Skocz do zawartości
Forum

Unikanie rozmowy o problemach przez partnera a rozstanie


Gość Tumble

Rekomendowane odpowiedzi

moze to dosc blachy temat jednakze wielu miewa z tym problem..bylo nam cudownie nie bylam i nie jestem w stanie wyobrazic sobie zycia bez Niego ale braklo mi sil,staralam sie wracac do problemow by o nich rozmawiac by uczyc sie siebie starac sie zrozumiec na wzajem -On zas tych powaznych rozmow unikal,coraz czesciej klucilismy sie ehh szkoda slow.obydwoje zdaje sie chcielibysmy by sie ulozylo ale jest co raz gozej brak rozmow umiejetnosci sluchania zrozumienia bliskosci ,godzilismy sie jednak On chowal problemy pod dywan choc wie ze to nie daje nic dobrego ,kilka dni temu prosilam by mnie juz nigdy nie oklamywal niewazne jak moglabym zareagowac chcialam by byl ze mna szczery -obiecal mi to -po dwoch dniach bez mrugniecia okiem co prawda blachostka to byla ale jednak bez oporow powiedzial mi co wedlug niego chcialam uslyszec- fakt ze sklamal uprzednio mi obiecujac kompletnie mnie rozbil -On nadal po rozmowach nie jest w stanie pojac w czym rzecz zrobil to w czasie gdy mial szanse na odbudowanie zaufania ,takze nie bylam bez winy jestem kompletnie emocjonalnie rozbitazas na mysl ze moglibysmy nie byc razem nie moge zlapac dechu wiem co to zapowiada juz niegdys mialam depresje i wiem ze tym razem nie dam se rady sama -serce ostatkiem sil chce walczyc rozum podpowiada ze skoro zrobil to mimo obietnicy w blachostce bez mrugniecia okiem zrobi to jeszcze nie raz boje sie ze nie bede potrafila Mu juz zaufac tak bardzo chcialabym by zrozumial i pomogl mi to wszystko nareperowac ale mam wrazenie ze jestem z tym sama ,zmienil sie w stosunku do mnie coraz zadziej widzi swoja wine to mnie boli,coraz mniej rozmawia,rzuca szybkie kocham przez tel zabawne ze Ktos moze sie az tak zmienic wiem musze sie ocknac i zrozumiec ze to koniec bo chyba Mu sie zaczelam nudzic innego logicznego objasnienia na to nie mam- walczy ale mam wrazenie ze tylko dla tego ze mu wygodnie wszystkie problemy sa na mojej glowie i wie ze to ogarne choc sam sie nie garnie by mi pomoc choc nie raz Go prosilam...boli mnie swiadomosc ze mogl mnie wykorzystac zalezy mi na Nim lecz po przez te drobne klamstewka obietnice ze zacznie rozmawiac przestalam wierzyc w prawdziwosc Jego uczuc ehh sama nie wiem jakich reakcji i odp tu szukam zostaje mi sie juz chyba tylko modlic bym dala z soba rade bo powrotu w depresje tym razem nie dzwigne nie mam wystarczajaco sil wiem to ,czuje to chyba nie chce nawet juz z tym walczyc zas wiem ze te rozstanie wpedzi mnie w to moze temu tak panicznie staram sie to ratowac moze sama se wmawiam juz milosc ehh przepraszam za wywlekanie prywatnych spraw na forum he..milo by bylo gdyby jakis znudzony co to z braku laku to przeczytal wzia gumowy mlotek do reki i mnie nim strzelil bym mogla o tym wszystkim zapomniec i ..i nie wiem co widxze tylko czarna dziore nawet iskierki nadzieji na nowy start nie ma..chyba nie skonczy sie to dobrze

Odnośnik do komentarza

witam ..konkrety mowicie troszke ciezko duzo tego:
ok od poczatku:
wpierw jak postanowilismy sprobowac juz w pierwszym miesiacu moj Partner postanowil swojej ex poslac swoja karte bankomatowa z ktorej nie korzystal -wpierw to zrobil potem mi wyjasnial
potem moze to blache ale nie wiem czemu mi tak sie zapamietalo -byl dzien kobiet zyczenia wszedzie dla wszystkich choc ja ich nie dostalam budzac sie obok
potem przesiadywanie na profilach jakichs mlodych dziewczat -co wytlumaczyc probowal ze to kolezanki z podstawowki choc mlodsze 10 lat
w miedzy czasie mowilam mu ze jak chce zagladac na porno stronki mozemy ogladac razem nie mam nic przeciwko -klamal ze tego nie robi choc robil
zaczelam Go sprawdzac i kontrolowac choc wiem ze zle zrobilam
zaczelismy sie od siebie oddalac jak mialam wolne i On takze robil wszystko by nie siedziec ze mna tak to odbieralam
potem na jakims czacie dal jakiejs kobietce skype? w jakim celu chcialam by mi to wyjasnil tlumaczyl ze na odczepnego~?
zmienil sie choc mowi ze kocha i Mu zalezy nie wiem czy moge Mu wierzyc
klucilismy sie coraz wiecej chcialam rozmawiac o problemach ale bez skutecznie reagowal agresjo na co ja zaczynalam odpowiadac tym samym
padlo z moich ust wiele slow
zawsze prosilam Go w takich sytulacjach by postawil sie na moim miejscu i pytalam jak by sie poczul szukalam zrozumienia szczerych przeprosin-odpowiadal : nie wiem jakby Go nie interesowalo
niby chce byc razem ale jak mam w to wierzyc skoro nie stara sie rozmawiac nie stara sie zrozumiec -moze i bywalam wredna s... i to wszystko doprowadzilo do tego ze coraz bardziej stawalam sie podejzliwa ale nigdy Mu nie sklamalam stawialam Jego sprawy na froncie zaniedbujac swoje byl inny teraz mam wrazenie ze nawet jak by sie mocno postaral bede miala powazny problem z zaufaniem choc zaczynam watpic ze tak bedzie ehh tez nie bylam aniolkiem ale zawsze bylam szczera

Odnośnik do komentarza

a to czego nie umiem zrozumiec to gdy sie juz poklucimy i pogodzimy -przeprasza mnie mowi ze mnie kocha i zaczyna sie zachowywac tak jakby nie bylo zadnego problemu -zas ten sie wlecze do nastepnej awantury i wali z hukiem z wzmozona sila -gdy tylko zaczynam wracac do czegos by sprowokowac rozmowe by rozwiazac zamknac to za soba -jestem ta zla co chce sie awanturowac ehh przestalismy rozmawiac o nas czasem tylko ja wywlekalam monolog wierzac ze zacznie ze mna rozmawiac

Odnośnik do komentarza

Byl inny zacza sie zmieniac rzecz w tym ze z lekkim opoznieniem kliklo mi jak bardzo mi na Nim zalezy i wiem ze tego nie przeskocze, byl moment gdy zachorowalam i wten czas wlasnie zrozumialam jak wiele dla mnie znaczy -opiekowal sie mna i nosil z pietra na pietro jak bylam nieprzytomna ..po tym wszystkim cos we mnie peklo naprawde Go kocham ..wlasnie potem jak wszystko zaczelo wracac do normy zacza sie zmieniac coraz bardziej zas ja wten czas zrozumialam jak bardzo chce byc obok Niego cholercia naprawde Go kocham ale nie dam rady juz o to walczyc ,od kilku dni z ledwoscia powstrzymuje lzy tak bardzo jest mi tego zal bo pomimo tych wszystkich sytulacji bylo nam naprawde dobrze byl dla mnie dobry jak nigdy nikt rzecz w tym ze byl...

Odnośnik do komentarza

he...raczej goracy monolog ..i wrocila na nocne zmiany jak na zlosc na kampusie cisza wiec by odciagnac mysli od ..siedze i zagladam tu poczytujac raz po raz cos ...dziwne jak mozna bardzo tesknic za kims kto zaledwie siedzi na drugim koncu sofy ...jeszcze bardziej dziwne jest ze zwykle w milczeniu jak cos nie gralo wszystko we mnie niemo krzyczalo by rozmawiac rozwiazac a teraz nic cisza cos mi mruczy jedynie w glowie ze tak bedzie lepiej ...chyba wariuje siedze i pisze sama z soba caly niemalze dzien nie wydalam z siebie zadnego dzwieku czuje sie dziwnie pusta alez ja musze przynudzac ..latwiej mowi sie "palcami" pruboje ogarnac wszystko w glowie choc wiem ze jak tylko skoncze swoja zmiane wsiade do auta i przez 50km krajowki bede beczec norma juz tak od kilku dni jestem wycieczona waleriana juz nawet nie pomaga -wzasadzie to za specjalnie nie pomagala od poczatku ...ale Wam tu nedza wleciala i sie od wejscia tylko zali ,wiem ludzie maja znacznie powazniejsze problemy ale zupelnie chyba zwariuje jak bede to dusic w sobie padlo na Was przepraszam

Odnośnik do komentarza

Każdy człowiek musi się wygadać, najgorzej jak się temat wałkuje tylko w myślach.
Po to jest to forum, by pisać o tym, co nas boli, więc pisz śmiało.

Ja kiedyś zrobiłam duży napis i powiesiłam na ścianie A... POROZMAWIAJ ZE MNĄ - nic to nie dało, jedynie usłyszałam od rodziny że powiedział, że całkiem mi odbiło.
Odnośnie zmian waszych relacji, nie mam dobrych rad.
Więc radzę, zmień siebie. Wycisz się , uspokój, przestań się przejmować.
Wiem, łatwo to się pisze, trudniej to wykonać.
Jednak jest to możliwe i konieczne.
Może jak się uspokoisz, to zmienią się wasze relacje?
Sama piszesz, że potrafi być troskliwy, potrafi pomóc, czyli masz na czym bazować, jest jakaś perspektywa. /mój potrafił zrobić awanturę, że obiad nie ugotowany, jak korzonki całkiem mnie powaliły/

Obecnie możesz oczekiwać depresji, nerwicy, załamania, histerii itp.
A kto lubi z taką osobą przebywać? Tylko szkodzisz waszym relacjom.
Zadbaj o siebie, o swoje zdrowie, nie daj się, nie poddawaj.
Wiem, że twoje reakcje są najbardziej normalne, ale z doświadczenia wiem, że przynosi to odwrotny od zamierzonego, skutek.
Zamiast odzyskać , tracisz coraz bardziej.

A jak już się wyciszysz, to na spokojnie zastanowisz się nad waszą przyszłością.

Odnośnik do komentarza

Trochę wygląda to tak, jakbyś była od niego uzależniona.
Zupełnie nie rozumiem dlaczego, bo takie typa jak on już dawno kopnęłabym w dupę.
On w zasadzie wie, że cokolwiek złego zrobi Ty będziesz z nim, bo jesteś za słaba by uciec.
Ma Cię w garści, chociaż chemia wygasła. Może przyzwyczajenie się wkradło, wygoda.

Taka znajomość prędzej wpędzi Cię w depresję, niż jej brak.

Odnośnik do komentarza

Kłamstwa z jego strony Cię wykańczają,nie potraficie się dogadywać,nie było sensu tego ciągnąć,

jesteś bardzo wrażliwa,emocjonalna,słaba psychicznie...,nie da się tego zmienić ot tak,on też się nie zmieni...,
zawsze w takich związkach są dobre chwile i starasz się tylko o nich pamiętać, dlatego masz takie wątpliwości...,

nie miał przyszłości ten ten związek bez akceptacji zachowań partnera /a były one nie do zaakceptowania /...,czas leczy rany.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

dziekuje za odp :) z tym napisem az sie usmiechnelam swietny pomysl ale zadzialal by na nasz gatunek u Nich zwoje dzialaja jakos inaczej,hmm wyciszyc sie ..wiem ze to jest jakis rozwiazanie i z pewnosci sama dla siebie w tym bym doszukala sie kozysci ale z drugiej strony chyba nie byla bym soba a to i tak nie dalo by efektow co sie ma rozmowy ja sie zaczne zamykac w sobie a On pewnie bylo by Mu na reke mial by kogos kto sie odzywa jak On tylko chce kto Mu ugotuje posprzata i dogodzi a gdzie w tym moje potrzeby fakt potrafil byc opiekunczy i troskliwy kochany ale takze nie mial wiekszych oporow by sie pofatygowac do bycia szczerym wzgledem mnie ...ehh sama nie wiem..niby chce sprobowac i zaczac rozmawiac ,slyszalam to juz kilka razy i nie mam pewnosci ze nie sa to tylko puste obietnice -wiem ze musze sie wziasc w kabry dziekuje Ci za tych kilka slow co prawda musze wszystko na spokojnie przemyslec i zastanowic sie co bedzie dobre,nie jest to najlatwiejsze pewnie temu tu jestem
dziekuje Ci serdecznie i zycze przemilego dnia :) pozdrawiam cieplo

Odnośnik do komentarza

hmm zabawne dokladnie tak samo doradzila byl jak Wy :
Tygrysie
Kwiatuszku
Kaw-k0
i z pewnoscia jest to najzdrowsze podejscie i najrozsadniejsze
co sie ma tego ze jestem slaba psychicznie cos w tym jest
chyba sie stazeje i z wiekiem robie sie miekka klucha kiedys mialam wieksze jaja i nie miala bym problemu z tym
a teraz gdy sama jestem w tym jest dupa wcale nie jest tak lup siup latwiej jest powiedziec trudniej zdecydowac

Odnośnik do komentarza

Z wiekiem przychodzi przyzwyczajenie. I obawa, przed zmianami.
Jeszcze ci tych zmian nie doradzam. Ja zawsze sobie mówiłam, że dopóki plusy przeważają nad minusami, to warto to ciągnąć.
Jeśli minusy zaczną przeważać, to czas na drastyczne decyzje.
Ale jak pisałam, najpierw się wycisz i na spokojnie rozważ wszystko.

Odnośnik do komentarza

unna dzieki ;) nie bardzo sobie bym tych zmian rowniez zyczyla ale czas pokaze- tymczasem zobaczymy co bedzie jestem mocno jedna noga na wstecznym ,dzis rozmawialismy takze pokazalam Wasze wypowiedzi i powiedzialam ze tu sie zakrecilam by sie wygadac bo zupelnie sie pogubilam-chyba malo sie ucieszyl na widok-konij w tylek -napisanych przez kilka osob - generalnie to tak naprawde od Niego zalezy jak powaznie to potraktuje i jak do tego podejdzie jezeli bedzie Mu zalezalo naprawde cierpliwie bedzie mogl nareperowac to i owo ale to bedzie wymagalo czasu i checi tych prawdziwych ...cofniemy sie daleko hen w tyl jak sie tego podejmie bo sie troszku poblokowalam na Niego -taka chyba forma ochronna -musi mnie przekonac i tym razem nie slowami a czynami -up to Him -czy bedzie On i ja czy tez jeszcze My

Odnośnik do komentarza

pewnie pozostali mnie skarca ze nie ubralam kalosza na noge co by pozadnie kopnac -macie racje Wszysy w takiej sytulacji to najprostrze rozwiazanie -ale jak sie kocha Kogos to nie takie bialo czarne z pewnoscia nabralam zdrowego dystansu ale takze chce Mu dac ostatnia szanse by udowodnil mi ze Mu zalezy -poczytywal cale te forum i pogadalismy -napewno nie bedzie tak jak bylo jesli wogole bedzie tak puki co zaczelismy wogole rozmawiac na cala reszte chyba przyjdzie Mu poczekac pewnych rzeczy nie da sie przeskoczyc ...ma okazje po raz ostatni juz udowodnic ze chce byc razem ja zas swoje wnioski wyciagne

Odnośnik do komentarza

dziekuje Unna co prawda na szczesliwe zakoncze nie troszke za wczesnie ,zdaje sie tak naprawde ostatecznie nie zostalo powiedziane -prubojemy raz jeszcze ...mozliwosc jest takowa chodz temat jej nie zostal podjety tak jak powinien byc ...mysle ze tym razem On ma szanse sie wykazac i cos z tym zrobic przejawic chec rozmowy o nas jesli to nie bedzie mialo miejsca z niechecia ale ubiore gumiaka ..zwiazek bez checi pracy nad nim gdy tego wymaga lub nieumiejetnosci rozmowy i zaniechania prob jej podjecia to nie jest cos w czym chciala bym osobiscie byc zreszta chyba jak wiele innych osob ...jesli ktos nie potrafi byc z kims szczery po calej dlugosci to takze powod by zakonczyc to co i tak nie ma sensu bo czy mozna kochac kogos z kim nie potrafimy byc szczerzy ...wedlog mojego pojecia "milosc" to raczej nie -wiec czas pokaze ...ja zas postanowilam wczoraj wrocic na silownie by spozytkowac swoja energie z czasem moze wroce do pendzelka i konikow ...potraktowalam Twoja rade powzanie po chwili przemyslenia ...nie tyle co ten zwiazek ile ja wymagam naprawy ze tak to ujme - natlok problemow ostatnich miesiecy tak bardzo mnie przytloczyl ze zapomnialam o tym by czuc przyjemnosc z zycie -wstyd mi za to zaniedbalam swoj spokoj i to nad czym tak dlugo pracowalam po wyjsciu z depresji..co bym tylko nie wpadla z skrajnosci w skrajnosc bo mam ku temu sklonnosci :) potem zas terapia indywidualna sa spraawy ktore musze w sobie upozadkowac zadziory z przeszlosci ktore zatrowaja codziennosc ...a co sie ma "Nas" Bog jeden wie co bedzie

Odnośnik do komentarza

Tumble ja myślę, że przywiązujesz za dużą wagę do samego związku. Kiedy coś jest dla kogoś najważniejsze to druga osoba wiedząc o tym ma nad Tobą władzę. Kiedy w związku ktoś zaczyna mieć taką władzę związek zaczyna upadać bo jedna osoba wygrywa a druga przegrywa. Nie możesz mu pokazywać, że aż tak Ci zależy.

Odnośnik do komentarza

Wiem, "pierwiosnek wiosny nie czyni", ale zrobiliście pierwszy kroczek, co mnie ucieszyło.
Dobrze, że wracasz do swoich zainteresowań, pomoże ci się to uporać ze stresem.
Pomysł z siłownią jest świetny, pomoże wyładować nadmiar energii.
Rozumiem, że te koniki malujesz, - a to mi przypomniało, że sama powinnam wrócić do malowania. Zapełniłam wszystkie wolne ściany i nie miałam gdzie ich wieszać i przez to straciłam zapał. Ale sama przyjemność malowania, była duża.

Odnośnik do komentarza

hmm Js ..fakt przywiazuje wage do zwiazku ale chyba o innej wadze mowimy ;) dla mnie liczy sie szczerosc szacunek i chec prawdziwa spedzania czasu razem czy bycia ze soba .. nigdy nie spieszylam sie i nie mialam parcia na simlocka na palcu ani tez nie mialam cisnienia na potomstwo ..dla mnie liczy sie bezpieczenstwo temu staram sie dac je drugiej osobie na tyle na ile by nie mialo powodow do obaw i watpliwosci bo sama tego bym sobie nie zyczyla no ale ale kazdy jest inny i dlatego uwazam ze warto rozmawiac by sie poznawac i uczyc siebie tak by nie sprawiac komus 2 razy tej samej przykrosci ..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...