Skocz do zawartości
Forum

Psychoza maniakalno depresyjna


Gość autorkapostu999

Rekomendowane odpowiedzi

Gość autorkapostu999

Bardzo potrzebuje pomocy. Otóż mój narzeczony twierdzi ze psychiatra stwierdził u niego psychoze maniakalno depresyjna i przepisał mu jak on twierdzi leki antydepresyjne i hormonalne . Nie chce się zgodzić na to abym porozmawiala z lekarzem, a bez jego zgody nic nie mogę. Czy przy tak poważnej chorobie psychicznej lekarz może dać leki i puścić do domu ot tak? Mój narzeczony najpierw mówił że ma depresję, teraz że to psychoza. Nie wiem czy Poprostu mnie nie okłamuje żebym od niego nie odeszła. W naszym życiu dużo się wydarzyło. Tylko proszę mnie nie oceniać dlaczego z nim jestem nadal. Otóż problemy zaczęły się gdy wyjechałam na dwa miesiące do rodziny za granice obsesyjnie oskarżenia o zdradę, po moim powrocie nie jednokrotnie mnie uderzył. Jest też uzależniony od alkoholu. Gdy zaczął być agresywny i zaczął mnie obrażać i wyzywać od najgorszej a nawet podnosił na mnie rękę i mnie szarpał zaczęłam się go bać i odmawialam mu sexu więc wziął mnie siła, dusił mnie i powtarzał obsesyjnie że nikt mi nie pomoże że zrobi co chce. Później przepraszał błagał o wybaczenie chciał się zabić. Później były kolejne napady raz w nocy wydawało mu się że ktoś jest na ogrodzie więc wyskoczył z siekiera i szukał tej osoby której nie było, gdy próbowałam mu przetłumaczyć do rozumu zaczął się na mnie rzucać szarpać mnie grozić mi Ale później nic z tego nie pamiętał. Ma bardzo zawyzona samoocenę nikt nie może go skrytykować ani nie zgodzić się z jego zdaniem nie szanuję innych ludzi i ich zdania uważa że jest najmądrzejszy a inni to debile. Na krytykę reaguje agresja rzuca się do bicia. Ostatnio ma też problemy z pamięcią coś powie po 5 min nie pamięta co. Ma problemy z zaśnięciem ciągle się budzi. Potrafi mieć napad płaczu a za chwilę napad agresji. Mam wrażenie że kłamie i sam wierzy w te kłamstwa. Potrafi mnie krzywdzić a później błagać o wybaczenie. Potrafi też przez miesiąc być normalnym dobrym człowiekiem a później znów mu odwala i zachowuje się jak opętany. Raz pociął sobie ręce i malował krwią po ścianie mówiąc jakieś bzdury. Później połowy nie pamiętał ale był wtedy bardzo pijany. Ciągle grozi samobójstwem i ma napady depresji. Ciągle coś mu dolega coś go boli a jest zdrowy. Twierdzi że był już u 3 lekarzy ale idzie do innego bo z tymi się nie zgadza. Nie wiem co mam o tym myśleć. Czy on może mieć psychoze czy raczej kłamie i manipuluje mną? Proszę o pomóc w rozpoznanie z jego objaw możliwej choroby.

Odnośnik do komentarza
Gość autorkapostu999

Dodam też bo może być to ważne że miał bardzo źle dzieciństwo. Rodzice nim i jego rodzeństwem się nie zajmowali.. Ciągle się kłócili przy dzieciach zdradzali się nawzajem a później się rozeszli. Jego ojciec jest alkoholikiem. W szkole miał już problemy był wyśmiewany a później bił się z innymi i szkoły nie skończył. Już od młodych lat pił i brał narkotyki. Już parę lat temu miał próbę samobójcza ale wtedy nie zachowywał się tak jak teraz. Miewa też leki które są nieuzasadnione.

Odnośnik do komentarza

Mysle ze diagnoza jest dobra. On cierpi na Chad. Moze byc tak ze wystepuja stany psychotyczne w tej chorobie. Do tego jesli pije alkohol to jego stan sie pogarsza. Nie wiem czy bierze leki jesli tak to laczenie ich z alko jest bardzo ryzykowne.
Piszesz ze potrzebujesz pomocy.
Tylko ze jemu jest potrzebna pomoc specjalistyczna i to wielotorowa. On musi chciec sie leczyc na Chad a to wiaze sie z systematycznym przyjmowaniem lekow bo z ta choroba nikt nie wygral sila woli.
Musi chciec leczyc sie z uzaleznienia.
Musi przejsc psychoterapie pod katem DDA.
Wg mnie on tego nie zrobi i nie ma sily zeby go do tego zmusic.
Rozumiem ze go kochasz choc przyznam szczeze ze nie wiem za co.
Podziwiam cie ze chcesz zwiazac swoje zycie z czlowiekiem ktory ciebie calkowicie zniszczy predzej niz myslisz.
Twoj wybor i twoje zycie.

Odnośnik do komentarza

Jestes po prostu glupia, ze nadal z nim jestes... Doczytalam do czasami mnie uderzy.... Juz tyle razy to slyszalam... Ze az sie niedobrze robi.... ON SIE NIGDY NIE ZMIENI !!
UCIEKAJ POKI CZAS !!
PS tego typu stan.. psychoza maniakalno depresyjna.. na poczatku ZAWSZE leczy sie w szpitalu....
UCIEKAJ !

Odnośnik do komentarza
Gość autorkapostu999

"Juz tyle razy to slyszalam... Ze az sie niedobrze robi.... ON SIE NIGDY NIE ZMIENI !! " - Jeżeli jest chory to to co robi , jaki jest nie jest cecha jego charakteru, tylko jest choroba. Choroba której sobie sam nie wybrał. Czy od osoby ciężko chorej na raka meczacej się latami też należy uciekać? "nigdy się nie zmieni " -Jeśli nie pójdzie na leczenie to nie będzie poprawy. Ale skoro przyjmuje leki i będzie chodził na terapię to ma szanse na poprawę.

Odnośnik do komentarza

Naiwna kobieto...... tego typu stan.. psychoza maniakalno depresyjna.. na poczatku ZAWSZE leczy sie w szpitalu.... ze wzgledu na zagrozenie dla zycia innych.... Oklamuje Cie..... !!!!

A skoro nie chcesz sluchac.... To po co sie tutaj pytasz.......
Skoro tlumaczysz sobie jego zachowania i nie chcesz sluchac obieltywnej patrzacej z boku osoby... To po co pytasz........

Odnośnik do komentarza

Opisałaś osobę uzależnioną od alkoholu i narkotyków. Epizody psychotyczne i zachowania agresywne są tutaj na porządku dziennym. Może cię zabić a potem tego nie pamiętać. Sąd odstąpi wtedy od wymierzenia kary, umorzy postępowanie i wyda orzeczenie o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci detencji sądowo- psychiatrycznej. Możesz wykupić polisę na milion, zabezpieczysz wskazane osoby.

PSALM 91

Odnośnik do komentarza

Abstrahując od zaburzeń Pani partnera, jego psychozy, nagłych zmian nastroju, proszę pamiętać, że jest on uzależniony od alkoholu. Czy chodzi na terapię? Korzysta ze spotkań AA? Czy systematycznie zażywa przepisane leki? Myślę, że jeśli napady agresji, zmiany zachowania pojawiają się nadal, to leczenie nie wygląda tak jak powinno. Nie wiem, czy jest Pani świadoma, co to znaczy żyć z osobą z tak poważnymi problemami natury psychicznej. Proszę nie dać się zastraszyć i szantażować parterowi. Nie można być z kimś ze strachu, że zrobi coś sobie albo Pani.

Odnośnik do komentarza
Gość autorkapostu999

Złotarączka - Pochodzę z normalnej rodziny. Nikt z mojej rodziny nie jest uzależniony ani od alkoholu ani od narkotyków. Za to partnera ojciec jest alkoholikiem, choć od dawna skutecznie potrafi ukrywać to przed światem. Jakie mam korzyści z tego związku? Ujmę to tak ten związek kosztuje mnie naprawdę wiele, zmienił całe moje życie, cierpię ale nadal kocham mojego narzeczonego i nie potrafię zostawić go gdy potrzebuje pomocy. Jeśli ma psychoze to nie jego wina że tak się zachowuje. Nie można kogoś winić za to że jest chory. A ja też nie chce jego choroby dźwigać sama. I mam zamiar poprosić jego rodzeństwo o pomóc ponieważ sama nie jestem w stanie dać sobie z tym wszystkim rady. Większość ludzi mówi mi to samo "uciekaj! Jak ty możesz z nim być? On cię wykończy, zabije, zmarnujesz sobie życie " itp. Ale ja się pytam jak można porzucić chora osobę która potrzebuje pomocy? Dlaczego ludzie winią chorego za to że jest chory? W tym nie ma logiki.. Może i jestem głupia i być może kiedyś spojrzę na to wszystko inaczej , ale nie zamierzam zostawić narzeczonego samego.

Odnośnik do komentarza
Gość autorkapostu999

Nie, nie chodzi na terapię AA. Sam od siebie przestał pić, jedynie bierze leki które mu w tym pomagają. Chodzi tylko do psychiatry. Po wielu próbach udało mi się go namówić abym poszła z nim do psychiatry. Ostatecznie w poniedziałek po rozmowie z psychiatra będę mieć pewność co mu dolega i jakie podjąć dalsze działania.. Dziekuje za odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza

Nie winię mężczyzny z którym jesteś w relacji o to, że choruje. Jeżeli choruje, to powinien się leczyć. Jeśli nie chce się leczyć odpowiednio do swoich problemów zdrowotnych, to będzie mieć tego konsekwencje. Mówisz że go kochasz i nie chcesz go zostawić. To bardzo dobroduszne z Twojej strony. Pamiętaj jednak, że do miłości trzeba dwojga. Jeśli Ty okazujesz mu czułość, wsparcie itd. a on robi to co robi i w dodatku nie podejmuje adekwatnych kroków na drodze zdrowienia i w konsekwencji krzywdzi Cię, a Ty na to pozwalasz, to nie jest miłość tylko uwikłanie. Miłość działa w obydwie strony i jest działaniem. Puste deklaracje typu "Kocham Cię, zmienię się", po czym robienie tego samego co do tej pory, bez wchodzenia w zmianę, podważa prawdziwość deklaracji. Nie nazywaj tego wtedy miłością. Stawia się granice mówiąc "Kocham Cię, dlatego nie pozwolę Ci na to, żebyś tak mnie traktował, odchodzę". Rozstanie w takiej sytuacji chroni osobę krzywdzoną, a krzywdzicielowi pokazuje konsekwencje i stwarza okazję do rzeczywistej refleksji. I nie ma co tego dalej mielić.

PSALM 91

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...