Skocz do zawartości
Forum

Wieczne dziecko i pustka w życiu


Gość ja_32

Rekomendowane odpowiedzi

W tym roku skończę 32 lata.Mam za sobą 8 lat związku i kilka tzw.związków,bardzo nieudanych,mniejsza o to.Otóż przez całe życie nie doszłam do niczego.Nie skończylam studiów,zaczynalam i przerywalam,podejmowałam się roznych zajęc,w tym wyjazdow zagranicznych,od kilku lat pracuję w jednej firmie,ale praca daje mi tylko zarobek,ktory też nie jest wspaniały,wystarcza na dojazdy do pracy,niewielką pomoc rodzicom i drobne wydatki.Nie stać mnie na wynajem bliżej miejsca pracy,kiedy patrzę w te ogłoszenia i widzę,ze za pustą klitkę wymaga się 1000 zł szlak mnie trafia,a gdzie życie i inne,drobne wydatki? Z drugiej strony nie przystoi starej,bezdzietnej pannie mieszkac do konca zycia z rodzicami,na wsi,na której nic się nie dzieje i nawet o rozrywkę trudno,nie wspominając o braku chocby zawodowych perspektyw.Ciężko również o pratnera,a umawiania się na mieście do którego mam kilkadziesiat km mam dość,poza tym z tych spotkan nic nie wychodzi,nadal jestem sama.Mężczyzni szukają księżniczki z bajki;) Nie za bardzo mam o czym opowiadac,w porownaniu do nich,bo jestem zżrata przez swoje codzienne problemy i przytloczona niepewnym jutrem,nie wspominam o tym bo i tak nikt nie ma zamiaru tego sluchac,tak więc nie mam czym zainteresować procz uwaznym sluchaniem i rozmową.Okazuje się,ze to za mało.Ale to już odłozylam na bok i wlasciwie postanowilam,z czym nawet dobrze się czuję,że pozostanę sama,nawet jesli to bardziej konieczność.Martwi mnie brak miejsca w swiecie i zero pasji,owszem zainteresowania jakies mam,ale nie stanowią one hobby.Nie potrafię się odważyc i wyprowadzic od rodzicow,nawet gdybym miala pieniądze,przeraza mnie miejska pustka,W sumie sama nie wiem czego chcę.Jestem "zwiazana" z rodziną,choc nie jest to zdrowe...Jak mam sobie poukladac w glowie priotytety i zmusic sie do usamodzielnienia i w koncu czego ja tak naprawdę chcę?

Odnośnik do komentarza

najlepiej by było sie wyprowadzić i zamieszkac choćby w takiej klitce... wtedy mogłabyś zastanowić się nad tym co tak naprawdę chcesz robić, co Cię interesuje, co musisz zmienić ico Cię ogranicza. Moim zdaniem to najlepsze wyjście, bo ogranicza Cię jedynie Twój lęk i strach przed tą pustką... jeśli ją pokonasz staniesz się silniejsza, bardziej niezalezna i być może uwierzysz w siebie

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Jestem starsza od Ciebie i jeszcze się starą nie czuję, więc daruj sobie tą starą ;)
A co można z taką pensją osiągnąć, owszem mogłabyś ciułać, ale na mieszkanie by raczej nie starczyło własnościowe, chyba że zmieniłabyś pracę, może pokończyła kursy jakieś, albo spróbowała dorabiać jakoś. Można gdybać.
Ale to co możesz zrobić, to wynająć pokój np, to już tak po kieszeni nie trzepnie. I postarać się, aby ten pokój był przy ludziach podobnych wiekiem, a nuż by się jakaś przyjaźń zawiązała.
Ludzie lubią o sobie opowiadać, więc jak jesteś dobrym słuchaczem, to powinni dobrze się czuć w Twoim towarzystwie, no chyba że Twoja postawa to otwarta buzia i przytakiwanie, może znudzić. Brak Ci radości życia i iskry, to może być przyczyną niepowodzeń, a nie małomówność. Choć w sumie to się wiąże. Czego oni chcą, ja wiem czy księżniczki, może i troche tak, ale raczej nie każdy takiej samej, więc masz szanse. Nie wzbraniałabym się też tak przed pomarudzeniem o sobie, nawet jak nic z tego nie będzie, to przyjamniej wyżalisz się komuś, a może takie otwarcie przypunktuje, kto wie.
Czego chcesz, możliwe ze chciałabyś cofnąć czas i mieć ze dwadzieścia pare lat, wtedy byś dokończyła studia. To się nie uda, ale Twoja " panika" spowodowana wiekiem jest troszkę na wyrost, bardziej ta stagnacja jest niepokojąca, bo z niej moze do licznika dosskoczyć kolejnych pare latek bez zmian.
Nie piszesz o przjaciółkach, znajomych, pewnie wszystko już dzieciate.
Zaplanuj w tym roku jakiejś zmiany, które nie będą uzależnione od innych ludzi ( bo tutaj można sie zawieść), tak abyś mogła powiedzieć że podjęłaś się jakiejś transformacji.
Czy nie masz do czynienia z ludźmi, którzy wydają się mieć kolorowe ciekawe życie? Bo możliwe, że podupadłaś na duchu przyrównując się do innych.

Odnośnik do komentarza

Zainteresowania uzupełnione, mogą stać się pasją która z czasem potrafi się stać tym motywującym.
Księżniczki są męczące, płaczą gdy złamie się paznokieć i gdy włosy się rozdwajają. Kiedyś w grę wchodziła troska o pantofelek, teraz to torebka wraz z kreacją.
Niektórzy z chęcią by uciekli na wieś, spokój niema swojej ceny. Czy to usamodzielnienie u kobiety musi się opierać o to co jej przystoi? Tutaj faceci na garnuszkach rodziców, powinni mieć powody do zmartwień. Z drugiej strony duże grono kobiet wróciło, by do rodziców a przeszkadza im wstyd, duma czy poróżnienia. Te wielkie rzeczy mają przeważnie swój początek od tych małych, przez nas nie docenianych. Zakładając, że ograniczają nas nasze zarobki i wiek, to może poza niewiedzą tego czego się chce, głównym przeciwnikiem jest czas? Działając długo planowo istnieje większe prawdopodobieństwo, że to co wydaje się nierealne stanie się osiągalne. Z wynajmami mieszkań jest tak, że te za rozsądne pieniądze oddawane są następnym znajomym. Niekiedy bagatelizujemy starsze ogłoszenia a wynajmujący nie zmieniają numerów telefonów. Ludzie grymaszą wynajmując, kończą im się umowy i tylko trzeba odpowiednio przypomnieć się właścicielowi.

Odnośnik do komentarza

ja_32, narzekasz na mieszkanie na wsi z rodzicami, bo stagnacja, brak perspektyw zawodowych, zero szans na spotkanie ciekawego faceta, praktycznie żadne możliwości na interesujące spędzenie wolnego czasu, by gdzieś wyjść itp. Myślę, że troszkę "zgorzkniałaś" i zapominasz docenić dobre strony sytuacji, w jakiej jesteś. Mieszkanie na wsi wiąże się z pewnymi wadami, ale też zaletami. Świeże powietrze, brak chaosu i hałasu wielkomiejskiego życia, brak sąsiadów piętro wyżej, którzy krzyczą na siebie albo zalewają Ci mieszkanie, to możliwość wskoczenia na rower, pojechania do lasu. Jasne, że raźniej jechać z kimś na wycieczkę rowerową niż samemu. Chcę jednak zauważyć, że często nie doceniamy pozytywnych aspektów swojego życia, tylko skupiamy się na tym, co złe. Widzimy, że szklanka jest do połowy pusta, ale nie dostrzegamy, że jest równocześnie do połowy pełna. Czy ją dopełnimy, zależy tylko od nas. Jeżeli czujesz potrzebę zmian w swoim życiu, odważ się, bo jak ktoś słusznie zauważył, na razie hamujesz samą siebie, bo paraliżuje Cię lęk. Niby grymasisz na mieszkanie na wsi, ale jednocześnie nie chce Ci się pojechać do miasta na spotkanie z jakimś mężczyzną, no bo nic z tego nie wyjdzie. A skąd wiesz, że nie wyjdzie? Dlaczego od razu zakładasz czarny scenariusz? Od razu czarnowidztwo i pesymizm? Może 5 spotkań było do bani, ale te szóste będzie właśnie udane? Nigdy nic nie wiadomo ;) Chciałabyś się wyprowadzić od rodziców, ale obawiasz się o kwestie finansowe? Nie musisz od razu wynajmować całej kawalerki. Ktoś fajnie podpowiedział, że możesz zacząć od wynajmu pokoju na stancji z ludźmi w wieku podobnym do Ciebie. I uniezależnisz się od rodziców, i jednocześnie pojawi się być może szansa na poznanie kogoś ciekawego, zdobycie nowych znajomych. Uwierz w siebie i spójrz na swoją sytuację bardziej przez różowe okulary. Naprawdę jesteś młodą kobietą, masz pracę, radzisz sobie - masz być z czego dumna! Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Hej!
Wspomniałaś, że nie skończyłaś studiów ( i z tego co widzę, to tego załujesz), teraz dużo kierunków jest podzielonych na pół- czyli najpierw 3 lata licencjat (bądż 3.5 inż) i później 2 mgr (bądż 1.5). To ułatwia sprawę na tyle, że możesz sobie pójść np. część dziennie, później zaocznie. Uwierz, nawet przy studiach dziennych ludzie pracują. Można! znaleźć pracę 5/8 za stosunkowo dobre pieniądze. Ludzie u mnie kombinowali z planem, zawsze zajęcia były skumulowane bo cześć osób pracowała, to nic nowego. Jeżeli masz siłę, chęć na studia, to nie patrz na wiek- jeszcze jesteś młoda. Może właśnie podejmiesz taką decyzję i wtedy będziesz musiała wyprowadzić sie od rodziców z prostego powodu- dojazdy. Nie chcę Cię martwić, ale moja znajoma, po studaich, z pracą w zawodzie ( w miarę dobrą) tez wynajmuje meiszknaie na spółkę. Ma swój 1 pokój, niestety, ale drogie jest utrzymanie samemu całego mieszkania...z czasem pewnie i ty się dorobisz, spokojnie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...