Skocz do zawartości
Forum

kłótnie w długoletnim małżeństwie


acid131

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,
piszę tu jako syn 30-letniego małżeństwa. Otóż problem wygląda tak, że rodzice się kłócą i nie wiem, co z tym zrobić, czy może zapisać ich na jakąś terapię małżeńską? Boli mnie to, bo jednak dużo razem przeszli i powinni się wspierać. Nie potrafią doceniać siebie nawzajem, szanować. Tatę denerwuje to, że mama często ma wyjścia z koleżankami czy to jakieś domowe imprezy, czy kino, a przede wszystkim, że często pomaga na plebanii nowemu księdzu(którego osobiście sam też nie lubię). Czuje się zazdrosny o to, że się zmieniła w taką wielką panią(No zachowuje się tak często). Natomiast mama uważa, że tata już nie patrzy się na nią, uważa ją za głupszą z racji tego, że nie ma wykształcenia(mama), dogryza jej. Ogólnie z mojej perspektywy oboje nie szanują siebie i nie doceniają, nie wspierają. W sumie to smutne, że w ciężkich chwilach ludzie potrafią pokonywać trudności, a jak już nastanie "dobrobyt", to stwarzają się problemy. Nie wiem co robić prócz przerywania kłótni, gdy w grę wchodzą mocniejsze epitety i tekstu typu: no to się wyprowadź. Czy zaproponowanie takiej terapii miałoby jakiś sens? Ogólnie mają 2 dzieci, my z racji wieku już pracujemy/studiujemy wynajmując mieszkanie, więc mają tylko siebie przez tydzień. Boli mnie to, bo ich bardzo kocham. Miałem nadzieję, bo mieli dłuższą wycieczkę za granicę, gdzie mieli również mszę z odnowieniem przysiąg małżeńskich(grupowo), że to pomoże, no ale jak zwykle kłótnie jak koncert, najpierw nowości, a potem stare kawałki...

Odnośnik do komentarza

Są dorośli, jak chcą niech się kłócą, widocznie potrzebna im adrenalina.
Mama być może czuje się ograniczania, tacie nie musi się wszystko podobać czym się ona zajmuje, powinien to akceptować.

Tata może też się czepia, bo nie jest zadowolony z pożycia czy jego braku i tak sobie odbija, to są sprawy między nimi i Ty nie jesteś w stanie nic zrobić.
Nie opowiadaj się za żadną że stron, możesz jedynie zwrócić uwagę, żeby przy was się powstrzymywali od kłótni, ale to pewnie i tak nic nie da.

Co do terapii, to oni sami by musieli się zgodzić, ale podejrzewam, że żadne z nich, nie widzi takiej potrzeby. Efekt też niepewny.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Niestety wiem po sobie, że nic nie zrobisz, a gdy będziesz ingerować to jeszcze zaczną kłócić się z Tobą. Sama to przerabiałam. To znaczy... możesz zaproponować terapie małżeńską, ale nie zapisuj ich bez ich zgody, bo to bez sensu. Oni muszą sami chcieć, a sądzę, że nie chcą bo inaczej już by to zrobili.
Jeśli z nimi mieszkacie i jesteście zmuszeni do słuchania ich kłótni to nie pozostaje nic innego jak się wyprowadzić.
Możesz zaproponować aby się nie kłócili w Waszej obecności, ale nie zrobią tego, bo emocje są silniejsze.
Możesz spróbować być rozjemcą, ale nie gwarantuje rezultatu, bo w moim przypadku nie chcieli nawet ze mną gadać. Twierdzili, że g**o wiem i za młoda jestem by się wypowiadać.
Obawiam się, ze na tym poziomie jest już za późno na cokolwiek. Oni już chyba nie chcą się pogodzić, moze oboje podświadomie chcą się rozejść, ale nie maja odwagi.

Myślę, że mama czuje się niedoceniona, a ksiądz pewnie ją chwali, że pomaga, ze taka oddana i to ją dowartościowuje. Czuje się potrzebna i doceniana. Moze warto to ojcu uświadomić ale tak na osobności, gdy mamy nie będzie.
Niech ojciec spróbuje ją czasem pochwalić zamiast zganić, jakoś ją docenić. Zazdrosny jest o księdza ale co robi, aby to zmienić?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Tak, nic nie powinieneś robić, bo nic nie jesteś w stanie zmienić.
Dzieci nie powinny się wtrącać i wchodzić w problemy rodziców, tym samym rodzice nie powinni ich wtajemniczać w swoje problemy.

Na każdym etapie małżeństwa są inne problemy i sami musimy je rozwiązywać.
Nie wiem czy masz rodzinę, jeśli tak, to za 30 lat inaczej spojrzysz na rodziców.
Jesteś na tym etapie dziecka swoich rodziców, co myśli, przecież oni nie powinni mieć żadanych problemów, nic tylko się wspierać i szanować, ale z reguły tak nie jest, bo na każdym etapie związku są problemy, chociaż inne i od nas zależy jak je rozwiązujemy.
Dlatego nie dziwią rozwody po 30 latach małżeństwa, można powiedzieć, że bywają problemy większe niż w młodszych latach, skoro decydują się na taki krok.
Żeby to zrozumieć, musisz poczekać te 30 lat:)

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

To jest kwestia pewnej kultury której twoi rodzice nie mają. Skoro mieszkają sami ,to mają duzo czasu zeby sie ze sobą kłócić, jesli inaczej nie potrafią sie komunikować .
Czas w którym odwiedzają ich dzieci powinni poświęcić wlasnie im ,a nie traktować ich jak publiczność ,czy tło dla swoich awantur.
Musisz kategorycznie zarzadac od nich, zeby podczas twoich ,czy waszych wizyt zachowywali sie przyzwoicie ,tak jak rodzicom przystoi. Zagroz im ze jak nie zmienia swojego zachowania, to więcej ich nie odwiedzisz i musisz byc konsekwentny. Siostra tez.
Owszem, mozesz im zaproponować pomoc, ale raczej rozmawiaj z każdym z nich na osobnosci i głównie skup sie na własnych odczuciach, zeby doszło do nich jak są odbierani przez własne dzieci i jak ich zachowanie, wpływa na całą rodzinę, bo oni tak sie zatracili ,że myślą tylko każde o sobie.
Może cos do nich dotrze.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...