Skocz do zawartości
Forum

Monotonia w związku


Gość ehs

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pewien problem. Mam 22 lata i od 5 lat jestem w zwiaku z chłopakiem w moim wieku. Początku były udane (chociaż po 2 latach sie rozstaliśmy, ale do siebie wróciliśy i nie żałuję tej decyzji), jednak teraz zaczyna mnie dopadać niepewność. Oboje mieszkamy w rodzinnych domach i etap spotykania powiedzmy zaczał mnie "nudzić". Spotkania są monotonne. Mam wrażenie, że on już się nie stara tak jak kiedyś. Jakiekolwiek inicjatywy wyjścia, robienia czegoś są oddalane. Po prostu wie ze mnie ma i nie musi już nic robić. Zaczynają się rozmowy o zaręczynach, a ja coraz bardziej czuję niepewność, czy chcę brnąć w to dalej. Mam wrażenie, że wszyscy inni są o niebo szczęśliwsi ode mnie. Czy może nastał ten czas na rozstanie? Ktoś może miał podobnie, jakies sugestie? Bo nie wiem co już mam robić, żeby podjąć dobra decyzje...

Odnośnik do komentarza

Monotonia prędzej czy później dopada każdego :) Ja z moim narzeczonym też jestem 5 lat w związku, w zeszłym roku mi się oświadczył i niedługo pewnie zaczniemy planować ślub :) Miałam to samo co Ty, rozmyślałam czy nie zakończyć tego związku bo to już robiło się troszkę nudne, niby mamy tematy do rozmów, ale jednak nie chcę się nam wychodzić z domu tak często jak kiedyś. Od samego początku bycia razem spotykamy się niemalże codziennie i czasem wolałam zostać sama w domu niż żeby on przyjeżdżał, ale od tego czasu gdy mi się oświadczył znowu jest to coś w naszym związku, przeszliśmy na kolejny etap, widzę że pomimo tylu lat jemu nadal bardzo zależy i mi również :) Gdybym kiedyś podjęła decyzję zerwania z nim, na pewno bym tego żałowała, teraz widzę to wyraźnie. W związku są lepsze i gorsze dni, i trzeba przechodzić przez nie razem. Życzę Ci podjęcia odpowiedniej decyzji :) To, że teraz w Waszym związku panuje monotonia wcale nie oznacza, że będzie tak zawsze, po prostu musicie nauczyć znowu cieszyć się każdym spędzonym dniem razem, zacząć znowu się dotykać, chodzić za rękę, przytulać się, bo dotyk odgrywa tu naprawdę dużą rolę. Zmuście się czasem do jakiegoś wypadu, nawet z kumplami, to na pewno poprawi Wasze relacje ;)

Odnośnik do komentarza

Tylko, że ja się zastanawiam czy to tylko jest monotonia, czy już coś głębszego, typu wypalenie się uczucia. Zaczynam obawiać się, że ciągnę ten związek, który zaczyna mnie po prostu męczyć, a z drugiej strony nie wyobrażam sobie życia bez niego. Nie wiem co jest już prawdziwe...

Odnośnik do komentarza

zmartwiona9 zastanów się nad swoją decyzją. Ja z moim narzeczonym, gdy byliśmy jeszcze zwykłą parą, przeszliśmy piekło, ponieważ ja miałam jakieś filmy, kompletnie nic do niego nie czułam, ani miłości, ani nienawiści, w ogóle nic, tak jakbym wyzbyła się wszystkich uczuć, ale on pomimo tego że go przez pewien czas odtrącałam dalej przy mnie był, bardzo się bał że mnie straci. Rozmawialiśmy o tym dużo, próbowaliśmy razem dojść do tego czym to mogło być spowodowane i okazało się że tak jak w jednym momencie mi to przyszło, tak szybko mi to przeszło i wiem że było to wywołane depresją jesienną, tą przygnębiającą pogodą. Gdybym go wtedy zostawiła nie wybaczyłabym sobie tego. Nie podejmuj pochopnej decyzji tylko porozmawiaj z nim o tym.

Odnośnik do komentarza

Kimberly...No właśnie dokładnie ja tak mam. Nie czuję zupełnie nic i nie mam pojęcia czym to jest spowodowane. Tylko trwa to trochę dłużej niż kilka dni. Pytanie co jeśli to nie minie a ja bede trwać w tym związku, ale z drugiej jest obawa, że jesli zerwiemy, a to okazało się chwilowe... a on nie będzie już chciał próbować.

Odnośnik do komentarza

Koniecznie musisz porozmawiać o tym ze swoim partnerem ! Ja miałam tak, że myślałam, że samo mi to przejdzie, ale jednak to się ciągnęło i ciągnęło aż w końcu mój Ukochany zauważył że inaczej się zachowuje, że go odtrącam. Bardzo się ty przejął i sam chciał rozmowy, ale co ja miałam jemu powiedzieć " nie wiem czy Cię jeszcze kocham ? nic do Ciebie nie czuje? " BYŁAM ZAŁAMANA. Wiedziałam że jeżeli on usłyszy te słowa z moich ust to go strasznie skrzywdzę. Siedziałam tylko przy nim i unikałam jego wzroku a potem zaczęłam płakać. To on zaczął zdawać mi pytania w stylu czy go jeszcze kocham, czy chce z nim dalej być. Miał przy tym łzy w oczach gdy odpowiadałam że nie wiem, że nic do niego nie czuje, kompletnie nic, ale też nie potrafię tego zakończyć. Prosiłam go żeby mi pomógł, żeby przytulał mnie jak najczęściej się da, żeby zachowywał się normalnie. Wiem że prosiłam go o zbyt wiele bo gdy postawiłam się w jego sytuacji to zastanawiałam się czy podołałabym temu zadaniu, ale jemu się udało. Wtedy, właśnie wtedy, gdy zobaczyłam jak bardzo się stara, jak nie chce mnie stracić, dostrzegłam to jak bardzo mnie kocha. Wspierał mnie a ja z dnia na dzień znowu coraz bardziej się do niego zaczęłam przekonywać :) Nawet nie wiesz jakie to było wspaniałe uczucie gdy mi to minęło, gdy znowu mogłam powiedzieć "kocham Cię" :) Dzięki temu że on był taki uparty i chciał wiedzieć wszystko ( co w danym momencie czułam, dlaczego tak się stało, od kiedy tak mam itd. ) to wszystko powróciło do normy, a było tak cholernie ciężko... :( Porozmawiaj z nim, pięć lat spędzonych razem to nie mało, to kupa czasu, znacie się już na wylot i to nie może się od tak zakończyć.

Odnośnik do komentarza

Chyba będę musiała, tylko właśnie nie można powiedzieć, że już nie czuję nic. Trudna sprawa. Boję się, że on tego nie zrozumie. że powie albo się kocha albo nie. i ze będę musiała się od razu określić jak jest. Nie wiem czy facet jest to w stanie pojąć, że może być taka sytuacja.

Odnośnik do komentarza

Ja miałam o tyle dobrze, ze mój partner , pomimo tego że też nie rozumiał jak może się tak dziać, wziął sprawę na poważnie i mi pomagał, a tak właściwie chciał ocalić nasz związek i mu się udało. Nie wiem jak mogłabyś zacząć rozmowę z chłopakiem na ten temat ... Jeżeli faktycznie jest typem chłopka który uważa że albo się kocha albo nie to obawiam się że może tego nie zrozumieć .. :( Może spotkaj się z nim, powiedz że dzieje się coś złego, żeby pomógł Ci ratować Wasz związek bo Ty się pomału gubisz z uczuciami a chcesz z nim być tylko potrzebujesz jego wsparcia i pomocy..

Odnośnik do komentarza

umnie jest podobnie ponad rok ze soba bez klutni niczego mam syna z pierwszego malrzenstwa on nie jest z zona od 2 lat ale nie ma rozwodu wiem mi tez czasami wydaje sie to dziwne ale od kilku miesiecy zaczely sie klutnie miedzy synem a nim czasami mam juz dosc psychicznie wszystkiego malo tego mam wrazenie ze wazniejsza jest tesciowa niz ja tez nie wiem co mam zrobic brnac w to dalej???

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...