Skocz do zawartości
Forum

Pozwoliłam mężowi na wytrysk na twarz


Gość meza_atka

Rekomendowane odpowiedzi

Chociaż ze swojego doświadczenia wiem, że jak już facet coś polubi, to prędzej czy później chce do tego wracać.[/quote]
Ale bez sensu gadasz, to znaczy, że co, zazwyczaj facet nie lubi niczego w łóżku przez np. parę lat, potem robi eksperyment, który wreszcie mu się podoba, i dlatego ciężko mu się bez tego obejść. Kompletny absurd. Przecież wiadomo, że jak normalni ludzie wytrzymali ze sobą parę lat, to raczej przez cały czas robili to, co obojgu sprawia przyjemność. A jak jedna ze stron nagle przestaje to doceniać, zaczyna jej być wszystkiego mało, itp. to z nią jest problem.
Mężatka nie ma obowiązku szukać po sexshopach żadnych zabawek, żeby, jak to ująłeś, coś mężowi "wynagrodzić". Dlaczego? Bo nic mu złego nie zrobiła. Jedyne, co zrobiła nie tak, to to, że raz zgodziła się na coś co jej nie odpowiada. Czyli zawiniła względem siebie, bo postąpiła wbrew sobie.

Odnośnik do komentarza

No ale co teraz? Jest PAT.

ON bardzo chce, ONA nie chce
ON rozumie więc jej nie będzie zmuszał
ONA jest zadowolona z tego faktu
ON wewnętrznie wzbiera i kiedyś wybuchnie.

No i jak tu rozwiązać problem zakładając, że mają razem żyć długo i szczęśliwie?

Odnośnik do komentarza

Zgred, o co Ci właściwie chodzi. Niby zapisałeś to w takiej formie, która sugeruje, że wymieniasz tylko najistotniejsze informacje. Ale tak nie jest, bo przedostatnia linijka nic do sprawy nie wnosi, zresztą nie możesz być pewny co do samopoczucia żony. Wniosek jest taki, że piszesz to wszystko raczej nie po to, by rozjaśnić sytuację, tylko, żeby zrobić z tego męża ofiarę."Ona jest zadowolona z tego faktu", tzn."" patrzcie, jaka zadowolona, że go tak urządziła, ojejej. I czemu on miałby wybuchnąć, ludzie kochani! Jaka krzywda mu się dzieje. Przecież nie sądzisz chyba, że to, wszystko, co robili do tej pory, nie sprawiało przyjemności im obojgu. No, chyba, że uważasz ich za masohistów...

Odnośnik do komentarza

yyy o czym ty w ogóle mówisz?!? Nic nie na temat, nic z moich słów, no i nic niezrozumiałaś ;) Jaka ofiara? Jestem w szoku. Nie mogę nawet polemizować bo to nie moja opinia nawet ;)
-----
"I czemu on miałby wybuchnąć," -> dlatego, że zakładając iż jest to dla NIEGO ważne, potrzebne i ciężko mu bez tego, ma to w głowie silnie zakorzenione - to prędzej czy później nie wytrzyma takiego wycofania. Będzie w nim wzbierało aż przechyli poziom maksymalny.

Moje pytanie brzmiało: skoro zakładamy, że ON potrzebuje, a ONA wręcz przeciwnie, nikogo do niczego zmuszać nie wolno, to jakie jest rozwiązanie konfliktu, oczywiście zakładając, że chodzi o wspólne szczesliwe życie (żeby ktoś nie powiedział głupio, że rozwiązaniem problemu jest rozstanie sie)?

Odnośnik do komentarza

franca
Wystarczy przecież, że nie będą tego robić, a w zamian będą cieszyć się robieniem razem tych rzeczy, które im obojgu sprawiają przyjemność.

Że co? A jak ona by nie chciała loda robić to co? Mają nie robić, a on ma się cieszyć, że w ogóle cokolwiek robią? Mogę góra pół roku wytrzymać bez loda ale potem sorry, rozerwie mnie ciśnienie i MUSZĘ z którakolwiek zrobić bo inaczej zwariuje i nie będę zdolny do normalnego życia.

Wy kobiety tego chyba nigdy nie zrozumiecie.

Odnośnik do komentarza

No i właśnie-założyłeś od razu, że on tego potrzebuje, a z tego, co ona napisała wynika tylko, że go to podnieca. Ale najprawdopodobniej nie jest to jedyna rzecz, która go podnieca, z powodów o których już pisałam. Najlepiej więc byłoby po prostu robić to, co podnieca ich obojga. Chyba najbardziej naturalne wyjście, nie wiem co w tym może być dziwnego.

Odnośnik do komentarza

Twój ostatni post zupełnie mnie zadziwił. Jak można nie cieszyć się z tego, co się robi z ukochaną osobą, jeśli daje to rozkosz obojgu? Tym bardziej nie rozumiem, jak można wtedy, myśleć o jeszcze jednej rzeczy, której się nie zrobiło, i może jeszcze się o nią obrażać.
A co do loda, to co cię tak dziwi, przecież są kobiety, których to kompletnie nie podnieca, normalna sprawa. Chyba nie sądzisz, że nie zasługują na to, żeby być szczęśliwe. A co do Ciebie, to może lepiej będzie, jak znajdziesz taką kobietę, w której się zakochasz, i którą będzie to podniecało(chyba, że już ją znalazłeś). Ale nie bardzo chce mi się wierzyć, że nie wytrzymasz bez tego pół roku. To znaczy, że co, nigdy nie byłeś sam, od 18 roku życia? Mała szansa. Z fizjologicznego punktu widzenia taka potrzeba też wydaje się mało prawdopodobna.

Odnośnik do komentarza

Nie bardzo rozumiem też, co miał na myśli "Szumwiatru", mówiąc, że mążJESZCZE ją kocha. Niby miałby przestać ją kochać, bo nie spuszcza jej się na twarz?? Strach pomyśleć, co w takim razie znaczy dla niego miłość. Zgadzam się, że nie ona nie powinna obrażać byłej męża, zwłaszcza, jeśli jej nie zna. Ale głównie jest to wina męża, bo opowiadał żonie o niej. Po jaką cholerę to robił?

Odnośnik do komentarza

Przecież wiadomo, że jak ktoś jest w związku, na którym mu zależy, to skupia się na nim, nie wraca do przeszłości, a więc i nie zamęcza ukochanej osoby opowieściami z poprzednich związków.
Widocznie więc temu mężowi aż tak bardzo nie zależy, skoro robi coś takiego. W każdym razie nie tak, jak powinno. I po co to robi? Chyba celowo próbuje wpędzić ją w kompleksy i poczucie winy, i tym sposobem przeforsować swoje. Zwykłe, prymitywne granie na uczuciach, i to osoby, która powinna być dla niego najważniejsza w życiu. Tylko właśnie-czy rzeczywiście nią jest?

Odnośnik do komentarza

franca
No i właśnie-założyłeś od razu, że on tego potrzebuje

Tak, przyjąłem takie założenie bo na ogół tak bywa u facetów. Oczywiście NIE musi tak być ale tak założyłem aby uwypuklić jaki się wtedy rodzi problem, którego nie znam rozwiązania. Myślałem, że może ktoś ma pomysł "co wtedy?".

Odnośnik do komentarza

franca
To znaczy, że co, nigdy nie byłeś sam, od 18 roku życia? Mała szansa.

Od 17 roku życia byłem 2 razy sam dłużej niż 2mce ale krócej niż 4. Tak się akurat złożyło, że mam same bardzo długo trwające związki, i stosunkowo szybko znajdowałem nowe partnerki.

franca
Z fizjologicznego punktu widzenia taka potrzeba też wydaje się mało prawdopodobna.

Powiedz, że żartujesz?!? Potrzeba orali jest mało prawdopodobna?!? Nie dałbym rady. I tak mnie ciągle nosi.

Odnośnik do komentarza

franca

Widocznie więc temu mężowi aż tak bardzo nie zależy, skoro robi coś takiego. W każdym razie nie tak, jak powinno. I po co to robi? Chyba celowo próbuje wpędzić ją w kompleksy i poczucie winy, i tym sposobem przeforsować swoje.

Oj, znowu Twoja kolejna nadinterpretacja. "męzowi nie zależy" - a co innego ma zrobić jak się nie wycofać (i ew. cierpieć wewnętrznie zakładając ten motyw, że faktycznie potrzebuje). Kocha. Rozumie, że nie może zmuszać. OK. Wycofuje się. Ona szczęśliwa, tematu już nie ma. On się dusi po cichu w sobie.

I powtórzę pytanie: _ZAKŁADAJĄC_ taki rozwój wydarzeń, czy w ogóle jest jakieś rozsądne wyjście z takiej sytuacji?

Odnośnik do komentarza

Jeżeli przyjmiemy założenie Zgreda że jemu zależy i on cały czas o tym myśli to rzeczywiście sytuacja jest patowa. Bo ona nie chce bo ma po tym traumę, on tego pragnie i kisi to w sobie. Pat
Jeżeli zaś przyjmiemy bardziej optymistyczny scenariusz, że jej się to nie podoba, nie chce tego robić i on to zrozumie to nie powinno być problemu. Jest tyle innych rzeczy, które mogą w łóżku robić ( pod warunkiem, że oboje się na to zgodzą i będą czerpali z tego przyjemność).
Wydaje mi się, że tu chodzi o pewne zrozumienie i wypracowanie kompromisu. Jeśli on będzie nalegał to może zdarzyć się taka sytuacja, że jej seks zacznie kojarzyć się z traumą i wstydem i zacznie go unikać - co obojgu nie wyjdzie na dobre. Moim zdaniem powinna z nim o tym porozmawiać, powiedzieć jak się czuje i przedyskutować sprawę eksperymentów w łóżku.... Dwoje dorosłych ludzi powinno być w stanie wypracować jakiś wspólny kompromis, który będzie zadowalał obie strony

Odnośnik do komentarza

W seksie jak w życiu trzeba się dopasować, ja bym źle się czuł w związku z zakonnicą , ja zawsze szukam szalonych wyzwolonych kobiet mój kumpel woli szare myszki :) Nie widzę problemu by trysnąć partnerce do ust czy na twarz a jemu jego własna żona nie chcę zrobić laski bo uważa że to obrzydliwe !!! Każdy jest inny i cóż, nie dopasowałaś się z facetem!

Odnośnik do komentarza

No i cóż, najwyraźniej odpowiadasz na moje posty, nie przeczytawszy ich wcześniej. Bo innaczej nie oceniałbyś mojego:"Widocznie więc temu mężowi aż tak bardzo nie zależy", jako nadinterpretację. Jaka nadinterpretacja?? Przecież uzasadniłam to! Dobra, może przypomnę to uzasadnienie:
"Przecież wiadomo, że jak ktoś jest w związku, na którym mu zależy, to skupia się na nim, nie wraca do przeszłości, a więc i nie zamęcza ukochanej osoby opowieściami z poprzednich związków."
Mam nadzieję, że więcej nie będę się musiała powtarzać.

Odnośnik do komentarza

Hahahahaha, ale bzdury! I kto tu ma problemy z nadinterpretacją? Bo niby skąd wytrzasnąłeś to: "On się dusi po cichu w sobie"??Dobre. Zwłaszcza, że fragment wypowiedzi Małżonki:
"Ciągle gadał że ex. mu tak robiła i że lubi strasznie. i że ma większe orgazmy i ze straszne pragnie i inne takie. I że skoro nie chce "z połykiem" to przynajmniej bym mogła na twarz." zdecydowanie temu zaprzecza. Doprawdy, strasznie zahukany i zamknięty w sobie facet:D Naprawdę ciekawe, skąd Ci do głowy przychodzą do głowy takie rzeczy, kompletnie przeczące faktom?

Odnośnik do komentarza

Normalnie nic, tylko pogratulować Ci argumentacji. Bo nie dość, że przypisujesz mu cechy, które ewidentnie do niego nie pasują, to są to na dodatek te cechy, które raczej pasują do jego żony. Dlaczego do żony? Wskazuje na to cytat
" A ja za to nie moglam spac i troche poplakalam w lazience jak poszedl do pracy".
To ona dusi to w sobie! ONA, nie On! Nie rozumiem jak mogłeś tak zupełnie przeinaczyć fakty! Bez obrazy, ale nie umiem tego wytłumaczyć inaczej, jak Twoją złą wolą. Bo nie sądzę, żeby aż tak bardzo Ci się wszystko poplątało.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze jedna rzecz(oprócz gadania o byłej) wydaje się w tym mężu bardzo niepokojąca:
"kilka dni to w ogole do rany przyłóz, kochający dbający, normalnie ideal"
KILKA dni? To znaczy, że przez resztę małżeństwa taki nie był?? Wydawało mi się zawsze, że małżonkowie zawsze powinni darzyć się miłością i troszczyć się o siebie nawzajem.

Odnośnik do komentarza

Z punktu widzenia faceta, ja lubię też czasem trysnąć żonie albo w buzi, albo na buzię, na piersi, w tym nie ma nic złego i jest podniecające dla nas obojga. Czy nie sprawia Ci satysfakcji widok zadowolonego seksualnie męża? Świadomość, że doprowadziłaś go do takiego stanu?

Robią tak w filmach pornograficznych, ale w filmach pornograficznych uprawia się też zwykły seks, z niego też zrezygnujesz? Nie jest to bolesne, nie ma też w tym żadnego poniżenia drugiej osoby, ani odebrania jej godności. Jesteś jego, a on jest twój. Otwórz się na jego potrzeby, a jego poproś o zrealizowanie swoich fantazji i będzie dobrze. Zastanów się co Ci nie pasuje w tej sytuacji, może zbyt obcesowo zareagował po samym wytrysku? Każdy facet dostaje potem od razu reset w głowie i zaczyna myśleć o dniu codziennym, np. że musi zrobić coś w garażu, albo że może w lodówce jest jeszcze jedno piwo (tak, to są normalne myśli faceta po seksie). Może gdybyś powiedziała mu, że oczekujesz przytulenia po czymś takim sytuacja inaczej by wyglądała? Czułabyś się bezpieczniej i bardziej uszanowana? On chwilę po naprawdę może myśleć już innymi kategoriami i trzeba mu to uświadomić?

Oczywiście możecie uprawiać nudny seks w pozycji misjonarskiej, będzie to dobre na kilka lat, ale bez urozmaiceń, on albo uczciwie się z tego małżeństwa wypisze, albo będzie chodził na prostytutki bo usta żony są od całowania dzieci (sic!). Niezrealizowane fantazje erotyczne nie będą mu dawały pełnej satysfakcji z seksu, z czasem będzie miał obsesję na tym punkcie i wszystkie inne rzeczy staną się nudne.

Odnośnik do komentarza

Roszpunka ma rację-jest mnóstwo różnych rzeczy w łóżku, które partnerzy mogą robić razem. Jeśli więc ktoś strasznie upiera się przy jakiejś jednej, to coś z nim jest nie tak. Albo ta jedna rzecz jest ważniejsza od jego partnera/partnerki(a więc jest zbyt egoistyczny, może wogóle nie kocha tej osoby), albo tak naprawdę nic, co robi z tą osobą, nie podnieca go. Ale to też raczej przemawia za brakiem miłości.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...