Skocz do zawartości
Forum

Uzależnienie od chłopaka


Gość nelita

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem z moim obecnym chlopakiem ponad 2 lata. Zaczęłam byc z nim 2 miesiące po tym, jak rzucił mnie poprzedni chłopak z którym byłam ponad 3 lata. Od jakiegos czasu sie nam nie uklada i sprzeczamy sie na kazdym kroku i o wszystko. Ostatnio uslyszalam od niego, ze po fazie zauroczenia i fascynacji przychodzi kochanie, ze mnie kocha ale nie jest juz we mnie zakochany. Strasznie mnie to poruszylo. Przez caly nasz miewalam glupie mysli, nigdy mu do końca nie zaufalam, nawet nie probowalam mu zaufac. Panikuje, jak jest na mnie zly, bojac sie ze mnie zostawi. Najchetniej spedzalabym z nim kazda minute. On jednak nabiera coraz wiekszy dystans. Kiedys zdarzalo mi sie dostawac od niego milosne smsy. Teraz mam wrazenie jak by byl zdenerwowany moja osoba, mimo, ze twierdzi cos innego. To, ze moge go zniechecac do siebie i w koncu go stracic uniemozliwia mi normalne funkcjonowanie. Wydaje mi sie, ze to przez to, ze boje sie samotnosci, ale przez swoje bojaznie wszystko psuje. Mam wrazenie jak bym miala syndrom kochajacej za mocno. Jakim sposobem mam przestac tak myslec i jak naprawic nasz zwiazek, by patrzyl na mnie tak przez pierwszy rok ?

Odnośnik do komentarza

Takiego zauroczenia jak na początku związku raczej już nie odzyskacie. Teraz Wasz związek powinien opierać się przede wszystkim na wzajemnym szacunku i chęci wykazania, że ciągle zależy, liczą się wszystkie drobne gesty. Dosyć szybko weszłaś w drugi związek po pierwszym i dlatego już od dawna nie wiesz jak to jest być samotną i to Cie tak przeraża. Z drugiej strony takie zachowanie, jakie teraz wykazujesz będzie właśnie prowadziło do tego, że Twój facet może Cię zostawić. Jednocześnie się boisz i robisz wszystko, by do tego doprowadzić.

Odnośnik do komentarza

Po części Twój chłopak ma rację. Z czasem zauroczenie mija, nie ma już motylków w brzuchu i nie patrzymy co chwilę na komórkę czekając na smsa, a i smsy mogą być rzadsze. Nie oznacza to, że miłość się skończyła. Po prostu z zauroczenia i zakochania, szaleństwa, które nakazuje pisać, dzwonić, całować, przytulać, narodziło się uczucie, oparte na zaufaniu, spokoju i pewności, że się kocha i jest się kochanym. Nie wiem czy można wrócić do takiego stanu zakochania jak na początku związku. To takie jakby etapy, które się zmieniają. Małżeństwa z 20 letnim stażem tez są względem siebie inni niż np. przed ślubem, a mimo wszystko kochają się i są tego pewni. Możliwe, że podobnie jest w przypadku Twojego partnera. Jeśli się obawiasz czegoś, jestes niepewna jego uczuć - porozmawiaj z nim o tym. Bądź szczera, powiedz, że się niepokoisz, zeby Ci wyjasnił czy coś się zmieniło, jakie są jego uczucia względem Ciebie i czy bierze pod uwagę wspólną przyszłosć. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Mój chłopak jest dla mnie wszystkim. Zmieniłam swoje życie i otoczenie. Zerwałam stare znajomości, zrezygnowałam z pasji, które wcześniej miałam.
Zauważyłam, że nie mam własnego życia. Całe swoje życie i każdy dzień uzależniam od chłopaka, nie umówię się z nikim dopóki nie wiem, że mój chłopak ma dziś jakieś plany, bo gdyby ich nie miał to wtedy spotkam się z nim. Chcę z nim spędzać każdą wolną chwilę, choc to niemożliwe. Czuję, że go osaczam i wiem, że jemu to pewnie przeszkadza. Gdy on czasem spotyka się ze swoimi znajomymi, to mam mu to za złe i jestem zazdrosna i nagle myślę, że już mnie nie potrzebuję i mnie olewa. Bez przerwy noszę przy sobie telefon i zerkam, czy czasem nie zadzwonił lub nie napisał. Gdy nie ma czasu i nie odzywa się parę godzin to jest mi strasznie ciężko. Ciągle czuję, że mnie zaniedbuje. Czuję, że to uzależnienie. Nie mam pojęcia co z tym zrobić. Nie wiem czy jasno się wyraziłam i wystarczająco opisałam swój problem. Jednak proszę o pomoc.

Odnośnik do komentarza

Ja mam znajomych. Spotykam się z nimi jak mój chłopak jest w pracy... Wtedy ja mam czas na znajomych, natomiast jak on ma wolne to oczekuję od niego, że jest tak stęskniony za mną, że pewnie będzie chciał ze mna spędzić czas.. Oczekuje od niego za wiele, niż może mi dać. Czasami lubie się kłocić, ale z tego powodu, że gdy się pogodzimy jest wspaniale, jest tak jak było na początku związku, ale na drugi dzień jest już normalnie, szara rzeczywistość. Cały czas myślę, że będzie jak na początku a gdy tak nie jest uważam, że już mu nie zależy bo to kiedyś umiał mi tak słodko pisać, cały czas byłam tylko ja a teraz jestem w tym wszystkim ja , ale jest jeszcze tysiąc innych ważnych spraw. Juz nie słyszę od niego tylu komplementów, nie czuję się taka piękna i dowartościowana jak kiedyś. Co mam zrobić;( ?

Odnośnik do komentarza

Rozumiem Cię, bo jestem dokładnie w tej samej sytuacji co Ty. Dla mnie również mój M. jest całym moim życiem, też najchętniej spędzałabym z nim całą dobę. Tak naprawdę nie potrzebuję nikogo poza nim i On to widzi i też mnie od siebie odpycha. Kiedyś taka nie byłam, to On zabiegał o spotkania, wydzwaniał, pisał. Teraz sytuacja się odwróciła. Wiem jak bardzo jest to męczące.

Jeżeli masz ochotę porozmawiać, to odezwij się do mnie.
Może razem będziemy potrafiły sobie pomóc :)
Zamiast myśleć o naszych Ukochanych 24 godziny na dobę, porozmawiamy ze sobą.
Mój adres e-mail: selena293@poczta.fm

Odnośnik do komentarza

Mam identyczny problem, jestem uzależniona od osoby którą kocham do tego stopnia że nie ma dnia żebym nie napisała zadzwoniła czy kontrolowała go. To jest chore z mojej strony nie mogę sobie z tym poradzić. Jeżeli on się nie odzywa czuje sie fatalnie, potrafię go zamęczać smsami, tylko że dla mnie nie skończyło się to fajnie bo on zarządził przerwę w naszym związku bo miał tego wszystkiego dość ja też chyba miałam dość tego że on mnie lekceważy. O to tym sposobem jestem sama od prawie miesiąca. Oczywiście dzwoni piszę ale ja czuję się strasznie samotna. Nie doprowadzicie swoich związków do tego momentu co ja bo w tym momencie ja żałuję jak nie wiem.

Odnośnik do komentarza

Ale dlaczego musiałas go kontrolowac, czy on nie informował cie o tym co robi lub gdzie jest ? Sam do Ciebie nie pisał, ani nie dzwonił? Nie rozumiem tego, ze faceci na poczatku zabiegaja o kobiete, sami proszą o spotkania, dzwonią i piszą z własnej, nieprzymuszonej woli, potrafią zrobić coś naprawdę romantycznego, a później role się odwracają. Dlaczego tak jest ?

Odnośnik do komentarza

Aha to mam to samo... Tzn nie wkurzam się o jego prace, zainteresowania, czyli jak np chodzi na siłownię czy treningi.. Ale jeśli już idzie na piwo z kolegami to rodzi się w mojej głowie problem, że ma wolny czas i wcale się za mną nie stęsknił bo gdyby był stęskniony i by mu zależało, to spotkałby się ze mną a nie z kolegami.. Będąc w domu, jeśli nie odpisuje dłuższy czas myślę co on może robić, że ma od razu ważniejsze zajęcia i nie interesuję go. Kiedyś tak nie było, kiedyś odpisywał cały czas, dzwonił, starał się. Nie mogę przyjąć do wiadomości, że etap zakochania u niego widocznie minął i nie mam co liczyć na to, że będzie jak kiedyś.. Brakuje mi zainteresowania z jego strony po prostu, chodzę przygnębiona, smutna.. Nie chcę z nim rozmawiać na ten temat bo nie chcę doprowadzić do kłótni, pewnie powie, że się czepiam lub, że wyolbrzymiam. Co robić.. Proszę o pomoc..

Odnośnik do komentarza
Gość myszka88

Witam was dziewczyny każda ma ten sam problem a jest ona spowodowany ty że my dla swoich facetów zatracamy własne życie jesteśmy dostępne dla nich 24h a oni czasami przypominają sobie o nas wtedy kiedy mają takie potrzeby jak jedzenie,seks,itp..Ja czuje się teraz jak ktoś kto mam zastąpić mojemu facetowi matkę lub jak służąca .Jak wy macie mieszkacie już ze swoimi facetami ?

Odnośnik do komentarza
Gość myszka88

Edytko musisz sobie poszukać jakiś zainteresowań może masz coś co chciałaś robić ale brakowało Ci czasu jak długo jesteście razem? mieszkacie razem?czy zawsze tak miałaś że uzależniałaś się od swoich chłopaków czy tylko z tym tak masz?

Odnośnik do komentarza

~myszka88
Witam was dziewczyny każda ma ten sam problem a jest ona spowodowany ty że my dla swoich facetów zatracamy własne życie jesteśmy dostępne dla nich 24h a oni czasami przypominają sobie o nas wtedy kiedy mają takie potrzeby jak jedzenie,seks,itp..Ja czuje się teraz jak ktoś kto mam zastąpić mojemu facetowi matkę lub jak służąca .

To czemu się godzisz na takie życie?
Zapewne im dłużej to trwa, tym bardziej spada Ci samoocena, a więc tym łatwiej wpaść w przekonanie, że na nic lepszego nie zasługujesz, i tym trudniej się z takiej sytuacji wyplątać. Czyli błędne koło. :/

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...