Skocz do zawartości
Forum

Kolega czy przyjaciel?


Gość zagubiona 16

Rekomendowane odpowiedzi

witam. jej jak by to powiedzieć.. eh jestem studentką 2 roku pedagogiki. Na studiach poznałam bardzo wyjątkowego kolegę. szybko zyskał moją sympatię i zaufanie. Jest bardzo cierpliwy i pomocy. nie raz pomagał mi gdy miałam problemy. Był dużym wsparciem dla mnie po śmierci mojego dziadka i o wiele wcześniej. Wydawało mi sie że zna mnie na wylot . Nazwałam go nawet,, bratnią duszą'' lub też swoim ,, aniołkiem'' . On plnował mnie ja pilnowałam jego. Wiele razy miałam odejść ze studiów z różnych powodów ale on za każdym razem mnie zatrzymywał. Niestety dowiedziałam się że ma inne jak by to nazwać ,, upodobania '' . wiele przez nie przeżyliśmy , ale w końcu obiecałam mu że po mimo wszystko będę przy nim choc kłuci sie to z moimi zasadami i w sumie trochę i religią. ciagle przez to mam wyżuty sumienia bo okłamuje bliskich . Wakacje były ciężkie i dla mnie i dla niego. ale wspieraliśmy sie i pisaliśmy ze sobą dość dużo. w wakcje zerwał z tymi swoimu ,, upodobaniami'' więc odzyskałam nadzieję na to że będę mogła spać spokojnie. gdy wróciłam na uczelnie był taki miły i szczęsliwy że mnie widzi. Cieszyłam się że mu przeszło. Jednak ostatnie dni uświadomiły mi że mnie okłamał. a właściwie nie powiedział ze wrócił do tych ,, upodobań':( czuje sie strasznie. tym bardziej że ostatnia rozmowa nie zakończyła sie zbyt miło. nie wiem co robić. znajomi mi mówią żebym to zakończyła. ale ja nie chce stracić przyjaciela. oprócz niego nie mam nikogo :(a przynajmniej kogoś komu mogę w pełni ufać. choć fakt od czasu gdy dowiedziałam się o ,, upodobaniach'' cały czas mnie to męczy. a wy co myślicie? ciągnąć to dalej? czy dać sobie spokój?
chwilami czuję jak by mną manipulował, bo przy nim czuje sie taka inna. śmieje sie i w ogóle nie panuje nad sobą, a on jest mi wstanie wmówić wszystko. wierze mu na ślepo i nie potrafie być na niego zła:( choć powinnam .

Odnośnik do komentarza

Wiesz,jesteś bardzo tajemnicza, ale rozumiem chodzi o przyjaciela.
Przyjaciół przyjmujemy ze wszystkimi ich wadami i jak to nazwałaś ładnie upodobaniami.
Problem w tym że czujesz się manipulowana, czujesz że w tym związku coś szwankuje ,nie do końca jesteś przekonana co do szczerości przyjaciela. Wydaje mi się że powinniście ze sobą pogadać,powinnaś powiedzieć o swoich obawach.
A może napiszesz coś więcej,?

Odnośnik do komentarza

nie bardzo mogę ponieważ obowiązałam sie do zachowania tajemnicy. ale powiem ci że był tu niedawno podobny temat . choć opisywał go tylko chłopak. ale miał dokładnie taki sam problem jak mój przyjaciel tylko że mój siedzi w tym o wiele bardziej :(
wiem powinnam z nim porozmawiać. ale co ja mam mu powiedzieć? czuje że go zawiodłam a do tego czuje się taka brudna jak bym nie wiem co zrobiła.:( wiem to moja wina za dużo o sobie mówie i pewnie to skłoniło go do powrotu na złą drogę:(.
chciałabym go znienawidzic , albo obrzydzić ale im bardziej próbuje tym bardziej mi na nim zależy:(. wiem że to wszystko nie ma sensu. już to przerabialiśmy rok temu chyba ze 2 razy. ale przekonał mnie. boje sie że znów to zrobi . a ja nie mogę . nie dam rady tego znieć. to ponad moje siły.:(

Odnośnik do komentarza

Zagubiona, to na pewno Twój przyjaciel a nie chłopak ? Albo nie chciałabyś żeby został Twoim chłopakiem ? Bo według mnie za bardzo przejmujesz się tą sprawą. Czy te jego upodobania są niezgodne z prawem ? Czy przez praktykowanie ich może napytać sobie biedy ? Jeśli tak to interweniuj, ale jeśli nie to nic Ci do tego, to jego prywatna sprawa jak spędza swój wolny czas. Szczególnie, że wydaje mi się że chodzi Ci o upodobania seksualne typu homoseksualizm czy oglądanie pornografii. Ale powiedz co Cię to tak naprawdę obchodzi ? Jakim prawem chcesz ingerować w życie seksualne drugiej osoby jeśli Cie to bezpośrednio nie dotyczy i nie narusza polskiego prawa ? Jeśli nie jesteś w stanie zaakceptować preferencji seksualnych swojego przyjaciela to po prostu przestań się z nim przyjaźnić. Wyświadczysz tym przysługę i sobie i jemu.

Odnośnik do komentarza

Wiem co mnie to może obchodzić:( a jednak mnie obchodzi. bo zależy mi na nim jak na nikim innym na świecie. może dlatego że oboje chcieliśmy być kimś więcej niż tylko przyjacółmi. Często żartuje że ,, bierzemy rozwód '' albo coś w tym stylu. czasami myślę że on chciałby na dwa fronty ale ja tak nie potrafie. smutno mi strasznie bo jest naprawdę dobrym przyjacielem. ale ja chyba już nie umiem sie od tego wszystkiego odciać . zbyt bardzo mi na nim zależy. masz racje chyba musze z tym skączyć.:( choć cały czas czuje że go zawiodłam.

Odnośnik do komentarza

Zagubiona, ale w czym go zawiodłaś ? Dlaczego mylisz, że go zawiodłaś ? Mogłabyś potwierdzić lub zaprzeczyć moim przypuszczeniom odnośnie homoseksualizmu lub pornografii ? Teraz kiedy napisałaś o grze na dwóch frontach przyszło mi do głowy, że Twój przyjaciel jest biseksualistą i jest w związku z chłopakiem, a Ty tego nie akceptujesz. Czy tak ? Trudno Ci cokolwiek doradzić jeżeli nie wiemy o co chodzi. Chociaż potwierdź jeśli jakaś hipoteza jest trafna, to nie łamanie tajemnicy bo sami się domyśliliśmy.

Odnośnik do komentarza

tak niestety masz racje mój przyjaciel ma ,, chłopaka''. dobra od początku.
Gdy przyszłam na studia poznalam go . był dziwny od razu wydał mi sie podejżany odstawał od innych bo nie był zbyt ładnie ubrany ani zbyt towarzystki . całkiem jak ja. ale w przeciwieństwie do mnie był nad wyraz spokojny co mnie u niegu ujeło i trzyma do dziś. szybko zyskał sobie moja sympatkę . pewnego dnia zaprosił mnie do pizzerii . już sam fakt był dla mnie wielkim łoł. ale to co mi powiedział tam zmieniło całe moje życie. przyznał sie mi do tego o czym wspomniałaś. i nadomiar złego był to mój kolega z grupy. :(. powiedział mi też że bardzo chcialbyś ze mną ale narazie nie wie czy jest w stanie. itd. było bardzo fajnie. póżniej sie jednak posypało bo ja miałam wyzuty sumienia żę sie z nim zadaje. ponieważ moja rodzina nie jest zbyt tolerancyjna w te gierki. a i ten kolega z grupy dawał mi popalić. chciał sie koniecznie mnie pozbyć. co zaowocowało kilkoma zerwaniami z moim przyjacielem . usnełam sie wiec na bok ale mój przyjaciel nadal do mnie pisał i nie pozwolił o sobie zapomnieć bo niby ,, bez ciebie nie mogę być szczęśliwy'' . wiele razy mnie zatrzymywał. nie wiem jak on to robi. widać mam do niego słabość. w wakcje też zerwali a ja musiałam wysłuchiwać tego wszystkiego. obiecał że już skończył z tym że chce żyć normalnie. planował tez wrócić do zakonu. starałam sie go wspierać choć dobijało mnie to że mogłabym go stracić. przez całe wakcje pisał do mnie i nawet chciał mnie odwiedzić w domu co nie było dla niego proste. ale naszczęscie sie pochorowałam i spotkania nie bylo. gdy wróciłam na uczelnie. był taki szczęśliwy jak w dzień kiedy siedzieliśmy w tamtej pizzerii. siedział ze mna na wykładach i gadaliśmy jak zawsze. aż kilka dni temu gdy przyszedł do mnie na oknie. i tak nam sie fajnie gadało. pojawił sie ów ,, chłopak'' i wszystko zaczęło sie od nowa. uciekli mi z pola widzenia. ale ja i tak sie domyśliłam. za każdym razem kiedy widziałam go na uczelni bałam sie że tak to sie skończy i sie skończyło. dziś na praktykach ciagle o nim myślałam . nie mogę sie skupić. napisałam do niego kilka smsów. by dał mi czas by jutro mnie nie męczył. muszę mu oddać ksiażkę. boje sie jednak że nie posłucha. bardzo mi na nim zależy . wiem jestem głupia. zjednej strony chce to ciagnąć ale z drugiej nie mogę sie zgodzić na taki uklad . boje sie też że jak go zostawie to sobie coś zrobi. już raz próbował kiedyś . dlatego nie mogę go zostawić.przynajmniej nie tak. pomóżcie mi proszę:(

Odnośnik do komentarza

Wiesz pewnie że nikt za Ciebie decyzji nie podejmie.Nie kieruj się opinią rodziny, ,co Ciebie obchodzi co oni myślą.To jest Twój przyjaciel.Tylko kwestia jest taka, czy Ty ciągle liczysz na coś więcej? Bo jeśli tak to chyba nie masz większych szans. Chłopak chyba już się określił, ale jeśli możesz być TYLKO przyjaciółką to myślę że nic nie stoi na przeszkodzie.,żebyś mogła nadal Go wspierać.

Odnośnik do komentarza

właśnie o to chodzi że on sie nie określił. nie chce przyjać do wiadomości że mógłby być homoseksualistą. ciągle próbuje z tym walczyć. jeśli chodzi o mnie to nie miałam na myśli tylko opini innych ale samej siebie. ja nie jestem w stanie być dla niego już tylko przyjacółką i on o tym wie. nie wiem co z tego wyniknie ale tak czy siak muszę sie przemęczyć z tym stanem jeszcze dwa lata:(

Odnośnik do komentarza

co do tej naszej rozmowy która skączyła sie tak bestialsko to tematem przewodnim je był nie tyle mój problem ze schodami ile dzieci. opowiadał mi o swoim dzieciństwie , o kłutniach z młodszym rodzeństwem. aż w końcu zapytał mnie jakim byłby tatą.
wiele razy wchodził na tematu emocji i uczuć . próbował mi powiedzieć co czuje ale nie raz nie mógł. kiedyś powiedział mi że stanełam mu na drodze , że nie może ode mnie odejść, że sie uzależniliśmy od siebie. raz mi nawet zaproponował żebym z nim zamieszkała na stancji . mówił,, skąd wiesz co będzie może będziesz miała mnie'' . ,, chce zaryzykować'' wiem to tylko takie gadanie. ale te słowa wbiły mi sie w głowę. no nic musze to dziś zakończyć oddać mu ksiażkę i odsunąć sie na bok. a jeśli będziemy rozmawiać to tylko o szkole. nie mogę mu już nic mówić bo on to wszystko mówi tamtemu koledze. którny mnie oszukał. bo jeszcze przed tym wszystkim , wyznałam mu że coś czuje do przyjaciel, a po tygodniu dowiedziałam sie całęj prawdy. eh po co ja to pisze to i tak bez sensu. wszystko jest bez sensu. przepraszam was.

Odnośnik do komentarza

Zagubiona, nie bardzo rozumiem. Dlaczego obiecałaś mu, że pomożesz "wyjść z tego bagna" ? Czyżbyś uważała ze homoseksualizm/ biseksualizm jest uleczalny ?!? Na czym ta Twoja pomoc miała polegać ? Moim zdaniem, jeśli zależy Ci na tym facecie to powinnaś go namawiać aby udał się do psychologa. Psycholog pomoże mu dojść do ładu z samym sobą i jednoznacznie określić się jako homo/hetero/bi. Bo teraz z jednej strony jest kobieta, z drugiej mężczyzna a z trzeciej zakon, toż to prawdziwa schizofrenia ! Pewnie nabawił się jej w domu rodzinnym w którym nie akceptują tego rodzaju "dewiacji", a najwyższą nobilitacją jest zostać księdzem. To w wyniku religii która zaprzecza prawdziwej naturze człowieka masz teraz złamane serce. Gdyby nie ona Twój przyjaciel już na początku powiedziałby Ci że jest homoseksualistą/ biseksualistą i nie masz na co liczyć ( albo możesz liczyć na trójkąt ). A tak to zamiast jasnej sytuacji jest trójka nieszczęśliwych, sfrustrowanych ludzi. Dużo facetów którzy nie akceptują swojej orientacji zakłada normalne rodziny, płodzi dzieci ale nigdy nie zaznaje szczęścia. Zdradza swoje kobiety z mężczyznami. Chcesz tak skończyć ? Jeśli chcesz pomóc swojemu przyjacielowi to pomóż mu się jednoznacznie określić wysyłając do psychologa ( bo osoba która nie akceptuje homoseksualizmu na nic się mu nie przyda ).

Odnośnik do komentarza

w tamtym roku chodziliśmy oboje do pani psycholog. to nam trochę pomogło bo zaczął wiecej mówić o sobie i w ogóle. ale pewnego razu gdy u niej był zraził sie do niej i już więcej nie poszedł. nie wiem czemu?
po jakimś czasie mówił mi że chodzi do innej pani w inne dni. a teraz nie wiem czy będzie chodził bo to koliduje nam z zajęciami i jego pracą.
ja dziś mu oddałam ksiażkę. nie zamieniłam z nim ani słowa. fakt boli mnie ten stan i to bardzo. ale chyba muszę sie wycofać bo przez to i on cierpi i ja. mam nadzieje że w kiedyś wyjdzie z tego i znajdzie swoje miejsce . Tak wierze w to że te skłonności można wyleczyć. wiem że jest taka szansa możę nie wielka ale jest. wiem jednak że to długo letni proces i on sam musi chceć. dlatego miałam być przy nim wspierać go jak prosił. oprócz mnie nie ma w sumie nikogo. bo z rodziną ma na pieńku a z tym swoim ,, chłopakiem'' ciągle sie kłucą o bzdety. prosiłam go o czas ale wątpię że coś to zmieni. bo ja już jestem tym wszystkim zmęczona.

Odnośnik do komentarza

wiem dlatego próbuje o nim zapomnieć ale to sie nie uda bo widujemy sie na uczelni. jednak postram sie trzymać z boku. a jeśli w ogóle będę z nim gadać to o szkole.
zastanawia mnie tylko jedno dlaczego wciąż przyciągam takich ludzi:(
za nim poszłam na studia przez 15 lat przyjażniłam sie z innym kolegą którego znam od dziecka. świata po nim nie widziałam. a on mnie traktował jak siostrę. pewnego dnia przestał sie do mnie odzywać . do dzis nie wiem dlaczego.
Bardzo to przeżyłam dlatego zdecydowałąm sie na pierwsze lepsze studia które jak wiadać okazały sie kolejnym moim życiowym błędem:( zaczynam wątpić w przyjaźń. zwaszcza między chłopkiem a dziewczyną. nie ufam już ludziom. zawsze mnie wykorzystywali a to o notatki a to o coś innego. chwilami czuje sie jak kłoda u nóg moich rodziców. nie wiem po co w ogóle żyje przecież i tak nic nie znaczę. wszyscy sie ze mnie tylko śmieją . wytykają palcami i obmawiają za plecami. mają mnie za małą dziewczynkę która nic nie rozumie. nic dziwnego skoro przyciągam takie dziwne osobistości:( eh wiem że będe sama . chciałabym jednak znaleść swój sens życia a ilekroć sie czegoś czepie to zaraz spadam.:( przepraszam żle sie czuje.

Odnośnik do komentarza

Zagubiona, sensu życia nie da Ci związek z żadnym mężczyzną, musisz sama go odszukać. Studia zawsze możesz zmienić po licencjacie lub zacząć drugi kierunek. To przykre ,że spotykają Cię zawody miłosne ale są one udziałem wielu ludzi.
Wracając do sprawy Twojego niedoszłego chłopaka: jeśli jest biseksualistą to masz szansę stworzyć z nim związek. Tylko wtedy musiałabyś mu powiedzieć że chcesz z nim być i że chcesz wyłączności. Jeśli Ci jej nie zagwarantuje skończ relacje. Jeśli jednak jest homoseksualistą to żadna terapia tu nie pomoże. Powiem więcej, żaden poważny psycholog jej się nie podejmie, bo homoseksualizm to nie choroba. Mamienie faceta, że ktoś jest w stanie go wyleczyć to robienie mu krzywdy. Wsparcie powinno polegać na tym żeby zaakceptował siebie takiego jakim jest. Rozumiem, że Ty nie chcesz go zaakceptować bo straciłabyś kandydata na partnera, a on nie chce siebie zaakceptować bo jest katolikiem. Ale ja tu innego wyjścia nie widzę. Im szybciej facet przestanie się okłamywać tym lepiej dla niego. W sumie nie wiem jak można przeżywać bliskość, orgazm z innym mężczyzną i dalej zaprzeczać sprawom oczywistym....

Odnośnik do komentarza

już nie chodzi o to że chcieliśmy być razem ale o to że jestem jedyną dziewczyną której ufa. sam sie sobie dziwi że coś do mnie czuje. sam jeszcze nie wie co . dla mnie to dziwne bo ma już swoje lata. ale wiem że czasami wiek nie idzie w parze z rozwojem emocjonalnym. a u niego to wszystko stoi w miejscu bo od rodziny nie zaznał ciepła ani zrozumienia. nie miał też rzadnych przyjacół a jedyną odskocznią od tego wszystkiego jest dla niego modlitwa. jednak nie mieści mi sie w głowie jak można trzymać w ręku różaniec i chodzić do kościoła częściej niż statystycznie a z drugiej strony robić coś takiego.
ja też mam problemy emocjonalne dlatego wiem jak to jest. tylko u mnie to działa w odwrotną stronę. jak widać:( nie wiem sama jak mam się od tego wszystkiego odciać gdy go prawie codziennie widuje na uczelni:(. no cóż widać jesteśmy na siebie skazani przynajmniej do czasu zakończenia studiów.
cą chwile że zaczynam sama wątpić w to wszystko. i czuje jak bym sobie to wszystko wymyśliła., co mo mi mówił. to jak sie zachowywał. już sama nie wiem . chyba nie obejdzie sie bez rozmowy z nim, ale to po wolnym bo teraz nie mam na to siły

Odnośnik do komentarza
Gość zagubiona 16

to kontynłacja tamtego wpisu. ciągle mnie męczy to co sie stało. próbuje zagłuszyc myśli ale nie potrafię. muszę sie uczyć musze chodzic na uczelnie. jednak sama myśl o tym że go tam spotkam mnie przeraża.
dziś zrozumiałam że jakimś przeklętym sposobem nadal zamiast go nienawidzić to za nim tęsknie i kocham. jak to możliwe? nie rozumiem już sama siebie. nie mam ochoty z nikim o tym gadać a psycholog będzie dopiero od lutego. ja zwarjuje do tego czasu:(
dziś nie wytrzymałam puściłam mu sygnał na komórkę a on długo nic. potem napisał smsa ,, hej co tam?'' odpisałam mu że nic ciekawego. eh czasami czuje jak bysmy bawili sie w kotka i myszkę albo ja gonię albo on. bez sensu.
muszę onim zapomnieć. ale jak gdy jestem na niego skazana na uczelni:(

Odnośnik do komentarza
Gość malyktosiek

Hey;) Widzę, że nie jestem sama z podobnym problemem.. A on wie co do niego czujesz? powiedziałaś mu to? Ja też często myślę czy puścić mu sygnała albo czy napisać Sms-a i wtedy zaczyna się moja walka między sercem a rozumem;/ Ostatnio gdy do niego napisałam to mi napisał kim jestem a jak mu napisałam kim i że widzę, że nie ma już mojego nr.to się tłumaczył tym, że ma karte w innym tel.;/ Może kiedyś to wszystko same przejdzie? Miejmy nadzieję pozdrawiam;)

Odnośnik do komentarza
Gość zagubiona 16

tak wie . nie raz mu to mówiłam. często o tym rozmawiamy. on też do mnie coś czuje ale to bardziej skomplikowane niż myślisz.:( zajżyj pod wątek kolega czy przyjaciel). :(
najgorsze jest to że znów do niego napisałam. nie wytrzymuje tego. nie mam z kim pogadać bo te moje ,, przyjacółki '' mnie nie zrozumieją. rodzina mnie wydziedziczy a psycholog będzie od lutego:( to po prostu jakaś masakra.:(
myślałam że jak będę w domu sama to sie lepiej poczuje. ale z każdym dniem jest coraz gorzej. są dni że nawet nie mam ochoty wstać z łóżka. musze sie uczyc na egzaminy a ja nawet nie mam głowy do napisania kilku pracy na zaliczenie. wszystko straciło sens. eh czy ja kiedyś będe jeszcze szczęśliwa? bo jeśli tak ma wyglądać moje życie to ja dziękuję...:(

Odnośnik do komentarza
Gość malyktosiek

Moim zdaniem to lepiej jakbyś zerwała z nim kontakt mimo, że będziesz skazana na niego, bo podobno z czasem on stanie się dla Ciebie obojętny, ja to zrobiłam bo już też nie umiałam wytrzymać i widziałam go kilka razy później na imprezie i nie miałam ochoty z nim pogadać i stał mi się obojętny. Chociaż czasami nachodzą mnie takie momenty załamania, że najchętniej bym do niego napisała ale wiem, że to nic nie zmieni. A ten twój niby przyjaciel nie jest już raczej tym samym przyjacielem co dawniej lub wcale nim nie był skoro Cię okłamywał i nie był z Tobą całkiem szczery. Teraz pewnie mu wybaczasz i dajesz się manipulować bo masz coś do niego ale kiedy już ochłoniesz i spojrzysz na to z trzeźwego pnktu widzenia to sama stwierdzisz, że nie warto bo on bedzie to ciągle wykorzystywał, że mu będziesz wybaczać cokolwiek on nie zrobi. Faceci są jacyś dziwni chociaż nie wszycy ale to już mniejszość jest takich co mają serce. Nie załamuj się i spróbuj teraz skoncentrować się na tym co powinnaś to pomaga jednak te myśli wrócą ale musisz zebrać siły na to, żeby się z tym zmieżyć. Ja też nie miałam z kim o tym pogadać więc napisałam tutaj bo ja nie mam wgl.koleżanek, bo wszystkie się odemnie odsunęły i odzywają się do mnie tylko wtedy, kiedy coś chcą. To ja dziękuję za takie koleżanki zdecydowanie wole kolegów, z nimi można przynajmniej pogadać. Do mnie przychodzą te wszystkie myśli zazwyczaj wieczorem kiedy już się położę jeszcze nie raz pewnie wrócą ale mam nadzieję, że dam rady żeby o tym nie myśleć wkońcu i żyć dalej czego i Tobie życzę;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...