Skocz do zawartości
Forum

Czy może być jeszcze gorzej?


Gość joasiaOL

Rekomendowane odpowiedzi

Gość joasiaOL

Nie miałam wczoraj siły pisać. Ciężki dzień. Mogłam spowodować wypadek, na szczęście tylko moje auto " ucierpiało". Mąż urządził sobie wieczór z kolegami. Szkoda, że w domu. Dał popis swojego "albo będzie tak jak ja chce albo nie będzie w ogóle". Szkoda chłopaków, znamy się wiele lat i widziałam jak niekomfortowo się czują. Dziś z dziewczynami mialam świętować swoje urodziny na mieście. " Pan i władca" (właśnie zacyt.moją mamę

Odnośnik do komentarza

Niestety, będzie robił, jak widać,
Ci na złość, dlatego dla higieny psychicznej w takich sytuacjach lepiej
wyjechać jak najdalej, tylko póki co jesteś tu uwiązana...
Widać jak mu zależy na porozumieniu, teraz będzie tak robił ,żeby Cię złamać , żebyś miała dosyć, widać potrzebna mu niewolnica, nie żona, jakie to przykre...
Musisz być silna, on musi się przekonać, że się nie ugniesz, że do końca będziesz walczyla o lepsze jutro, jestes młoda, dasz radę.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Współczuję z powodu kolizji bo to przeżycie ekstremalne.Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin ,przede wszystkim cierpliwośći ,poprawy sytuacji rodzinnej ,i spełnienia marzeń.Według mnie człowiek posiada w danym momencie stałą wartość energii życiowej ,w tym także emocjonalnej ,więc czy warto ją tracić na takie przepychanki.Ciekawe co miał myśli mówiąc że albo będzie tak jak on chce ,albo wogóle.Według niego ,czyli jak?Przybliż trochę.

Odnośnik do komentarza
Gość joasiaOL

Dziękuję☺.
Czyli jak? Czyli tak jak On chce. Musiałabym się bardzo rozpisać.
Dla Niego ( coraz trudniej jest mi pisać- męża) np.praca jest Naj...Ważniejsza niż dzieci, dom, rodzina. Wiele kłótni było tego powodem. Mamy inne priorytety. Ja z naciskiem na "dzieci", on z naciskiem na "pieniądze". Kilka lat temu jego mama była świadkiem pewnej sytuacji. Zapytała dlaczego taki jestes? Udzielił jej takiej właśnie odpowiedzi " albo będzie tak jak ja chce albo...).

Odnośnik do komentarza

Jest o Ciebie po prostu zazdrosny.Pewnie po części wynika to także z charakteru jego pracy ,tzn. lubi mieć wszystko poukładane i pod kontrolą.Ja myślę że z Was mogłoby być dobre małżeństwo ,gdyby nie alkohol i troszkę jego oglady ,a także serdeczności.No i ta intymność ,tak potrzebna dla kobiety .

Odnośnik do komentarza
Gość joasiaOL

Tak pod kontrolą to chce mieć mnie i moje życie. I miał przez wiele lat tylko z pracą mu nie wychodziło.
Od wielu lat spędza część świąt w pracy. Bo można " nadrobić" i zarobić. Nie potrafi zrozumieć dlaczego ja nie. Przecież jego mama b.chętnie może zająć sie dziećmi. Teściowa też popiera ten pomysł. A ja się buntuje. Bywają okresy gdy mało je widzę i babcia sprawuje opiekę. Ale nie w święta!

Odnośnik do komentarza

Wojtek5
Nasza Joasia buntowniczka pokazuje

Ale co pokazuje? Że nie chce dalej być traktowana przedmiotowo, że chce powiedzieć dość niszczenia mojej psychiki czyli niszczenia zdrowia, to jej ma tylko zależeć na związku, to ona ma cierpieć dla niego..., można by tu wymieniać.
Kiedyś i tak by to pękło, bo człowiek ma określoną wytrzymałość i ten bunt musiał nadejść.

Zresztą taka ulegla postawa w związku, przyniosi odwrotny skutek niż by się wydawało, mamy tu przykład.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość joasiaOL

Spotkanie b.udane. Nie poruszałyśmy tematu mojego małżeństwa, jakby go nie było.
Nie spał gdy wróciłam. Chyba przełknął bo cisza. Może On też zaczyna sobie odpuszczać. Oby. Mam nadzieję, że to nie jest jakaś gra z jego strony. A graczem to on jest świetnym. Na tym polu nie mam z NIM szans.
Kurcze. Raptem kilka dni temu przy kolegach był okropny. A dziś gdy miał powody do złości ( wg niego oczywiście bo ja wiem, że nie ma nic złego w spotkaniu z kol.) przemówił do mnie spokojnie, dawno tego nie robił. Tym bardziej, że chodziło o sprawy firmowe dot.mojego punktu i pomyłki dziewczyn tam pracujacych. W tej kwestii zawsze był "bezlitosny".

Odnośnik do komentarza

Nie wiem dlaczego nie podano od jakiego czasu on pije, z jakiego powodu, jaki był wcześniej. Jeśli od samego początku wykazywał poważną patologię, to oznacza że choroba tkwi po twojej stronie jako akt autoagresji - chcesz być wykończona przez niego. Do tego chcesz żeby dzieci też były wykończone, bo rozwód by je uwolnił od cierpienia. Autoagresja jest trudna do wyleczenia.

Odnośnik do komentarza
Gość joasiaOL

Wojtek nie wiem czy to jest dobry pomysł.
fkdlh autoagresja, nie wydaje mi się aby ten problem mnie dotyczył.
Prawdą jest, że od początku znajomości potrafił " zaskoczyć". Może we mnie tkwi również problem skoro jestem w tej relacji. Nie chciał odejść. Śmieszne wiem. Jak z filmu. Potrafił wejść przez okno ( mieszkałam na 4 pietrze) obsypać cały pokój różami o okleić ściany wyznaniami miłosnymi. Przeprosiny na bilbordzie. Oj wiele mogłabym napisać. W tamtym czasie myślałam, że to romantyczne, dziś wiem, że chore. Własny interes. Och jak mnie namawiał. Będę pracować u siebie, będzie wspaniale. Nie pomyślałam... Dziś wiem, że chodziło o kontrolę, o mnie. Wyszło Nam. Niestety pieniądze dodatkowo zwiekszyły jego poczucie władzy... Chore to wszystko, wiem.

Odnośnik do komentarza
Gość kdjdjfdhsd

Choroby z autoagresji są bardzo głęboko utkwione na poziomie podświadomości. Jedynie głęboka hipnoza może to wykazać. Ale to widać od razu. Nikt normalny nie da siebie dręczyć przez wiele lat tylko odejdzie po kilku tygodniach. Być może w dzieciństwie ojciec ciebie dręczył i uznałaś to za normalne. Spojrzenie na tą sytuację z zewnątrz daje od razu odpowiedź. Stoisz w jakimś miejscu w mieście. Ktoś podchodzi do ciebie i ciebie dręczy. Zamiast odejść, stoisz dalej w tym miejscu aż ciebie zadręczy na śmierć.

Odnośnik do komentarza
Gość joasiaOL

Zamiast odejść, stoisz dalej w tym miejscu aż ciebie zadręczy na śmierć.
Nie strasz.
Niczego nie pragnęłabym bardziej od stworzenia moim dzieciom takiego domu w jakim ja się wychowałam.
To mi koleżanki zawsze zazdrościły rodziców. To u mnie się spotykałyśmy bo u nich w domu coś się działo. Alkohol w rodzinnym domu właściwie nie istniał. Weekendy spędzaliśmy na wspólnych wyjściach. Spacery po lesie, grzyby z tatą. Wspólne wieczory przy grach. Moi rodzice bardzo się szanują.

Odnośnik do komentarza

joasiaOL
... Potrafił wejść przez okno ( mieszkałam na 4 pietrze) obsypać cały pokój różami o okleić ściany wyznaniami miłosnymi. Przeprosiny na bilbordzie. Oj wiele mogłabym napisać. W tamtym czasie myślałam, że to romantyczne, dziś wiem, że chore. Własny interes. Och jak mnie namawiał. Będę pracować u siebie, będzie wspaniale. Nie pomyślałam... Dziś wiem, że chodziło o kontrolę, o mnie. Wyszło Nam. Niestety pieniądze dodatkowo zwiekszyły jego poczucie władzy... Chore to wszystko, wiem.

Dokładnie, dobrze, że zrozumiałaś, lepiej późno niż wcale.

Ja nie uważam Twojego zachowania za autoagresję, po prostu są ludzie którzy takimi mykami potrafią tak toksycznie uzależnić od siebie, że to wygląda na wielką miłość ...,żebym nie znała takiego przypadku ,też by mi było trudno uwierzyć.
Dziewczyna wymiksowała się z podobnego związku /alkohol tu nie miał nic do rzeczy/, tylko dlatego ,że pomogły jej osoby obce i psycholog.
U Ciebie doszło do małżeństwa ,są dzieci, było Ci trudniej, bynajmniej ja Ciebie rozumiem.

Ale teraz przyszedł czas na zmiany, a jakie to powinna już być Twoja świadoma decyzja ,bez poddawania się presji męża..., nie rezygnuj z terapii.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...