Skocz do zawartości
Forum

Zmęczona romansem


Gość b.zmęczona

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Hdjdkdbdjdldbdjsk

Dziewczyny. Przeżyłam dokładnie to samo, historia uczucia naprawdę była niesamowita, ale: skoro to uczucie jest takie wielkie, a nie idzie za tym wspólne budowanie życie, jeżeli ktoś obok jest równie ważny, a w praktyce inna kobieta- żona ważniejsza, to chyba po prostu mamy zle wyobrażenie na temat tego co tak naprawdę nas łączy. Dlaczego on żyje z kimś i jest tak naprawdę dla kogoś z kim nic go nie łączy, a dla nas go nie ma? Kiedy mężczyzna kocha, robi wszystko dla swojej ukochanej. Trzeba patrzeć na czyny, komu naprawia samochod, na kogo zarabia pieniądze, komu pomaga w domu i codziennym życiu. To jest logiczne. Nie ma czegoś takiego jak przeszkody dla kogoś komu naprawdę zależy. Wtedy najwieksza slamazara umie wszystko właściwie załatwić. Ludzie się rozwodza że sobą nawet bez posiadania kogoś na boku, tak po prostu. A nasza miłość nie może... pomimo uczucia do nas. Czyli po prostu trzeba spojrzeć prawdziwe w oczy. Uczucie nie jest tak duże jak może się wydawać. Jeśli się kogos kocha, to chce się dla tego kogoś wszystkiego co najlepsze, nawet kosztem siebie a zatrzymywanie kobiety w roli kochanki jest największym poniżaniem jej. Wystarczy spojrzeć na intencje jaką my byśmy miały tak kogo traktując, czy nie jest to skrajny brak szacunku, obojętność wobec uczuć tej drugiej osoby? No właśnie i tak naprawdę właśnie tym nas darzy "ukochany". Wiele pięknych słów pada podczas spotkań, czy rozmów telefonicznych, SMS (ukrytych, schowanych- czyli czymś czego się nie pokaże nikomu, bo się tak naprawdę człowiek tego wstydzi). Prowadzenie już samej takiej schowanej znajomości jest bardzo ponizajace, ale przede wszystkim świadczy o prawdziwych uczuciach tej osoby. Czasami trzeba sobie uzmyslowic, że ktoś nas nie chce. Że jesteśmy dla kogoś za słabe, niewystarczające. Czasami trzeba przełknąć gorzką pigułkę, wycierpiec, ale po to żeby później było dobrze. Skoro inni mogą żyć w normalnych związkach, dlaczego nie my? Generalnie jest coś takiego, że pomimo zjawiskowej urody, intelektu, dobrego radzenia sobie w życiu, brak moralności i szacunku do siebie, gotowość do poświęcenia i niewymaganie dla siebie wszystkiego co najlepsze, taka postawa odbiera cała nasza atrakcyjność I sprawia, że w kogoś oczach jesteśmy do niczego, stąd właśnie brak rozwodu... ukrywanie znajomości... kłamstwa, bezczelne opowiadanie o swoim właściwym życiu. Bo się nas wtedy on nie boi, nasze uczucia są obojętne, bo robimy tylko za taka ścierke, która się chowa, kiedy się już nią wytrze, by wrócić lepszym do tego co tak naprawdę ceni (bo buduje) taki mężczyzna. Ścierka może być z najwyższej klasy jakości materiału. Po prostu służy do określonych rzeczy. Trzeba przestać się dawać.

Odnośnik do komentarza

Ja mam trochę inna historię ale proszę o pilne wskazówki bo chodź znam flirty facetów w to co się wplatałąm nie mam pojecia co o tym mysleć ...

Jestem  mężatka od 15 lat on też żonaty mamy dzieci . Poznaliśmy się na imprezie  śledzikowej  na którą ja poszłam z mężem a on był z żoną . Bardzo przypadlismy sobie do gustu oszalelismy na swoim punkcie  . Wiadomo wymiana telefonów i zaczęło sie Ja od poczatku postawiłam sprawę jasno że w żadne nowe zwiazki na poważnie nie wchodzę bo mąż jest dla mnie waznym ,że mam stabilizację i  nie chcę nic zaczynać od początku bo juz mam 40 lat .  On tak oszalał że właśnie zmierzał do tego że z żoną to juz nie bardzo mu się układa  a ja nadałam mu sensu życia i teraz wie co to prawdziwe szczęście być szczęsliwym  .  Przyznaję że ja również przezywałam podobnie chwilę uniesienia jak i on byłam szczęśliwa .Po paru spotkaniach  uległam mu i stało się uprawialiśmy seks na domku na działce u niego , było wspaniale .  Niby wszystko oki bo każdy  postawił jasno karty że to bez przyszłości bo nie chcemy w szczególności ja niszczyć swego związku z mężem ale cos mi się wydaje że zaczyna ściemniać chodź może to nadintrpretuje ,   otóż spotykaliśmy się co tydzień niekiedy 2 razy w tygodniu  ale nagle ma albo dzieci chore albo żona go podejżewa , albo musi babci pomóc , a to teści wozić i narzeka że taksówkarz prywatny albo roboty przydomowe i wiecznie coś i tak już minęło 6 tygodni i nie doszło do spoykania i mam dylemat spory.  Jakby uznał że już nie chce tego ciągnąć to by się wyciszył czy jakoś tak a on piszę mi ciąglę że nie może się doczekać spotkania , że bardzo go podniecam ,  że życie daje nam kopa że nie idzie się spotkać hmm trochę tego nie ogarniam ?   jak myślicie czy on gra na zwłokę czy może faktycznie ma tak napięta że nie daje rady się spotkać na te pół godziny bo tyle nam wystarczy by się upoić sobą ?  Nadmieniam że dalej mąż jest dla mnie waznym i nie zamierzam nic zmieniać do kochanka też czuję co nieco jest dla mnie wyjatkowy   ..   co o tym  sądzicie czy on mnie zwyczajnie zlewa i gra na zwłokę  ??/    odpiszczie pilnie na ten moment tylko z nim piszę na  facebook i oczywiście cały czas słyszę że nie umi się doczekać spotkania bo tak mnie pragnie no ale nic w tym kierunku nie robi ?//  

 

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość magda napisał:

/.../   co o tym  sądzicie czy on mnie zwyczajnie zlewa i gra na zwłokę  ??/    /.../

 

Pobzykał sobie mężatkę, nawciskał kitu, a teraz stara się w miarę bezboleśnie wymiksować z tego niewygodnego układu. Nie ważne co mówi, ważne co robi. Módl się by z Twojego małżeństwa już tylko papierek nie pozostał.

Odnośnik do komentarza
16 godzin temu, starrgates napisał:

Pobzykał sobie mężatkę, nawciskał kitu, a teraz stara się w miarę bezboleśnie wymiksować z tego niewygodnego układu. Nie ważne co mówi, ważne co robi. Módl się by z Twojego małżeństwa już tylko papierek nie pozostał.

Dzięki , może masz rację ale to czemu cały czas pisze że nie umi się doczekać spotakania że teskni i to bardzo ?  jakby chciał się wymiksować to przecież po co te słowa ?   bym czekała na niego aż się namyśli czy dalej trwać w tym romansie ?Daj i jakiegos kopa bo mimo że mam 40 lat to chyba mój mózg się spustoszył ?/  Ostatni sms miałam od niego w poniedziałek oczywiście teraz wirusy i zaś powód by działać na zwłokę , ale oczywiście ostatnie zdanie że tęskni że chce się zobaczyć nie odpisałam mu do tej pory ,  czy mam dalej pisać i go zczajać   czy już w ogóle nie odpisać i  dać temu umrzeć chodź na pewno bedzie mi ciężkko chociaż w zasadzie to teraz też mi i tak ciężko ,  doradź proszę ?...   czemu też piszesz że mam się modlić by papierek nie pozostał z małżenstawa ,  mamy to raczej bezpieczne i nikt się nie dowie ...    ?

Odnośnik do komentarza

Najbardziej interesuje mnie co mam wybrać  z 3 rzeczy 

-czy dalej z nim pisać i słuchać dalszych wymówek albo i tu mnie chyba ponosi w końcu znajdzie czas by się spotkać ?

-czy milczeniem zignorować go i juz nie odpisać    czyli nasz romans umrze samoistne , ciekawam czy by go zabolała taka opcja bo na pewno tego się nie spodziewa bo wie że zależy mi , zresztą niby jemu też bo tak gada tylko mówi że życie jest dla nas okrutne bo nie idzie się spotkać hmmm

-czy skończyć to z klasą i napisać że to koniec ?      proszę o pilne porady bo nie wiem co dalej robić , jestem kompletnie pogubiona i zrozpaczona 

 

Odnośnik do komentarza

Naważyłaś sobi piwa, to musisz go wypić. Wchodząc w ten romans nie szukałaś rady, to teraz tym bardziej, sama musisz wiedzieć, co robić, zresztą rób co chcesz. 

Jesteś bardzo naiwna, mówiąc, że się nie wyda, zawsze kiedyś to nastąpi.

Poza tym niewiarygodna wydaj się tą historia. 

Odnośnik do komentarza
21 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Naważyłaś sobi piwa, to musisz go wypić. Wchodząc w ten romans nie szukałaś rady, to teraz tym bardziej, sama musisz wiedzieć, co robić, zresztą rób co chcesz. 

Jesteś bardzo naiwna, mówiąc, że się nie wyda, zawsze kiedyś to nastąpi.

Poza tym niewiarygodna wydaj się tą historia. 

To prawda wchodząc w to w ogóle nie miałam w głowie szukać porad bo miałam tak zaćmiony umysł że nic innego poza nim mnie nie obchodziło totalne zauroczenie i życie w innym świecie .   Tak wypije to piwo to pewne bo nie mam wyjścia  ale wiedz że historia może nie wyglada wiarygodnie  bo ona na prawdę jest dziwna i dla mnie samej ale uwierz że jak najbardziej prawdziwa .   Dzięki  i za ta poradę .

Odnośnik do komentarza
17 godzin temu, starrgates napisał:

Pobzykał sobie mężatkę, nawciskał kitu, a teraz stara się w miarę bezboleśnie wymiksować z tego niewygodnego układu. Nie ważne co mówi, ważne co robi. Módl się by z Twojego małżeństwa już tylko papierek nie pozostał.

Krótko i do rzeczy, a Ty autorko nadal zawracasz Wisłę kijem.

Twój kochanek utrzymuje z Tobą kontakt po to, żeby za jakiś czas znowu sobie bzyknąć niezobowiązująco. 

21 godzin temu, Gość magda napisał:

On tak oszalał że właśnie zmierzał do tego że z żoną to juz nie bardzo mu się układa  a ja nadałam mu sensu życia i teraz wie co to prawdziwe szczęście być szczęsliwym  . 

He, he i to była ta przynęta, dość prymitywna i oklepana zresztą, a Ty złapałaś się jak pierwsza naiwna.

1 godzinę temu, Gość magda napisał:

 czemu też piszesz że mam się modlić by papierek nie pozostał z małżenstawa ,  mamy to raczej bezpieczne i nikt się nie dowie ...    ?

Boziu, Ty naprawdę jesteś naiwna do bólu. Co macie bezpieczne? Nikt się nie dowie? Bzykacie się na ich działce, macie/mieliście intensywny kontakt i wierzysz, że nikt się nie dowie???            Jak na 40-latkę, faktycznie jesteś bardzo naiwna, lub endorfiny zaćmiły ci zdrowy rozsądek.       Jeśli Twój mąż się dowie, to nawet, jeśli nie kopnie Cię w tyłek, to już nigdy Ci tego nie zapomni i kto wie, czy wybaczy. Twój kochanek już pali mosty, bo być może żona zaczęła coś wyczuwać, albo zauważył, że za bardzo zaczęłaś się wkręcać. Trzyma Cię na zapas, gdy sytuacja się uspokoi, znowu sobie bzyknie niezobowiązująco, w ramach odskoczni od małżeńskiej rutyny.

Godzinę temu, Gość magda napisał:

-czy skończyć to z klasą i napisać że to koniec ?      proszę o pilne porady bo nie wiem co dalej robić , jestem kompletnie pogubiona i zrozpaczona 

Klasy to tu nie ma i nie było z żadnej ze zdradzających stron. Czemu też jesteś taka zrozpaczona? Przecież od początku nie miało być na poważnie, a do tego twierdzisz, że zależy Ci na mężu?

Zdajesz sobie sprawę, jak paskudną stronę swojego charakteru odkryłaś? Mąż ma być zabezpieczeniem, nieświadomym frajerem, a ekscytujące chwile ma zapewnić Ci żonaty ruch*cz.

Jeśli naprawdę nie chcesz rewolucji w swoim życiu i małżeństwie, zakończ to krótko i bez zbędnych, łzawych ceregieli, krótką informacją; "nie mam czasu dla ciebie", usuń wszystkie ślady Waszego romansu i módl się, żeby się nie wydało. Ze swoim zauroczeniem musisz sama sobie poradzić, a na to potrzeba czasu.

Odnośnik do komentarza
55 minut temu, Yonka1717 napisał:

Krótko i do rzeczy, a Ty autorko nadal zawracasz Wisłę kijem.

Twój kochanek utrzymuje z Tobą kontakt po to, żeby za jakiś czas znowu sobie bzyknąć niezobowiązująco. 

He, he i to była ta przynęta, dość prymitywna i oklepana zresztą, a Ty złapałaś się jak pierwsza naiwna.

Boziu, Ty naprawdę jesteś naiwna do bólu. Co macie bezpieczne? Nikt się nie dowie? Bzykacie się na ich działce, macie/mieliście intensywny kontakt i wierzysz, że nikt się nie dowie???            Jak na 40-latkę, faktycznie jesteś bardzo naiwna, lub endorfiny zaćmiły ci zdrowy rozsądek.       Jeśli Twój mąż się dowie, to nawet, jeśli nie kopnie Cię w tyłek, to już nigdy Ci tego nie zapomni i kto wie, czy wybaczy. Twój kochanek już pali mosty, bo być może żona zaczęła coś wyczuwać, albo zauważył, że za bardzo zaczęłaś się wkręcać. Trzyma Cię na zapas, gdy sytuacja się uspokoi, znowu sobie bzyknie niezobowiązująco, w ramach odskoczni od małżeńskiej rutyny.

Klasy to tu nie ma i nie było z żadnej ze zdradzających stron. Czemu też jesteś taka zrozpaczona? Przecież od początku nie miało być na poważnie, a do tego twierdzisz, że zależy Ci na mężu?

Zdajesz sobie sprawę, jak paskudną stronę swojego charakteru odkryłaś? Mąż ma być zabezpieczeniem, nieświadomym frajerem, a ekscytujące chwile ma zapewnić Ci żonaty ruch*cz.

Jeśli naprawdę nie chcesz rewolucji w swoim życiu i małżeństwie, zakończ to krótko i bez zbędnych, łzawych ceregieli, krótką informacją; "nie mam czasu dla ciebie", usuń wszystkie ślady Waszego romansu i módl się, żeby się nie wydało. Ze swoim zauroczeniem musisz sama sobie poradzić, a na to potrzeba czasu.

 

Odnośnik do komentarza

To wszystko racja co piszesz i dziękuję za tak twardą odpowiedź . Czemu jestem zrozpaczona ? bo zaczęło mi zależeć na nim czego nie dopuszczałam ale stało się i nic nie poradzę ,  na mężu mi zależy chodź nie ukrywam że małżeństwo roku to to nie jest ale wiadomo nigdzie nie ma kolorowo , Tak zdają sobie sprawę że paskudną stronę charakteru odkryłam dlatego że pierwszy raz się w takie coś wpakowałam pierwsza zdrada moja i nigdy nie przypuszczałam że ja to zrobię a jednak stało  bo zauroczyłam się jak dziecko pomimo wieku swego .   Hmmm   gdzieś tam słyszałam że życie jedno ,  że czemu nie spróbować przezyć takich chwil może też tym sie po części kierowałam wiem że głupie ale zapewne coś w tym było .  Rzecz jasna że chciałam to skończyć bo wiadomo że musi być kres ale jeszcze nie teraz no ale jest jak jest opisałam wyżej jak mnie traktuje .  Czytałam też na innym forum że zdrady trwają  nawet 10 lat i nic nie wyszło ale wiadomo łód szczęścia zapewne .   Mój romans trwał / trwa 4 miesiąc i faktycznie czas go zakończyć zapewne bo tak jak piszesz to zwodzenie w czasie też to tak odczuwam .   Dziekuje za odpowiedź takie restrykcyjne podejscie  daje mi siłę  by coś z tym w końcu zrobić .

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość magda napisał:

Dzięki , może masz rację ale to czemu cały czas pisze że nie umi się doczekać spotakania że teskni i to bardzo ?  jakby chciał się wymiksować to przecież po co te słowa ?   bym czekała na niego aż się namyśli czy dalej trwać w tym romansie ?Daj i jakiegos kopa bo mimo że mam 40 lat to chyba mój mózg się spustoszył ?/  Ostatni sms miałam od niego w poniedziałek oczywiście teraz wirusy i zaś powód by działać na zwłokę , ale oczywiście ostatnie zdanie że tęskni że chce się zobaczyć nie odpisałam mu do tej pory ,  czy mam dalej pisać i go zczajać   czy już w ogóle nie odpisać i  dać temu umrzeć chodź na pewno bedzie mi ciężkko chociaż w zasadzie to teraz też mi i tak ciężko ,  doradź proszę ?...   czemu też piszesz że mam się modlić by papierek nie pozostał z małżenstawa ,  mamy to raczej bezpieczne i nikt się nie dowie ...    ?

W zasadzie Yonka1717 odpowiedziała Ci na Twoje pytania. On jest doświadczony w relacjach z mężatkami i Ty nie jesteś pierwszą. On doskonale wie, że łagodne ucinanie nie spowoduje gwałtownej Twojej reakcji. Zdaje sobie doskonale sprawę że kobieta wzgardzona zrobi wszystko, by mu dopiec, nawet niszcząc siebie. A on jedynie czego się obawia, to to, że powiadomisz jego żonę. 

3 godziny temu, Gość magda napisał:

Najbardziej interesuje mnie co mam wybrać  z 3 rzeczy 

-czy dalej z nim pisać i słuchać dalszych wymówek albo i tu mnie chyba ponosi w końcu znajdzie czas by się spotkać ?

-czy milczeniem zignorować go i juz nie odpisać    czyli nasz romans umrze samoistne , ciekawam czy by go zabolała taka opcja bo na pewno tego się nie spodziewa bo wie że zależy mi , zresztą niby jemu też bo tak gada tylko mówi że życie jest dla nas okrutne bo nie idzie się spotkać hmmm

-czy skończyć to z klasą i napisać że to koniec ?      proszę o pilne porady bo nie wiem co dalej robić , jestem kompletnie pogubiona i zrozpaczona 

 

Tu chciało by się napisać -Zapytaj może męża, bo to przecież jest też dla Ciebie ważna osoba- tyle, że zdaję sobie sprawę z tego, że nie zrozumiesz ironii.

Jesteś dorosła, a dorośli ludzie podejmują decyzje i ponoszą ich konsekwencje. Podjęłaś decyzję by to zacząć, podejmij decyzję o sposobie zakończenia. Każda z wymienionych opcji niesie za sobą jakieś ryzyko

 

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, starrgates napisał:

W zasadzie Yonka1717 odpowiedziała Ci na Twoje pytania. On jest doświadczony w relacjach z mężatkami i Ty nie jesteś pierwszą. On doskonale wie, że łagodne ucinanie nie spowoduje gwałtownej Twojej reakcji. Zdaje sobie doskonale sprawę że kobieta wzgardzona zrobi wszystko, by mu dopiec, nawet niszcząc siebie. A on jedynie czego się obawia, to to, że powiadomisz jego żonę. 

Tu chciało by się napisać -Zapytaj może męża, bo to przecież jest też dla Ciebie ważna osoba- tyle, że zdaję sobie sprawę z tego, że nie zrozumiesz ironii.

Jesteś dorosła, a dorośli ludzie podejmują decyzje i ponoszą ich konsekwencje. Podjęłaś decyzję by to zacząć, podejmij decyzję o sposobie zakończenia. Każda z wymienionych opcji niesie za sobą jakieś ryzyko

 

Dziękuję za odpowiedź , podjęłam decyzję że może byłoby mu na rękę jak bym umilkła na amen więc postanowiłam odpisać i pociągnę to  jeszcze by zobaczyć co dalej  zamierza teraz  koronawirus więc wiadomo że trza przeczekać ale pisać po j sms na dzień nie zaszkodzi a potem zobaczę czy dalej remonty czy coś w tym stylu bedą ważniejsze.  Powiedz mi czy faceci aż tak mogą ściemniać ?  pisał mi że nigdy czegoś takiego nie przeżył nawet z żoną takich emocji co tak go nosi ,  że to bajka i te bajkę właśnie ze mną przeżywa ,  że jest przeszczęśliwy że teraz życie ma sens i to wszystko dzięki mnie ?  myślisz że to były sciemy czy może faktycznie tak było na początku że mu zależało ?   dawał nawet do zrozumienia że z żoną mu się już od dawna nie układa że tylko dzieci ich łaczą ...czy to kolejna ściema ?    

Odnośnik do komentarza
11 minut temu, Gość magda napisał:

Powiedz mi czy faceci aż tak mogą ściemniać ?  pisał mi że nigdy czegoś takiego nie przeżył nawet z żoną takich emocji co tak go nosi ,  że to bajka i te bajkę właśnie ze mną przeżywa ,  że jest przeszczęśliwy że teraz życie ma sens i to wszystko dzięki mnie ?  myślisz że to były sciemy czy może faktycznie tak było na początku że mu zależało ?   dawał nawet do zrozumienia że z żoną mu się już od dawna nie układa że tylko dzieci ich łaczą ...czy to kolejna ściema ?    

W takie bajki to wierzą dzieci, no może jeszcze nastolatki, ale Ty dorosła kobieta!? Okazuje się, że w wieku 40 lat, można być niedojrzałym?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
37 minut temu, Gość magda napisał:

Dziękuję za odpowiedź , podjęłam decyzję że może byłoby mu na rękę jak bym umilkła na amen więc postanowiłam odpisać i pociągnę to  jeszcze by zobaczyć co dalej  zamierza teraz  koronawirus więc wiadomo że trza przeczekać ale pisać po j sms na dzień nie zaszkodzi a potem zobaczę czy dalej remonty czy coś w tym stylu bedą ważniejsze.  Powiedz mi czy faceci aż tak mogą ściemniać ?  pisał mi że nigdy czegoś takiego nie przeżył nawet z żoną takich emocji co tak go nosi ,  że to bajka i te bajkę właśnie ze mną przeżywa ,  że jest przeszczęśliwy że teraz życie ma sens i to wszystko dzięki mnie ?  myślisz że to były sciemy czy może faktycznie tak było na początku że mu zależało ?   dawał nawet do zrozumienia że z żoną mu się już od dawna nie układa że tylko dzieci ich łaczą ...czy to kolejna ściema ?    

Mówił mi że on nie jest pies na baby że tylko ze mna tak ma co go tak nosi , że z żoną nie miał takich odczuć , że zwriował na mym punkcie że mu nie chodzi o walory zewnatrze ba jestem szczupłą ładną blondynką z dużym biustem ale mam wspaniałą osobowość że mam to coś poprostu szczęście go spotkało i tyle ...

No ja w to wierzyłam był też dla mnie wyjatkowy , myślałam że razem zwariowaliśmy , pisał że musimy być szczerzy wobec siebie by tego nie zepsuć to wszystko było jego słowa to też myslicie że to męskie zagrywki ?      

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość magda napisał:

Dziękuję za odpowiedź , podjęłam decyzję że może byłoby mu na rękę jak bym umilkła na amen więc postanowiłam odpisać i pociągnę to  jeszcze by zobaczyć co dalej  zamierza teraz  koronawirus więc wiadomo że trza przeczekać ale pisać po j sms na dzień nie zaszkodzi a potem zobaczę czy dalej remonty czy coś w tym stylu bedą ważniejsze.  Powiedz mi czy faceci aż tak mogą ściemniać ?  pisał mi że nigdy czegoś takiego nie przeżył nawet z żoną takich emocji co tak go nosi ,  że to bajka i te bajkę właśnie ze mną przeżywa ,  że jest przeszczęśliwy że teraz życie ma sens i to wszystko dzięki mnie ?  myślisz że to były sciemy czy może faktycznie tak było na początku że mu zależało ?   dawał nawet do zrozumienia że z żoną mu się już od dawna nie układa że tylko dzieci ich łaczą ...czy to kolejna ściema ?    

No może nie każdy, ale większość facetów w celu utorowania sobie autostrady do krocza kobiety, powie absolutnie wszystko. W Twoim wypadku, piętnastoletniego małżeństwa, w którym zapewne zaczęło już od jakiegoś czasu wiać nudą stabilizacji, byle tani komplement jest w stanie tą autostradę utworzyć. A teksty, ze żona go nie rozumie, od lat ze sobą nie śpią, to już klasyka na którą nadal nabierają się coraz to kolejne pokolenia kobiet... 

3 godziny temu, Gość magda napisał:

Mówił mi że on nie jest pies na baby że tylko ze mna tak ma co go tak nosi , że z żoną nie miał takich odczuć , że zwriował na mym punkcie że mu nie chodzi o walory zewnatrze ba jestem szczupłą ładną blondynką z dużym biustem ale mam wspaniałą osobowość że mam to coś poprostu szczęście go spotkało i tyle ...

No ja w to wierzyłam był też dla mnie wyjatkowy , myślałam że razem zwariowaliśmy , pisał że musimy być szczerzy wobec siebie by tego nie zepsuć to wszystko było jego słowa to też myslicie że to męskie zagrywki ?      

śmiechłem

ale jak widać na powyższym przykładzie, im niższy poziom, tym szybsza realizacja dostępu...

Może powinienem się tego nauczyć?

Odnośnik do komentarza
36 minut temu, starrgates napisał:

No może nie każdy, ale większość facetów w celu utorowania sobie autostrady do krocza kobiety, powie absolutnie wszystko. W Twoim wypadku, piętnastoletniego małżeństwa, w którym zapewne zaczęło już od jakiegoś czasu wiać nudą stabilizacji, byle tani komplement jest w stanie tą autostradę utworzyć. A teksty, ze żona go nie rozumie, od lat ze sobą nie śpią, to już klasyka na którą nadal nabierają się coraz to kolejne pokolenia kobiet... 

śmiechłem

ale jak widać na powyższym przykładzie, im niższy poziom, tym szybsza realizacja dostępu...

Może powinienem się tego nauczyć?

Wiem wiem naiwna jak dziecko jestem ale odpiszę mu ,   nie urwę tego ciszą- milczeniem  swą zobaczę dalej  jak będzie do tego podchodził z samej ciekawości .

Dziekuję za odpowiedzi i podpowiedzi .

Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, Gość magda napisał:

Mój romans trwał / trwa 4 miesiąc

 

W dniu 13.03.2020 o 17:23, Gość magda napisał:

otóż spotykaliśmy się co tydzień niekiedy 2 razy w tygodniu  ale nagle ma albo dzieci chore albo żona go podejżewa , albo musi babci pomóc , a to teści wozić i narzeka że taksówkarz prywatny albo roboty przydomowe i wiecznie coś i tak już minęło 6 tygodni i nie doszło do spoykania

Czyli z tego romansu spotykaliście się 2 razy w tyg w ciągu ok 3 miesięcy bo ostatnie 6 tygodni czyli miesiąc i tydzień twój znajomy od seksu cię zbywał jednocześnie utrzymując z Tobą kontakt na FB i pisząc że mysli o tobie i t.d, i t.p.
Facet trzyma cię na dystans bo żona go podejrzewa, a poza tym ty chyba wiesz dokładnie że on nie jest singlem i także ma rodzinę, więc nie będzie na twoje zawołanie, bo dla niego widać rodzina zawsze będzie najważniejsza. Ty byłas tylko odskocznią. Podejrzewam że nie ty pierwsza byłaś jego kochanką. A jesteś naiwna i wierzysz w każde jego słowo dlatego że w małżeństwie zaczęło ci się nudzić i stwierdziłaś że na mężu ci zalezy, ale czemu by nie spróbować - raz się żyje. Tym bardziej byłąs ciekawa bo nigdy nie zdradziłaś a z mężem to nie to co było na poczatku.

22 godziny temu, Gość magda napisał:

pierwszy raz się w takie coś wpakowałam pierwsza zdrada moja i nigdy nie przypuszczałam że ja to zrobię a jednak stało  bo zauroczyłam się jak dziecko pomimo wieku swego .

 

W dniu 14.03.2020 o 14:35, Gość magda napisał:

wchodząc w to w ogóle nie miałam w głowie szukać porad bo miałam tak zaćmiony umysł że nic innego poza nim mnie nie obchodziło totalne zauroczenie i życie w innym świecie

A jak uważasz czemu miałaś tak zaćmiony umysł...bo uwierzyłaś kochankowi że każde jego słowo jest prawdą o uczuciu do ciebie. A tak naprawdę nabrać kobietę której nie układa się w małżeństwie, lub po prostu wieje nudą i tak samo jak kochankowi zalezy na urozmaiceniu, pobudzeniu to kobieta wpada po uszy - tym bardziej bez doświadczenia- i facet załatwił cię takimi tekstami w które ty uwierzyłaś bez końca:

5 godzin temu, Gość magda napisał:

pisał mi że nigdy czegoś takiego nie przeżył nawet z żoną takich emocji co tak go nosi ,  że to bajka i te bajkę właśnie ze mną przeżywa ,  że jest przeszczęśliwy że teraz życie ma sens i to wszystko dzięki mnie

 

4 godziny temu, Gość magda napisał:

Mówił mi że on nie jest pies na baby że tylko ze mna tak ma co go tak nosi , że z żoną nie miał takich odczuć , że zwriował na mym punkcie że mu nie chodzi o walory zewnatrze ba jestem szczupłą ładną blondynką z dużym biustem ale mam wspaniałą osobowość że mam to coś poprostu szczęście go spotkało i tyle ...

Pisał, mówił....i tyle. Bajkopisarz któremu naiwnie uległaś.
W książce S.Dygata "Pożegnania" jest taka postać kobiety, fordanserki która opowiada głównej postaci o tym jak wszyscy mężczyźni podrywają ją, jakimi słowami aby tylko zaciągnąć do łózka. 
Cyt. " Pani jest inna niż wszystkie kobiety, wśród których się obracam. Ja dopiero przy Pani wypoczywam.Ja jestem inny niż wszyscy myślą. Ja w gruncie rzeczy jestem taki prosty, swój chłopak i najchętniej uciekłbym z Panią gdzieś w jakieś zacisze, do jakiegoś zakątka wiejskiego, bo nature kocham nade wszystko, głowę skłoniłbym na pani kolana i czytałbym poezję, Ach! jak ja kocham poezję."
Jeżeli chodzi o to że twój mąż się nie dowie lub jego żona, to jego żona już pewnie go podejrzewa skoro tobie o tym napisał, a twój mąż może kiedyś się dowiedzieć od przyjaznej tobie osoby z FB, albo po prostu kiedyś się nie wylogujesz i on wejdzie i przeczyta, tak jak sprawdzi twój telefon gdy zacznie cos podejrzewać. Jesteś strasznie naiwna. Podejrzewam że nie jesteś jedyna.
Pzdr. ?
 

 

Odnośnik do komentarza
29 minut temu, Gość Loraine napisał:

 

 

 

 

29 minut temu, Gość Loraine napisał:

Czyli z tego romansu spotykaliście się 2 razy w tyg w ciągu ok 3 miesięcy bo ostatnie 6 tygodni czyli miesiąc i tydzień twój znajomy od seksu cię zbywał jednocześnie utrzymując z Tobą kontakt na FB i pisząc że mysli o tobie i t.d, i t.p.
Facet trzyma cię na dystans bo żona go podejrzewa, a poza tym ty chyba wiesz dokładnie że on nie jest singlem i także ma rodzinę, więc nie będzie na twoje zawołanie, bo dla niego widać rodzina zawsze będzie najważniejsza. Ty byłas tylko odskocznią. Podejrzewam że nie ty pierwsza byłaś jego kochanką. A jesteś naiwna i wierzysz w każde jego słowo dlatego że w małżeństwie zaczęło ci się nudzić i stwierdziłaś że na mężu ci zalezy, ale czemu by nie spróbować - raz się żyje. Tym bardziej byłąs ciekawa bo nigdy nie zdradziłaś a z mężem to nie to co było na poczatku.

 

A jak uważasz czemu miałaś tak zaćmiony umysł...bo uwierzyłaś kochankowi że każde jego słowo jest prawdą o uczuciu do ciebie. A tak naprawdę nabrać kobietę której nie układa się w małżeństwie, lub po prostu wieje nudą i tak samo jak kochankowi zalezy na urozmaiceniu, pobudzeniu to kobieta wpada po uszy - tym bardziej bez doświadczenia- i facet załatwił cię takimi tekstami w które ty uwierzyłaś bez końca:

 

Pisał, mówił....i tyle. Bajkopisarz któremu naiwnie uległaś.
W książce S.Dygata "Pożegnania" jest taka postać kobiety, fordanserki która opowiada głównej postaci o tym jak wszyscy mężczyźni podrywają ją, jakimi słowami aby tylko zaciągnąć do łózka. 
Cyt. " Pani jest inna niż wszystkie kobiety, wśród których się obracam. Ja dopiero przy Pani wypoczywam.Ja jestem inny niż wszyscy myślą. Ja w gruncie rzeczy jestem taki prosty, swój chłopak i najchętniej uciekłbym z Panią gdzieś w jakieś zacisze, do jakiegoś zakątka wiejskiego, bo nature kocham nade wszystko, głowę skłoniłbym na pani kolana i czytałbym poezję, Ach! jak ja kocham poezję."
Jeżeli chodzi o to że twój mąż się nie dowie lub jego żona, to jego żona już pewnie go podejrzewa skoro tobie o tym napisał, a twój mąż może kiedyś się dowiedzieć od przyjaznej tobie osoby z FB, albo po prostu kiedyś się nie wylogujesz i on wejdzie i przeczyta, tak jak sprawdzi twój telefon gdy zacznie cos podejrzewać. Jesteś strasznie naiwna. Podejrzewam że nie jesteś jedyna.
Pzdr. ?
 

 

 

Odnośnik do komentarza

Magda, jak widać nie stać Cie na żadną refleksję. Powiem brutalnie - Twój kochanek powie Ci wszystko, co chcesz usłyszeć, bo chyba nie wyobrażasz sobie, że miał wywalić prosto z mostu "rozłóż nogi, bo mam chcicę na inną babę niż żona w ramach urozmaicenia". Stąd te wszystkie ochy i achy pod Twoim adresem, stąd krytyka żony i pożycia z nią - STANDARD! Po za tym wiadomo, że trawa u sąsiada zawsze jest bardziej zielona. "Zawsze' oczywiście dla osób pozbawionych zasad.

Po raz kolejny powtórzę, Twoja naiwność powala. Romans zawsze ujrzy światło dzienne, a potem pozostają zgliszcza. Cierpią zdradzeni małżonkowie, dzieci, a także sami zdradzający, bo dopiero wtedy widzą, jaki dramat urządzili rodzinie, tylko, że czasu nie da się już cofnąć.

Tłumaczysz się tym, że niektórzy ciągną romans przez ileś tam lat i nikt o tym nie wie. Bzdura. Każdy zdradzany małżonek w jakimś momencie wyczuje, że coś nie gra, że mąż/ żona oddalili się przynajmniej emocjonalnie. Po za tym im większe zaangażowanie emocjonalne w romans, tym bardzie małżonek zaczyna drażnić i przeszkadzać. Ileż razy można ściemniać, że późniejszy powrót z pracy jest spowodowany nadgodzinami, korkami ulicznymi, spotkaniem z koleżanką? Kochankowie też nie żyją na pustyni. Zawsze trafi się ktoś znajomy, kto zobaczy za dużo. Jako, że romans wzbudza nie tylko pozytywne emocje, ale też wykańcza psychicznie. Kochankowie przestają być ostrożni, bo jak długo można żyć w absolutnej konspiracji. Zawsze ktoś popełni błąd; nie wyloguje się z poczty, nie wykasuje kompromitującego sms-a itd.

Niemożliwym jest, żeby przez lata zdradzany mąż, czy żona nie domyślili się co jest grane. Tak zachowują się ludzie, którzy nie kochają, ale z różnych przyczyn zależy im na utrzymaniu małżeństwa, lub osoby słabe zdesperowane, dla których rozwód z różnych przyczyn jest dramatem, więc wolą odwracać głowę od prawdy.

Jedynym rozsądnym wyjściem jest zerwanie kontaktu z kochankiem, ogarnięcie się i powrót z obłoków na ziemię. W przeciwnym razie napytasz sobie biedy i j.w. czasu nie będziesz mogła cofnąć.

 

 

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Gość magda napisał:

 

Bardzo dziękuję za odpowiedź ,   wiem że jestem naiwna i brak doświadczenia sprawił żę puściłam  się w maliny , piszesz że on nie jest singlem to czego ja oczekuję ale wiesz co ja go do niczeczego nie nakłaniałam tylko on  co tydzień pisał kiedy się spotkamy a on sie dostosuje to cały czas on chciał spotkania a jak ja  powiedziałam w którym dniu mi pasuje to niby było oki i nie mógł sie doczekać a jak był przeddzień spotkania to albo żona dziwnie się zachowuje albo remont albo i albo i przepraszał i że życie jakieś paskudne bo nie daje nam się zobaczyć .   Teraz stanęło że koronawirus więc zaś jest powód ale napisał mi w tym tygodniu zaś że nie może się doczekać itp hasła o tęsknocie do mnie  na ten moment jeszcze mu nie odpisałam bo jeszcze się zastanawiam czy w ogóle mu odpiszę chociaż myśl że to może być koniec trochę mnie tłamsi samo pisanie z nim co bedę ukrywać sprawia mi radość  wiem że to chore ale tak mam ;( 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
38 minut temu, Gość magda napisał:

 

Tak Magda, ale to wszystko jest na prawdę do czasu. Teoretycznie postawiłaś granice z nim już na poczatku, jednak zaangażowałaś się uczuciowo zamiast oddzielić seks od miłości. Rusz głową teraz, i pomyśl czysto teoretycznie na razie, bo na tą chwilę załóżmy że jego żona nic nie wie i twój mąż,...ale co by się stało gdyby twój mąż nagle wszedł do pokoju z laptopem i pokazał twoje rozmowy na FB albo w telefonie oraz jego żona odkryła u niego że ją zdradza. To działa w dwie strony. U niego to tylko seks i to na telefon. U ciebie to już zaangażowanie uczuciowe. Co byś zrobiła? Co zrobisz jeżeli twojemu mężowi ktokolwiek, jakiś "przyjaciel" doniesie że masz kochanka od  XXX czasu? Co zrobisz kiedy jego żona będzie chciała konfrontacji z Tobą bo kobiety są różne? Co zrobisz kiedy, ponieważ jak rozumiem i ty z mężem i on z żoną macie dzieci, co zrobicie gdy wasze połówki dowiedzą się o romansie? Jak to wpłynie na dzieci? I teraz sama zobacz jakimi bajkami" karmił" cie kochanek żebyś tylko mu uległa. A Ty nie tylko uległaś, ale się uczuciowo zaangażowałaś. To co on teraz robi wskazuje na to że chce cię przetrzymać, a spotka się z tobą faktycznie wtedy kiedy będzie miał na to on ochotę. I jeszcze raz podkreślę że uważam że nie byłaś i nie jesteś prawdopodobnie jedyną jego kochanką. Nie wiem czy posłuchasz którejkolwiek z nas, ale może gdyby mężczyzna ci to napisał dosadnie tak abyś otworzyła oczy, to nie jestem pewna ale może to cie otrzeźwi z tego zauroczenia i tych poetyckich zapewnień kochanka. Ty w swoim zauroczeniu i ukrytym romansie postrzegasz tylko jakieś plusy które są, ale nie patrzysz w przyszłość i nie patrzysz także realnie na tą sytuację - romans. Twój kochanek miał/ma z tobą romans dlatego ponieważ gdy on ma żonę a ty męża jest to wygodne dla obojga. Dletego też większość panów szuka w tej chwili pań - mężatek ponieważ one nie będą miały oczekiwań ani nie będą mogły szantazowac kochanka nawet gdy się zakochają, bo obydwie strony wiedzą od poczatku że to tylko romans i obydwie strony mają rodziny. Jeżeli tego nie zakończysz lub on jako pierwszy to ten romans prędzej czy później wypłynie. I teraz pytanie do ciebie jak sobie wyobrażasz sytuację, przyszłość gdy romans wychodzi? Nie bądź w wieku 40 lat tak naiwna żeby wierzyć że mężczyzna seks z kochanką traktuje na równi z miłością czy zaangażowaniem. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
57 minut temu, Yonka1717 napisał:

Magda, jak widać nie stać Cie na żadną refleksję. Powiem brutalnie - Twój kochanek powie Ci wszystko, co chcesz usłyszeć, bo chyba nie wyobrażasz sobie, że miał wywalić prosto z mostu "rozłóż nogi, bo mam chcicę na inną babę niż żona w ramach urozmaicenia". Stąd te wszystkie ochy i achy pod Twoim adresem, stąd krytyka żony i pożycia z nią - STANDARD! Po za tym wiadomo, że trawa u sąsiada zawsze jest bardziej zielona. "Zawsze' oczywiście dla osób pozbawionych zasad.

Po raz kolejny powtórzę, Twoja naiwność powala. Romans zawsze ujrzy światło dzienne, a potem pozostają zgliszcza. Cierpią zdradzeni małżonkowie, dzieci, a także sami zdradzający, bo dopiero wtedy widzą, jaki dramat urządzili rodzinie, tylko, że czasu nie da się już cofnąć.

Tłumaczysz się tym, że niektórzy ciągną romans przez ileś tam lat i nikt o tym nie wie. Bzdura. Każdy zdradzany małżonek w jakimś momencie wyczuje, że coś nie gra, że mąż/ żona oddalili się przynajmniej emocjonalnie. Po za tym im większe zaangażowanie emocjonalne w romans, tym bardzie małżonek zaczyna drażnić i przeszkadzać. Ileż razy można ściemniać, że późniejszy powrót z pracy jest spowodowany nadgodzinami, korkami ulicznymi, spotkaniem z koleżanką? Kochankowie też nie żyją na pustyni. Zawsze trafi się ktoś znajomy, kto zobaczy za dużo. Jako, że romans wzbudza nie tylko pozytywne emocje, ale też wykańcza psychicznie. Kochankowie przestają być ostrożni, bo jak długo można żyć w absolutnej konspiracji. Zawsze ktoś popełni błąd; nie wyloguje się z poczty, nie wykasuje kompromitującego sms-a itd.

 

57 minut temu, Yonka1717 napisał:

Niemożliwym jest, żeby przez lata zdradzany mąż, czy żona nie domyślili się co jest grane. Tak zachowują się ludzie, którzy nie kochają, ale z różnych przyczyn zależy im na utrzymaniu małżeństwa, lub osoby słabe zdesperowane, dla których rozwód z różnych przyczyn jest dramatem, więc wolą odwracać głowę od prawdy.

Jedynym rozsądnym wyjściem jest zerwanie kontaktu z kochankiem, ogarnięcie się i powrót z obłoków na ziemię. W przeciwnym razie napytasz sobie biedy i j.w. czasu nie będziesz mogła cofnąć.

 

 

Bardzo dziękuję za tę odpowiedź  bardzo dały mi do myślenia a i refleksji ,  skończę to chodź ciężko będzie mi z tym , tylko jeszcze nie wiem jak ale mam do pomyślenia ,  coraz bardziej optuje przy opcji  milczenia czyli nie odpisania już na jego sms bo milczenie to teżż jest odpowiedź może nie z klasą ale jak słusznie zauważyłaś tej klasy i tak nie było wiec  chyba ta opcja na ten moment jest jak najbardziej właściwa .   Cieszę się że natrafiłam na to forum , dużo mi  pomogło a Ty chyba najbardziej otworzyłaś mi oczy na świat ,  na  ten właściwy świat , na ten realny -  dziękuje .

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Gość magda napisał:

 Cieszę się że natrafiłam na to forum , dużo mi  pomogło a Ty chyba najbardziej otworzyłaś mi oczy na świat ,  na  ten właściwy świat , na ten realny -  dziękuje .

To miłe, jednak wychodzenie z uzależnienia od kochanka nie jest ani miłe, ani łatwe. Tutaj potrzeba ogromnej siły woli, a także znalezienia sposobu, żeby swojego postanowienia nie złamać. Żeby nie myśleć, nie czekać, więc z pewnością pierwszym krokiem jest zerwanie kontaktu, mało tego zablokowanie pana, żeby nie kusiło. Przełamiesz się RAZ i cały Twój wysiłek pójdzie na marne.

Jeśli naprawdę chcesz to zakończyć, chociaż nie brzmisz do końca przekonywająco, to jest sposób na to, żeby Twój kochanek odczepił się na amen (tylko musisz tego naprawdę chcieć). Wyślij mu sms-a o treści: "to koniec, mój mąż się dowiedział i grozi, że poinformuje Twoją żonę" ?

Zapewniam Cię, że Twój kochanek narobi w portki ze strachu. Tu będziesz miała dowód na to, jak to mu źle z żoną ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...