Skocz do zawartości
Forum
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki które...
Znajdź wyniki...

Liljana

Użytkownik
  • Zawartość

    23
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Ostatnia wygrana Liljana w dniu 20 Grudzień 2022

Użytkownicy przyznają Liljana punkty reputacji!

Reputacja

1 Neutralna

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Witam, mam straszny lęk przed tym, że trzeba podejmować decyzje. Biorę leki przeciwlękowe. Moja praca, nierejestrowana dodatkowo właśnie jest źródłem takich kłopotów, gdyż, jest to praca z ludźmi, i to nie jednorazowe jakieś spotkanie, typu wejdzie klient i wyjdzie, tylko właśnie jest oparta na relacjach. Ja mam przeogromne problemy niekiedy, gdy myślę, że chciałabym z danego klienta zrezygnować. Nie wiem co mam robić. Mam takie myśli, że chciałabym uciec od wszystkiego i żeby z nikim ani z niczym się nie wiązać. Chodzę tez do psychologa, ale ..pomaga mi to tak jak wiadać i dodatkowo też jest źródłem problemu, bo to...też jest umowa, że chodzę co tydzień. Wydaje mi się, że nie bardzo z tego korzystam, a jest to bardzo drogie, cena jak za wizytę u lekarza specjalisty, którą ja ponoszę co tydzień, a boję się zrezygnować, bo nie wiem czy dam radę sama w trudniejszych okresach i do tego psycholodzy nie chcą przyjmować tak powiedzmy z doskoku. Nie mówię, że ma mnie przyjśc zawsze kiedy potrzebuję, ale w moim mieście wogóle trudno było o termin nawet prywatnie u psychologa. Mam wrażenie, że mój problem się pogłębia. To samo dotyczy powiedzmy tego, jak poznaję przez internet jakiegoś chłopaka. Czuję, że to nie jest to, ale powiedzmy gadamy sobie online. Ja boję się nawet zakolegować z nim, bo ...boję się, że mogłby nadejść moment, że np. ja jemu bym się podobała a ja zaczęłabym się zastanawiać.
  2. Odświeżam temat, Ogólnie jeszcze nic nie znalazłam (powoli szukam pracy), ale tak- u mnie w domu jest trochę nieciekawa sytuacja. Nie dość, że mam brata z nerwicą natręctw, bardzo niekiedy uprzykrza życie, to jeszcze mama bierze tabletki na depresję. Ogólnie...no, nieciekawie. To też na mnie wpływa. Jutro ja miałam wizytę u lekarza, na którą byłam zapisana już wcześniej, a....że mama do lekarki się nie dodzwoniła to jedzie jutro ze mną. Nie powiem, że mi się jakoś podoba ten pomysł, bo w poczekalni u tego lekarza wszystko słychać co pacjent mówi w gabinecie- nie wiem? jakieś źle przystosowane drzwi mają. No, ale co...teraz jej leków brakło i czuje się gorzej. No nic, ja jutro idę do psychologa rano, to sobie porozmawiam, a do lekarza, zeby mi leki przeciwlękowe przedłużyła. I tak- kurcze, no ciężko tu w domu. Myslałam, czy by tak narazie sobie chociaż na jaki tydzień gdzieś nie wyjechać. Wziąć komputer, może jakies lekcje zdalnie też zrobię, poszukam jeszcze ofert na spokojnie. No...nie powiem, ze też dziwnie się czuję. Obecnie, trochę odczuwam samotność i brak takiego bezpieczeństwa. Tzn, po prostu, czuję, że mama mi nie pomoże, może jedynie trochę finansowo jak coś. Taka raczej też. Ale czuję się osamotniona w moim problemie. Chodzę do psychologa, wydaję na to dodatkowo też kupę kasy, ale narazie jeszcze raczej potrzebuję chodzić. Miesięcznie to dla mnie wydatek rzędu 600 zł blisko. Chciałabym gdzieś dalej wyjechac od tego domu, żeby się odciąc. Nie mam jakiejś koleżanki u której np. mogłabym się zatrzymać, więc jak coś to wezmę kasę i pojadę, tyle że...tam też będę sama 😞 Boję się, że też będzie mi smutno. Mogłabym wziąć psa, ale on w pokoju nie wysiedzi, nawet gdybym wyszła z nim na jakieś 3 spacery....także, miałabym z nim kłopot. Ciężka to sytuacja. Nie jest Ci dobrze ani w domu ani w świecie, gdzie nie masz jakiejś bliskiej osoby. Niedawno jak jechałam autem, też miałam to poczucie samotności i powtarzałam sobie- Jesteś już dorosła, jesteś już dorosła...musisz dać sobie radę sama. Brak mi mężczyzny, do którego można by się przytulić, który byłby takim bliskim człowiekiem, ale..to też mi nie wychodzi. Mimo iż ostatnio staram się zadbać o swój wizerunek zewnętrzny, to...jednak jakoś ja płoszę mężczyzn...
  3. Wiem, że może to ciężko rozumieć, musiałabym opisać swoje doświadczenia z przeszłości, ale nie chcę pracy z polecenia.
  4. Hej, myślałam o zatrzymaniu się w Gdyni, gdzie też już byłam. Jeśli chodzi o rozejrzenie się za pracą, to też tam (wstępnie rozglądałam się za ofertami pracy i w tym co mnie interesuje i takimi zwykłymi i wiem, że w Gdyni czy Gdańsku takie możliwości są). Z Gdyni do Gdańska jest łatwo się dostać pewnie jak sama wiesz, chociażby pociągiem. Ogólnie chciałabym znaleźć pracę docelową, ale ...hmm...zastanawiam się, czy jeśli nie znalazłabym na razie to czy po prostu nie znaleźć jakiejś innej, np. w sklepie kosmetycznym, odziezowym czy jakąś biurową i...znaleźć tam jakąś kawalerkę (bez jakiś super udogodnień- wiem, że są droższe o jakieś min. 500 zł niż w mojej miejscowości, sprawdzałam też już). Tylko, że z takiej zwykłej pracy to ja dostanę jakieś 3000 zł podejrzewam, więc...musiałabym sobie dorobić np. lekcjami, ale to nie jest jakiś problem duży. Mam też oszczędności. Tak, masz rację, jest to takie marzenie. Nie wiem, po prostu jakoś tak, tęsknię za wodą 🙂 Pomyślałam, że byłoby super móc siedzieć częściej na plaży, oddychać czystym powietrzem, spacerować z psem...Ja jestem z centrum Polski.
  5. Liljana

    zapłata za usługę

    No, nie odezwała się ta osoba już chyba od soboty rana jak do niej napisałam, a...pieniądze miała mieć naszykowane już na wczoraj. Pisała wtedy ze jest przeziębiona, więc...no może jeszcze nie wychodzi, ale powinna dać znać. To już jest bardzo nie fajne. Ja jej serio szłam na rękę, kiedy mi odwoływała lekcje tuż przed..... Ja na chwilę obecną nie będę już do niej pisać, poczekam z tydzień, jak nic..to ja zadzwonię i w razie czego pojadę po pieniądze, ale....jak ma to tak wyglądać, to raczej nie widzę sensu tej współpracy. Ja jeżdżę do jednego ucznia raz w m-cu, ale wtedy ja uczę go i biorę za lekcję z dojazdem o połowę więcej- czas+ paliwo.
  6. Hej, Chciałam znaleźć pracę, mam wykształcenie wyższe, ale w dziedzinie z której niby dyplom mam, ale musiałabym uczyć się wszystkiego od początku. Na pewno też chciałabym wyprowadzić się z domu, ale że moja sytuacja rodzinna jest trochę trudna, to ...z jednej strony nie chciałabym zostać nawet w swoim mieście. Myślałam o wyprowadzce może do pomorskiego, gdyż bardzo lubię morze. Kilka moich znajomych właśnie ułożyło sobie tam życie. Ja jestem singielką. Przeglądam ogłoszenia, niby są jakieś oferty, na kilka na które wysłałam swoje CV nie dostałam odpowiedzi. Teraz udzielam jedynie korków i...jestem id niedawana zarejestrowana w up. Myślałam, żeby jechać w przyszłym tygodniu nad morze, wynająć jakiś pokój z kuchnią na min. tydzień. Może tam na miejscu bym się jeszcze rozejrzała. Tak szczerze, to mam ochotę zostać tam dłużej, bo jestem bardzo zmęczona. Chciałabym uciec od tego wszystkiego, jestem już też zmęczona lekcjami. I..wszystko było by ok, gdyby nie to, że ...zaczęłam się bać, że jak zostanę tam dłużej, np. znajdę jakąś pracę nawet tymczasową, to tak mi się tam spodoba, że ..jeśli nie znajdę konkretnej pracy, to będę miała dylemat- czy wyjeżdżać do jakiegoś miasta za tą pracą na której mi zależy. Wiem, że takie duże dylematy są może przesadą. Ja mam taką osobowość lękową, anankastyczną i na prawdę mam problemy z decyzjami, jestem ambitną, perfekcjonistką strasznie już zmęczoną. Do tego dziś zadzwoniła moja kuzynka z pytaniem, czy byłabym nadal zainteresowana pracą u nich na recepcji w hotelu, bo...ona mi kiedyś mówiła, że kogoś tam szukają i czy byłabym zainteresowana. Głupio mi, bo moja pierwsza myśl to było- nie. Ale zapytałam jej czy mogę się przespać z tym. Praca chyba nie byłaby na pełny etat, ale zaczynałaby się od zaraz. To oznacza, że nie wyjechałabym nad morze, aby może na miejscu się rozejrzeć, też żeby zobaczyć, czy ja tam siebie samą widzę.
  7. Witam, udzielam lekcji prywatnych pewnej dorosłej osobie. Lekcje są przez internet. Na początku pamiętam, że mówiłam, że chciałam, aby raz w miesiącu (może być już po zakończonych lekcjach) przywieźć mi gotówkę do domu. Po drugim miesiącu, osoba ta umawiała się ze mną dwa razy, że przyjedzie i...nie przyjeżdżała, bo coś tam. Jak za drugim razem nie przyjechała i napisała mi, że przyjedzie kolejnego dnia, a jak nie to jeszcze kolejnego to straciłam cierpliwość. (Płatności na konto nie biorę, nie używam konta internetowego). Napisałam, czy mogę kolejnego dnia podjechać, bo akurat tam będę przejeżdżać. Wzięłam pieniądze wtedy. Teraz po kolejnym miesiącu ta osoba pisze mi, że będzie na mnie czekała danego dnia, to mogę przyjechać po pieniądze. ???wtf...nie dość, że sama nie poczuwa się, żeby przywieźć mi zapłatę to jeszcze wyznacza mi kiedy ja mam przyjechać. Nie rozumiem, jest to wykształcona osoba, a zachowuje się jakoś nieodpowiedzialnie. Napisałam, że tak jak się umawiałyśmy, chciałabym aby zapłata była u mnie. Co sądzicie? ps. żeby uciąć uszczypliwe uwagi, rozliczam się z US...
  8. Hej, chciałabym zmienić swoje życie. Myślałam o wyprowadzce z domu, znalezieniu stałej pracy, ale wszytskiego niemalże się boję, boję się podejmowania decyzji, boję się, że dzieś ugrzęznę, stąd nie chciałabym najchętniej narazie być z niczym związana, tylko, że...ja za chwilę nie będę nie będę ubezpieczona, gdyż kończy mi się już ten miesięczny okres po zakończeniu umowy- zlecenie, kiedy mogę iść np. do lekarza. Jak mam jakiś pomysł, to za jakiś czas już moje myślenie jest inne. Czuję się bardzo zmęczona, nawet mam takie stany, że jest mi bardzo słabo. Biorę leki przeciwlękowe. Obecnie dorabiam sobie dorywczo, mam oszczędności, które zbierałam przez ostatnie lata. Nie chciałabym mieszkać w domu, ze względu chociażby na brata, który jest chory i znacznie zakłóca mój spokój. Resztę napiszę kolejnego dnia, bo już padam...
  9. Dzięki. Chciałabym wyjechać. Oderwałabym się też od domu. Zresztą, myślę, że jedynym ratunkiem dla mnie na przyszłość byłoby, aby mieć fajnego faceta. Ogólnie, nie chce mi się teraz o tym pisać. Jestem singielką, więc wyjeżdżać musiałabym sama, ale mam nadzieję, że też w przyszłości może poznam kogoś, żeby trochę łatwiej było w tym trudnym zyciu. Życia sobie nie wybieramy, rodziny sobie nie wybieramy. Jedni mają lepsze życie, a inni gorsze. Ja...mam mocno przeciętne. Te rzeczy nie zależały ode mnie. Chciałabym aby kiedyś był ze mnie zdjęty ten ciężar. Chciałabym jeszcze cieszyć się życiem.Sorry, że tak zamatwane. Może i zaryzukuję, za wiele do stracenie nie mam.
  10. Hej, postaram się krótko. Obecnie zakończyła się moja umowa- zlecenie na nauczanie języka obcego. Bardzo średnio mi się to opłacało, ale musiałam być gdzieś zarejestrowana. Chciałam zmienić trochę branżę. Ponieważ jestem po UM, teoretycznie po biotechnologii (ale specjalność miałam inną i...z laboratorium to ja nie mam za wiele wspólnego) chciałam zacząć właśnie w biotechnologii. Wyszukiwałam prace na takim średnim szczeblu, dużo nie wyslałam podań, ale na tę chwilę bez skutku. Mam już 34 lata. Pracowałam w różnych miejscach- jako lektor języka obcego, sekretarka i w swoim zawodzie chwilę też, ale ..no nie jestem do tego przekonana. Mam niecały miesiąc, żeby coś znaleźć, bo potem powinnam się zarejestrować w UP żeby mieć ubezpieczenie. Bardzo bym nie chciała tam iść 😞 Ogólnie też zastanawiam się nad wyprowadzką z domu. Marzy mi się pomieszkać, nawet jakiś czas nad morzem. Nawet pomyślałam, zeby znaleźć tam pracę jakąkolwiek na umowę ale pracując na etat albo 3/4 (żeby opłacić kawalerkę) ciężko będzie mi umawiac się na rozmowy rekrutacyjne- chyba- że przesadzam? w sumie...przy pracy zmianowej może mogłabym coś znaleźć. Też patrzyłam na takie konkretniejsze oferty np. w Gdańsku- pojawiają się. W sumie wysłałam swoje CV na tylko jedną ofertę. Nie wiem...skomplikowane to. Ogólnie różnie myślałam- że ważniejsze jest dla mnie stanowisko pracy a już gdzie- to się dostosuję. Pewnie też marzy mi się wyjazd, zmiana dotychczasowego życia, uwolnienie się od problemów w domu. Jestem singielką, więc...byłabym sama, dzieci nie mam, jedynie psa;)
  11. Liljana

    Jaki odkurzacz automatyczny?

    Dzięki za odp. Właśnie sprawdziłam, ten model o ile się nie mylę kosztuje powyżej 2 tys zł. Chyba szukam czegoś jednak tańszego...A przy okazji, od jak dawna ma Pani to urządzenie/ jak często jest włączane i na jak długo/ ile przy tym trzyma już bateria ( bo wiem, że ona też się kończy i słyszałam od osoby, która miała jakąś tam roombę, że koszt baterii jest duuuży).
  12. Hej, z racji tego, że od prawie pół roku mam psa (który linieje...niestety już od jakiś 2 m-cy, jest to młody psiak) i mieszkam z rodzicami w dosyć dużym domu zastanawiam się nad kupnem odkurzacza automatycznego (samojezdnego z funkcją mopowania w tym samym czasie co odkurzanie). Odkurzam na piętrze dzień w dzień, a oprócz tego wiadomo, wyprowadzam po kilka razy psa, ścieram po nim itp. Dziś już przy sprzątaniu zrobiło mi się słabo. Ciągle ogarniam dom, a nie mam juz siły, czasu ani ochoty, żeby zadbać o siebie. Nie mam wprawdzie dzieci, ale..nie mam też partnera, który mógłby pomóc. Muszę sama zrobić wszystko na swoim poziomie, a to jest obszar dużego mieszkania. Dodatkowo sprzątam na samym dole, tam gdzie jest wejście do domu i na pierwszych schodach, bo dom jest na wysokich piwnicach. Udzielam lekcji, więc często ktoś przychodzi. Oczywiście nie lśni czystością, a dodatkowo na górze mam do przeprowadzenia jeszcze w przyszłości remonty i ...co pilniejsze, muszę zamówić do zrobienia kuchnię na wymiar. Także, wydatki są, w tym roku za bardzo nie odłożylam pieniędzy, także zatanawiam się cały czas nad tym odkurzaczem, czy to aby na pewno rzecz bez której mogę się obyć, ale lubię jak jest czysto....mama troche na swoim piętrze coś robi, ale już tata prawie że nie, a brat...tylko umie wchodzić w butach. Ok- może macie do polecenia jakiś model. Ja mam zwykły odkurzacz Gorencje G Force, z którego jestem bardzo zadowolona, czytałam że jest też Gorenje samojezdny odkurzacz, ale ma różne opinie...
  13. Cześć, jestem M. Od kilku lat uczę języka angielskiego. Chciałabym podzielić się swoimi przemyśleniami. Nie posiadam żadnego bloga itp. więc, może tutaj? A może kogoś zainspiruję? Podniosę na duchu? Taka myśl na koniec roku... Nie myli się tylko ten kto nic nie robi...Działanie zawsze wiąże się z możliwością popełnienia błędu. Ładnych kilka lat temu, ...kiedy zaczynałam pomagać innym z językiem angielskim wydawało mi się, że umiem bardzo dużo. Przecież uczę się go od 4 klasy szkoły podstawowej, dodatkowo chodziłam trochę na lekcje prywatne, na studiach przez 3 lata mieliśmy język angielski jako przedmiot , a na ostatnich 2 latach mieliśmy wszystkie wykłady w tym języku...i więc...siłą rzeczy jakoś obcowałam z tym językiem i wchodził mi do głowy dosyć szybko. Oczywiście miałam trochę kompleksy, że mogłabym ładniej wymawiać, że ktoś inny lepiej by nauczył mówić.... Zarobione pieniądze przeznaczyłam na kurs po którym zdałam egzamin i dostałam certyfikat. Później dostałam pracę w szkole językowej w grupach dzieci. Przerobiłam przez ostatnie lata dużo zadań, słuchałam nagrań, mówiłam, śpiewałam , pomagałam pisać jakieś e-maile, wpisy na blog... I im więcej się człowieku uczysz, tym więcej dowiadujesz się ile jeszcze nie wiesz. Wiedza o swojej niewiedzy to też już wiedza. Przynajmniej robię dobry grunt i wiem gdzie jestem Mam już dystans do tego, jak ktoś zaczyna się wymądrzać gdy poproszę o pomoc. Od innych ludzi (specjalistów w swoich dziedzinach) nauczyłam się, że mówienie nie wiem to nie jest wstyd, że nawet osoba z bardzo dużą wiedzą, czegoś tam nie wie...czy musi zajrzeć do książki. Zrozumiałam to całkiem niedawno. Kiedyś myślałam, że powinnam znać odpowiedź na każde pytanie, ale przecież...nie da się też być chodzącym słownikiem. Nauczyciela/korepetytora/lektora czy nawet wykładowcę jak będzie się chciało można zagiąć... Nie twierdzę, że wiem dużo, ale uczę się, przygotowuję i staram się popełniać jak najmniej błędów. Jestem z natury dociekliwą i dokładną osobą, więc lubię zajrzeć jeszcze na DIKI aby sprawdzić czy dane słówko aby nie ma jeszcze innego znaczenia czy do regułki gramatycznej z innej książki, bo może tam napisali coś więcej. A..mimo to czasem jest ciężko. Bo ogólnie starasz się człowieku, nie jesteś nastawiony do nikogo źle, pracujesz nad sobą abyś się czasami za pewnie nie poczuł- bo nie lubię tego uczucia, fajnie jest czuć się docenionym, fajnie jest być pewnym siebie, ale na tyle, żeby palma nie odbiła;P. Także, czasem czuję się, jakbym przesypywała piasek na pustyni. Albo, że stoję w miejscu. Jedno jest pewne- pokora zawsze się przydaje....(do napisania tego postu zainspirowała mnie pewna młoda osoba, przed którą jeszcze całe życie nauki;) ). Wesołych i spokojnych!
  14. .Hej, Święta za pasem...jakiś czas temu (2 tygodnie około) wysłałam mojej koleżance z którą nie widzę się na co dzień, a często rozmawiamy przez tel kartkę świąteczną. Wybrałam ładniejszy, droższy karnecik i do tego dokupiłam czekoladę taką aby wysłać ją przez listonosza+ oczywiście koperta bąbelkowa. Całość to był koszt kilkunastu złotych. Ogólnie planowałam zrobić trochę lepszy prezent, myślałam nad jakąś drobną biżuterią- jakaś bronsoletka czy coś. Ogólnie kiedyś sobie wysłaliśmy prezenty z okazji urodzin, ja jej bransoletkę za jakieś 30zl a ona mi też kolczyki które sama robiła z kamieni i srebra. Innym razem ona na urodziny wysłała mi obrazek, który narysowała. Ogólnie...ona nie jest artystką, a ten obrazek raczej przypominał laurkę od zdolniejszego dziecka, ale ok, podziękowałam i spoko. Chyba do tego była kartka. Na zeszłoroczne święta pomyślałam więc, że też dam jej coś robionego. Mój brat wyplata makramy. Zrobił ozdobę, którą można było zawiesić na ścianie + ja dokupiłam do tego sztuczny świąteczny kwiat i patyczek. Jak do zawieszenia na jakimś holu- dla mnie O.K. Może nie było to super ładne, ale tez na pewno nie gorsze od rysunku, który dostałam od niej. Ja za to w zeszłym roku dostałam od niej książkę. Podziękowałam, ale odpowiedziałam szczerze jak kiedys pytała, że jeszcze nie przeczytałam, tylko przeglądałam. Książka nie do końca była trafiona, bo ona dotyczyła osób wysoce wrażlliwych, a ten problem bardziej dotyczy jej niz mnie. Ona często wspominała mi o tej książce, aż w końcu ją kupiła. Co ciekawe, ona podziękowała za prezent ode mnie, ale jakoś....tak też bez zbytniego zadowolenia. Sądzę, że pewnie liczyła na coś ładniejszego. W tym roku miałam jej serio wysłać jakąś biżu, ale....miałam niespodziewane wydatki, na blisko 2000 zł albo nawet przeszło. Leczenie zwierzaka, podatek, księgowa....Ale mimo to w drodze do lecznicy kupiłam chociaż tę czekoladę i wysłałam z kartką. Życzenia i podziękowania były szczere. Ona wie, że w tym rok u mniej zarabiam, a do tego urwało mi się jedno ze zleceń. Ona odebrała moją kartkę podziękowała za nią i za czekoladę. Wczoraj ona wysłała mnie przesyłkę, którą dziś odebrałam. Była to kartka z życzeniami. Moja koleżanka jest lekarzem. Wiecie, mnie czekolad przed Świętami nie brakuje...moje pytanie i moje samopoczucie chyba już znacie.
  15. Mój brat ma NN- czyli nerwicę natręctw. Ogólnie ostatnio był w szpitalu, ale jest raczej oporny na leczenie lekami. Ma też upośledzenie lekkie. Nie wiem czy to dobry pomysł, ale wpadłam na takie coś, że jeśli ktoś również na to choruje, ale radzi sobie jakoś może napisałby do niego jakąś kartkę ? Nie wiem czy mnie za to nie zabije w cudzysłowiu, bo on ogólnie nie lubi jak mówię komuś o nim, ale w sumie..przecież to jak anonimowe. Jak coś kartka spokojnie może przyjść po świętach....A może uda się nawiązać jakąś wymianę kartek z życzeniami? Gdyby ktoś był chętny to zostawiam do siebie e-mail: korepety@gmail.com. Pozdrawiam i Wszystkim życzę przede wszystkim zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz pomyślności w Nowym Roku. M.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...