Skocz do zawartości
Forum

zdradzony po 12 latach.. pomocy !!!


Gość szok2014

Rekomendowane odpowiedzi

Klaniam sie nisko i witam wszystkich.
Nie wiem od czego zaczac, nie moge sie jeszcze pozbierac. Postaram sie jak moge wyjasnic swoja sytuacje i PROSZE o jakakolwiek pomoc ! :(
Mam 28 lat i jestem w zwiazku juz od okolo 12 lat. Praktycznie cale zycie spedzilismy razem.Dziewczyna zakochala sie we mnie kiedy bylem szesnastolatkiem (od 17 mieszkamy razem do teraz). Na poczatku nie chcialem , to walczyla o mnie z calych sil. Naprawde mnie kochala i bylem przekonany ze nie widzi nikogo oprocz mnie. I tak bylo polowe mojego zycia, ale z wiekiem wiadomo poglady sie zmieniaja, szukamy odskoku od monotoni, czegos nowego- ''dopuki jestem mlody''.
Po 11 latach oswiadczylem sie w Paryzu pod wieza Eifla o polcony w nowy rok, i planowalismy dziecko. Rzucila palenie , juz pol roku nie palila i wtedy tak sie trafilo ze dostala dobrze platna prace to dziecko chwilowo odlozylismy na pozniej, zeby odlozyc troche grosza.
W nowej pracy poznala jakies pseudo przyjaciolki i sie zaczelo 'Ja chce na dyskoteke puki jestem mloda'. Ja osobisie w tym nie gustuje, wiec mowie prosze idz sie pobaw z kolezankami, potancz i wroc. Co Ja bede jak psa trzymac w domu. Ja naprawde ufalem w 100% i glowe bym dal uciac ... cale zycie widzac penisa innego niz mojego miala odruchy wymiotne i zawsze fuj ! Tak 11 lat no i mnie to przekonalo.
Potem znow dyskoteka i jakas imreza i cos i cos. Mogla isc doslownie wszedzie bez walki.
To co pozniej bylo prawie mnie zabilo ! Z szoku otrzasam sie do tej pory, nie umiem w to uwiezyc, przypominaja mi sie szczegoly , boli potwornie, to nie zycie !!! Pomocy !!!

O wszystkim dowiedzialem sie na poczatku listopada 2014. W niedziele szedlem do pracy. Juz cos podejrzewalem. Rano wzielem jej telefon i powiedzialem ze biore go do pracy. Wtedy wyszlo. Usiadla i powiedziala ze sie zakochala w jakims gosciu z pracy (nie polak, Litwin). Ze juz od pewnego czasu mnie chyba nie kocha i chce czegos nowego. Zapytalem czy byl seks? Powiedziala ze nie ale ze miala ochote. Wtedy zrozumialem ze cos tu jest nie tak.
Klamala doslownie wszystko do samego konca az sam jej wszystko pozniej udowodnilem. Czulem ze byl tam bliski kontakt ale wyrzekala sie do samego konca- co boli mnie do teraz.
Spotykala sie z nim na dyskotece i nie tylko. Mozna powiedziec ze byli swieza para. Wyjechalem wtedy do Polski na 3 tygodnie i wszystko sie rozwinelo za daleko. Spotykali sie codziennie, spal w moim lozku. Ona naprawde sie w nim zakochala, podczas wyjazdu byla juz przekonana ze zaczyna z nim nowe zycie.
Po powrocie kiedy sie dowiadywalem wszystkiego ( trwalo to okolo miesiaca-duzo nad tym pracowalem) to jakby smierc sie zblizala. Czulem jakby osoba ktora kocham i z ktora jestem cale zycie chciala mnie zabic. W glowie totalny balagan. To wie tylko ten co to przezyl. Nie jadlem , nie spalem, wymiotowalem, doslownie jak zwloki. W krytycznym punkcie tej calej sytuacji moja dziewczyna jakby przebudzila sie z tego calego snu , transu. Zrozumiala ze mnie naprawde kocha, ze nie potrafi mnie zostawic. Kiedy sama zrozumiala co sie stalo, co mi wyrzadzila i do czego sie posunela widac bylo poprostu szok ,zal.
Nie potrafi wytlumaczyc jak do tego doszlo. Mowi ze poniosly ja emocje i ze za duzo sobie wmawiala ze chce zmian. Cierpi do teraz.
Ja od razu lojalnie powiedzialem ze wszystko jakos naprawimy, ze zycie to lekcja i uczyc sie trzeba na wlasnych bledach. Ze potrafie jej to wybaczyc jesli bedzie juz do konca zycia wporzadku. Tymbardziej ze tez kiedys ja jakos ranilem to wybaczala.
Jestesmy razem. Widzi po mnie ze cierpie i cierpi rowniez. Mowi ze mnie kocha i chce byc ze mna do konca zycia. Ze nigdy w zyciu sie cos takiego nie powtorzy. Ze teraz wie co mozna narobic.
Wie ze juz nigdy w zyciu nie pojedzie nigdzie beze mnie to mowi ze jej juz wystarczy imprez. Nawet nie zdawala sobie sprawy do czego moze to doprowadzic.

Kocham ja i ciesze sie ze jej nie stracilem ale chodzi mi o normalne zycie w komforcie i spokoju. Naprawde potrzebuje pomocy !
Na chwile obecna nie jestem szczesliwy, chodze smutny, zmartwiony, po glowie chodza mi rozne mysli, wszystko wraca.
Chce byc z nia i czuc sie przy niej dobrze a z bolu i cierpienia rozmyslam czy nie byloby mi lepiej bez niej. Nie chce popelnic bledu na wskutek emocji.
Jezu...co Ja moge zrobic zeby to wszystko sie jakos rozplynelo, zeby ufac jej znowu do konca.
Czy jest tu ktos kto moze mi jakos pomoc pozytywnie myslec, postawic jakies kroki zeby sobie pomoc. Bez terapeuty!
Czy to wogole kiedys minie? Czy nie pozaluje tego cierpienia przy wybaczeniu. Sa szanse zeby ten zwiazek byl szczesliwy , lub szczesliwszy niz byl?

Prosze o kontakt z ludzmi ktorzy przeszli cos podobnego w zyciu.
Help
Czy sa wogole jakies cieple slowa, ktore mi pomoga

Pozdrawiam i szczescia zycze
M.C.

Odnośnik do komentarza

Chcesz być z nią, musisz jej wybaczyć. Nie hoduj urazy, bo ta może urosnąć i zatruć ci życie.
Byliście szczęśliwi i możecie być nadal szczęśliwi.
Nie, nie ma sensu odchodzić, jeśli dziewczyna zrozumiała swój błąd i chce to naprawić.
Sądzę, że najgorsze macie za sobą i już nigdy, taka sytuacja się nie powtórzy.
Teraz przechodzisz ciężkie chwile, ale to minie.
Czas leczy rany, co jest truizmem, ale jest też prawdą.

Odnośnik do komentarza

a ja bym się zastanowiła, dlaczego do tego doszło? czego jej brakowało, czego szukała gdzie indziej? bo jeśli zrozumiesz jej postępowanie, to może uda wam się razem nad tym popracować i uniknąć w przyszłości podobnych ekscesów. życzę ci szczęścia, ale też siły, bo dalsze życie z kimś, kto nadszarpnął zaufanie - nie będzie łatwe.

Odnośnik do komentarza

Hej.
Tutaj masz podobny wątek.
https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1366872,narzeczona-zdradzala-mnie
Nie wiem czy ten chłopak potrafił wybaczyć.

To jest bardzo trudne. Jeśli wierzysz w szczerą skruchę dziewczyny, daj Wam szansę. Szkoda tylu lat związku. Myślę jednak, że ta zadra w sercu pozostanie na zawsze. Wybaczyć można, ale chyba nie zapomnieć. Chociaż wiele zależy od człowieka.
Trudno cokolwiek radzić, każdy przypadek jest inny.
Zaufanie buduje się latami, wystarczy jeden taki incydent i wszystko pryska, już nigdy nie wróci to co było kiedyś. Ona już Twoje zaufanie straciła. Myślę, że dla niej, to też ciężkie następstwo zdrady, której się dopuściła.

Będziesz ze sobą walczył, a wszystko i tak wyświetli czas.

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

W takiej sytuacji ,to nawet nie wiadomo co doradzić ,bo tak źle ,tak niedobrze...,
tak się zastanawiam jak można kogoś kochać i tak go zranić,myślę ,że ona wtedy zrobiła sobie przerwę w miłości do Ciebie ,jeśli w ogóle takie coś istnieje...,

czas pokaże czy będziecie jeszcze mogli być ze sobą szczęśliwi,ona z poczuciem winy,Ty z poczuciem zdradzonego.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Po tylu latach człowiek się zastanawia czy to miłość czy przyzwyczajenie.
I można się zakochać w kimś innym, chcieć dreszczyku itp. Gdzie jest granica?
Jeśli ona jego przyprowadzała do Waszego domu.. I tamten w Waszym łóżku barszkował z Twoją kobietą. Nie potrafię Cie pocieszyć.
Wydaje mi się, że między nimi coś sie zepsuło ( bo troche to trwało) i stwierdziła że za dużo straci. W sumie bardzo młodzi byliście rozpoczynająć tak długoletni związek.
Może jesteście dla siebie najlepsza partią, ale nie jestem pewna czy nie lepszym wyjściem byłoby rozstanie na jakiś czas, tak abyście mogli każde z osobna zastanowić się czego chce od życia. I nie dać się ponieść tęsknocie z przyzwyczajenia, bo na początku będzie bardzo ciężko. Na przestrzeni lat życia, ta rozłąka czy kilkumiesięczna, czy kilkuletnia będzie kroplą w morzu, a może dać szansę na prawdziwsze i pełniejsze wejście w tą relację, lub na zdanie sobie sprawy z tego że to nie było to i wtedy rozłąka będzie na stałe.
Z tego co piszesz to ciągnięcie tego w takim stanie nie ma sensu, bo męczycie sie oboje.

Odnośnik do komentarza

szok2014, trudno cokolwiek doradzić, bo sytuacja jest rzeczywiście trudna. Przeżyliście ogromny kryzys w związku i podejmujecie próbę naprawy relacji. Nie każdy potrafi wybaczyć zdradę. Tego się nie zapomina ot tak... Uważam, że jeśli poważnie myślicie o swoim związku, to najlepiej byłoby przepracować ten problem (zdrady) na terapii dla par. Dlaczego doszło do zdrady? Czego partnerka poszukiwała w ramionach innego mężczyzny? Jak Ty się czujesz jako zdradzony? Jak wyobrażacie sobie Wasz związek za rok, dwa lata, 5 lat? Czego Wam brakuje w Waszym związku? To są ważne pytania, na które warto znać odpowiedź, by móc zacząć pracować nad relacją. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Witaj ja kiedys bylam w podobnej sytuacji okazało się ze mój mąz zdradzil mnie na dodatek z naszä wspólną znajomą trwało to długi czas jak się później okazało bo ok roku , chciałam wybaczyć i dałam szansę ale to bylo bardzo trudne dl a mnie nie umialam juz mu zsufač i ,caly czas się obawiałam ze się bedzie kontaktował z nią za moimi plecami i prawdopobnie tak bylo a strach i niepewność to coš okropnego nikomu nie žyczę. Mój związek šie po wielu lstach spedzonych razem bo ponad 10 zakończył , on šię nie umiał zmienič pewnie też się męczył a ja jesze bardziej .Nie życzę nikomu takiego cierpienia. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz jeszcze odszukać szczęście z Tą kobietą to jeszcze nic straconego ale wymaga to poświęcenia od Ciebie i tylko od Ciebie i zupełnie nie takiego o jakim piszą tutaj eksperci i inni, bo to co piszą sam już wiesz że Ci nie pomoże i nic nie zmieni. Zawsze będziesz pamiętał i miał to przed oczyma jeśli sam się nie zmienisz a czas zmyje tylko część, niepewność i strach mniejszy czy większy zostanie. Z tego co napisałeś wnioskuję że jest ona dla Ciebie jedyną partnerką, skoro byliście parą od młodzieńczych lat. Zapewne wielu osobom nie spodoba się ta rada gdyż żyją w świecie tęczy, unikornów i pegazów, czyli urojonym wg własnego uznania i broniących swoich przekonań za wszelka cenę, ale rada jest jedna, no może dwie i obie pomogą Tobie stanąć na nogach, bo na razie leżysz na całego pomimo że wszyscy widzą że niby jest ok, ale to też gra tylko że na Twoją niekorzyść, ale o tym też już wiesz. Rada nr.1 - zadbaj o siebie, wyjdź do świata zostaw wszystko jak jest nie zmieniając nic poza sobą i swoim nastawieniem, poznaj jak najwięcej ludzi i nie tylko facetów w interesach ale wszystkich i w wolnych relacjach. W momencie kiedy poznasz ciekawą i śliczną kobietę po prostu idź z nią do łóżka. I teraz pojawi się kwestia dlaczego i po co. No więc dlaczego? Dlatego żebyś zobaczył i się przekonał że to nie jest takie proste. Zobaczysz jak ciężko będzie Ci wykonać ten ruch za dużo i zobaczysz jak to co Tobie sprawiło taką trudność Twojej małżonce najwyraźniej nie sprawiło. Możesz sobie to czytać tyle razy ile chcesz, ale do puki sam nie zobaczysz jak to działa to nadal nic nie wiesz i dalej bronisz swoich przekonań jak eksperci którzy nigdy nie mieli tej nieprzyjemności i nie wiedzą jak to jest i tylko się im wydaje że mają rację. Potem nagle zmieniają zdanie jak im się to przytrafi i sami szukają pomocy.. Wracając, no i co dalej? Dwie możliwości powiedzieć o tym czy nie. Z racji tego że to głównie Ty potrzebujesz pomocy i zmiany, uważam że nie. Co zyskujesz? Zyskujesz dokładne rozeznanie bo to co się będzie działo w Twojej głowie zanim wykonasz ten ruch jest nie do opisania i "jest tylko raz" o takiej amplitudzie. Zyskujesz również nowy kontakt który sam zdecydujesz czy będzie tym jedynym czy nie. Czujesz się zmieszany i zdezorientowany ale już nie czujesz tego co Cię uwiera i boli w tej chwili, że pomimo że żyjesz czujesz się jak zombie. Ale pamiętaj że sam musisz tego wszystkiego chcieć, a nie szukać sytuacji na siłę. Staniesz się innym człowiekiem, wspomnienia o wybryku Twojej żonki zostaną sukcesywnie zmywane przez to o czym już sam wiesz. Pewnie kontakty Wam się poprawią ona będzie chciała więcej a Ty będziesz miał zdrowy dystans i w końcu znowu poczujesz się jak facet. Relacje Wam się poprawią i wszystko będzie duuużo lepiej, a jeśli zdecydujesz inaczej też będzie Ci dużo łatwiej ze wszystkim. Druga rada, wyobraź sobie że Twoja obecna żona zanim poznała Ciebie miała wcześniej bardzo bogate życie seksualne, a teraz jest z Tobą. Spróbuj to też zaakceptować, jeśli w ogóle będziesz w stanie. Na pewno to też pomoże i będziesz to trochę inaczej spostrzegał niż widzisz i odbierasz to teraz.
/
Pośrednie opcje.
Jeśli wybierzesz opcję czasu zawsze pozostanie Ci to w głowie i zawszę będziesz się zastanawiał co ona może teraz robić.. A nic dobrego z tego nie wyniknie, ewentualnie pasywne małżeństwo. Możesz wybrać żeby się rozejść, ale co będziesz szukał kolejnej o której nic nie wiesz, ponadto albo odzysk z dużym przebiegiem lub/i bagażem albo małolata. Ale z góry mówię że z opcji pośrednich najlepsza małolata którą da się jeszcze odrobinę skorygować, no i masz przynajmniej co robić :) czas Ci wówczas na leczenie ran nie potrzebny.
/
Powodzenia
Piotrek

Odnośnik do komentarza

Ciezka sprawa. Jestem kobieta i zastanawiam sie czy jej skrucha wynika z tego ze cos zrozumiala czy ten jej kolega sie nia znudzil. Moze poprostu nie chce zostac sama. Bo tez nigdy sama nie byla. aaaaa i jeszcze jedno wydaje mi sie ze za szybko jej wybaczyles. Moze nie wybaczyles ale zeszliscie sie za szybko. To mialam na mysli.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...