ale wiemy co działo się z nim jak już było. Mało tego – skoro nie wiemy jak powstało, to nie możemy o tym mówić, a już na pewno nie możemy twierdzić, że skoro nie wiemy, to może Bóg albo potwór spaghetti to stworzył – wtedy pojawia się pytanie kto stworzył Boga, czy potwora spaghetti. 6:0

ewolucja zaklada ze pochodzimy od zwierząt a zwierzęta od organizmów jednokomórkowych. To moim zdaniem bzdura

Bez komentarza, samobój 7:0 Dziecko twierdzi, że jego zdaniem człowiek nie mógł wymyślić kalkulatora, który liczy lepiej niż jego mózg :D

bakteria to bakteria i nie stanie sie królikiem żeby nie wiem jakie warunki nie zaistniały

Od razu nie, ale lata ewolucji powodują, że organizmy stają się coraz bardziej skomplikowane.

No chyba ze zadziala jakis czynnik ktory moglibysmy nazwac aktem stworzenia- bo na pewno nie stalo sie to samo z siebie

Mógł zadziałać jakiś czynnik i moglibyśmy go nazwać aktem stworzenia, albo ryktem potobienia, albo styktem kololenia. Co z tego wynika? Nic. Na pewno nie stało się samo z siebie? A dlaczego nie? Bo Ty tak twierdzisz wyrocznio? :D Nawet tego nie udowodnisz, ale pocieszę Cię - nie musisz, bo nikt nie twierdzi, że to było samo z siebie. 8:0

Wlasnie wiara w to ze pantofelek ot tak wyewoluował w dinozaura jest jeszcze bardziej śmieszna niż wiara w Boga.
No i skad wzial sie ten pantofelek.

A skąd wziął się bóg? Wiara w to, że bóg wziął się z niczego i sam się stworzył jest tak samo śmieszna jak wiara w to, że organizmy nie mogą ewoluować, bo datoya tak twierdzi :D Nie wiem czy uznać to za kombos, więc na wszelki wypadek 9:0

Co to znaczy stworzenie przez mozg idei piękna? Skad wiesz ze tak właśnie jest?i czemu pominąłeś takie aspekty jak talent? samoświadomość?

Stworzenie przez mózg idei piękna : w otoczeniu występują różne obiekty, które są neutralne. To ludzki mózg nadaje temu wartość np. piękna, bo doszukuje się wzorów, które uznał za piękne. Poza ludzkim postrzeganiem nie istnieje piękno. Poza tym różni ludzie różnie postrzegają piękno. Jaki aspekt pominąłem? Co talent i co samoświadomość, bo nie rozumiem? Samoświadomość to kora przedczołowa, która wyewoluowała i dała przewagę nad organizmami, które jej nie mają. Talent to pojęcie wymyślone przez ludzi, które służy do określenia w ten sposób kogoś komu nauka, sztuka, sport itp. idzie lepiej niż innym. Co te kwestie mają wspólnego z tematem?

Przekręcasz słowa- nie mowie o niewłaściwych wynalazkach tylko o niewłaściwym ich zastosowaniu.

No to już nie wina nauki. Obwiniasz twórcę noża o to, że ktoś zamiast pokroić mięso zabił człowieka? 10:0

Nauka jest zawodna- nie klasyfikuję ze zła, tylko ze z tego powodu (zawodności) nie jest dla mnie jedynym odnośnikiem w postrzeganiu świata.

Dla mnie też nie, ale nie neguję tego co nauka ustaliła, tylko na podstawie swojego widzimisię, lub przeczytania książki jakiegoś guru.

Nie chodzi o zaprzestanie podaży cukru- ale o metodzie wykorzystująca fakt ze żywi sie cukrem.

O ile ten fakt ma jakiekolwiek realne znaczenie. Może ma, to ktoś pewnie wykryje taką metodę i zapewne będzie to naukowiec, a nie guru. Wtedy ta metoda będzie metodą naukową…

Nie chodzi mi o to ze nieleczenie jest lepsze ale o to ze nie idzie w prawidłowym kierunku.
mamy XXI w i dopiero nieśmiało mówi sie o leczeniu celowanym- tzn zabijającym tylko komórki rakowe oszczędzając zdrowe.

No i to leczenie celowane pewnie kiedyś zostanie wynalezione. Póki co nie zostało i dlatego stosuje się gorsze metody.

A to jest tak oczywiste. 
no ale cóż- jeszcze nie tak dawno większość wykształconych naukowo ludzi uważała za śmieszne mycie rąk przed odebraniem porodu.

Argumentu tu brak.

Naprawdę masz bardzo ograniczone myślenie i nie pisze tego żeby sprawić przykrość

Przecież wiem, że nie po to, bo tak punktowana osoba nie ma takiej mocy żeby sprawić przykrość w sposób słowny. Piszesz to, bo ego nie pozwala Ci się przyznać do błędu,a poza tym nie chcesz przyznać się przed sobą, że wierzysz w głupoty, więc starasz się im wymyślić lepszą otoczkę – cóż, nie wychodzi.

Medycyna chińska… część to hochsztaplerstwo typowe dla szamańskich wierzeń, a część metod faktycznie jest pomocna jako leczenie wspomagające, np. akupunktura.

Dzialanie narzadow jest powiazane,

Serio? Dzięki, że mnie o tym poinformowałaś, bo bym nie wiedział :D

Postawa zdrowia jest odtrucie

Frazes – podstawą zdrowia nie jest odtrucie, bo zdrowie oznacza po prostu m.in. brak zatrucia. Są różne przyczyny chorób, są różne negatywne czynniki, które jako takie chorób nie powodują, ale w pewnych okolicznościach mogą.

 a nam proponuje sie pardoksalnie tony lekow przeciwbolowych.Lecza nas same trucizny.

No to leczą czy nie leczą, skoro to trucizny, a podstawą zdrowia jest brak zatrucia? A widzisz – jednak jakoś leczą i nieraz dzięki temu ludzie żyją. Inna kwestia dotyczy moralności – można podyskutować z kimś o tym czy chorzy powinni umierać tak jak nakazuje natura, czy może lepiej żeby żyli cierpiąc i będąc ciężarem dla otoczenia, ale przede wszystkim samego siebie. Tylko, że to już inna kwestia.

Oczywicite ze medycyna leczy choroby- ale leczy tak ze w efekcie długoterminowo zdrowie sie pogarsza

Zdrowie zawsze pogarsza się długoterminowo. W medycynie chodzi o to żeby przedłużyć to życie (lub jego komfort), jeśli nie da się tego zrobić innymi metodami.

Wystarczy przeczytac pierwsza lepsza ulotkę.

Ulotki nieraz są przesadzone. Poza tym wiemy, że coś co pomaga na jedno szkodzi na drugie. Tobie to nie odpowiada, bo nie mieści się w Twoim sztywnym myśleniu, gdzie wszystko jest czarne albo białe.

To ze teraz życie jest bardziej komfortowe niz 100 lat temu nie znaczy ze postęp idzie w dobrym kierunku we wszystkim.

A kto mówi, że we wszystkim?

Nie czuje sie wyrocznia- ale wiem ze mam duzo racji. 

Wysokie ego myśli, że wie. W rzeczywistości Ci się wydaje, mądrzysz się, a nie masz racji w tym temacie. To co piszesz zostało wręcz ośmieszone i mi by było wstyd zostać tak wypunktowanym. Pewnie po czymś takim przez rok zdobywałbym wiedzę i poprawiał intelekt żeby się to już nie powtórzyło.

Za to mam wrazenie ze Ty sie bardzo denewujesz. 

Projekcja. Choć trochę się niecierpliwię, że trzeba aż tyle pisać, a i tak nie trafia. Dla mnie to okazja do uporządkowania swoich poglądów i może wskazania komuś ścieżki.

 Mysle ze obrales taki swiatopoglad zeby sie przed czyms uchronic i teraz pazurami sie tego trzymasz.

Powtórzyłaś mój argument, który skierowałem do Ciebie wcześniej i co chwilę kieruję do unny (nie wiem czy jesteście tą samą osobą, ale ten argument powtarzam często). Moim celem jest prawda i nieoszukiwanie się, więc mam takie poglądy. Natomiast Ty wierzysz w coś bez pokrycia, próbujesz negować fakty właśnie dlatego, że przed czymś się bronisz i coś Ci to daje.

Poza tym nieraz tak pieprzysz- np ze ja Ci kaze cos uznac. ja tylko twierdze ze glupota jest oceniac bez zapoznania sie. nie kaze uznawac- ale mysle ze nieuprawnione jest negowanie bez zapoznania

Już na to odpowiadałem.

„To wartość czegoś należy udowodnić, a nie odwrotnie - "masz jakiś tytuł książki i musisz to uznać, bo jak nie, to jesteś ignorantem". Póki co nikt nie udowodnił wartości tego o czym piszesz.”

11:0

strasznie manipulujesz.

Projekcja. Ale jak chcesz to masz okazję wykazać mi manipulację. Dziwię się, że to piszesz po tym jak już kiedyś w dyskusji podobnie Cię wypunktowałem, wykazałem manipulację i nieczytanie ze zrozumieniem, obaliłem Twoje zarzuty o mojej rzekomej manipulacji, a teraz to powtarzasz. Nie uczysz się na błędach.

A unna tradycyjnie ma jakąś historię ze swoją nadinterpretacją. Unna jakie masz DSM?

Każdy ma prawo do własnych poglądów, ale nie do głoszenia NIEPRAWDY.

Odnośnik do komentarza

@unna
Ale tak jak Ci pisałem, ja znalazłem osobiście człowieka który miał raka ale żył dniem dzisiejszym - "piwko, papierosek, grzyby w lesie i doraźna robota" i okazało się że żył wiele lat i raka nie miał. Oczywiście umarł za sprawę nieszczęśliwego wypadku ale wcześniej się okazało, że nagle raka nie ma. W okolicy się wszyscy śmiali że "zapił raka" ale czy to jest metoda? Organizm ludzki jest na tyle indywidualny i skomplikowany, że ciężko przekładać pewne niekonwencjonalne metody na innych, choć oczywiście może akurat "coś pomoże".

Ja też sobie myślę, że chciałbym mieć jakiś konkretny problem, może niekoniecznie raka czy aids, bo życie z przewlekłym bólem odbieranym jako hipochondria nie należy wcale do przyjemnych...

Odnośnik do komentarza

@mmagdaaaa
Napisałbym, że nie warto odpuszczać diagnostyki, bo może ktoś kiedyś wpadnie na coś sensownego. Ja bym już raczej psychicznie nie wytrzymał sytuacji, kiedy stwierdzam że zrobiłem wszystko i jestem w pełni zdrowy.

Czasami to nawet tęsknię za bólem w skali 10/10 bo wtedy człowiek docenia ten ból średni, a jak z sytuacji kiedy jest OK następuje sytuacja kiedy jest średnio i tak się ciągnie i ciągnie, to jest to zdecydowanie najbardziej męczące. Ani gorzej, ani lepiej, nie wiadomo o co chodzi.

Odnośnik do komentarza

Czytałam post Magdy ,ale zginął w gąszczu tych elaboratów...,

intrygują mnie te bóle nieznanego pochodzenia...,

moja kuzynka od pewnego czasu ma bóle brzucha ,niezależne od diety,w różnym czasie,czasem ma miesiąc przerwy ,
jeden lekarz stwierdził ,że to od kręgosłupa,drugi ,że od jelit ,specjalista wykluczył jelita,
najdziwniejsze jest to ,że ból mija po wypiciu kilku kieliszków wódki,
ostatnio tak sobie myślę czy to nie na tle nerwicowym.

Jeszce można zrozumieć Art91 te bóle gardła,diagnostyka też tu ma tu większe możliwości,
ale taki ból w pachwinie ,gorzej,
nie wiem czy Magda miała rezonans,choć też wątpię czy by to coś wykazało,
jeśli tu zajrzysz napisz czy nie jest może ból przeciążeniowy,czy uprawiasz jakiś sport?

Art a jak u Ciebie teraz z gardłem,nawilżasz powietrze,dobrze jest też do pojemnika z wodą na kaloryferze dodać trochę Amolu ,
dla odporności dobrze jest pić wodę z cytryną,choć cytryna wysusza ,to nie wiem czy by Ci pomogło,
ale takie siemię lniane byłoby osłoną na śluzówkę gardła,
musisz próbować ,może sam wpadniesz na coś, co pomoże.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

@ka-wa
Mi też nie raz przeszedł jakiś ból po alkoholu (w sensie takim że na kacu było OK) bo kilka godzin po wypiciu jest zawsze OK, tyle że to nie jest żadna recepta;) Na razie takiego leczenia nie testuje, bo nie piłem już pół roku.

A co do gardła to jest najbardziej nielubiana przeze mnie sytuacja "stabilnie ale ch**owo". Sam wiem, że nie raz bywało gorzej, nawet mogę dni wskazać kiedy nawet nie miałem ochoty nic jeść, więc nie mówię że "gorzej być nie może" bo może i bywało, ale taka sytuacja kiedy jest średnio jest męcząca psychicznie.

Cytrynę przez kilka miesięcy piłem, ale to wygląda tak, że jeśli mam jakąś grzybicę to wtedy cytryna OK, ale jeśli mam przewlekły nieżyt śluzówki to żeby się z tego wygrzebać też trzeba przestrzegać diety, ale wtedy cytryna jest nie OK... No i bądź tu mądry.

Biorę też pod uwagę sprawę trywialną czyli że po prostu jest przewlekły nieżyt śluzówki i jak się ją zmasowanie zaatakuje to można się z tego wygrzebać.

Tak czy siak nawilżanie jest polecane w każdej sytuacji, tak samo jak odstawienie papierosów, więc chociaż tutaj nie muszę rozmyślać i nie palę i planuje zakup właśnie nawilżacza żeby szczególnie w nocy oddychać odpowiednim powietrzem. Siemie linianę z np. oliwą z oliwem czy tranem to piję ze 2 lata;) Już się przyzwyczaiłem więc nie ma problemu;)

Odnośnik do komentarza

Wiesz objawy, to ja sobie mogę dopasować do co drugiej choroby;) Zazwyczaj są tak szerokie. Takie objawy pasują, tylko że zdarzały się sytuacje kiedy dym papierosowy mi nie szkodził i kiedy to ewidentnie nie z powodu podrażnienia mi się pogarszało. Czasami po alkoholu też mi się poprawiało;)

Co do płukanek to czytałem kiedyś, że w stanie przewlekłym są raczej niezdrowe, bo chory nie może płukać gardła kilka tygodni a jak jeszcze przy tym "bulgota" to już całkowicie sobie podrażni to gardło i efekt będzie żaden a jeśli będzie to niekorzystny;) Przez ostatni miesiąc przewałkowałem miliony stron o takiej tematyce i w wielu mi się trochę rzeczy klei ale są też takie które nie pasują. Najkorzystniejsze są inhalację, nawilżać w domu i areaozole na bazie wody albo oleju a najlepiej oba. W przypadku ostromym oczywiście płukanie jest lepsze bo można się trochę tego "gluta" pozbyć i trochę "odświeżyć".

Miałem w 2011 testy na przedramieniu i nic. Planuje sie wybrać jeszcze do laryngologa z dyplomem też z alergologii tak pro forma, bo objawy przy alergii też mogą pasować.

Odnośnik do komentarza

Tak przez nos to jest rewelacyjna rzecz. Kiedyś razem z tymi infekcjami miałem ciągle katar, ale zwalczyłem go właśnie Sinus Rinse. Swego czasu bym bez tego nie przeżył. Wiele osób łyka ciągle jakieś tabletki, a na jakiekolwiek problemy z nosem/zatokami zacząłbym właśnie od tego. Muszę zakupić jakąś paczkę bo nawet jak się ma drożny nos to przy problemach z gardłem warto nawilżyć i "górę" i przeczyścić profilaktycznie;) Ten specyfik to jest jedna z niewielu fajnych aptecznych rzeczy jaką odkryłem, już nawet nie pamiętam kto mi to polecił ale dobrze zrobił.

Odnośnik do komentarza

Sprawdź tarczycę, czasem pomimo normy TSH jest cienka błona śluzowa w gardle. Jeśli masz notoryczne problemy z gardłem, to postaraj się o dobrego endokrynologa. Twoje TSH powinno być poniżej 1, najlepiej 0,5 wtedy wzmacnia się zarówno błona śluzowa gardła, krążenie (metabolizm) jak i odporność. Poza tym zrób wymazy z nosa, czy nie czai się tam gronkowiec, zrób wtedy, jak boli, może ścieka wydzielina po tylnej ścianie. Powstaje wtedy charakterystyczne uczucie suchości podniebienia a potem kłujący ból głębiej.

To są rady od osoby, którą po 3 letniej walce wysyłano do psychiatrów :P bo nie mogłam okna w domu na sekundę otworzyć a spałam w kołdrze na głowie, bo "zimne powietrze" 22 stopnie mi podrażniało gardło...

od 8 lat mam spokój, bo jakiś mądry endokrynolog przy moim tsh 2,2 zapisał mi euthyrox. Utrzymuję trochę poniżej 1, bo zauważyłam, że jak wzrasta czasem do 1,5, łapię znowu wszystkie wirusy i gardło boli jak dawniej.
Spróbuj sprawdzić ten trop.

Odnośnik do komentarza

I jeszcze dodam, że teraz, jak zdarza mi się, na szczeście bardzo rzadko , może 1-2 rzy w roku zarazić się od kogoś przeziębieniem, np. od dziecka, to biorę acatar multitabs albo cokolwiek z pseudoefedryną ( działa osuszająco) natchmiast po zauważeniu pierwszych objawów, i tk przez 2-3 dni, dodając czasem apap, to zazwyczaj powstrzymuje rozwój przeziębienia, bo wirusy nie mają pożywki w postaci rozpulchnionej śluzówki.

Odnośnik do komentarza

Hej.

W moim przypadku 2 lekarzy stwierdziło że to ucisk na nerw płciowo-udowy, ale poszukując miejsca gdzie coś uciska, stracę czas i mnóstwo pieniędzy, bo to może być coś wielkości milimetra, a nerw jest długi. Jeden powiedział że gdyby to było coś poważnego, to na pewno od 2 lat zauważyłabym też pogorszenie zdrowia na innej płaszczyźnie, a skoro to jest tylko taki ból i nic innego się nie dzieje, to wszystko jest ok. Fizycznie jestem w pełni zdrowa, wszystkie wyniki badań mam wprost idealne, np. wszelkie badania krwi nie wykazują odchyleń w żadną stronę. Miałam USG, tomografię z kontrastem, badania przepływu krwi, badania ginekologiczne (nawet leżałam w szpitalu tak po prostu, by mnie przebadali, lekarz powiedział że bez sensu, bo jestem okazem zdrowia).

"Ja bym już raczej psychicznie nie wytrzymał sytuacji"

Nie rozumiem. A co niby mam zrobić? Żyję po prostu i uczę się akceptować ból jako część mnie.

Widziałam ostatnio film "Cake", to właśnie o osobach cierpiących na chroniczny ból.

"nie jest może ból przeciążeniowy,czy uprawiasz jakiś sport?"

Nie uprawiam, a nawet wydaje mi się że gdy więcej się ruszam, boli trochę częściej (ale trudno to stwierdzić na 100%, ponieważ ten ból nie jest w sumie od niczego zależny, mogę akurat stać, spać, biec czy kucać, nie zauważyłam też żadnej zależności z dietą itd).

Odnośnik do komentarza

Ja cierpiałam na bol gardła przez półtorej roku z dwoma przerwami miesięcznymi. Zrobiłam wszystkie możliwe badania, lekarze rozkładali ręce. Przy tym mam zdiagnozowana nerwice lękową. Bol przeszedł jak wykluczono nowotwory i porobilam wszystkie możliwe badania, wewnętrznie sie uspokoiłam. Od ponad roku mnie nie boli. Zdarza sie jednodniowy bol, ale od razu biorę duża dawkę ibuprofenu. Jeden lekarz stwierdził ze to nerwobol - I chyba rzeczywiscie tak było.

Odnośnik do komentarza

Niektórym bólom pomaga ruch, innym szkodzi,samemu trzeba wyczuć ,
a już zbadać czy się naciska na nerw przy dobrym obrazie ,nie da się,
trzeba nauczyć się z tym żyć,liczyć ,że jak ból się pojawił to kiedyś bezpowrotnie minie ,
a już rozpatrywanie pod kątem sensu życia jest bez sensu ,czy jest się zdrowym czy chorym,
dlatego też Art ,nie załamuj się, głowa do góry ,bo psychika jest też bardzo ważna,gorzej jak ona siądzie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

@joalla
Dzięki za odpowiedzi wszystkim;) Poruszyliście tutaj prawie wszystkie tematy, które znalazłem w necie i w rozmowie z wieloma lekarzami;)

Tarczycę już badałem wcześniej. TSH miałem kilka lat temu 1,8, rok temu to było 1,3. Teraz nie wiem. Te pozostałe badania też były w normie, USG nigdy nie robiłem. To wskazań odnośnie tarczycy miałem jeszcze suche łokcie i kolana, tzn takie mocno wysuszone, grube i lekko zaczerwienione. Lekarze stawiali tarczycę, mi to fizycznie bólu nie sprawia więc mi nie przeszkadza ale nie ma się do czego doczepić w przypadku tej tarczycy.

Twój temat mnie zaciekawił, tylko sama wiesz jak to będzie wyglądać w praktyce, szansa że endokrynolog zajmie się tym tematem kiedy miałbym TSH chociażby na poziomie 2, to science-fiction... Skierowanie to zawsze jakoś wyżule, ale dalej tego nie widzę. Czy Twoim zdaniem jest sens robić USG tarczycy, czy to może dać jakiś nowy trop czy tradycyjnie wyjdzie że wszystko jest OK?;)

Mój laryngolog tarczycę w zasadzie zarzucił mi od razu po takich zwykłych infekcjach, więc na niego na pewno nie narzekam.

Odnośnik do komentarza

@mmagdaaaa
W przypadku neurologii zawsze można liczyć na jakiś cudowny lek o nieznanym mechanizmie działania (zresztą wiele leków neurologicznych ma nie do końca znany mechanizm), który po prostu odetnie ból, pytanie jakie będą tego skutki uboczne ale tutaj można popróbować różne leki

Ja jak nie wpadnę na jakieś genialne rozwiązanie na przestrzeni kilku może kilkunastu miesięcy, a jeszcze kilka pomysłów, to oczywiście zupełnie na spokojnie planuje wariant pożegnania się z tym światem, bo nie zamierzam być hipochondrykiem pasożytem a przez większą część mojego życia robię tylko to co muszę zrobić, żeby sobie jeszcze przeciągnąć okres wegetacji a w życiu zawodowym trzeba mieć chęć jakiegoś rozwoju, trzeba być dyspozycyjnym, energicznym a pracowanie tylko z myślą o tym żeby wydać coś na lekarzy dla mnie nie ma sensu. Dopóki nie mam dzieci to mogę sobie pozwolić na taką decyzję nie niszcząc życia nikomu innemu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...