Skocz do zawartości
Forum

Problem z ojcem a rozpadająca się rodzina


Rekomendowane odpowiedzi

pisze bo tak naprawdę nie mam pojęcia co zrobić aby poprawić swoje życie.Żyje w domu w którym na pozór osoba co zawita powiedziałaby że to zwykła nieco uboga rodzina mąż nie pije nie bije o awanturach też nic nie słychać.Ojciec mógłby być określony jedynie trudnym charakterem bo kto z nim zacznie rozmawiać to tylko słychać że kapitalizm jest zły i bee i to najgorsza osoba że politycy tylko rozkradają Polskę że nie ma pracy i tak dalej osoba kompletnie antyrządowa.Osoba która z nim troche przesiedzi może i to jakoś przecierpi ew wda się w rozmowę i tak dalej co tylko daje tatusiowi energie do ,,zmuszenia" swojego rozmówce do przyznania mu racji a jak nie to mógłby wciąż te same argumenty powtarzać aż rozmówcy braknie sił przekonywać do swoich racji nawet jak przyzna mu racje i wdadzą się w ,,gorzkie żale" jak to kiedyś było pięknie zanim nastał kapitalizm ogólnie z jego słów stworzysz sobie utopie.W domu jest to samo codziennie złodziejstwo kiepska polityka kryzys brak pracy ogólnie zrzędzenie to cały jego zakres rozmów.I będzie na siłe to gadać i gadać nawet ceną przekrzyczenia nie widząc tego że temat już półgodziny temu się zmienił i tak będzie gadać nawet jak nikt go już nie słucha.Nawet jak będzie inny temat w którym się dołączy to i tak w góra 5 min potrafi przekształcić w kryzys i brak pracy.Nie potrafi zrozumieć tego że mamy tego dość że to wiele razy powtarza że już na pamięć znamy to co mówi.Uparcie twierdzi że taka jest prawda że prawda w oczy kole i chyba uroił sobie że cały świat nie chce znać prawdy.Ojciec stracił prace z 3 lata temu pracował w niej ponad 7 lat jego zawód jest już dawno wymarły bo jest ślusarzem więc można powiedzieć że prace mu ciężko znajść i wciąż to przeżywa tylko że swoje żale przelewa na cały świat jak to świat go karze i że on nic nie może zrobić.Tylko że nie przyjmuje sygnałow z otoczenia że wciąż jest jak zacięta płyta i ludzi mają go dość.Matka już nawet nie próbuje walczyć idzie spać i nie słucha tego.Ja mam pokuj na poddaszu i też da rade z nim kontakt ograniczyć tylko że to sprawia że ta rodzina jest czymś bardziej w sensie uni finansowej matka bez kasy ojca którą kiedyś w procesie sądowym jako odszkodowanie i z tych oszczędności teraz żyje i kasa matki która jest szwaczką tworzą możliwość utrzymanie tego domu jedzenie opłaty i tak dalej.Więc matka nawet odejść nie może bo nie stać jej na to.Teraz to życie w jakiejś pułapce z osobą która jest swoistym katem.Zawsze w niedzielny obiad jest ten temat i nawet wtedy nie można zjeść w spokoju.Czasem mam chęć wtedy wziąć nóż i przeciąć sobie żyły przy nich aby wreszcie zrobić jakiś wstrząs w domu i otrzeźwienie ojca potem trafie do szpitala może z upływu krwi i zrobić przy ludziach i rodzinie dalszej awanturę i ochrzan na rodziców sprawić żeby odbudować ten dom od nowa może wymusić jakiegoś psychologa na terapie rodzinną cokolwiek byle ten dom był domem a nie tylko budynkiem z 3 ludźmi którzy nie rozumieją swoich potrzeb.Śmieszne jest w tym że człowiek który już w miare ukształtowany psychicznie (20lat) ma pragnienia małego dziecka o normalność rodziców

I wyszło z tego wylanie żalów i smutków ....
ktoś wie jak spróbować odbudować rodzine ???

Odnośnik do komentarza

Twój ojciec ma żal do systemu że go nie docenił, że go zwolnili. Podjerzewam że poczuł się skrzywdzony i ma żal do innych. Może teraz oczekuje że każdy będzie mu współczuł i pocieszał go... Będzie Ci go trudno zmienić, bo to starszy człowiek który wbil sobie coś do głowy. Może zaproponuj aby znalazł pracę, jakaś inną, przecież wiele ludzi nie pracuje w swoich zawodach? Jesli ma grupę inwalidzką to na pewno gdzieś go przyjmą, i podejrzewam skończy się całe gadanie

Odnośnik do komentarza

Rozumiem Cię i nie dziwię Ci się, że masz dosyć. Ale postaw się w sytuacji swojego ojca - wychowa się w latach gdzie po zawodówce praca już na Ciebie czekała, gdzie każdy miał pensję i to czesto nie małą, kwestia tylko tego aby coś znaleźć i kupić. Teraz jest odwrotnie. Żyjemy w kraju w którym rząd nie pomaga młodym ludziom po studiach znaleć pracę a co mówić osobom starszym/ w srednim wieku? Takze Twoj tata w pewnym sensie ma racje, problem jest tylko taki, że ciągle o tym mówi. A dlaczego mówi, a no dlatego, że stresuje się brakiem pracy, może ma stany depresyjne z tego powodu, czuje się bezwartościowy, bo nikt go nie chce zatrudnić (obwinia za to rząd i nie sposób się tu z tym nie zgodzić), a także czuje się źle, niepotrzebny bo nie może być wsparciem dla rodziny, nie może jej utrzymac. Dla niego jako ojca i meża, głowy rodziny to naprawde problem. Także on o tym mówi bo ciagle o tym mysli, obwinia tych przez których nawarstwiają się Wasze problemy. Twój ojciec jest nastawiony anty i wylewa swoje żale mając nadzieję, że go zrozumiecie, wesprzecie w tej samotności. Nie ma sensu wdawać się w kłótnie a próbować wprowadzić pewne zmiany, np. odciągnąć go sprzed telewizora a np. w internecie niech sobie czyta coś co interesuje turystyka, akwarystyka, itp. Niech zacznie mieć hobby, aby odciągnąć się od tego co go stresuje i może prowadzić nawet do jakichś nerwic. A Ty i mama starajcie się może o pomoc MOPRu lub spróbuj znaleźć np. weekendową pracę, jeśli nie pracujesz.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Część ludzi, którzy zaczynali swoje życie zawodowe w PRLu jest po prostu przyzwyczajona to tego, że praca zawsze była i praca im się należy od państwa. Tym bardziej boleśnie odczuwają jej brak szukając kogoś, kogo mogliby o to obwinić.
Czy Twój tata podejmuje jakiekolwiek kroki ku aktywizacji zawodowej?
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Zgadzam sie z Tarja. Rzeczywiście problem nie jest w tym, CO mówi(bo niestety sporo w tym prawdy), tylko w tym ILE o tym mówi. Ale faktycznie nie jest łatwo pogodzić się z sytuacją, w jakiej się znalazł. Moze rzeczywiście hobby byłoby dobrym rozwiązaniem? Myślę, że mogłoby to być związane z aktywnością fizyczną, chociażby jazdą na rowerze, bieganiem... No, i tak jak mówi pani psycholog, powinien starać się szukać pracy.

Odnośnik do komentarza

co do tych kroków to kiedyś próbowaliśmy go wysłać na prawo jazdy kat.D (autobus) tyle że poległ teorie jeszcze przeszedł ale praktykę nawet nie wyjechał z placu manewrowego co oczywiście obwiniał swojego nauczyciela że zamiast uczyć to sobie kopał ogródek a on jeździł.
Kolejna próba była na pośredniaku że byli bezrobotni wzywani na kurs spawacza tylko że we wstępnych rozmowach okazało się że odpadł bo ilość miejsc została ograniczona a chyba dzień później jak poszedł po coś innego to okazało się że ktoś zrezygnował i 1 miejsce jest wolne i niby tak nim pokręcili że odmówił cóż ciężko mi to jakoś zrozumieć jak mógł odmówić mając wymówkę że nim zakręcili i wkurzony wrócił do domu.Teraz co jakiś czas napominam żeby poszedł do szkoły wieczorowej Żak ale wymówka jest że musi szukać pracy że już za stary (45l) i nie jest w stanie nic się nie nauczyć i temat się zamyka.Ja naprawdę rozumiem że tata ma ciężki okres i w ogóle nie jest mu łatwo ale w rodzinie są też osoby bezrobotne i nie wylewają non stop żali o bezrobociu jedynie przy ojcu coś takiego idzie a tak ci ludzie potrafią gadać o wielu różnych tematach niezwiązanym z ,,repertuarem ojca".Problem jest że on o niczym innym gadać nie umie i w ten sposób kontakt z ojcem praktycznie zerowy.Mam już dość być przymusowym słuchaczem jego żali.....

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...