Skocz do zawartości
Forum

Zazdrość o koleżankę chłopaka z pracy


Gość Ann20

Rekomendowane odpowiedzi

Gość cytrynowa babeczka

Olga

Zapytaj po prostu jak bardzo Mu zależy na Tobie .Czy tak ze gdybyś postanowiła odejść spróbuje coś z tym zrobić .?..

Jeśli powie ze nic nie zamierza zmieniać w tym temacie , to chyba będzie wszystko jasne ...a Ty wtedy zastanowisz się czy warto trwać w tym związku .

Odnośnik do komentarza

Ja bym w takiej sytuacji na szali nie kładła związku...,
tym bardziej dobrego związku,
bo to nie jest taka prosta sprawa,wiemy jak kobiety potrafią być nachalne i nie jest taka prosta sprawa facetowi powiedzieć koleżance z pracy , nie pisz do mnie ,bo moja dziewczyna sobie nie życzy ,
jest miła ,on też chce być miły i często nie zdaje sobie sprawy,że taka koleżanka może chcieć czegoś więcej.

Może ktoś ma receptę ,jak powinien zachować się facet ,żeby wyjść z twarzą i nie zepsuć stosunków w pracy,
bo ja tak myślę i nic nie mogę wymyślić
i jak powinna zachować się jego partnerka w takiej sytuacji.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Jesli On nie widzi niczego złego w ich relacji to wątpliwe żeby chciał przerwać tę znajomość.Jemu są niepotrzebne rady jak to skończyć, bo tu moze byc tylko jedna rada .Proste .Gdy kocha powinien liczyć sie z partnerką, tym bardziej że ich zwiazek do tej pory był satysfakcjonujący .Jej samopoczucie jest najważniejsze ,to Ona czuje sie odrzucona... Jesli tego nie zatrzyma, w ktorymś momencie szala może przeważyc na druga stronę .A kolezance moze własnie o to chodzi ...

Twarz ,to On powinien zachować dla swojej kobiety koleżance mówiąc własnie prawdę -że ostro przegina ...

Odnośnik do komentarza

No tak ,ale powiedzieć tak prosto w twarz i nie popsuć stosunków ,to już nie taka prosta sprawa.

Teraz też tu pisze dziewczyna w wątku "Ochłodzenie kontaktu ze strony kolegi z pracy",pewnie czytałyście,

gdzie ona jest zawiedziona ,miała zbyt bliskie kontakty z kolegą z pracy, ale ona uważała ,że to normalne ,
a to jest taka cienka linia ...,nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę,
jak podejrzewam chłopak naszej bohaterki,też może nie widzieć w tym nic złego.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

ka-wa jestem tym wszystkim juz po prostu zmęczona bo to trwa zbyt długo a przez ten cały czas tuz obok jest ktos inny. Czuję sie samotna,jest mi zle,nie czuje sie bezpieczna i kochana - wszystko to mu juz mowilam tysiace razy a wciaż słyszę tylko "Nie mam zamiaru dłuzej sie tłumaczyć,ze to nic złego, daj spokój". Generalnie tak sie kłocimy o jedno i to samo. Mam dość bo ile mozna cos takiego znoscic. On nie widzi zadnego problemu! Co mam zrobic jesli nie powiedziex mu,ze moze zepsuć nasz związek przez jakas kobiete z ktorą tylko pracuje!Jestem najzwyczejniej bezradna...

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

No własnie On nie widzi niczego niestosownego , bo Jemu jest miło.Jest ktoś, kto jest nim zainteresowany ,łechce jego ego....a Ty cierpisz .Moim zdaniem stawia związek na szali ...
Nie wiem, jakby to było, gdyby sytuacja sie odwróciła i On byłby na Twoim miejscu .Myślisz ze uwierzyłby Twoim zapewnieniom że nic złego sie nie dzieje?

Odnośnik do komentarza

Oczywiście ,że powinnaś mu mówić o swoich odczuciach i on powinien się z tym liczyć,
ja też uważam ,że nie powinno się utrzymywać tak bliskich stosunków w pracy jak się ma partnera,
ale jak widzisz na podstawie chociażby tego drugiego wątku,ta dziewczyna mając swojego faceta nic złego nie widzi w utrzymywaniu podobnych kontaktów z kolegą ,ma mu za złe ,że ograniczył kontakt,
sytuacja odwrotna ,ale podobna.

Złotego środka nie ma ,pomogła by tu może długa rozmowa,jakie konsekwencje mogą rodzić takie bliskie znajomości,ale tu by trzeba umieć rozmawiać na argumenty ,spokojnie ,nie ucinać rozmowy dopóki sobie wszystkiego się nie wyjaśni ,
ale to chyba tylko teoria, w praktyce emocje biorą górę,
ja bym w każdym razie próbowała.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Nie czytałam tego wątku o którym wspominasz ale ,Oldze nie chodzi o sam kontakt mailowy tylko o formę w jakiej to sie odbywa .

Każdy proponuje szczerą rozmowę dobrze argumentując ale jak widac, nie zawsze to pomaga i w zwiazku z tym co może zrobić kobieta której grunt pod nogami systematycznie się usuwa?
Może trwać i cierpieć i moze zastanowić się co dalej z tym zrobic gdy ani prośby ani grożby nie pomogą ...

Odnośnik do komentarza

~cytrynowa babeczka
Nie wiem, jakby to było, gdyby sytuacja sie odwróciła i On byłby na Twoim miejscu .Myślisz ze uwierzyłby Twoim zapewnieniom że nic złego sie nie dzieje?

To bardzo specyficzna osoba pod tym wzgledem. Na poczatku naszej znajomosci byl ogromnie o mnie zazdrosny teraz jakby nieco przystopował.Kiedy zaczelam studia pamietam jak dopytywal i meczyl tym samym mnie czy nie moglabym zapisac sie do innych wykladowcow - kobiet ;)
Nie wiem jakby to bylo bo jest tak ze to ja widze problem i to ja cierpie.I powtorze tu nie raczej nie chodzi o zauanie bo ufamy sobie ja tylko nie wiem jak mam mu przetlumaczyc ze ta osoba moze nas zniszczyc.

Odnośnik do komentarza

ka-wa dziekuje za Twoje rady ale ja wiem ze nawet długa rozmowa nic nie da. Tyle razy chcialam o tym rozmawiac,tlumaczylam,prosilam,wrecz blagałam. Mowilam,ze zle sie miedzy nami dzieje przez kogos trzeciego ale wg niego to moje wymysły. Cytrynowa no wlasnie tez uwazam ze jemu to pasuje,ze ona mu schlebia:(
Mam argumenty i mam cierpliwosc ale ile mozna tak trwac i sie meczyc. Tak cholernie mi na nim zalezy i chce byc tą jedyną a juz przestałąm czuć sie tak. Naprawde nie wiem co robic.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Tak ja wiem o co Ci chodzi i cały cas o tym piszę bodajze od pierwszego posta.Wspaniale że masz do chłopaka zaufanie ale fakt jest faktem ,ze niejedna kobieta bezgranicznie wierząc swojemu mężczyźnie została na lodzie.
Często ludzie nie przypuszczaja nawet że wpadli w sidła i spokojnie sobie kontynują daną relację.Szczerze mówiąc ja będac na Twoim miejscu też czułabym się zagrozona ,choć ufam meżowi.To jest jak najbardziej ludzkie.. Tym bardziej jak widzi się takie" zaloty" na codzień w pracy ...

Jak masz do Niego dotrzeć?Chyba tylko mocno uswiadamiając że takie zagrozenie realnie wystepuje .Niech się zastanowi czy Jego uczucia w stosunku do Ciebie nie zmieniły się .Czy nie uważa że Ona pisząc z Nim w taki sposób tzn ustawicznie proponując spotkanie przy kawie i to wszystko o czym pisałaś ,czy zachowuje się w porządku wobe Ciebie ,bo przecież wie ze istniejesz ...

Odnośnik do komentarza

Zrobie tak jak najszybciej. Zauważyłam coś takiego jakby moj mezczyzna przywykl do mnie tzn zna moje reakcje,zachowania czasem gdy płaczę on nic sobie z tego nie robi mimo,ze to widzi i mimo,ze wie przez kogo tak sie dzieje. Czy moze on stal sie obojętny a ja tego nie widze bądz nie dopuszczam do siebie?Jedno wiem na pewno,ze mnie kocha bo mowimy to sobie często.To na pewno nie jest zwiazek na silę. Tylko teraz tak mi sie to przypomnialo i nie wiem co o tym mysleć. A moze ja naprawde wyolbrzymiam ten problem?Moznaby pomyslec co z tego ze ona mu te kawy proponuje,jest mila itd skoro on i tak nie idzie z nia na ta kawe.

Mimo wszystko dziękuje Wam za odpowiedzi,bardzo mnie meczy ten problem i chcialam sie tu wygadac chocby troche a niestety nie mam do kogo to powiedziec.

Odnośnik do komentarza

~Olga23

ja tylko nie wiem jak mam mu przetlumaczyc ze ta osoba moze nas zniszczyc.

No właśnie to by było najważniejsze jakby udało Ci się go uświadomić w tej materii,
bo samo żądnie zaprzestania takiej znajomości może być odebrane jako ograniczanie go ,tym bardziej jak on w tym nic złego nie widzi.

Być może ,skoro to długo trwa ,ona nie ma niecnych zamiarów i myśli kategoriami jak ta dziewczyna w innym wątku,
ale tu chodzi o Twój spokój ducha,tylko jakoś Twój facet nie może tego pojąć.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

.

Możesz przyjąć oczywiscie ze koleżanka jest miła i zwariowana dlatego tak się zachowuje.Tylko czy jesteś w stanie w to uwierzyc na 100 %?Jeśli uwierzysz to jesteś wygrana i problem przestaje istnieć .Nie czytaj Jego poczty ,nie pytaj o koleżankę Zacznij żyć z Nim ,we dwoje...
Jeśli nie potrafisz, to trudno o dobre rozwiazanie ,skoro jedno z partnerów nie widzi cierpienia drugiego...

Ja nie wiem czy chłopak zdaje sobie sprawę ze nie chodzi Ci o brak zaufania do niego tylko do niej ...Mężczyźni są czasem bardzo niedomyślni i trzeba po prostu kawę na ławę w prostych słowach .Nie ma sensu owijać w bawełnę bo i tak się nie domyślą / a przynajmniej wiekszość z nich ./
Trzymam kcciuki żeby rozmowa przyniosła skutek .

Odnośnik do komentarza

Zawsze mowie prosto z mostu o co mi chodzi. A co do intencji tej kobiety to nie mam pojecia. Osoby na oczy nie widzialam wiem tylko,ze istnieje w jego zyciu - w pracy.
Ufam tylko jemu a jej absolutnie bo generalnie obce kobiety nie interesuje zwiazek,szczescliwy zwiazek faceta ktorego upolowały sobie.Nie pozwolę jej na cos takiego niezaleznie od tego co jej chodzi po tej głowie.
Dzięki za rady!

Odnośnik do komentarza

Ładnie powiedziane, Tola. :)
Z całej tej obszrnej dyskusji zgodzę się z tym:

~cytrynowa babeczka
.
Tylko czy jesteś w stanie w to uwierzyc na 100 %?Jeśli uwierzysz to jesteś wygrana i problem przestaje istnieć .Nie czytaj Jego poczty ,nie pytaj o koleżankę Zacznij żyć z Nim ,we dwoje...

I w dużej mierze o to chodziło mi od samego początku. ;)

Odnośnik do komentarza

Sceny zazdrości napewno nie pomagają,należy porozmawiać z chłopakiem tak, żeby wziął sobie do serca jak bardzo niepodobają Ci się jego kontakty z tą osobą.W godzinach pracy oczywiście tak, ale poza nią to już może być przesada jak piszesz.Byłam kiedyś najbardziej tolerancyjną osobą nawet niektóre osoby dziwiły się że aż tak.Zawsze mówiłam,że trzeba ufać bo inaczej nigdy nikt z nikim by się nie przyjaźnił.Obecnie przeżyłam już trochę i widząc co dzieje się u mojej rodziny i znajomych miałam wielkie szczęście że nie przeżyłam zdrady ale teraz już tak nie ufam i trzymam rękę na pulsie.I wiem że człowiek nawet sobie nie może wierzyć a co dopiero drugiej osobie.Kiedy psycholog mówi trzeba dawać więcej przestrzeni partnerowi to ja mam wątpliwości.Ile to osób się zawiodło na tym zaufaniu i tej przestrzeni.Moja kuzynka przeżyła z mężem 45 lat ich małżeństwo jest wzorem dla nas wszystkich ale co powiedziała :zawsze razem, rozstania na krótko,ograniczone zaufanie,on rządzi a ona decyduje.Dlatego młode stażem kobiety powinny brać przykład ze starszych aby uniknąć w swoim życiu rozczarowań partnerem.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

franca
Ładnie powiedziane, Tola. :)
Z całej tej obszrnej dyskusji zgodzę się z tym:

~cytrynowa babeczka
.
Tylko czy jesteś w stanie w to uwierzyc na 100 %?Jeśli uwierzysz to jesteś wygrana i problem przestaje istnieć .Nie czytaj Jego poczty ,nie pytaj o koleżankę Zacznij żyć z Nim ,we dwoje...

I w dużej mierze o to chodziło mi od samego początku. ;)

Franca
Prosze nie wyrywać moich słów z kontekstu.
Mozesz wyrazic swoje zdanie ale nie podpieraj się moim ,które w Twojej interpretacji brzmi odwrotnie tego, co zamierzałam przekazać...

Odnośnik do komentarza

~doś.
Ile to osób się zawiodło na tym zaufaniu i tej przestrzeni.

Przecież nie zawiedli się na tym, tylko na partnerze. To tak z tym mówieniem(wiem, zdarza się i to), że ktoś został napadnięty przez to, że był w nocy poza domem i był nieostrożny. A tak naprawdę winny jest ten kto dokonał napadu.
Tak samo tutaj, to zdrada jest zła. A zaufanie nie tylko jest dobre, ale jest podstawą związku. I to nie jest żadne szczęście nie bycie zdradzonym, tylko zwyczajna rzecz. To zdrada jest nienormalna, normalna jest wierność. No i wbrew temu co się czasem mówi, jaki to świat jest okropny, nawet statystyki potwierdzają, że większość ludzi jest wiernych swoim partnerom.
Jak sama piszesz, zmieniłaś nastawienie, bo zaobserwowałaś dużo złych rzeczy w swojej rodzinie i u znajomych. Ale to nie znaczy, że wszędzie tak musi być. Z moją rodziną i znajomymi jest zupełnie inaczej. Może to też przyczynia się do tego, że z góry nie zakładam najgorszego, w ogóle mam inne podejście.

Myślę, że za wzór do naśladowania należy brać te związki, które są szczęśliwe.

Odnośnik do komentarza

Tak krótko napiszę bo to temat rzeka- tak jak franca napisała oczywiście prawdę myślałam 20 lat temu.Obecnie obserwując świat i życie ludzi niezależnie od wieku i wykształcenia zrobiłam korektę poglądów.Jestem przekonana że słuszną.Gdyby młode żony miały te doświadczenia co my starsze stażem to uniknęłyby wielu rozczarować i bólu ze strony partnerów.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...