Skocz do zawartości
Forum

Jak zapomnieć o przyjacielu?


ja30

Rekomendowane odpowiedzi

wiesz czego do tej pory nie rozumiem? znaliśmy się strasznie długo, on ją znał nawet dłużej. wiedział o mnie wszystko, o niej też bardzo dużo, spędzał ze mną większość czasu na zasadach, które wcześniej opisałam, z nią też się spotykał ale tylko czasem w gronie znajomych, czasem na kawie na zasadzie kolega-koleżanka ale zawsze do tej pory "wybierał"mnie. nie rozumiem, co tak nagle mogło się stać,że zainteresował się nią. gdyby to była nowa osoba w jego życiu to mogłabym to prędzej zrozumieć ale oni się znali 15 lat i nigdy nie było nigdy żadnego flirtu/romansu/związku. nie rozumiem czemu teraz to właśnie ona.

Odnośnik do komentarza

Pytania sie nasuwaja, ale nie pozwol, aby Cie dreczyly. Co to zmieni, gdybys poznala prawde? Nic, efekt pozostanie bez zmian. Dlatego moim zdaniem wazne jest, abys teraz znalazla droge, skoncentrowala sie na sobie, zaczela budowac swoje zycie od nowa. Teraz to jest rana, ale z czasem sie zagoi i pozostanie blizna. Tylko na jej widok bedzie Ci sie przypominala ta sytuacja, ale nie bedzie bolalo. On juz wystarczajaco Cie skrzywdzil. Nie pozwol, aby mysl o nim nadal niszczyla Cie. Nie katuj sie pytaniami "Dlaczego?!?!?". Nic to nie da. Czy chcialabys wiazac zyciowe plany z kims o tak negatywnych cechach? Pewnie ma i dobre, ale co z tego, gdy przez tyle lat naduzywal Twojego zaufania i wykorzystywal Cie. Zasluzylas na to?

Odnośnik do komentarza

Jesli to nie daje Ci spokoju, postaraj sie odpowiedziec sobie szczerze na pytanie, ale szczerze, czy chcialabys wiazac sobie z nim zycie. Czy widzisz, ze bawil sie Toba? Ze bylas mu obojetna, a mimo to dawal Ci nadzieje, a moze nawet poczucie, ze cos dla niego znaczysz? Ze mial to gdzies, czy cierpisz? I to przez tyle lat. Widzisz to wszystko? Powiedz szczerze.

Odnośnik do komentarza

I bardzo dobrze, ze nie jestes maszyna, tylko czujacym, emocjonalnym czlowiekiem. Nie oczekuje od Ciebie blyskawicznego przestawienia sie. Radze Ci tylko, co zrobic dla wlasnego dobra, aby jak najszybciej wybrnac z tego emocjonalnego bagna. Latwiej Ci bedzie, jak sobie uswiadomisz, z kim chcialas sie zwiazac. Trwalo to bardzo dlugo, ale w sumie dobrze, ze sprawy nie potoczyly sie jeszcze dalej. Byloby trudniej sie uwolnic.

Odnośnik do komentarza

Wiadomo, teraz jest trudno. Ciezko Ci sobie wyobrazic, ze bedzie lepiej. Ale bedzie. Najgorsze juz za Toba, bo czlowiek, ktory udawal Twojego przyjaciela, a naprawde byl podstepnym wyzyskiwaczem, juz Cie nie skrzywdzi. Oczywiscie pod warunkiem, ze mu na to wiecej nie pozwolisz. Bo najwyrazniej nadal ma chec pasozytowania na Tobie i wykorzystywania Twoich uczuc. Skresl go definitywnie ze swojego zycia. Nie dopuszczaj do siebie wroga.
A z czasem znajdziesz faceta o dobrym sercu, kto bedzie warty Twoich uczuc. Na pewno. Nie tylko sami wyzyskiwacze sa. Zobacz, tu na forum tyle osob Ci pomaga. Pomysl. Dlaczego? Bo sa jeszcze zyczliwi ludzie, dla ktorych swiat nie konczy sie na czubku wlasnego nosa, ale ktorych obchodzi los drugiego czlowieka. Swiat nie sklada sie tylko z takich gnojow, z jakim mialas do czynienia. Mialas. Czas przeszly. Przeszly. Koniec cierpienia.

Odnośnik do komentarza

Rozumiem Cie. To naturalna postawa w takiej sytuacji. Ale powiem Ci tak. Nie mow hop, poki... Zycie uklada sie roznie. Przedtem tez chyba wcale bys nie powiedziala, ze Twoj wtedy-przyjaciel wytnie Ci taki numer. A jednak to zrobil. I tak jak to negatywne, rowniez i pozytywne zaskoczenia sie zdarzaja. A wiesz, ze po nocy przychodzi dzien, a po burzy spokoj? Jak slonce zaswieci w Twoje okno, nie zaciagaj zaslon.
P.S. Mi nie trzeba dziekowac. :) Chce Ci tylko unaocznic, ze w sumie obcym Ci ludziom Twoj los nie jest obojetny. Jest wiec nadzieja, choc obecnie jej nie dostrzegasz. I nie dziwie Ci sie. Ale ona jest.

Odnośnik do komentarza

Chciałbym nawiązać do tej prośby z jego strony, byś nie znikała z jego życia i tych pytań których oczekujesz, lecz nie czujesz się na siłach by je uzyskać.
Według mnie zmiany jakie mogą nastąpić w ich uzyskaniu, to nie do końca jest tak że są bez znaczenia i nic sobą nie wniosą,nie ujmuje w żaden sposób tym poprzednim wypowiedziom.
Kwestia jest tego czym te odpowiedzi się przysłużą?
Niekiedy potrafią one bardziej otworzyć człowiekowi oczy, często potrafią go pogrążyć.
Jeżeli przyjaciel zasugerował podtrzymanie znajomości, to osobiście chciałbym uzyskać odpowiedzi, nawet jeśli ich rezultat miałby mnie pogrążyć zadając głębsze rany.
Czasami by się z czymś pogodzić trzeba niepewność odrzeć z godności i zastąpić je czymś innym, czymś co po latach nie będzie wspominane z nadzieją i tym niewiadomym co by było gdyby. Te wspólne 10lat i fakt, że przyjaciel wiedział o uczuciach jakie wnosisz w to, pomimo słuszności w niezadawaniu tych pytań, ze względu na waszą dojrzałość i odpowiedzialność powinny zostać udzielone. Jakiejkolwiek byłoby formy a ich treść miała mieć znaczenie w otwieraniu ran, bądź burzeniu obecnej sielanki eks przyjaciela. Między wami nie było otwartego układu, dlatego jakkolwiek masz prawo do odpowiedzi, więc nie szukał bym ich na forum a jednak spisał te pytania i zadał je bezpośrednio byłemu przyjacielowi. Dorosły człowiek w swojej odpowiedzialności powinien zawsze być gotowy na udzielenie odpowiedzi, nawet tych niewygodnych pytań. Jeżeli masz ochotę na te odpowiedzi to postaw te pytania, gdyż z cała pewnością zasługujesz na to.

Odnośnik do komentarza

dla niego to jest proste-jesteś przyjaciółką a ja nie chcę tracić przyjaciela. po tak udzielonej odpowiedzi o co jeszcze pytać?dla niego wszystko było i jest proste. zerwał nasze kontakty praktycznie z dnia na dzień.
wczoraj do mnie napisał pytając jak się czuję . co miałam w tej sytuacji zrobić?okłamać go mówiąc,że daje sobie radę gdy tak nie jest?poprosiłam by do mnie nie pisał.
bardzo bym chciała usiąść z nim i spokojnie porozmawiać ale nie wiem czy to ma sens. prosiłam go o to by przemyślał swoje decyzje zanim zaangażuje się w coś bardziej a w między czasie straci kogoś kto był przy nim na dobre i złe przez tak długi czas. chciałam by wszystko przemyślał, nie nalegałam na nic więcej. tylko tyle i aż tyle ale chyba nawet tego nie potrafi teraz dla mnie zrobić. powiedzmy sobie szczerze: żyłam złudną nadzieją, naiwna jak dziecko mogłam się spodziewać takiego finału. duża część tego co się teraz dzieje to moja wina.
pytałam na forum o Waszą opinię na temat jego słów bo chciałam usłyszeć opinię postronną na całą tą sytuację i ją uzyskałam. od niego niczego już się nie dowiem. jeśli kiedykolwiek sobie o mnie przypomni i będzie chciał szczerze porozmawiać do znajdzie drogę. ja w tym momencie nie wiem co mogę mu jeszcze powiedzieć.
wiem,że wątpliwości będą się pojawiać jeszcze długo ale nie jestem obecnie gotowa na rozmowę z nim. może kiedyś ale nie teraz.

Odnośnik do komentarza

Dlaczego w tym wszystkim jest ochrona faceta?
Taki idzie własną drogą, nawet nie niesie z sobą odpowiedzialności. Co tu dodać, wiem że są w tym uczucia, lecz tak ułatwiasz facetowi, swoim kosztem jego postępowanie, że nic tylko mieć takich przyjaciół jak Ty obok siebie. Faceci niekiedy bywają mało domyślni, to co kobiecie wydaje się oczywiste od strony uczuć dla niego już nie jest takie. Pewne kwestie trzeba załatwiać prosto z mostu, pomimo trudności w ich wykonywalności. Takie trzymanie go po kloszem, choćby na jego relacje z obecna partnerką, bądź że tak jest prościej z parasolem bezpieczeństwa wcale nie jest najlepsze. Ma 35 lat, to kto gdzie i kiedy ma go nauczyć zasad? Cóż później są pretensje że taki wykorzystuje uczucia kobiety, lecz niema żadnej chętnej do uświadomienia takiego co zrobił źle, dania tego kopa w cztery litery, żeby spojrzał na pewne sprawy z innej perspektywy.

Odnośnik do komentarza

mam go zmusić do rozmowy kiedy wiem jak się ona zakończy??on wie, że mnie ta sytuacja boli, co mam mu jeszcze powiedzieć??że czuję się źle?on to wie.
że uważam,że to on powinien to pierwszy zakończyć wiedząc o moich uczuciach? tez to wie.
nie bronię go , zauważam tylko to, że część winy leży tez po mojej stronie.
pretensje,że wykorzystuje uczucia kobiety? mam wrażenie ,że to zarzut do mnie.
ja mu powiedziałam co mi w tym wszystkim nie pasuje i nie pasowało, mam się z nim kłócić żeby zrozumiał??mam go zmusić do czegoś czego nie chce??o czym my teraz rozmawiamy?
zrobił to co zrobił i go nie usprawiedliwiam w żadnym stopniu ale nie wiem czy na dzień dzisiejszy rozmowa wniesie coś dobrego. nie będę się z nim kłócić.
nie zmuszę 35 letniego faceta do rozmowy jeśli nie będzie chciał. mam związane ręce a kłócić się nie mam zamiaru bo nie widzę w tym sensu. zależy mi na nim ale nie mogę go do niczego zmusić a poza tym nie mam ochoty w tym momencie na rozmowy z nim. mam wrażenie,że powiedzieliśmy sobie wszystko na dzień dzisiejszy.

Odnośnik do komentarza

uwierz, na dzień dzisiejszy nie ma już po co z nim rozmawiać. czas leci, on teraz siedzi z nią a ja się zamartwiam. może kiedyś to on pomyśli o tym kogo stracił i to on będzie chciał porozmawiać i nie będzie to rozmowa w stylu 2 obcych sobie ludzi.
ja zrobiłam to co mogłam zrobić w tej sytuacji, z resztą muszę poradzić sobie teraz sama. nie będę go do niczego zmuszać. to jest człowiek dorosły i sam decyduje o tym co robi.

Odnośnik do komentarza

Wg mnie rozmowa nie ma zadnego sensu i tylko bylaby grzebaniem w otwartej ranie. Jestes jego przyjaciolka i on nie chce tracic przyjaciolki. Powiedzial to jasno i wyraznie. Za to on bezlilitosnie wykorzystywal Cie i Twoje przywiazanie do niego, wiec jedyne pytanie, jakie w tej sytuacji mozesz sobie zadac, to takie, czy Ty chcesz stracic wyzyskiwacza. Powtorze. On nie chce tracic przyjaciolki, a Ty chcesz stracić pasozyta? Stracic w znaczeniu pozbyc sie. Ale to jest pytanie, na ktore on Ci nie udzieli odpowiedzi, musisz sobie odpowiedziec na nie sama.
Jeszcze jedno. Do rozmowy potrzebny jest partner, ktos kto moze powiedziec cos rozsadnego, wniesc cos do rozmowy. A co on moze powiedziec po tych 10 latach udawania przyjaciela??? Czy po tym wszystkim mozna zawierzyc jego slowom?!? Odpowiedz jest jednoznaczna. Wiec po co rozmawiac... To bezcelowe, moze przyniesc tylko kolejne cierpienie. Po co sie na nie narazac.
Powiedzial swoje. A przedtem robil swoje przez 10 lat. Niech idzie ze swoja nowa panna w sina dal. Niech beda szczesliwi, byle by Ci sie wiecej na oczy nie pokazywal.

Odnośnik do komentarza

ja30, uwazam, ze zrobilas nawet znacznie wiecej niz potrzeba. Potraktowalas go znacznie lepiej niz powinnas (nie zasluzyl na to). To swiadczy tylko o Twoim charakterze i wielkim uczuciu do niego. Daj spokoj z jakimis rozmowami jeszcze. To nie jest dobry pomysl. Po co masz jeszcze raz przez to przechodzic. Ten facet mialby byc ojcem Twoich dzieci? Nie rob im tego i nie rob sobie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...