Skocz do zawartości
Forum

Znęcanie się córki nad kotem


Gość lidlina

Rekomendowane odpowiedzi

Nie rozumiem. Pisze pani tutaj po to żeby sie usprawiedliwić, że nic pani nie robi ?! Dziecko może i nie jest potworem ale widać ma zadatki. Więc do roboty i proszę wyciągac jakieś konsekwencje. To pani jest ODPOWIEDZIALNA za życie i zdrowie kota i innych zwierząt pod pani dachem!

Odnośnik do komentarza

Sama mam 2 koty w swoim mieszkaniu oraz kota i psa w domu rodzinnym. Mam też 3 małych siostrzeńców (wulkany energii) których nauczono bez problemu, że zwierzęta się szanuje. Sami się nie nauczyli- to obowiązek rodzica i żaden psycholog nie pomoże jak rodzic w domu nie ogarnia tego co dzieciak robi. O czym tu więcej rozprawiać?

Odnośnik do komentarza

dziecko wcielony aniol,wg matki, a zachowuje się jak psychopata...
najlepiej wychowywac bezstresowo,zeby dzieciątka nie denerwować,a jak zabije ,zamęczy zwierze, to sie weżmie nowe !!!
niektórzy 'ludzie' powinni miec ZAKAZ posiadania zwierząt :(((

Odnośnik do komentarza

~ola8

Sama mam 2 koty w swoim mieszkaniu oraz kota i psa w domu rodzinnym. Mam też 3 małych siostrzeńców (wulkany energii) których nauczono bez problemu, że zwierzęta się szanuje. Sami się nie nauczyli- to obowiązek rodzica i żaden psycholog nie pomoże jak rodzic w domu nie ogarnia tego co dzieciak robi. O czym tu więcej rozprawiać?

W sumie, bardzo dobrze napisane, Ola. W pełni się z tym zgadzam, i widać stąd, że najlepiej od początku wpajać w dziecko właściwą postawę. Przynajmniej w tych najważniejszych sprawach. Stare powiedzenie: "Lepiej zapobiegać niż leczyć", jest bardzo uniwersalne i stosuje się do bardzo różnych aspektów ludzkiego życia.
Kinga, to jasne, że bezstresowe wychowanie, w którym na pierwszym miejscu stawia się komfort psychiczny dziecka, kosztem właściwego kształtowania jego sumienia, wrażliwości, itd, to głupota jakich mało. Wiadomo, że to, aby dziecko wyrosło na dobrego człowieka, to zdecydowanie jedna z najważniejszych spraw, jeśli chodzi o wychowanie(jeśli nie najważniejsza w ogóle). Jednak nigdzie nie jest powiedziane, że Lidina w taki sposób wychowuje swoje dziecko. Zwłaszcza, że pisała, jak bardzo przejmuje się zachowaniem swojej córki, a także dobrem tego kota.
Ciężko tutaj stwierdzić, dlaczego jej córka tak a nie inaczej się zachowała... Jednak coś z tym zrobić trzeba, nie można tak tego zostawić. Lidina, jak u Ciebie teraz sytuacja wygląda? Macie dalej tego kota? Zachowanie córki się zmieniło?

Odnośnik do komentarza

prosze cie :( to ze pisze.ze sie przejmuje, nie uchroni biednego zwierzaka przed męczeniem !
Spojrz jak pisała, ze zalezy jej tak samo na dziecku jak i na kocie.OK.
napisała tez ze zabiłaby meza, gdyby na tego "wcielonego anioła' reke podniósł.
Dlaczego pobłaża terrorystce i pozwala męczyć biedne zwierze , pytam !
Bo ona sie zastanawia i martwi, co córka robi z kotem, jak sa drzwi zamkniete ( niech NIC nie robi, tylko dalej sie zastanawia), córcia niezadowolona, jak nagle wchodzi.Bieeedna ! Szok :(
Dzieciak męczy zwierzę,zapytane dlaczego tak postepuje, płacze...a'madrzy' rodzice dumają.Bo przeciez corka to istny anioł. Do lekarza wstyd...jasne! Niech dalej dumają, to potem wyrosnie kolejna psychopatka która w przyszłości( kto wie, tyle sie na swiecie przeciez dzieje u ludzi z tzw'dobrych i poukładanych i wrazliwych rodzin)swoje dziecko będzie dyndać na sznureczku i robić wirujące baczki.Luuudzie, obudźcie się !

2 klasa podstawowki, to nie jest nierozumne dziecko ( tym bardziej,ze sama matka chwali jaki to mózg na nogach wręcz!). Nie mówcie ze nie rozumie ,że męczenie zwierzaka to zwyczajne męczenie a nie zabawa.Za ogon to 'moze' ciagnac malutkie dziecko,które nie ma pojecia co robi a nie taka kobyla:(
Teraz, kiedy jeszczemoze jest czas na nakierowanie i wpajanie wartosci, rodzice niech zlewają, zeby jej nie stresowac,a potem ...:(
Takich co męczą zwierzęta( doroslych)już jest pelno.Ale fakt,trzeba zadbac zeby nowe, swieze pokolenie nauczyło się braku szacunku do zwierzat !

Kara sie nalezy - rodzicom na wstepie, a dziecku tez.( skoro niby myslace).

Odnośnik do komentarza

~kinga125
prosze cie :( to ze pisze.ze sie przejmuje, nie uchroni biednego zwierzaka przed męczeniem !

Wiem, dlatego na samym początku radziłam jej, żeby nie pozwalała córce zamykać się z nim sam na sam.

~kinga125
Dlaczego pobłaża terrorystce i pozwala męczyć biedne zwierze , pytam !

Napisała, że nie zamierza tego tolerować, z czego wywnioskowałam, że wcale jej nie pobłaża...

~kinga125
Bo ona sie zastanawia i martwi, co córka robi z kotem, jak sa drzwi zamkniete ( niech NIC nie robi, tylko dalej sie zastanawia), córcia niezadowolona, jak nagle wchodzi.Bieeedna ! Szok :(
Dzieciak męczy zwierzę,zapytane dlaczego tak postepuje, płacze...a'madrzy' rodzice dumają.Bo przeciez corka to istny anioł. Do lekarza wstyd...jasne! Niech dalej dumają, to potem wyrosnie kolejna psychopatka która w przyszłości( kto wie, tyle sie na swiecie przeciez dzieje u ludzi z tzw'dobrych i poukładanych i wrazliwych rodzin)swoje dziecko będzie dyndać na sznureczku i robić wirujące baczki.Luuudzie, obudźcie się !

No tak, to było bez sensu, te opory przed działaniem, zwłaszcza przed wizytą u psychologa. Jednak z tego, co pamiętam, to ludzie tutaj krytycznie się do tego odnieśli, i zdecydowanie zachęcali do działania. Ja też, w ostatnim swoim poście napisałam też wyraźnie, że nie można być bezczynnym.

~kinga125
2 klasa podstawowki, to nie jest nierozumne dziecko ( tym bardziej,ze sama matka chwali jaki to mózg na nogach wręcz!). Nie mówcie ze nie rozumie ,że męczenie zwierzaka to zwyczajne męczenie a nie zabawa.Za ogon to 'moze' ciagnac malutkie dziecko,które nie ma pojecia co robi a nie taka kobyla:(

W sumie myślę teraz, że masz tutaj całkowitą rację... Dziwi mnie że wcześniej nie wzięłam pod uwagę jej wieku... Tego, że przecież wcale nie jest taka mała... Na pewno nie jest tak, że nie rozumiała tego, co robi. W to faktycznie cięzko byłoby uwierzyć... Tak więc zgadzam się z Tobą, że powinna zostać ukarana za swoje zachowanie. Zarówno ze względu na świadomość tego, co robiła, jak i na powagę tego czynu. Ale nigdzie nie jest powiedziane, że Lidina jej nie ukarała, prawda? Ja tak nie zakładałam, bo odniosłam wrażenie, że traktuje tę całą sprawę naprawdę poważnie.

~kinga125
Teraz, kiedy jeszczemoze jest czas na nakierowanie i wpajanie wartosci, rodzice niech zlewają, zeby jej nie stresowac,a potem ...:(

No nie, tak na pewno nikt tutaj nie uważa! To byłoby okropne, lekceważyć w ten sposób tak ważne, podstawowe sprawy...:(

~kinga125
Takich co męczą zwierzęta( doroslych)już jest pelno.Ale fakt,trzeba zadbac zeby nowe, swieze pokolenie nauczyło się braku szacunku do zwierzat !

Niestety, rzeczywiście jest ich pełno...:((((( Miejmy jednak nadzieję, że Lidini zalezy na tym, aby wpoić córce szacunek do zwierząt. Może w międzyczasie starała się to zrobić? Może w końcu jej się to udało?

Odnośnik do komentarza

Do Admina strony:
Bardzo proszę o zablokowanie użytkownikowi "franca" przycisku "cytuj" oraz o ograniczenie ilości dziennie tu pisanych przez w/w użytkownika postów do 300.
Forum będzie bardziej czytelne, a na pytania nie będzie odpowiadała cały czas jedna osoba.
Dziękuję

Odnośnik do komentarza
Gość zmartowiona

Przede wszystkim podejrzewam, że Pani córka boi się lekarzy, ponieważ sama ich Pani nie lubi, a dziecko doskonale wyczuwa Pani napięcie. Pora wziąć się w garść jak każda dorosła osoba i nie zasłaniać się ciągle zdaniem "sama jakoś źle się z tym czuję". Pilnowanie, żeby Córka nie zrobiła kotu krzywdy, a kot Córce jest słuszne, ale po pierwsze nie jest Pani wstanie warować przy nich 24 godziny na dobę, po drugie robiąc w domu taką atmosferę na dłuższą metę zrobi Pani z niewłaściwych zabaw z kotem zakazany owoc (o ile już tak nie jest i dlatego Córka się zamyka). Jeżeli kot nie ucieka przed Córką na drugi koniec domu, świadczy to o tym, że nie jest aż tak dręczony, jak tu niektórzy sugerują, ale zostawić tego tak nie można. Pani Córka z tego co Pani mówi, tłumaczy się tym, że wszystko jest na niby i tu szukałabym wyjaśnienia. Z jakiegoś powodu świat fantazji jest dla Niej bardziej realny niż rzeczywisty. Pytanie, skąd fantazja o ratowaniu kota (czy w ogóle kogokolwiek) tonącego (może widziała taką scenę w telewizji lub na komputerze, niekoniecznie w domu). Kopanie przyniosła pewnie z przedszkola, szkoły lub podwórka. Proszę przyjrzeć się innym Jej zabawom, rysunkom, opowieściom, nie tylko tym związanym z kotem. Popieram głosy innych użytkowników forum, że wizyta u psychologa dziecięcego jest konieczna, ale nie na sztywno, z Pani strachem w tle, ale proszę poszukać psychologa, który przyjdzie poobserwować Córkę w domu jako zwykła "ciocia". Moim zdaniem to jedyne wyjście. Sama mam kota i małego syna i wychowałam się w domu, w którym zawsze były zwierzęta, więc rozumiem, jakie to wszystko jest dla Pani stresujące. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Ktos slusznie napisał też,że maltretowane zwierzęta z miłością trwają przy swoim właścicielu. tak że stwierdzenie,że " skoro kot do niej lgnie", znaczy że az tak bardzo źle mu nie jest, jest totalną głupotą! Dziwi mnie,że ludzie dorośli mysla w tak prostacki sposób.
Dziecko jest spore i wg tego, co mówi o nim sama matka, jest swiadome tego,że maltretuje kota.
Matka jedyne co robi, to "martwi się na odleglość", nic nie robiąc [ jakoś nie napisała,żeby coś zrobila w sprawie]. Faktycznie, skoro napisała,że "gdyby ojciec podniósł rękę na dziecko, to by go chyba zabiła", dlaczego nie przetrzepie porządnie dupy córce ? Skoro juz tak trzymamy się czynów ?
Nie rozumiem jak mozna pozwalać na takie zachowania ???!!!
Może przyjdzie czas, że "córcia" podrośnie o to samo zrobi z rodzicami, bo zajdą jej za skórę, albo będzie miała taki kaprys. I dobrze , sami na to pracuja. Nie żal mi takich osób.
W tym całym cyrku szkoda biednego zwierzaka. Niestety 'człowiek" tak ma,że niszczy wszystko co mu w łapy wpadnie.

Kara!

Odnośnik do komentarza

~W.C.
Do Admina strony:
Bardzo proszę o zablokowanie użytkownikowi "franca" przycisku "cytuj" oraz o ograniczenie ilości dziennie tu pisanych przez w/w użytkownika postów do 300.
Forum będzie bardziej czytelne, a na pytania nie będzie odpowiadała cały czas jedna osoba.
Dziękuję

Witam,
Forum abczdrowie.pl jest publiczne i każdy ma prawo do wypowiadania swoich opinii o ile te nie łamią regulaminu oraz netykiety forum.

Pozdrawiam
Moderator

Odnośnik do komentarza
Gość Carlotta

Nie trzeba być patologią w czystej postaci, aby dziecko nie znęcało się nad zwierzętami. Często bywa tak, że to "księżniczki" czują się aż tak idealne, wspaniałe itp... i nie widzą problemu znęcania się nad zwierzętami, koleżankami czy rodzicami.

Odnośnik do komentarza

~lidlina
Nie podoba mi się że ktoś zmienił tytuł na "znęcanie się"! Moje dziecko to nie potwór!!! Nie wiem dlaczego zrobiła to co zrobiła ale na co dzień dba o to zwierzę i inne zwierzęta, to były sporadyczne wypadki! Kot się jej nawet nie boi i sam się do niej stale łasi, nie robiłby tego gdyby go stale maltretowała! Nie pozwalam się jej zamykać z tym kotem samej ale bardziej mnie przeraża że takie coś się zdarzyło i nie rozumiem dlaczego się zdarzyło. Chcę wiedzieć dlaczego żeby móc temu zapobiegać, nie mogę non stop pilnować żeby córka nie zostawała z kotem bez kogoś obserwującego ich, przy dzieciach sekunda nieuwagi i już coś.
Z pójściem do psychologa sama też się źle czuję, nie chcę przestraszyć dziecka a poza tym trochę mi tak jakoś wstyd mówić obcej osobie że moje dziecko coś takiego zrobiło, chciałam najpierw rozeznać sama problem może ktoś może pomóc albo doradzić.

Może wyżywa się na kocie bo ma niepowodzenia w szkole, może pokłóciła się z koleżanką? Warto z nią porozmawiać na temat szkoły i zobaczyć jej reakcje. Czasem dzieci tłumią takie rzeczy i wychodzą z nich takie rzeczy. Trzymam kciuki autorze. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...