Skocz do zawartości
Forum

Pozwoliłam mężowi na wytrysk na twarz


Gość meza_atka

Rekomendowane odpowiedzi

"Wynika tylko trzeba czytać ze zrozumieniem, o seksie analnym - jej mąż zna jej negatywne zdanie"-no i co z tego? Przecież nigdzie nie pisało, że mąż tego chce.
"wytrysk do buzi - nie zgadzała się"-trudno, żeby zgodziła się na to, skoro nie chciała nawet wytrysku na twarz. Bez sensu więc jest robić 2 rzeczy ze sprawy kierunku wytrysków. Tak więc zostaje jedna rzecz chciana przez męża, a niechciana przez żonę.
"i z łaską zgodziła"-no, to już sam sobie dośpiewałeś. Czyżbyś był do niej uprzedzony? Za to ewidentnie z trudem, co jest zupełnie naturalne, skoro nigdy jej to nie kręciło.

Odnośnik do komentarza

"Zupełnie ale to zupełnie się nie zgadzam, wielu rzeczy dopóki się nie spróbuje to się nie wie czy się lubi lub nie "-Co? A niby dlaczego? Przecież każdy wie, czy czuje podniecenie, czy nie na myśl o danej rzeczy, którą można robić w łóżku.
"wrodzone" - takie coś nie istnieje"-no nie, przecież MNÓSTWO rzeczy w człowieku jest wrodzonych! Osobowość, czyli np. nie zmienisz tego, że jesteś nieśmiały, bądź przebojowy, powściągliwy czy wylewny. Predyspozycje do radzenia sobie z różymi przedmiotami w szkole, artystyczne, itp. Tak samo z upodobaniani seksualnymi. Czemu miałoby być z nimi innaczej? Przecież przeżywanie podniecenia czy orgazmu to w dużej mierze procesy mózgowe, a więc zależą od jego budowy i składu chemicznego. A te zależą(jak wiele innych rzeczy) od materiału genetycznego.
Myślę więc, że należy uszanować tę różnorodność genetyczną w ludzkiej populacji, a więc i nie forsować niczego "na siłę".

Odnośnik do komentarza

"nastawienie naprawdę wiele może zmienić. "- to znaczy, że jak kogoś coś nie kręci, to gdy zacznie sobie wmawiać, że jest odwrotnie, to zacznie go podniecać?? Szczerze wątpię. Chyba prędzej doprowadzi do schizofrenii;P
"Zresztą sama atmosfera takiego seksu może wyglądać naprawdę zupełnie różnie."-no co Ty? Przecież w czasie seksu chyba zawsze jest baaaaardzo miła?

Odnośnik do komentarza

"Odrobinę pozytywnego nastawienia i wsparcie partnera i może się okazać, że to naprawdę świetna i podniecająca rzecz."-chyba raczej może się taka okazać tylko wtedy, gdy już wcześniej podniecała. W przypadku Małżonki jakoś to nie podziałało. Były spełnione te warunki, o których piszesz, bo :
"przy bardzo milej okazji stwierdzilam ze spoko kocham go niech ma raz zeby byl szczesliwszy" ale skutek był zupełnie inny, niż to, co zasugerowałeś:
"No i stalo sie straszne to bylo myslalam ze sie poplacze ;( Wydawalo mi sie ze trwa to wiecznosc ze tryska i tryska wlecialo mi w oko i potem pieklo. Chyba lepiej więc jest kochać człowieka takim, jaki jest(na tym m.in polega miłość) a nie próbować na siłę go zmieniać, żeby podciągnąć go pod jakiś tam swój upatrzony scenariusz życia.

Odnośnik do komentarza

"No właśnie nic nie napisała o odczuciach"-jak to nie napisała? A co to jest?
"No i stalo sie straszne to bylo myslalam ze sie poplacze ;( Wydawalo mi sie ze trwa to wiecznosc"
" wytrysk jej się przedłużał tez nie wiadomo czemu"-Boże, właśnie dlatego, że jej się nie podobało, i to bardzo. No i płacz zapewne też z tym był związany, jak łatwo można się domyślić.

Odnośnik do komentarza

"to w zasadzie podsumowanie tego tematu"-a to znowu czemu? Bo tak sobie wymyśliłeś? Oprócz tego napisała przecież wiele innych rzeczy.
Nie wiem, czy jej mąż jest normalny, ale całkiem możliwe, skoro kręci go zajmowanie się tak badziewnymi rzeczami, jak pornosy. I to jeszcze będąc żonatym. Ale żenada...
"Żona zaś będzie go ustawiała jak dziecko"-taaa, jasne...Raczej mam wrażenie, że próbowałeś doprowadzić do przeciwnego stanu w jej małżeństwie...
"chłop zaś będzie robił skoki w bok, albo się rozwiedzie."-nie wiem doprawdy, skąd te prognozy. Wprawdzie sam rozwód(bez zdrad), to jeszcze nie tragedia, zwłaszcza, gdyby naprawdę byłoby im źle ze sobą. Ale wcale nie musi tak być.

Odnośnik do komentarza
Gość Doświadczony

Pani Franca - Ty cos bierzesz? bo piszesz na takim jakims speedzie :)

Prosze zrozum moja wypowiedz - nie, ze zle sie prosi o cos, tylko ze w ogole taki temat jest jak PROSZENIE SIĘ o cos, co nie przyszlo im samo - potepialem to u męża - ale jak tak hurtowo jedziesz z odpowiedziami, to moglas tego nie wyłapać ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Doswiadczony

Franca (jezu jak to sie zle pisze :) ) - zawiodlem sie, ze nie sprzedasz "recepty" na rozped :)

a tak serio - mowie jako facet - w zyciu bym sie nie odwazyl do "przymuszania" czy "proszeniu" o jakies jazdy i tym gardze strasznie - NIC NA SILE tymbardziej w tak delikatnej rzeczy jaka jest najwieksze intymne zblizenie

wspolczuje autorce tematu z kilku powodow - ze musi byc przymuszana, ze musi cos robic na sile, ze ma łosia, ktory prosil.. ale przede wszystkim

ze nie ma bliskosci takiej, ze maz nie wyczul, iz to jej nie sprawia przyjemnosci tylko jest na sile i smial o to prosic..

po tym osmielilem sie napisac ze w przykro mi ze w malzenstwie sa takie rzeczy - tzn ze ci ludzie sie nie znaja, ze sa niedopasowani, ze sie nie spelniaja..

BO NAWET, jakby kochal maz i wiedzial i czul, ze zona jest lekko konserwatywna to biorac ja za zone slubowal.. ZE NIE BEDZIE JEJ ZMIENIAL.. jak tego nie kuma to jest bezczel.. i tyle..

a ze autorka tak przezywa - przykro mi tez, bo z bliskosci nie takie "akcje" .. ;)

Odnośnik do komentarza

"a tak serio - mowie jako facet - w zyciu bym sie nie odwazyl do "przymuszania" czy "proszeniu" o jakies jazdy i tym gardze strasznie - NIC NA SILE tymbardziej w tak delikatnej rzeczy jaka jest najwieksze intymne zblizenie"- no właśnie! O to mi głównie chodziło. Nie pojmuję, jak ktoś, kto uważa się za dojrzałego do związku, może tego nie rozumieć.
"ze nie ma bliskosci takiej, ze maz nie wyczul, iz to jej nie sprawia przyjemnosci tylko jest na sile i smial o to prosic."-też mnie to dziwi i też jej tego współczuję. Zresztą tych pozostałych rzeczy też.
"a ze autorka tak przezywa - przykro mi tez, bo z bliskosci nie takie "akcje" .. ;)"-no, tego chyba nie bardzo rozumiem. Według mnie z bliskości wynikają wszystkie te rzeczy, które obojga partnerów podniecają. Jeśli jednak komuś coś nie pasowało, to normalne że mogło mu być przykro. Nawet, jeśli zniósł to aż tak źle.
A pojęcie"nie takie akcje" jest w takich sprawach pojęciem względnym-dla każdego może oznaczać co innego.
Mój podpis trudno się pisze? Twój ma przecież ponad dwa razy więcej liter:)

Odnośnik do komentarza
Gość Doświadczony

franca
"a tak serio - mowie jako facet - w zyciu bym sie nie odwazyl do "przymuszania" czy "proszeniu" o jakies jazdy i tym gardze strasznie - NIC NA SILE tymbardziej w tak delikatnej rzeczy jaka jest najwieksze intymne zblizenie"- no właśnie! O to mi głównie chodziło. Nie pojmuję, jak ktoś, kto uważa się za dojrzałego do związku, może tego nie rozumieć.
"ze nie ma bliskosci takiej, ze maz nie wyczul, iz to jej nie sprawia przyjemnosci tylko jest na sile i smial o to prosic."-też mnie to dziwi i też jej tego współczuję. Zresztą tych pozostałych rzeczy też.
"a ze autorka tak przezywa - przykro mi tez, bo z bliskosci nie takie "akcje" .. ;)"-no, tego chyba nie bardzo rozumiem. Według mnie z bliskości wynikają wszystkie te rzeczy, które obojga partnerów podniecają. Jeśli jednak komuś coś nie pasowało, to normalne że mogło mu być przykro. Nawet, jeśli zniósł to aż tak źle.
A pojęcie"nie takie akcje" jest w takich sprawach pojęciem względnym-dla każdego może oznaczać co innego.
Mój podpis trudno się pisze? Twój ma przecież ponad dwa razy więcej liter:)

"nie takie akcje" w sensie oczywistym - JESLI OBOJGU DAJĄ FRAJDĘ - TYLKO I WYŁĄCZNIE!

i Franca pisze się tak jakoś... francowato źle... :) no w realu jakbyś poprosiła abym tak do Ciebie się zwracał to byłoby mi mocno ciężko :) pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

BO NAWET, jakby kochal maz i wiedzial i czul, ze zona jest lekko konserwatywna to biorac ja za zone slubowal.. ZE NIE BEDZIE JEJ ZMIENIAL.. jak tego nie kuma to jest bezczel.. i tyle..

ale chwila, kto każe zmieniać? ślubowanie to co innego moze nie zrozumiałam ale tu nie chodzi o zmuszcanie i robienie cegos na sile tylko doswiadczanie czegos nowego to chyba dobrze ze poznaja nowe rzeczy moga sie podobac albo nie

Dopiero późn

Odnośnik do komentarza

"ale tu nie chodzi o zmuszcanie i robienie cegos na sile " Oczywiście, że chodzi o to. Jeśli jedna osoba nie przestaje drugiej osoby namawiać na coś, mimo, że tamta 100 razy mówiła już, że tego nie chce, to to jest robienie czegoś na siłę. Wymuszanie pewnej sytuacji namolnością. Nie pojmuję, jak takie rzeczy mogą się dziać w czyimkolwiek życiu, a co dopiero w małżeństwie.
" to chyba dobrze ze poznaja nowe rzeczy"-dlaczego? Chyba nie jest tak, że każda nowa rzecz musi być dobra? Dobre jest wszystko to, co daje radość obojgu partnerom. A wtedy, gdy doświadczają tych rzeczy i cieszą się nimi, to nie ma dla nich znaczenia, czy są nowe, czy nie.

Odnośnik do komentarza

""nie takie akcje" w sensie oczywistym - JESLI OBOJGU DAJĄ FRAJDĘ - TYLKO I WYŁĄCZNIE!"
A, no to zgadzam się z Tobą w zupełności. A co do francy, to przecież chyba powinno się całkiem fajnie kojarzyć, z tym filmikiem o forfiterze, i piosenką z nim związaną, Chyba kojarzysz tego krokodyla. Czy tam aligatora, nie wiem, nie znam się dobrze na tych wszystkich zwierzakach.

Odnośnik do komentarza

franca
Raczej, gdyby on ją naprawdę kochał, to nie namawiałby ją uporczywie na coś, co jej nie odpowiada. I nie latałby po jakiś wieśniackich stronach z pornolami.

Dlaczego miałby nie latać, skoro żona go nie kocha na tyle żeby zaspokoić jego potrzeb?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...