Skocz do zawartości
Forum

Czy wierzycie w przeznaczenie?


Gość bum-bum-bec

Rekomendowane odpowiedzi

Gość bum-bum-bec

Wierzycie w przeznaczenie?

Proszę, nie zrozumcie mnie w ten sposób, że wszystko co dotyczy mojego byłego jest cudne, wspaniałe etc. Już jakiś czas temu na pewne sytuacje zwróciłam uwagę. Mam pracę mobilną - jestem handlowcem i zajmuje się dzielnicą x. Zawsze, ale to zawsze. Odkąd pracuje jeśli klient ma zarejestrowaną działalność w dzielnicy x, ale pracuje gdzie indziej bądź jeśli klient się przeniósł to ZAWSZE ląduje tuż pod oknami jego domu bądź pracy. Pracuje już 3 miesiąc i nie było ani jednego przypadku zmieniającego tą regułę. Na domiar wszystkiego raz wyszłam od klienta patrzę tramwaje jeżdżą, doszłam do przystanku i coś się stało - przestały. Tuż pod jego oknami i z nudów zaglądając w nie spędziłam ponad 20 minut. Dzisiaj dowiedziałam się, że moja firma zmieni siedzibę. Zgadnijcie gdzie?
Będę mogła mu do kuchni zaglądnąć. No, żesz... Dziwne te przypadki. Pomijając, że chodzi tu o mojego byłego. Chodzi o same sytuacje.

A Wy wierzycie w coś co kieruje Waszym losem? Obojętne jak to się nazwie, przeznaczenie, wszechświat, święta modliszka - cokolwiek?

Odnośnik do komentarza

ja wierzę w przeznaczenie, a może nie tyle w przeznaczenie, co w Boga, i w to, że oddając Mu się zawsze jest przy mnie kierując moim losem tak abym wykorzystała moje życie jak najlepiej. Już nie raz miałam takie sytuacje, że myślałam, iż gorzej być nie może, dosłowny dół, a potem okazywało się, że potrzebowałam tego, aby się mocno odbić od dna i robić lub otrzymać coś znacznie cenniejszego niż wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

Nawet moja przyjaciółka stwierdziła, że mam dziwne zbiegi okoliczności.

Acha dawaj tą sytuację - opisz :)

No, nie wiem czasem tak mam, że jak np. jestem umówiona na rozmowe o pracę to wychodzę z domu o normalnej godzinie, ale nagle korek o nietypowej godzinie, wypadek i ulica nieprzejezdna istny armagedon w mieście i rzecz jasna mocno się spóźniam. Tak jakby ktoś/coś nie chciało bym dotarła. I rzecz jasna jak się tak mocno spóźniam to potem się okazuje, że w ogóle nie warto bylo wychodzić z domu.

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

ja w nie wierzę. No, bo jak logicznie wyjaśnić te zbiegi okoliczności? Nie mam wpływu na to gdzie się klienci przenoszą, a te informacje są mi nieznane. Skoro na stronie www widnieje stary adres bądź dane firmy mam z bazy i jest ona nieaktualna... No, a z tym biurowcem to już padłam. Dla firmy taniej i wygodniej byłoby gdzieindziej się przenieść to wybrano akurat ten budynek.
Albo z rozmowami o pracę. Tak jakby ktoś/coś mi mówiło "nie jedź tam" i robiło wszystko bym tam nie dojechała.

A Aha pochwaliła się i uciekła :( szkoda, bo ciekawa jestem tej historii

Odnośnik do komentarza
Gość niemamnie

napisz cos wiecej.pewnie sie zakochalas?nie wiem czy kazde takie spotkanie mozna nazwac przeznaczeniem,w tym sensie ze jak spotyka sie dwoje ludzi i czuje sie ze sobą nieziemsko i w ogole to sa sobie przeznaczeni,tzn.na zawsze.najczesciej tak nie jest.ale nikt nie obiecywal,ze cos ma trwac wiecznie,nie licząc łajdakow,ktorzy kazdej swojej kochance obiecuja zwiazek na reszte zycia.i tu jest sedno mojego postu.mysle,ze cos takiego jak przeznaczenie istnieje,i nie zawsze oznacza ono cos pozytywnego.rowniez złe osoby,miejsca i sytuacje są przeznaczeniem.ja np.spotkalam na swojej drodze naprawde ohydnego czlowieka,i powiem Ci,ze on faktycznie byl potrzebny do czegos w moim zyciu.otoz ja kompletnie nie znalam sie na mezczyznach.o ile wobec ludzi bylam ostrozna i byle kitu nie mozna bylo mi wcisnac,tak na facetach jako potencjalnych partnerach nie znalam sie w ogole.wtedy tez bardziej wierzylam w zwiazki,w szczerosc i milosc w tychże.a tak dzis mam swiadomosc ile malzenstw jest fikcją,ze do zdrady niewiele trzeba,ze mozna drugim czlowiekiem manipulowac jak tylko mu sie zagra i ze z milosci można zrobic wszystko i nic jednoczesnie.zostalam zrujnowana psychicznie przez takiego jednego łajdka,ale bardzo otworzyl mi oczy na facetow jako takich.stracilam kobiecosc,wiare w milosc,ale zyskalam wiedzę ;)

Odnośnik do komentarza

~amelia023
Wierzycie, ze niektórych ludzi los zsyła nam do naszego życia tylko na chwilę aby czegoś nas nauczyli?To strasznie przykre, ale ja mam wrażenie, że tak stało się u mnie.

Amelia, mam wrażenie, że stało się cos smutnego w Twoim życiu. Ale ciężko w jakikolwiek sposób wypowiadać się o tym, skoro nie wiadomo, o co chodzi. Są w życiu bardzo różne sytuacje, i dlatego nie należy ich tak samo oceniać. Tym bardziej pchać wszystkie do jednego wora z napisem "Przeznaczenie".
Tak jak Przedmówczyni, radzę Ci coś więcej napisać.

Odnośnik do komentarza
Gość amelia023

Nie, nie zakochałam się... Po prostu los postawił na mojej drodze kogoś, ten ktoś zrobił coś moim zdaniem niewłaściwego, co otworzyło mi oczy na świat(tak jak pisała poprzedniczka) i good bye!

Odnośnik do komentarza

ja mysle ze jakies takie przeznaczenie kieruje naszym zyciem owszem wiadomo nie mozna sie 100% opierac tylko na nim ale nieraz mam takie wrazenie ze cokolwiek mialo by sie stac to i tak sie stanie.. a taki prosty przyklad 3 lata temu zima okropna a ja ze znajomymi chcilam isc na impreze rodzice sie nie zgadzali bo zabalowalam za dlugo na sylwestra wsumie wrocilam na drugi dzien w poludnie no ale pozniej impreza kolejna sie szykowala wiec ja oczywiscie musze isc i blagalam rodzicow az w koncu sie zgodzili... i gdy by nie to to nie poznala bym mojego obecnego chlopaka z ktorym jestem juz 3 lata :) wlasnie na tej imprezie sie poznalismy

Odnośnik do komentarza
Gość amelia023

A to, że nagle w każdej dziedzinie życia wali Ci się swiat(pzez tą jedną osobę) i nie mozesz się odbić od dna to też jest przeznaczenie?Mam sądzic, ze pewnego dnia dostane coś lepszego niż miałam do tej pory?Jakos nie chce mi się w to wierzyć...

Odnośnik do komentarza
Gość niemamnie

dokladnie jak napisalas,przez jedna osobe moze swiat sie zawalic,i nie dlatego ze ona znika,a dlatego ze robi syf w zyciu i znika sama zyjac jakby nic sie nie stalo,albo nawet lepiej.to tez jest przeznaczenie-przeznaczone Ci bylo spotkac tę osobą bys przewartosciowala byc moze swoje naiwne sądy na rozne sprawy i teraz wiesz co jest prawda a co nie.teraz bedziesz zyla z wieksza swiadomoscia choc smutniejsza o tę prawdę ktora odkrylas.zyskalas jakas szczegolna wiedzę? ja zyskalam i dziwie sie,ze znajac wczesniej zycie nabralam sie na kogos,kto zrujnowal moją codziennosc,moje serce,zycie,wszytsko.nie wiem procz wiedzy do czego mi to bylo potrzebne bo zamiast zyc lepiej zyje mi sie coraz gorzej i nie widze w niczym sensu.ale to bylo przeznaczenie,bo pamietam jakie okoliczosci sprawily ze poznalam tę osobę i wiem,ze tak mialo byc.szereg skomplikowanych sytuacji i zdarzen,ktory prowadzily do spotkania tego czlowieka.gdyby nie cos tam i nie cos tam to w zyciu bysmy sie nie spotkali,a tak jak widac musialo być.tylk nie wiem co z tym fantem począć.napisz w jaki sposob ta osoba otworzyla Twoje oczy na swiat.

Odnośnik do komentarza
Gość amelia023

W taki, że nie można nadmiernie i bezgranicznie ufać ludziom i należy zawsze mieć rozum i myślenie włączone, a emocje schowane głęboko w kieszeń...
Wcale mi nie jest lepiej z tą wiedzą, wcale nie czuję się lepiej od tych, którzy takiej wiedzy nie posiedli. Nie wiem po co i na co mi to i tak jak napisałaś nie żyje mi się jakoś szczególnie lepiej, a wręcz przeciwnie. Staczam się coraz niżej i nie mogę niczego się chwycić żeby odbić się od dna. I kiedy w końcu to się zmieni?!No przecież chyba musi nadejść taki dzień, że coś się zmieni, coś ruszy z miejsca, coś mi się uda...musi...ale kiedy?

Odnośnik do komentarza
Gość niemamnie

kiedy? chocby zaraz jesli tylko pozostala w Tobie jakas resztka nadzieji i wiary,i co njawazniejsze chęci aby to życie móc jeszcze przezyc.ale jak przeczytalam poczulaś dno.jest takie powiedzenie: "upadłem na dno,i nagle uslyszalem pukanie od dołu".zawsze możesz wyciagnąc wnioski dla siebie.jesli chodzi o wiedze-jest ona czesto rowna władzy,mozesz z niej korzystać,niekoniecznie w celach osiagnięcia hiperszczesliwego stanu.mozesz nabrac zdrowego ystansu do swiata i w przyszlosci miec sie na bacznosci po to,by wiecej nie przydarzylo Ci sie cierpienie jakie odczuwasz teraz.byc moze bylo Ci ono pisane,jesli nie teraz to kiedys,wiec lepiej ze stalo sie to szybciej.Cierpienie nie uszlachetnia,tak samo jak to ze co nas nie zabije to wzmocni.ja osobiscie nie wierze w takie rzeczy,choc jesli myslec w kategoriach ze nastepnym razem emocje schowamy w kieszen i uzyjemy do myslenia glowy,to ustrzezemy sie niepotrzebnego zawodu i przez to bardziej sie nie pogrążymy.

Odnośnik do komentarza
Gość amelia023

Własnie nie ma we mnie wiary i nadziei na lepsze jutro. Nie wierze już w to, że spotka mnie jeszcze coś dobrego, nie wierze...Widzę pustkę jak myślę o przyszłości więc cały czas skupiam się na przeszłości i na analizowaniu, mam żal do siebie...jaka ja byłam naiwna i głupia...gdybym mogła cofnąć czas...bardzo często mam ochotę wyć jak wilk, bardzo często chcę się skulić tak bardzo żeby mnie nie było, bardzo często mam ochotę uciec w nieznane...nic dobrego mnie już nie spotka.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...