Skocz do zawartości
Forum

Wybór własnych życiowych celów


Gość Monique90

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Monique90

Odkąd tylko pamiętam, nadrzędnym celem w moim życiu było ładnie wyglądać, ładnie mówić, ładnie się prezentować, etc. Jako dziecko, a później jako nastolatka słyszałam dużo komplementów na swój temat, ale komplementy te ograniczały się do wyglądu właśnie, nie do tego, że jestem np. inteligentna, mądra, zaradna, ale że "ładna", "śliczna". Zawsze chciałam mieć ładne ubrania, ułożone włosy, białe zęby. Przykładałam do tego dużą wagę, gdy miałam gorszy dzień i wyglądałam brzydko, czułam się źle. Następnie poznałam obecnego narzeczonego. Nie myślałam jeszcze wtedy o tym, by z kimś być, ale wiedziałam, że jestem wrażliwa i jak już się zakocham, to pewnie na zawsze, więc trochę czasu upłynęło. Gdy wyczułam "pewny grunt", tzn. czułam, że Narzeczonemu na mnie zależy, to zaufałam mu i pokochałam go z całych sił. Wierzę w miłość, uczucia i w głównej mierze w sferę duchową. Teraz moim celem jest mieć rodzinę, męża, dzieci, własne mieszkanie w którym będę mieszkała z mężem i będę go urządzała, chcę przygotowywać mężowi posiłki... Do czego dążę i co chcę przez to powiedzieć, mianowicie, zastanawiam się czasami, czy to jaka jestem, jest normalne - czy ja jako osoba jestem dziwna przez to, że jestem taka wrażliwa, czasami naiwna, że mam takie, a nie inne cele, np. nie kariera, własna firma. Oczywiście uczę się również, kończę studia, ale tak naprawdę nie czuję, by było mi to do szczęścia potrzebne, studiuję tylko po to, bo teraz takie czasy, ale nie dlatego, że chcę zdobyć jakaś nową wiedzę z zakresu prawa, administracji czy czegokolwiek. Czy jestem przez to głupia? Czy nie jestem, aby trochę zacofana, dziwna? Dodam, że mam 24 lata

Odnośnik do komentarza
Gość Monique90

Nie próbuję stworzyć sobie problemu, zawsze uważałam, że to, że jestem taka spokojna, jest na plus. Niestety pewna osoba mnie trochę zdołowała, a wiąże się to z moim charakterem, dlatego zaczynam zastanawiam się czy np. nie jestem po prostu nudna, mało ambitna itp

Odnośnik do komentarza

Twoje marzenia są piękne. Chcesz mieć kochającego męża, dzieci, dom. To nie jest brak ambicji czy zacofania, co często można wywnioskować z gazet czy telewizji. Zresztą nadal będziesz mogła się rozwijać. Sama mam takie marzenia jak Ty. Chcę wieść spokojne życie, mieć dzieci. Wcale nie zależy mi na karierze czy wielkich pieniądzach, sławie i romansach.

Odnośnik do komentarza

franca
~Monique90
Oczywiście uczę się również, kończę studia, ale tak naprawdę nie czuję, by było mi to do szczęścia potrzebne,

To po co studiujesz? W świetle tego, co napisałaś w tym miejscu/i paru innych/, to nie ma to najmniejszego sensu. Przynajmniej na razie go nie widać. :/

Tu się nie zgodzę ,bo dzisiaj studia mogą wydawać się niepotrzebne do szczęścia,a za parę lat jak najbardziej i lepiej je mieć ukończone ,niż nie mieć.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nieomal każda kobieta marzy o dobrym mężu, szczęśliwym życiu, rodzinie.
Mało która stawia tylko na karierę, a zdecydowana większość chce po prostu połączyć pracę i rodzinę i większości się to udaje.

Nie każdej kobiecie wystarcza pranie i gotowanie, samo siedzenie w domu jest stresujące i nużące, nie ma się żadnej odskoczni od nudnego życia. W kółko, to samo.

Jednak wiele kobiet tym się zadowala i czują się spełnione i nie wyobrażają sobie innego życia.
Jesteśmy różne , najważniejsze by w życiu robić to, co nam odpowiada.

Odnośnik do komentarza
Gość Monique90

franca
~Monique90
Oczywiście uczę się również, kończę studia, ale tak naprawdę nie czuję, by było mi to do szczęścia potrzebne,

To po co studiujesz? W świetle tego, co napisałaś w tym miejscu/i paru innych/, to nie ma to najmniejszego sensu. Przynajmniej na razie go nie widać. :/

Studiuję tylko i wyłącznie dlatego, że teraz "wszyscy studiują", po to, by mieć papier, by mieć pracę, bo bez tego papierka nawet nie mam po co wychodzić z domu, a z tym papierkiem będzie łatwiej. I nie boję się tego powiedzieć. Studiuję, bo muszę. Jeżeli chciałabym się rozwijać w jakimś konkretnym kierunku, bo mogłabym to przecież robić w domu, czytać książki, kształcić się na własną rękę, ale nikt tego nie robi, bo po tym nie ma tego papierka, który trzeba pokazać pracodawcy. Mogę być inteligentna, oczytana, ale co z tego, jak teraz wszędzie wymagane jest wykształcenie wyższe po to, by w ogóle zostać zaproszonym na rozmowę kwalifikacyjną? Oto dlaczego studiuję.

Odnośnik do komentarza

Uhm...czyli podążasz za "owczym pędem", pamiętaj jednak, że studia NIE gwarantują JAKIEJKOLWIEK pracy.
Po drugie, po studiach tak naprawdę NIE ma pracy.
Po trzecie, zrób sobie jakiś kurs zawodowy żeby mieć jakiekolwiek szanse.
Po czwarte, sam papierek bez doświadczenia zawodowego jest niewiele wart, więc zdobywaj doświadczenie.

Odnośnik do komentarza
Gość Monique90

Jeżeli chodzi o zdobycie wykształcenia, to tak, chcę ukończyć szkołę tylko i wyłącznie ze względu na to, by w przyszłości mieć stałą pracę. To jedyny powód dla którego to robię. Myślę, że większość ludzi po to studiuje, tylko nie wszyscy się do tego przyznają. Oczywiście pewnie są osoby, które uwielbiają chodzić na uczelnię, siedzieć po całych dniach i słuchać wykładowcy, ale ja do nich nie należę i nie mam oporów mówić tego głośno - mnie to po prostu nie interesuje. Interesuje mnie za to wychowywanie dzieci, spacery z wózkiem, gotowanie kochającemu mężowi, po prostu życie rodzinne - co za tym idzie, jestem uznawana w dzisiejszych czasach za osobę dziwną, płytką, mało ambitną. Nie rozumiem dlaczego

Odnośnik do komentarza

Dobrze określiłaś , tylko osoby płytkie nie chcą wiele od życia.Jeśli to pisze osoba młoda i nie ciekawa świata to trudno określić Cię czy nie za mało ambitna.Dzieci i mąż fajna sprawa ale jeśli się trafi na przyzwoitego człowieka, ale czy on do końca życia nigdy nie wiadomo, a z dziećmi to tak wygląda jak małe to fajne i słuchają, im starsze to więcej problemów.Po jakimś czasie zobaczysz że to za mało aby być naprawde szcześliwą.Twoje poglądy to tak jakbyś naoglądała się filmów z dobrym zakończeniem.

Odnośnik do komentarza

To, że tylko osoby płytkie nie chcą wiele od życia to akurat bzdura. Śmiem twierdzić, że jest odwrotnie. To właśnie osoby spłycone do krzty potrzebują jak największych wrażeń.
Niby czego takiego od życia można chcieć? jaka wielkość portfela i długość wakacji jest właściwa?
Spekulacja to wyżyny emocjonalne czy płycizna? A akurat na tej formie handlu zarabia się najwięcej. :-)
Zaskakujące potrzeby Monique90 bo w dzisiejszych czasach to raczej kolor opakowania na Ajfona się liczy bardziej niż rodzina. Zaskakujące, ale nie niewłaściwe.
Z jakiegoś powodu masz takie potrzeby i nie widzę w tym nic złego. Studiujesz dla papierka i bardzo dobrze. Lepiej być z papierkiem niż bez. A co później, zdecydujesz później.
Spotkałaś faceta najwyraźniej właściwego i życzę Wam obojgu jak najlepiej.
Pozdrawiam.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Problem w tym wszystkim jest taki, że poprostu nie da się inaczej i pod prąd. Kobieta, która postawi na rodzinę i nie zainwestuje w siebie w swój rozwój zawodowy i praktykę, w momencie gdy małżeństwo jej będzie już farsą nie będzie miała możliwości z niego wyjść. A gdy mąż ją zostawi, bo koleżanka w pracy jest ciekawsza, bardziej zadbana i nie ma wiecznie plam po ulanych kaszkach na ubraniu, to ta kura domestika będzie zagubiona niczym dziecko we mgle. A gdy mąż pracę straci, nawet jak dynamika związku będzie dalej na wysokim poziomie to co dalej z rodziną, która zasoby finansowe pochłania jak smok.
Może się mylę( chciałabym) ale kobieta w dzisiejszych czasach musi się ubezpieczać i zabezpieczać, jak porządny bank.

Odnośnik do komentarza

Pierwszą moją myślą było to, co napisała PRZECZYTAŁAM.
A co będzie, gdy mąż znajdzie inną? Nawet na tym forum, jest opisanych dużo takich dramatów. Tak bywa w życiu.
Lepiej jest mieć własne pieniądze, pracować, by nie wylądować "na lodzie"
Jednak nie musi tak być, wiele małżeństw całkiem dobrze tak sobie żyje.- czego i tobie życzę.

Odnośnik do komentarza

Czyli chcesz być kurą domową-Twoja sprawa.
Odnoszę jednak wrażenie, że sama nie wiesz czego chcesz poza tym sama sobie przeczysz. Nie zrozumiałaś tego co napisałem.
Zbyt duża pewność siebie, kiedyś się przejedziesz.
Jesteś bardzo młodą dziewczyną, pamiętaj, że w życiu trzeba liczyć tylko na siebie.
No, ale, Twoje życie to Twoja sprawa.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...