Skocz do zawartości
Forum

Rodzina uważa mnie za złą osobę, bo jestem ateistką


Gość mariolka16

Rekomendowane odpowiedzi

Gość mariolka16

Mam 16 lat, pochodzę z rodziny bardzo katolickiej, ja sama nie wyznaję już od 14 roku zycia żadnej religii. Problemem są rodzice i dziadkowie, którzy robią wszystko, by mnie do tego zmusić. Niemal każdego dnia słyszę, ze żałują, ze mają takie dziecko, że jestem dzieckiem diabła, że nieszczęście przyniosę na całą rodzinę. Chodzę do liceum, jestem wzorowa uczennicą, nie mam nałogów, nie sprawiam im problemów wychowawczych, jednak wciąż słyszę, jaka to jestem zła, opętana. Dziś dziadek powiedziałmi, że wyrosnę na złodziejkę, że popełnię w życiu jakąś zbrodnię, bo ktoś taki jak ja nie może wiedzieć, co jest dobre a co złe, bo tego uczy Kościół i księża, a ja jestem pozostawiona sama sobie i zejdę na złą drogę, zniszczę sobie życie. Jak przekonac rodzinę, ze jestem normalnym człowiekiem- takim jak oni, że ateista nie jest kimś, kto kradnie, zabija, oni strasznie się boją ateizmu, nienawidzą ateistów wręcz, nie mogą się pogodzić, ze ich córka jest taka, ze nie chodzę na religię od lat. Jak z nimi rozmawiać? Oni chyba nie widzą, jaka jestem, nie dostrzegają moich dobrych cech, a szukają wszystkiego złego, co ma niby nastąpić. Ja uważam, ze żadna wiara nie jest mi do zycia potrzebna, bardzo dużo czytam, edukuję się i jestem pewna, ze nie potrzebuję wierzyć w jakąkolwiek religię, by być szczęśliwa, by być dobrym człowiekiem.

Odnośnik do komentarza

Nie chcę tu nikogo obrazić, w końcu każdy ma prawo do swoich przekonań religijnych, ale... Historia chrześcijaństwa nie zawsze była taka dobra, jak to starają się wmawiać ludziom na każdym kroku. Jest w niej też wiele zła, poczynając od tego, co się działo w Rzymie, gdy chrześcijanie otrzymali swoje prawa i przestali być mordowani za swoją wiarę. Często to wysłannicy kościoła popełniali ciężkie zbrodnie.

Mam więc dla Ciebie pewną propozycję. Poproś kogoś, kogo Twoja rodzina szanuje, by wstawił się za Tobą. Jeśli go nie posłuchają, znajdź jakieś informacje historyczne (ze źródeł, które trudno podważyć) i pokaż swoim bliskim, że to nie wiara czyni człowieka dobrym lub złym, tylko czyny.

Odnośnik do komentarza

Moze dziadkowie bardzo zle wspominaja czasy komunizmu i nie mam na mysli lat 80 tych ale 50, wkrotce po wojnie. Kiedy Rosja rzadzila Polska i wyznawanie wiary bylo raczej zabronione. Dlatego tez Jan Pawel II zostal wybrany papiezem. Wspominam o tym bo moj tata byl wtedy mlodym chlpakiem, byl w wojsku i za to ze poszedl do kosciola mial trzy dni aresztu. Tacy ludzie ktorzy cos poswiecili dla wiary beda jej bronic do konca. Dlatego cie nie rozumieja.
Moze wytlumacz im ze sami powinni adekwatnie do swojej wiary cie nie potepiac ale okazac milosierdzie, zachecac raczej niz zmuszac. Kazdy czlowiek wolna wole ma. Oni to akurat powinni to rozumiec. Problem polega na interpretacji przykazan, dokladnie tak jak w islamie. Jak ksiadz powiedzial to tak ma byc, niewazne czy Biblia tak mowi czy nie.

Odnośnik do komentarza
Gość mariolka16

Moi dziadkowie oraz rodzice nie znają Biblii, nigdy jej nie czytali, nie znają nawet historii Kościoła. Oni wierzą tak tradycyjnie, niewzruszenie i to, co powie im ksiądz jest dla nich święte. W dodatku robią też ciągle straszną nagonkę w domu właśnie na ateistów, na komunistów, na osoby innej narodowości, a chyba najbardziej na homoseksualistów i gdy zobacza w telewizji coś o homoseksualistach, to okrutnie ich wyklinają, darzą nienawiścią. Ja to się cieszę, ze nie jestem homoseksualna, bo już bym życia w domu nie miała, oni myślą, że każdy homoseksualista jest pedofilem i zboczeńcem, ze takich ludzi powino sie do końca życia zamykać. Oni zrobili się bardziej tacy nienawistni, gdy w Polsce właśnie do władzy doszła prawo i sprawiedliwość, bo wczesniej aż tak nie było w domu, a teraz oni non stop w domu o ateistach, o ciemnoskórych, o innowiercach- wszystkich traktują jak zagrożenie, jakby ci wszyscy ludzie chcieli im zrobić krzywdę- na czele ze mną, bo wg nich, co im się nie uda to moja wina, bo nieszczęścia na dom sprowadzam niewiarą. Niestety i rodzice i dziadkowie są tacy, z reszta rodziny, która nie podziela ich zdania skłócili się kilka miesięcy temu, więc nikt im nie przegada, zostawili w gronie rodzinnym tylko osoby, które mają takie wartości jak oni. Kiedyś tacy nie byli, nie wiem, chyba telewizja ich ogłupia, bo wciąż oglądają.

Odnośnik do komentarza

PIS rządzi poprzez emocje. Im silniejsze, tym łatwiej manipulować ludźmi.
Masz rację, szukając przyczyn wzrostu nienawiści u dziadków, w TV.
Ja się kiedyś bardzo interesowałam polityką, aż któregoś dnia pomyślałam - zabić ich!
Przestraszyłam się, gdy sobie to uświadomiłam. Jestem osobą spokojną, kocham bliźnich, a tu myśl o zabijaniu!!??
Na tyle mnie to wystraszyło, że odcięłam się od informacji w TV.
Znormalniałam.

Religia. Od kilku młodych usłyszałam, że religia w szkole, skutecznie odrzuca od kościoła. Młodzież jest bystra, inteligentna, a "uczą " ich ludzie o inteligencji poniżej średniej.
Często są podobni do twoich dziadków.

Co możesz zrobić?
Nie reaguj na ich głupie gadanie. Słysząc takie bzdury, mów sobie, że to biedni zacofani ludzie, którym propaganda skutecznie wyprała mózgi.
Mów to sobie, nie im. Zawsze to sobie powtarzaj, zdobądź się nawet na współczucie.
A im mów, że zapominają o przykazaniach boskich takich jak - kochaj bliźniego swego...poszukaj odpowiednich cytatów, naucz się ich.
Jakiś były ksiądz mówił, /czytałam o tym, był cały wywiad/ że homoseksualizm jest bardzo popularny w KK.
Do tego te liczne afery pedofilskie, skandale, zachłanność....

Trzymaj się, nie daj się. Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

natomiast ja bym sugerował ciężką batalię z nimi na słowa...trochę to będą ciężkie rozmowy i niewykluczone, że będą kończyły się kłótniami ale myślę, że na dłuższe metę odrobinę klapki z oczu powinno im to zsunąć. Jednak uprzedzam jeśli zawsze byłaś grzeczna i nawet nie potrafiłaś im powiedzieć "nie" będzie bardzo trudno.

czyli np : docinają ci...to wtedy odpowiadasz : "czy jezus nie mówił, że trzeba miłować każdego ? (i tu w zależności odpowiedzi trzeba lecieć i logicznie rozbierać na części ich wypowiedź, czyli drążyć temat aby dojść do sedna tak aby padło z Twoich ust zdanie "to jeżeli nie stosujesz tej podstawowej zasady jezusa nie możesz się tytułować katolikiem"

można też stosować przypowieści i fragmenty pisma na nich :
-1 Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. 2 Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. 3 Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? 4 Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? 5 Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata.

- Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.

-15 Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami7. 16 Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? 17 Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. 18 Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. 19 Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone.

to tylko przykłady ale uwierz mi, że fragmenty pisma bardzo dobrze przydają się w dyskusjach z takimi wierzącymi :)

daj znać jeśli tego spróbujesz :)

Odnośnik do komentarza

Luukas dobrze pisze, choć niestety, te metody działają tylko na osoby, które nie mają klapek na oczach. Polecałabym dodatkowo poradzić się jakiegoś psychologa lub psychiatry, bo zachowanie Twojej rodziny może już podpadać pod manię.

A w prezencie na święta kup im biblię... I mam do Ciebie jedno pytanie. Czy w Twojej parafii są normalni księża, czyli tacy nie fanatyczni? Bo jeśli tak, to w trakcie kolędy, gdy ksiądz i ministranci będą chodzić do domów, poproś go o chwilę rozmowy. Przedstaw mu swój problem, że jesteś dobrą osobą, lecz z powodu własnych przekonań, nie jesteś katoliczką. I przez to masz nieprzyjemności w domu. Jeśli ksiądz okaże się dobroduszny, powinien wtedy wytłumaczyć Twojej rodzinie, że nie jesteś złą osobą. Z nim nie będą mogli się kłócić.

Odnośnik do komentarza
Gość mariolka16

Dokładnie, ja przestałam chodzić na religię już w młodszych klasach, a zaczęło się od konfliktu z katechetką, póxniej już po prostu nie wchodziłam na tę lekcję, pod koniec semestru miałam problemy, rodzice wyrazili zgodę, bym nie chodziła na religię chyba ze strachu, że semestr zawalę, bo po prostu postawiłam na swoim i siłą nikt mnie na tę lekcje nie mógł przecież zaciągnąć. A to, ze mam 16 lat nie oznacza, ze nie wiem nic na temat polityki, przecież mam internet, wiem, gdzie żyję, nie jestem nieświadoma. Co do księży w parafii, to na to liczyć nie mogę, mój problem jest znany mojej parafii, ksiądz próbował już w zeszłym roku ze mną rozmawiać podczas kolędy, ale raczej nie obchodziło go moje stanowisko, a to, ze nie wiem, co czynię, ze pozbawiam się szans na szczęśliwe życie wieczne i doczesne. Raczej nie sądzę, by jakikolwiek ksiądz sie za mną ujął, bo proboszcz ujął się, ale za moją rodziną i powiedział mi, ze mam fanaberie młodzieńcze. Ja sama do niego nie poszłam, rodzice podczas kolędy poruszyli mój problem, ksiądz wywołał mnie z pokoju i była taka rozmowa- byłam w niej na przegranej pozycji, więc nigdy więcej!

Odnośnik do komentarza

Jeśli w danej szkole są jednocześnie katecheta i nauczyciel etyki, to często uczeń sam może wybrać. Tak przynajmniej było w Warszawie.

A z tego, co piszesz o księżach, to niestety masz już zerowe szanse. Najlepiej doczekaj do osiemnastych urodzin i wyprowadź się do tej bardziej normalnej części rodziny. Rodzice nie będą mieli nic do gadania i odpoczniesz sobie od nich. Może gdy rzadziej będą mieli z Tobą kontakt, to wbiją sobie trochę rozumu do głowy.

Odnośnik do komentarza
Gość mariolka16

Ja również myślałam o apostazji, ale bez zgody rodziców jest to zupełnie na chwilę obecną niemożliwe, a na to to oni nigdy by zgody nie wyrazili, stwierdzili kiedyś wręcz, ze wtedy zerwaliby ze mną kontakt, gdybym im coś takiego zrobiła. Mieszkam w Katowicach, to duże i uniwersyteckie miasto. Poza tym szczerze przyznam, ze nawet, gdy będę miała te 18 lat, to z wielkim strachem pójdę do swojej parafii dokonać apostazji, ponieważ domyslam się, ile będę musiała się nasłuchać od proboszcza i że może mi to utrudniać.

Odnośnik do komentarza

Ja tez pochodze z domu mocno katolickiego. Pamietam ze jako mala dziewczynka musialam isc do kosciola na msze o 7 mej rano, przedzierac sie przez zaspy, na mrozie ponad -30. Pamietam ze omal nie odmrozilam rak. Nikt mnie w domu nie zalowal.I nikt procz mnie w kosciele nie byl.A ja mialam taki obowiazek.
Gdy doroslam zaczelam szukac wlasnej drogi. Zaczelam czytac Biblie, i okazalo sie ze Biblia mowi co innego a ksieza co innego. Przestalam chodzic do kosciola. Na poczatku rodzice probowali mnie zmusic ale zaparlam sie. Potem szukalam swojej drogi, poprzez kosciol zielonoswiatkowy, babtystow itp. I teraz moge powiedziec ze znalazlam. Bog jest w kazdej religii ten sam, inaczej sie tylko nazywa. Wszystkie religie sa do siebie bardzo podobne. W dodatku religia jest narzucona forma rzadzenia ludzmi, tego akurat nauczylam sie na studiach i to otwarlo mi oczy. Dlatego nie wierze w religie, nie ma jednej dobrej i prawdziwej religii.
Wierze natomiast w Boga, inni nazywaja to losem, wszechswiatem i tym podobnie.

Odnośnik do komentarza

Po co ci apostazja? Walczysz z dziadkami o prawo do samodzielnego myślenia, chcesz jeszcze walczyć z całą parafią?
Po co ci taka demonstracja?
Chcesz walczyć, to znajdź sobie jakieś bardziej przyziemne cele, jest dużo niesprawiedliwości na tym świecie.

Ja , podobnie jak Dammar, też szukałam własnej drogi i też doszłam do podobnych wniosków.
Wraz z rozwojem, nauką, zmieniają się nasze przekonania. Byłam wierząca, niewierząca, znowu wierzę że istnieje jakaś siła wyższa, jakaś energia twórcza, którą większość nazywa Bogiem.

Odnośnik do komentarza

Temat, pozornie prosty a jak zwykle wzbudza tyle kontrowersji.
Jest tyle religii i każda chciałaby mieć tą palmę pierwseństwa. I jak zwykle każda każdą wyklócza. A czy faktycznie musimy wynawać jakąś religię? Czy, zakładając że jest ktoś lub coś tam, muzułmanina kocha mniej a chociażby katolika bardziej? Przecież każdy z nas kiedyś był uczony że dla Boga wszyscy jesteśmy równi, nieważne czy złodziej, czy narkomanka czy ksiądz czy inna osoba duchowa.
Ja sama od dłuższego czasu jestem ateistką. Ale i ateizm ma już kilka nurtów. Większość tzw. ateistów nie wierzy w życie pozagrobowe, dla nich życie kończy się tu na ziemii. Ja natomiast należę do nurtu który wyznaje autorka. Nie potrzebuję wyznawać żadnej religii aby być wierzącą.
Religie to ludzki wymysł, najprawdopodobniej wymyślony po to aby móc łatwiej kontrolować ludzi. I jak widać udaje im się to doskonale. Już po wypowiedziach większości osób widać jak łatwo można nimi manipulować, wystarczy użyć prowokacyjnej wypowiedzi i zawsze ktoś zareaguje.
A czym jest ta moc, nazwana przez ludzi Bogiem? To myśl, i miłość. My Wszyscy jesteśmy tym Bogiem i to zostało już nawet potwierdzone naukowo. Dla zainteresowanych tą tematyką polecam ciekawy film

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...