Skocz do zawartości
Forum

Czy wierzyć żonatemu mężczyźnie, że kocha i zostawi żonę?


Rekomendowane odpowiedzi

Od pół roku spotykam się z żonatym mężczyzną (X). Jak się poznaliśmy ja byłam jeszcze w 9-letnim związku z facetem, który dużo pił i mnie nie szanował. Miesiac po tym, jak poznałam X wyprowadziłam się od swojego faceta, bo nie dałam rady ciągnąć na dwa fronty, zresztą nie potrafiłabym tak. X opowiadał, że chce rozwodu z żoną, że już zanim mnie poznał, to planował rozwód, ale przeszkodą jest aktualnie 6-letnie dziecko. Opowiadał, że jego żona całymi dniami leży na kanapie i ogląda telewizor, nie gotuje, nie sprząta, ciągle urządza mu awantury, a dzieckiem od poczęcia zajmował się tylko on. Mówił, że musi przygotować swoje dziecko do rozwodu, a u żony nie chce wzbudzać nienawiści, bo jest bardzo mściwa i niedobra. Poznał mnie ze swoją mamą i synkiem. Byłam u niego już kilka razy. Spotykamy sie kilka razy w tygodniu na 1-2 godziny, a gdy sie nie widujemy, rozmawiamy kilka razy dziennie. Gdy jego żona jest w pracy, rozmawiamy nawet 1-2 godziny. Sypiamy ze sobą już od prawie 2 miesięce. Od 3 miesięcy powtarza, że rozwód chce załatwić jak najszybciej, a do tej pory nie złożył nawet pozwu o rozwód. Cały czas powtarza, że mnie kocha i jestem kobietą jego życia, że nie wyobraża sobie beze mnie życia. Ja też się zakochałam, ale już nie daję rady, często wieczorami płaczę, czuję się jak szmata, czuję się oszukana. Nie wiem co o tym już mysleć, czy po prostu chodzi mu tylko o seks, a z żoną ma dobre relacje, tylko mnie oszukuje. Z żoną jeździ prawie co tydzień do teściów na obiadki, całe święta Bożego Narodzenia spędził z żoną, z żoną był ostatnio u dentysty, z żoną chodzi na imprezy rodzinne, wszędzie są razem, a twierdzi, że to małżeństwo od dawna już nie istnieje. Za każdym razem , jak byłam u niego, miał przygotowany obiad, w domu był porządek. Czuję się strasznie oszukana i nie mogę sobie z tym poradzić. Na początku myślałam, że naprawdę spotkałam w wspaniałego faceta, był całkiem inny od mojego poprzedniego. Cały czas mówi do mnie "moja przyszła żono", mówi, żebyśmy szukali mieszkania, ale kończy się tylko na mówieniu. Proszę powiedzcie mi co o tym myśleć? Tak bardzo jest mi źle, przez mojego poprzedniego faceta straciłam 9 lat, ten obecny ma żonę i wygląda na to, że mnie oszukał . Chciałabym już założyć rodzinę, zakochać się, wziąć ślub, mieć dzieci. Wszyscy moi znajomi pozakładali już rodziny, zostałam sama:((( Dlaczego trafiam na tak beznadziejne przypadki??? Jestem chyba za bardzo naiwna, chciałabym ze sobą już skończyć, umrzeć, nie obudzić się rano....

Odnośnik do komentarza

Nie powinnaś mu wierzyć,zafundował sobie życie jak w Madrycie,kochanka na boku, co to nigdy ją głowa nie boli,zawsze chętna,żyć nie umierać...,
żarty żartami,ale to tak jest jak się wchodzi w związek z żonatym facetem ,im prędzej z nim skończysz,tym lepiej dla Ciebie,
a on mówi Ci to ,co chcesz usłyszeć ,więc nie bierz sobie tego do serca.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

ja zawsze miałam zasady i zawsze potępiałam kobiety, które się spotykają z żonatymi mężczyznami, a teraz sama się stałam taką zdzirą:(( W poprzednim związku facet mnie nie szanował, traktował jak popychadło, pił i był chamski, kiedy nie miał pracy, utrzymywałam go, po 9 latach związku . Na początku był inny, potem strasznie sie zmienił, nie chciał ślubu. Ten obecny, żonaty, twierdził, że robi wszystko , żeby się rozwieść, był czuły, kochany. Jak sie poznalismy nie dawał mi spokoju, codziennie wydzwaniał, prosił o spotkanie. W końcu się zgodziłam i tak sie zaczęło. Na poczatku były niewinne pocalunki, potem seks i zapewnienia o rozwodzie. Uwierzyłam mu, uwierzyłam kolejnemu facetowi, który wykorzystał moją naiwność i dobroć. Myślałam, że w końcu w moim życiu coś się odmieni, że ułoże sobie w końcu życie. A teraz wiem, że byłam strasznie głupia, że uwierzyłam w jego bajki. Zeszmaciłam się tylko, wstyd mi bardzo. Moje życie to dno. Pozostaje mi chyba zostać do końca życia samą, a tak bardzo marzyłam o założeniu rodziny:((

Odnośnik do komentarza
Gość Czarnulka 24lata

Myślę tak samo jak ka-wa.
Wiesz On ma ŻONĘ i dziecko....a Ty jesteś jak by to nazwać ładnie ' ta druga ' na od skocznie!
No z tym się też zgodzę,że Ciebie nigdy głowa nie boli( jak ma dojść do czegoś) choć w sumie mnie to nawet jak boli,to nigdy nie odmówię Mojemu mężowi( wiadomo)
On tak Ci ' ładnie oczka mydli' a Ty mu wierzysz!
Może On chce się pozbawić tylko Twoimi uczuciami ?!
Tylko tak mówi,że się rozwiedzie bo Mu dobrze jest w Twoim towarzystwie jak ' żonka kaprysi'
Wiesz na Twoim miejscu to ja bym się nad tym poważnie zastanowiła i porozmawiała z Nim czy On tak na " serio" czy dla ' wyluzowania ' bo jak to się mówi zawsze na " Żonę do Kochanki" - ' ciągle niezadowolona,wielka Pani obrażona- nie wiadomo na co,normalnie idealna żona!!!
Zastanów się czy to ma sens ?!

Odnośnik do komentarza

~Czarnulka 24lata
Myślę tak samo jak ka-wa.
Wiesz On ma ŻONĘ i dziecko....a Ty jesteś jak by to nazwać ładnie ' ta druga ' na od skocznie!
No z tym się też zgodzę,że Ciebie nigdy głowa nie boli( jak ma dojść do czegoś) choć w sumie mnie to nawet jak boli,to nigdy nie odmówię Mojemu mężowi( wiadomo)
On tak Ci ' ładnie oczka mydli' a Ty mu wierzysz!
Może On chce się pozbawić tylko Twoimi uczuciami ?!
Tylko tak mówi,że się rozwiedzie bo Mu dobrze jest w Twoim towarzystwie jak ' żonka kaprysi'
Wiesz na Twoim miejscu to ja bym się nad tym poważnie zastanowiła i porozmawiała z Nim czy On tak na " serio" czy dla ' wyluzowania ' bo jak to się mówi zawsze na " Żonę do Kochanki" - ' ciągle niezadowolona,wielka Pani obrażona- nie wiadomo na co,normalnie idealna żona!!!
Zastanów się czy to ma sens ?!

no sense

Odnośnik do komentarza

Trafiasz na beznadziejne przypadki? Sama takim przypadkiem jesteś, niestety.
Nie zamierzam Cie obrażać, ale zamiast użalać się nad sobą, przeanalizuj swoje postępowanie.
Poprzedni facet pił i nie szanował, a Ty siedziałaś z nim 9 lat?!?
Kto Cię zmuszał, skoro byłaś taka nieszczęśliwa?
Teraz, wpiep***łaś się w cudze małżeństwo i liczysz na założenie rodziny, dzieci...z kim? ze zdrajcą i oszustem, do tego żonatym?? ZGNILIZNA! Ty i on
Jak długo żyjesz na tym świecie, że nie słyszałaś banalnej gadki żonatych, chcących poru***ć na boku, że żona zła i zupa za słona???

"Opowiadał, że jego żona całymi dniami leży na kanapie i ogląda telewizor, nie gotuje, nie sprząta, ciągle urządza mu awantury, "

a za chwilę...

"Gdy jego żona jest w pracy, rozmawiamy nawet 1-2 godziny"

No to w końcu ta wstrętna żona leży, czy pracuje?
Bywałaś w jego mieszkaniu? (co za tupet), gdy ona była w pracy, może nawet ten obiad który tam jadłaś gotowała?

Ty nie masz pecha, tylko brakuje Ci kręgosłupa moralnego, a i też, jak widać inteligencją nie grzeszysz.
Wypadałoby Ci życzyć takiego właśnie męża w przyszłości i takiego losu, jaki wspólnie zgotowaliście jego żonie (ona dowie się prędzej, czy później).
Jedyna rada dla Ciebie - ogarnij się, przestań się nad sobą użalać, odczep się od tej nieszczęsnej rodziny (nie tłumacz się tym, że to on Cię zaczepia, chyba masz własną wolę), zacznij żyć na własny rachunek, a nie jak małpa z jednej gałęzi na drugą.
Pogubiłaś się, nie wiesz skąd czerpać wzorce, może zacznij od dekalogu.

Odnośnik do komentarza

Ja ci życzę porządnego faceta, z którym będziesz szczęśliwa.
Wyprowadziłaś się od dawnego faceta dopiero wówczas, gdy poznałaś nowego.
Teraz nie czekaj tak długo, rozstań się z nim już dziś, nie łudź się, że on się rozwiedzie. Nic tego nie zapowiada.
Życie się nie kończy, poznasz kogoś innego, będziesz jeszcze szczęśliwa.
Tylko nie tkwij w tym chorym związku, wyplącz się z niego.

Odnośnik do komentarza

Do jonki - z pierwszym facetem byłam 9 lat,a on nie był taki zły od.początku pisałam o tym,ale widocznie sama inteligencja nie grzeszysz,skoro nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Żona tego gościa, z którym się spotykam,pracuje,a gdy jest w domu,to nic nie robi według jego opowiadań. Wydaje mi się,że można się tego domyśleć, a nie Ty,skoro jesteś pelna nienawiści pusta kobieta która potrafi oczerniac ludzi nie znając ich dokładnie. I żadnego obiadu u niego nie jadłam ugotowanego przez jego żonę,bo nie jechałam tam się nazrec.chciał mnie poznać że swoją mama i synkiem. Właśnie twoja wypowiedź jest przykładem braku inteligencji, wysmiewasz się ze mnie i życzysz mi wszystkiego co najgorsze, nie znając mnie ani mojej sytuacji. Modli się pod figura, a diabla ma za skóra!! Nie rozumiem kompletnie takich ludzi,skąd tyle nienawiści??? Jak można oceniać kogoś,kogo dokładnie się nie zna?? Nie martw się,ta nienawiść która sieje,wróci do Ciebie. Kiedyś na pewno znajdziesz się w takiej sytuacji,że będzie Ci źle,a spotka Cie niezrozumienie i złowrogosc ludzi.

Odnośnik do komentarza

Do unna - dziękuję za słowa otuchy i dobre słowo. Naprawdę oby więcej takich ludzi było na świecie, bo niestety nienawiści jest coraz więcej. Świat jest piękny,tylko ludzie okropni I nie potrafiący zrozumieć pewnych sytuacji. Taki ludzi jak jonka nie rozumiem,mówi mi o dekalog,a sama żonie nienawiścią i życzy mi wszystkiego co najgorsze. Kto jest bez winy,niechaj pierwszy rzuci kamień!!!

Odnośnik do komentarza

Pokutuje u nas taki stereotyp,że w takiej sytuacji winna jest tylko kobieta,a to przecież facet jest tu głównym winowajcą,przecież to on skrzywdził dwie kobiety,
w perfidny sposób oszukuje obie ,bo czuje wyższość nad kobietami ,bo jemu to wolno,a niby a jakiej racji?Bo wie ,że winą zawsze obarcza się kobietę,czas najwyższy to zmieniać.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie trzeba być zagorzałym katolikiem, czy być nim w ogóle, żeby zastanowić się nad uniwersalnymi przykazaniami dekalogu.
Nie kradnij - chyba oczywiste? (nie odnoszę tego do Ciebie, to tylko taki przykład)
Nie pożądaj żony (męża) bliźniego swego... oczywiste? jak widać nie dla wszystkich. nie narzekaj więc że trafiasz na beznadziejne przypadki, bo sama je wybierasz.
Jesteś w końcu dorosłą kobietą i masz własną, wolna wolę.
Oczywiście facet który zdradza swoją żonę jest winny zdrady i dramatu jaki gotuje swojej żonie i dziecku, ale jego kochanka, mając świadomość posiadania przez niego rodziny, ponosi taką samą odpowiedzialność za jej ewentualny rozpad. To co dzieje się między Twoim kochankiem a jego żoną, to nie Twoja sprawa.
Sam fakt, że składasz wizyty w ICH domu, podczas, gdy żona jest w pracy jest delikatnie mówiąc żenujące, by nie rzec bezczelne.
Z mamusią cię zapoznał, no super, dlaczego więc nie zaprosił Cię do nich na święta, skoro z żoną prawie się rozwodzi?
Jesteś jedną z wielu zdesperowanych, naiwnych kobiet, które schowały gdzieś, bardzo głęboko poczucie przyzwoitości i za wszelką cenę próbują budować swoje życie i "szczęście" kosztem innej kobiety i ich dziecka.

Co do czytania ze zrozumieniem, nie mam problemów, ale Ty raczej tak.

"wysmiewasz się ze mnie i życzysz mi wszystkiego co najgorsze,"

W którym miejscu? To że życzyłam Ci takiego męża jakim jest Twój kochanek??? no to chyba dobrze Ci życzyłam, w końcu do tego dążysz, chcesz jego, nieprawda?
Ale zdradzana nie chciałabyś być? Myślisz, ze jego żona, gdy się dowie będzie szczęśliwa? A może uważasz, że jej się należy? Przecież jest taka wredna, leniwa, mściwa...nie to co Ty?
Ty na pewno jesteś zdecydowanie lepsza od niej i to właśnie Ty na niego zasługujesz (z tym się akurat zgodzę).
A tymczasem kochaś bzyka zonę, Ciebie, z żoną wyjeżdża, wspiera, przy okazji oszukuje, Tobie mydli oczy....
Na koniec - nie nienawidzę Cię, tylko współczuję.
Osobiście, nigdy nie byłam kochanką, ani też zdradzoną (mam nadzieję):)

Odnośnik do komentarza

Ja nie uważam,że jestem lepsza od jego żony. Zresztą nigdy nie uważałam się za lepsza od innych,a nawet gorsza. Mam obniżone poczucie własnej wartości że względu na rodzinę, w jakiej się wychowywałam. Wiele razy go pytałam czy próbował rozmawiać z żoną, zeby spróbować to naprawić. Mówiłam,że najwazniesze jest dobro dziecka,że może warto spróbować to zmienić, a on cały czas mówił,że przygotowuje się do rozwodu, bo nie chce tak żyć, a jego mama go w tym wspiera. Twierdzi też, że jego żona też chcę rozwodu,tylko nie ma dokąd pójść,bo mieszkają w jego domu. Natomiast jej matka i ojciec nie chcą jej przyjąć do siebie, bo jest im wstyd za taką córkę, że się tak zachowuje i że zniszczyła zycie swojemu mężowi. Nie wiem ile w tym prawdy. Niestety dałam się nabrać,a oczy otworzyły mi się po fakcie :-/ Niestety mimo.mojego wieku nie spotkałam się z tego typu mężczyznami. Miałam głupia nadzieje,ze w końcu los się odwróci,ale się przeliczylam. Chciałabym spotkać się z jego żona i wszystko jej powiedzieć i wykończenia dowiedzieć się prawdy.

Odnośnik do komentarza

Weszłaś w bardzo nieciekawy układ. Rozumiem, że się zakochałaś, uwierzyłaś w ewidentne kłamstwa, banalne wręcz, ale gdybyś wykazała się większą dozą wyobraźni, czy empatii (w stosunku do jego żony), być może sprawy między Wami nie zaszłyby tak daleko i nie cierpiałabyś teraz.
Tak naprawdę, nie wiadomo jaka jest jego żona, ale wyobraź sobie jaka jest jej pozycja w domu, który jest własnością jej męża, lub jego matki, teściowej, która podczas jej nieobecności z otwartymi ramionami przyjmuje w domu kochankę syna - ohyda!
Chciałabyś być na jej miejscu? Nie sądzę, zresztą gdy napisałam wcześniej, że życzę Ci takiego układu, uznałaś to za napaść na siebie i złorzeczenie.
Przecież dokładnie wszyscy, łącznie z mamusią robicie to jego żonie, jeszcze wciągając w to dziecko.
Tak na marginesie, ciekawa jestem jak on Ciebie przedstawił swojemu dziecku, jako przyszłą żonę?
Może być też tak, że faktycznie obydwoje planują rozwód, tylko jak mają się do tego wspólne święta, wyjazdy, spotkania z teściami też nie sugerują jakiś złych układów.
Myślę, że jego żona, przynajmniej na razie nie zdaje sobie sprawy z tego co jej mąż wyczynia za jej plecami.
Twoja rozmowa z nią nie ma raczej sensu. Zdradzane kobiety bardzo często główną winą za zdradę obarczają kochanki, wybielając niewiernego męża.
Zresztą podejrzewam, że gdybyś spotkała się z nią i wyjawiła całą prawdę o związku z jej mężem, kobieta byłaby w takim szoku, że rozmowa nie należałaby do przyjemnych, no i kochanek z pewnością by się wściekł i prawdopodobnie wyparł się wszystkiego i zrobił z Ciebie wariatkę.
Jedyne co w tej sytuacji możesz zrobić, to postawić mu warunek - pozew rozwodowy złożony do np. miesiąca i rozwód.
Tylko uważaj, spreparowanie fałszywego pozwu nie jest problemem, ale pismo z sądu z wyznaczoną datą rozprawy jest już jakimś konkretem.
Po czym powinnaś całkowicie odciąć się od niego i ewentualnie czekać na rozwój wydarzeń, jeśli nie szkoda Ci czasu i życia.
Jeżeli na prawdę zależy mu na Tobie, to zacznie działać, tylko pamiętaj o kogo walczysz, o kłamcę, manipulanta i zdrajcę z "fajną" mamusią do kompletu.
Prawdopodobnie Twój wymarzony znajdzie milion powodów, dla których nie może się rozwieść.
Masz 30 lat, jesteś młodą kobietą i całe życie przed Tobą, ale droga na którą weszłaś, raczej nie doprowadzi Cię do wymarzonego szczęścia, zegar biologiczny tyka, a Ty, moim zdaniem, marnujesz czas.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

A zanim wlazłaś w ten związek ze wspaniałym nieszczęśliwym mężczyzną, który jest przytłoczony obiadkami u teściów i niedobrą żoną, to wytarłaś buty, czy tak w takich uwalonych poprzednimi doświadczeniami władowałaś się prosto do salonu, sypialni i pokoju dziecięcego w poszukiwaniu własnego szczęścia? I gdzie je znalazłaś? Pomiędzy ubraniami jego małżonki, czy może gdzieś pomiędzy ich sypialnią a pokoikiem ich dziecka?
Chcesz mieć dzieci? Przecież już zanosi się, że jesteś o krok od tego, aby posiadać to 6 letnie, odchowane. Złej matce trzeba dziecko zabrać i kochający ojciec powinien to zrobić. Brawo! Wyzwolicielko. Jesteś jak ta matka Polka, która dzwiga ciężar rodziny na swych barkach. Ale tfu, nie swojej rodziny :/
Powiem tak, skoro już się tam władowałaś to chociaż się ujawnij, bo na tą chwilę to chyba Cie " małżonek" nie przedstawia jako narzeczonej? Ujawnij się, bo warto aby wszyscy wiedzieli jaką potworą jest jego żona i jak cierpiał przez lata.
Czy jego deklaracje są prawdziwe, czy nie- nie ważne. Ważne że przygruchał sobie kochanke na boku, sprowadza ją do mieszkania i sypia z oboma. Obrzydliwe. Nie wiem czy to daje dobre świadectwo temu mężczyźnie, nawet gdyby żona była okrutnicą.
Jest źle, nie potrafią się dogadać, chodzą mu inne po głowie, zawsze istnieje separacja na początek.

Odnośnik do komentarza

Nie wierz mu i najlepiej dla Ciebie będzie jak zrezygnujesz z tego związku a do poprzedniego nie wracaj mimo długoletniego związku. Ja osobiście jestem jeszcze młoda i pewnie niedoświadczona w niektórych sprawach. Ale jeżeli się szanujesz to zakończ to jak najszybciej bo jak widać on tylko tak mówi i na tym będzie się cały czas kończyć. Po prostu jemu jest tak wygodnie i już. Zrób dla siebie w końcu dobrze a nie dla niego. Jeszcze masz życie przed sobą i w końcu trafisz na swojego "księcia" na białym koniu. :)

Odnośnik do komentarza

W wątku zapytalam o radę, a zostałam zmieszana z błotem. Jest jednak prawda,że wina za rozpad małżeństwa będzie posadzona zawsze kochanka, a facet to biedne niewiniatko. Dziękuje wszystkim za wspaniałe słowa otuchy i rady od serca. Naprawdę jesteście wielcy!!! Nie ma to jak wsparcie.
A może odpowiedzie mi jeszcze na jedno pytanie. Czy gdybym miała męża alkoholika,który by mnie bił,gwalcil i znęcal się psychicznie, 2 dzieci i znalazłabym sobie kochanka, który by mnie wspierał, to czy też byłabym nędzna dziwka i zdzira? Czyli rozumiem,że jeśli ktoś jest w takim małżeństwie, to ma w nim trwać do końca swych dni, udawać że wszystko jest w porządku i nie mieć prawa do odrobiny szczęścia ani na stworzenie nowego normalnego związku?? Nie można wtedy walczyć o to,aby na nowo ulozyc sobie życie??? Bo tak wnioskuję z waszych wypowiedzi. Dziękuję wszystkim za otwarcie oczu i radzę wszystkim nieszczęśliwym zonom i mężom, którzy tkwią w toksycznych malzenstwach,nie wazcie się szukać szczęścia gdzie indziej, bo zostaniecie zmieszani z błotem, zwyzywani od zdzir,szmat,zdrajców, klamcow i oszustów!!! Zono znos dzielnie alkoholizm i agresję męża,jeśli nie chcesz być zlinczowana przez ludzi. Męzu znos dzielnie agresję i obojętność żony,aby ludzie nie przypisali Cie do grona zdrajców i manipulatow!!!

Odnośnik do komentarza

Nikt Cię tutaj nie mieszał z błotem, to raczej Ty sama się nim obrzucałaś używając wobec siebie w/w epitetów.
Większość osób wypowiadających się w Twoim wątku naświetliło Ci sytuację w jakiej się znalazłaś, starając Ci się uświadomić nieczyste intencje Twojego kochanka, a także niemoralność układu, jaki stworzyliście.
Jakiego wsparcia oczekiwałaś jako kochanka, która bez skrupułów wchodzi w cudze życie, pogłaskania po głowie?
A jednak dostałaś sporo mądrych rad z których jak widać nie bardzo chcesz skorzystać, bo nie są po Twojej myśli.
Zdrada, choć niestety jest częstym zjawiskiem, jest powszechnie potępiana.
Większość normalnych ludzi współczuje osobom zdradzanym, bo nikt nie chciałby być na ich miejscu, a najlepsze jest to, że zdradzający i ich kochanki/kochankowie, także nie.
Ty też nie chciałabyś - prawda?
Co do Twoich, pełnych goryczy przemyśleń na temat nieudanych małżeństw - NIE, nikt nie musi tkwić na siłę w nieszczęśliwym związku.
Ludzie się rozstają, ale najpierw z szacunku do siebie, wspólnej przeszłości, uczucia które ich łączyło i może nie do końca zgasło, z troski o dzieci i dotychczasowy dorobek próbują ratować związek, czasem z pomocą terapeuty. Jeśli nie ma szansy na uratowanie takiego małżeństwa - ROZWODZĄ SIĘ, a potem układają swoje życie od nowa.
Tak postępują uczciwi.
Taka jest kolejność, nie wiedziałaś o tym?

Odnośnik do komentarza

Dziewczyna poznała faceta, który oczarował ją, był cudowny i wspaniały.
Do tego twierdził, że się rozwodzi.
Cóż dziwnego, że zawrócił jej w głowie?
Napisała tu gdy zorientowała się, że facet ją zwodzi, że kłamie.
Nie postawiła sprawy tak, że będzie walczyć o niego, że chce go, nie zważając na nic.
Napisała, bo poczuła się oszukana, bo rozpacza. Bo facet wykorzystał jej naiwność i łatwowierność.
W tym wszystkim widzę jeden plus. Dzięki niemu uwolniła się z poprzedniego, toksycznego związku. Nie każdy ma siły odejść, zacząć nowe życie nawet wtedy, gdy jest skrajnie nieszczęśliwy.

Wreszcie jesteś wolna, zaczynasz nowe, lepsze życie, a ten pan był tylko pomocą, w podjęciu trudnej decyzji . - tak to sobie tłumacz, a łatwiej ci się będzie uporać z trudnościami.
Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość no sensem

Dzięki unna!! Ja nie chcę bez względu na wszystko mieć tego faceta,bo wiem że to nie jest możliwe że względu na jego sytuację. Nie wiem tylko po co te kłamstwa,mówienie o rozwodzie. Sama byłam w toksycznym związku i rozumialam jego sytuację, że nie chce tak żyć. No ale ja odeszlam od swojego faceta, a on nic do tej pory nie zrobił. Nie usprawiedliwiam siebie i nie chcę rozgrzeszenia na tym forum. Prosiłam tylko o radę, a nie pełnych nienawiści postów. Uważam tylko,ze każdy ma prawo do szczęścia, ale podstawa zbudowania tego szczęścia powinna być szczerość.

Odnośnik do komentarza

A cuy ty nie pisalas przypadkiem ''Za każdym razem , jak byłam u niego, miał przygotowany obiad, w domu był porządek. Czuję się strasznie oszukana i nie mogę sobie z tym poradzić'' a potem ze lezy i nic nie robi? To wkoncu jak? Ty czujesz sie oszukana?! A co ma powiedziec jego zona jeszczce mialas tupet pojsc do niego do domu.... Zaklamanie i falszywosc w tych czasach jest straszna.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...