Skocz do zawartości
Forum

Strach przed zajęciami na studiach


Rekomendowane odpowiedzi

Mam 21 lat i niedawno zaczęłam nowe studia - informatykę. Wcześniej starałam się dostać na medycynę i rok byłam na dietetyce - okazało się jednak, że to nie to. Wybrałam ten kierunek a nie inny, ponieważ daje dużo możliwości rozwoju w różnych dziedzinach. Jednak teraz mam problemy, bo boję się moich studiów.
Wszystko zaczęło się na parę dni przed październikiem. Zaczęłam mieć nagle mnóstwo wątpliwości mimo, że wcześniej byłam pewna co do kierunku, bardzo trudno przychodziło mi myślenie, że już niedługo nie będę na stale w domu. Dzień przed wyjazdem płakałam pakując się, co jest do mnie niepodobne, bo wcześniej nigdy nie miałam takich załamań. Zawsze byłam silnią psychicznie osobą, twardo stąpającą po ziemi, a tu nie mogłam się uspokoić. Nocami nie spałam, bo tak byłam zestresowana, przez te parę dni schudłam prawie 3 kg. Stres mnie nie opuszczał. W końcu wyjechałam do akademika, a współlokatorka na szczęście okazała się być całkiem spoko osobą. Ale i tak przez pierwszy tydzień prawie nie spałam, przed każdymi zajęciami serce waliło mi w piersi jak oszalałe. Ciągle tylko rozmyślałam czy dobrze wybrałam, czy sobie poradzę. Cała rodzina we mnie wierzy i mówią, że na pewno dam radę, nie ja pierwsza nie ostatnio, ale ja jakoś nie mogę się przełamać. Kiedy wracałam do domu na weekend, to strasznie ciężko było mi jechać później z powrotem do akademika. Wręcz cały czas myślałam, żeby nie jechać. A dodatkowo ciągle myślałam czy nie rzucić kierunku, nie zająć się czymś innym, łatwiejszym (tylko czym, tego nie wiem). Potem się pukałam w głowę, że przecież chcę mieć wyższe wykształcenie i znaleźć jakąś dobrą pracę, po to poszłam przecież na te studia. I to nie jest tak, że to czego się uczę mnie nie interesuje, wręcz przeciwnie. Ale nie wiem, mam chyba zaburzone poczucie własnej wartości, czuję, że ile bym się nie uczyła to i tak zawalę, że i tak mi się nie uda i wszystkich zawiodę (łącznie ze mną).
Nie radzę sobie źle, ale ostatnio oblałam kolokwium i miałam chwilowe załamanie, bo zawsze byłam jedną z najlepszych uczennic. Nie chodzi mi nawet o oceny ale o to, że poczułam się głupsza od tych, którzy zaliczyli, nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Teraz czuję strach przed każdymi zajęciami z tego i jeszcze jednego przedmiotu. Dużo się zastanawiam co mam robić, zamiast faktycznie coś robić. Dzisiaj też było mi strasznie ciężko wrócić do akademika. Już teraz czuję stres przed zajęciami, które będę miała dopiero w środę.

Już sama nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić, bo przytłacza mnie to.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Przestań tak kombinować. Na studia poszłaś się uczyć, a nie dzielić doświadczeniami. Masz prawo czegoś nie umieć i masz prawo nie zdać egzaminu. Skoro ktoś wymyślił egzaminy poprawkowe, znaczy się, że nie jesteś pierwsza ani ostatnia.
Ciesz się chwilą, tym że poznajesz nowych ludzi o podobnych zainteresowaniach, tym że możesz się uczyć. I tym, że masz wolną wolę i jak stwierdzisz, że to nie dla Ciebie, to będziesz mogła zrezygnować.
Jesteś młodą dziwczyną i jeszcze mogą Ci się plany życiowe pozmieniać, ale dlaczego za startu podcinasz sobie skrzydła.

Odnośnik do komentarza

cześć :) ja również jestem na informatyce, na pierwszym semestrze. również mam wątpliwości oraz problemy. zawalam laborki z programowania, czasem chciałabym się rozpłakać z tego powodu, ale to wiocha. :P dlatego chodzę na korepetycje i nadrabiam zaległości. do tego kolega z grupy wyciągnął do mnie rękę i powiedział, że w razie problemów mam pisać do niego :)
jeśli masz problemy z jakimś przedmiotem, to może również wesprzyj się korkami? poproś kogoś o pomoc? z tego co widzę, to nie wszyscy są mega inteligentni. są osoby, które np. świetnie programują, a za to matma idzie im opornie...

pamiętaj, że pierwszy rok zawsze będzie ciężki :P nie daj się :D

Odnośnik do komentarza

Takie obawy mogą mieć różne podłoże.
Pierwsze co przyszło mi do głowy, to że boi się Pani zawieść rodziców. Tak, jakby ciążyły na Pani jakieś oczekiwania, być może nawet własne. Czasem rodzice mówią teksty typu: "gdybym ja poszedł na studia, to nie musiałbym klepać biedy..." i na tej podstawie budujemy przekonanie, że "musimy za wszelką cenę...." Nie jesteśmy wtedy wolni w swoich wyborach, tylko uwiązani na smyczy własnych fałszywych oczekiwań.
Pani studia powinny być efektem ciekawości świata i realizacji marzeń - "chciałabym w życiu robić...". Wtedy uczymy się lub pracujemy z sercem, a porażki nas wzmacniają. Pani nie musi być najmądrzejsza i najlepsza. Im więcej błędów się popełnia, tym więcej ma się doświadczenia.

Inna sprawa, to lęk przed dorosłością, a co za tym idzie potrzeba bycia w domu. Tak jakby nasi rodzice potrzebowali opiekować się nami (dzieckiem). Gdyby małe koty nie nauczyły się polować i nie musiały by uciekać przed psem - szybko by zginęły. Nasi rodzice chcą, żebyśmy byli samodzielni. Z pustym gniazdem również sobie poradzą.

Polecam zatem rozwijać marzenia, wytyczyć sobie na ich podstawie cel i powoli do niego dążyć. Dobrze też znaleźć chłopaka :)

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedzi. :) Postaram się wyluzować. Z tym zawodzeniem rodziców to po części prawda, ale ja chyba sama sobie to wbiłam do głowy. Rodzice dali mi wolną rękę w kwestii tego czy i na jakie studia chcę iść. Lęk przed dorosłością? Może... ale kiedyś trzeba się usamodzielnić i założyć rodzinę, a tego właśnie chcę.

Jeszcze co do chłopaka, to fajnie byłoby mieć, ale wolę cierpliwie zaczekać na właściwego niż szukać na siłę. :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...