Skocz do zawartości
Forum

Czy myśli samobójcze mijają?


Gość Lilli

Rekomendowane odpowiedzi

Czy to jest w ogóle możliwe? W podstawówce próbowałam popełnić 2 razy samobójstwo, jak widać nie udało mi się nawet to. teraz mam 28 lat i coraz bardziej nasila się marzenie o śmierci. Męczy mnie już to, bo kurcze chcę żyć. Mam dla kogo. Leczę się od zawsze u psychologów, psychiatrów. biorę leki, ale to mija tylko na chwilę. Wiem,że moje problemy związane są z dzieciństwem,ale nie potrafię się od tego uwolnić. Ogólnie nie mam nikogo kto by rozumiał mój problem ... jedynie komputer mi pozostaje ....

Odnośnik do komentarza
Gość Mala__Mi

Nie wiem czy mijają bo ja ich nigdy nie miałam, ale moim zdaniem powinnaś mieć nadzieję, że kiedyś terapia przyniesie skutek i pozbędziesz się tych myśli. Wierz w to, przecie nie możesz się poddać bo masz dla kogo walczyć.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za miłe słowa. Walczę, z całych sił. Ale każdego ranka jadąc do pracy mam ochotę nadepnąć na gaz i rozbić się o drzewo, a to nie jest normalne. Walczę, ale czuję się już zmęczona tą walką.

Odnośnik do komentarza
Gość ewelkaaaa

też mam mysli samobójcze..;/ jednakże nie miałabym odwagi tego zrobić, chociaż... jakby jakiś lekki sposób znaleźć na to... pozostaje jedno "ale" - czy aby na drugim świecie czeka nas wówczas lepsze życie... bo to budzi wiele kontrowersji. I to mnie tak hamuje przed tym krokiem.

Odnośnik do komentarza

Dymka.
Ja mam praktycznie cały czas myśli samobójcze. Raz są słabsze, a raz mocniejsze tak jak teraz. Co najgorsze na początku grudnia zakończyła terapię bo niby było dobrze. Na razie próbuje sama sobie radzić, zobaczymy co z tego wyjdzie.

Człowiek jest jak drzewo, targane wiat­ra­mi losu, jeżeli nie ma głębokich korzeni zwanych chęcią życia, ulegnie pod toporem śmierci. Mój topór właśnie nadchodzi.

Odnośnik do komentarza

Mam, non stop je mam. 2 lata temu to miało być rozwiązanie całej tej chorej sytuacji, w której byłem. Wiedziałem, które drzewo będzie tym "moim", co napiszę w liście pożegnalnym do rodziców i jaką koszulę mają mi założyć do trumny.

Sytuacja się zmieniła, ja po wszystkim poszedłem do psychologa, żeby przegnać te wszystkie demony i na dłuższy czas miałem to z głowy. Tylko teraz, pomimo tego, że z większością problemów radzę sobie już sam i walczę z całym światem jak lew, mam czasami tak, że kiedy stoję na balkonie (mieszkam na 9. piętrze), to zastanawiam się jakby to było, gdybym po prostu skoczył. I nie traktuję tego jako lekarstwa na paskudną sytuację w pracy, problemy sercowe, tylko... no właśnie. Ciekawość?

Też tak macie? Ja albo chcę skakać albo nażreć się czegoś i już nigdy nie wstać. To wygląda trochę tak, jakbym szukał swojego sposobu idealnego na pożegnanie się z życiem, chociaż nawet lubię to, jak jest i kim jestem.

Skąd to w ogóle w mojej głowie?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...