Skocz do zawartości
Forum

Strach przed wychodzeniem z domu i brak chęci do działania


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam 25 lat. Jak tylko zaczeła się zima i pierwsze mrozy to przestałam wychodzic z domu. Zawsze powtarzałam ze nie lubie zimy i najchętniej to bym tylko siedziała w domu. Robiłam tak ale mam 3,5 letniego syna i wiadomo z dzieckiem trzeba wyjść na spacer, do lekarza, na zakupy itp. Ale w tym roku jest całkiem inaczej. Od początku zimy nie wychodzę z domu, moją wymówką było właśnie to że jest zimno i nie lubie zimy, Ale przerodziło sie to w coś gorszego nie dość ze nie wychodze z domu to nie robie kompletnie nic. Już bardzo długo to trwa, śpię przez cały dzień a w nocy siedze przy komputerze, nie wstaję rano do dziecka, nie sprzatam a co dopiero mówić o gotowaniu. Automatycznie jak wstaje co jest 15-16godz to włanczam komputer i tak patrze do 5-6 rano bardzo dużo gram. Nie interesuje mnie mój syn, mąż, chce tylko swięty spokój, nie chce żeby mi przeszkadzali. Jakiś czas to było nie zauważalnie przez ludzi ale nie na długo, teraz to mnie wytykaja palcem że jestem leniem, nierobem, i okropną matką. Gdyby nie mój mąż co robi za mnie wszystko co jest żony obowiązkiem było by kiepsko z synem. Jak ludzie wytykaja mnie palcami to jest mi żle ale tylko na chwile, próbowałam nie raz nie spać cała noc i dzień żeby się przestawic na normalny cykl dnia i nocy ale nie wyszło. Chciałam być lepszą matką ale zapał mialam na góre na trzy godziny. Mąż tego nie rozumie ale nie próbowałam z nim porozmawiać na ten temat wiem że nie zrozumie. Przez to mam koszmar w domu ciągłe kłótnie wytykanie błedów itp. Bardzo proszę o pomoc co się dzieje? Do lekarza rodzinnego nie pójdę bo moja mama jest lekomanką i hipochondrykiem, bardzo dobrze ją znają a ja sie po prostu wstydzę, też na początku unikałam szwagierke z którą od początku znajomośći jestem w konflikcie. Nie chciałam po prostu wpaść na nią to nie pokazywałam sie na oczy ludzią. A teraz jak sobie pomyśle że musze wyjść z domu to się bardzo boję. Boję się tego że sąsiedzi zobaczą mnie i wytkną palcem " O znalazła się Święta, jaki cud żę wyszła z domu". Bardzo Proszę o rade jak postępować żebym wyszła z tego błędnego koła. Z góry dziękuje i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Moja rodzina jest naprawde skomplikowana, bardzo lubi afery i dokopać człowiekowi. Byłam na to bardzo długo odporna, ale nie w tej chwili. Zawsze mnie obchodziło żeby ludzie widzieli mnie z dobrej strony ale przez rodzine nigdy nie bylo to łatwe. Każde dobre słowo na mój temat odbieram teraz na odwrót. Przez moje krótkie życie naprawde dużo się działo złych rzeczy. Depresje też przechodziłam jak byłam nastolatką i wyszłam z niej sama, Ale nigdy nie było tak zle jak teraz

Odnośnik do komentarza

No właśnie, może te wszystkie złe rzeczy, które działy się w Twoim życiu, dają teraz o sobie znać? A skoro brakuje Ci wsparcia ze strony rodziny, tym trudniej jest Ci się z tym uporać. Dlatego wydaje mi się, że mógł się u Ciebie pojawic nawrót depresji. Ale nie jestem pewna, może jeszcze wypowie się ekspert, czasem lekarze też wypowiadają się na tym forum.

Odnośnik do komentarza
Gość Odzyskałam życie

Z serca Ci mówię -idz do psychologa.Miałam bardzo podobnie,jak Ty,sytuacja w domu taka sama do tego napady lęku i poczucie bezsensu wszystkiego z życiem włącznie.Aż przyszedł taki dzień,kiedy było bardzo zle,tylko leżałam i czułam się potwornie.Chciałam umrzeć,ale mam dzieci,więc resztkami sił zdecydowałam,że pójdę do psychologa.To była najmądrzejsza decyzja w moim życiu.Terapia trwała blisko półtora roku,teraz jestem zupełnie innym człowiekiem,odzyskałam radość,spokój,poczucie własnej wartości.To,co wydałam na terapię,to najlepiej zainwestowane pieniądze .Przełam się i idz do psychologa,ale jeżeli się już na to zdecydujesz,to uwierz w to,że on Ci pomoże.Rób wszystko,cokolwiek Ci będzie radził.Na początku będzie bardzo trudno,ja płakałam przy robieniu najprostszych czynności,czułam niemalże fizyczny ból i niemoc,ale z czasem będzie lepiej.Teraz sprzatam,gotuję,dbam o dzieci,męża,koszę trawnik i uprawiam działkę.
Nie poddawaj sie.Uwierz w to,że będzie lepiej.Zaczep się tej myśli zębami ,codziennie mów sobie,że dasz radę.Będzie dobrze.Psycholog Ci pomoże:)Ja polecam Instytut Ericksonowski.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...