Skocz do zawartości
Forum

Zaufanie ludziom


Rekomendowane odpowiedzi

Czy jest sposób żeby to sobie przestawić w głowie?

Ja coś robię źle, źle myślę. Źle wybieram. Osoby którym zaufam, dużo o sobie pisze jeśli to przez internet lub mówię za dużo potem okazują się złe dla mnie. Na początku udają miłe, pomocne, że są za mną, a potem szczególnie jak coś zrobię nie tak jak wcześniej lub nie tak jak im pasuje to są takie że mnie dołują, obwiniają, krytykują, obgadują. Cała wina za jakąś kłótnie jest zwalana na mnie i jest krytykowane moje zachowanie gdzie wcześniej to nie przeszkadzało. Potem tak jakby się odemnie odsuwają i porownywują mnie z innymi. Potem są znowu miłe że ja myślę że coś ze mną nie tak. A jak się sprzeciwie to znowu ja jestem zła. A ludzie mi mówią żeby nie ufać, albo że ktoś mnie wykorzystuje w czymś, na przykład żeby coś za niego zrobić. A ja nie słucham tych ludzi mimo że dobrze mówią, bo na przykład byli na początku dla mnie niemili i mnie krytykowali, a się okazują dobrzy. 

Albo są ludzie którym nie ufam bo są dla mnie niemili śmieją się ze mnie, krytykują od początku i nie chcą ze mną rozmawiać lub ta rozmowa w moim myśleniu jest niemiła i czuję się odrzucana. Są też ludzie co mnie od tych ludzi odpychają, mówiąc że ten ktoś nie jest dla mnie taki jak powinien być i tych ludzi posłucham. A potem wychodzi ze ta niemiła osoba której nie zaufałam mi w czymś pomoże, a ja tą osobę odtrąciłam nie rozmawiając z nią za dużo i nie mówiąc o sobie. A ja się tych osób bałam, wstydziłam i miałam problem się odezwać. 

Są osoby takie neutralne, pomocne, normalne, ale nie takie natarczywe w tym, ale za to one nie chcą rozmawiać ze mną. Albo mi się wydaje że nie chcą. Albo chwilowo takie załatwienie sprawy i tyle. Albo ja jestem za nudna, bo się pilnuje żeby za dużo nie powiedzieć, albo coś kłamię. Potem dlatego że kłamałam to się sama oddalam od tych osób.

No i potem wiem po takim czymś, że nie powinnam tak robić a i tak robię. Nie powinnam ufać tym za miłym i za pomocnym i zgadzającym się ze mną i mnie broniącym, a i tak to robię. No i wiem żeby nie skreślać tych niemiłych, według mnie odpychających mnie i krytykujących, bo oni nie chcieli źle. No ale też to nieświadomie robię. No i mam problem żeby coś nieskłamać tym co sobie o mnie mogą źle pomyśleć, a nie kłamię tym co sobie tak naprawdę źle o mnie myślą i źle na tym wychodzę.

No i w tych grupach są wyjątki i też nie umiem odróżnić czy to są te osoby którym można zaufać czy nie. Bo te złe okazują się złe i potem i też ja jestem temu winna, bo dla innych takie nie są, bo ja z nimi nie rozmawiałam. A te dobre są dobre cały czas, ale coś w nich jest takiego że to ja ich wtedy odrzucam. Tylko inaczej bo przepraszam za to że ich odrzucam i kończę znajomość i im mówię że problem jest we mnie lub nie mamy wspólnego myślenia. Chociaż problem jest w tym że ta osoba mówi mi dużo i ja przejmuję jej emocje, a pomóc nie mogę. No i wtedy sobie myślę, że te osoby neutralne mają mnie dość, bo może coś za dużo powiedziałam, albo mogę powiedzieć i sama z nimi nie przebywam lub zrywam kontakt internetowy, żeby oni nie musieli, bo może ja w mojej myśli jestem dla nich jak te osoby miłe, które gadają za dużo I ja przejmuję ich myślenie i zrywam kontakt. 

No i to jest głupie, bo czytałam i pisałam w takich miejscach żeby mnie krytykowali, a cały czas unikałam takich osób pojedynczo czy w internecie czy w realu i odwrotnie mało byłam w grupie gdzie mówili o mnie dobrze, a nie unikałam takich pojedynczych ludzi. Zrozumieć tego nie mogę.

A to tylko znajomości, a co jakbym chciała się zaprzyjaźnić, albo w przyszłości się z kimś związać też źle wybiorę tak jak kobiety w mojej rodzinie i się tego boję. Boję się że jeszcze gorzej wybiorę, bo wygląda że jestem podatna na manipulacje. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 24.02.2024 o 16:04, Abc napisał(a):

Ja coś robię źle, źle myślę. Źle wybieram

Dla kogo źle, dla Ciebie czy innych? Co to konkretnie znaczy źle, moze doprecyzujesz, dasz przykład?

W dniu 24.02.2024 o 16:04, Abc napisał(a):

a potem szczególnie jak coś zrobię nie tak jak wcześniej lub nie tak jak im pasuje to są takie że mnie dołują, obwiniają, krytykują, obgadują.

To, że nie spełniasz czyichś oczekiwań nie oznacza, że to źle. Tak naprawde to nie Twoja sprawa, że ktoś miał wobec Ciebie oczekiwania i teraz czuje rozczarowanie 😉  A dołują, obwiniają Cię bo na to sobie pozwalasz, moze nic nie odpowiadasz, nie masz stanowczej postawy, nie jesteś pewna siebie. Pamiętaj, że ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. 

W dniu 24.02.2024 o 16:04, Abc napisał(a):

Potem są znowu miłe że ja myślę że coś ze mną nie tak.

Z Tobą jedyne co moze być nie tak, to przyjmowanie osobiście do siebie tego co mówią i brak reakcji, postawa bierna, postawa ofiary. Poza tym, to oni mają problem. 

W dniu 24.02.2024 o 16:04, Abc napisał(a):

A ja nie słucham tych ludzi mimo że dobrze mówią,

W takim razie znajdź przyczynę tego, że nie słuchasz. Moze to wynikać z faktu, że zawsze czułaś sie niezauważona, niedoceniona, niepoważnie traktowana i teraz chcesz zrobić po swojemu, bo daje Ci to jakąś formę uwagi. Może to wynika z tego, że nie umiesz uczyć sie na błędach, nie wyciągasz wniosków z doświadczeń. A to z kolei może wynikać z niskiej samoświadomości i braku autorefleksji. A może nie słuchasz innych, bo jesteś naiwna i stale głupio liczysz, że tamci sie jednak zmienią, poprawią i tym razem nie wykorzystają. No i ostatecznie może to wynikać z uzależnienia emocjonalnego od osób, którym dajesz się wykorzystać. 

W dniu 24.02.2024 o 16:04, Abc napisał(a):

Albo są ludzie którym nie ufam bo są dla mnie niemili śmieją się ze mnie, krytykują od początku i nie chcą ze mną rozmawiać lub ta rozmowa w moim myśleniu jest niemiła i czuję się odrzucana. 

W kontekście całej wypowiedzi tej kwestii, zastanawiam się czy aby na pewno odbierasz ich zachowanie takim jakie jest? Moze to Ty odbierasz jako wyśmiewania, a tak naprawdę tym nie jest, a jest poczuciem humoru którego Ci brakuje. Albo uważasz za krytykę to, że wyrażą swoje odmienne zdanie w sposób dość perfidny. Albo odbierasz rozmowę z nimi jako niemiłą, bo zbyt personalnie bierzesz wszystko do siebie lub tez rozmowa nie spełnia Twoich oczekiwań. Natomiast to, że czujesz sie odrzucona to Twoje odczucie, wynikające prawdopodobnie z niskiego poczucia własnej wartości, z kompleksów i deficytów z dzieciństwa.

W dniu 24.02.2024 o 16:04, Abc napisał(a):

Są osoby takie neutralne, pomocne, normalne, ale nie takie natarczywe w tym, ale za to one nie chcą rozmawiać ze mną. Albo mi się wydaje że nie chcą.

Moze Ci sie wydawać, bo moze one są nieśmiałe tak jak Ty, wycofane z powodu braku zaufania do ludzi jak Ty. Czy jesteś za nudna... hmmm trudno powiedzieć, bo dla jednych mozesz byc nudna, a dla innych wręcz przeciwnie. Jednak mozesz sie sama blokować, sama stawiać mur i oni mogą to wyczuwać więc sie zbytnio z Tobą nie kontaktują.

W dniu 24.02.2024 o 16:04, Abc napisał(a):

No ale też to nieświadomie robię.

Być moze nieświadomość bierze góre, bo działasz impulsywnie, emocjonalnie. Nie dopuszczasz do działania rozsądku. Lub nie chcesz żyć świadomie bo to z jakiegoś powodu niewygodne, przykre, męczące.  To juz musisz sama przeanalizować. 

W dniu 24.02.2024 o 16:04, Abc napisał(a):

No i mam problem żeby coś nieskłamać tym co sobie o mnie mogą źle pomyśleć, a nie kłamię tym co sobie tak naprawdę źle o mnie myślą i źle na tym wychodzę.

To moze w ogóle nie kłam i problem z głowy 😉  Po co kłamiesz? To, że ktoś sobie źle pomyśli to jego sprawa, co Cię to w ogóle obchodzi. Żyjesz dla siebie, a nie po to by inni dobrze o Tobie myśleli 😉  Bądź sobą i miej wyje*ne a będzie Ci dane i jeden problem z głowy. 

W dniu 24.02.2024 o 16:04, Abc napisał(a):

ja przejmuję jej emocje, a pomóc nie mogę.

Brak granic! Stawiaj granice zanim przejmiesz cudze emocje. A wtedy nie będziesz musiała sie odsuwać od tych osób. Skoro im nie pomożesz, a one traktują Cię jak maszynkę do wygadania czyli używają Ciebie do celów wyżalenia się, to oznacza, że nie stawiasz im granic i na to pozwalasz. 

W dniu 24.02.2024 o 16:04, Abc napisał(a):

No i to jest głupie, bo czytałam i pisałam w takich miejscach żeby mnie krytykowali

Ten temat chyba już poruszałaś. Jakie wtedy dostałaś ewentualne przyczyny takiego postępowania? Poszukaj ten temat i poczytaj, bo z tego co pamiętam były tam wypisane ewentualne źródła, a znając je, juz możesz cos z tym zrobić. 

W dniu 24.02.2024 o 16:04, Abc napisał(a):

Boję się że jeszcze gorzej wybiorę, bo wygląda że jestem podatna na manipulacje. 

Boisz się, bo masz tendencję do lękliwości. Podatna jesteś na manipulacje i warto się zainteresować tematem manipulacji, bo znając metody działania manipulanta jesteś w stanie się przed tym wybronić lub nawet temu zapobiec. Najlepiej zwalczysz wroga poznając go 😉 

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Javiolla napisał(a):

Dla kogo źle, dla Ciebie czy innych? Co to konkretnie znaczy źle, moze doprecyzujesz, dasz przykład?

Źle dla mnie. Że nie rozmawiam z tymi z którymi powinnam, a nie z tymi co nie powinnam. Że wybieram osoby, ufam tym co mnie potem zostawiają lub ranią lub się zachowują nie tak jak się spodziewałam: wybuchają, przeklinają, krzyczą na mnie lub wypisują mi wyzwiska( to ci w internecie). 

2 godziny temu, Javiolla napisał(a):

A dołują, obwiniają Cię bo na to sobie pozwalasz, moze nic nie odpowiadasz, nie masz stanowczej postawy, nie jesteś pewna siebie. Pamiętaj, że ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. 

W dniu 24.02.2024 o 16:04, Abc napisał(a):

 W internecie się kłócę z tymi osobami gdzie to powoduje ich jeszcze większy wybuch. A z tymi w realnym świecie no nie umiem, zabiera mi głos. A nawet jak się już odezwę to powiem co mam powiedzieć i wychodze z tego pomieszczenia, uciekam nie wiem dlaczego, może mi nie wypada tak mówić obcym co myślę. Bo z rodziną tak nie mam.

 

2 godziny temu, Javiolla napisał(a):

No i ostatecznie może to wynikać z uzależnienia emocjonalnego od osób, którym dajesz się wykorzystać. 

W dniu 24.02.2024 o 16:04, Abc napisał(a):

 

Tak jest właśnie, że ja we wszystkie takie relacje daje emocje. Że nie ma rozumu. Że jak ktoś mi okaże sympatie, sam tą znajomość nawiąże. Jest wytrwały do mnie dotrzeć to ufam. Nie słucham tamtym bo im nie ufam. 

Tym osobom co nie ufam, co widze ze mnie krytykują to nie jest to że się ze mną nie zgadzają tylko ze to jest ocena mnie i mojego zachowania i jeśli są to żarty to dziwne takie. Na przykład O jakoś tu głośno jak jesteś, a ja się tam wcale nie odzywam. Albo zrobiłaś to źle bo nie słuchasz, a ja słucham. Idź gdzie indziej, bo przeszkadzasz. Ty się nie domyślisz. Jak nie przyjdę to sama nie przyjdziesz. Mów coś czemu nic nie mówisz. Nie słyszę, a ja siedzę obok. Wchodzę gdzieś, a oni właśnie o Tobie gadaliśmy. Lepiej byłoby jakbyś jednak nie pomagała. Albo mnie obmawiają tak żebym słyszała. Nie odpowiedzą na cześć. Wychodzą z tego miejsca gdzie ja wchodzę mimo, że też dopiero co przyszli. Jedna osoba woła drugą jak ja podejdę. Może ja nie rozumiem ludzi. Przypomina mi się przy tym to jak mnie wysmiewali w szkole i wychowawczyni mówiła że oni chca do mnie jakoś zagadać i tak próbują.

Te osoby neutralne wydają mi się śmiałe, bo z innymi rozmawiają. Ale może i ich odpycham swoim zachowaniem tak jak piszesz z tym murem.

2 godziny temu, Javiolla napisał(a):

moze w ogóle nie kłam i problem z głowy 😉  Po co kłamiesz? To, że ktoś sobie źle pomyśli to jego sprawa, co Cię to w ogóle obchodzi. Żyjesz dla siebie, a nie po to by inni dobrze o Tobie myśleli 😉  Bądź sobą i miej wyje*ne a będzie Ci dane i jeden problem z głowy. 

Próbuję ukryć wady i nieprzyznać się do tego że czegoś nie zrobiłam z lęku. Lub że wcale czegoś nie chcę i nie lubię, a wydaje mi się ze powinnam lubieć i chcieć, bo wszyscy tak chcą. Bo jak nie ukrywam wad to też na tym źle wychodzę jestem źle oceniana i odrzucana.

Czasem nie wiem czemu kłamię bo nie mam do tego powodu żadnego i się sama potem zastanawiam po co. Samo się dzieje to akurat mam od dziecka.

Nie stawiam granic, bo nawet jak stawiam to te osoby i tak ciągle wracają do tematów o sobie i za którymś razem ulegam. A nie chcę się też pokłócić. Albo i tak mówią mimo tego że zmieniam temat. Każda zmiana tematu i tak wraca do tej osoby. A ja potem czuję to co ta osoba bo mi jej szkoda. 

2 godziny temu, Javiolla napisał(a):

Ten temat chyba już poruszałaś. Jakie wtedy dostałaś ewentualne przyczyny takiego postępowania? Poszukaj ten temat i poczytaj, bo z tego co pamiętam były tam wypisane ewentualne źródła, a znając je, juz możesz cos z tym zrobić. 

Tego już nie robię już piszę w inny sposób tam gdzie wróciłam a w innych nie wróciłam. Nie czytam. Wiem jaki powód. Może i tak taki sam z tymi pojedynczymi osobami tylko inaczej.  

Mam tendencje do lękliwości i jeszcze to że nie chce popełnić błędu. Bo jakoś tak mam w myśli że nie powinnam popełniać błędów i się mylić. Być mądrzejsza niz inni w wyborach.

Odnośnik do komentarza
33 minuty temu, Abc napisał(a):

jeszcze to że nie chce popełnić błędu.

A co się stanie gdy błąd popełnisz? Każdy na świecie robi błędy, a mimo tego cały świat się kręci i ludzie nadal żyją. Nie będziesz jedyną osobą na świecie, która popełniła błąd. Nie bądź dla siebie taka surowa, daj sobie zrozumienie, wsparcie. Najważniejsze by z błędu wyciągnąć lekcję życiową, wniosek, nauczkę. Wbrew pozorom unikanie błędu jest największym błędem, bo nie dajesz sobie szansy na naukę. A gdy jednak dasz sobie szanse na błąd, to dajesz sobie też szanse na nauczenie się czegoś. Zobacz... dziecko gdy uczy sie jeździć na rowerze to uparcie wsiada ponownie na rower, pomimo błędów jakie poprzednio popełniło. Gdy uczy sie pisać i raz mu nie wyjdzie literka to z czasem się nauczy pisać, bo próbuje, trenuje. Jak to mówią: trening czyni mistrza 😉 A gdyby dziecko unikało roweru czy pisania to nie umiałoby tych czynności. Mądrość nabywa się wraz z doświadczeniem, uczeniem sie na błędach, a nie unikając ich. 

40 minut temu, Abc napisał(a):

Że nie rozmawiam z tymi z którymi powinnam, a nie z tymi co nie powinnam. Że wybieram osoby, ufam tym co mnie potem zostawiają lub ranią lub się zachowują nie tak jak się spodziewałam: wybuchają, przeklinają, krzyczą na mnie lub wypisują mi wyzwiska( to ci w internecie). 

Hmmm to moze też wynikać z tego unikania błędu. Bo za wszelką cenę chcesz dobrze wybrać, a im mamy większą presję tym gorzej wychodzi. Poza tym... moze trzeba po prostu nie wybierać nikogo, być chłodnym obserwatorem, myśleć a nie dawac sie ponieść emocjom i z czasem sama wywnioskujesz kto jest wartościowym człowiekiem? I dopiero wtedy zacząć się udzielać... mądrze 😉 

43 minuty temu, Abc napisał(a):

W internecie się kłócę z tymi osobami gdzie to powoduje ich jeszcze większy wybuch. A z tymi w realnym świecie no nie umiem, zabiera mi głos. A nawet jak się już odezwę to powiem co mam powiedzieć i wychodze z tego pomieszczenia, uciekam nie wiem dlaczego, może mi nie wypada tak mówić obcym co myślę. Bo z rodziną tak nie mam.

Kłócisz się, a co to Ci daje? Jaki ma sens kłótnia? Moze to, że w realu nie umiesz sie tak odzywać, czujesz się słabsza, jesteś niepewna, zalękniona więc w internecie chcesz sobie to odbić pokazując rogi? Moze to forma dowartościowania? Co do kłótni mam taki cytat: 

"To nie Ty się kłócisz, tylko Twój zakrzywiony wizerunek siebie. Ty jesteś czystym oraz dobrym człowiekiem. Domyślnie. A wszelkie stany poza domyślnym, są jedynie ekspresją poprzez ego. Wymyślone przez Twój umysł, na potrzeby roli jaką odgrywasz podczas kłótni."
50 minut temu, Abc napisał(a):

Tym osobom co nie ufam, co widze ze mnie krytykują to nie jest to że się ze mną nie zgadzają tylko ze to jest ocena mnie i mojego zachowania i jeśli są to żarty to dziwne takie. Na przykład O jakoś tu głośno jak jesteś, a ja się tam wcale nie odzywam. Albo zrobiłaś to źle bo nie słuchasz, a ja słucham. Idź gdzie indziej, bo przeszkadzasz. Ty się nie domyślisz. Jak nie przyjdę to sama nie przyjdziesz. Mów coś czemu nic nie mówisz. Nie słyszę, a ja siedzę obok. Wchodzę gdzieś, a oni właśnie o Tobie gadaliśmy. Lepiej byłoby jakbyś jednak nie pomagała. Albo mnie obmawiają tak żebym słyszała. Nie odpowiedzą na cześć. Wychodzą z tego miejsca gdzie ja wchodzę mimo, że też dopiero co przyszli. Jedna osoba woła drugą jak ja podejdę. 

Niektóre z tych tekstów wg mnie nie są jakieś negatywne. Zalezy też jakim tonem wypowiedziane, ale generalnie tekst typu: "Jak nie przyjdę to sama nie przyjdziesz." lub " Mów coś czemu nic nie mówisz" albo "właśnie o Tobie gadaliśmy" ... nie brzmi jakoś bardzo obwiniająco. Sądzę, że część tekstów odbierasz negatywnie z powodu niskiego poczucia własnej wartosci. Przykład z mojego życia: z mamą byłam na pogotowiu i wg mnie lekarz był wobec mamy szarmancki i cholernie cierpliwy (wobec jej panikowania, nadwrażliwości, czepialstwa). A mama potem rozpowiadała jaki lekarz był bezczelny, niegrzeczny i jak źle ją potraktował. Bo mama mając wręcz zerowe poczucie wartosci odbiera wszystko przeciwko sobie, widzi to co pokazuje jej zakrzywiony obraz w głowie. Ja mając właściwe poczucie własnej wartosci widzę tą samą scenę inaczej. 

Co do innych tekstów np. obmawiania tak byś słyszała to robią tak, gdyż milczysz imasz postawę ofiary. Prawdopodobnie zamykasz sie w sobie, skulisz sie jak zbity pies i tyle w temacie. Wracam więc do kluczowego zdania w tej całej dyskusji: ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. 

Godzinę temu, Abc napisał(a):

Może ja nie rozumiem ludzi. Przypomina mi się przy tym to jak mnie wysmiewali w szkole i wychowawczyni mówiła że oni chca do mnie jakoś zagadać i tak próbują.

Myślę, że przede wszystkim nie rozumiesz siebie. To co mówiła wychowawczyni moze być prawdą, w takim sensie, że chcieli sprawdzić jaka będzie Twoja reakcja, na ile sobie mogą pozwolić, czy Ty w ogóle umiesz dyskutować. Pokazywałaś, że reagujesz jak typowa ofiara więc mogą po Tobie jeździć jak po szmacie, że sobie pozwalasz napluć w twarz a jeszcze ich przeprosisz że deszcz pada, i że nie umiesz rozmawiać. To oczywiście nie była Twoja wina, bo rodzina, że nie dała Ci prawidłowego wzorca, nie dała miłości, wsparcia, motywacji, i nie nauczyła jak sobie radzić w takich sytuacjach. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jak popełnię błąd wyjdzie że jestem głupia taką wtedy mam myśl. Dlatego się boję każdej nowości która by mogła być przez kogoś oceniona. Bo jak to nie będzie ocenione to tego nie mam. Nie wiem może ze ja jestem starsza i mama wymagała abym była mądrzejsza od młodszej siostry. Sąsiadka wymagała abym była mądrzejsza niż reszta dzieci bo jestem od nich starsza jak się razem bawiliśmy i tak jakby zostawiała ich pod moją opieką. Albo sobie tak obmyśliłam w dzieciństwie i mi się tylko do teraz tak wydaje że takie były wymagania. Zawsze ktoś  uwazal że powinnam być bardziej dojrzała i bardziej mądra niż byłam a ja byłam dzieckiem. Dziwili się jak było inaczej. 

Właśnie mam problem z tymi emocjami. Jak z kimś długo przebywam, długo rozmawiam nawet jak to jest taki kontakt ze tylko z kimś ciągle pracuje czy nawet jadę jednym autobusem to się przywiązuje. 

Po takiej kłótni czemuś się lepiej czuję, taka osoba wie co myślę, czuję się odważna. Czasem mi się wydaje że ja się lubię kłócić. 

Tak jak piszesz z tym lekarzem to ja mam często podobnie jak Twoja mama. Czuję że lekarz, urzędnik był nieprzyjemny i wcale mi pomóc nie chciał, ze krzyczał na mnie i krytykował. Potem się nie chce stosować do zaleceń. A za jakiś czas już bez tych emocji stresu lęku jak przemyślę to to mi się wydaje że jednak było inaczej jakbym wtedy była w innym miejscu niż potem jak sobie to przypominam. Tak jak w tej pracy co Ci pisałam wydawało mi się że na mnie krzyczeli że coś robię źle, ale tak już po czasie to jednak oni nie krzyczeli na mnie tylko ja to wtedy tak słyszałam. Krzyczeli na siebie. Ale jak sobie przypomnę to potem ze sobą rozmawiali i żartowali. Krytykowali że źle robię i nie rozumiem, ale nie z krzykiem tylko mówiąc. 

 

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Javiolla za odpowiedzi już poczytałam, jeszcze poczytam na te tematy. Jak czytałam o manipulacji to trochę jakbym czytała że ja manipuluję innymi kłamiąc, nie mówiąc wszystkiego czyli to problem we mnie. Może trafił swój na swego jak to mówią. Ktoś manipuluje mną a ja kimś i może nawet o tym nie wiemy. 

Jeszcze żebym to ja sama do tych wniosków dochodziła a nie pytała na forum to by było dobrze. Ale najwyraźniej jeszcze nie umiem. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 25.02.2024 o 23:04, Abc napisał(a):

Jak popełnię błąd wyjdzie że jestem głupia taką wtedy mam myśl.

Masz taką myśl, bo widocznie masz bardzo niskie poczucie własnej wartosci. 

W dniu 25.02.2024 o 23:04, Abc napisał(a):

a ja byłam dzieckiem.

Miałaś prawo być dzieckiem, a oni wymagali prawdopodobnie byś pełniła role dorosłej. Jako dziecko miałaś prawo być dziecinna.

W dniu 25.02.2024 o 23:04, Abc napisał(a):

Po takiej kłótni czemuś się lepiej czuję, taka osoba wie co myślę, czuję się odważna. Czasem mi się wydaje że ja się lubię kłócić. 

Bo to jest forma dania sobie uwagi, a emocje jakie są podczas kłótni dają Ci złudzenie, że prawdziwie żyjesz, coś czujesz, jesteś ważna, zauważona. To oczywiście tez wynik niskiego poczucia własnej wartości. Nie umiesz widocznie dać sobie innej uwagi jak kłócąc się. Ale mając taką świadomość możesz nad tym panować, możesz to zmienić, popracować nad sobą. 

W dniu 25.02.2024 o 23:04, Abc napisał(a):

ale tak już po czasie to jednak oni nie krzyczeli na mnie tylko ja to wtedy tak słyszałam

Masz niską samoocenę więc pierwszą myśl jaką Ci posuwa mózg, to negatywne zdanie o samej sobie. Wydaje się Tobie, że wszyscy chcą dla Ciebie źle, bo nie znasz własnej wartości, nie wierzysz we własne możliwości/zdolności/siły. Gdybyś była pewna siebie, znała swoją wartosć, lubiła własną osobę to odbierałabyś sytuacje taką jak faktycznie jest. A do tego emocje nad którymi nie panujesz... one powodują, że zamiast myśleć logicznie kierujesz sie tą emocją. Gdzieś czytałam, że gdy jesteśmy rozemocjonowani to nie powinniśmy podejmować żadnych decyzji, nie obmyślać niczego bo to nie jest prawda.... Prawdę dostrzeżemy gdy emocje opadną więc pierwszą rzeczą jaką trzeba zrobić to ostudzić emocje, a potem się zastanawiać nad sytuacją. 

W dniu 26.02.2024 o 15:09, Abc napisał(a):

trochę jakbym czytała że ja manipuluję innymi kłamiąc, nie mówiąc wszystkiego czyli to problem we mnie

W pewnym sensie to prawda, z tym że kłamstwo w wyniku manipulacji ma na celu coś ugrać dla siebie. Kłamstwo z powodu lęku "co ludzie powiedzą" raczej nie jest manipulacją. Wszystko zależy więc jaki cel służy kłamstwu... to musisz sama przeanalizować. Ale skoro nie masz pewności siebie to jesteś też podatna na manipulacje innych. I tak jak piszesz może manipulujesz i dajesz sie zmanipulować. 

W dniu 26.02.2024 o 15:09, Abc napisał(a):

Jeszcze żebym to ja sama do tych wniosków dochodziła a nie pytała na forum to by było dobrze. Ale najwyraźniej jeszcze nie umiem. 

Heh... myślę, że to kwestia samoświadomości, wiedzy. Sądze, że sama byś na to wpadła gdybyś nabywała wiedzę psychologiczną na różne tematy, m.in. rozwojowe. I aby cos umieć trzeba sie tego najpierw postanowić uczyć i starać się nauczyć 😉 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
W dniu 29.02.2024 o 18:44, Abc napisał(a):

Coś tam czytam, ale to chyba do mnie nie dochodzi. 

Coś tam... ale co konkretnie? Coś tam to mozęsz sobie czytać tu na forum 😛  Mądre i wartościowe są poradniki psychologiczne albo psychologiczne podcasty na yt. A nie dochodzi, bo być moze nie chcesz aby dotarło. Wiesz z czym by się wiązało to dotarcie? Z uświadomieniem sobie, że głównie Ty musisz wziąć swoje życie w swoje ręce, że musisz podjąć ciężką, żmudną i długą prace nad sobą, ćwiczyć, pilnować sie, przełamywać, temperować. A to nie jest ani wygodne, ani przyjemne, ani łatwe 😉  a więc co zrobić? Postawić blokadę, aby nie dotarło.... i jakoś to będzie 😉  

Wątek był o tym czy jest jakiś sposób byś sobie w głowie poukładała sprawy dotyczące zaufania ludziom. Coś tam przeczytałaś  😉 i jaki wniosek? Czy podejmiesz jakieś działania w związku z tym?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Czytam porady tylko, że w internecie. O ile coś pisze krótko, bo dłużej to odpływam i myślę o czym innym. 

Pierwsza myśl to było żeby w ogóle się odizolować od ludzi, kontakty tylko te co muszą być i tyle.

Druga że coś z tą samooceną zrobić. Powoli już robiłam, ale to działa tylko na niektóre rzeczy, więc tak jakby nic nie zrobiłam tylko oswoiłam te rzeczy, bo dalej się czuję przy tym dziwnie.  Szukałam psychoterapeutów, ale już sobie znalazłam problemy, które mi mogą to utrudnić. Ich nurty, płeć, odległość, problemy z internetem, moje inne sprawy, których trochę mam w marcu, godziny i sposoby zapisywania się. 

A tak to nie przywiązywać się do ludzi i nie dawać emocji do tego. Ale jak to wyjdzie to okaże się w praktyce na razie nie mam gdzie realnie, a w internecie nowych nie nawiązałam. 

Na razie to tylko jednej osobie w internecie powiedziałam że się zgadzam z tym co o mnie mówi, a skoro taka jestem to mógł mnie zablokować pierwszy. No i moja wina ta kłótnia trochę też. Nie tak to miało wyjść, bo dalej to kłótnia tylko inaczej, ale jakoś tam się chyba pogodziliśmy. Dogadaliśmy się że będziemy się omijać i udawać że swoich wpisów nie widzimy. 

Chciałabym co innego, ale się boję. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 2.03.2024 o 19:50, Abc napisał(a):

Szukałam psychoterapeutów, ale już sobie znalazłam problemy, które mi mogą to utrudnić.

Dobrze nazwałaś, że sobie znalazłaś problemy. To mi się skojarzyło z powiedzeniem: 

"Jeśli ktoś chce, znajdzie sposób.
Jeśli ktoś nie chce, znajdzie powód."

W dniu 2.03.2024 o 19:50, Abc napisał(a):

Chciałabym co innego, ale się boję. 

A czego byś chciała spróbować? I czego konkretnie sie boisz? 

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

O same realne rzeczy chodzi, realne dla normalnych ludzi. 

Pojść do biblioteki i zapytać o książki na ten temat. Może nie mają takich i głupio wyjdzie że się spytam. 

Zaryzykować z którymś z tych terapeutów których znalazłam, że może nic się nie stanie z połączeniem, że nurt nie przeszkodzi w wyleczeniu, że jakoś dojadę w te miejsce. Tak jak we wszystkim w życiu z czym czekam boję się nieprzewidzianych rzeczy, które się mogą zdarzyć i je przewiduje. Bo najlepiej by było gdyby blisko domu byl ktoś z tym nurtem, zapisać się można było przez znanego lekarza i jeździć tam na miejsce blisko, ale takiego nie ma. Bo albo 120 km dalej można tak zrobić, albo online i u siebie w domu. Jak bliżej to nie ten nurt a tak sobie chodzić i gadać tylko to ja nie chcę. A jak jest to mężczyzna, a ja wolę do kobiety, bo jemu wiem że bym za dużo nie powiedziała no i trzeba dzwonić.

Myślałam żeby się sama odzywać lub taki temat dać na forum dla osób z fobią żeby to sama te znajomości zawierać, a nie czekać aż ktoś się odezwie, czy odpowiadać komuś. Tu nie wiem czego się boję. Bo inne tematy zakładałam z pytaniem. 

Już jak by naszła taka możliwość że byłabym w miejscu w którym są ludzie sama zacząć rozmowę. Ale tu się bym głupio czuła, bo to jakby nie ja. Musiałabym na siłę wymyślać jakieś pytania.

 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 7.03.2024 o 08:33, Abc napisał(a):

Może nie mają takich i głupio wyjdzie że się spytam. 

Głupio wyjdzie, że się spytasz? Ej... głupio to w tej chwili gadasz 😉   Od tego one tam są by odpowiedzieć na Twoje pytania, na 100% ktoś zadawał dziwniejsze pytania i są do tego przyzwyczajone. A poza tym nie musisz sie pytać o nic innego jak o to gdzie jest dział psychologiczny 😉  A tam już sobie sama szukasz, przeglądasz i wybierasz. 

W dniu 7.03.2024 o 08:33, Abc napisał(a):

Tak jak we wszystkim w życiu z czym czekam boję się nieprzewidzianych rzeczy, które się mogą zdarzyć i je przewiduje.

Cóż.. każdy ma takie niespodziewane rzeczy, nieprzewidywalne zdarzenia i każdy mimo tego żyje. Bo co się stanie gdy się coś niespodziewanego wydarzy? Co się stanie gdy ktoś odpowie w inny sposób niż oczekiwałaś? Co się stanie gdy czegoś nie przewidzisz? Znajdź przyczynę dlaczego sie tego boisz? Co się działo w dzieciństwie co moze dziś powodować u Ciebie takie lęki? 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Javiolla napisał(a):

Cóż.. każdy ma takie niespodziewane rzeczy, nieprzewidywalne zdarzenia i każdy mimo tego żyje. Bo co się stanie gdy się coś niespodziewanego wydarzy? Co się stanie gdy ktoś odpowie w inny sposób niż oczekiwałaś? Co się stanie gdy czegoś nie przewidzisz? Znajdź przyczynę dlaczego sie tego boisz? Co się działo w dzieciństwie co moze dziś powodować u Ciebie takie lęki? 

Stracę na darmo pieniądze. Nie połączę się, nie dojadę przepadają, mogę zrezygnować 24 godziny przed. Pojadę stracę czas w którym bym mogła zrobić coś innego i wydam pieniądze na bilet.  W każdym takim przypadku chodzi o pieniądze i czas, które to mogłabym wydać na coś co będzie pewne i robić coś. Tutaj  przyczyną gadanie mamy do mnie, do taty, do siostry w podobnych sytuacjach. Wyszukiwanie nam problemów. Obmawiania nas do nas nawzajem za nasze decyzję, szczególnie tam gdzie stracimy pieniądze i coś nie wyjdzie. Chociaż nie wiem dlaczego to mi się tak wbiło do głowy jak to nie pieniądze jej, a moje i taty, a tacie kiedyś oddam. 

Jak ktoś mi odpowie nie tak jak się spodziewam nic się nie stanie. Z tym nie mam problemu. Mam problem ze ktoś mnie skrytykuje. Tu byłam krytykowana w szkole za to jak zrobiłam coś tak jak uważałam nie tak jak oczekiwali mimo, że wedlug mnie było dobrze i ja miałam powód że coś zrobiłam wlasnie tak.

Jak czegoś nie przewidze to nie będę wiedziała jak się zachować, a to może być źle ocenione. Tu tak jak z krytyką.

 

A z tymi bibliotekami to nie wiem jak one działają. Jak trzeba mi było lektury do szkoły to szłam mówiłam i panie przynosily. Tak jak piszesz to było w szkolnej, że sobie sami szukaliśmy. Ale ja nie wiem jak jest w bibliotece, bo nic oprócz lektur nigdy nie wypozyczalam. Dawno byłam w jakiej kolwiek. 

 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Abc napisał(a):

W każdym takim przypadku chodzi o pieniądze i czas, które to mogłabym wydać na coś co będzie pewne i robić coś.

W dzieciństwie ciężko staliście z pieniędzmi-tak? Było odliczanie, przeliczanie, oszczędzanie na czarną godzinę? Żyliście w poczuciu straty? Pewnie daltego mama wypomina i obmawia... ale to jest jej problem, a nie Wasz. Wy nie musicie żyć w poczuciu straty, z wyrzutach sumienia. Tak naprawde to są tylko pieniądze i do grobu ich nikt nie zabierze. Przed obliczem Boga nikt nie będzie rozliczany z tego ile kasy zgromadził i jaki ma majątek. 

Godzinę temu, Abc napisał(a):

Mam problem ze ktoś mnie skrytykuje.

Niska samoocena. Czyli to co stale powraca...

Godzinę temu, Abc napisał(a):

Jak czegoś nie przewidze to nie będę wiedziała jak się zachować, a to może być źle ocenione. Tu tak jak z krytyką.

Ale i tak nie mozesz być pewna na 100% jak się zachować, bo nie przewidzisz tego co ktoś zrobi/powie. Nie czytasz przecież w cudzych myślach, nie jesteś jasnowidzem. Tak więc przewidywanie nie ma sensu. Zresztą jak sama widzisz tu nie chodzi o przewidywanie, ale o niską samoocenę, niskie poczucie własnej wartosci. 

Godzinę temu, Abc napisał(a):

z tymi bibliotekami to nie wiem jak one działają.

Mozesz poprosić o konkretną pozycje książkową, ale jesli nie wiesz co chcesz wypożyczyć, to pytasz o konkretny dział, idziesz, przeglądasz, czytasz fragmenty i ostatecznie wybierasz sobie coś (lub nic - jeśli niczego ciekawego nie znalazłaś). Do tej pory w kazdej bibliotece w której byłam, tak to działało. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Javiolla napisał(a):

W dzieciństwie ciężko staliście z pieniędzmi-tak? Było odliczanie, przeliczanie, oszczędzanie na czarną godzinę? Żyliście w poczuciu straty? Pewnie daltego mama wypomina i obmawia... ale to jest jej problem, a nie Wasz. Wy nie musicie żyć w poczuciu straty, z wyrzutach sumienia. Tak naprawde to są tylko pieniądze i do grobu ich nikt nie zabierze. Przed obliczem Boga nikt nie będzie rozliczany z tego ile kasy zgromadził i jaki ma majątek. 

Tak, jeszcze coś pomagali dziadkowie, którzy też wymawiali i traktowali dom jak swój, bo przepisali działkę, dali pieniądze trochę na budowę i czasem coś z mopsu jakieś dofinansowania obiadów w szkole, stypendia dla osób z małym dochodem i jakieś tam inne. Ale to jak większość na wsi. Mama jeszcze jest z biednej rodziny i ją tak babcia nauczyła. Ona raczej nie chce gromadzić majątku, tylko boi sie ze nie starczy na życie i ma ciągle problem z tym, że nie pracowała na stałe. Myśli, że ja z siostrą jesteśmy nią. Teraz właściwie też nie mamy jakiejś dużej nadwyżki pieniędzy, ale lepiej niż kiedyś. Czasem na jakieś większe rzeczy jak remont, kupno jakiegoś sprzętu tata pożycza od rodziny i oddaje za jakiś czas jak zarobi więcej. Bo ma taką pracę że raz jest dużo innym razem nic, teraz to nawet nie pewną. A ja dorywcze prace w których nie wiem ile zarobię, dowiaduję sie dopiero aż dostane pieniądze. Jeszcze coś czasem dorzucają siostrze. Już tak mam od zawsze, że nawet jak rodzice nic nie mówili starałam się żeby wydawali na mnie jak najmniej. Czasem jak trzeba było coś do szkoły to nie mówiłam. Siostra odwrotnie, bo może nie wiedziała że nie ma ( bo tak jak już pisałam mama myślała że jestem dorosła i ja wiedziałam o wszystkich problemach rodziny i mamie zastępowałam przyjaciółkę, a siostra nie) i dlatego miała więcej gadane o tym. Ale nie że była jakaś rozrzutna czy coś tylko ze poszła do liceum prywatnego, w mieście daleko i mieszkała na stancji nie w bursie. Teraz przez to i ona ma problem z tym jak jej wysyłają te pieniądze i też ma problem z wydawaniem chyba że chodzi na dziecko to nie. 

Znalazłam jedną bibliotekę w mieście w internecie teraz i wygląda że tam jest alfabetycznie, zdjęcia były. Jakie książki są tam też znalazłam. Ale nie pokazało mi się nic z tego co mi polecali, ani tej co Ty mi kiedyś pisałaś. Te inne co są muszę poczytać o czym to dokładnie. 

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za tą rozmowę. Wczoraj jeszcze raz przejżałam tych terapeutów. Do tych co wcześniej zaznaczyłam co można się zapisać przez internet wyszło że jedna osoba wcale psychologiem nie jest tylko samym terapeutą. Jakoś inaczej szukałam teraz bo bliżej znalazłam tylko zadzwonić trzeba będzie. Jak się nie dodzwonię to zostaje osoba co jest tylko online, a tutaj znalazłam dokładnie jak to wygląda. 

 

Odnośnik do komentarza

Zostałaś wychowania w nadodpowiedzialnosci, podobnie jak ja. Pamiętaj też, że jest coś takiego jak dziedziczenie traum. A więc nie wszystko co czujesz, to Twoje. Często to nie są Twoje traumy, ale rodziców i dziadków przekazane genetycznie lub nawykowo. W tej sytuacji gdy Twoja mama pochodziła z biednej rodziny (jak moja), gdy całe życie skupiała sie na braku kasy i obawach o kase (jak moja) to nie są to Twoje odczucia. Mamy już nie zmienisz, ale możesz zmienić swoje nastawienie czyli nie przyjmować do siebie osobiście jej słów i nie przyjmować jej traum. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Dziękuję, będę próbować to zmieniać. 

Mam nadzieję, że moje pisanie tutaj nie zaszkodziło jakoś Tobie. 

Mamy nie zmienię, chociaż już jej mówiłam dzisiaj na ten temat, żeby tak nad tymi pieniędzmi nie płakała. Bo ona mieszka u siostry, bo się zajmuje wnuczką i miała dzisiaj problem z tym ( pisała do mnie) że poszli do kawiarni i tak dużo za nią zapłacili, a mieli by za to blachę ciasta i paczkę herbaty i miała tam nic nie jeść, ani nie pić, a siostra kazała. Coś tam do niej dotarło może na chwilę, ale zgoniła wszystko na rodziców taty, że to przez nich. Może i tak to jest z dwóch stron. Obejrzałam na ten temat, mimo, że nie był krótki film to byłam skupiona, wcześniejsze pewnie do mnie tak nie docierały. 

Odnośnik do komentarza
31 minut temu, Abc napisał(a):

Mam nadzieję, że moje pisanie tutaj nie zaszkodziło jakoś Tobie. 

No i ponownie odzywa się Twoja niska samoocena 😉  A niby w jaki sposób miałoby zaszkodzić? Gdybym nie chciała to bym nie odpowiedziała, pisałam to co uważałam za stosowne. Trafiłam dziś na podcast, który fajnie opisuje o traumach dziedziczonych przez przodków. Skojarzyło się to z Tobą, z tym wywoływaniem kłótni, poczuciem lubienia kłótni i dziwnych sytuacji. Odsłuchaj z ciekawości. 

35 minut temu, Abc napisał(a):

Coś tam do niej dotarło może na chwilę,

To za jakiś czas powtórzyć ponownie i ponownie 😉  Pieniądze są po to by je wydawać i nie trzeba wydawać tylko na opłaty, życie ale czasem zasługujemy na dopieszczenie siebie i swojej rodziny. Ja kiedyś zaprosiłam moją matkę do kawiarni z okazji dnia matki. Mama bała sie nawet kawy zamówić bo miałaby za to całą paczkę 😉  To jest typowe dla osób z biednych rodzin, z traumą nie tylko swoją, ale też traumą rodziców/dziadków. Pieniędzy do grobu nie zabiorę-to jest moje motto w momencie gdy odzywa się we mnie trauma matki. 

Najważniejsze by samemu mieć nad tym kontrole, mieć świadomość, myśleć samodzielnie. 

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...