Skocz do zawartości
Forum

Bezwarunkowa miłość w toksycznym zwiazku


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, bez zbędnego pitu pitu przejdę do sedna, jestem w związku od ponad roku, niby krótko ale cały czas mam wrażenie, że jesteśmy niemalże doskonale dobraną parą, mam wspaniałego mężczyznę, który zabiera mnie do kina, pod namioty, na kolacje, herbaty bla bla bla, podczas większości tych małych eventów śmiejemy się i cieszymy z własnej obecności, aczkolwiek kiedy tenże wspaniały facet ma zły dzień zaczyna mnie traktować jak zwykłego śmiecia, patrzy na mnie jakby chciał abym zniknęła, ma pretensje o to, że nie czytam mu w myślach i nie podaję narzędzi gdy coś robi, gdy jesteśmy ze znajomymi a mu przyjdzie mieć gorszy dzień to przez cały pobyt w towarzystwie ze mnie szydzi lub zwyczajnie zlewa ciepłym moczem... dajmy na to dzisiejsza sytuacja, wracamy z biwaku w samochodzie zaczął się wydzierać na mnie nie pamiętam już nawet o co, pierdoła.... przez caly wczorajszy wieczór delikatnie domagałam się jakiegokolwiek zainteresowania siedziałam z nim do 4;00 aż raczył w końcu zrobić się śpiący i pójść spać. z rana dostalam reprymendę za to że niedeliaktnie wyszłam z łóżka i się obudził. byłam na tyle rozwścieczona jego zachowaniem że jak wróciłam do domu poprosiłam go aby dał mi trochę ochłonąć i starał się nie zawracać mi głowy przez pół dnia... nie miałam złych zamiarów chciałam tylko odpocząć od kłótni... wtem on wydarł się niemiłosiernie że mogę sobie odpoczywać do woli, wypierniczać i się już wcale nie odzywać.... ma to do siebie ze nigdy NIGDY żadnej kłotni nie doprowadził ze mną do końca.... zawsze uciekał, przestawał się odzywać i mnie olewał do póki nie przestawałam prosić o rozmowę... no i sytuacja się powtórzyła-po prostu zamilkł... nie umiem do niego przemówić choćbym chciała... a odejść nie potrafię bo za bardzo kocham.

Odnośnik do komentarza

Jak pozwalasz się tak traktować to tak masz,ma widać ciężki charakter,podchodzi pod osobowość chwiejną emocjonalnie,typ impulsywny ,
na dłuższą metę nie do zaakceptowania,
uzależnił Cię od siebie psychicznie i jest pewien,że będziesz tańczyła jak on zagra...,to po co ma się starać...

Z takiego toksycznego związku to tylko psycholog pomoże Ci wyjść ,bo jak sama zauważyłaś ,Ty nie potrafisz...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Myślę, że nic się nie stanie jak napiszę, w przeciwnościach poznajemy prawdziwe oblicze drugiej osoby. Zgodność na której zależy partnerowi, zazwyczaj uzyskuje się w oparciu o łatwość porozumienia słownego z czasem stającego się zbędnym w wspólnej komunikacji. Jeżeli od strony chłopaka w założeniu, te pozytywniejsze wspólne chwile oparte są na oczekiwaniu, poza roszczeniami nie pozostawiają miejsca na uczciwe obustronne rozwiązania. Niezależnie od podjęcia decyzji, mija się z celem szukania porozumienia tam, gdzie poszanowanie, zastępuje pogarda. Tak samo jak to dążenie do umiejętności czytania między wierszami tam, gdzie zamiast dbać o wyjątkowość bliskiej osoby, pozbawia się ją godności.

Odnośnik do komentarza

Rozumiesz wszystko doskonale, trafnie oceniasz swoją sytuację , nic Cię nie trzyma przy tym człowieku, więc nad czym się zastanawiasz.Chcesz całe życie płakać i go zmieniać a on i tak nie będzie Cię szanował.Twoje życie i Twój wybór.Dzisiaj jest prosty i łatwy a później będzie coraz trudniej.

Odnośnik do komentarza

Zdecydowanie odejdź od niego nawet jeśli nagle mu się oczy otworzą, inaczej zmarnujesz może nawet parę lat na i tak oczywisty koniec.
On ma jakieś problemy ze sobą, ale to nie Ty jesteś w mocy je rozwiązać.
Pozdrawiam.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

czesc mam identyczną sytację, jestem z chłopakiem 3 lata mieszkaliśmy 1,6 roku lecz kilkadziesiąt razy rozstawalismy się w wracalismy do siebie, ja wyprowadzilam się z mieszkania, ale pozniej i tak worócilismy, początkowo byl mily szarmancki, zabierał mnie wszedzie, oświadczył mi się z czasem zmienił sie nie do poznania zaczął mnie obrażać, kłocic sie o byle bzdurę, wyzywać, uderzył mnie nie raz, a potem próbował załagodzic sytuacje, kocham go i cięzko mi być bez niego ale wiem ze z nim bedzie jeszcze gorzej... proszę pomóżcie mi

Odnośnik do komentarza

Jeżeli uważasz, że bez niego będzie jeszcze gorzej to jak mamy Ci pomóc? Za mało zniosłaś do tej pory? Czekasz aż Ci zęby wybije?
Nikt nie przeżyje życia za Ciebie i to Ty musisz coś zrobić a jest to banalne. Odejść i zająć się sobą. Zapewniam, że znajdziesz kogoś zdecydowanie lepszego.
Pozdrawiam.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

tylko problem tkwi w tym ze boje się ze sobie nie poradze bez niego, nie potrafie zagospodarowac czasu, nie mam nikogo przyjaciol znajomych bo jemu nikt nie pasował oddaliłam się od bliskich mi ludzi i teraz jestem zupełnie sama, a samotnośc to taka straszna trwoga. boje sie samotnosci i chyba dlatego wracalam do niego nie raz bo balam sie byc sama. Kochalam go nad zycie,, nadal go kocham ale juz nie tak to slabnie z kazda sytuacją dniem rozmowa nie moge nawet swojego zdania wyrazic albo o cos zapytac bo albo sie obraża albo urządza awanture:( psychicznie mnie konczy swoja obojętnością czasami jest jak skała a kiedy indziej jest wspaniały.Chcialam mu pomoc tłumaczylam wyjasniałam ale on sie chyba nie zmieni

Odnośnik do komentarza

yorunokasai i pipi25 polecam przeczytać teksty:
Toksyczne związki
Uzależnienie od partnera
Dziewczyny, macie świadomość swojego położenia, nie czujecie się do końca szczęśliwe w związkach, a jednak nadal chcecie to kontynuować... Obawiam się, że nawet opasłe tomy z argumentami uzasadniającymi, dlaczego nie warto kontynuować tych związków, Was nie przekonają, bo dałyście się zmanipulować emocjonalnie swoim partnerom. A te związki to przykład przemocy psychicznej, emocjonalnej, która na pewno nie uczyni Was szczęśliwymi. Z całego serca zachęcam Was do poszukania dla siebie wsparcia na psychoterapii. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Nie ma idealnych par. Ja zawsze twierdziłam, że dopóki jest przewaga plusów, to warto w takim związku być. Jeśli przewaga minusów, to trzeba uciekać.
Ale trzeba oceniać to, co jest teraz, a nie zamartwiać się przyszłością./np, że zostanę sama/
Wiec proponuję, zastanówcie się nad tym i jeśli będzie więcej minusów, to zakończcie ten związek.
Im szybciej , tym lepiej. Ja zbyt długo czekałam, ale dziś nie żałuję, że wreszcie zakończyłam to.
Żałuję jedynie, że zbyt dużo czasu zmarnowałam, łudząc się.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...