Skocz do zawartości
Forum

Chodzę na wagary i nie umiem sobie z tym poradzić


Gość an...68

Rekomendowane odpowiedzi

Mam dosyc wszystkiego! Chodze do 3 gimnazjum i zawsze nawet dobrze się uczyłam i ogólnie byłam grzeczna. Na oceny się staram by dostac się do wymarzonego liceum, ale w tym roku zaczęły się wagary, nie umiem sobie z tym poradzic... Mieszkam z mama w kawalerce (rodzice sie rozwiedla jak miałam 7 lat, bo tata jest agresywnym alkoholikiem i 1,5 roku mieszkałysmy w domu matki i dziecka), do niedawna mama raczej nie pracowała- czasem cos chwilowego sie przytrafiło a ogólnie miałysmy pieniadze tylko z mopsu i 350 zł alimentów, ale teraz pracuje, wiec nie mam żadnego problemu by udawac ze szykuje sie do szkoły a tak na prawde tam nie ide... Najpierw problemem była nowa nauczycielka angielskigo, która bardzo dużo od nas wymagała a ten jezyk mi nie idzie, a teraz religia (może sie to komus wydawac smieszne). Mam w tym roku bierzmowanie, wiec co chwile musze chodzic do koscioła (naleze do tej parafi co szkoła, wiec katechetka jest na niektórych spotkaniach), mam takze do zaliczania pytania z takiej ksiazeczki pierwszym razem nie było mnie jak wszyscy to pisali, bo angielski i wg wtedy troche opuszczałam, to potem ustnie zaliczałam i dostałam 1 (miałam to poprawic- bylo to jakos w pazdzierniku lub listopadzie- ale do tej pory tego nie zrobiłam) z nastepnych (znowu ustnie zaliczałam) dostałam 6, a nastepne 2 jak były znowu mnie nie było i do tej pory nie zaliczyłam.. Przez te wagary coraz bardziej boje sie chodzic do szkoły, a na dodatek kilka razy nie byłam na mszy wiec w indeksie z podpisami podrobiałam je- 1 mi nie wyszedł i to widac;(. Przez ten cały stres i pretensje koleżanek ze nie chodze do szkoły chciałam sie zabic, ale nie mam odwagi... Chciałam to zrobic juz nawet w podstawowce- nie miałam wtedy w ogóle kolezanek i przezywano mnie, bo jestem brzydka ale bałam sie, a potem jak poszłam do nowej szkoły mi przeszło a teraz znowu wróciło... Ogólnie mam strasznie duzo problemow, do niedawna przez to ze mama nie ma pieniedzy nie miałam nawet internetu. Jak wspomniałam nie mam swojego pokoju, nie mamy też łazienki tylko toalete, wiec wstydze sie zapraszac do siebie koleżanki. Mam nadwage- moze nie jest taka bardzo duza ale jest- a jak wiadomo zdrowe jedzenie jest drozsze od tanszego (mama ciagle oszczedza, a np z owocow kupuje tylko jabłka, bardzo żadko inne), mam przez to wszystko straszne roztepy, ciagle płacze i wg ale tylko kiedy jestem sama. Znajomi z klasy znaja mnie z zupełnie innej strony- ciagle sie smieje, żadko jestem smutna... Mam wszystkiego dosc! Nigdy nie miałam chłopaka (raz sie z jednym spotykałam i jeszcze troche bylibysmy para, ale okazało sie że mnie oszukiwał- może to opisze. To było 1,5 roku temu w wakacje, poznałam go i sie zakochałam. Troche sie z nim umawiałam ciagle pisalismy ze soba, nawet pisał ze mnie kocha- para oficjalnie nie bylismy i nic sie nigdy miedzy nami nie zdażyło. Okazało sie ze chciał mnie wykorzystac, bo moja koleżanka zna pewna dziewczyne i jemu sie ona od bardzo dawna podobała- chyba od 3 lat i chcial sobie wyciagnac jej numer niby dla brata, a tej mojej kolezance powiedzial prawde, ze sie w niej kocha! Zerwalam z nim kontakty, ale on pisal ze jednak mnie kocha i dzwonil przez rok najpierw kilkadziesiat razy dziennie, potem raz dziennie a potem raz w tygodniu az kilka miesiecy temu sobie odpuscil... Co on do mnie czul??? pewnie nic tylko sobie jaja robil). Wszyscy mnie oszukuja. Chcialabym sie zabic, ale boje sie bolu i tego, ze jak sie nie uda to bede musiala sie wstydzic... Jeszcze w dodatku ciagle sie kluce z mama. Co robic ze swoim zyciem?

Odnośnik do komentarza

Jesteś w trudnej sytuacji, trochę się pogubiłaś, ale to nie jest aż taka sytuacja, żeby się poddawać i żeby nie było z niej wyjścia. Przede wszystkim idź do szkoły, porozmawiaj z nauczycielami. Powiedz, że wiesz, że źle zrobiłas opuszczając zajęcia i że chciałabyś to naprawić. Jesli powiesz, że jest Ci ciężko i miałaś taki cięższy okres, to na pewno nauczyciele pójdą Ci na rękę. Może będziesz mogła zostac po lekcjach aby napisać jakis sprawdzian, albo dodatkowo zrobić jakiś referat. Na pewno znajdziecie jakieś rozwiązanie, tylko porozmawiaj szczerze z nauczycielem, że Ci bardzo zalezy, żeby Ci dał jakieś możliwości, jakieś rozwiązanie. Musisz przyłożyć się do nauki, nadrobić to wszystko. Tak czasem w życiu jest, że czasem nam coś nie wychodzi albo robimy to źle i musimy to nadrobić. Ale zawsze jest rozwiązanie! Dlatego najpierw porozmawiaj z nauczycielami i skup się na nauce, żebyś poprawiła oceny i przystąpiła do bierzmowania.

W domu, porozmawiaj z mamą, niech będzie Twoją przyjaciółką. Jej też jest na pewno ciężko i przykro, że sytuacja wygląda tak, a nie inaczej, na pewno chciałaby dla Ciebie jak najlepiej, stara się jak może. Wspieraj ją, przytul ją, powiedz że ją kochasz i że na pewno sobie poradzicie. Ona też potrzebuje ciepła z Twojej strony. Możesz porozmawiać z sąsiadami z okolicy, może będziesz mogła wyprowadzać komuś psa. Nie zarobisz w ten sposób zbyt dużo, ale przynajmniej parę groszy, będziesz wrzucała do skarbonki i po miesiącu czy dwóch coś już Ci się odłoży. Możesz wyprowadzać psa, robić zakupy odbierac dziecko ze szkoły itp.

Co do wagi - nie przejmuj się nią, bo jestes młoda, Twoje ciało na pewno się jeszcze zmieni, ja tez jak byłam młodsza byłam pulchniejsza a potem z tego wyrosłam. Staraj się duzo chodzic, nawet biegać - zobaczysz, że poprawi się Twoja figura.

Uwierz, że życie jest fajne pomimo wielu trudności, ale czasem własnie problemy, które nas napotykają w młodości sprawiają, że jesteśmy silniejsi jako dorośli ludzie, przez to sobie radzimy lepiej, jesteśmy samodzielni bardziej niż inni. Potraktuj to jako lekcje od życia, wkrótce wiele się może zmienić na Twoją korzyść.

Jeśli czujesz się źle i jest Ci ciężko, samej trudno jest Ci poukładac to wszystko, idź do szkolnego pedagoga, opowiedz mu o swoich problemach. On na pewno posłuży radą i wsparciem, może podsunie Ci jakiś pomysł jak rozmawiać z nauczycielem, albo sam z nim porozmawia. Nie wstydź się tego, tak naprawdę nie powinnaś się wstydzi tego jak żyjesz, bo to nie Twoja wina. Mysle, ze niektore koelzanki tez maja swoje problemy, podobne do Twoich, ale o tym nie wiesz, bo sie z nimi kryja. Dlatego nie martw sie, na pewno wszystko się ułoży. Porozmawiaj z pedagogiem, taka rozmowa moze Cię zmotywować.

Gdy wabi cię ognik, idź za nim.
Być może zabrniesz na manowce,
ale nigdy nie będziesz sobie wyrzucać,
że może była to Twoja Gwiazda.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...