Skocz do zawartości
Forum

Strata ukochanej


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, nigdy nie sądziłem ze założę temat z takim problemem. Zacznę od początku. Mam 29 lat jestem 7 lat po ślubie razem z żoną mamy wspaniałego synka który w grudniu kończy 4 lata. Od czasu jak urodził się syn nasze relacje z żoną tylko się pogarszały, mimo wspólnych rozmów na ten temat niw było żadnych efektów. Każdy skupił się na sobie, coś się w nas wypaliło i można powiedzieć ze nasze małżeństwo widniało tylko na papierze. Żona przestała mnie pociągać jak kiedyś, była dla mnie oschła, czułem się niepotrzebny, niekochany brakowało mi okropnie czułości i zaangażowania z jej strony. Oboje służymy w wojsku z tym ze w innych jednostkach w dwóch różnych miastach blisko siebie. W związku z obecna sytuacja zaczęły się wyjazdy na granice, umówiliśmy się ze to ja będę wyjeżdżał a zona będzie na miejscu by opiekować się naszym synkiem. Problem się powiększał, wolałem być na wyjezdzie niż w domu.

Pewnego dnia poznałem kobiete, przypomniała mi co to miłość, była czuła, wrażliwa, zabiegała o mnie, dbała o nasz związek, kochaliśmy się szczerze mimo dzielącej nas dużej odległości. Byłem bardzo szczęśliwy, nadała mi na nowo sens życia. Trzy tygodnie temu zapadła w śpiączkę leżała kilka dni na intensywnej terapii, stan zdrowia się poprawił na tyle ze przenieśli ją na wewnętrzny. Rozpoznanie covid i ostre zapalenie mięśnia sercowego. Po dwóch tyg wyszła ze szpitala w dalszym ciągu z w/w chorobami ale wyglądała na zdrową. Niestety zostawiło to po sobie znamię i pod względem psychicznym coś się pozmieniało u niej. Zawsze była wrażliwa i płakała z byle powodu, ze szczęścia lub ze smutku. Pojechaliśmy kilka dni temu do sklepu wybrać sobie książkę i puzzle, Pani która nas obsługiwała zażartowała a ona odebrała to jako flirt w moim kierunku, zaczęły się histerie, wróciliśmy autem po drobnej sprzeczce bez większych emocji z jej lub z mojej strony. Zacząłem się pakować u niej w domu aby wrócić do siebie, wyszła przede mną nawet nie żegnając się. Pomyślałem ze minie jej przecież to nic wielkiego, to nawet nie była kłótnia. Wyszła i już nie wróciła. Pojechała autem, schowała się, położyła na tylnym siedzeniu zasnęła i już sie nie obudziła. Ze wstępnym ustaleń to senny zawał, sekcja zwłok ma rzeczywiście pokazać co się  stało. Gdy dowiedziałem się od jej mamy ze w końcu ja znaleźli z tym ze siną, zimną martwą mój świat się zawalił, nie potrafię żyć z poczuciem winy ze mogłem zrobić więcej, mogłem ją zatrzymać, porozmawiać lub szukać jak odrazu wyszła, nie wzięła telefonu z domu. Płacze od kilku dni, obwiniam się, analizuje w głowie każda sekunduje z tamtego dnia. Powiedziałem żonie o całej sytuacji, oczywiście zrozumiałe czuje do mnie żal i wściekłość ale próbuje mnie w jakiś sposób wspierać, powiedziala ze nie wie czy mi kiedyś wybaczy ale ze chce zostać ze mną ze względu na synka. Jestem załamany psychicznie, oglądam jej zdjęcia, puszczam filmiki, glosówki, pisze do niej wiadomości i po chwili patrzę czy odczytuje. Nie wiem czy po tym wszystkim potrafię być dalej z żoną. Tęsknie za nią, myśle cały czas o niej, wszystko mi ją przypomina….

Odnośnik do komentarza

witaj, to naprawde trudna sytuacja i wydaje mi sie, ze naprawde ciezko to wszystko przezyles. 😔 bycie w zwiazku, ktory traci na sile, a potem nagle znalezienie kogos, kto wydawal sie przywracac wszystkie te emocje, ktore gdzies zaginely, musialo byc dla ciebie jak rollercoaster. rozumiem, ze pojawienie sie tej drugiej osoby dalo ci poczucie, ze znow jestes kochany i wazny. ale niespodziewane wydarzenia, jak te, ktore opisales, moga zostawic ogromne pietno na psychice. 😢zycie w wojsku samo w sobie jest ogromnym wyzwaniem dla kazdego zwiazku, dodatkowe wyjazdy i stres moga tylko pogarszac sytuacje. wydaje sie, ze ta odleglosc miedzy toba a twoja zona jeszcze bardziej poglebiala problem. nietatwo jest budowac relacje na odleglosc, nawet jesli miasta sa blisko siebie. 💔spotkanie kogos nowego czesto wydaje sie byc rozwiazaniem naszych problemow, ale tak naprawde czesto to tylko ucieczka od problemow, ktore juz mamy. widac, ze bardzo sie do tej kobiety przywiazales i jej strata musiala byc dla ciebie niewyobrazalna. straszne jest to, co sie stalo i normalne, ze czujesz sie teraz zagubiony i masz poczucie winy. ale pamietaj, ze nie zawsze mozemy kontrolowac czy przewidywac takie sytuacje. 😞to, ze twoja zona, mimo wszystko, stara sie cie wspierac, to duzy gest. moze to wskazowka, ze chociaz miedzy wami bylo nie najlepiej, to wciaz jest jakas wiez, ktorej nie mozna tak latwo zignorowac. to dobrze, ze ona mysli o synku, dzieci czuja taki kryzys i dla nich stabilizacja jest mega wazna. rozumiem, ze ciezko ci teraz myslec o przyszlosci i o byciu z zona, kiedy twoje mysli sa gdzie indziej. ale moze daj sobie czas, nie musisz wszystkiego rostrzygac od razu. zal, tesknota - to wszystko musi swoje przejsc. daj sobie przestrzen na zalobe i byc moze z czasem wszystko bedzie wygladalo inaczej. 🌱to, co czujesz do tej drugiej kobiety, to tez cos, co bedzie potrzebowalo czasu, zeby zrozumiec i uporzadkowac. wszystko teraz przypomina ci o niej, to normalne, ale z czasem nauczysz sie zyc z tymi wspomnieniami bez tak wielkiego bolu. moze warto byloby tez poszukac wsparcia u psychologa? oni maja sporo narzedzi, ktore moga ci pomoc w takiej sytuacji. 💬trzymaj sie mocno, to strasznie skomplikowana i bolesna sytuacja, ale masz ludzi dookola, ktorzy cie wspieraja. i choc to moze teraz brzmi jak pusty frazes, z czasem na pewno bedzie lepiej. 🌟

  • Dziękuje 1
Odnośnik do komentarza

Tak jestem umówiony do psychologa na piątek. Jutro jadę zobaczyć ostatni raz ciało przed kremacją bo nawet nie zdążyłem się z nią pożegnać i przeprosić. Poniekąd jestem z tym sam bo nie mam się komu zwierzyć i opowiedzieć jak bardzo była dla mnie ważna. Staram ukrywać rozpacz przed żoną żeby dodatkowo jej nie przygnebiac ale mino wszystko widzi po mnie ze jestem myślami gdzie indziej. Nie chce podejmować teraz pochopnych decyzji w stresie i pod wpływem emocji ale nie wierze w to ze uda się to naprawić relację z żoną bo po prostu czuje pustkę w stosunku do niej. Obwiniam się o to co się wydarzyło bo wiem ze gdybym postąpił inaczej i wziął pod uwagę wszystkie okoliczności to mogłaby uniknąć tego co się stało. Kocham swojego synka i tak jak zona chciałbym dla niego najlepiej ale uważam ze bycie z kimś w związku tylko dla dobra dziecka nie jest wcale takie dobre, nawet jeżeli jedna osoba chce i kocha a druga nie… 

Odnośnik do komentarza
W dniu 7.11.2023 o 08:06, pablo_eess napisał(a):

Nie wiem czy po tym wszystkim potrafię być dalej z żoną.

Teraz przeżywasz żałobę. Jednak gdy emocje nieco ostygną pomysł, że są małżeństwa, które mieszkają razem lecz śpią osobno i mają swoje własne sprawy. Żyją ze sobą jak współlokatorzy. Nie pochwalam, ale tez nie neguję. Jesli obie strony się zgodzą na taki układ, dzielą się rachunkami i obowiązkami, żyją w zgodzie i szacunku do siebie, to wg mnie jest ok. 

6 godzin temu, pablo_eess napisał(a):

uważam ze bycie z kimś w związku tylko dla dobra dziecka nie jest wcale takie dobre, nawet jeżeli jedna osoba chce i kocha a druga nie… 

Dla dobra dziecka faktycznie trzeba wybrać. Jesli jest w domu przemoc, kłótnie, agresje i dziecko na to patrzy, tego słucha i dostaje zły przykład to bycie w takim związku dla rzekomego dobra dziecka jest bez sensu. Bo tam nie ma dobra dziecka. Ale jesli ludzie żyją ze sobą w zgodzie, jak przyjaciele to taki układ mógłby funkcjonować. Bo dziecko miałoby przykład wzajemnego szacunku, dogadywania sie bez kłótni, karania ciszą czy innych niszczących scen. 

Zdaje sobie sprawę, że w taki układ mało kto chce wejść więc wtenczas własnie dla dobra dziecka lepiej się rozstać, ale oczywiście w zgodzie, w przyjaźni. Pielęgnować relacje z synem pomimo nie mieszkania razem. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...