Skocz do zawartości
Forum

Nie jestem uzależniona od alkoholu pomimo diagnozy psychologa


Gość 123s

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 29lat,nie nie prawda ,nie jestem uzależnion. Mam,dwoje dzieci,męża,dwa samochody...Czasem popijam,ale nie codziennie,zresztą piję piwo 3-4 no dobra czasem 5.Zdarzyło się sięgnąć po wódkę,zdarzyło się wypić w samotności wino kupione na rocznicę ślubu a następnego dnia o szóste. Rano odkupić tak żeby mąż nie wiedział że je wypilam.Skoro mogę napisać szczerze,zdarzyło się że nie pamiętałam jak wróciłam do domu.Zdarza się ze budze się w nocy,w ciuchach i płacze patrząc na dzieci,ktore śpią w ciuchach i brudne.Co się ze mną dzieje?Nikt nie wie,chowam się...cicho po kryjomu,przecież to do mnie nie podobne.Mój mąż,nie kocham go,popeŁniłam błąd wychodząc za niego,Ale teraz nie jestem w stanie nic zmienić,dzieci go kochają.Żyjemy razem lecz osobno,jedno o drugim nic nie wie i nikogo o nic nie pyta.Rozmawiamy wyłącznie o dzieciach.Każdy jego dotyk wywołuje strach,łzy bo wiem ze jako zona muszę pomimo oporów iść z nim do łóżka.Chodzę do psychologa kilka lat z przerwami,odesłała mnie do psychiatry bo stwierdziła że muszę brać leki.Dostalam hydroksyzyne.Na kolejnej wizycie powiedziałam że czuję się znacznie gorzej,mam dola ,czuję smutek,złość i wszystko wokół Mnie przerasta.Mam złe myśli.Jej odpowiedź brzmiała że to kolejny etap uzależnienia,nasila się depresja i poczucie winy.Da mi leki po których stanę na nogi ale muszę przestac pić.Jej zdaniem jestem uzależniona.Obiecałam że pójdę na terapię uzależnien jeszcze dzisiaj.Nie Poszłam.Nie piję trxy dni,dzisiaj jest gril więc wypije ale nie sama po kryjomu.Potem znów zrobie pare dni przerwy.Ona kazała mi zachować całkowitą abstynencję.To już nie można mi nawet czasem wypić?Nie rozumiem,przecież Każdy czasem może wypić,przecież w dzisiejszych czasach wszędzie jest alkohol.Psychiatra twirrdzi że mój stan tak się pogorszył że rozważa odesłanie mnie do szpitala.Matko..co sie dzieje.Dodam że przeszłam anoreksje,bulimie,pochodzę z rozbitej rodziny a mój ojciec był uzależniony

Odnośnik do komentarza

Czego Ty właściwie chcesz? Rozgrzeszenia? Usprawiedliwienia? Może trzeba poklaskać i gratulować, mądrości, rozwagi, instynktu samozachowawczego, opiekuńczości, miłości?
I co z tego, że chodziłaś do psychologa i psychiatry skoro wciąż pijesz? Nie jesteś uzależniona to sobie nie bądź. Nic mi do tego.
Fakt jednak jest taki, że lecząc się farmakologicznie alkoholu się nie pije bo leczenie może przynieść odwrotny skutek.
Powyższe zdanie chyba jest jasne i zrozumiałe?
Co mam Ci napisać? Że Ci współczuję? Ale czego? Przecież nawet jak teraz piszesz to najważniejszy Twój problem aż krzyczy ponad wszystkimi: Oni zabraniają mi pić!

Nie piję bo nie lubię, nie mam po co. Przez depresję i narodziny synka zacząłem doceniać jeszcze bardziej bycie świadomym tego co się dzieje. A Ty? Żyjesz od łyka do łyka bop przecież alkohol w dzisiejszym świecie jest tak powszechny. Podpowiem Ci, że zawsze tak było a nie tylko teraz.
Kiedy się obudzisz? Jak zrujnujesz całe swoje i nie tylko swoje życie?
Pozdrawiam.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza
Gość Magda. N

Z tego co pamiętam to nie jest Twój pierwszy wątek na tym forum i wiem że dostałaś dużo rad . Może lepiej kontynuować poprzednie wpisy ponieważ forumowicze będą mogli coś pomoc czytając cala Twoją historię.
Szkoda tylko ze nie wzięłaś sobie tych rad do serca bo widzę że nic się nie zmieniło w Twoim życiu.

Odnośnik do komentarza

Właśnie ,w starym wątku lepiej jakbyś napisała ,nie musiałabyś wszystkiego powtarzać,

ja powiem tak ,tak ,jesteś uzależniona i powinnaś się leczyć,

tak już niestety jest ,że jak się wpadnie w nałóg,to chcąc z niego wyjść ,nie można brać alkoholu do ust,
szkoda ,że nie masz w nikim wsparcia...,

ale musisz się zebrać...dla dzieci...,
opowiedz o swoim problemie,nie wiem, mamie,koleżance,nie chowaj głowy w piasek...,

potrzebujesz pomocy, my tylko tu możemy jedynie coś
doradzić,

musisz sama chcieć wyjść z tego...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Wiem że niepotrzebnie zabrałam po raz drugi miejsce na forum.Chciałabym wierzyć że jeszcze nie przekroczyłam granicy.Jestem dobrym człowiekiem,spokojna,cicha,biorąca na siebie wszystko i wszystkie obowiązki.Chcę jeszcze dać sobie szansę,chce udowodnić sobie że granica jest jeszcze przede mną,jak sama przed sobą uznam że mnie to przerosło,pójde na terapie.Chociaż nie wiem jak to zrobię,nikt o niczym nie wie...Wyobrazam sobie grupę starszych ludzi,facetów i ja siadająca do kółka i mówiąca;mam męża,dwoje dzieci któreych pragnęłam całym sercem i kocham nad życie,mam pracę i PIJĘ.Boże,boję się,naprawdę.
Nie oczekuję współczucia tylko odrobiny wsparcia,a trafiłam na forum przypadkiem i chciałam sie bwygadać,tak poprostu.Dziękuję!Wiem ze to moje życie i wszystko jest w moich rękach.Wiem...

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

BIorę leki tianesal i hydroksyzyne,może ktoś z was bierze te leki,?chodzi o to że nachodzą mnie złe mysli,myśli o braku sensu mojego życia,myśli ze nic dobrego mnie nie spotka,ogólnie wszystko wokół doprowadza mnie do łez.Czuję się nikim,czasem marze by zasnąć i się nie obudzić.Psychiatra zaptoał czy mam myśli samobójcze.Powiedziałam że nie ale łapie się czasem na tym że trzymając nóż marze by zadać sobie ból,ale. Jestem w stanie mad tym panować.Pytam o tianesal bo ulotce jest napisane że może wywołać myśli samobójcze.Czy ktoś brał tianesal?czy to minie?Dodam że biorę trzy tygodnie

Odnośnik do komentarza

Jeśli bierzesz leki to już absolutnie nie możesz brać alkoholu do ust...,
ja nie znam się na lekach psychotropowych, ale powinnaś to powiedzieć psychiatrze,może masz źle dobrane leki,

ja tylko wiem ,że hydroksyzyny nie powinno się długo brać ,bo uzależnia,ale jak nie ma innego wyjścia...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Lekarka wie że nastrój znacznie mi się obniżył,dała mi słabe leki w obawie o alkohol.Mówi że zmiana na mocniejsze to większe ryzyko niż gdybym nie brała w ogóle.Jej zdaniem pogłębia się u mnie depresja i pojawiają się zaburzenia lekowe przez alkohol.Ona da mi leki po których stanę na nogi po miesiącu całkowitej abstynencji.Nie wiem co zrobic,czy naprawdę nie jest już możliwe wrócić do normalnego picia'?Od czasu do czasu?Nie chcę z tego rezygnować całkowicie,lubię alkohol,zamierzam mocno go ograniczyć ,nie pić już sama i wierzę że mam w sobie siłę.Nie chcę być alkoholiczką.Boję się i daję dobie jeszcze szansę...

Odnośnik do komentarza

Właśnie o to chodzi w terapii ,żeby nie pić,wiesz ,że alkohol rujnuje Ci całe życie ,a Ty mówisz ,że lubisz...,

zobaczysz ,że jak nie będziesz piła ,podleczysz depresje,całkowicie zmienisz myślenie o alkoholu,bo będziesz widziała w nim wroga,
nawet może Cię odrzucać,więc nie zakładaj dzisiaj,że nie jest możliwe życie bez alkoholu.

Ja, jak pewnie każdy od dziecka słodziłam kawę i herbatę ,
kiedyś zdecydowałam się na kapuścianą dietę, a tam przez chyba trzy dni czy tydzień /nie pamiętam/,nie można było słodzić,
nie mogłam się doczekać kiedy miną te dni ,żebym mogła zacząć słodzić i co się okazało...słodzona herbata smakowała mi jak pomyje,
od tej pory nie słodzę kawy ani herbaty.
/nie polecam tej diety ,ani żadnej podobnej ,bo następuje po niej efekt jojo/.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Jabłuszko22

Nie jestem uzależniona od alkoholu pomimo diagnozy psychologa - mówi każdy alkoholik...
Jak dla mnie to jest oszukiwanie i cały Twój wywód to jedno wielkie usprawiedliwienie... postępujesz jak każdy alkoholik, typowe zagrywki alkoholika....

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Ok może się usprawiedliwiam,ale jestem uzależniona od hazardu.Cały mój dzień zaczynał się od tego że zagram tak żeby się odegrać.Przegrywałam 300-400 zł dziennie.Wpadłam w dług ale grałam dalej.Nie potrafiłam przestac.Były łzy nienawiść i żal że na nic mnie nie stać,nie mam pieniędzy na życie bo gram.Ale odzyskalam kontrolę,wysyłam 2zakłady na tydzień,koszt 10zł i tyle.Wiedziałam ze nie jestem w stanie przestać raz na zawsze ale wyznaczyłam sobie granicę.Muszę znaleźć siłę żeby tak samo było z alkoholem.Dlaczego odrazu psychiatra mówi o oddziale zamkniętym?O szpitalu psychiatrycznym o AA?Ona nie daje mi szansy,a ja wciąż nie rozumiem dlaczego...

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Czasem mam wrażenie że nie wystarczy mi życia na leczenie.Wszystko zaczęło się w 92 roku gdy zachorowałam na anoreksje,byłam 5 razy w szpitalu,ważyłam 32 kg i marzyłam by karetka nie zdążyła.Zdążyli...Wtedy zaczęły się awantury,ojciec więcej i częściej pił,krzyczał i siłą zmuszał mnie do jedzenia.Czułam się problemem w domu,ojciec powtarzał że się mnie wstydzi,że potrafię jedynie odchudzac się i rzygac.Miał rację.Babcia krzyczała że przeze mnie rozpada się rodzina.I rozpadła się.A moja nienawiść do siebie siega zenitu,nie mam swojego zdania bo się boję,czuję że kogoś urazę,ze ktoś bedzie cierpiał.Mam powiedzieć mamie ze piję?Wystarczy że pamiętam jej łzy gdy siadala w nocy przy moim łóżku i płakała bo bała się że nie dożyję do rana.Płakała za każdym razem mijając mnie na korytarzu.Zawsze mówi że przysporzyłam jej najwięcej cierpienia i łez.Zawsze przysparzam problemów i łez,nie chcę by ktoś jeszcze kiedyś przeze mnie cierpiał...

Odnośnik do komentarza

123s, Twoje słowa brzmią jak mechanizm obronny niejednego alkoholika - wypieranie problemu: "Nie, nie jestem uzależniona od alkoholu, mimo tego że otoczenie, np. psycholog, widzą ten problem i nakłaniają mnie do leczenia". Nie wiem, co Ci napisać, bo nie wiem, czego oczekujesz. Nie przytaknę Twoim słowom, nie będę apelowała do Twojego sumienia, moralizowała, straszyła, napiętnowała, oceniała, zawstydzała ani odwoływała się do rozsądku, bo to nic nie da, jeżeli Ty nie widzisz problemu i nie chcesz skorzystać z rad innych. Popieram przedmówców - powinnaś zacząć terapię. Co zrobisz, zależy wyłącznie od Ciebie. Odsyłam do artykułów (może w nich zobaczysz cząstkę siebie i swój problem): Jak przestać pić?, Jak pomóc alkoholikowi?, Leczenie alkoholizmu. Odsyłam też na stronę Fundacji Razem Bezpieczne - http://www.razembezpieczne.org.pl/. Jest to fundacja na rzecz kobiet z chorobą alkoholową, która walczy ze stereotypem, że kobieta uzależniona od alkoholu to kobieta "upadła". Pozwól sobie pomóc, tym bardziej, że Twoje problemy są bardzo powikłane - i tendencje do uzależnień (hazard, alkohol), i problemy w rodzinie (brak miłości do męża), i depresja, i zaburzenia odżywania w przeszłości, i "wdruki generacyjne" z rodziny pochodzenia, w której wspomniałaś, że nie działo się najlepiej. Zbyt dużo tego, byś samodzielnie to wszystko przepracowała. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Dziękuję Pani za odpowiedź,boję się przyznać przed samą sobą że to już ponad moje siły.Chcę odzyskać kontrolę,co będzie gdy dowiedzą się bliscy?Gdy na terapii spotkam kogoś znajomego?Nie chcę żeby ktoś wiedział,naprawdę wstydzę się strasznie.Wiem że kręcę się wokół zaburzen.Rozdział anoreksji dawno zamknęłam ale waże 45 kg i nienawidzę swojego ciała,tak poprostu wciąż widzę potwora.Jeśli okaże się że jestem alkoholiczka całkowicie stracę do siebie szacunek.Chcę być zwykłym dobrym człowiekiem,dlaczego nie potrafię?

Odnośnik do komentarza

A strach myśleć co Ty dziewczyno w życiu przeżyłaś...,
jak tak boisz się AA ,to wypróbuj sama skończyć z piciem,zobaczymy jak Ci wyjdzie...,
od teraz postanów sobie ,że przez miesiąc nie weźmiesz alkoholu do ust /nie chodź na imprezy,na grille,a jak chcesz iść to powiedz,że nie pijesz bo bierzesz leki/,

i pisz tu codziennie przed snem ,dzisiaj nic nie piłam,tylko szczerze,jak coś wypijesz,przyznaj się,

chcesz spróbować?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Ka-wa chcę spróbować tak poprostu dla siebie.Dziękuję Ci,tak często się udzielasz na forum I dajesz. Tyle dobrych rad.Jaki jest powod tego że tu jesteś?Ja naprawdę nie chcę trafić do kółka w którym siedzą alkoholicy.Przeraża mnie to...

Odnośnik do komentarza

Ja jestem tylko z tego powodu/a trafiłam tu przypadkiem/ że mam satysfakcję z pomocy innym,a jeśli mogę wykorzystać swoją wiedzę i doświadczenie ,do tego mam wolny czas ,to czemu nie?

Piszesz się na ta miesięczną abstynencje?
Mogłabyś zaznaczać w kalendarzu i odliczać dni do końca miesiąca,żeby np.można było wypić jedno piwo.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Ka-wa,chcę spróbować,tak właśnie,ale już przeraża mnie myśl że to aż miesiąc.Wiesz kiedy był ostatni taki miesiąc że nie tknełam alkoholu,gdy karmilam malutką,czyli prawie dwa lata temu.Tak chciałabym znaleźć dla niej siłę i dla synka.Jeśli nie dam rady będę musiała iść na terapię.Matko nie wyobrażam sobie tego.Moja przyjaciółka mówi że gdybym poukładała swoje życie nie dopuściła bym się do tego.Ale ja nie potrafię nic zmienić,skumulowało Się we mnie tyle żalu do męża że On nic nie musi już robić;mówić ja poprostu nie mogę patrzeć na niego.Nie mam w nim żadnego wsparcia.Żeby chociaż pracował,wspierał mnie finansowo...ale

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Od soboty nie tknęłam alkoholu.Wiem to dopiero trzeci dzień,albo jest to początek mojej trzeźwej drogi albo Początek drogi w czasie której uswiadomie sama sobie że jestem uzależniona,ze to już ponad moje siły.Obym jeszvze była a stanie iść pierwszą drogą

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...