Skocz do zawartości
Forum

Zdrada męża


Gość Hexa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Strasznie trudno mi o tym pisać, ale po prostu nie daje już rady. Tak w skrócie:
Wszystko zaczęło się w grudniu 2011 r. Dowiedziałam sie , że mąż mnie zdradził. Twierdzi, że nie ale przyznał sie , że z kimś się spotykał po to , żeby się wygadać, bo ze mną jak twierdził nie potrafi rozmawiać. W końcu usłyszałam: "nie kocham Cię, kocham inną". Gdy kazałam mu się wyprowadzić chyba dotarło do niego co zrobił i powiedział że chce spróbować wszystko naprawić. Ja tak naprawdę tez tego chciałam. Potem okazało sie, że jestem w ciąży. Zerwał z nią i wtedy się zaczęło. Porzucona kobieta jest zdolna do wszystkiego.Ujawniła się, dzwoniła do mnie do pracy, nękała na NK, smsami itp. O wszystkim mówiłam mężowi, żeby otworzyć mu oczy i żeby wiedział na co ją stać. Nie uwierzył mi! Wyobrażacie sobie coś takiego? To ja byłam tą złą, niby kłamałam, a ona była niewinna. Nie wytrzymałam ! Nigdy nie byłam w takim stanie. To doprowadziło do tego, że straciłam ciążę. Zaczęliśmy bardzo dużo rozmawiać. Niestety nękanie nie ustało. Zaczęłam w końcu drukować wszystkie wiadomości, notować daty, godziny i pokazywałam mężowi. On też zaczął dostawać głuche telefony z zastrzeżonego numeru. W końcu powiedziałam, że musimy zgłosić to na policję. Zgłosiliśmy nieoficjalnie i wyszło na jaw, że to ONA. Wtedy zaczęło do niego docierać kto tu naprawdę kłamie. Po mału zaczęło się układać, trochę cichnąć. Potem niechcący wyszło na jaw, że On do niej zadzwonił, żeby spytać co słychać. Tym razem pękło wszystko...Tak jak chciałam z nim być i go kochałam, tak wszystko legło w gruzach. Stwierdziłam, że mam tego dość!!! Rozwalił całe nasze życie! Mąż postanowił iśc do psychologa. Juz po pierwszej wizycie poczuł jak kamień spadł mu z serca i jak mocno narozrabiał. Nawet psycholog pytał dlaczego zadzwonił, po co wraca do tego? Wytłumaczył, że w ten sposób przekonał się, że jednak nic do niej nigdy nie czuł. Niesamowicie się zmienił. Nosił mnie prawie na rękach, przepraszał za swoją głupotę, błagał o wybaczenie. Wybaczyłam, ale nigdy nie zapomnę. Zgodziłam sie , aby razem z nim pójść na wizytę do psychologa. Nie potrafiłam jednak otworzyć się całkowicie, uświadomił mi tylko, że kręcę się w kółko. Więcej tam nie poszliśmy. Myślałam, że sama sobie z tym poradzę, ale niestety myliłam się. Co jakiś czas wszystko wraca jak bumerang. Usłyszałam, że mnie kocha nad życie i był głupcem. Nigdy więcej mnie nie skrzywdzi! Znowu jestem w ciąży. Jest naprawdę idealnie, ale ja cały czas nie potrafię odgruzować swoich uczuć. Nie wiem czy to burza hormonów czy ciągłe obawy co będzie dalej. Nie mam z kim pogadać !!! Jestem już tym zmęczona i cały czas smutna . Pomocy!

Odnośnik do komentarza

Trudno jest wybaczyć. Wiem coś o tym. Kilka dni jest ok ale to w Tobie cały czas jest ,pytanie kiedy to wybuchnie. Wszyscy mówią , że czas leczy rany i będzie lepiej. Ja sobie układam wszystko od nowa i staram o tym nie myśleć i z każdym dniem jest troszeczkę łatwiej ale pewności , że się uda nigdy nie ma. Duża rola w tym Twojego męża. Jak będzie się starał i nie dawał Ci powodów do zazdrości to będzie łatwiej. Pamiętaj ludzie popełniają błędy - ja tak sobie to tłumaczę co zrobiła mi moja żona.
Ps. Ludzie popełniają błędy oby nie za często bo tego nikt nie wytrzyma. Trzymaj się i pisz jak Ci smutno albo chcesz ,,pogadać " to ktoś odpisze.

Odnośnik do komentarza

Hexa przede wszystkim teraz swoje wszystkie dobre myśli kieruj do maluszka którego będziesz mamą .Wiem że to trudne szybko oczyścić głowę ze złych emocji, ale pamiętaj że Ono teraz jest najważniejsze .Na pewno mąż bardzo Cię wspiera i zrobi wszystko żebyście jak najszybciej te złe doświadczenia mieli za sobą.Poza tym dziecko daje siłę rodzicom w przezwyciężaniu trudności, czasem ,tak jak za dotknięciem czarodziejskiej pałeczki wtedy gdy pojawia się na świecie największe troski zamienia w radość.I tego z całego serca Wam życzę.

Odnośnik do komentarza

nie proboj zapomniec bo nie zapomnisz nie da sie ile by to ulatwilo kurcze ile ja bym chcial zapomniec musisz to sobie wszystko poukladac i zasypac innymi wspomnienami a jezeli nie mozesz goraco polecam wizyte u psychologa on pokaze ci jak to zrobic trzymaj sie imysl odziecku teraz ono jest nawazniejsze

Odnośnik do komentarza

Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Ja też liczyłam na to ,że czas leczy rany, ale mam wrażenie, że u mnie działa to jakoś odwrotnie. Im więcej czasu mija tym gorzej się z tym czuję.
Powiedziałam sobie, że już nigdy więcej nie wyleję ani jednej łzy przez swojego męża, bo nie jest tego wart. Będziemy mieli słodkiego maluszka i to jest najważniejsze!!! Ale... właśnie, zawsze jest jakieś ale...czasami mam wrażenie, że ten maluszek jest tylko dla poprawy naszego małżeństwa, a ja tego nie chcę. Wiem, że na to nie mam wpływu, bo jak się popsuje i zechce odejść to odejdzie, a ja na pewno go nie zatrzymam, jestem już na to za dumna. Ta krzywda jest tak silna, że nie umiem z nią walczyć. Na każdym kroku, w tv, w radio, czyjeś rozmowy przywołują złe myśli, porównując swoją sytuację. To jest straszne, ale o wszystkim mówię mężowi. Dzielę się z nim teraz wszystkimi swoimi obawami, mówię wprost co mnie boli, co mnie w nim drażni, co wkurza itp. Wiem, że go to boli, ale zawsze byłam szczera do bólu.
Najbardziej boli mnie to, że nie powiedział mi, że robię coś nie tak tylko poszedł na bok twierdząc, że ja go nie rozumiem i nie umie ze mną rozmawiać. Nie jestem słodką idiotką i wiem że czasami ze mnie Hexa, ale czy to jest powód do zdrady?
Moje odczucia są takie: bawi się uczuciami jak dziecko klockami, buduje, buduje , a potem rozwala i układa nową budowlę.
U psychologa byłam, ale niewiele mi pomógł. Moje czarne myśli sa silniejsze! Mam wrażenie , że ciągle żyję w trójkącie, te ciągłe obawy czy nie zadzwoni, czy nie zrobi czegoś....Brrrr

Odnośnik do komentarza

No i ciągle sobie zadaję pytanie :
Czy dobrze zrobiłam dając mu szansę? Czy nie łatwiej było się rozejść i mieć spokój? Nie musiałabym myśleć co robi, gdzie jest, z kim jest, czy mnie nie okłamuje. staram się strasznie mocno, ale to tak głęboko siedzi w mojej głowie, jeden wielki misz masz.

Odnośnik do komentarza

eeeh..
Hexa popatrz, nawet gdy nie dotrzyma obietnicy i odejdzie to Ty będziesz miała Kogoś przy sobie, dla kogo warto żyć.Gdybyś nie dała Mu drugiej szansy, całe życie trawiła by Cię myśl dlaczego tego nie zrobiłaś.i dlatego myślę że postąpiłaś słusznie....

DZIĘKUJĘ

Odnośnik do komentarza

Wybaczyć już chyba wybaczyłaś, zaszłaś drugi raz w ciążę, ok, ale nie zapominaj. Porozmawiaj z nim szczerze, ustalcie sobie, że nie będziecie do tego wracać. Nigdy nawet w największej kłótni mu tego nie wypominaj. Natomiast niech ma świadomość, że wybaczyłaś mu bo go kochasz, tyle, że to było jeden raz. Jeden raz dostał swoją szansę na naprawienie wszystkiego i koniec, więcej nie będzie. Powiedz mu to, bo jak będzie miał pewność, że mu każdą zdradę wybaczysz to nie będzie się przejmował, powiedz mu to raz i nigdy więcej do całej sprawy nie wracaj. Jeśli jednak się to kiedyś powtórzy to nawet się nie zastanawiaj, załatw sprawę ostro, od razu najmij adwokata, wywalcz rozwód z orzeczeniem o jego winie, alimenty, te smsy od kochanki i dowody gdzieś głęboko schowaj, ale zachowaj.

Teraz jednak skup się na ciąży, na badaniach, właściwej diecie, sporcie i nie kłopocz się więcej tym co się stało, tego już nie odczynisz. Serdecznie pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Tak wybaczyłam, ale nigdy nie zapomnę ! Niestety nie da się o tym nie mówić, ani nie wypominać. Wiem, że źle robię, ale to jest silniejsze ode mnie. Skrzywdził mnie tak boleśnie! Skrzywił moją psychikę i nie potrafię sie pozbierać. Czasami jest super, a czasami jak się coś przypomni to melancholia na cały dzień. Wiem, że źle to wpływa na ciążę, ale jak z tym walczyć skoro nawet psycholog nie jest w stanie mi pomóc?
Szkoda, że nie ma "magicznej gumki", która wymazuje niewygodne myśli , albo nawet części naszej pamięci:/

Odnośnik do komentarza

O rety, Hexa, ale Cię potraktował... Po prostu okropne. Nic dziwnego, że tak bardzo to przeżywasz. Współczuję Ci. :(

~Hexa
Tak wybaczyłam, ale nigdy nie zapomnę ! Niestety nie da się o tym nie mówić, ani nie wypominać. Wiem, że źle robię, ale to jest silniejsze ode mnie. Skrzywdził mnie tak boleśnie! Skrzywił moją psychikę i nie potrafię sie pozbierać.

Dlaczego piszesz, że źle robisz? Jak szczera mówienie tego, co człowiekowi leży na sercu może być złe? Lepiej by było, gdybyś udawała dobre samopoczucie, gdy takiego nie masz? Nie dość, że tak Cię skrzywdził, to jeszcze masz dusić w sobie złe emocje tym spowodowane? To przecież absurd.

Nie wiem, jak mogłabyś sobie poradzić z tymi emocjami, skoro nawet psycholog Ci nie pomógł, ciężka sprawa według mnie.

Jeżeli nadal jest tak, jak to opisywałaś w swoich ostatnich postach, to nie ma sensu dłużej ciągnąć tego na siłę. Małżeństwo jest po to, aby dawać dwojgu ludziom szczęście. A nie po to, żeby tak się człowiek męczył, jakby był w nim za karę. To się zupełnie mija z celem wtedy. Nie ma sensu ciągle żyć w smutku, przygnębieniu, bólu, roczarowaniu, żalu i rozgoryczeniu. Zawsze warto jest walczyć tylko o szczęście.

Odnośnik do komentarza

Mam 52 lata .Troje dzieci z tego jedno czyli syn 17-to letni mieszka z nami.Mój mąż mnie zdradził 4 lata temu,w jakimś stopniu mu wybaczyłam. Cztery miesiące temu znów to zrobił.Pamiętam cały czas te słowa które bolały,bolą i będą boleć :ODCHODZĘ OD CIEBIE,PODJĄŁEM DECYZJĘ NIE WRACAM DO CIEBIE.Po trzech dniach zjawił się z powrotem.Zachowuje się tak jakby nic się nie stało a ja nie mogę dojść do siebie.Czy ja jestem normalna ?
Chyba nie. Mało tego rozmawiałam z jego kochanką a ona powiedziała mi,że jeszcze była inna czyli 3.Ktoś kiedy napisał,że czym mocniej jesteśmy przywiązani do partnera to jesteśmy bardziej od niego uzależnieni.Wiem, że powinnam się z nim rozwieść ale jakoś nie potrafię.Ktoś zapyta czy go jeszcze kocham,nie wiem. Ja już nic nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Gość Orzech laskowy

musisz znaleźć w sobie siłę, bo tak nie może byc, że on będzie skakał z kwiatka na kwiatek , wyprowadzał się a potem udawał że nic się nie stało. On Cię nie szanuję. Zastanów się czy go kochasz i czy widzisz jeszcze choć cień szansy na uratowanie swojego małżenstwa. Jeśli nie to odejdź, dzieci masz duże zrozumieją na pewno.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...