Skocz do zawartości
Forum

boję się że to zrobię


Gość koala2

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo bym chciała umrzeć,tak bardzo cierpię,cierpię bo żyję.Chciałabym żeby wszystko się skończyło i zrobiłabym to tylko jest jedna mała istota która mnie trzyma.Myślę o tym,boję się,nie chcę żyć.Myślę o tym już długo,cierpię że muszę żyć na siłę.To cierpienie nie ma końca.Życie boli,nie dam rady dłużej

Odnośnik do komentarza

koala2, napisałaś, że masz dla kogo żyć, dla małej istotki. Podejrzewam, że chodzi o dziecko. Zdaję sobie sprawę, że jest Ci ciężko, przeżywasz trudny czas - w przeciwnym razie nie pisałabyś takich rzeczy na forum. Nie wiem, ile masz lat, co robisz na co dzień, czy możesz liczyć na czyjąś pomoc? Dlaczego czujesz się aż tak źle? Czy leczysz się na coś, na depresję? Bierzesz jakieś leki? Jeśli nie korzystałaś z żadnego wsparcia, odsyłam Cię do CIK-u albo do innej placówki, w której mogłabyś skorzystać z pomocy psychologa. Możesz też skorzystać z darmowego telefonu zaufania 116 123 (http://www.116123.edu.pl/). Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Nie,nie i sto razy nie-Twoje maleństwo na pewno nie poradzi bez Ciebie. Ono właśnie potrzebuje Ciebie,jesteś dla niego wszystkim. Nie wmawiaj że jesteś złą matką bo nawet sam fakt że martwisz się o nie mówi że właśnie tak nie jest. I pamiętaj że nie żyjesz tylko dla siebie ale przede wszystkim dla tej małej istoty,niech ona będzie Twoim celem. Potrzebujesz pomocy i proszę Cię zrób wszystko aby ją uzyskać i podnieść się,tylko nie rób niczego głupiego właśnie dla tej małej istoty. Jak chcesz to pisz tutaj,wyżal się,pytaj,na pewno każdy postara się Ci jakoś pomóc.

Odnośnik do komentarza

Wiesz,ja żyję dla niej,każdego dnia patrzę na jej buźke która jest niewinna i zmuszam się do życia.Ale brakuje mi sił,coś pcha mnie w dół,coś mówi że jestem nikim i że zatruwam świat.Są ludzie którzy będą przy moim dziecku.Dadzą jej dobro którego ja w sobie nie mam

Odnośnik do komentarza

Ale co się stało, że masz takie poczucie beznadziejności wszystkiego? Napisałaś na forum, więc nie radzisz sobie jak widać ze swoim życiem. Nie napisałaś jednak dlaczego.

Masz dziecko i jeśli nie chcesz dla siebie, to żyj dla niego, a życie z czasem nabierze sensu. I kiedyś jak pomyślisz o obecnej sytuacji będziesz szczęśliwa, że możesz przy nim być i cieszyć się każdą chwilą i ze go nie zostawiłaś. Ono liczy na Ciebie jak na nikogo innego. Myślę, że w każdej sytuacji można coś zrobić, albo chociaż się postarać, żeby mieć świadomość, że zrobiło się wszystko żeby było lepiej, a nie że nie zrobiło się nic...

Odnośnik do komentarza

W życiu nie bywa łatwo, każdemu z nas rzuca ono kłody pod nogi, są ludzie którzy radzą sobie jako tako z takimi kłodami i są ludzie którzy szybko się emocjonują i mają problem z radzeniem sobie w ciężkich sytuacjach. Ja też należę do takich łatwo emocjonujących się osób w związku z czym każdy problem wydaje mi się olbrzymi. Ale pracuję nad tym bardzo mocno i wiem, że można sobie radzić. Co do myśli samobójczych to wiesz Maju pomyśl o swoim dzieciątku. Sama mam ich dwoje takie maluszki, każda matka nosi je pod serduchem przez 9 miesięcy, wiąże się od pierwszych ruchów więc dlaczego pozbawić dziecka tej miłości - najważniejszej ?! Przecież w życiu dziecka to właśnie mama jest tą najważniejszą osobą przy której czuje się bezpiecznie, która jest dla dziecka autorytetem. Uważam, że warto się podnieść dojść do źródła tego Twojego samopoczucia i zacząć działać, żyć , być szczęśliwym - uwierz że choć może ciężko będzie Ci teraz w to uwierzyć - to na prawdę realne i możliwe. Potrzeba dużo pracy nad sobą, wsparcia od kogoś bliskiego i tego światełka którym dla nas są dzieci to dla nich warto walczyć o samego siebie. Maja, żeby ktokolwiek mógł Ci pomóc musiałabyś powiedzieć co jest źródłem Twojego samopoczucia, co takiego wydarzyło się że to życie nie jest dla Ciebie ważne ? Ja np. Maju chodzę do psychologa i bardzo mi to pomaga, co prawda nie mam takich myśli jak Ty ale miałam depresję itp. Psycholog to właściwa osoba do tego aby pomagać takim osobom jak ja i Ty. Pozdrawiam Cię

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za te słowa czytam je już kilka razy i wiem że muszę żyć.Ja to wiem,każdego dnia na siłę otwieram oczy dla niej i chciałabym być innym lepszym człowiekiem,matką ale jest coś co robię podświadomie; setki razy powtarzam jej że ją kocham i proszę żeby nie wiem co się działo była szczęśliwym człowiekiem,że musi sobie dać radę.Gdzieś w mojej głowie toczy się walka; błagam by żyć i by umrzeć.Jadąc autem mam wizję gdzie i jak zginę i myślę już o tym że za chwilę nie będę już nic czuć- tak tego pragnę.Chodzę po cmentarzu,myślę co napiszę w liście,przygotowuję się na to.Nie potrafię wytłumaczyć tego co się dzieje.Cierpię i nie wiem dlaczego,coś rozrywa mnie od środka na kawałki,tak strasznie cierpię

Odnośnik do komentarza

Maju to mi się kojarzy trochę z nerwicą natręctw no i depresją. Dobrze, że masz jednak świadomość tego, że córka Cię potrzebuje, to oznacza że nie jest dla Ciebie za późno na nic. Powiem Ci teraz coś jako, że moja mama jak byłam paroletnim dzieckiem pamiętam jak chyba tez miała bardzo ciężki okres w życiu; zabrała mnie kiedyś ze sobą na "spacer" utkwiło mi to w pamięci na zawsze, chodziłyśmy wtedy po lesie i przez las tory kolejowe szły, ona kładła się na tych torach a ja pamiętam jak bardzo płakałam i błagałam ją. Miałam może z 5 może 6 lat wówczas, ale do dnia dzisiejszego bardzo to mnie boli ilekroć to wspominam. Mama na szczęście nie straciła swojego życia, ale wstrząsa to mną do dziś nawet kiedy nie ma jej już ze mną, kiedy jestem dojrzałą kobietą.. Po przeczytaniu Twoich postów tutaj automatycznie pomyślałam o mojej mamie. Nie pozwól na to by Twoja córka przechodziła przez takie sytuacje, których nie rozumie podejrzewam na dzień dzisiejszy. Ty Majeczko koniecznie(!!!) udaj się do dobrego psychologa, koniecznie ! Uda Ci się poskładać życie, pokochać życie takim jakie jest a Twoja córka będzie tylko z tego czerpać korzyści, Ty również. To nie ma być tylko tak że Ty musisz żyć, bo trzeba chcieć żyć, cieszyć się z tego co się ma z najmniejszych sytuacji które radują serducho - nie wierzę w to że nie masz takich w życiu- popatrz chociażby na uśmiech dziecka, sprawiaj żeby córka się uśmiechała. Pamiętaj trzeba spróbować wszystkich możliwych sposobów na poprawę, ale też trzeba dawać z siebie dużo. Odganiaj te myśli złe, znajdź zajęcie które Cię pochłonie będzie tylko dla Ciebie i da Ci radość. Na prawdę masz wiele możliwości zacznij działać a zobaczysz z każdym dniem będzie stopniowo lepiej. I nie bój się - bo być może odczuwasz strach- pójść do psychologa, spróbuj koniecznie. Mamy dużo problemów nie ma co się oszukiwać, ale trzeba szukać pomocy, i według mnie to żaden wstyd czy tam jakieś zażenowanie, sięgać po pomoc, gorzej jest nie skorzystać z takiej pomocy. Wierzę, że uda Ci się znaleźć siebie na prawdę ! Ja też szukam siebie, co wizytę u psychologa odkrywam w sobie nowe fantastyczne cechy, to na dzień dzisiejszy właśnie psycholog uświadamia mi jakim wartościowym człowiekiem jestem. Powiedz jeśli mogę zapytać w jakim wieku jest Twoja córeczka ? Ja mam córkę (2,5) i syna (1rż) :)

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Wam za każde słowo.Ania ma niecałe 3 latka.Chodziłam do psychologa która na pewnej wizycie stwierdziła że nasze relacje są"zbyt głębokie" i zrozumiałam że już mam nie przychodzić.Nie mogę nikomu powiedzieć,każdy ma swoje problemy.Ja poprostu czuję że nie dam rady.Zrobiliscie już wszystko,dziękuję że poświęciliście mi czas,to dla mnie bardzo dużo

Odnośnik do komentarza

Ka-wa boję się że właśnie tego że tak jak piszesz gdy opowiem lekarzowi o tym wszystkim on mnie skieruje do szpitala psychiatrycznego.Mam myśli i wiem że samo to już się kwalifikuje często do szpitala a co jeśli mam tendencje?Czy mam?Nie wiem,musiał by mnie ktoś mocno pociągnąć za język i sam to ocenić.Boję się tego strasznie bo co wtedy z moim dzieckiem,nie mogę go zostawić i poprostu pojechać sobie do szpitala.Jej ojca nie ma

Odnośnik do komentarza

Boisz się co z Twoim dzieckiem jak będziesz w szpitalu, a nie boisz się co będzie z nim jak go opuścisz?... Musisz się wziąć w garść i uporządkować wszystko to, co się da, a z czasem będzie dobrze, musisz w to wierzyć. Powinnaś żyć bo tego chcesz, a nie że musisz. Postaraj się dostrzec własne szczęście we wszystkim, co Cię otacza i w tym, co już masz.

W ogóle co się dzieje? skąd masz te wszystkie myśli? coś się wydarzyło?

Odnośnik do komentarza

Dziękuję że w ogóle tyle osób odpisało na mój post.Dziękuję Wam że choć jestem zupełnie obca wspieracie mnie.Wolę umrzeć niż iść do szpitala,kiedyś tam byłam było to bardzo dawno,mam okropne wspomnienia z tego miejsca.To było cierpienie którego nigdy wcześniej nie znałam.Tam każdego dnia prosiłam Boga o śmierć.Co teraz takiego się dzieje?Poprostu boli mnie życie,każdy dzień stał się cierpieniem.Mi nie da się pomóc wymiotuję i zadaję sobie ból- wstydze się tego bo mam 32 lata.Nikt z boku by nawet nie pomyślał.Ania zasługuje na lepszą matkę i lepsze życie.Jeszcze raz dziękuję za wszystko

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...