Skocz do zawartości
Forum

ex , który wrócił do żony.


Rekomendowane odpowiedzi

i ja tutaj cos napisze tez kiedys pokochalem mezatke i ona mnie tak mi sie wydawalo byla taka piekna, wspanala .Snilem tylko o niej i tesknilem za nia za kazdym wieczorem z nia spedzonym za kazda chwila ktora mnie z nia spotkala i dzis jej moge  za te chwile spedzone z nia podziekowac... bo juz jej nie ma jej w moim zyciu a ja za nia strasznie tesknie ...:(:( tez nie umie sie ztym pogodzic czemu tak nagle odeszla odemnie dla meza tego sie nigdy nie dowiem moze ze mna cos jest porostu nie tak ?? piszecie tutaj madre rzeczy ale co z tego jak uczucia zostaly rozerwane na strzepy i nic z nich nie zostalo tylko ta teskona straszna za nia ktora trwa i trwac bedzie bo to byla ta lub ten ktory czul myslal i nadawal na tych samych falach co my ...dzis kazda kobietke unikam jak ognia nie chce juz zadnej innej nie chce juz nic .....

Odnośnik do komentarza

Też byłam w takiej sytuacji. Też planowaliśmy dziecko. I wrócił do żony, od której nigdy emocjonalnie nie odszedł.

Minęły dwa lata. Ja sobie ułożyłam życie z kimś innym, jest wspaniale. Nadal pamiętam o tamtym ale żal już mnie nie rozrywa na strzępy.

Jak sobie czasem coś przypomnę to łzy napływają do oczu ale głównie z powodu tego że pamiętam jak chujowo się z tym czułam. To nie zły los nas od siebie odsunął, to on mnie nie chciał. I tyle. I koniec, kropka. To mi pomogło odsunąć się od niego emocjonalnie.

I nie, to nie mnie brakowało czegoś. To on nie chciał/nie umiał mnie pokochać.

I w sumie dobrze, wyświadczył mi przysługę.

Po takich doświadczeniach jest życie, jeszcze. Można się podźwignąć. Poszłam do terapeuty żeby usłyszeć że jestem normalna i mam wszystko co potrzeba. Też chciałam się zabić ale nie miałam odwagi. Już rozumiem samobójców, to chodzi tylko o to żeby przestać czuć. Ból. zeby cierpienie się wreszcie skończyło. Nie można oddychać bo wszystko tak bardzo boli. Bo nie ma po co wstawać z łożka.

Rada? Wychodzić z domu. Chodzić, spacerować, znaleźć sobie hobby, przyjaciół, chodzić na basen, dużo pracować. znalazłam sobie drugą pracę, pracowałam po nocach i w weekendy żeby się czymś zająć. Zbudowałam dom w pół roku buahahaha

da się? Da się.

Teraz patrzę na to doświadczenie i stwierdzam że byłam po prostu głupia. I naiwna. Świat jest dobry, to że spotkałeś raz kogoś kto cię wykorzystał i porzucił znaczy tylko tyle że pozostałe 6 miliardów 999 milionów 999 tysięcy 999 osób jest tam jeszcze i ktoś z nich chce tego co ty. I to kwestia czasu i szczęścia żeby na tego kogoś trafić.

A póki co trzeba sobie zbudować życie tak jak się je chce przeżyć, obić to co ci sprawia przyjemność, rozwijać się, inwestować w siebie. Siedzisz sobie sam w głowie więc upewnij się że się samemu wspierasz i się kochasz, bo nikt inny tego nie zrobi za ciebie.

powodzenia!

DA SIĘ!!!

 

 

Odnośnik do komentarza

ja nietety nie umiem tej osoby tak porostu wykasowac z pamieci ,bo ja kiedys bardzo kochalem. Jest dla mnie bardzo wazna, choc juz nie ma jej w moim zyciu  .Zostal mi smutek, teskonota i zal do niej ze nie chce sie juz ze mna spotykac .Nic nie wymagalem nawet zeby zostawila meza bo nie chcialem tego, to jest bardzo trudne ,ale chcialem tylko by byla obok mnie. Tylko co jakis czas ....Tez dobrze rozumiem samobójców bo tak bardzo chcialem sie zabic ze prawie by sie to udalo .To bylo moje jedno zyczenie, i po jakims czasie prawie spelnilo sie  ..niestety przeżyłem. Dzis nie rozumie tego jak mozna kogos rozkochac i tak porostu zostawic ,tak z dnia na dzien.. .To wszystko co nawzajem robilismy dla siebie nic nie znaczylo ?? Kazdy dzien byl taki cudowny ,wspolne kolacje wspolne wieczory,kazdy dzien byl taki poprostu wyjatkowy ....

Odnośnik do komentarza

Powinna być jakaś odpowiedzialność, ja sobie nie wyobrażam mówienia komuś że go kocham tak ot, jak przerywnik zdania. Co z odpowiedzialnością jakąś, za tą drugą osobę, pozwalam żeby ktoś mnie kochał tylko jeśli on jest całym moim światem.

Ale ludzie są różni.

I tak, dla niej to niewiele znaczyło. Dla ciebie to znaczyło wszystko. Dla mnie też był wtedy całym światem. Czasem tak bardzo za nim tęskniłam że było mi słabo i musiałam się czegoś chwycić w sklepie, żeby poczuć że nie lewituję, żeby się przytrzymać aż do granicy bólu i wytrzymać, jakoś.

 

Ale czas mija i leczy rany. Codzienne doświadczenia nakładają się na siebie. I warto włożyć wysiłek w to żeby o tej osobie nie myśleć. Zrobić sobie takiego pastucha ochronnego na te wspomnienia w głowie. Zbliżasz się do pastucha i oddalasz od razu, nie wolno o tej osobie myśleć bo to powoduje ból. Nie chcesz więcej cierpieć, prawda?

Włóż w to wysiłek. Wyjdź z domu. Rób coś. znajdź sobie zajęcie. wypełnij czas, czymkolwiek, najlepiej dodatkową pracą. Kolejne pieniądze zawsze się przydadzą.

Ja pracowałam do pierwszej w nocy startując o 7mej, to samo w weekendy. Po paru miesiącach padałam na twarz. Ale przynajmniej spałam, ze zmęczenia, dotykałam głową poduszki i zasypiałam, zamiast bez końca rozmyślać.

Też się samobiczowałam, długo. Też rozgrzebywałam co by było, gdyby.

Przełknij. Ty dla niej nic nie znaczyłeś. Pobawiła się, teraz bawi się kimś innym. Kropka. Jdna osoba mniej na świecie.

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...