Skocz do zawartości
Forum

Nie nadaję się do życia


Gość oks

Rekomendowane odpowiedzi

"Na początku było Słowo
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.

Ono było na początku u Boga.

Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.

W Nim było życie.
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła."

Odnośnik do komentarza

Boga nie widziałem, ale wierzę, że gdzieś istnieje. Nie sądzę, że Pismo Święte ktoś wymyślił tyle historii i chciało mu się tyle pisać.

No co do Boga jest to możliwe ale po co o tym myśleć skoro nie wiemy jaki on jest? Jeśli chodzi o Pismo Święte to akurat jest wiele ksiąg religijnych i niektóre są o wiele dłuższe od Biblii. Nie widzę powodu do uznawania akurat tej mitologii za prawdziwą tylko dlatego, że tyle osób w to wierzy. Komuś chciało się pisać również mitologię a historie biblijne są zaczerpnięte z pradawnych wierzeń innych starszych cywilizacji. Biblia wewnętrznie jest niespójna i momentami niezgodna z prawdą historyczną. To tylko forma literacka używana po to żeby manipulować ludźmi.

Myślę, że osoba, która nadaje się do życia powinna umieć sobie radzić w życiu, umieć wszystko zrobić, umieć dobrze zarobić, dobrze się w życiu ułożyć, umieć kokietować, rozmawiać, kochać, być dobrym pracownikiem, kierowcą itd.

Z tego wynika, że większość ludzi nie nadaje się do życia i wszyscy powinni się powiesić ;) Nie wiedziałem, że bycie dobrym kierowcą jest wyznacznikiem nadawania się do życia ;) W takim razie muszę powiedzieć mojej mamie, że się nie nadaje bo nie umie jeździć :)

Radzenia w życiu możesz się nauczyć, kochać pewnie umiesz (tak zakładam), kokietowanie nikomu nie jest potrzebne do niczego (chyba, że manipulatorom ale oni często nie potrafią właśnie kochać albo ludziom, którym to jest potrzebne do zawodu - inni mają taką umiejętność lub nie ale nie jest ona czymś co jest niezbędne do życia). Dobrej pracy też można się nauczyć.

Dziwnie się na mnie patrzą w pracy, co najmniej jakbym był chory psychicznie.

No ale skąd wiesz, że tak patrzą? Może to tylko Twoje wyobrażenie? Niepewni siebie ludzie bardzo często myślą, że są oceniani dużo gorzej podczas gdy ludzie pewni siebie myślą, że są oceniani dużo lepiej a w rzeczywistości może być całkiem inaczej niż myśli oceniana osoba.

Nawet dzieci się ze mnie śmieją, że nie mam dziewczyny. Tak jestem nieudacznikiem.

Brak dziewczyny świadczy o byciu nieudacznikiem? Zobacz np z księży się nie śmieją a przecież też nie mają dziewczyn. Dzieci często się śmieją bo są jeszcze niedojrzałe i głupie. A zresztą co Cię obchodzi czy się śmieją? Niech się śmieją. Na zdrowie :) Człowiek nie powinien się tym przejmować.

Ja tego nie potrafię i już nigdy nie będę potrafił.

Jeśli takie jest Twoje założenie wstępne to faktycznie tak będzie ale Ty to spowodujesz swoim myśleniem. Tu nie ma nic do potrafienia lub nie. Każdy to potrafi tylko wstyd przeszkadza ludziom w zorientowaniu się, że faktycznie tak jest.

Powiesz, idź na kurs. Nie sądzę, że to coś pomoże.

Skąd możesz wiedzieć skoro nie byłeś na takim kursie? Niektórym to pomaga chociaż zależy na jaki kurs bo są zarówno dobre motywujące kursy jak i kursy dla debili gdzie uczą jakichś głupawych tekstów na podryw ;)

Idź na dyskotekę. Nie umiem tańczyć, a jak już zatańczę to wszyscy się śmieją, a po drugie dyskotekę traktuję jak nie mój cyrk, nie moje małpy

Ja tak samo. Prędzej zobaczysz UFO niż poznasz wartościową dziewczynę na dyskotece i ją poderwiesz ;)

Pić też nie potrafię. Zdeklarowałem się. Jestem abstynentem.

O widzisz i tu masz wielki plus!

Dziewczyny są takie, że wybierają tego z którym będą miały w życiu lepiej. Po co miałbym rywalizować z przystojnym brunetem z BMW? Wiadomo, że jestem z góry na straconej pozycji.

A kto powiedział, że miałyby lepiej z przystojnym brunetem z BMW? Dla kobiet najcenniejsze jest to czy zbudujesz z nimi relację i czy będziesz pewny siebie. Różne kobiety szukają w facetach różnych cech więc dla niektórych Twoje cechy wygrają z cechami bruneta. Poza tym Ty nie musisz konkurować. Wystarczy być sobą i właśnie NIE KONKUROWAĆ tylko tworzyć relację, prowadzić dialog z osobowością kobiety i jej emocjami a nie z dupą i pięknymi oczami. Większość mężczyzn tego nie potrafi a to jest do nauczenia się a w zasadzie nie chodzi o naukę zachowań bo to by było sztuczne tylko o uświadomienie sobie pewnych faktów. Większość facetów podrywając kobiety myślą, że trzeba komplementować ich wygląd i być maczo albo pokazać się z jak najlepszej strony opowiadając o swoich osiągnięciach czy wielkich ambicjach. I właśnie to jest sztuczne a Ty nie popełnisz tego błędu.

Trzeba mieć w genach podryw. Ja tego nie mam i nigdy potrafić tego nie będę mieć.

Nieprawda. W genach każdy to ma podobnie jak uprawianie seksu. Nikogo tego nie trzeba uczyć, wszystkie zwierzęta to potrafią. Ludzie też to potrafią tylko w procesie wychowania zostają im wmówione błędne przekonania i dlatego tak myślisz bo masz masę tego typu przekonań. Nie cierpisz z powodu prawdy tylko przekonań, które można zmienić. Nie powinieneś przejmować się z powodu myśli bo te są pod Twoją kontrolą i wystarczy nadać im inny tor.

Wygląd zewnętrzny też ma tragiczny. Cała twarz w krostach. Jestem chudy, mam strasznie chude ręce i palce (minimalnie większe od placów niemowlęcia), nie jestem strongmenem. Perfumy tragiczne. Wybór nowych tragedia. Koleżanka pytała co chciałbym dostać na imieniny. Strzeliłem perfumy. I czekam na nie od kilku lat

Krosty się leczy. Możesz iść do dermatologa żeby przepisał Ci maść lub ewentualnie zmienić dietę i uprawiać więcej sportu. Chudość nie jest minusem. To kolejny stereotyp, że kobiety lubią strongmenów. Znam takich i przeważnie mają wielkie problemy z kobietami. Grubasy też mają ciężej. Najlepiej mają goście normalnej budowy ale chudzi nie mają tak źle. Widzę to po sobie (jestem chudy). Perfumy możesz sobie dobrać czytając opinie w internecie lub pytając się w sklepie z perfumami. Możesz podejść do pracowniczki takiego sklepu i zapytać jakie perfumy by Ci doradziła. Ja bym tak zrobił gdybym nie wiedział co kupić. No i zadbaj o schludny wygląd i w miarę modny ubiór - w zwykłych szmateksach są markowe ciuchy za grosze tylko trzeba poszukać.

Byłbym szczęśliwszy z kimś. Nie traktuję dziewczyn jako obiekt seksualny.

No i to też jest wielki plus. Największym Twoim minusem, który póki co powoduje, że jesteś sam jest niska samoocena i brak wiary w siebie i to, że nie szukasz rozwiązań tylko wolisz się użalać. Ale to wszystko jest do zmiany i za to odpowiadasz tylko Ty. Właściwie ta zmiana polega głównie na tym żebyś sobie to uświadomił a reszta przyjdzie sama bo zaczniesz kombinować, poprawiać to co trzeba i szybko zobaczysz efekty a wtedy zachce Ci się żyć.

Odnośnik do komentarza

Z tego wynika, że większość ludzi nie nadaje się do życia i wszyscy powinni się powiesić ;) Nie wiedziałem, że bycie dobrym kierowcą jest wyznacznikiem nadawania się do życia ;) W takim razie muszę powiedzieć mojej mamie, że się nie nadaje bo nie umie jeździć :)

Radzenia w życiu możesz się nauczyć, kochać pewnie umiesz (tak zakładam), kokietowanie nikomu nie jest potrzebne do niczego (chyba, że manipulatorom ale oni często nie potrafią właśnie kochać albo ludziom, którym to jest potrzebne do zawodu - inni mają taką umiejętność lub nie ale nie jest ona czymś co jest niezbędne do życia). Dobrej pracy też można się nauczyć.

O kierowcy myślałem w takim kierunku wstydu osoby ze mną jadącej, np. dziewczyny. Wszyscy mnie wyprzedzają, umieją dobrze jeździć, a mi gaśnie samochód w prawie każdym momencie, przy światłach, na rondzie, parkowanie w moim wykonaniu to grecka tragedia. Chciałbym tak jeździć jak na egzaminie, wtedy szło mi perfekcyjnie. Nie umiem tego powtórzyć jako kierowca. Zapisałem się na jazdy doszkalające. To była najgłupsza rzecz jaką zrobiłem. Instruktor jasno powiedział, że z tymi umiejętnościami nie powinienem wsiadać do samochodu za kierownicę. To przesądziło wszystko, schowałem prawo jazdy i właściwie tylko na tym forum oznajmiłem fakt jego posiadania. Radzenie w życiu to nie jest kwestia nauki, ale posiadania i wykorzystywania. Nie wiesz jak mi przykro, gdy widzę kierowców dobrze jeżdżących, którym idzie wszystko dobrze także w życiu. Dobra praca równa się dobry samochód, markowe ubrania.

No ale skąd wiesz, że tak patrzą? Może to tylko Twoje wyobrażenie? Niepewni siebie ludzie bardzo często myślą, że są oceniani dużo gorzej podczas gdy ludzie pewni siebie myślą, że są oceniani dużo lepiej a w rzeczywistości może być całkiem inaczej niż myśli oceniana osoba.

Wiem, usłyszałem rozmowę koleżanki w której pada moje imię, że jestem tępym idiotą, ten ....... wygląda jak chory psychicznie, tacy psychole tutaj pracują niestety.

Brak dziewczyny świadczy o byciu nieudacznikiem? Zobacz np z księży się nie śmieją a przecież też nie mają dziewczyn. Dzieci często się śmieją bo są jeszcze niedojrzałe i głupie. A zresztą co Cię obchodzi czy się śmieją? Niech się śmieją. Na zdrowie :) Człowiek nie powinien się tym przejmować.

Ta nie przejmuj się. Łatwo Ci to powiedzieć. Tylko, że większość ma już ukończone 18 lat. I co? Są niedojrzali. Jeden z nich ma dziewczynę i śmiał się ze mnie. Wyprzedził mnie o prędkość światła. W dzieciach i ślubie też mnie wyprzedzi. To nie są moje wymysły. Powiedział mi to prosto w oczy. Z dzieci się nie śmieje i się nie przejmuje.

Jeśli takie jest Twoje założenie wstępne to faktycznie tak będzie ale Ty to spowodujesz swoim myśleniem. Tu nie ma nic do potrafienia lub nie. Każdy to potrafi tylko wstyd przeszkadza ludziom w zorientowaniu się, że faktycznie tak jest.

Ten wstyd u mnie będzie trwał długo. Nie potrafię pójść i rozmawiać, chociaż w pracy dużo gadam.

Skąd możesz wiedzieć skoro nie byłeś na takim kursie? Niektórym to pomaga chociaż zależy na jaki kurs bo są zarówno dobre motywujące kursy jak i kursy dla debili gdzie uczą jakichś głupawych tekstów na podryw ;)

Szkoda pieniędzy wyrzucić w błoto.

Ja tak samo. Prędzej zobaczysz UFO niż poznasz wartościową dziewczynę na dyskotece i ją poderwiesz ;)

Zgoda. Właśnie dlatego tam nie chodzę i nie pójdę.

O widzisz i tu masz wielki plus!

Tylko widzisz. Pojadę w gości leją, czemu nie pijesz, bo jestem abstynentem. Ha ha ha, co za nieudacznik. To też usłyszałem na własne uszy. I później patrzą jak na idiotę, bo nie chciał pić.

A kto powiedział, że miałyby lepiej z przystojnym brunetem z BMW? Dla kobiet najcenniejsze jest to czy zbudujesz z nimi relację i czy będziesz pewny siebie. Różne kobiety szukają w facetach różnych cech więc dla niektórych Twoje cechy wygrają z cechami bruneta. Poza tym Ty nie musisz konkurować. Wystarczy być sobą i właśnie NIE KONKUROWAĆ tylko tworzyć relację, prowadzić dialog z osobowością kobiety i jej emocjami a nie z dupą i pięknymi oczami. Większość mężczyzn tego nie potrafi a to jest do nauczenia się a w zasadzie nie chodzi o naukę zachowań bo to by było sztuczne tylko o uświadomienie sobie pewnych faktów. Większość facetów podrywając kobiety myślą, że trzeba komplementować ich wygląd i być maczo albo pokazać się z jak najlepszej strony opowiadając o swoich osiągnięciach czy wielkich ambicjach. I właśnie to jest sztuczne a Ty nie popełnisz tego błędu.

Jestem sobą od urodzenia. W przedszkolu nie miałem miłości, w podstawówce też, a potem w gimnazjum, technikum, na studiach, po studiach mój los związany z miłością się nie zmienił. Ale mniej więcej tak postrzegam staranie się o jej względy jak napisałeś.

Nieprawda. W genach każdy to ma podobnie jak uprawianie seksu. Nikogo tego nie trzeba uczyć, wszystkie zwierzęta to potrafią. Ludzie też to potrafią tylko w procesie wychowania zostają im wmówione błędne przekonania i dlatego tak myślisz bo masz masę tego typu przekonań. Nie cierpisz z powodu prawdy tylko przekonań, które można zmienić. Nie powinieneś przejmować się z powodu myśli bo te są pod Twoją kontrolą i wystarczy nadać im inny tor.

Łatwo Ci powiedzieć. Ty zapewne to potrafisz. Ja nie potrafię nadać myślom inny tor.

Krosty się leczy. Możesz iść do dermatologa żeby przepisał Ci maść lub ewentualnie zmienić dietę i uprawiać więcej sportu. Chudość nie jest minusem. To kolejny stereotyp, że kobiety lubią strongmenów. Znam takich i przeważnie mają wielkie problemy z kobietami. Grubasy też mają ciężej. Najlepiej mają goście normalnej budowy ale chudzi nie mają tak źle. Widzę to po sobie (jestem chudy). Perfumy możesz sobie dobrać czytając opinie w internecie lub pytając się w sklepie z perfumami. Możesz podejść do pracowniczki takiego sklepu i zapytać jakie perfumy by Ci doradziła. Ja bym tak zrobił gdybym nie wiedział co kupić. No i zadbaj o schludny wygląd i w miarę modny ubiór - w zwykłych szmateksach są markowe ciuchy za grosze tylko trzeba poszukać.

Już od lat leczę się u dermatologów. Z tym samym byłem u 10 dermatologów. I nic to leczenie nie daje. Do nas do pracy przychodzą klienci. Widzę strongmena z żoną po obrączce. Przykry widok mój a jego, on może wszystko ja nic. Już próbowałem chyba wszystkich perfum. Jedne z nich poleciła pracowniczka, ale chyba z chęci zysku niż ładności perfum. Perfumy mają to do siebie, że nie utrzymują się na ciele. Ubieram się mam nadzieję modnie.

No i to też jest wielki plus. Największym Twoim minusem, który póki co powoduje, że jesteś sam jest niska samoocena i brak wiary w siebie i to, że nie szukasz rozwiązań tylko wolisz się użalać. Ale to wszystko jest do zmiany i za to odpowiadasz tylko Ty. Właściwie ta zmiana polega głównie na tym żebyś sobie to uświadomił a reszta przyjdzie sama bo zaczniesz kombinować, poprawiać to co trzeba i szybko zobaczysz efekty a wtedy zachce Ci się żyć.

Szukałem rozwiązań. Na początku napisałem o tym, że próbowałem coś zmienić bez żadnego efektu. Co jeszcze mam zmienić operacja plastyczna, powiększenie palców i rąk. Już nic nie jest w stanie zmienić mojego życia.

Odnośnik do komentarza

Pomimo że chcesz się zabić nie przestawaj wierzyć w siebie.Wiara w siebie to coś czego nie możemy sobie odebrać coś czego nie możemy po prostu ot tak wyrzucić na śmietnik.Wiara w siebie to największy i najcenniejszy dar od Boga i to od nas zależy jak to życie będzie funkcjonowało.Uwierz w siebie wtedy zrozumiesz że warto naprawdę warto żyć i odejdą od Ciebie myśli o śmierci.Ja nie chcę Cię obrazić ale myślę że powinieneś/powinnaś pójść do psychologa lub do psychiatry.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz zapach na co dzień , to spróbuj STR8 Original (woda toaletowa). Na każdym facecie świetnie pachnie ; )
Albo druga opcja to Playboy ( najbardziej mi się podoba czarna wersja Hollywood, woda toaletowa lub dezodorant perfumowany w szklanej butelce). Powiem Ci, że tez zapach jest tak piękny, że czasami sama go używam...dla mnie unisex : ) Jak facet tym pachnie to moje czułki świrują ; )

Jeśli chodzi o droższe nieco zapachy, to polecam Calvina Kleina CK One, też unisex. Albo inne zapachy od Kleina ( nie są drogie).
Nieco droższe to Christian Dior Fahrenheit ( uwierz mi, nie ma obojętnej kobiety na ten zapach).
Z tym, że musisz iść do perfumerii i sobie powąchać, najlepiej popsikać się i sprawdzić do następnego dnia, jak się nosi na skórze. A kupić można na necie, płacąc dużo mniej.
Nie wiem czy wolisz delikatne czy mocne zapachy, bo bym Ci doradziła.

Ha ha ok, ja tylko tyle na ten temat :D
Js_11 dobrze sobie radzi :)

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Miśkaaaaaaaa
Pomimo że chcesz się zabić nie przestawaj wierzyć w siebie.Wiara w siebie to coś czego nie możemy sobie odebrać coś czego nie możemy po prostu ot tak wyrzucić na śmietnik.Wiara w siebie to największy i najcenniejszy dar od Boga i to od nas zależy jak to życie będzie funkcjonowało.Uwierz w siebie wtedy zrozumiesz że warto naprawdę warto żyć i odejdą od Ciebie myśli o śmierci.Ja nie chcę Cię obrazić ale myślę że powinieneś/powinnaś pójść do psychologa lub do psychiatry.

Nie pójdę do psychologa z powodu jego gadaniny, poradzi, to są tylko porady, które zostaną rzucone w eter, a później radź sobie Pan sam. W ogóle wasze rady coraz bardziej pokazują, że mam rację i powinienem odejść z tego świata.

Odnośnik do komentarza

Lena V.
Jeśli chcesz zapach na co dzień , to spróbuj STR8 Original (woda toaletowa). Na każdym facecie świetnie pachnie ; )
Albo druga opcja to Playboy ( najbardziej mi się podoba czarna wersja Hollywood, woda toaletowa lub dezodorant perfumowany w szklanej butelce). Powiem Ci, że tez zapach jest tak piękny, że czasami sama go używam...dla mnie unisex : ) Jak facet tym pachnie to moje czułki świrują ; )

Jeśli chodzi o droższe nieco zapachy, to polecam Calvina Kleina CK One, też unisex. Albo inne zapachy od Kleina ( nie są drogie).
Nieco droższe to Christian Dior Fahrenheit ( uwierz mi, nie ma obojętnej kobiety na ten zapach).
Z tym, że musisz iść do perfumerii i sobie powąchać, najlepiej popsikać się i sprawdzić do następnego dnia, jak się nosi na skórze. A kupić można na necie, płacąc dużo mniej.
Nie wiem czy wolisz delikatne czy mocne zapachy, bo bym Ci doradziła.

Ha ha ok, ja tylko tyle na ten temat :D
Js_11 dobrze sobie radzi :)

Kilka z nich używałem. Teraz używam David Beckham Intimately Yours Men.

Odnośnik do komentarza

Kup sobie psa, to powinno Ci pomóc takiego który jest odpowiedni dla ludzi z depresją. Podejmij dogoterapię i wtedy może zobaczysz że życie nie jest aż tak tragiczne. Czy Ty naprawdę tak o sobie sądzisz? Ja uważam że zawsze ktoś na świecie ma gorzej niż my z jednej strony to pocieszające a z drugiej smutne. Wiesz to że napisałeś o tych perfumach...wydaje mi się że Ty naprawdę masz ogromny problem ze sobą i powinieneś pójść na terapię, jeśli nie to spisz na kartce jak wyobrażasz sobie swoje idealne życie jak chciałbyś żyć i jak to zrobić żeby tak żyć...i zacznij malymi kroczkami realizować to. A co do krost, mam ten sam problem, dermatolodzy to idioci , zainwestuj i zrób wymaz wtedy na 100% się pozbędziesz problemu, bo dermatolodzy traktują ludzi jak króliki doświadczalne. 3 mam za Ciebie kciuki!

Odnośnik do komentarza

MAGIA17172
Kup sobie psa, to powinno Ci pomóc takiego który jest odpowiedni dla ludzi z depresją. Podejmij dogoterapię i wtedy może zobaczysz że życie nie jest aż tak tragiczne. Czy Ty naprawdę tak o sobie sądzisz? Ja uważam że zawsze ktoś na świecie ma gorzej niż my z jednej strony to pocieszające a z drugiej smutne. Wiesz to że napisałeś o tych perfumach...wydaje mi się że Ty naprawdę masz ogromny problem ze sobą i powinieneś pójść na terapię, jeśli nie to spisz na kartce jak wyobrażasz sobie swoje idealne życie jak chciałbyś żyć i jak to zrobić żeby tak żyć...i zacznij malymi kroczkami realizować to. A co do krost, mam ten sam problem, dermatolodzy to idioci , zainwestuj i zrób wymaz wtedy na 100% się pozbędziesz problemu, bo dermatolodzy traktują ludzi jak króliki doświadczalne. 3 mam za Ciebie kciuki!

Sądzę o sobie tak. Mam problemy, które są nierozwiązywalne. Wymaz czego? Krost? Proponowałem dermatologom, ale oni twierdzą "może się zdarzyć tak, że badanie niczego nie wykaże lub wykaże bakterię, której nie da się wyleczyć, odporną na leki". To drugie bardzo by mnie załamało. Masz rację w jednym dermatolodzy to idioci. Mówię może jakieś testy alergiczne, badania bakteriologiczne, w odpowiedzi słyszę to nie jest w mojej gestii, lekarz dermatolog jest od wypisywania maści i leków, a nie od badań.

Odnośnik do komentarza

tak czytam i czytam... i masz rację mało jest takich ludzi jak Ty - na tym świecie, którzy zawsze siebie stawiają na drugim miejscu, myślą o uczuciach innych, by im żyło się lżej, a rada w stylu zacznij myśleć o sobie w pierwszej kolejności z pewnością tu nie zadziała. Bo Ty już taki jesteś, (jeśli mogę domorosłą psychologią pojechać ) romantyk a do tego bardzo fajny i kulturalny facet. Nie wierzysz? Mój mąż śpi w drugim pokoju ja sama mam depresję jak z Gdańska do Zakopanego, od trzech tygodni prawie nie jem bo z nerów na wymioty tylko mnie zbiera. Dziś po raz pierwszy od wielu dni się uśmiechnęłam do laptopa a tak naprawdę do Ciebie, dałeś mi wiarę że są jeszcze na tym świecie ludzie tak wrażliwi jak Ty. A myślałam że ten gatunek już dawno wyginął i z pewnością będę Ci kibicować z całego serca byś został z nami.

Odnośnik do komentarza

Kurde te problemy są nierozwiązywalne? Mam Ci opisać swoje? Te problemy są do rozwiązania z palcem w dupie na szybkości tylko Ty nie chcesz tego zrobić bo wygodniej Ci się użalać. I wtedy ludzie Cię tak postrzegają, że potem jakaś babka mówi coś do drugiej a Ty się tym przejmujesz przynajmniej jakby cała Europa miała z Ciebie polew.

Proponowałem dermatologom, ale oni twierdzą "może się zdarzyć tak, że badanie niczego nie wykaże lub wykaże bakterię, której nie da się wyleczyć, odporną na leki". To drugie bardzo by mnie załamało.

No to się zbadaj żeby wykluczyć ten szajs. Co ma do tego intelekt dermatologów i Twoja ocena tych lekarzy? Nie widać żebyś robił wszystko żeby sobie pomóc. Jeśli się okaże, że faktycznie nie można nic zrobić to wtedy faktycznie będziesz mógł mówić, że to przerąbane. Trafiłeś na złego dermatologa to idź do innego albo niech lekarz rodzinny wypisze Ci odpowiednie skierowanie.

Nie pójdę do psychologa z powodu jego gadaniny, poradzi, to są tylko porady, które zostaną rzucone w eter, a później radź sobie Pan sam.

Nie w eter tylko do Twojej głowy. Tak, radź sobie sam bo nikt nie będzie za Ciebie myślał. Możesz jedynie uzyskać porady lub ewentualnie leki jeśli jesteś aż tak ciężkim przypadkiem.

W ogóle wasze rady coraz bardziej pokazują, że mam rację i powinienem odejść z tego świata.

Milcz. Jesteś nieudacznikiem i nie nadajesz się do życia a myślenie to element życia. W takim razie nie nadajesz się do myślenia więc to co myślisz na temat swojego samobójstwa też jest bzdurą. Nie musisz żyć jeśli jest Ci ciężko, serio. Ale obiektywnie to o czym piszesz to robienie problemu na siłę a winne temu jest tylko złe podejście. Polecam Ci terapię poznawczo behawioralną. No ale Ty wiesz, że to tylko gadanie... to po co sam gadasz? To też tylko gadanie i nie robisz nic żeby było lepiej a zamiast myśleć o rozwiązaniu myślisz jak od niego uciec. Czy gdybyś był piłkarzem strzeliłbyś sobie samobója ze strachu przed przegraną?

Co do kierowania samochodem to jednak jakoś zdałeś czyli umiesz. Tylko kiedy myślisz, że nie umiesz to Ci faktycznie wychodzi nieudolność. Myśl, że umiesz i pojedź sobie na luzaku i okaże się, że potrafisz.

Dobra praca równa się dobry samochód, markowe ubrania.

Markowe ubrania można tanio zdobyć.Dobry samochód to fajna sprawa ale jeszcze nie słyszałem żeby ktoś uzależniał sens życia od jego posiadania.

Przejmujesz się tym, że śmieją się z Ciebie jacyś idioci a sam nie zrobisz nic żeby:
- przestali się śmiać
- żebyś miał w dupie to co oni myślą

W dzieciach i ślubie też mnie wyprzedzi.

A czy Ty jeździsz w gokarty czy myślisz o miłości? Bo zaczynam mieć wątpliwości co do tego. Sam jesteś niedojrzały skoro przejmujesz się czymś takim.

Ten wstyd u mnie będzie trwał długo. Nie potrafię pójść i rozmawiać, chociaż w pracy dużo gadam.

Tak, będzie trwał bardzo długo bo Ty tak zadecydowałeś. Możesz zmienić zdanie ale ja Cię już chyba nie będę więcej namawiał bo mnie denerwujesz. A jak srasz na kiblu to też masz wątpliwości czy przypadkiem gówno nie poleci w złą stronę albo nie zachlapie Ci pośladków? I z tego powodu decydujesz się srać w gacie... a potem rady Ci nie odpowiadają. Pewnie nie potrafisz też srać... Opanuj się.

Szkoda pieniędzy wyrzucić w błoto.

No tak, lepiej się zabić niż zaryzykować stratę pieniędzy.

Tylko widzisz. Pojadę w gości leją, czemu nie pijesz, bo jestem abstynentem. Ha ha ha, co za nieudacznik. To też usłyszałem na własne uszy. I później patrzą jak na idiotę, bo nie chciał pić.

No dobra ale co z tego, że jakieś wieśniaki nazwą Cię nieudacznikiem bo nie pijesz? Zaśmiej się szyderczo w takiej sytuacji i powiedz, że każdy uzależniony pajac się tak usprawiedliwia żeby uniknąć dysonansu poznawczego. I zapytaj czy gdyby wszyscy jedli gówno a Ty byś odmówił to czy też by Cię nazwali nieudacznikiem.

Ja podziwiam abstynentów i zazdroszczę im tej cechy.

Jestem sobą od urodzenia. W przedszkolu nie miałem miłości, w podstawówce też, a potem w gimnazjum, technikum, na studiach, po studiach mój los związany z miłością się nie zmienił. Ale mniej więcej tak postrzegam staranie się o jej względy jak napisałeś.

Miłość to coś co przytrafia się bardzo rzadko. To szczęście i przywilej może... 5%? Ja też nie zaznałem czegoś takiego ale już na podryw i danie sobie szansy na miłość masz wpływ. I tu nie ma znaczenia co było wcześniej bo korzystałeś ze złego schematu a teraz czas zmienić go na lepszy i zacząć poznawać kobiety. Ty się boisz poznawać kobiety bo boisz się odrzucenia i wolisz się użalać, że żadna Cię nie chce i wymyślasz jakieś dziwne powody żeby to sobie i innym udowodnić. Ale musisz sobie zdać sprawę z tego, że to Ty jesteś za to odpowiedzialny.

Łatwo Ci powiedzieć. Ty zapewne to potrafisz. Ja nie potrafię nadać myślom inny tor.

Każdy to potrafi tylko nie każdy chce. A jeśli to nie Ty jesteś autorem myśli w Twojej głowie to już na pewno polecam psychiatrę.

Perfumy mają to do siebie, że nie utrzymują się na ciele.

No to ich nie używaj skoro Ci to nie odpowiada! Utrzymują się na ciele tylko po pewnym czasie Twój nos przyzwyczaja się do stałego zapachu. Podobnie jest kiedy siedzisz w domu, wyjdziesz na jakiś czas na dwór i wrócisz. I czujesz zapach domu ale tylko przez chwilę i potem znowu nie czujesz nic.

Już nic nie jest w stanie zmienić mojego życia

No to nie zmieni i już. W takim razie Ty je zmień zamiast czekać na coś co i tak się nie wydarzy.

Odnośnik do komentarza

beata1981
tak czytam i czytam... i masz rację mało jest takich ludzi jak Ty - na tym świecie, którzy zawsze siebie stawiają na drugim miejscu, myślą o uczuciach innych, by im żyło się lżej, a rada w stylu zacznij myśleć o sobie w pierwszej kolejności z pewnością tu nie zadziała. Bo Ty już taki jesteś, (jeśli mogę domorosłą psychologią pojechać ) romantyk a do tego bardzo fajny i kulturalny facet. Nie wierzysz? Mój mąż śpi w drugim pokoju ja sama mam depresję jak z Gdańska do Zakopanego, od trzech tygodni prawie nie jem bo z nerów na wymioty tylko mnie zbiera. Dziś po raz pierwszy od wielu dni się uśmiechnęłam do laptopa a tak naprawdę do Ciebie, dałeś mi wiarę że są jeszcze na tym świecie ludzie tak wrażliwi jak Ty. A myślałam że ten gatunek już dawno wyginął i z pewnością będę Ci kibicować z całego serca byś został z nami.

Nie spodziewałem się takich miłych i ciepłych słów na tym forum wobec mojej osoby od nieznanej osoby, w dodatku kobiety. Bardzo rzadko zdarzają się takie słowa. Ostatnie miłe słowa usłyszałem od egzaminatora prawa jazdy. Byłem z siebie dumny. Wyniósł mnie w powietrze wysoko i założył aureolę.

Odnośnik do komentarza

Kurde te problemy są nierozwiązywalne? Mam Ci opisać swoje? Te problemy są do rozwiązania z palcem w dupie na szybkości tylko Ty nie chcesz tego zrobić bo wygodniej Ci się użalać. I wtedy ludzie Cię tak postrzegają, że potem jakaś babka mówi coś do drugiej a Ty się tym przejmujesz przynajmniej jakby cała Europa miała z Ciebie polew.

Nie użalam się, ale nie wiem jak je rozwiązać. Chodzi o sposób. Już próbowałem kilka razy zmienić swoje życie. I co? Użalałem się, napisałem na forum? Nie. Te zmiany nic nie dały. Dopiero tutaj napisałem. To powiedzenie baby to wymusiłeś pytaniem "a skąd wiesz, że traktują się jak idiotę?".

No to się zbadaj żeby wykluczyć ten szajs. Co ma do tego intelekt dermatologów i Twoja ocena tych lekarzy? Nie widać żebyś robił wszystko żeby sobie pomóc. Jeśli się okaże, że faktycznie nie można nic zrobić to wtedy faktycznie będziesz mógł mówić, że to przerąbane. Trafiłeś na złego dermatologa to idź do innego albo niech lekarz rodzinny wypisze Ci odpowiednie skierowanie.

Trafiłem na 10 złych dermatologów. Pójdę do lekarza rodzinnego, bo już nie mogę patrzeć w lustro.

Nie w eter tylko do Twojej głowy. Tak, radź sobie sam bo nikt nie będzie za Ciebie myślał. Możesz jedynie uzyskać porady lub ewentualnie leki jeśli jesteś aż tak ciężkim przypadkiem.

Dzisiaj sobie to wszystko przemyślałem. Są ludzie samotni, którzy jakoś sobie radzą i są szczęśliwi. Postanowiłem, że będę sam do końca życia. Zacznę żyć z dnia na dzień.

Milcz. Jesteś nieudacznikiem i nie nadajesz się do życia a myślenie to element życia. W takim razie nie nadajesz się do myślenia więc to co myślisz na temat swojego samobójstwa też jest bzdurą. Nie musisz żyć jeśli jest Ci ciężko, serio. Ale obiektywnie to o czym piszesz to robienie problemu na siłę a winne temu jest tylko złe podejście. Polecam Ci terapię poznawczo behawioralną. No ale Ty wiesz, że to tylko gadanie... to po co sam gadasz? To też tylko gadanie i nie robisz nic żeby było lepiej a zamiast myśleć o rozwiązaniu myślisz jak od niego uciec. Czy gdybyś był piłkarzem strzeliłbyś sobie samobója ze strachu przed przegraną?

Co do kierowania samochodem to jednak jakoś zdałeś czyli umiesz. Tylko kiedy myślisz, że nie umiesz to Ci faktycznie wychodzi nieudolność. Myśl, że umiesz i pojedź sobie na luzaku i okaże się, że potrafisz.

Terapia poznawczo-behawioralna? Zobaczę, jeśli ma mi to w czymś pomóc to oczywiście skorzystam. Nie jestem piłkarzem, ale jak widzisz piłkarze też strzelają samobója do własnej bramki chcą wygrać mecz. Ja jeżdżę na luzie i wtedy właśnie zdarzają mi się błędy. Na egzamin sięgnąłem po naturalne odstresowywacze i byłem bardzo spokojny. Gdybyś mnie zobaczył na egzaminie wewnętrznym w szkole nauki jazdy to byś zbladł.

Markowe ubrania można tanio zdobyć.Dobry samochód to fajna sprawa ale jeszcze nie słyszałem żeby ktoś uzależniał sens życia od jego posiadania.

Przejmujesz się tym, że śmieją się z Ciebie jacyś idioci a sam nie zrobisz nic żeby:
- przestali się śmiać
- żebyś miał w dupie to co oni myślą

Dobry samochód to nie na moje wynagrodzenie. Robię, ale nic mi nie wychodzi tak jakbym chciał.

A czy Ty jeździsz w gokarty czy myślisz o miłości? Bo zaczynam mieć wątpliwości co do tego. Sam jesteś niedojrzały skoro przejmujesz się czymś takim.

Już nie myślę o miłości. Może jestem niedojrzały, ale bardzo dotykają mnie tego typu komentarze.

Tak, będzie trwał bardzo długo bo Ty tak zadecydowałeś. Możesz zmienić zdanie ale ja Cię już chyba nie będę więcej namawiał bo mnie denerwujesz. A jak srasz na kiblu to też masz wątpliwości czy przypadkiem gówno nie poleci w złą stronę albo nie zachlapie Ci pośladków? I z tego powodu decydujesz się srać w gacie... a potem rady Ci nie odpowiadają. Pewnie nie potrafisz też srać... Opanuj się.

Nie przejmuje się tymi rzeczami o WC. Potrafię, a jak bym nie potrafił, to bym się nauczył. Co innego jest z miłością, ale to już przeszłość. Nie chcę już miłości.

No tak, lepiej się zabić niż zaryzykować stratę pieniędzy.

W tej chwili wydatek jest niepotrzebny.

No dobra ale co z tego, że jakieś wieśniaki nazwą Cię nieudacznikiem bo nie pijesz? Zaśmiej się szyderczo w takiej sytuacji i powiedz, że każdy uzależniony pajac się tak usprawiedliwia żeby uniknąć dysonansu poznawczego. I zapytaj czy gdyby wszyscy jedli gówno a Ty byś odmówił to czy też by Cię nazwali nieudacznikiem.

Ja podziwiam abstynentów i zazdroszczę im tej cechy.

Jestem zbyt kulturalny by tak odpowiedzieć. Niech się śmieją i robią co chce, przestało mnie to interesować.


Miłość to coś co przytrafia się bardzo rzadko. To szczęście i przywilej może... 5%? Ja też nie zaznałem czegoś takiego ale już na podryw i danie sobie szansy na miłość masz wpływ. I tu nie ma znaczenia co było wcześniej bo korzystałeś ze złego schematu a teraz czas zmienić go na lepszy i zacząć poznawać kobiety. Ty się boisz poznawać kobiety bo boisz się odrzucenia i wolisz się użalać, że żadna Cię nie chce i wymyślasz jakieś dziwne powody żeby to sobie i innym udowodnić. Ale musisz sobie zdać sprawę z tego, że to Ty jesteś za to odpowiedzialny.

Ja nie chcę już miłości. Myślenie o miłości to straszny błąd.

Każdy to potrafi tylko nie każdy chce. A jeśli to nie Ty jesteś autorem myśli w Twojej głowie to już na pewno polecam psychiatrę.

Ja nie chcę już miłości.

No to ich nie używaj skoro Ci to nie odpowiada! Utrzymują się na ciele tylko po pewnym czasie Twój nos przyzwyczaja się do stałego zapachu. Podobnie jest kiedy siedzisz w domu, wyjdziesz na jakiś czas na dwór i wrócisz. I czujesz zapach domu ale tylko przez chwilę i potem znowu nie czujesz nic.

To już wiem. żadne nie utrzymują się długo, króciutko się utrzymują.

No to nie zmieni i już. W takim razie Ty je zmień zamiast czekać na coś co i tak się nie wydarzy.

Zmieniam je. Idę do lekarza po skierowanie, może przestanie mnie dotykać komentarz innych osób, pomyślę o terapii poznawczo-behawioralnej. Jeśli to nie pomoże zabije się.

Odnośnik do komentarza

Kochany, i tu jest Twój błąd!!! Lekarz nigdy Cie sam nie skieruje bo wymaz wykaże bakterię i można ja zwalczyć antybiotykiem bo dostaniesz antybiogram! A po co masz się wyleczyć skoro możesz im pchać kasę w kieszeń?! Nie bądź naiwny i nie daj sobie wmowić, zrób to sam zapłacisz jakies 80zł zrób badania pod kontem: bakterii,grzyba i pasożyta, po 3 dniach masz wynik czy masz bakterię po tygodniu czy to grzyb czy pasożyt, dostajesz antybiogram i jedziesz z koksem!!! Zrób to a nie pożałujesz! Uwież mi że też przechodziłam przez to pieklo niekompetencji lekarzy i tej ściemy, ale trzeba słuchać głosu rozsądku, jeśli pozbędziesz się krost to odżyjesz, wiem z doświadczenia jak to dołuje!!! A jeśli nie chcesz wydawać kolejnych pieniędzy to idź do tego swojego pojebanego lekarza i postaw sprawę jasno! Powiedz mu że jest nie skuteczny a Ty nie jesteś królikiem doświadczalnym i życzysz sobie skierowanie, nie obchodzi Cię co on o tym myśli bo wróżyć to może wróżbita na ezo tv a nie dermatolog który nie wie co Ci jest a faszeruje Cie chemią! Wiem że Ci na tym zależy więc nie daj się i idź jak najszybciej do tego gnojka i pamiętaj że Ty jesteś pacjentem i mu płacisz a nie odwrotnie więc wymagaj! A jeśli lekarz tak twierdzi że bakterie są oporne to jest jeszcze autoszczepionka, poczytaj i pamiętaj że nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia. Pewnie jesteś zły i rozgoryczony więc zmień nastawienie i te negatywne emocje skieruj na walkę o ładną skórę, jeśli to Ci się uda to reszta pójdzie już gładko! Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

MAGIA17172
Kochany, i tu jest Twój błąd!!! Lekarz nigdy Cie sam nie skieruje bo wymaz wykaże bakterię i można ja zwalczyć antybiotykiem bo dostaniesz antybiogram! A po co masz się wyleczyć skoro możesz im pchać kasę w kieszeń?! Nie bądź naiwny i nie daj sobie wmowić, zrób to sam zapłacisz jakies 80zł zrób badania pod kontem: bakterii,grzyba i pasożyta, po 3 dniach masz wynik czy masz bakterię po tygodniu czy to grzyb czy pasożyt, dostajesz antybiogram i jedziesz z koksem!!! Zrób to a nie pożałujesz! Uwież mi że też przechodziłam przez to pieklo niekompetencji lekarzy i tej ściemy, ale trzeba słuchać głosu rozsądku, jeśli pozbędziesz się krost to odżyjesz, wiem z doświadczenia jak to dołuje!!! A jeśli nie chcesz wydawać kolejnych pieniędzy to idź do tego swojego pojebanego lekarza i postaw sprawę jasno! Powiedz mu że jest nie skuteczny a Ty nie jesteś królikiem doświadczalnym i życzysz sobie skierowanie, nie obchodzi Cię co on o tym myśli bo wróżyć to może wróżbita na ezo tv a nie dermatolog który nie wie co Ci jest a faszeruje Cie chemią! Wiem że Ci na tym zależy więc nie daj się i idź jak najszybciej do tego gnojka i pamiętaj że Ty jesteś pacjentem i mu płacisz a nie odwrotnie więc wymagaj! A jeśli lekarz tak twierdzi że bakterie są oporne to jest jeszcze autoszczepionka, poczytaj i pamiętaj że nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia. Pewnie jesteś zły i rozgoryczony więc zmień nastawienie i te negatywne emocje skieruj na walkę o ładną skórę, jeśli to Ci się uda to reszta pójdzie już gładko! Powodzenia!

Mogłabyś mi napisać coś o tym badaniu więcej. Chodzi mi o informacje czy to jest z krwi, czy zwykły wymaz z krosty, jak to badanie się nazywa, czy ja mam to sam pobrać, można wykonać na NFZ.
Pytam czy z krwi, bo robią mi się takie buły podskórne i z tego powstają te krosty. Jedną zdrapałem na początku, gdy nie miałem ich dużo i przypomina wyglądem krater wulkanu czy pierścień. Gdy poruszę czoło to czuję tak jak by mi coś spuchło. U rodzinnej z tym nie byłem jeszcze, ale podejrzewam, że nie powinno być problemu ze skierowaniem na takowe badanie. Nie byłem, bo się przeraziłem tym co tam wyjdzie przez dermatologów. Teraz pójdę. Mam nadzieję, że jest jakaś szansa na zwalczenie tych krost.

Odnośnik do komentarza

Nie użalam się, ale nie wiem jak je rozwiązać. Chodzi o sposób. Już próbowałem kilka razy zmienić swoje życie. I co? Użalałem się, napisałem na forum? Nie. Te zmiany nic nie dały. Dopiero tutaj napisałem

Użalasz się a nawet nie próbujesz wszystkich rozwiązań, wkładasz minimalny wysiłek mówiąc, że próbujesz coś rozwiązać a tak naprawdę szukasz potwierdzenia, że nie da się nic zrobić. Rozumiem Cię bo mam ten sam problem z pójściem do pracy i kiedy wypierałem ten problem to sam uwierzyłem w swoje kłamstwo i myślałem, że nie pracuję bo... (tu wstaw sobie milion powodów - usprawiedliwień). Tylko, że to nie jest rozwiązanie bo skoro nie diagnozujesz u siebie poprawnie problemu to faktycznie nigdy go nie rozwiążesz bo niby jak? Ludzie będą Ci radzić ale odrzucisz to bo podsuwamy Ci rozwiązania innych problemów niż Twój realny problem. A jaki on jest? Coś wypierasz i do czegoś nie chcesz się przyznać. Mówisz, że Twój problem to brak dziewczyny a żal Ci kasy żeby spróbować iść na kurs. Nie twierdzę, że taki kurs na pewno rozwiąże Twoje problemy bo tego nie wiem ale Ty nawet nie spróbowałeś a mówisz, że wolisz się zabić niż wydać kilkaset złotych, których przecież i tak nie będziesz miał jak się zabijesz. Masz problem z pryszczami a nie zrobiłeś wszystkiego żeby zbadać przyczynę i znaleźć rozwiązanie. Zwalasz to na dermatologów. Po prostu cały czas odpowiedzialność za Twoje problemy jest na zewnątrz: u Pana Boga, który nie sprawia cudów w Twoim przypadku, u dermatologów, w za drogich kursach komunikacji międzyludzkiej (bo takie coś Ci radzę, te kursy, które mają w nazwie "kurs podrywania" lepiej chyba sobie odpuścić). Tam gdzie odpowiedzialność powinna być u Ciebie jest stwierdzenie, że nie umiesz i się nie da nic zrobić. Czyli znów "siła wyższa" np złe geny. A prawda jest taka, że akurat w tych kwestiach możesz zmienić bardzo dużo tylko nie próbujesz bo z góry zakładasz, że się nie da. I użalasz się licząc, że ktoś rozwiąże za Ciebie problem. Psycholodzy też są źli bo nie rozwiążą za Ciebie problemu. A ludzie mogą Ci pomóc, mogą dać radę, podsunąć pod nos rozwiązanie ale to od Ciebie zależy czy to wykorzystasz. Jeśli rozwiązania proponowane przez innych są złe to wymyśl własne ( ja tak robię bo nikt jeszcze nie doradził mi niczego mądrego).

Zamiast wypierać problem zlokalizuj go, następnie zaakceptuj to, że tak jest ale nie gódź się z sytuacją tylko poszukaj rozwiązania jak można to zmienić a następnie to zmień. Ludzie mogą Ci w tym pomóc ale Ty sam musisz odwalić największą robotę.

Moje obserwacje są takie, że masz następujące problemy i one Ci przeszkadzają:
- niska samoocena i całkowity brak pewności siebie
- zależność od zdania innych ludzi
- przekonanie, że winni są inni, Pan Bóg i los a Ty nie możesz zupełnie nic zmienić czyli brak odpowiedzialności. Póki odpowiedzialni są inni Ty jesteś w strefie komfortu i Twoje ego czuje się niewinne a pokrzywdzone i możesz sobie wchodzić w rolę ofiary
- przekonanie, że nic się nie da zrobić a skoro się nie da to nikt nie może zmienić tego problemu (ale mimo to pytasz tutaj o radę czyli jakaś nadzieja musi w Tobie być).
- chcesz żeby inni Cię zaakceptowali
- myślisz, że dziewczyna i lepsza praca czyli to co zwiększy Twój status w oczach innych dadzą Ci szczęście
- oczekujesz, że inni wszystko za Ciebie powinni zrobić
- myślę, że Twoja religia przy tych problemach jest dodatkowym problemem

Z takimi przekonaniami nic dziwnego, że myślisz o samobójstwie. Ale nie zabijesz się bo albo jest w Tobie jakaś iskierka nadziei albo boisz się tego co będzie po śmierci bo wg Twojej religii Bóg potępia samobójców (ach ta "sprawiedliwość" boga Jahwe!)

To powiedzenie baby to wymusiłeś pytaniem "a skąd wiesz, że traktują się jak idiotę?".

No i co z tego? Zapytałem bo użalałeś się na to, że traktują Cię jak idiotę. To już użalanie się a ja spytałem o powód tego użalania.

Dzisiaj sobie to wszystko przemyślałem. Są ludzie samotni, którzy jakoś sobie radzą i są szczęśliwi. Postanowiłem, że będę sam do końca życia. Zacznę żyć z dnia na dzień

No i dobrze, już jest jakiś krok. Tylko po co to postanowienie, które znów będzie Cię ograniczać? Pogódź się z samotnością ale nie odcinaj sobie możliwości poznania kogoś. Robisz to ze strachu przed zmianą siebie i przejęciem odpowiedzialności za Twoje relacje z kobietami.

Terapia poznawczo-behawioralna? Zobaczę, jeśli ma mi to w czymś pomóc to oczywiście skorzystam.

Super :) Pamiętaj, że nic na tym nie stracisz. Możesz pójść i zobaczyć a jeśli Ci nie pomoże to dalej będziesz w punkcie wyjścia ale przynajmniej stwierdzisz, że spróbowałeś. Tylko żebyś z kolei nie założył sobie, że pójdziesz po to żeby udowodnić sobie i innym, że to nic nie dało a problemu nie da się rozwiązać.

Nie jestem piłkarzem, ale jak widzisz piłkarze też strzelają samobója do własnej bramki chcą wygrać mecz

I nie załamują się po tym samobóju tylko grają dalej. Przegrany mecz nie oznacza tego, że przegra się następne. Samobój nie oznacza, że w następnym meczu nie strzelisz hat tricka :)

Ja jeżdżę na luzie i wtedy właśnie zdarzają mi się błędy. Na egzamin sięgnąłem po naturalne odstresowywacze i byłem bardzo spokojny. Gdybyś mnie zobaczył na egzaminie wewnętrznym w szkole nauki jazdy to byś zbladł.

Skoro po tych odstresowywaczach jechałeś dobrze bo byłeś spokojny to może spróbuj pojeździć trochę na nich? Jeśli nie będziesz po nich popełniał błędów to znaczy, że problem jest w nerwach i wtedy będziesz mógł próbować pokonywać nerwy innymi metodami.

Dobry samochód to nie na moje wynagrodzenie. Robię, ale nic mi nie wychodzi tak jakbym chciał.

No ale ile osób ma dobre samochody? Zobacz jakie samochody jeżdżą po ulicach, a szczególnie w mniejszych miejscowościach. Nic Ci nie wychodzi jakbyś chciał bo nie wierzysz w siebie i za bardzo się stresujesz.

Już nie myślę o miłości. Może jestem niedojrzały, ale bardzo dotykają mnie tego typu komentarze.

No to zamiast cierpieć z tego powodu postaraj się to zmienić. Chyba, że uważasz, iż takie przejmowanie się jest słuszne... Ale nie jest więc znów problemem jest błędne przekonanie na temat rzeczywistości.

Nie przejmuje się tymi rzeczami o WC. Potrafię, a jak bym nie potrafił, to bym się nauczył. Co innego jest z miłością, ale to już przeszłość. Nie chcę już miłości.

Ja myślę, że gdybyś nie potrafił to byś się nie nauczył tylko byś mówił, że to wina kibli i złej budowy Twojego odbytu bo zawsze sra nie tak jak trzeba i to wina genów i może inni mają to w genach ale Ty nie ;) Chcesz miłości tylko do tego stopnia nie wierzysz w to, że ktoś może Cię pokochać, że wolisz z tego zrezygnować. Czemu nauczyłbyś się prawidłowego robienia kupy gdybyś tego nie umiał a tak naturalnej rzeczy jak budowanie związku już nie?

Jestem zbyt kulturalny by tak odpowiedzieć. Niech się śmieją i robią co chce, przestało mnie to interesować.

No i prawidłowo, że przestało. Bo skoro jesteś kulturalny to tym bardziej nie powinno Cię interesować zdanie takich chamów jak tamci. Przepraszam Cię za tamto porównanie z robieniem kupy ale chciałem Ci w dosadny sposób pokazać absurdalność Twojego myślenia na temat tego, że "się nie da" i Ty się nigdy nie nauczysz.

Zmieniam je. Idę do lekarza po skierowanie, może przestanie mnie dotykać komentarz innych osób, pomyślę o terapii poznawczo-behawioralnej. Jeśli to nie pomoże zabije się

Fajnie, że tak zadecydowałeś i liczę na to, że jednak to pomoże i się nie zabijesz. Zresztą jeśli jedna metoda nie działa to próbuje się miliona następnych aż coś zadziała. Pozdrawiam i życzę Ci powodzenia, wzięcia spraw w swoje ręce i osiągnięcia swoich celów!

Odnośnik do komentarza

We krwi nie ma bakterii bo to posocznica, na posocznicę można umrzeć więc robi się to tylko z krost, musisz pójść do laboratorium mikrobiologicznego w szpitalu, idziesz i zaraz Ci to pobierają i badają koszt ok.80-100zł zależy gdzie, ze skierowaniem jest bezpłatnie, więc najlepiej zdobądź skierowanie, bo to zasrany obowiązek każdego lekarza żeby Cię skierować! Idziesz i mówisz że chcesz się zbadać pod kontem pasożytów, bakterii(przede wszystkim) i grzybicy, wypełniasz karteczkę i idziesz do pokoju gdzie pobierają wymaz, rozdrapują krostkę i z tego jest wymaz i niech potrze Ci tym patyczkiem po całej twarzy bo nie tylko w krostach są bakterie na skórze też. Jeśli masz duże i dużo ropnych krost to może być to gronkowiec złocisty, bardzo trudny do wyleczenia ale można (moja teściowa wyleczyła), jeśli masz MRSA (złocisty) to możesz też zgłosić się na oddział zakaźny i tam się Tobą zajmą. Czym Ty się przeraziłeś? Kolego, lepiej wiedzieć z czym się ma do czynienia niż snuć domysły i osłabiać odporność niepotrzebnymi lekami. Możesz sobie tak na szybko pomóc i zacząć pielęgnację naturalnymi dość skutecznymi metodami, odstaw wszystkie drogeryjne żele i kremy bo to tak naprawdę szkodzi, kup olejek z drzewa herbacianego i myj nim twarz, powinno chociaż trochę pomóc, kup sobie kapsułki wit. a+e i łykaj do 5szt dziennie, pij dużo herbat ziołowych i ogranicz używki, powinno po tygodniu być lepiej, ale jeśli udasz sie na badanie to buzia musi być wolna od kosmetyków, umyj rano a na drugi dzień idź na badanie z nie umytą buzią to ułatwi badanie bo będzie tych bakterii sporo i łatwiej je zidentyfikować. Ty jesteś pacjentem i masz prawo żądać skierowań, badań i leczenia jak ktoś Ci to utrudnia to się nie patyczkuj, przejrzyj na oczy byłeś u 10 dermatologów i tak Cie traktowali więc Ty traktuj ich z wzajemnością!!! Chyba Twoje zdrowie jest ważniejsze niż ich domysły i nie chęć do wyleczenia Cię!!! I pamiętaj szansa jest praktycznie 100% jeśli wiesz z czym walczysz jest XXIw. a nie średniowiecze(chociaż lekarze skutecznie nam przypominają o tym że odstajemy pod tym względem od innych krajów) i dużo czytaj o bakteriach i chorobach skóry, jak odporność ma się do krost i jpożywienie, jeśli będziesz miał wiedzę na ten temat to żaden cep Ci nie wmówi że coś jest nie możliwe bo od tego oni są!!! Ja gdybym nie zrobiła wymazu to do dzisiaj sądziłabym że mam trądzik a tak nie jest! Ba! Nawet jeden lekarz u którego byłam z wynikiem stwierdził że ja go mam bo on nie zna bakterii która mnie zaatakowała! Więc tu też trzeba uważać ale jak będziesz miał antybiogram ( z tego wyniku i nazwę bakterii) to sobie poradzisz, to kwestia wypisania antybiotku i po problemie:)

Odnośnik do komentarza

MAGIA17172
We krwi nie ma bakterii bo to posocznica, na posocznicę można umrzeć więc robi się to tylko z krost, musisz pójść do laboratorium mikrobiologicznego w szpitalu, idziesz i zaraz Ci to pobierają i badają koszt ok.80-100zł zależy gdzie, ze skierowaniem jest bezpłatnie, więc najlepiej zdobądź skierowanie, bo to zasrany obowiązek każdego lekarza żeby Cię skierować! Idziesz i mówisz że chcesz się zbadać pod kontem pasożytów, bakterii(przede wszystkim) i grzybicy, wypełniasz karteczkę i idziesz do pokoju gdzie pobierają wymaz, rozdrapują krostkę i z tego jest wymaz i niech potrze Ci tym patyczkiem po całej twarzy bo nie tylko w krostach są bakterie na skórze też. Jeśli masz duże i dużo ropnych krost to może być to gronkowiec złocisty, bardzo trudny do wyleczenia ale można (moja teściowa wyleczyła), jeśli masz MRSA (złocisty) to możesz też zgłosić się na oddział zakaźny i tam się Tobą zajmą. Czym Ty się przeraziłeś? Kolego, lepiej wiedzieć z czym się ma do czynienia niż snuć domysły i osłabiać odporność niepotrzebnymi lekami. Możesz sobie tak na szybko pomóc i zacząć pielęgnację naturalnymi dość skutecznymi metodami, odstaw wszystkie drogeryjne żele i kremy bo to tak naprawdę szkodzi, kup olejek z drzewa herbacianego i myj nim twarz, powinno chociaż trochę pomóc, kup sobie kapsułki wit. a+e i łykaj do 5szt dziennie, pij dużo herbat ziołowych i ogranicz używki, powinno po tygodniu być lepiej, ale jeśli udasz sie na badanie to buzia musi być wolna od kosmetyków, umyj rano a na drugi dzień idź na badanie z nie umytą buzią to ułatwi badanie bo będzie tych bakterii sporo i łatwiej je zidentyfikować. Ty jesteś pacjentem i masz prawo żądać skierowań, badań i leczenia jak ktoś Ci to utrudnia to się nie patyczkuj, przejrzyj na oczy byłeś u 10 dermatologów i tak Cie traktowali więc Ty traktuj ich z wzajemnością!!! Chyba Twoje zdrowie jest ważniejsze niż ich domysły i nie chęć do wyleczenia Cię!!! I pamiętaj szansa jest praktycznie 100% jeśli wiesz z czym walczysz jest XXIw. a nie średniowiecze(chociaż lekarze skutecznie nam przypominają o tym że odstajemy pod tym względem od innych krajów) i dużo czytaj o bakteriach i chorobach skóry, jak odporność ma się do krost i jpożywienie, jeśli będziesz miał wiedzę na ten temat to żaden cep Ci nie wmówi że coś jest nie możliwe bo od tego oni są!!! Ja gdybym nie zrobiła wymazu to do dzisiaj sądziłabym że mam trądzik a tak nie jest! Ba! Nawet jeden lekarz u którego byłam z wynikiem stwierdził że ja go mam bo on nie zna bakterii która mnie zaatakowała! Więc tu też trzeba uważać ale jak będziesz miał antybiogram ( z tego wyniku i nazwę bakterii) to sobie poradzisz, to kwestia wypisania antybiotku i po problemie:)

Mój lekarz jest na urlopie. A mi bledną krosty (wypłaszczają się). Obawiam się, że za 2 tygodnie nie będzie z czego wziąć wymazu. Nie stosuje kosmetyków na moją twarz. Trudno, jaki jestem taki jestem w wyglądzie.

Odnośnik do komentarza

MAGIA17172
No to idź do lekarza pierwszego kontaktu, gdziekolwiek żebyś tylko dostał to skierowanie, mówisz że masz dużo krost a teraz naraz zaczęły Ci schodzić? To ja już sama nie rozumiem co jest grane

Ja mam na myśli lekarza rodzinnego, jako nieobecnego. Dyżuruje inny lekarz w zastępstwie, ale trzeba bardzo uzasadniać dlaczego, po co to panu, a miałem już sytuację ze skierowaniem na zwykłe badania (chodziło o zwykły ból głowy), których mi odmówił. Te krosty są duże, po jakimś czasie się wypłaszczają i po jakimś czasie znowu rosną. Takie niestety mam szczęście w życiu do lekarzy, na szczęście wybór lekarza rodzinnego był szczęśliwy w aspekcie braku przeciwwskazań do wypisania skierowania.

Odnośnik do komentarza

Mam już dość. Byłem u swojego lekarza, powiedział, że nie ma z czego wziąć wymazu. Nie poddałem się. Poszedłem prywatnie. W rejestracji usłyszałem, że nie mają z czego wziąć wymazu. Również się nie poddałem. Poszedłem do kolejnej przychodni. Tam usłyszałem to samo i rejestratorka powiedziała niech Pan przyjdzie przy kolejnym wyprysku, może wtedy się uda. Mam już serdecznie wszystkiego dość. Zero szans, a ja już sam nie mogę na siebie patrzeć, wyrzuciłem z domu lustro, siedzę w domu, bo nie mogę znieść tego jak się ludzie na mnie patrzyli w przychodni i nie tylko. Idąc do lekarza miałem nadzieję, że chociaż odrobinkę poprawię wygląd. Nic z tego. Wiele wskazuje na to, że będzie to moja ostatnia noc. Wywieszam białą flagę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...