Skocz do zawartości
Forum

Agresywna babcia


Rekomendowane odpowiedzi

Hmm.. Moja historia ciągnie się od roku. Mieszkam pod jednym dachem z osobą starszą, która nie chce się leczyć, a wymaga interwencji lekarskiej i psychiatrycznej... Codziennie rano ta osoba budzi mnie krzykiem, czasami uderzy pięścią czy pociągnie za włosy, potrafi również ściągnąć mi spodnie od piżamy tylko po to abym się obudziła. W jednej chwili zachowuje się normalnie, a w drugiej jest nie do zniesienia. Potrafi ze mną porozmawiać spokojnie, a za chwilę wyzwać mnie od najgorszych dosłownie najgorszych. Czasami mówi mi że ktoś był z nami w mieszkaniu, chociaż nikogo prócz mnie i jej nie było i potrafi się wykłócać o to aby mieć rację. Raz była taka sytuacja że zaatakowała mnie nożyczkami, pewnie gdybym nie zamknęła się w pokoju i nie przytrzymywała drzwi, po prostu by mnie nimi skrzywdziła. Moja mama przez te nerwy ciągłe zachorowała na depresję, ja też jestem wykończona psychicznie, mój tato wraca z pracy dopiero gdy ta chora osoba położy się spać. Ostatnio gdy przyjechał do mnie znajomy i wyszłam na podwórko aby z nim porozmawiać ona dosłownie przyszła za mną. Gdy wychodzę z domu na 30 min i wracam ona udaje zrozpaczoną, że jej nie powiedziałam gdzie poszłam. Zdarza jej się zostawić otwarty kurek od gazu, Najgorzej jest wieczorami, wtedy też wszystko jej się myli, widuje zmarłych. Nie raz pytała mi się jak mam na imię, kim są moi rodzice pomimo tego że mieszka z nami. Babcia sama wychodzi na zakupy bo nie chce pomocy, zdarzyło się że ekspedientki w sklepie mówiły mi czy mamie, że babcia kradnie. Babcia ma problemy z krążeniem i nadciśnienie którego nie leczy. Wiem długi post, ale tego jest tyle że mogła bym tak pisać przez całą noc. Tak więc moje pytanie jest do was drodzy użytkownicy takie: Jak zmusić dosłownie taką osobę do leczenia skoro namowa rodziny nic nie daje i czy jest możliwość umieszczenia takiej osoby w ośrodku pomocy czy też szpitalu psychiatrycznym bez jej zgody gdyż ona na pewno się na to nie zgodzi, jedynie wpadnie w furię gdy o tym wspomnę? Czy to może być schizofrenia? Czasami boję się o siebie. Ahh i jeszcze muszę dodać że ta osoba chodzi i mówi że nie ma po co żyć, że się powiesi, że cytuję : "mama po nią przychodzi". Naprawdę nie wiem co mam zrobić i gdzie się z tym udać. Mam nadzieję że chociaż troszkę mnie pokierujecie.. bo na prawdę pragnę się uwolnić z tego więzienia w którym teraz jestem, który wykańcza moje zdrowie.

Odnośnik do komentarza

Sprawa nie jest prosta,w tym wieku może mieć też niedotlenienie mózgu ,wtedy taka osoba np. widzi to czego nie ma,zachowuje się irracjonalnie,
jedynym wyjściem byłaby wizyta u psychiatry i leki.

Ale ona widać ,że się nie zgodzi ,tym bardziej pewnie i leków by nie chciała brać.

Sama /lub mama/powinnaś udać się do psychiatry po poradę ,co robić w takiej sytuacji.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

mam taką samą sytuację, z tym ze taka osoba nie mieszka z nami, ale się nią opiekujemy.... Są dwa wyjścia, w sumie 3.
Pierwsze:
1. Poszukajcie przychodni w której psychiatra dojeżdża do domu pacjenta. U mnie jest taka przychodnia i bodajże koszt takiej wizyty to 50 zł.
2. Ubezwłasnowolnienie, wtedy sami bedzie decydowac o leczeniu takiej osoby.
3. Oddanie do domu opieki.

Odnośnik do komentarza

Arabika
mam taką samą sytuację, z tym ze taka osoba nie mieszka z nami, ale się nią opiekujemy.... Są dwa wyjścia, w sumie 3.
Pierwsze:
1. Poszukajcie przychodni w której psychiatra dojeżdża do domu pacjenta. U mnie jest taka przychodnia i bodajże koszt takiej wizyty to 50 zł.
2. Ubezwłasnowolnienie, wtedy sami bedzie decydowac o leczeniu takiej osoby.
3. Oddanie do domu opieki.

to są dobre wyjscia, tez mam babcie ktora takie zeczy wyprawiała kiedys, pisze kiedys bo teraz choroba postapila tak daleko i wiek tez zrobil swoje ze juz nie ma sil tyle zeby wariowac. Moja babcia akurat jest chora na alzhaimera, twoja moze tez ma alzhaimera bo opisane przez Ciebie sytuacje jakie twoja babcia wyprawia sa bardzo podobne do sytuacji jak moja babcia broiła :) Jak babcia nie chce sie leczyc to inengo sposobu nie ma jak przyslac lekaza do domu na wizyte, lub zaciagnac ja jakos w inny sposob do lekarza, poczatkowo udajac ze idzie calkowicie gdzie indziej. Pozdrawiam i zycze powodzenia :)

Odnośnik do komentarza

Sama już nie wiem co mam robić, jeśli chodzi o umieszczenie w domu opieki to i tak musielibyśmy ją ubezwłasnowolnić, a to dla nas jest wyjście ostatecznie. Niestety mieszkam w małej miejscowości i tutaj psychiatra przyjmuje raz w miesiącu, a kolejki są gigantyczne i nie mogłam znaleźć żadnego psychiatry w okolicy który ma w swoich usługach wizyty domowe. Też myślałam żeby jakoś podstępem zabrać ją do psychiatry prywatnie mówiąc że to ja idę i żeby poszła ze mną, oczywiście wcześniej bym uprzedziła lekarza że chodzi o starszą osobę która nie chce się leczyć i może wpaść w szał jeśli się dowie że to o nią chodzi nie o mnie. Z dnia na dzień jest coraz to gorzej. Jedna pani psycholog poradziła mi zgłosić sprawę na policję jako przemoc w rodzinie przez osobę niepoczytalną bo tak nie może być że ona bije, ciągnie za włosy i inne, a tak to zrobią wszystko aby ona trafiła na leczenie. Z drugiej strony kto by wytrzymał czas kiedy toczyło by się postępowanie przeciwko niej gdzie ona na pewno ze swoim temperamentem na pewno by nas "rozniosła". Inni zaś proponują za każdym razem gdy wpadnie w ten nastrój wezwać pogotowie, przyjdzie okres że sami ją zabiorą do szpitala, bez jej zgody. Jednak chyba spróbuję jeszcze z nią porozmawiać, a jeśli to nic nie da to podstępem zabiorę ją do lekarza. Dziękuję wam za rady :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Oczy Twoje

szczerze moim zdaniem to rozmowa nic tu nie da... to pewnie jest otępienie starcze i niestety nie bedzie się to poprawiać wręcz pogarszać. Z wzywaniem pogotowia to dobry pomysł tylko im powiesz że babcia wpadła w szał... moim zdaniem albo psychiatra i leki albo dom opieki

Odnośnik do komentarza

Mnie tez sie wydaje, ze rozmowa nic tu nie wskóra, np. moja babcia gdy była, że tak powiem jeszcze kiedys tak trochę kumatsza to jak sie dowiedziala ze miala isc do np. neurologa to cos sobie ubzdurala i twierdzila, ze ona do niego nie pojdzie bo ona nie jest glupia. A o psychiatrze to juz nie wspomne. Z takim czlowiekiem nie da sie porozmawiac o tym, poniewaz on jest chory i nie rozumie, ze to dla jego dobra.
Najlepiej zrobcie tak jak piszesz, zeby poprosic ja o pojscie z toba a na koncu gdy zrobi awanture w srodku to juz wtedy i tak psychiatra bedzie to widzial, wiec juz bedzie wiedzial w czym tkwi problem. Właśnie, a moze lepiej najpierw pojsc z babcia do neurologa zeby wyslal na badania jakies głowy na tkgłowy, w tych badanich jesli u twojej babci jest to jakas choroba demencyjna to na takim badaniu powinny wyjsc zmiany na mozgu. A do neurologa to moze predzej sie da namowic. (chyba ze tez stwierdzi jak moja babcia, ze ten lekarz tez jest od czubków) Neurolog z tego co pamietam oprocz badan glowy dalwal skierowanie do psychologa i psychiatry. (Chociaz do psychiatry niepotrzebne skierowanie.)

Odnośnik do komentarza

Tylko czy do Twojej babci to dotrze... do mojej nie dochodziło, do neurologa ona nie pójdzie bo jest zdrowa a my z niej wariatkę robimy, chcemy sie wzbogacić, nie chce nam sie nią zajmować... oj dużo tego było. Bolesne coś takiego usłyszeć, ale to chory człowiek. Do niej rozmowa nie dojdzie, a nawet jeśli to zapomni to albo nie zrozumie. Możecie jeszcze zrobić taki myk: jak babcia źle się poczuje wezwać pogotowie żeby ją zabrało do szpitala, tam nie dość że zrobia jej badania to wezwą psychologa, który przeprowadzi konsultację... Brutalne ale skuteczne

Odnośnik do komentarza

Z tym pogotowiem to u nas dziwnie.. nie raz babcia się źle czuła i było pogotowie wezwane i nie zabrali jej bo ona się nie godziła gdzie ratownicy wiedzieli że ona się nie zgodzi bo jest chora, raz nawet było tak zasłabła na poczcie i pogotowie przywiozło ją do domu bo babcia nie wyraziła zgody na hospitalizację. Rozmowa faktycznie nie trafi do niej. Hmm brak pomysłów mam na to.

Odnośnik do komentarza
Gość lillybling

Miałam bardzo podobną historię z Babcią, która niedawno skończyła 90 lat. W zasadzie wszystkie zachowania, które opisałaś są mi znane. Ponieważ moja Babcia była jak na swój wiek osobą bardzo sprawną fizycznie i psychicznie, nie mieliśmy podstaw do tego, by odesłać ją do ośrodka. Sprawa rozwiązała się w Boże Narodzenie 2012 r., kiedy Babcia dostała ataku furii w związku z przyjściem nielubianych przez nią gości i w amoku wyszła z domu, nie wiedząc nawet gdzie i po co idzie. Zadzwoniliśmy po pogotowie i Babcia została odwieziona do szpitala psychiatrycznego. Tam spędziła miesiąc, który był dla nas chwilą oddechu. Po jej powrocie do domu takie sytuacje już nie miały miejsca, a to za sprawą środków uspokajających i licznych leków, które jej przepisano.
Niestety, tak jak Ty wspomniałaś o odkręcanych kurkach z gazem, tak moja Babcia również potrafiła na przykład postawić czajnik elektryczny na kuchence gazowej i zapalić płomień. Cóż, to jest już taki wiek... Dzięki opinii psychiatry dość łatwo jest załatwić starszej osobie miejsce w domu opieki. Z początku Babcia nawet nie chciała o tym słyszeć, więc obiecaliśmy jej, że jeżeli będzie jej w ośrodku bardzo źle, to znajdziemy inne wyjście. I co? Babcia jest tam już ponad rok i ani myśli wracać. Ma na prawdę fantastyczne warunki, a jeśli chodzi o kwestię finansową - pobyt kosztuje 3/4 babcinej renty, w co wliczone są leki i wyżywienie, zatem spokojnie wystarcza. Z własnego doświadczenia polecam takie rozwiązanie. Dla nas także nie była to łatwa decyzja - mimo wszystko kochamy Babcię i czujemy się za nią odpowiedzialni, ale niestety czasem trzeba wybrać mniejsze zło. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

no to fakt mieliście wiele szczęścia. U mnie trzeba dość długo czekać na miejsce w państwowym ośrodku. Myśmy postarali się o opiekunkę, która przychodzi na 4 godziny do niej.
Taką akcję jak z tym czajnikiem to też mieliśmy. Dlatego też u babci w mieszkaniu jest odłączony gaz. Wszystko jest elektryczne, ma czajnik elektryczny, kuchenkę mikrofalową ( której nie umie obsluzyć, dlatego w sumie słuzy ona tylko do odgrzewania jedzenia, które my przynosimy) Oprócz opiekunki my jeszcze biegamy do niej na zmianę. Rano i wieczorem a weekendy 3 razy.

Odnośnik do komentarza

Ten tydzień był straszny. Babcia dwukrotnie wpadła w furię. Raz dostałam z otwartej ręki w twarz i gdy chwyciłam telefon rzuciła się dosłownie na mnie. Musiałam zamknąć się w łazience. Zadzwoniłam na nr alarmowy i oczywiście prosząc o karetkę pani dyspozytorka stwierdziła że to jednak policja jest potrzebna i wysłała mi policję. Oczywiście to nic nie dało, nie docierało do policjantów że babcia jest chora i chciałam karetkę. W ten sam dzień odwiedził nas dzielnicowy. Przyszedł porozmawiać o tym co się dzieje nic to nie dało oczywiście i 2 dni później sytuacja się powtarza. Babcia wpada w szał, poczynając od wyzwisk, pluje mi w twarz dosłownie i uderza ręka w głowę. Znów telefon i sytuacja ta sama tylko że od razu przychodzi dzielnicowy. Po tym razem dłuższym pobycie u mnie w domu widząc jak babcia się zachowuje decyduje się na rozmowę z moim tatą czyli synem babci którego nie ma w domu całe dnie. Kazał stawić się nam na posterunek w niedzielę, aby tata powiedział jak to jest w tym domu z zachowaniem babci i aby nam pomóc wykonać dalsze kroki w związku z zaistniałą sytuacją. Sam dzielnicowy stwierdził że nie ma co zakładać niebieskiej karty bo to wynik choroby babci. Mam nadzieję że chodź częściowo nam pomoże i będziemy wiedzieć co robić z tym dalej. Hmm to będzie teraz decydujący czas. Sama też jeszcze muszę porozmawiać z policjantem, oczywiście w nerwach i płaczu nie zdołałam powiedzieć wszystkiego.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Rokita możesz spróbować jeszcze jednej rzeczy - a mianowicie sama idź do lekarza psychiatry, opisz mu co dzieje się z babcią. Powiedz w szczególności o tym, że babcia nie zakręca gazu, że jest agresywna, że mówi o śmierci. To świadczy o tym, że babcia zagraża życiu i zdrowiu, nie tylko swojemu, ale i Waszemu. Może to być podstawą do wydania przez psychiatrę skierowania na przymusowe badanie.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Tak dziś był kulminacyjny moment. Babcia znów wpadła w furie. I tak jak nakazał policjant wezwałam pogotowie. Przyjechali, babcia się rzucała, nie potrafiła określić który mamy rok oraz ile ma lat. Jednak nic nie mogli zrobić. Zbadali, miała bardzo wysokie ciśnienie. babcia nie godzi się na hospitalizację. Zostaje w domu. Ratownik poprosił mnie na bok i powiedział że nic nie może zrobić bo nie ma ubezwłasnowolnienia i powiedział że jeśli zdarzy się że babcia znów dzisiaj tak zrobi to wezwać zarówno policję i ich. Wyszli. Babcia cały czas nakręcona, wyzywa. Ja ze stoickim spokojem mówię aby przestała i poszła do pokoju. Uderzyła mnie w plecy. Odpuściłam, ale ona nie przestała się rzucać na mnie. Gdy wychodziłam z domu uderzyła mnie w głowę. No to nic innego nie zrobiłam jak zawróciłam karetkę i wezwałam policję. Zabrali ją na konsultację do "psychiatry" który oczywiście się nim nie okazał. Wróciła do domu z napisem w wypisie że nie wymaga hospitalizacji bo jest nie szkodliwa i inne. Że musi podjąć dalsze leczenie w poradni zdrowia psychicznego. Gdy na odchodne kazali na pewno jej się zgłosić do lekarza odpowiedziała że pójdzie na drugim świecie. Oczywiście otrzymała receptę, a na niej dwa te same leki o różnych dawkach które mam dawać jej w tym samym czasie. Po przeczytaniu ulotki zdziwiłam się bo leki są typowe na epilepsję, a przecież babcia nie choruje na padaczkę. Wiem że znów to się będzie powtarzać. Co raz bardziej odechciewa mi się z tym walczyć aby wreszcie i dla niej ulga była i dla nas.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...