Skocz do zawartości
Forum

Trudna relacja z żonatym mężczyzną


Rekomendowane odpowiedzi

Mam pewien problem - jakiś czas temu poznałam mężczyznę, który bardzo mnie zafascynował. Nie chodzi o jakiś pociąg seksualny, ale podoba mi się "jako człowiek" i zależy mi na dobrej, trwalej relacji z nim. On jest żonaty, ja też jestem w związku, więc nie chodzi o "te rzeczy". Ale chciałabym być z nim w kontakcie, lubię z nim rozmawiać, darzę go sympatią, chciałabym zbudować prawdziwą przyjacielską relację. Natomiast nie jestem pewna, czy po jego stronie też jest sympatia i życzliwość, i to mnie "męczy". Raz jest bardzo przyjacielski, życzliwy, a innym razem - obojętny czy wręcz wrogi, unikający mnie "jak ognia". Czasem wydaje mi się, że mogę na niego liczyć (i nieraz już mnie wspomógł), a czasem wydaje się jakby był przeciwko mnie. O co może chodzić? Dlaczego wysyła tak sprzeczne sygnały? Bo ja już nie wiem jak go traktować, jak z nim rozmawiać...
Dzięki za radę! :)

Odnośnik do komentarza

uciekaj jak najdalej!!!!!!!!od zonatego precz nawet jesli nie masz niecnych zamiarów.jego sprzeczne reakcje moga swiadczyc o dwoch rzeczach-albo wyczuwa zainteresowanie z twojej strony(o czym sama mozesz jeszcze nie wiedziec)albo to jemu zaczyna cos krazyc po glowie i z tym walczy.uciekaj bo nic z tego dobrego nie bedzie.od takich"przyjacielskich relacji"zaczyna sie wiele romansow.zaczniecie sie sobie zwierzac,pewnego dnia on przyjdzie do Ciebie i pozali sie jaka to jego zona niedobra...i że juz od dawna jej oczywiscie nie kocha...zakochasz się sama nie bedziesz wiedziec kiedy.a potem przezyjesz nieziemskie katusze jak zona sie o was dowie i on Tobie powie "sorry,ale kocham żone".nie marnuj nawet 5 minut na niego,bo ja juz wyczuwam,ze cos Cie w nim uwodzi,uciekaj słyszysz?mozesz sobie naprawde zmarnowac zycie.przyjaciela poszukaj stanu wolnego.poczuyaj moje wpisy albo wpisy Joanny1972.

Odnośnik do komentarza

ale ja naprawdę nie mam nic przeciwko temu, że jest żonaty :)
bardziej mi chodzi o to, że chciałabym mieć z nim dobrą relację i dobry kontakt (z wielu powodów); i nie byłoby o czym pisać i myśleć, gdyby nie te jego dziwne zachowania - raz wszystko OK, raz - wszystko źle. I to sprawia, że czasem w banalnej sprawie nie wiem jak się odezwać i jak zachować. Czasem "ni z tego ni z owego" ma jakieś pretensje, a czasem "dusza człowiek". I to sprawia, że coś co mogłoby być normalne, naturalne, staje się emocjonalne i "szarpane"

Odnośnik do komentarza

Przez podobną niewinną relację rozwalił się mój związek. Nie był stabilny, a moja ukochana znalazła ktosia do zwierzeń. Do tej pory wypierają się, że mają romans. On twierdzi tylko, że dobrze im się gada. Ona, że nie chce żadnego chłopa..
I co?
Rodzina z czteroletnim dzieckiem się rozpadła przez głupotę ot tak?
A jedyne poczucie winy spadło na mnie, że to przeze mnie partnerka nie mogąc się wyżalić mi, znalazła dobrego rozmówcę i lekką ręką pokazała mi drzwi.
Nie rób tego. To moja opinia. Zdradzonego może i niefizycznie, ale mentalnie.

Odnośnik do komentarza

według mnie zdrada nie powstaje z dnia na dzień, a winni są oboje partnerzy. Sorry ale nikt nie budzi się rano z myślą"...hmmm może dziś sobie zdradze..". Najpierw jest źle w związku i to powoduje że dana osoba nawet nieświadomie szuka wsparcia. szuka rozmowy, dopiero potem zaczyna się widzieć że jest cos więcej. Niestety zakochujemy się przez mózg nie przez oczy.
Zdradzany partner często nie widzi w sobie winy, ale ona zawsze jest. Od większej typu: olewanie, do mniejszej jak przymykanie oczu i udawanie że się nie widzi że ta druga połówka się przy nas dusi...

Odnośnik do komentarza

świadomość duszenia się w związku, działa również na dzieci, które często obwiniają siebie. Lepiej mieć 2 rodziców szczęśliwych osobno, niż 2 razem i dysfunkcyjny dom. Ja się w takim wychowywałam i byłabym może o wiele bardziej poukładana i potrafiła poradzić sobie w mojej sytuacji teraz gdybym przez całe życie nie patrzyła na rodziców którzy żyją razem ale obok. To jak dziecko przeżyje rozstanie zależy od tego jak postąpią rodzice.

Odnośnik do komentarza

Kacha78
ale ja naprawdę nie mam nic przeciwko temu, że jest żonaty :)
bardziej mi chodzi o to, że chciałabym mieć z nim dobrą relację i dobry kontakt (z wielu powodów); i nie byłoby o czym pisać i myśleć, gdyby nie te jego dziwne zachowania - raz wszystko OK, raz - wszystko źle. I to sprawia, że czasem w banalnej sprawie nie wiem jak się odezwać i jak zachować. Czasem "ni z tego ni z owego" ma jakieś pretensje, a czasem "dusza człowiek". I to sprawia, że coś co mogłoby być normalne, naturalne, staje się emocjonalne i "szarpane"

Przeczytaj dokładnie co napisała niemamnie, przeczytaj to z 10 razy. Poprosiłaś o radę, dostałaś bardzo dobrą radę, a mam wrażenie, że trochę naiwnie podchodzisz do całej sytuacji. Tak naprawdę to chcesz, żebyśmy napisali coś co chcesz usłyszeć. Podświadomie pchasz się w ciężką życiową sytuację. Nie wygląda mi to na zdrową relację- kobieta i mężczyzna, oboje w związkach małżeńskich, kobieta stara się o przyjaźń tego mężczyzny. Między Wami nie może być naturalnie, bo ta relacja jest dziwna i budzi wiele wątpliwości. Dlatego on się dziwnie zachowuje, bo po prostu nie wie jaką rolę ma przyjąć w Waszych stosunkach. Nie prześwietli Ci głowy szukając Twoich zamiarów, tak samo Ty nie prześwietlisz jego głowy. Nie powinnaś czynić żadnych kroków, żeby stał się Twoim przyjacielem.

Odnośnik do komentarza

lalado
To przymykanie na siebie oka nie powoduje, że dziecko nie ma jednego z rodziców. Ma i oboje spełniają w 100% swoje obowiązki. To, że się nie mogą dogadać, nie znaczy, że nie ma czułości.
Brakowało rozmów. Można to naprawić, tylko do tego tańca trzeba dwojga chętnych serc.
Jedno tylko płacze i tyle.

powoduje to,ze dziecko jest nieszczesliwe , czy to mało ?
ma dwoje rodzicow, nieszczesliwych - czy oni mimo tego,ze sie pomijaja, okazuja czulosc? sobie,czy dziecku , kazde z osobna ? dobrze powiedziane- potrzeba dwoja. a co jesli tylko jednemu zalezy? dalej tkwic, dla "dobra" dziecka i dusic sie na sile? dobro dziecka, to uczucie bezpieczenstwa, milosc, spokoj ducha - a jesli rodzice sie nie dogaduja i zyja razem,a obok siebie, to tego nie ma.

Odnośnik do komentarza

Ja,jako porzucony ojciec, chcę powrotu i naprawy. Niestety mimo wszystko kochałem i bardzo kocham. Czy naprawdę nie istnieje żadna szansa?

Tutaj dziewczyna nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie konsekwencje mogły by z tego wyniknąć.
Ano takie. Gehenna jednego z rodziców. Co później? Romans pęka i rodzina rozwalona bez szansy na powrót?

Odnośnik do komentarza

tak, autorka ,na wlasne zyczenie laduje sie w cos, co jest niebezpieczne [doprowadzi do wiadome czego], szczesliwi ludzie, nie szukaja przyjaciol na necie. Szczesliwi ludzie, spedzaja czas ze soba razem i nie w glowie im flirty. Gdy dwoje sie kocha i jest ze soba, nie szukaja nikogo, bo jest zwyczajnie zbedny.
lalado czytalem Twoj watek. Chyba za bardzo robisz z siebie nieszczesnika i pokrzywdzonego. Ty jako porzucony,a moze to Twoja partnerka,czula sie porzucona przez Ciebie. Kochales,kochasz ,czy masz szanse, zalezy od Twojej partnerki.
lalado, tutaj byla mowa o dziecku, o duszeniu sie w zwiazku itd.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...