Skocz do zawartości
Forum

Alkoholizm w rodzinie, kłopoty w związku - jak sobie z tym poradzić?


Gość ma...ka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Bardzo lubie czytać te komentarze bo rozumiem tych ludzi.Mój maż znów wpadł w (trans) -jak ja to nazywam i pochleje co najmniej miesiac, ale ja sie już uodporniłam bo nie ma sensu tracić zdrowia dla takich, oni sie nigdy nie zmienią nie oszukujmy sie. Jedynym wyjściem jest życ własnym życiem i nie pozwolić sie zdołować bo oni to szybko wykorzystaja.Wiec głowa do gory jutro będzie lepiej. (żyje z alkoholikiem 16 lat i wiem że alkoholicy są podstepni i cwani pomimo iz mówi sie że jest to choroba)
Odnośnik do komentarza
Jestem 20 lat po ślubie, mój mąż jest alkoholikiem. Dzisiaj rano w pierwszy dzień świąt wielkanocnych na śniadanie wypił 100 gorzkiej żołądkowej, a twierdzi, że problem nie istnieje. Jest po 10 dniowym detoksie, po wszywce, leczeniu w poradni, lecz bez terapii nie widział konieczności. Nic to nie dało, dla alkoholika nic się nie liczy tylko kłamstwo i obłuda. Nie można tak żyć. Mam dwóch wspaniałych synów. Mam dla kogo żyć bo mnie potrzebują. Podjęłam jedyną słuszną decyzję składam o rozwód wiem, że nie będzie łatwo bo mieszkamy razem w 2 pokojach, ale wiem, że dam radę jestem silna. Zawsze mogłam liczyć tylko na siebie. Życie mnie dużo nauczyło.
Odnośnik do komentarza
Mam 24 lata, mój mąż może i nie pije codziennie, ale niestety gdy już nadarzy mu się okazja to napicia co ostatnia zdarza się coraz częściej staje się wtedy nieobliczalny. Gdy jest pijany zachowuje się strasznie, wyzywa mnie, jest agresywny, bardzo się go wtedy boję. Na drugi dzień jak gdyby nic udaje że się nic nie stało, nie potrafi mnie nawet za to przeprosić, mam wrażenie iż uważa że takie zachowania są na pożytku dziennym. Ja mam już tego dosyć, jestem już tak tym wszystkim znerwicowana, gdy zbliża się jakaś impreza gdzie wiem że mąż będzie pił dopadają mnie takie lęki i nerwy o to żeby nie skończyło się znowu wszystko awanturą. Chcę jeszcze dodać iż mąż po pijaku nie przejmuje się zupełnie tym iż wszczyna mi awantury przy rodzinie, sąsiadach, obcych ludziach a mi jest po prostu wstyd za niego, nie cierpię chodzić z nim na imprezy, wesela itp. bo bardzo się boję jak mogą się zakończyć.
Odnośnik do komentarza
Witam i pozdrawiam. Historia zupełnie jak moja. Też jestem 10 lat po ślubie. Reszta zupełnie jak u Ciebie do wczoraj, gdzie mój ślubny próbował popełnić samobójstwo i trafił na odtrucie , ale co będzie jak wyjdzie? Dzisiaj zaniosłam mu rzeczy i jedyne co chciał to 2 paczki papierosów. .Mnie już chyba robi się wszystko jedno i nie mam siły walczyć o niego i o małżeństwo.
Odnośnik do komentarza
Jesteśmy bardzo głupie i naiwne my kobiety sadzać, że kędyś to się zmieni, że może przestanie pić, bić nas i latać z kolegami na chlanie. Nigdy ale to przenigdy nic się nie zmieni, tak, zmieni się tylko to, że my żony alkoholików będziemy mieć silną nerwicę, a nasze dzieci będą mieć do nas żal, że nic z tym nie zrobiłyśmy i tak zleci nam młodość na płaczu, gojeniu się siniaków po tym jak nas pobije bez żadnej przyczyny, bo przyszedł w nocy pijany. Bądźmy silne, odchodźmy od takiego życia, od takich mężów. Ja tak mam i obudziłam się z tego koszmaru. My jesteśmy wartościowe, silne kobiety, a że oni nie słuchają nas, to niech ginom ze swoimi kolegami i wódce. Ja mam dosyć ja będę żyła w spokoju bez picia, bez stresu. Bądźmy silne oni są nie warci naszych starań, proszenia, naszej miłości, oni myślą jaką wymysleć wymówkę żeby uciec z domu i nachlać się z kolegami. Nam też coś należy się od życia, czyli ..........b y ć s z c z e s l i w ą w r a z z m o i m i d z i e ć m i
żona alkoholika, buziaczki powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Kochana masz dopiero 24 lata, więc czy warto marnować sobie resztę życia z alkoholikiem? Mój wujo też pije, po piciu robi babci, schorowanej kobiecie, która ma 75 lat i go utrzymuje, awantury. Wyzywa ją od wszystkiego, ubliża jej, w domu robi kompletna demolkę, wywala po całej kuchni jedzenie, specjalnie wylewa wodę na podłogę, rozsypuje wszystko, co się da. Na drugi dzień się budzi i oczywiście niczego nie pamięta albo nie chce pamiętać, tego co robi z nim alkohol. Ja sama mam 24 lata, wychowuje się w rodzinie gdzie obydwoje rodzice piją. Ciągle jest ta niepewność co będzie gdy stara wróci ze sklepu, gdy ma kasę? Czy czasem już czegoś nie pije po kryjomu? Moje życie to jeden wielki obłęd. Oszukiwanie samej siebie, że może kiedyś się opamięta, jeżeli nie będzie na to za późno.
Odnośnik do komentarza
Jestem 21-letnią studentką. Mój ojciec pił i pije nadal, matka zaczęła pić po rozwodzie z ojcem- prawdopodobnie zdemotywował ją fakt, iż na głowie jej samej jak palec pozostałą szóstka niesfornych dzieciaków. Takim też sposobem została matką wychowująca samotnie sześcioro dzieci. W trakcie trwania związku walczyła o naszą godność podczas, gdy ojciec sekundę po sekundzie miażdżył naszą psychikę i prawo do nietykalności. Zniszczył naszą delikatność, niewinność, radość i resztki poczucia wartości. W głowie pozostał nam chaos, niepokój, lęk i obrzydzenie do samego siebie. Mama popadła w depresję, zaczęła pić, jest kłębkiem nerwów. Bezustanne kłótnie przyprawiały mnie o mdłości. Ojciec pił, bił, niszczył naszą psychikę. Po rozwodzie pozostała nam tylko mama, ale niestety i ją to dopadło- bierność, apatia, gorycz i rozpacz. Czasem żartem w duszy szepnę, że tata stanowił swego rodzaju tlen, którym oddychała cała rodzina, a w momencie, gdy zawór zamknięto, wszyscy zaczęliśmy się dusić i niszczyć od środka. Moja siostra zagubiła się w pewnym momencie, a niesprzyjające okoliczności poskutkowały tym, że odnalazła się na długo w roli dziewczyny, która sprzedawała ciało za pieniądze. Długo by rozwodzić. W pewnym momencie pękło coś we mnie, dostrzegłam promyk szansy w ciemnym tunelu. Z trzydziestoma złotymi w kieszeni, z pomocą serdecznych mi ludzi, postanowiłam, że warto zrobić coś na przekór tym nieszczęściom. Wyjechałam daleko od problemów, łez i beznadziei. Pozostało mi jedynie zaryzykować i udało się, i choć nie jest to spełnienie moich marzeń, to studiuję tam, gdzie byłam w stanie się ustatkować na okres nauki. Krok po kroku odzyskuję witalność i chęci do działania. Odkryłam swoje dodatkowe predyspozycję, których wcześniej nie dostrzegałam. Poznałam chłopaka;) Jestem świadoma tego, co przeżyłam i niejedno jeszcze przede mną do pokonania. Pragnę odzyskać jedynie spokój ducha, jestem osobą nadpobudliwą, często się irytuję, mam wrażliwe usposobienie, problemy ze skupieniem uwagi (choć kończę to, co zaczęłam). Wierzę, że kiedyś zapanuje w moim życiu błoga cisza. Cisza jest swego rodzaju pierwiastkiem odzyskiwania, a ja dołożę wszelkich starań by odzyskać to, co odebrano mi bezkarnie, gdy najbardziej tego potrzebowałam. Jestem naga, ale kiedyś odnajdę wszystkie części mojej garderoby;).
Odnośnik do komentarza
Kochana życzę Ci wytrwałości i cierpliwości. Z dnia na dzień będzie lepiej. Łap każdy dzień jakby był ostatni. Gratuluję Ci odwagi i oby tak dalej. Nie daj!!! To Ty jesteś najważniejsza w Twoim życiu i tak ma być do końca. Walcz o siebie i swoje szczęście, bo nikt za Ciebie tego nie zrobi. Idź dziarsko do przodu i niszcz przeszkody po drodze.
Pozdrawiam
Gabi
Odnośnik do komentarza
trzymam, kciuki bądź silna ... nie skazuj swoich dzieci na to na co skazała moja mama mnie i siostrę. Jestem już dorosłą kobietą, mam nadzieje, że niedługo założe rodzinę, ale do tej pory przez ponad 20 lat słyszałam jak ojciec obiecywał, że sie zmieni. nigdy sie nie zmienił a ja do dziś papiętam jak wyczekiwałam w domu, aż wróci, pamiętam jak cierpła mi skóra jak wchodził. Bo nie wiedziałam w jakim stanie wróci. Nawet jak był na leczeniu nic nie pomogło. Rozstań sie .... widzę jak moje koleżanki, które mają ojców alkoholików, ale matki miały na tyle odwagi żeby sie rozstać, żyją i radzą sobie a jak nie mogę poradzić sobie ja mając świadomość, że moja matka nadal z nim żyje, jak cierpi i jak sie zmieniła. Jestem z Tobą całym sercem. Pamiętaj Ty jesteś ważna i Twoje Bogu winne dzieci. Możecie żyć inaczej lepiej. Nie daj sie nabrać na prośby i obietnice zmian.... Może sie opamięta jak zostanie sam, ale ty już nie bedziesz chciała wracać do tego bagna, bo będziesz szczęśliwa tak jak twoje dzieci!!!!
Odnośnik do komentarza
Ja od dwoch lat zyje w zwiazku z alkoholikiem mamy rocznego synka,nie wiem co mam zrobic,jak odejsc skoro nie mam pracy? a nawet gdybym ja miala to nie utrzymala bym nas....mam juz go dosyc nie nawidze go!!!!!! bylam super dziewczyna wesola,zabawna a teraz...wrak czlowieka 15 kilo lzejsza i 20 lat starsza psychicznie...kiedys na wakacjach poznalam chlopaka rozmawialam z nim o mojej sytuacji mamy kontakt do teraz on proponuje mi pomoc miezkanie i prace ale nie wiem czy to dobry pomysl jak myslicie????
Odnośnik do komentarza
Mój przypadek chyba jest trochę nietypowy. Idealna rodzina, zgodne małżeństwo, jedna córka. Moja żona jedynaczka bardzo mocno związana z rodzicami, koło których mieszkaliśmy niedaleko w pięknym miszkaniu. W obu naszych rodzinach nigdy nie występował najmniejszy problem alkoholowy. U nas w domu również alkoholu, praktycznie zero imprez, oboje domatorzy, bardzo dobra sytuacja materialna. Trwało to do śmierci teścia 10 lat temu, gdy oboje mieliśmy już po 40 lat. Żona przeżyła to bardzo mocno i pierwszy raz wtedy zobaczyłem, że sięgneła do kieliszka, ewidentnie aby złagodzić rozpacz. I niestety musiało zadziałać, bo od tamtej pory popijała pokryjomu, z tym że praca (jest nauczycielką) i dom na tym nie cierpiały. Niestety, rok temu zmarła teściowa i żony hamulce puściły. Weszłą w ciąg, który skończył się krwotokiem z przewodu pokarmowego, szpitalem i podjęciem dochodzącej terapii. Udało się wytrwać 2 miesiące i od kilku dni znowu jest ciąg. Terapia chyba została zawalona, a wiąże się to również z utratą pracy. Córka na szczceście jest już na studiach i powoli mysłi o własnej rodzinie, ale preżywa to bardzo mocno. Tu nie ma awantur, bicia itp. Po prostu żony największym marzeniem jest przespać rzeczywistość. A moim największym cierpieniem patrzeć jak tracimy wspaniałą matkę i żonę, która mogłaby mieć jeszcze tylę życia przed sobą. A dodatkowym problemem jest to, że sam zarabiam bardzo dobrze, ale wiąże się to z 3-4 miesięcznymi wyjazdami z domu. I jak teraz wyjechać i ją zostawić, ale jak nie wyjadę, to w domu zagości nędza a cóka przerwie edukacje, w którą włożyła bardzo dużo wysiłku?
Odnośnik do komentarza
Ja również jestem żoną alkoholika,mój ojciec też jest alkoholikiem a z obydwoma mieszkam pod jednym dachem.MAM DOSYĆ-mój mąż kłóci się nawet ze swoim 7-letnim synem,a on przychodzi do mnie i pyta;MAMO CZEMU TATA MNIE NIE KOCHA,JA CHCE ŻEBY SIĘ WYPROWADZIŁ.Problem polega na tym że gdy go wyrzuciłam i spakowałam nie chciał wyjść z domu,bo twierdzi że on na nas pracuje mam jego pieniądze i ma prawo tu być.I co ja mam zrobić?Gdybym tylko miała dobrą prace i byłabym w stanie utrzymać siebie i syna dawno bym go wyrzuciła dzwoniąc po policje.Wiem że powinnam wystąpić o rozwód ale mam głupią nadzieje że zacznie się leczyć.
Odnośnik do komentarza
Gość arleta65
Od 20lat żyję a alkoholikiem.Gdy go poznałam nie wiedziałam że jest alkoholikiem.Przez alkohol stracił mnóstwo w życiu.Niejednokrotnie będąc napitym okradali go z pieniędzy,przepił mieszkanie,wyrzucili go przez wódkę z niejednej pracy...mogłabym tak w nieskończoność wymieniać;Tylko po co?Obecnie pije już miesiąc i nic nie wskazuje na to że przestanie.Na dzień dzisiejszy wiem że przegrałam walkę o niego!Alkohol jest dla niego najważniejszy.Przez te wszystkie lata walczyłam i doskonale wiem że nie warto!Dla mnie są ważne moje kochane dzieci. Na nich się skupiam i dla nich żyję!
Odnośnik do komentarza
Mam 22 lata jestem w związku przeszło 5 lat w marcu tego roku wzieliśmy ślub(cywilny) a w maju okazało sie że jestem w ciąży to 12 tydz(choć jej nie planowałam). Mieliśmy sie budować podstawowe materiały są działka jest i cooooooooo... Mąz pije np 3 dni lub gdy są okazje a jest ich wiele a potem przeprasza najgorsze jest to że w ten związek weszam świadoma tego że on ma ze sobą problem (do tego kłamie jak nikt)... tylko żyłam obietnicami o jego zmianie wciaz powtarzał, że po ślubie sie zmieni bo żona to już obowiązek a gdy bedzie dziecko to alkoholu nie tknie i właśnie widze ostatnio nawet mnie uderzył, gdy wróciłam do rodziców (za co mi wstyd bo chciałam ich odciążyć przez to sie wczesniej wyprowadziłam)to płakał w tel im że on tego nie chciał i jak on bardzo żałuje Tak sie przejął,że na kawalerski w pt pojechal leczyć swoj nałóg już pomine ilość kłamstw wkoło całej tej sytuacji żallll jak on pije to nie liczy sie z nikim tylko z podobnym do siebie towarzystwem mnie nigdy nie wybiera na pierwszym miejsu. .. mysl o własnym domu przysłoniła mi oczy tak bardzo tego chciałam że zabrnełam za daleko tego co sie dzieje nie da sie opisać bo np on z dziecka sie cieszył bardzo a za chwile dostaje atak psychiczny i mówi że to nie jego kupi mi coś a potem wypomina chce sie spotkać a potem odpoczywa po upiciu jestem tak skołowana i niepewna niczego że nie wiem co robić najlpszy by był koniec ale to malutkie dziecko bedzie i co ja zrobie na dodatek w kwietniu straciłam prace wcześniej robiłam na czarno i nawet z urzedu pracy nie mam nic, nic mi sie nie należy żadne macierzynskie itp tyle co udało mi sie zaoszczedzić z tamtej pracy ale studiuje zaocznie i na przyszły rok musze to zostawic zeby chociaż szkoły nie zawalić ...codziennie rycze w domu juz są na mnie źli bo patrzeć sie na to nie da i te jego telefony do wszystkich a każdy chciał tak dobrze dla nas bo mojego meza wszyscy kochają tylko najbiźsi wiedzą jaki on jest naprawde. co ja ma zrobić oczywiście że go kocham ale nie mam siły na to co sie dzieje...
Odnośnik do komentarza

Witam, mam 30 lat jest 2,5 roku po ślubie. mam dwóch synków bliźniaków i co się okazało męża alkoholika. Na początku małżeństwa w życiu bym nie powiedziała że mój mąż będzie pił. Był prawdziwym skarbem a okazał się tyranem co 2 tygodnie pije i nie wraca do domu na 5 dni lub więcej. ostatnio gdy wrócił pijany nie wpuściłam go do domu i zrobił wielką awanturę, ubliżał moim najbliższym i wybił w mojej mamy domu szybę.Nie ma go w domu 14 dni w tym 2 razy odwiedził dzieci. Najgorsze jest to że nie uważa że zrobił źle. Co mam robić chcę ratować małżeństwo ale nie moge kolejny raz zapomnieć o tym co się stało i tak mu wybaczyć

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...